Reklama

Geopolityka

Trump: Potencjał nuklearny USA mocniejszy niż kiedykolwiek wcześniej

Próbne odpalenie pocisku balistycznego Trident II D5 z pokładu okrętu podwodnego USS West Virginia klasy Ohio. Fot. US Navy
Próbne odpalenie pocisku balistycznego Trident II D5 z pokładu okrętu podwodnego USS West Virginia klasy Ohio. Fot. US Navy

Prezydent USA Donald Trump oświadczył, że amerykański arsenał jądrowy jest najsilniejszy w historii. Wyraził również nadzieję, że Waszyngton nigdy nie będzie zmuszony do użycia broni atomowej. 

"Moim pierwszym prezydenckim rozporządzeniem było odnowienie i modernizacja naszego arsenału nuklearnego. Teraz jest znacznie mocniejszy niż kiedykolwiek wcześniej" - napisał na Twitterze amerykański przywódca. "Mam nadzieję, że nigdy nie zostaniemy zmuszeni do użycia tej siły i nigdy nie nadejdzie taki czas, że nie będziemy najsilniejszym krajem na świecie" - dodał.

Jak wskazuje agencja Reutera, to kolejne ostrzeżenia Trumpa wobec Korei Północnej.

Wcześniej w środę amerykański prezydent podał dalej na swoim koncie na Twitterze wiadomości stacji Fox News dotyczące m.in. raportów o zminiaturyzowanej północnokoreańskiej broni nuklearnej oraz amerykańskich ćwiczeń wojskowych w pobliżu wyspy Guam na Pacyfiku. Na Guamie znajdują się amerykańskie bazy wojskowe. Jest tam zainstalowany nowoczesny system obrony przeciwrakietowej THAAD (Terminal High Altitude Area Defense).

"Washington Post" informował, że Korea Płn. opracowała już zminiaturyzowaną broń nuklearną – głowicę, którą mogą przenosić międzykontynentalne pociski balistyczne (ICBM). Dziennik powołuje się na tajny raport amerykańskiej agencji wywiadu wojskowego DIA.

Agencja Associated Press pisze, że mimo regularnie powtarzanych przez Koreę Płn. gróźb zaatakowania Guamu (odległego o 3400 kilometrów od Półwyspu Koreańskiego), jest wysoce nieprawdopodobne, by Pjongjang zdecydował się na zaatakowanie obywateli USA, gdyż konsekwencją byłaby "anihilacja" północnokoreańskiego przywództwa.

Czytaj też: Międzykontynentalny arsenał Korei Północnej. "Realne zagrożenie" [ANALIZA]

PAP - mini

Reklama

Komentarze (2)

  1. CB

    "Moim pierwszym prezydenckim rozporządzeniem było odnowienie i modernizacja naszego arsenału nuklearnego." Takie coś jest bardzo długim procesem i trwa wiele wiele lat, a On pstryknął palcami i się w parę miesięcy odnowiło... Ach ten PR :)

    1. Asto

      Przecież my zrobiliśmy jeszcze więcej . Wcześniej zaraz po wyborach w sejmie M grzmiał o fatalnym stanie armii i bezbronnym państwie żeby kilka miesięcy później ogłaszać na paradach potęgę armii i wstanie z kolan. Czyli kilka miesięcy wystarczy na diametralne zmodernizowanie wszystkich sił zbrojnych a nie tylko jakiegoś arsenału atomowego. Da się? Wiec co sie dziwisz Amerykanom?

  2. bubu

    teraz jak trump chlapnął z gniew i ogień, to musi uderzyć żeby zachować twarz wobec świata podpowiem co musi zrobić wcześniej, aby ocalić ludność stolicy kr.pd.: muszą w seulu zasymulować przekonująco awarię elektrowni atomowej i skażenie stolicy, oraz ją ewakuować ~10mln ludzi, a następnie uderzyć na krld . i drugi problem jest taki że usa się wydaje i są przekonani że wygrają, nie biorąc pod uwagę przegranej i stojących na granicy 250 tys. armii chińskiego wojska i co się może stać gdyby przegrali...

    1. małe be

      @bubu. te 250k to ile głowic więcej? poza tym Chiny nigdy nie zaczną żadnej wojny. kolejnego dnia stanąłby cały ich cokolwiek warty przemysł z braku zamówień, a wszelkie przepływy pieniężne wstrzymane. myślisz, że ktokolwiek miałby w poważaniu prawo własności w sytuacji wojny? i to byłby koniec. Chiny doskonale wiedzą, że póki grzecznie i tanio produkują powiększają swój dobrobyt. nie zaryzykują tego - zwłaszcza dla kima. a naprawdę na straty w południowej korei Trump może przystać.

    2. Davien

      Bubu w 1951r Chinczycy wysłali 4x tyle żołnierzy i mało który z nich wrócił, straty przekraczały 900 tys więc.... Dodatkowo wojna Chin z USA to gigantyczne straty finansowe i ekonomiczne dla Chin a zysk żadny.

Reklama