Reklama

Siły zbrojne

Puma: "Polski" batalion NATO i giżycka brygada w ogniu [Defence24.pl TV]

  • Fot. FMV

W ćwiczeniach taktycznych Puma 17 na poligonach w pobliżu Orzysza brało udział łącznie 2500 żołnierzy z Polski, USA, Wielkiej Brytanii oraz Rumunii. Ukoronowaniem manewrów był pokaz dynamiczny, w którym wykorzystany został sprzęt pancerny i bojowe wozy piechoty, będące na wyposażeniu 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej oraz Batalionowej Grupy Bojowej NATO. Wsparcia udzieliły również śmigłowce szturmowe Mi-24 oraz polskie i amerykańskie baterie artylerii. 

Sojusznicze siły

Kierownikiem tegorocznych ćwiczeń taktycznych Puma-17, trwających od 22 do 26 maja, był dowódca 15. GBZ gen. bryg. Jarosław Gromadziński. Głównym uczestnikiem ćwiczeń było polskie batalionowe Zgrupowanie Taktyczne stworzone na bazie 1. batalionu zmechanizowanego, którym dowodził ppłk. Leszek Flis. Polski batalion wzmocniony został kompanią czołgów PT-91 Twardy oraz pododdziałem przeciwlotniczym i plutonem saperów. 

Ćwiczenia stały się doskonałą okazją do udoskonalenia współdziałania polskich żołnierzy ze stacjonującą od kwietnia w Polsce Batalionową Grupą Bojową NATO. Dowodzący nią ppłk Steven Gventer ma pod swoją komendą 800 amerykańskich żołnierzy wydzielonych ze stacjonującego w niemieckim Vilseck 2. Pułku Kawalerii, 150 osobową kompanię rozpoznawczą "Mustang" z Pułku Lekkiej Piechoty "The Light Dragoons" z Wielkiej Brytanii oraz rumuńską baterię dział przeciwlotniczych. Bateria wydzielona została z 205. batalionu artylerii przeciwlotniczej i - jak zauważa ppłk Gventer - stanowi ważne uzupełnienie zdolności bojowych BGB.

Puma 17 Nowak
Fot. Tomasz Nowak/Defence24.pl

Bateria stanowi doskonałe zabezpieczenie w wypadku zagrożenia z powietrza. W odróżnieniu od sytuacji w Iraku i Afganistanie, tu w Europie Rosjanie posiadają znaczący potencjał lotniczy. Z tego względu obrona przeciwlotnicza ma kluczowe znaczenie.

Ppłk Steven Gventer, Dowódca Batalionowej Grupy Bojowej NATO

Manewry Puma-17 rozpoczęły się 22 maja. Wzięło w nich udział blisko 1400 żołnierzy z 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej oraz 1100 z Batalionowej Grupy Bojowej NATO. W trakcie ćwiczeń realizowano zarówno scenariusze charakterystyczne dla działań nieregularnych, np. walki z dywersantami stosującymi IED, jak i intensywne działania z użyciem czołgów i artylerii.  

Twarde kontratakują

Scenariusz ostatniego dnia ćwiczeń zakładał pełnoskalową walkę z nacierającym przeciwnikiem. Linia obrony opierała się na okopanych czołgach PT-91 Twardy wspieranych przez okopane pododdziały polskiej piechoty zmechanizowanej. Na pozycjach obronnych obok polskich żołnierzy znalazły się również amerykańskie niszczyciele czołgów na podwoziu kołowym M1128 Mobile Gun System, wyposażone w działa kal. 105 mm. Dodatkowe wsparcie stanowiły polskie zespoły przeciwpancerne wyposażone w kierowane rakietowe pociski przeciwpancerne Spike.  

Puma 17 Nowak
Fot. Tomasz Nowak/Defence24.pl

Po odparciu natarcia przeciwnika dowództwo 15. Brygady Zmechanizowanej zadecydowało o przeprowadzeniu kontrataku siłami batalionu. W pierwszym rzucie do przeciwnatarcia ruszyła kompania czołgów PT-91 Twardy oraz kompania BWP-1. Atak charakteryzował się dużym tempem i dynamiką. Wsparcia z powietrza udzielała para śmigłowców szturmowych Mi-24. Przeciwnik ścigany był również ogniem polskiej i amerykańskiej artylerii. W pewnym momencie jeden ze śmigłowców wykonał przyziemienie i wysadził desant, którego zadaniem było uchwycenie kluczowej pozycji. W ślad za polskimi oddziałami do natarcia ruszyli Amerykanie. Kompania Strykerów przemieszczała się na wybrane pozycje w szyku marszowym. W ćwiczeniach brali również udział polscy i amerykańscy koordynatorzy wparcia lotniczego.

Puma 17 Nowak
Fot. Tomasz Nowak/Defence24.pl

W trakcie odwrotu przeciwnik przeprowadził atak z użyciem broni chemicznej. Polscy żołnierze ćwiczyli procedurę ewakuacji i usuwania skutków skażenia. Kolejnym interesującym elementem ćwiczeń była ewakuacja uszkodzonego BWP-1 przez wóz zabezpieczenia technicznego. Odholowanie BWP-1 na tyły przebiegało bardzo sprawnie i trwało zaledwie kilka minut.

Puma 17 Nowak
Fot. Tomasz Nowak/Defence24.pl

Działanie żołnierzy obserwowali m.in. podsekretarze stanu Ministerstwa Obrony Narodowej Tomasz Szatkowski oraz Bartłomiej Grabski, a także Szef Zarządu - zastępca Inspektora Wojsk Lądowych DG RSZ gen. bryg. Krzysztof Radomski oraz były Dowódca Wielonarodowego Korpusu Północno–Wschodniego gen. broni Bogusław Samol. Ćwiczenie zakończyła defilada pododdziałów biorących udział w ćwiczeniu.

Wysokie oceny 

Podpułkownik Steven Gventer, dowódca Batalionowej Grupy Bojowej NATO wysoko oceniał profesjonalizm polskich żołnierzy i wzajemne korzyści płynące ze współdziałania 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej z jego jednostką

Siłą naszej jednostki są drużyny lekkiej piechoty oraz ich potencjał przeciwpancerny, który pozwala na zajmowanie wyznaczonych obiektów. Z kolei 15 BZ to bardzo silna i szybka jednostka, dysponująca ciężkim sprzętem. Musieliśmy dostosować tempo naszych działań oraz opracować sposoby współdziałania z polskimi jednostkami pancernymi i zmechanizowanymi. Koledzy z 15 BZ musieli natomiast zastanowić się, jak wykorzystać naszą bardzo wysoką manewrowość i zdolność do okrążania przeciwnika. Oczywiście nie w terenie otwartym, lecz w obszarach zalesionych, w których czołgi napotykają trudności.

Ppłk Steven Gventer, Dowódca Batalionowej Grupy Bojowej NATO

Ppłk Gventer chwalił również rolę rumuńskiej baterii przeciwlotniczej dysponującej armatami Oerlikon GDF-003 kalibru 35 mm. Potwierdza to fakt, że odbudowa potencjału przeciwlotniczego wojsk jest jednym priorytetów Sojuszu. 

Tomasz Nowak

Reklama

Komentarze (11)

  1. happy

    Mi24 nie maja czym strzelac a wiec ich wsparcie polegalo chyba na przelotach na niskim pulapie i stawianiu zaslony kurzowej. Bwp wykonal w 100% to do czego sie nadaje czyli zepsul sie. PT91 dumnie zwany twardym okopal sie dzielnie oczekujac na sad ostateczny w postaci ostrzalu nieprzyjacielskiej artylerii. Amerykanie widzac ta moc swoich sojusznikow postanowili zaopatrzyc sie w dodatkowe kanistry zeby wystarczylo do ucieczki lub samospalenia sie ze wstydu. Po zakonczeniu manewrow wszyscy zadowoleni z siebie poklepali sie po plecach i udali sie na wodke i panienki. Ps. teraz na powaznie: ten kto rozlokowal duze jednostki na wschodzie jest ignorantem. Wystarczy sprawdzic ile trwa przelot rakiety z Obw. Kaliningradzkiego a ile trwa mobilizacja jednostki. Obrona wschodu kraju to powinny byc male rozproszone jednostki ale uzbrojone w najlepszy lekki sprzet przeciwlotniczy i przeciwpancerne ppk tymczasem my tam trzymamy duze jednostki uzbrojone w muzealny sprzet

  2. Anty C-cal przed 500+

    CZYM wspierali na polu walki z Tych Mi24? Po kurzu wniosek panuje pora sucha, czyli nie potrzeba na bwpa "patyka" przeciw- bagiennego? Aczkolwiek na tych KTO to jest siatka (jak na bwp2! Finlandii - produkcji...polskiej), + baniaki, kanistry, plecaki dla dopancerzenia czy Co? A...czy prawda to o mundurach "puma" Dobrze WIDOCZNYCH w podczerwieni??!

  3. jarek

    Zastanawia mnie użycie Mi24 w roli środków wsparcia. Przecież one nie mają czym strzelać, więc po co ten kabaret?

  4. Patryk

    Mi 24 to chyba wsparcia moralnego udzielały, bo na ćwiczeniu golutkie. Zresztą w bazie też chyba niewiele mają. A to okopywanie czołgów to strategia jak z czasów "Czterech pancernych i psa". A sprzęt? Ten leciwy wzt ledwo uciągnął starego bewupa...

  5. Kris

    Giżycka to jedna z najbardziej rozwiniętych i kluczowych brygad na wschodzie tymczasem jest szalenie niedoinwestowana. Bwpy, teciaki (dobrze, ze chcociaz Twarde), nawet żołnierze w starych wzorach umundurowania, choć nowe zostały już wprowadzone kilka lat temu. Tak na marginesie na czas ćwiczeń mogliby uzbroić chociaz w niekierowane rakiety MI24. Jak już zrobili z nich śmigłowce zwiadowcze to należałoby im zapewnić minimum samoobrony

    1. jinks

      Latami broniliśmy Niemiec (wszystkie jednostki pancerne są na zachodniej granicy). Tego nie da się zmienić bez kosztów w ciągu 2ch lat.

  6. alois

    wie ktoś, czy Lubawa sprzedała w końcu te pokrycia maskujące dla wojsk USA czy nie ?

    1. Czytelnik

      Z wypowiedzi Prezesa Kubicy z telekonferencji przetarg odbędzie się we na koniec września tego roku.

    2. US army

      a co chcesz kupic?

  7. bwa

    Czy okopywanie czołgów to właściwa taktyka? Taki czołg jest nieruchomym celem dla artylerii przeciwnika, a z definicji nie można chyba zakładać, że ową przeciwnik nie będzie dysponował.

    1. Lewandos

      No właśnie też się zastanawiałem... Toż to taktyka z obrony Berlina...

    2. Gedda

      Przed oczyma mam filmiki z Tureckimi czołgami wysyłanymi w kosmos... Zniszczono Turkom M60T i Leopard II A4. Jeśli czołgi są okopywane to konieczne jest rozciąganie nad nimi sieci maskującej przeciwko ppk, Bez wcześniejszej inicjacji ładunku kumulacyjnego załogi czołgów nie maja szans na reakcję.

  8. pragmatyk

    Ważne jest w takich ćwiczeniach zasymulowanie kotła w jaki mogą wpaść oddziały NATO i opracowanie metod wyjścia z niego przy wsparciu innych jednostek.

  9. SAS

    Jakie straty i czy kontratak tak słabym sprzętem był aby mądrym posunięciem?

  10. BRZDĄC

    amerykańskie.."środki oddziaływania" i ich skuteczność nie porażają ...ale jest coś nadrzędnego ..."żołnierz amerykański" ..grunt to symbol........a brygada Giżycka..jej etap technologicznego rozwoju zatrzymany na etapie lat 80/90 ....jest zbyt blisko lokowana wobec hipotetycznego wroga..wyposażona w ciężki sprzęt który potrzebuje dużo czasu do rozwinięcia operacyjnego i praktycznie po kilku skutecznych salwach rakietowych z Obwodu przestaje mieć funkcje oddziaływania to samo dotyczy Braniewa ,Bartoszyc, czy lokowanie Krabów w Węgorzewie .....na te tereny potrzebne są siły i środki o dużej dynamice przemieszczania i oddziaływania nie na zasadzie działań spotkaniowych a działań z zaskoczenia z nasyceniem środków opóźniających ( minowanie,działanie na pograniczu wojsk specjalnych )...oraz systemów ogniowych dalekiego zasięgu jak Kryle,Langusty...a ciężki sprzęt pancerny jest dobry gdy ma "parasol" i jest wypracowana inicjatywa operacyjna ..druga sprawa Rosjanie postawili i potężnie rozbudowują siły desantowe o dużej dynamice przemieszczania oraz nasycone różnymi systemami niszczenia ( np BMD-4) zgodnie z ich najnowszymi założeniami działające samodzielnie a nie jako dodatkowy trybik głównych sił uderzeniowych .i co istotne takie wojska po zajęciu ważnego z ich punktu strategicznego obszaru miejsca będą mieć parasol ochronny w postaci miejscowej ludności jako zakładnicy itp..wracając do tematu ciężka Brygada w takim wydaniu jakim jest plus lekkie komponenty wojsk sojuszniczych ...nie zatrzymają wyłomu w "korytarzu suwalskim"...są zbyt wolne by podołać działaniom wojsk desantowym i zagonom pancernym z Białorusi czy krajów Nadbałtyckich ... Polska jest zbyt słaba by prowadzić wojny na zasadzie działań spotkaniowych na tzw wyniszczanie ....

    1. FDolas

      Wojnę będziemy mieć taką, jaką będzie chciał mieć nasz przeciwnik. Niewiele raczej w tej kwestii zostawi nam do gadania. Najlepszą opcją zawsze jest uniknięcie wojny, bo nawet zwycięstwo w wojnie obronnej nie przynosi żadnych korzyści. Jedyną korzyścią z wojny mogłoby być zwycięstwo w wojnie najazdowej, a takiej naród Polski niema intencji wszczynać.

  11. Knlp

    Tak wyglada ta nasza nowoczesna armia ??

Reklama