Reklama

Siły zbrojne

Co MON kupi w 2017 roku? [ANALIZA]

  • M-346 Master został wybrany samolotem szkolenia zaawansowanego dla SZ RP. - fot. kpt. G. Grabarczuk/4.SLSz
  • Szybki okręt patrolowy FPB 98 Mk1. Fot. OCEA
  • Fot. Raytheon.
  • Fot. Lockheed Martin

Ministerstwo Obrony Narodowej planuje jeszcze w 2017 roku zawrzeć kontrakty na systemy obrony powietrznej średniego zasięgu Wisła czy artylerii rakietowej Homar, ale też szereg mniejszych umów dotyczących bezzałogowców, pojazdów 4x4 i modernizacji istniejącego sprzętu. Jednocześnie trwa opracowywanie założeń strukturalnych zmian w systemie zakupów, które będą mieć fundamentalne przełożenie na proces modernizacji w dłuższym czasie.

Do najważniejszych umów modernizacyjnych, planowanych przez MON do podpisania w 2017 roku można zaliczyć:
 

  • Program obrony powietrznej średniego zasięgu Wisła. Zgodnie z założeniami podpisanego w lipcu, niewiążącego memorandum ze stroną amerykańską oferta międzyrządowa (LOA) na pierwszy etap programu obrony powietrznej Wisła ma zostać przekazana jeszcze w tym roku, także w 2017 roku ma nastąpić podpisanie umowy dostawy. W pierwszej fazie tego programu planowane jest pozyskanie dwóch baterii (czterech jednostek ogniowych) z systemem IBCS i pociskami PAC-3 MSE, z dostawą do 2022 roku. Umowa na drugi etap, pozwalająca na pozyskanie łącznie ośmiu baterii w docelowej konfiguracji z radarem dookólnym i pociskami SkyCeptor, ma być podpisana w roku przyszłym. Program Wisła ma fundamentalne znaczenie dla modernizacji polskiej obrony powietrznej i wzmocnienia zdolności operacyjnych Sił Zbrojnych RP w ogóle. MON oficjalnie przyznaje, że z Wisłą powiązane są terminy realizacji projektu obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew, zakładany jest transfer technologii. Jednocześnie przebieg Wisły może być determinowany przez prace podejmowane w USA, nad systemem IBCS, czy radarem LTAMDS (w drugim etapie). Ewentualne dalsze opóźnienia w programie Wisła miałyby bardzo poważne skutki dla całościowej modernizacji Sił Zbrojnych RP, dlatego MON jest zdeterminowany aby sygnować umowę zgodnie z planem jeszcze w tym roku. W innej sytuacji plan pozyskania polskiej „tarczy” mógłby ulec po raz kolejny poważnym zmianom, włącznie z rozpoczęciem jej budowy od systemu krótkiego zasięgu Narew. Same negocjacje są jednak trudne, gdyż Polska zakłada pozyskanie perspektywicznego systemu, jak i transfer technologii.

Czytaj więcej: Trump i rakietowe przyśpieszenie polskiej armii [7 PUNKTÓW] 

  • System artylerii rakietowej Homar. Homar ma zapewnić Siłom Zbrojnym RP zdolności do precyzyjnego rażenia celów na odległości do 300 km i więcej za pomocą kierowanych pocisków ziemia-ziemia. MON postrzega go (słusznie) jako element całościowo pojmowanej obrony powietrznej, służący do między innymi zwalczania systemów ofensywnych przeciwnika. Na podstawie rekomendacji PGZ z lipca br. do dalszego etapu postępowania na system Homar skierowana została oferta Lockheed Martin, obejmująca system HIMARS. Dla powodzenia programu kluczowe znaczenie będzie miał transfer technologii, jak i możliwość wykorzystania przez system elementów dopiero rozwijanych w Stanach Zjednoczonych, jak choćby pociski GMLRS o zwiększonym zasięgu. Nie mniej istotne jest ustanowienie odpowiednich struktur dowodzenia i rozpoznania, obejmujących integrację elementów polskiego systemu Topaz, radarów artyleryjskich Liwiec, bezzałogowców różnych typów, a w przyszłości także IBCS.

Patriot radar
Fot. Capt. William Leasure, 35th ADA Brigade Public Affairs/US Army.

  • Śmigłowce dla Marynarki Wojennej i Wojsk Specjalnych. MON prowadzone są postępowania na dostawy śmigłowców specjalistycznych, przeznaczonych dla Wojsk Specjalnych i dla Marynarki Wojennej. W obydwu przypadkach obejmują one zakup ośmiu śmigłowców, przy czym zakup maszyn zwalczania okrętów podwodnych, ze zdolnością wykonywania misji SAR może zostać zrealizowany w dwóch partiach po cztery maszyny każda. W obu przypadkach zakupy śmigłowców mają wypełnić najpilniejsze potrzeby polskiej armii po zakończeniu niepowodzeniem negocjacji w sprawie pozyskania 50 maszyn wielozadaniowych na wspólnej platformie, w którym poprzednie kierownictwo MON wskazało wiropłaty typu H225M Caracal.
  • System zarządzania walką Rosomak BMS. MON zamierza w tym roku podpisać umowę dotyczącą dostawy systemu zarządzania polem walki Rosomak BMS dla pięciu batalionów KTO Rosomak. W zeszłym roku ogłoszono nowe postępowanie w tym zakresie, poprzednia procedura została unieważniona, a sama realizacja jest opóźniona w stosunku do pierwotnych planów. Zgodnie z nową oceną występowania podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa wykonawca ma być przedsiębiorcą, wobec którego – pośrednio lub bezpośrednio – kontrolę sprawuje Skarb Państwa. W marcu br. w wypowiedzi dla Defence24.pl szef Inspektoratu Uzbrojenia płk Dariusz Pluta poinformował, że postępowanie jest na etapie negocjacji z wykonawcą, konsorcjum z udziałem PGZ (lider), PIT-Radwar, WZŁ nr 2 S.A., Rosomak SA oraz ITWL. System Rosomak BMS będzie pierwszym tej klasy rozwiązaniem na szczeblu taktycznym w polskich jednostkach zmechanizowanych/zmotoryzowanych, znacząco wzmacniającym ich potencjał bojowyCo więcej, efekty programu mogą znaleźć zastosowanie w modernizacji czołgów Leopard 2PL, czy budowie systemu zarządzania polem walki dla nowego polskiego bojowego wozu piechoty (Borsuk), bądź innych modernizowanych pojazdach.

Rosomak-M
Wieża KTO Rosomak-M prezentowanego w 2015 roku. Fot. J. Sabak/Defence24.pl.

  • Integracja KTO Rosomak z wieżami Hitfist z PPK Spike-LR. Inspektorat Uzbrojenia zamierza też podpisać umowę na integrację istniejących wież transporterów Rosomak z pociskami przeciwpancernymi Spike. W ten sposób po kilkunastu latach od wdrożenia KTO, pojazdy te otrzymają wreszcie etatowe uzbrojenie przeciwpancerne. Przez pewien czas po wdrożeniu Rosomaka z integracji ppk z różnych przyczyn zrezygnowano, co istotnie odbiło się na potencjale obronnym polskich pododdziałów zmotoryzowanych. Poprzednie kierownictwo MON poinformowało o podjęciu kroków w celu integracji ppk Spike na początku 2015 roku. Równocześnie trwają prace nad zintegrowaną z bronią przeciwpancerną bezzałogową wieżą ZSSW-30 dla nowo wdrażanych Rosomaków, jak i przyszłych BWP.

Czytaj więcej: Rosomaki ze Spike i BMS. MON: Kontrakty do końca roku 

  • Samochody osobowo-ciężarowe wysokiej mobilności Mustang. Program Mustang ma na celu zastąpienie przestarzałych pojazdów osobowo-ciężarowych Tarpan Honker. W lipcu br. w przesłanym Defence24.pl komunikacie MON poinformowało, że umowa na samochody Mustang ma zostać podpisana jeszcze w tym roku. Rozpoczęto nowe postępowanie, po zakończeniu niepowodzeniem wcześniejszej procedury realizowanej od lipca 2015 roku. Włącznie z opcjami pozyskanych może zostać nawet 3700 pojazdów (wcześniej mowa była o 882 wozach, nowe zamówienie gwarantowane obejmuje 913 pojazdy), zmieniono też samą procedurę i sposób oceny ofert. Kontrowersje wzbudza natomiast część wymagań w postępowaniu. Nowe samochody osobowo-terenowe nie należą co prawda do kluczowych systemów walki, ale flota Honkerów jest mocno zdekapitalizowana i zdecydowanie nie spełnia stawianych przed nią wymogów, choć pojazdy te często pełnią ważne role (np. wozów dowodzenia). Szeroko rozumiane zakupy wozów 4x4 mają istotne znaczenie nie tylko dla codziennej służby żołnierzy, ale dla funkcjonowania innych formacji (np. artylerii), gdyż są tam używane w wersjach specjalistycznych. Otwartą kwestią jest, czy część z Honkerów nie powinna być zastąpiona przez pojazdy innej (wyższej) klasynp. opancerzone wozy PegazJak poinformowała jeszcze w lipcu Defence24.pl mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz: „Zgodnie z założeniami pozyskiwanie pojazdów (Pegaz - przyp. red.) powinno się rozpocząć od 2021 roku”.

Czytaj więcej: Następca Honkera symbolem problemów pozyskiwania sprzętu [ANALIZA] 

  • Pojazdy dalekiego rozpoznania Żmija. MON deklaruje też, że jeszcze w tym roku ma zostać podpisana umowa związana z zakupem pojazdów dalekiego rozpoznania Żmija. W postępowaniu, dotyczącym 118 pojazdów, wyłoniono już ofertę konsorcjum Polskiego Holdingu Obronnego i spółki Concept. Na wyposażenie pojazdów rozpoznania wejdą pojazdy typu Wirus IV, które mają zostać zaprezentowane na tegorocznym MSPO.

Czytaj więcej: Ambitne plany MON. Koncepcja Obronna przełomem ilościowym i jakościowym? [ANALIZA] 

  • Bezzałogowce klasy taktycznej krótkiego zasięgu Orlik. Resort obrony zamierza w tym roku podpisać umowę na dostawy bezzałogowców klasy taktycznej średniego zasięgu Orlik. Systemy tego typu będą jednym z podstawowych środków do wskazywania celów dla systemu artylerii rakietowej Homar. Jedną z propozycji jest BSL E-310 o zasięgu 200 km, proponowany przez konsorcjum PGZ, WZL nr 2 i PIT-RADWAR. Obecnie Wojsko Polskie dysponuje głównie systemami klasy mini o niższym niż zasięgu (FlyEye, Orbiter), a niewielka liczba systemów klasy taktycznej ScanEagle została zakupiona w związku z pilną potrzebą operacyjną (misja w Afganistanie). Poprzednie postępowanie dotyczące dronów Orlik zostało unieważnione z uwagi na ponowną ocenę podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa. 19 lipca 2016 roku ówczesny szef IU gen. bryg. Adam Duda zapowiedział w Sejmie: "Niezwłocznie zostanie wszczęte nowe postępowanie polegające na skierowaniu zaproszenia i rozpoczęciu negocjacji tylko z podmiotami znajdującymi się pod kontrolą Skarbu Państwa". 29 listopada ub.r. MON poinformowało jednak Defence24.pl, że szczegóły oceny podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa są niejawne. Inne większe postępowania dotyczące bezzałogowców (np. system Wizjer klasy mini, BSL Gryf klasy taktycznej średniego zasięgu czy Zefir klasy MALE) będą rozstrzygane w latach późniejszych.

ORP Kormoran
Fot. Andrzej Nitka/Defence24.pl

  • Niszczyciele min Kormoran II. Zgodnie z oświadczeniem MON przesłanym Defence24.pl w lipcu br. w 2017 roku ma także zostać podpisana umowa na dostawę dwóch kolejnych niszczycieli min Kormoran II. Umowa na budowę pierwszego okrętu (w ramach realizacji pracy rozwojowej) została podpisana z konsorcjum z liderem Remontowa Shipbuilding, uczestniczą w nim także OBR CTM i Stocznia Marynarki Wojennej. Program Kormoran jest istotny z punktu widzenia utrzymania i rozwoju zdolności działań przeciwminowych polskiej floty. Jest to też jeden z niewielu programów obejmujących dostawę jednostek nawodnych znajdujących się na tak zaawansowanym etapie realizacji.

Powyższy artykuł jest próbą zestawienia planów zakupów MON, przeznaczonych do realizacji jeszcze w 2017 roku. Opiera się on w głównej mierze na komunikatach resortu obrony narodowej. Oprócz wymienionych programów, istotne rozstrzygnięcia mogą w tym roku jeszcze zapaść w co najmniej dwóch kwestiach związanych z procesem modernizacji. 

Prezes PGZ Błażej Wojnicz zapowiedział bowiem w rozmowie z Defence24.pl TV w czerwcu br., że umowa na dostawy MSBS ma zostać podpisana podczas kieleckiego MSPO: „Nie ukrywam, że kwestia podpisania umowy na MSBS produkcji radomskiego Łucznika jest naszym oczkiem w głowie. Wierzymy, że taka umowa zostanie podpisana na targach MSPO we wrześniu tego roku”. Z kolei w odniesieniu do programu okrętów podwodnych Orka, w br. powinna zostać podjęta przynajmniej decyzja w sprawie wyboru wykonawcy.

Większość z omawianych postępowań dotyczy realizacji programów, rozpoczętych jeszcze przed objęciem resortu obrony przez obecne kierownictwo, aczkolwiek często obecne MON wprowadzało istotne zmiany w sposobie ich realizacji (np. Mustang). Z kolei w wypadku programu obrony powietrznej Wisła MON wykazał dużą determinację, aby uzyskać rozwiązanie perspektywiczne (np. pozyskanie systemu IBCS w procedurze "yockey waiver", planowany zakup pocisku SkyCeptor) i transfer technologii. Niewątpliwie to właśnie zakup zestawów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych średniego zasięgu jest największym, najtrudniejszym i najważniejszym postępowaniem przeznaczonym do rozstrzygnięcia przez MON (w dwóch etapach).

SkyCeptor
Wizualizacja nowego pocisku SkyCeptor, planowanego do zakupu przez Polskę. Fot. Raytheon.

Bardzo istotną rolę będzie też odgrywał system Homar, a w długoterminowym planowaniu przewidziano zakup nie 56, a nawet około 160 wyrzutni. Zgodnie z zapisami Strategicznego Przeglądu Obronnego artyleria dalekiego zasięgu (lufowa i rakietowa) będzie odgrywać szczególną rolę, wzmacniając polskie zdolności obrony terytorium kraju, obrony kolektywnej i odstraszania. Również inne przewidziane do podpisania kontrakty (jak choćby dwie umowy dotyczące modernizacji KTO Rosomak czy zakup bezzałogowców Orlik) przełożą się na wzrost potencjału bojowego Sił Zbrojnych RP. 

Jednocześnie jednak należy pamiętać, że etap realizacji dużej części priorytetów Strategicznego Przeglądu Obronnego (choćby związanych z bronią przeciwpancerną czy amunicją precyzyjną dla artylerii) jest dopiero przed nami. Na razie nie wypracowano też wszystkich założeń zakupu systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu czy śmigłowców szturmowych. Podobnie rzecz się ma, jeżeli chodzi o modernizację wojsk pancernych, która w długim terminie ma odbyć się poprzez budowę nowego czołgu (zamiast kontrowersyjnego pojazdu Gepard, z którego MON zrezygnował), natomiast w krótkim - poprzez zakup pewnej partii istniejących czołgów (prawdopodobnie Leopard 2A4, o ile okaże się to możliwe), jak i modernizację istniejących (nie tylko Leopard 2, co jest już realizowane i było ujęte w pierwotnym PMT, ale też T-72M1/PT-91). 

PT-91 chem
Fot. szer. Martyna Jurgielewicz

O ile trudno oczekiwać konkretnych decyzji na obecnym etapie, to najdalej za kilkanaście miesięcy pierwsze takie kroki powinny zostać podjęte, w innym wypadku realizacja ambitnych planów stanie pod znakiem zapytania. Wreszcie, nierozwiązana jest kwestia modernizacji Marynarki Wojennej, a zapisy opublikowanych niedawno Strategicznego Przeglądu Obronnego, Strategicznej Koncepcji Bezpieczeństwa Morskiego i obowiązującego Planu Modernizacji Technicznej nie są ze sobą spójne. Kluczowe znaczenie będzie więc miało wypracowanie jednolitego planu modernizacji polskich sił morskich, w szczególności jeżeli chodzi o nawodne okręty bojowe.

Jednocześnie trwają prace nad Narodową Polityką Zbrojeniową, która ma uwzględniać reformę polskiego systemu pozyskiwania sprzętu wojskowego, włącznie z powołaniem wzorowanej na instytucjach zachodnich Agencji Uzbrojenia, która ma stanowić instytucjonalny "środek ciężkości" procesu modernizacji. To z kolei ma stanowić odpowiedź na rozproszenie i niską efektywność obecnych rozwiązań systemowych.

Wreszcie, do Sejmu trafił projekt ustawy zakładającej stopniowy wzrost wydatków obronnych do 2,5 proc. PKB do 2030 roku, choć "ścieżka" wzrostu minimalnej kwoty budżetu została nieco spowolniona w stosunku do pierwotnych planów. Biorąc pod uwagę zakres potrzeb, jak i plany zwiększenia liczebności armii, podwyższenie wydatków obronnych ponad 2 proc. PKB jest warunkiem koniecznym (aczkolwiek niewystarczającym) do wymiany posowieckiego sprzętu w satysfakcjonującym horyzoncie czasowym.

Kontrakty planowane do podpisania przez MON w ciągu nadchodzących miesięcy będą więc "kamieniem milowym" procesu modernizacji, ale po ich sygnowaniu konieczna będzie szybka realizacja kolejnych postępowań. Z drugiej jednak strony, ewentualne dalsze opóźnienia mogą się nawarstwiać i jeszcze bardziej utrudniać proces modernizacji. Przed resortem obrony stoi więc trudne zadanie, a o jego pełnym wykonaniu będzie można mówić dopiero za kilka lat. Pomimo tego, kilka ostatnich miesięcy 2017 roku powinno być ważnym etapem, w którym rozpocznie się realizacja kluczowych dla Wojska Polskiego programów, w tym przede wszystkim obrony powietrznej średniego zasięgu i artylerii rakietowej.

Zobacz też: Kontrakt na MSBS podczas MSPO? Prezes Wojnicz o wyposażeniu Wojsk Obrony Terytorialnej [Defence24.pl TV]

Reklama

Komentarze (42)

  1. Rolo

    Póki co MON kupił cukierki "krówki" i bombki choinkowe z wiśnią w czekoladzie na kwotę 160 tys. zł. W przeciwnika będziemy rzucać "krówkami" i zrzucać bomby choinkowe z wiśnią w czekoladzie.

  2. soldat

    Tym co wybrali Wirusa proponuję kilka dni szkolenia poligonowego pod chmurką z niezapomnianym przejazdem na poligon jesienno - zimowy. Już Skorpion wołał o pomstę do nieba a żołnierze wystawiający ten sprzęt w Warszawie chowali się aby uniknąć szydery z poziomu technologicznego naszej zbrojeniówki.

  3. ja

    Jak to co kupi ...przekroje , limuzyny i ogłosi kilka dialogów.

  4. Bren

    No to nie będzie BMS z WB Electronics. PGZ skutecznie uwaliła ten program.....

  5. tofik

    nic nie kupia ;p tylko ja mam na swoje obone pare rzeczy;p

  6. ch

    Nic nie kupi.

  7. Zbulwersowany podatnik

    Orka też miała być chyba w 2017 roku.

    1. SLAW69

      A "Tarcza Polski" w 2010. :)))

  8. cichosza

    A gdzie australijskie Adelajdy?

    1. aaaaa

      Autosan je skręca z puszek po piwie. A tak na serio, nie bedzie tych statków bo by juz dawno bylo. Jest gadanie , są "dialogi techniczne" itd itp. Nic wiecej nie bedzie.

    2. lk56

      Zapewne gdzieś w Australii. A gdzie się ich spodziewałeś?

    3. Marcin

      Po co nam ten przestarzały sprzęt?

  9. Kontraktowy

    Co MON kupi w 2017 roku? Trochę obietnic i wielkie NIC.

    1. gonzo

      Zgadzam się w 100%

    2. Adam

      Nie, no. Jakieś przekroje na pewno będą zamówione.

    3. man42

      Jeszcze rok budzetowy sie nie skonczyl czy moze zyjemy w dwoch swiatach

  10. szpadel

    Co MON kupi w 2017 roku? NIC

  11. Lord

    Wielkie dni wielkiej armii. Trzymam kciuki, że zostaną zrealizowane te plany - chociaż tyle. Jest teraz 1 września i mam wrażenie, że zaczyna być coraz ciekawiej. Obawiam się, że nic nie będzie kupione może parę pocisków, karabinów i ciężarówek - z tym tez może być ciężko, bo autosan znowu dośle ofertę za późno i MAN ją wygra : ). Spadliśmy z deszczu pod rynnę. Zostaje nam szczera modlitwa do Boga i nic więcej nie można zrobić. Brak rozsądku jest coraz bardziej widoczny - nowy lepszy porządek zamienia się w powolne brodzenie. Co się stało, że nic nie można zrobić? Świat się zbroi, wróg u bram a my nic nie robimy. Kto za to jest odpowiedzialny?

    1. JJts

      Gdyby wojska rosyjskie przekroczyły granice Polski, w Inspektoracie Uzbrojenia pojawiłoby się wielkie oburzenie. Jak to ? my jeszcze nie skończyliśmy dialogów technicznych. Offset nie został jeszcze ustalony. 154 konferencja nt. bezpieczeństwa ma się odbyć dopiero w następnym miesiącu. Będą tam wymyślać koło na nowo i dyskutować o tym jak powinien wyglądać czołg, rakieta i samolot, który oczywiście powinien pływać.

  12. zenek

    Mówimy dokładnie o dronach a nie o zwykłych samolotach. Ile i jak długo wdrożonych i ciągle eksploatowanych dronów ma WZL a ile WBE ? Czyż z tego nie wynika że WZL to papierowy tygrys ? relikt PRLu, tylko teoretycznie z największymi kompetencjami w obszarze UAV ? ale kompletnie nie wydajn gdyż niewiele potrafi zrobić w praktyce w tym obszarze za to stale pracować i przejadać kasę. Oczywiście jak da się im wiecej pieniedzy to na pewno zrobią ;-)

  13. michu

    kupowanie rakiet o zasięgu 300 km "i więcej" jest bez sensu jeśli nie mamy rozpoznania satelitarnego a rozważa się zakup dronów o zasięgu 200 km.

    1. dimitris

      Może chodzi o sprawy czysto praktyczne ? Że zanim te rakiety do Polski faktycznie wreeeeeszcie dotrą, po niebie będą latać już zupełnie inne generacje dronów ? A poważniej - zauważ, że 300 km zasięgu to i tak byłoby zupełnie za mało - dron musi przecież jeszcze także "czesać" obszar. A że nie wspieramy firm krajowych (gdyż są prywatne), skazani będziemy na baa- baaaaaardzo kosztowny import. Oczywiście także z firm prywatnych i taka taktyka zakupów to oczywiście jest przestępczość gospodarcza (sic !)

    2. box

      Czyli lepiej nie kupujmy rakiet bo nie mamy satelit i jak za 10lat kupimy satelity to w tedy zaczniemy myśleć o rakietach i może za 20 lat będziemy w tedy wszystko mieli? Ale zaraz po co nam satelity skoro nie mamy rakiet? Poczekajmy z tym aż kupimy rakiety

    3. Irek.i

      A kupowanie satelitów jest bez sensu jeśli się nie ma rakiet o zasięgu minimum 300 kilometrów . I co z tego wynika ?

  14. marynarzyk

    Tak z ciekawosci... po co nam niszczyciele min? Nie mamy floty wojennej, to co jest przestanie istniec w pierwszym dniu wojny. Ewentualne dostawy uzbrojenia i tak beda sie odbywaly droga ladowa. wiec fakt zaminowania lub nie naszych portow jest srednio istotny. Nie lepiej wydac ta kase na nabrzezne baterie rakiet przeciwokretowych?

    1. sdfsdfs

      Papier wszystko przyjmie. Nie bedzie niszczycieli itd.Autosan nie da rady wybudować takiego niszczyciela, przetarg trzeba bedzie anulowac.

    2. Miś na miarę naszych możliwości

      Po co? Mamy cztery duże porty o kluczowym znaczeniu dla naszej gospodarki. Wyłączenie każdego z nich to kilka-klkanascie milionów strat za każdy dzień. Z gazoportu tworzymy jeden z filarów naszego bezpieczeństwa energetycznego, a skryte minowanie podejścia przez jednostki podwodne, przynajmniej do ich wykrycia i określenia przynależności państwowej, są działaniami poniżej progu wojny. Zatopione fachowca, czy gazowa łatwo zrzucić na pozostałości minute po 2 wojnie światowej. Polecam zainteresować się ile takich niespodzianek z tamtych czasów do tej pory jest znajdowanie na Bałtyku i jaką częstotliwość mają dziś zadania przeciwminowe.

    3. Michał

      W ramach "nie wojny" można by zaminować wejście do gazoportu na przykład... i gospodarka leży.

  15. Patryk

    "Dimitris" nie wiem czy się ze mną zgodzisz ale żeby mieć silną armię trzeba mieć silny przemysł. Zaproszenie tylko podmiotów państwowych do wstępnych rozmów, tu chodzi czy polskie firmy są wstanie za normalną cenę zrobić dobry produkt i to nie niszczy gospodarki to stara się jej pomóc tak robi chociaż by Izrael ( oczywiście z dużą pomocą przemysłu USA ) ale dzięki temu, dzięki korzystania z ofert własnego przemysłu wspiera go chyba to jest jasne

    1. dimitris

      Koszty firm państwowych są (statystycznie) wyższe niż prywatnych, wydajność gorsza, motywacja zespołów ludzki zwykle niższa. Zdarzają się wyjątki, ale rzadkie. Trenowaliśmy to przez 45 lat w PRL. Oczywiście, że zachodnim koncernom zbrojeniowym ta polityka A.M. jest bardzo na rękę. Ponieważ w ten sposób zawsze nieco zapóźniony polski przemysł będzie od nich biorcą technologii, licencji, najdroższych elementów danych broni. Nie stworzy faktycznej konkurencji. Czyli A.M. faktycznie, faktycznie, w długofalowym skutku, działań, a nie w deklaracjach werbalnych, pilnuje w Polsce interesu obcych koncernów, a nie firm polskich.

    2. Olaf

      Równanie gospodarka=przedsiębiorstwa państwowe obowiązywało w PRLu w okresie socjalizmu PRL zbankrutował, nie jestem pewien czy jest sens powtarzać drogę PRLu

  16. Ali

    Pewnie nic nie kupią. Podpiszą na koniec roku na szybko umowy na jakieś dodatkowe remonty i tyle. na dzień dzisiejszy nawet nie płacą za wyprodukowany już sprzęt (patrz Rosomaki) a WZM w Siemianowicach tracą płynność finansową. ot nasz cały minister

  17. mi6

    eee tam przecież specjalsi i marynarka mają już śmigłowce od grudnia, stycznia czy marca przecież minister obiecał że będą...a tak na serio to najciekawsze jest zdanie, że wszystkie te programy to dzieło poprzedniej ekipy a obecna poza zmianami jak na razie ani jednego z nich nie sfinalizowała. A teraz jak to u nas w kraju w zwyczaju na ostatnią minutę pod koniec grudnia będzie pewnie wysyp umów żeby wydać pieniądze w roku budżetowym.

    1. zby79

      Taa, bo najtrudniejsza część to planowanie zakupów... A zakup to już nic takiego. Proponuję PiS zaplanować zakup F-35, opracowanie nowego czołgu III generacji, zakup Borsuka, satelity i kilku fregat. A następna ekipa tylko zapłaci. Sfinalizowano zakup Kraba, Raka, Pioruna, Grom. A przynajmniej zapłacono zaliczki, bo już firmy były na granicy bankructwa. Trwa modernizacja leoparda.

    2. b

      Poprzednicy to dwaj ignoranci dodatkowo jeden z nich byl szkodnikiem . Innym problemem bylo to, zaden z nich nie byl czolowa, pierwszoplanowa postacia w swojej partii co z gory sawialo ich w roli wasalnej wobec ministra skarbu czy finansow. Siemoniak mial dobre intencje i staral sie nie przeszkadzac ale brakowalo mu wizji w jakim kierunku powinna isc armia, caly okres jego rzadow to chaos kompetencyjny. Czasy Klicha najlepiej oddaje sprawa 12 baterii PATRIOT z Niemiec uzywanych ale daloby to kilka lat oddechu naszej OPL koszty mialy zamknac sie w ok 150 mln €. Obydwaj oddawali rok w rok ogromne sumy do ministerstwa finansow. Klich z uporem maniaka realizowal wizje armii misyjnej. Powalaja na kolana twierzdzenia " Oni wszystko przygotowali. ....a obecny MON nic nie zrobil " prawda jest taka, ze wszystko co mogli opozniali wymyslajac komiczne powody np.gasnice i zaglowki do Raka lub odkladali na polke Piorun. Brakowalo zakupow w Polsce zbrojeniowka tracila kadry, sprzet i zdolnosci. Poprzedni rok byl rekordowy jesli chodzi o wydatki na modernizacje, ten tez bedzie bo wiele zamowien pojawi sie po MSPO.

    3. bęcki

      Poprzednia ekipa NIE ZACZĘŁA ŻADNEGO PROGRAMU. Przypisała sobie dzieło poprzednich ekip.

  18. PolExit

    Plany, plany, plany.., poprzednia ekipa była tragiczna, ale dwa lata minęły i co? A co z rozpoznaniem dla NDR-u i artylerii? Co z satelitami? własnymi, nie wloskimi z których jak widać tak możemy korzytac ze musiecie dokupywać komercyjnie rozpoznanie! Co z tak prozaicznymi rzeczami jak wzmocnienie sily ognia na szczeblu drużyny - i co tak będą biegać z moździerzami na plecach? Gdzie ręczne p.panc typy Javelina? Co nowymi samolotami? Będziecie wszystko opierać na tych 48 F16 które sa? (de facto pewnie 30-stama, bo reszta w remontach)

    1. nikt ważny

      Ty to byś chciał wszystko wiedzieć od razu i najlepiej ogłosić w "internetach". Szczegóły dotyczące obrony państwa to nie jest informacja publiczna chyba że staniemy się innego rodzaju państwem gdzie każdy obywatel jest uzbrojony a armia jest głównie typu milicyjnego zaś zawodowi żołnierze zajmują się jedynie szkoleniem cywili oraz dowodzeniem.

  19. polak mały

    Może jestem głupi, ale nie rozumiem sensu kupowania kolejnych niszczycieli min. Po (za przeproszeniem) huk nam one? PMW nie ma okrętów uderzeniowych, wielozadaniowych, w zasadzie żadnych nowoczesnych, no bo umówmy się stare komunistyczne konstrukcje, nawet wyposażone w nowe rakiety, albo fregaty OHP nowoczesne nie są. A tu tymczasem w pierwszym rzędzie kupujemy okręty, które nie mają siły ofensywnej. Przypomina mi to trochę sytuację z zakupem PZL-37 Łoś przez 1939r. Kosztowało toto kupę kasy, za którą można było wyprodukować kilka myśliwców. Do tego niszczyciele - po co nam były niszczyciele przed wojną? Za cenę jednego , mogliśmy mieć 2-3 okręty podwodne, których się Niemcy bali, albo kilka eskadr myśliwców, czy bombowców nurkujących., albo baterie nadbrzeżne większego niż 152mm kalibru. Gdyby dokonano rozsądnych zakupów, wojna wyglądałaby inaczej. A teraz mamy powtórkę z rozrywki.

    1. mi6

      Może żeby rozminować drogę wodną do gazoportu w Świnoujściu? A oprócz tego żeby umożliwić dostawy sprzętu, wojska i zaopatrzenia z państw sojuszniczych w razie wojny. Akurat jeśli chodzi o niszczyciele min to jest to zakup sensowny w naszym położeniu (tak samo jak stawianie min). Co do porównań przedwojennych-oczywiście dziś jesteśmy mądrzejsi ale: armia powinna być uzbrojona w różne rodzaje broni, w 1939 były potrzebne i myśliwce i bombowce, bombowce zaczęto kupować, myśliwce były już w oblatywaniu lada chwila miały być kupowane, politycy zakładali, że mają czas do 1944 roku bo do tego roku obowiązywała deklaracja o niestosowaniu przemocy z Niemcami, po prostu Adolf słusznie uznał, że nie będzie czekał z atakiem aż się dozbroimy. Krytykować dziś łatwo ale trzeba wczuć się w rolę, czas i położenie i wtedy inaczej się pewnie rzeczy postrzega. Wszystkiego na raz nie kupimy od czegoś trzeba zacząć, a że w 1939 zaczęli od bombowców...

    2. Aber

      Niszczyciele min mają udrażniać szlaki handlowe i zaopatrzenie. No i chyba sporo roboty mają "w cywilu".

    3. dimitris

      Właśnie tu nie ma Pan racji. Jeśli południowe Morze Bałtyckie zotanie nagle zaminowane "przez nieznanego sprawcę", każdy wykrywać będzie i unieszkodliwiać, w możliwie ekspresowym tempie, miny w pobliżu swoich, a nie cudzych portów i torów wodnych. Poza tym takie szlaki trzeba potem, przez jakiś czas, non-stop patrolować gdyż miny nie stoją w miejscu, unoszą się w różnych kierunkach. Osobiście, osobiście dwukrotnie przeżyłem sytuację znalezienia się na polu minowym, którego przecież "nie było tam powodu stawiać", ani "nie wiadomo kto to zrobił i kiedy ?". Za pierwszym razem poderwało się wtedy na minach, w bardzo krótkich odstępach czasu, coś około 19 statków handlowych, w tym jeden polski, bardzo blisko nas (tor wodny, Morze Czerwone, 1985). Za drugim razem supertankowcem tankowcem z lekką frakcją ropy i nagle odebrałem "xxx" że właśnie rozstrzelano dwie miny i okazało się, że to na pozycji... biegnę do nawigacyjnej, okazuje się, że tak, że przechodziliśmy tamtędy, w błogiej nieświadomości, o 2 godziny wcześniej... A Polska oczywiście, że potrzebuje bezpiecznych dostaw, także tankowcami i gazowcami, prawda ? Czyli niszczycieli min "nigdy za wiele".

  20. arona

    Mało czasu bo do końca roku pozostały cztery miesiące. Coś mi się zdaje, że wypracowujemy nową świecką tradycję - wszystkie umowy i kontrakty będą podpisywane 31 grudnia. Oczywiście jeżeli w ogóle będzie coś podpisane.

    1. box

      Wolisz taka żeby w ogóle prawie nic nie kupowano a pieniądze na modernizację oddawania mafiom paliwowym i vatowskim jak to było przez poprzednie osiem lat? To ja już wolę żeby podpisywano wszystko na koniec roku

  21. Kamil

    A kiedy w końcu granatnik jednorazowego i wielokrotnego użytku? Np: AT4 i Carl Gustaf. Przydałoby się nam też granatnik pokroju Panzerfaust 3. A gdyby tak zakupić też RBS70 NG i zamontować je na Jelczach lub Żubrach (jak Grom/Piorun) w celu zwiększenia mobilności? RBS ma większy zasięg i pułap oraz masę głowicy, więc jest w stanie zrobić niezłe "kuku" samolotowi szturmowemu.

    1. Max Mad

      Carl Gustaf to działo bezodrzutowe.

    2. b

      Mamy pilniejsze wydatki w tym momencie. Troche rpg i komarow jest w mm, prawdopodobnie po MSPO bedziemy widziec cos wiecej. Lata temu z Niemcami opracowano nowa glowice do rpg z dobrymi parametrami moze MON zdecyduje sie na rozpoczecie produkcji.

  22. Mario

    Jeśli podpiszą tylko samą Wisłę to będzie najzwyklejszy cud

  23. Edmund

    O tym jak bardzo system pozyskiwania uzbrojenia jest niewydolny i jak bardzo zjada pieniądze, niech posłuży przykład z Japonii. "Spośród żądanych 160 mln dolarów na rozwój techniki rakietowej około 90 mln ma pójść na studia nad pociskami hipersonicznymi, zdolnymi do szybkiej penetracji nieprzyjacielskiej obrony. Pozostałe środki byłyby przeznaczone na prace nad wydłużeniem zasięgu rakiet, co mogłoby pomóc w tworzeniu nowej broni uderzeniowej." W porównaniu z naszymi kosztami i planami zakupu, takie pieniądze to są grosze. Obawiam się, że my nie tylko nie bylibyśmy w stanie w cenie 10 krotnie większej opracować tak zaawansowanej technologii, ale nawet ją kupić. Wszystko to dzięki takim wynalazkom jak "dialogi techniczne ", analizy do analiz oraz "offsety". Bez likwidacji tych wynalazków, nic się nie zmieni. A dlaczego miałoby się zmienić, jak stosuje się zasady rodem z realnego socjalizmu w zarządzaniu PGZ i odrzucaniu ofert polskich firm prywatnych ? Przecież dokładnie tak postępowano w PRL w zarządzaniu "socjalistyczną gospodarką narodową".

  24. emsik

    Co z okretami typu Adelaide ?

  25. zenek

    czyli w 80% to ta sama lista co rok temu.

    1. mi6

      ba śmiem twierdzić że to ta sama lista co w roku 2018...

Reklama