Reklama

Siły zbrojne

Rusza zasadnicza część Dragona-17

Dragon-17, fot. Defence24.pl
Dragon-17, fot. Defence24.pl

W poniedziałek rozpoczyna się zasadnicza część ćwiczenia Dragon-17, największych tegorocznych manewrów wojskowych w Polsce. Odbywają się one w 10 lokalizacjach w kraju, głównie na poligonie koło Drawska Pomorskiego, gdzie sprawdzianowi poddawana jest 12 Dywizja Zmechanizowana. Po raz pierwszy w dużych ćwiczeniach biorą udział też nowe Wojska Obrony Terytorialnej.

W Dragonie-17 bierze udział ok. 17 tys. żołnierzy oraz 3500 jednostek uzbrojenia i sprzętu wojskowego z Polski i 11 innych państw. Działania "w polu" rozpoczynają się w poniedziałek i potrwają do piątku. To, co działo się do tej pory, to przede wszystkim praca sztabów, a także ceremonie i pokazy. Dragon-17 oficjalnie rozpoczął się bowiem w środę, uroczystościami na poligonach i w jednostkach wojskowych, z których najważniejsza odbyła się w Zegrzu, gdzie znajduje się kierownictwo ćwiczenia. W czwartek odbył się tzw. dzień dostojnych gości, czyli pokaz wyszkolenia żołnierzy na poligonie drawskim.

Zobacz także: Dragon-17: Pokaz działania wojska na poligonie drawskim [GALERIA]

Weekend, w szczególności sobota była czasem na tzw. minićwiczenie, czyli sztabowy wstęp do zasadniczej części manewrów.

To początek sprawdzianu dla 12 Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej, która jest głównym ćwiczącym, czyli jednostką najdokładniej ocenianą przez kierownictwo ćwiczenia, na którego czele stoi dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. dyw. Jarosław Mika.

Dowódca 12 DZ gen. dyw. Rajmund T. Andrzejczak, pod którego komendą ćwiczy ponad 5 tys. żołnierzy, powiedział w wywiadzie dla Defence24.pl. że chciałby pozostawić podwładnym dużą swobodę działania, pozbyć się "zbędnego komfortu", który jest obciążeniem w walce, oraz sprawdzić automatyzację dowodzenia.

Ćwiczenia są po to, żeby popełniać błędy, żeby widzieć, gdzie są obszary, które mogłyby być dysfunkcyjne w walce. Nigdy się tego nie dowiemy, jeżeli nie napiszemy sobie na tyle ambitnego scenariusza, że momentami mógłby przekraczać nasze możliwości. Poza tym naturalne jest, że jeżeli mówimy o progresie, to musi być zmiana, a więc i akceptowalna krytyka. Zależy mi na tym, by dowódcy sami dochodzili do tego, jakie popełnili błędy, bo wówczas drugi raz ich nie popełnią. To skuteczniejsze szkoleniowo i psychologicznie niż represja znana z poprzedniej epoki. Oczywiście, zależy nam na dobrych ocenach, ale jeżeli są jakieś obszary dysfunkcyjne, to trzeba je po prostu poprawić.

dowódca 12 DZ gen. dyw. Rajmund T. Andrzejczak

Czytaj więcej: Gen. Andrzejczak: ćwiczenia są po to, by popełniać błędy [WYWIAD]

2 Brygada Zmechanizowana Legionów, która podlega 12 DZ i na co dzień jest jednostką o niskich stanach, wcieliła na ćwiczenia 700 żołnierzy rezerwy. Najpierw uczestniczyli oni na poligonie Drawskim w ćwiczeniu Ryś-17, teraz będą częścią Dragona-17.

Poniedziałek to dzień większej aktywności Marynarki Wojennej i wojsk inżynieryjnych. Saperzy mają budować przeprawy, w tym pozorną, na Wiśle koło Dęblina. Marynarze mają prowadzić działania na poligonie morskim koło Ustki oraz na lądzie, przy użyciu Morskiej Jednostki Rakietowej, która jednak nie będzie odpalać pocisków NSM. W sumie w Dragonie-17 weźmie udział 18 okrętów i ponad tysiąc marynarzy.

We wtorek ćwiczących żołnierzy odwiedzą prezydent, zwierzchnik sił zbrojnych Andrzej Duda oraz minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Obejrzą pokaz wyszkolenia żołnierzy, podobny do tego, który odbył się w czwartek, gdy najważniejszym gościem na poligonie był wiceszef MON Michał Dworczyk (zarówno prezydent, jak i szef MON przebywali w tym samym czasie, choć osobno, w USA). Nie będzie tylko statycznej wystawy sprzętu, która towarzyszyła pokazowi w czwartek.

Również we wtorek na poligonie koło Ustki mają się odbyć strzelania bojowe pododdziałów 3 Warszawskiej Brygady Rakietowej Obrony Powietrznej, która obejmuje wszystkie jednostki przeciwlotnicze w Siłach Powietrznych. Strzelania bojowe przeprowadzą zestawy rakietowe S-125 NEWA SC oraz Grom, a także artylerzyści z 23-mm armatami przeciwlotniczymi ZU-23-2.

Kulminacja działań podczas Dragona-17 jest przewidziana na środę. Na uwagę zasługują dwa epizody. Pierwszy to przeprawa przez Wisłę w okolicach Dęblina, która będzie częścią dnia wojsk inżynieryjnych.

Drugi epizod – desant spadochroniarzy na terenie lotniska Olsztyn-Mazury w Szymanach – jest szczególny z co najmniej trzech powodów. Po pierwsze, odbędzie się na terenie obiektu cywilnego. W ostatnim czasie daje się zauważyć w Wojsku Polskim tendencję do wychodzenia z ćwiczeniami poza poligony. Takim epizodem było np. zajęcie jednego z mostów w Toruniu podczas ćwiczenia Anakonda-16 w ubiegłym roku.

Po drugie, scenariusz epizodu w Szymanach przewiduje nie tylko desant spadochroniarzy, ale także przyjęcie lądującego samolotu C-130 Hercules z wsparciem – symbolicznym, ale jednak – w postaci dwóch samochodów HMMWV.

Wreszcie po trzecie, będzie to pierwszy epizod na dużych ćwiczeniach, w których wezmą udział żołnierze utworzonego w tym roku piątego rodzaju sił zbrojnych Wojsk Obrony Terytorialnej. WOT wystawiły na ćwiczenia Dragon-17 ok. stuosobowy wzmocniony pluton lekkiej piechoty. Według scenariusza lotnisko w Szymanach będzie odgrywało obiekt zajęty przez przeciwnika, a żołnierze WOT będą współpracować ze spadochroniarzami, m.in. organizując przyjęcie zrzutu.

Ponieważ w Dragonie-17 bierze udział więcej niż 13 tys. żołnierzy, Polska zgłosiła ćwiczenie do OBWE i zaprosiła obserwatorów. Jak poinformował przed kilkoma dniami rzecznik prasowy DGRSZ, ppłk Szczepan Głuszczak, potwierdzony jest przyjazd ok. 29 obserwatorów, którzy mają być na Dragonie od poniedziałku.

Zobacz także: Epizody Dragona-17: strzelania rakietowe, desant, przeprawy [ZAPOWIEDŹ]

W manewrach biorą udział żołnierze z Polski i 11 innych państw NATO i krajów partnerskich: Stanów Zjednoczonych, Litwy, Łotwy, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Słowacji, Włoch, Bułgarii, Rumunii oraz Gruzji i Ukrainy. Ćwiczenie odbywa się w 10 lokalizacjach, m.in. na poligonach w Drawsku Pomorskim, Ustce, Orzyszu, Nowogrodzie, Nowej Dębie, na lotnisku w Szymanach oraz w Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu, gdzie ulokowano kierownictwo ćwiczenia.

Czytaj więcej: Dworczyk o Dragonie-17: najistotniejsze przećwiczenie współdziałania z sojusznikami

Dragon-17 jest prowadzony w układzie połączonym, sprawdzane jest współdziałanie Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej, Wojsk Specjalnych i Wojsk Obrony Terytorialnej.

Wojsko Polskie ma współdziałać także z obecnymi w naszym kraju oddziałami sojuszniczymi – amerykańską pancerną brygadową grupą bojową (ang. Armored Brigade Combat Team, ABCT) oraz batalionową grupą bojową NATO, która jest obecna w Polsce w ramach wzmocnionej wysuniętej obecności (ang. enhanced Forward Presence, eFP) na wschodniej flance Sojuszu.

Zobacz także: Amerykański pancerz przybył do Gdańska [Defence24.pl TV]

Dragon-17
Dragon-17

Reklama

Komentarze (3)

  1. polak mały

    Wszystko fajnie, ale ja mam w pamięci "Akwarium" Suworowa i opis działania jednostek pancernych - od momentu ogłoszenia mobilizacji, do wyjścia z bazy mniej niż godzina. A potem przejcie na teren ćwiczeń. To samo teraz ćwiczą sowieci - szybki przerzut na teren rozwinięcia i natychmiastowy atak, bez niepotrzebnego ześrodkowania narażonego na ostrzał. Wszystko pod parasolem opl (po to im tak silna opl), bo wiedzą, że z przewagą w powietrzu będzie problem. A u nas jest jak w najlepszych czasach pokoju. Oddziały spokojnie zbierają manele w bazie i w z góry wyznaczonym terminie pojawiają się zrelaksowane na poligonach. Czy w ostatnich latach odbyło się chociaż jedno alarmowy wyjście z koszar jednostki większej niż kompania? W jednej z książek o ruskich wojskach pancernych, chyba Sołonina, jest opis jak to próbowano wykonać taki manewr na poziomie dywizji pod koniec lat 30tych. Efektem był kosmiczny bajzel, jednostki pogubiły się po drodze, pozostawiły część wyposażenia, nikt nie wiedział co robić. Ja bym sobie życzył, żeby w odpowiedzi na sowieckie "szybkie przerzuty", nasza armia ćwiczyła szybkie wyjście całych jednostek na rubież obrony, rozwinięcie i odparcie ataku, a nie "epizody".

    1. kpr.rez.

      Niestety teraz gdyby wyprowadzać w trybie alarmowym całą dywizję też by był totalny "bajzel". Nie wiem ale myślę, że nie ćwiczy się wyprowadzania większych pododziałów niż kompania w trybie alarmowym. W 1986 r. miałem okazję z 32 pz z Kołobrzegu na poligonach Okonek, Drawsko - Borne Sulimowo przeżyć uzupełnianie stanów rezerwą, ćwiczenia z Rosjanami itd. Dzisiaj mile to wspominam ale wtedy pamiętam jednak był bałagan :)

  2. db

    Przy aktualnym poziomie wody w Wiśle przeprawa pod Dęblinem naprawdę zasługuje na uwagę. Będzie to bowiem bardzo trudne i niebezpieczne przedsięwzięcie - warto zobaczyc co z tego wyjdzie.

    1. tankcom

      ...i w tym temacie czysz nie szkodzi brak Raka na podwoziu 2s1?

  3. Na Sybir

    NIE pluton ale wzmocniony pluton to brzmi poważnie i groznie !!!

    1. ax

      zwykły pluton ma około 30 chłopa, 100 ludzi to prawie kompania tyle że w tym przypadku bez kompanijnej struktury dowodzenia. Niech wojska operacyjne zobaczą do czego OT może się im przydać podczas działań bojowych. Jest wydzielony rodzaj sił zbrojnych, jest finansowany, trzeba go więc wdrażać w struktury i działania WP

    2. ZZ

      100 żołnierzy, wzmocniony pluton + 3 samodzielne grupy. Sporo, biorąc pod uwagę, że realizują oni już drugie ćwiczenia w dniach roboczych w tym roku.

Reklama