Reklama

Geopolityka

Flota Północna wypłynęła z desantem. Na Zapad-2017?

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że grupa okrętów Floty Północnej wypłynęła z portu Dudinka na rzece Jenisej z silną grupą desantową piechoty morskiej oraz wojsk powietrznodesantowych przygotowanych do desantu na nieprzygotowaną plażę. Zadania tego nie łączy się formalnie z manewrami „Zapad-2017”, które mają się rozpocząć za dziesięć dni, ale w rzeczywistości najprawdopodobniej będą one koordynowane.

Grupa okrętów w składzie: dwa duże okręty desantowe „Olieniejgorskij gorniak” i „Alieksandr Otrakowskij” wraz z pływającą pogłębiarką KIŁ-164 opuściła 2 września 2017 r. port Dudinka i popłynęła w kierunku Morza Karelskiego. Dzień wcześniej na morze wyszła inna grupa jednostek pływających w składzie: duży okręt desantowy „Kondopoga” i duży okręt zwalczania okrętów podwodnych „Siewieromorsk”.

Komunikat ministerstwa obrony Rosji był o tyle nieprecyzyjny, że wszystkie te jednostki są częścią tzw. szóstego arktycznego rejsu okrętów nawodnych Floty Północnej, w ramach którego z portu „Siewieromorsk” 10 sierpnia 2017 r. wypłynęło więcej okrętów. W komunikacie brakuje więc np. okrętu zabezpieczenia – tankowca „Siergiej Osipow” i holownika ratowniczego „Pamir”.

Fot. mil.ru

To pozornie niewinne wyjście zespołu okrętowego wzbudziło jednak pewne zaniepokojenie, ponieważ na pokładzie desantowców załadowano sprzęt, uzbrojenie oraz żołnierzy pododdziałów Brygady Arktycznej, piechoty morskiej oraz wojsk powietrzno-desantowych. Przypuszcza się też, że termin przejścia został specjalnie tak dobrany, by zaokrętowane jednostki mogły w razie potrzeby wziąć udział w manewrach „Zapad-2017” (chociaż formalnie odbywają się one jedynie na Białorusi i w Zachodnim Okręgu Wojskowym).

Grupa desantowa, która wypłynęła w kierunku Morza Karelskiego wzięła wcześniej udział w taktycznym ćwiczeniu obrona ważnego, przemysłowego obiektu w Arktyce. Dla wykonania tego zadania okręty Floty Północnej weszły do portu Dudinka 18 sierpnia 2017 r. i przebywały na Tajmyrze przez około dwa tygodnie. Sprawa była o tyle niecodzienna, że tak pokaźna jednostka jak duży okręt zwalczania okrętów podwodnych „Siewieromorsk” (o wyporności pełnej 7480 ton) wpłynął do portu umiejscowionego głęboko w ujściu rzeki Jenisej po raz pierwszy w historii. Zadanie było skomplikowane ze względu na duże zanurzenie rosyjskiego niszczyciela (7,8 m) i dlatego wcześniej przeprowadzono operację pogłębiania drogi wodnej oraz na bieżąco realizowano zabezpieczające prace hydrograficzne dla zapewnienia bezpiecznego manewrowania.

Fot. mil.ru

Resort obrony Rosji podkreśla, że załogi okrętów oraz żołnierze przebywający na ich pokładzie realizowali na Tajmyrze nie tylko zadania wojskowe, ale również bogaty program kulturalny i sportowy. Jednostki pływające były dodatkowo udostępnione do zwiedzania w ramach wojenno-technicznego forum „Armia-2017”. Rosjanie prowadzili też kampanię naboru do służby kontraktowej. Odnotowano m.in. przyjęcie 160 osób do młodzieżowej organizacji proobronnej „Junarmia”.

Zobacz także: SKANER Defence24. Smyrgała: Ćwiczenie Zapad-17 może sprowokować kryzys dyplomatyczny

„Arktyczne rejsy okrętów nawodnych Floty Północnej” są realizowane od 2012 r. To właśnie wtedy rosyjskie okręty przeprowadziły pierwszy w historii sił morskich Rosji desant na nieprzygotowane wybrzeże wyspy Kotielnyj. W 2013 r. podobny zespół okrętowy w skład którego wszedł m.in. atomowy krążownik rakietowy „Piotr Wielikij”, dostarczył sprzęt, technikę wojskową oraz zaopatrzenie potrzebne do zbudowania lotniczej „komendantury Tiemp” na wyspie Nowosybirskiej.

W latach późniejszych Flota Północna oraz utworzona w jej składzie Brygada Arktyczna kilkakrotnie ćwiczyły obronę północnych terenów Federacji Rosyjskiej i w ramach tej „obrony” często wysadzano desanty z morza oraz z powietrza (np. w 2016 r. zajęto z morza wyspę Ziemia Aleksandra należącą do najdalej wysuniętego na północ archipelagu Rosji – Ziemi Franciszka Józefa). Natomiast pierwsze ćwiczenie z zadaniem obrony przemysłowych obiektów na półwyspie Tajmyr odbyły się w 2015 r.

Fot. mil.ru

Reklama

Komentarze (8)

  1. tak tylko...

    Ja rozumiem, że "Zapad 2017" to świetny temat dla pracowników marketingu, ale sugerowałbym pewną wstrzemięźliwość w kreowaniu atmosfery zagrożenia. Zachęcam do korzystania z map, port Dudinka na Jenisej jest tak oddalony od naszych granic jak wybrzeża Kanady...

    1. HS

      Do 20 września moim zdaniem dopłyną, nie musza pojawiać sie na początku.

    2. Gargamel

      Przecież Polska nie jest pępkiem świata. A może Rosjanie życzą sobie zająć np. Norwegię, do której z portu Dudinka mają dwa razy bliżej niż do nas.

  2. oooaa

    RUS ma pewne cele do zrealizowania i to konsekwentnie od lat już czyni... NATO świadomość jakoby od niedawna wzrosła... a jeszcze kilka lat temu zastanawiano się czy NATO jest jeszcze w ogóle potrzebne do czegokolwiek i ja sam nie widziałem jasno korzyści kiedy Aleksander Kwaśniewski wysyłał do Iraku po 11 Września WTC... obecnie USA bardzo potrzebują również Polski ale w ramach NATO a nie w objęciach RUSa lub spalonej atomem ziemi niczyjej..

  3. Polanski

    Wypłynąć wypłynęli, ale czy wrócą?

    1. Fun funów z USA

      Myślisz,ze "nie wrócą" jak marynarze z USS "Fitzgerald" czy z USS "John McCain"

  4. niki

    Nie wiem jak to można łączyć z ćwiczeniami na Białorusi? To jest tak daleko od Bałtyku że głowa boli. To jakieś dobre 3 tys km liczać że do Bałtyku dotrą z Morza Białego kanałami i do Petersburga. Druga sprawa to oglądam mapę Google to w Dudinka nie ma portu wojennego. To nieduże miasto jakies 300 km w głąb lądu przy rzece Jenisej. Jest tam chyba tylko nieduży port handlowy.

  5. tomasz

    Kto wie, czy za kilkanaście lat (oby NIGDY) Rosjanie nie rozważali "taktycznego rejsu poznawczego" na Alaskę. Może ta całą "zdolność do operacji arktycznych" to taka przykrywka, a zasoby gaz na dnie szelfu dodatkowym profitem ?

    1. Davien

      To najprawdopodobniej ta wyprawa tajemniczo zaginie w Arktyce i tyle im z tego przyjdzie.

  6. szajswaffe

    Siły szybkiego reagowania Stanów Zjednoczonych w Europie nie wytrzymają nacisku rosyjskiej armii, jeśli między państwami wybuchnie konflikt zbrojny na dużą skalę – pisze „Politico”, powołując się na raport rozpowszechniony w Pentagonie. Między innymi nie ma efetkywnej tarczy antyrakietowej, jej środki walki radio-elektronicznej są przestarzałe, a transport jest niedostatecznie zamaskowany W dokumencie mówi się, że popularna w armii Stanów Zjednoczonych sieć satelitarna jest podatna na rosyjskie środki walki radio-elektronicznej, dlatego nie tak dawno rozdano w brygadzie krótkofalówki. W tej chwili żołnierze uczą się korzystać z „przestarzałych” środków komunikacji.

  7. ppp

    Jak myślicie co by się stało jakby Rosjanie w ramach ćwiczeń zajęli państwa Bałtyckie. Czy USA i inne kraje NATO broniłyby państw Bałtyckich? Pewnie broniliby tak jak nas w 1939 roku.

    1. gość

      Nic by nie było bo któż chciałby ryzykować pełnospektaklowy konflikt z Rosją. Retorsje polityczne i dalsze ekonomiczne i to ewentualnie tyle.

    2. Jaw

      Gdyby Rosjanie byli pewni, że USA i NATO nie zareagują to już dawno państwa Bałtyckie byłyby pod rosyjską okupacją.

    3. Michał Kaśkosz

      W państwach nadbałtyckich stacjonują kontyngenty państw NATO w tym WB, Niemiec, USA i jeszcze kilku innych. Jak myślisz czy kilkuset martwych brytyjczyków przeszło by bez echa?

  8. Marek

    Bez względu na panikę jaką mogę wywołać tym postem jestem za kupnem okrętów podwodnych choćby na Bałtyk.

Reklama