Reklama

Siły zbrojne

Kownacki: Lepiej wydać pieniądze na F-16, niż F-35

Fot. Giordano Paletti/FLICKR - Allied Joint Force Command Brunssum
Fot. Giordano Paletti/FLICKR - Allied Joint Force Command Brunssum

”W mojej ocenie, chociaż tutaj są właśnie toczone takie spory, nawet jeżeli będziemy dokupywali samoloty, to ja uważam, że lepiej byłoby spożytkować te pieniądze – ale to jest moje zdanie – na samoloty F-16 niż np. na samoloty F-35” - powiedział Sekretarz Stanu resortu obrony narodowej Bartosz Kownacki. Wiceminister zaznaczył, że decyzje w tej sprawie nie zapadły, i będzie ona dalej analizowana.

"Wiem, że nie wszyscy z panów oficerów się ze mną zgodzą, ale patrząc ze stricte ekonomicznego punktu widzenia, to byłoby dużo lepsze, a też mając odpowiednio większą ilość sprzętu, też można wykonać zadania" - mówił Kownacki podczas posiedzenia Senackiej Komisji Obrony Narodowej, argumentując swoją opinię. Co więcej, wiceminister przypomniał, że analizy wykazały, że ze względu na relację kosztów do efektów nie jest zasadny zakup używanych samolotów F-16 w starszych wersjach A (jednomiejscowa) i B (dwumiejscowa). W grę wchodzą więc albo używane F-16C/D, albo nowe maszyny w najbardziej zaawansowanych wariantach, oraz oczywiście F-35 i potencjalnie inne maszyny - jak zaznaczył minister, decyzje nie zapadły.

Spojrzenie na ten temat musi być bardziej przemyślane, bardziej racjonalne, począwszy od systemu szkolenia, skończywszy na zakupie nowych samolotów, chociażby wielozadaniowych, czy to będą samoloty F-16, czy to będą nowe, czy używane, czy być może samoloty F-35. To też będzie przedmiotem analiz, decyzji. Dzisiaj takie jednoznaczne decyzje nie zapadły, chociaż wszyscy mamy świadomość tego, że samolotów tej klasy wielozadaniowych w polskich siłach zbrojnych potrzeba znacznie więcej, niż my dzisiaj dysponujemy.

Bartosz Kownacki, Sekretarz Stanu MON

Czytaj więcej: F-16 z "drugiej ręki" - jakie możliwości?

Jeszcze w styczniu Kownacki mówił, że MON rozważa zakup 50-100 używanych F-16 lub nowych samolotów najnowszej generacji F-35. Z kolei szef MON Antoni Macierewicz powiedział, że ministerstwo nie wyklucza nabycia większej liczby F-16 w zależności od warunków, jakie ostatecznie zostaną uzgodnione ze stroną amerykańską. Dyskusja czy wybrać nowe F-16 czy F-35 toczyła się jeszcze w marcu.

Czytaj więcej: Polskie F-16: Modernizacja wraz z powiększeniem floty? [ANALIZA]

We wtorek natomiast wiceminister wyraźnie opowiedział się za zakupem większej liczby maszyn F-16, których na stanie polskich sił powietrznych znajduje się obecnie 48 - w wersjach C (jednomiejscowe) i D (dwumiejscowe) Block 52+. Kownacki mówił także, że starsze odrzutowce bojowe – szturmowe Su-22 i myśliwce MiG-29 – to "konstrukcje schodzące", a sam stan lotnictwa wojskowego jest zadowalający w porównaniu z innymi rodzajami sił zbrojnych, jak np. Marynarką Wojenną. 

Trzeba myśleć o innych racjonalnych rozwiązaniach, tylko musi to być w odpowiedni sposób rozłożone w czasie, chyba że pojawią się nadzwyczajne możliwości.

Bartosz Kownacki, Sekretarz Stanu MON

Czytaj więcej: Polska zwiększy wydatki obronne do 2,5% PKB. Nowy projekt ustawy

"Gdyby budżet MON był znacznie większy, to moglibyśmy samoloty pozyskać dużo wcześniej, z dużo większym spokojem patrzeć na rozwój tego projektu" – dodał wiceminister. Zwrócił przy tym uwagę na opublikowany w piątek projekt ustawy, który przewiduje wzrost wydatków na obronność z obecnych minimum 2 proc. do co najmniej 2,5 proc. PKB począwszy od 2030 r. Przy ustalaniu poziomu wydatków obronnych pod uwagę ma być brany PKB planowany na dany rok, a nie - jak obecnie - z roku poprzedniego.

Te procenty, o których mówimy, to jest takie minimum minimorum (łac. absolutne minimum), żeby w ogóle mówić o tym, że Polska będzie bezpieczniejsza, że polska armia będzie modernizowana, że te 2 proc. liczone do roku ubiegłego to jest kwota dalece niezadowalająca.

Bartosz Kownacki, Sekretarz Stanu MON

Przewodniczący komisji sen. Jarosław Rusiecki (PiS) zauważył, że były już głosy wśród senatorów, że należałoby się zastanowić nad wydatkami obronnymi na poziomie 3 proc. PKB.

Czytaj więcej: Morawiecki: Dodatkowe 2-3 mld zł dla wojska już w 2018 roku

Opublikowany w piątek projekt nowelizacji ustawy o przebudowie i modernizacji technicznej przewiduje, że maksymalna liczebność Wojska Polskiego będzie wynosiła nie więcej niż 200 tys. stanowisk etatowych żołnierzy. W tej liczbie nie więcej niż 130 tys. będzie przewidziane dla żołnierzy zawodowych. Obecnie liczebność wojska jest określona na maksymalnie 150 tys. żołnierzy.

Projekt przewiduje także stopniowe zwiększanie finansowania potrzeb obronnych państwa. Zmieniona zostanie zarówno metodologia, jak i procentowy udział wydatków w PKB. Ten ostatni będzie liczony w stosunku do produktu krajowego brutto roku bieżącego (szacowanego), a nie jak obecnie - roku ubiegłego. W praktyce oznacza to, że o ile wydatki obronne na 2017 rok, wynoszące ponad 37 mld złotych zostały zaplanowane na bazie PKB z 2016 roku, to budżet na 2018 rok będzie planowany już na bazie szacowanego PKB z 2018 roku (a nie z 2017). Przykładowo, przy założeniu wzrostu produktu krajowego brutto o 3% i inflacji na poziomie 2% oznacza to zwiększenie wydatków obliczanych zgodnie z nową ustawą o 6%, przy takim samym poziomie udziału w PKB (2%).

W 2018 r. na ten cel ma zostać przeznaczone nie mniej niż 2 proc. PKB, w 2019 r. - co najmniej 2,1 proc., w latach 2020-23 - co najmniej 2,2 proc., 2024-25 - co najmniej 2,3 proc., 2026-29 - co najmniej 2,4 proc., a w 2030 r. i latach kolejnych - co najmniej 2,5 proc. Jak wynika z dołączonej do projektu oceny skutków regulacji, zmiana przepisów spowoduje wzrost wydatków obronnych o 117 mld 217 mln zł w ciągu 10 lat.

PAP/MR/JP

Reklama

Komentarze (83)

  1. As

    Nie ma nad czym dyskutować. Przy naszych możliwościach finansowych to nowe/używane f16 za 20 lat będą kupione.

  2. BUBA

    Któż nie zadba lepiej o interesy Lockheed Martin jak nie polscy politycy? Minister wskazując samolot zadbał by producent F-16/F-35 nie musiał być elastyczny w sprawie ceny. Dla przypomnienia jak dbało o Lockheed Martin SLD: "Samolot (Gripen) oferowany był Polskim Siłom Powietrznym w roli podstawowego samolotu bojowego. Jego konkurentami były samoloty amerykańskie Lockheed Martin F-16 Fighting Falcon, McDonnell Douglas F/A-18 Hornet oraz francuski Dassault Mirage 2000. Po raz pierwszy „Gripen” został przedstawiony Polsce w formie makiety kabiny, we wrześniu 1996 roku. W dniach 26 i 27 września na lotnisku na Babich Dołach firmy SAAB i British Aerospace zaprezentowały na ziemi i w powietrzu krótki pokaz pilotażu indywidualnego i możliwości szybkiej obsługi naziemnej samolotu SAAB JAS-39. Do Polski przyleciały trzy „Gripeny”: jeden z zestawem podwieszanego uzbrojenia ustawiono jako element wystawy targów Military Arms. Dwa przeznaczono do pokazów w locie, z czego latał tylko jeden z nich. SAAB i British Aerospace złożyły ofertę współpracy przy produkcji samolotu polskim zakładom lotniczym, w PZL Mielec miałby być prowadzony montaż maszyn, a w PZL Rzeszów produkcja silników RM 12. W 1997 roku Dowódca Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej generał dywizji Kazimierz Dziok wykonał lot na dwumiejscowym samolocie myśliwskim JAS-39B Gripen. Lot ten miał miejsce na początku listopada w Linköping, w czasie wizyty generała w Szwecji. 15 lipca 1999 roku konsorcjum British Aerospace/SAAB zaproponowało Polsce jako rozwiązanie przejściowe wypożyczenie od 2001 roku na okres pięciu lat osiemnastu samolotów JAS-39. Oferta taka stanowiła pewną niespodziankę, ponieważ powszechnie uważano, że konsorcjum to jako samoloty przejściowe zaproponuje WLiOP samoloty Saab JA-37 Viggen należące do Flygvapnet lub szkolno-bojowe BAe Hawk. Po zakończeniu okresu dzierżawy Gripeny zostałyby zwrócone. Natomiast do 2012 roku BAe/SAAB dostarczyłoby Polsce 60 nowo wyprodukowanych maszyn JAS-39. W przyszłości BAe/SAAB liczył także na sprzedaż polskim WLiOP kolejnych 90 „Gripenów”[19]. 3 czerwca 2000 roku podpisano kontrakt dotyczący produkcji w PZL Mielec elementów do samolotu SAAB JAS-39 „Gripen”. Kontrakt obejmował produkcję przez dwa lata 11 zespołów mechanicznych sekcji ogonowej samolotu, odpowiedzialnych za pracę zespołu dyszy wylotowej silnika. Elementy te były wykorzystywane przy bieżącej produkcji samolotów JAS-39A i JAS-39B oraz na bieżące potrzeby użytkowników samolotów. Ogółem w skali rocznej przewidywane było wytwarzanie ponad 170 kompletnych zespołów." Nowoczesne lotnictwo i przemysł lotniczy jest dla mądrych ludzi...nie dla Polaków.

    1. Siekierka

      Takie peany na cześć gripena są bez sensu. Należy wybierać taki sprzęt, którego producent jest najbardziej niezależny od potencjalnego przeciwnika Polski w wypadku konfliktu, SZwecja nie spełnia tego warunku. Podobnie jak i Francja. O NIemcach nie mówiąc, panie mądry.

  3. wazxse5

    Myślę że powinniśmy zastanowić się nad jakimś samolotem przewagi powietrznej. W najbliższym czasie głównym militarnym zagrożeniem dla Polski będzie Rosja. Polska armia ma być obronny a nie ekspedycyjny. W przypadku konfliktu najważniejsze będzie zachowanie panowania w powietrzu tak by wojska NATO mogły przyjść z pomocą. F-35 nie do takich zadań był projektowany. Bo co nam da to że będzie można sobie niezauważalnie wlecieć wgląb Rosji i zniszczyć jakiś obiekt jeżeli nie będzie można wrócić bo w na polskim niebie będą rządzić ruscy.

  4. Willgraf

    Samolot F-35 nigdy nie będzie myśliwcem, jego zdolności w tym zakresie są polowe mniejsze od F-15E Strike Eagle - myśliwca uderzeniowego. Czytając komentarze nie wiem dlaczego uważacie zakup F-16 , którego realizacja za 5-6 lat doszłaby do skutku za właściwy ?..cały Świat produkujący myśliwce Rosja, Chiny, Iran ,USA będą posiadały za 10 lat maszyny dla których F-16 nie będzie zadnym przeciwnikiem tym bardziej w takich ilościach co zamierza posiadać POLSKA, ich utrzymanie , koszty i wieczne wysyłanie najdrobniejszej rzeczy do naprawy do USA to jakiś obłęd. Propozycja współpracy z Sabbem jest jak najbardziej wskazana bo rozwija się własny przemysł w kraju i myśli się o przyszłości i nowych konstrukcjach tak jak kiedyś Polska tworzyła nowoczesne konstrukcje jak na swoje czasy. Niedocenianie Gripena NG , który posiada znakomity radar i dostaje na wyposażenie rakiety Metor oraz co jest jakąś dziwną medialną tajemnicą lub niedomówieniem...to to ,że pomija się zdolności do operowania w tzw. sieciocentrycznosci, której do tej pory nie osiągnął F-35. ten myśliwiec jest akurat na Polskie warunki, jest tańszy w zakupie ,eksploatacji, mógłby być produkowany w Polsce i kupiony w setkach sztuk a nie kilku tuzinów. Nie wymaga on super lotnisk i infrastruktury takiej jak F-y. A co Najważniejsze powoduje odbudowanie przemysłu lotniczego POLSKI- a to dla każdego Polaka , Pilota,Lotnika ,Patrioty najważniejsze. Zalety obecnych tzw. super myśliwców ,już są przestarzałe, to ,że o czymś nie wiecie nie oznacza ,że czegoś nie ma....Obecnie rozwija się technologie pasywnej obserwacji obiektów w polu elektromagnetycznym.....co to oznacza ...to ,że Cała Ziemia jest otoczona sieciami radiowymi, falami, nawet zwykłe sieci WI-FI to także środowisko w którym można obserwować poruszanie się obiektu...zatem dzisiejsza niewidoczność już jutro może być nie istotna, a co za tym idzie zwrotność ,manewrowość, prędkość - będą zawsze podstawą w lotnictwie. Trzeba myśleć perspektywicznie. A oceny w stylu ..ruskie nic nie mają, a to chińska atrapa lub irańska ...są takie jak hasła z 1939 roku Silni Zwarci Gotowi.....gdyby nie tacy ludzie jak generał Stanisław Ujejski który wbrew naczelnemu wodzowi podjął decyzje przegrupowania samolotów na lotniska polowe w 1939 roku nie byłoby nawet tradycji lotniczych w Polsce, tak samo jak nie będzie Nowoczesnego Polskiego Lotnictwa bez Polskiego nie tylko z nazwy Przemysłu Lotniczego. ps. bardzo proszę o załączenie tego komentarza do dyskusji

    1. Ares

      Cyt: "Samolot F-35 nigdy nie będzie myśliwcem, jego zdolności w tym zakresie są polowe mniejsze od F-15E Strike Eagle - myśliwca uderzeniowego." Może skończ panie Willgraf bajki opowiadać. F-35 to samolot wielozadaniowy, a nie wyspecjalizowany samolot mający wywalczyć z założenia przewagę w powietrzu. Taką rolę pełni już w USAF F-22 Raptor. Pomimo tego F-35 dysponuje znakomitymi możliwościami dominacji w powietrzu. "F-15E Strike Eagles unable to shoot down the F-35s in 8 dogfights during simulated deployment." Manewry z udziałem F-35 i samolotów 4 generacji udowodniły, że nawet nowoczesne radary AESA w F-15E i systemy na podczerwień są zupełnie bezradne wobec technologii stealth F-35. Osiem zmodernizowanych F-15E z 366. Fighter Wing wyposażonych nie tylko w radar AESA AN/APG-82 ale również w najnowocześniejsze systemy WRE piątej generacji EPWSS, przegrały starcie powietrzne 8:0 z 7 samolotami F-35 na manewrach w bazie lotniczej Mountain Home w stanie Idaho w czerwcu 2016r. EPWSS to system aktywno-pasywny opracowany dla samolotów nowej generacji montowany na wszystkich modernizowanych F-15. Zbiera on informacje o znajdujących się wokół samolotu źródłach: zarówno promieniowania elektromagnetycznego jak i promieniowania w podczerwieni. Pomimo tak zaawansowanej elektroniki do wykrywania celów piloci F-15E nie tylko nie mogli wykryć F-35 (pasywnie i aktywnie), ale byli zupełnie bezradni wobec zespołu pasywnych sensorów pracujących w podczerwieni, walki radioelektronicznej i trybu pracy LPI radarów AESA AN/APG-81 tworzących zintegrowane systemy wykrywające wszelkie zagrożenia w powietrzu i na ziemi. Dlatego nie miej złudzeń aby starsze samoloty 4+ geberacji lub systemy OPL miały jakiekolwiek szanse aktywnie lub pasywnie wykryć w powietrzu F-35 i posłać rakietę. Piloci Lightningów biorących udział w manewrach żartują wręcz o nieuczciwej walce z symulowanym przeciwnikiem jakim są samoloty F-16 i F-15E. F-35 mogą być w tym samym czasie wszędzie i nigdzie, a ponieważ czujniki są w stanie omiatać tak duży obszar ziemi i powietrza, że wykrycie przeciwnika z dużej odległości nie sprawia im żadnego problemu. Przewaga F-35 nad przeciwnikiem jak wynika z relacji pilotów jest tak druzgocąca, że w niektórych sytuacjach wynikających ze scenariusza ćwiczeń muszą włączać transpondery aby wykonać zadanie. Po prostu musieli ułatwić przeciwnikowi wykrycie aby móc sprawdzić i przetestować możliwości samolotu w sytuacji zagrożenia. Coraz bardziej staje się oczywiste jaką przewagą dysponuje F-35 nad potencjalnym przeciwnikiem na lądzie (OPL) i w powietrzu. 19 sierpnia 2014r nad poligonem morskim Point Mugu w Kalifornii odbyły się symulowane walki powietrzne pomiędzy F-35 a F-16. Celem testu była analiza działania oprogramowania bojowego, w tym oprogramowanie radaru, sensorów i oprogramowania umożliwiającego wykorzystanie celownika nahełmowego. Za każdym razem F-35 wygrywały te pojedynki pomimo, że F-16 miały przewagę liczebną, a profie lotu dobrano tak aby symulowały sposób manewrowania podczas potencjalnej walki powietrznej. Celem testu była analiza działania oprogramowania systemu misji F-35 w sytuacji śledzenia kilku celów powietrznych manewrujących w różnych kierunkach, z różnymi prędkościami oraz wykorzystujących wysokoenergetyczne manewry w czasie walki. Na razie na wszelkich ćwiczeniach gdzie prowadzone są walki symulacyjne F-35 bierze wszystko. Na Red Flag 17-1 pokonał przeciwników w stosunku 15:1 (niektóre źródła aktualizują do 20:1), manewry z udziałem F-35 i samolotów 4 generacji udowodniły, że nawet nowoczesne radary AESA w F-15E i systemy na podczerwień są zupełnie bezradne wobec technologii stealth F-35. W trakcie różnych ćwiczeń jakie F-35 już odbyły tylko jeden raz udało się OPL "zestrzelić" Lightninga, ale w sytuacji gdy ten leciał z włączonym transponderem. W pozostałych przypadkach nawet nowoczesne systemy OPL nie mogły zlokalizować F-35 i stawały się ich łatwym celem.

  5. zdegusto

    Wydaje się, że należałoby zamówić pewne ilości f16V aby wprowadzić je jak najszybciej (Jassm-y bez nosicieli nie są groźne) i prowadzić analizy i dialogi w sprawie F35, żeby je wprowadzić za lat kilka-kilkanaście. Pytanie czy Lokheed wpadnie na to, że skoro jesteśmy na musiku to wypadałoby nam zaoferować korzystne warunki (obsługa w Polsce, offset)? Obawiam się że Lokheed żyje z tego, żeby nie wpadać na takie pomysły i bez rozmawiania z jego konkurentami możemy nie uzyskać korzystnych warunków. (Trochę jak z cofnięciem się do MEADS w Wiśle.)

  6. Ja1

    Aktualnie priorytetem jest zastąpić wysłużone Su-22 i MiG-29 . F-16 jest najlepszym rozwiązaniem dla naszej armii patrząc z perspektywy możliwości finansowych. Sytuacja robi się napięta bo potrzeba tak na prawdę wszystkiego. Anulowano Caracale, potrzebny jest nowy śmigłowiec uderzeniowy a i flota transportowa też jest dość szczupła. Może się okazać , że nie uda się tego wszystkiego pogodzić . ;/

  7. Gość

    Zgadzam się z tokiem myślenia Ministra Kownackiego.

  8. Marcin

    Co obecny rząd kupił nic a przepraszam beryle i więcej nic nie kupi podniecajcie się rozważeniami Pana Kownackiego żadnych zakupów nie będzie.

    1. 555

      Kraby, raki i całą masę innych rzeczy. Było wymieniane już na kilku wątkach i ktoś to robił bardzo rzeczowo. Czytać nie biadolić.

  9. cotozaroznica

    nie mają co z dotychczasowymi pieniędzmi zrobić, odwołują i przesuwają i nie organizują przetargów, to szukają sobie zajęcia

  10. Babula

    Jeszcze pytanie. Jakie byłoby tempo dostaw F16 , a jakie f35 gdyby Polska zamówiła samoloty w 2018. To też ma znaczenie. F35 po 2-4 sztuki na rok od 2018 to czysty absurd. F16 po 8-16 sz. na rok ma sens. Jeśli zamówi się tyle samo maszyn

    1. gts

      To jest wazne pytanie, ale zbyt optymistycznie zakladasz dostawy F-35 na rok 2018. Nie ma szans na pojedyncze sztuki nawet do 2024 roku. Dlatego wlasnie rozmawiamy o kupnie F-16. Gdyby F-35 byl dostepny od reki skupilibysmy sie na zakupie od razu na tym programie. Nie jest dostepny, dlatego zastpowanie Su i Migow a takze odbudowe floty do zakladanych zadan musimy realizowac czyms innym. Mamy F-16 i unfrastrukture pod nie, myslimy o F-16. Chcemy samoloty w jak najbardxiej aktualnej wersji wiec rozwazamy Vipera albo C/D do modernizacji. Kluczowe bylyby tu koszty i szybka dostepnosc maszyn. Wydaje sie ze zakup uzywanych C/D bylby dobry, bo prawdopodobnie daloby sie kupic j3 szybko w duzych ilosciach, a potem opracowac wspolna modernizacje naszych Jastrzebi. To jest rachunek do wykonania dla kogos kto ma pelna wiedze i wie co rzeczywiscie jest dla nas korzystniejsze, czy F-16V czy F-16C/D i modernizacja.

  11. X

    Ciekawe czy istnieje możliwość jakiejś formy dzierżawy F-35 ?

  12. ddkdiririr

    Bajdurzenie o samolotach nie mając kompletnie obrony przeciwlotniczej to błąd ogromny. Najpierw trzeba zabezpieczyć oplot lotniska, a dopiero wtedy można sprowadzać na nie samoloty V generacji

  13. RP23

    Nie ma dylematu F 16 czy F 35. Na dzisiaj tylko F 16 jest dostępny dla nas i to raczej w perspektywie kilkuletniej zakładając, że decyzje podejmujemy dziś. Rok to minimum na negocjacje, dwa trzy lata produkcja, kolejne dwa wdrożenie do służby. "Pany ministry" chcą decyzje wypracowywać przez kolejne parę lat, potem parę lat negocjować i realnie myślą, o rozpoczęciu tego procesu po roku 2022. To oczywiście oznacza zakup zapewne w okolicach 2030 roku. I musi to być zakup perspektywicznych następców naszych f 16 , które w dużej części będą już latały ponad 20 lat i faktycznych następców wycofanych rosyjskich antyków SU 22 i Mig 29 . Raczej nie będą to kolejne f 16 a jedynie dostępne wówczas f 35 więc cała ta dyskusja jest bez sensu.

  14. As

    Zakup F35 to zrównanie się z wymogami dzisiejszego pola walki, ale w sytuacji kiedy zupełnie nie istnieje osłona antyrakietowa nad Polską a i kasy nie ma to lepiej wybrać stare tańsze konstrukcje. Zakup F35 będzie możliwy gdy inni będą latać na F90

    1. F16

      Co to jest F90?

  15. Rzekłem

    Inwestowanie w lotnictwo w czasie gdy lotniska będą chronione Pilicami jest fanaberia na którą nas nie stać.. OPL, artyleria to nasze priorytety, 48szt F16 które mamy i w razie czego jak nie uciekną na zachód to zostaną zniszczone jest i tak za duża liczba. Nie mamy czym ochronić lotnisk przed Iskanderami, Kalibrami nasze siły powietrzne zostaną zmarginalizowane w ewentualnym konflikcie pełnoskalowym w ograniczonym wystarczy obecna liczba.

  16. qaz

    O nowych myśliwcach można mówić po zbudowaniu zrębów obrony przeciwlotniczej, która dawałaby chociaż pewną nadzieję zminimalizowania efektów pierwszego uderzenia potencjalnego przeciwnika. Do tego Homar plus zdolności rozpoznawcze pozwalające zwalczać środki ogniowe na terenie Kaliningradu. W przeciwnym razie Kalibry i Iskandery w kilka minut zmienią nasze lotniska w kupę gruzów. Wraz z nowymi samolotami powinna być prowadzona modernizacja istniejących baz lotniczych i zapasowych, tak aby maksymalnie utrudnić zniszczenie samolotów i infrastruktury naziemnej. Im więcej lotnisk tym lepiej, nawet jeżeli nie przewiduje się na serio wykorzystanie DOLi powinny być prowadzone na nich ćwiczenia, każda rakieta, która pójdzie w DOL to jedna mniej skierowana na bazę lotniczą.

    1. X

      Słusznie prawisz !

  17. Jacek

    Jak zwykle skończy się na zapowiedziach , właściwie to jedyne zakupy obecnego ministra to samoloty da VIP i drobnica dla OT , raszta to samo gadanie , nie zastanawia was to koledzy ?

  18. ppp

    Ja wiem, że infrastruktura etc, ale czy nie byłoby idealnym rozwiązaniem zakupienie 3-5 eskadr F16 i jednej F-35, która to swoimi działaniami czyściłaby pole z obrony plot naszym F16?

  19. box

    Trudny orzech do zgryzienia. Z jednej strony f35 posiada niewątpliwe zdolności które by nam się przydały bo uzyskalibysmy wreszcie na jakimś polu realna przewage technologiczna na potencjalnym przeciwnikiem, z drugiej nawet kupienie 2 eskadr tych samolotów nie rozwiązuje problemu naszego lotnictwa, bo i tak wciąż będziemy mieć za mało samolotów. Potrzebujemy wiec przynajmniej 3eskadry f16 i 2 f35 tylko ze na tyle nas niestac. Może warto by było w pierwszej kolejności zamówić 3eskadry nowych f16 oraz z poza budżetu MON sfinansować jedna eskadre f35, a po roku 2025 kiedy stanieja dokupić kolejna. Wydaje się że od biedy można też zrealizować zakup f35 kosztem kroków, bo korzyści są nieporównywalne, wiec jeśli mielibyśmy odkładać na 10-15 lat zakup nawet jednej eskadry f35, a kupować kruki to lepiej zrezygnujmy narazie z tych ostatnich i weźmy przynjanniej jedna eskadre f35 w szybszym terminie

    1. Grzegorz

      Wszystko dobrze. Tylko pamiętaj, że przetarg i wdrożenie trwa latami, nawet 10. Jak chcemy za 10 lat mieć eskadrę F-35 to już dziś musimy o tym zacząć myśleć intensywnie.

    2. Kmieciu

      Jak tak czytam Wasze komentarze ile to nie kupimy tych samolotów i jakie to zadaje sobie pytanie czy my jesteśmy czasem jakimiś Emiratami Arabskimi z nieograniczonym budżetem a nie biednym krajem co nie ma kasy nawet na emerytury, edukacje czy służbę zdrowia, Oczywiście można przyjąć model Koreański (północny) wszystko na armie a ludzie niech umierają z głodu. Będzie dobrze jak kupimy zamiast MiGów i SU jedną eskadre F-16. Ale to za 10 lat może na razie się pomaluje stare i będą jak nowe. Modernizacja PL.

  20. Maniek

    Zgadzam się. Wygląda na to że nie mamy czasu czekać na F-35. Nasz największy potencjalny wróg zbroi się w to co ma, nie czeka na nowinki techniczne. Sprawia wręcz wrażenie że zależy mu na czasie i woli mieć już "dużo dobrego" sprzętu niż czekać na nowinki techniczne, potencjalnie jeszcze lepsze.

  21. dimitris

    Z przeciwnikiem wielokrotnie liczniejszym nie opłaca się konkurować ilością - zawsze się taką konkurencję przegra. Wtedy potrzebna jest wyższa klasa techniczna, technologiczna własnej broni. Czyli także wersje C i D samolotu F-16 zupełnie nie mają sensu, chyba, że ich upgrade do wersji V byłyby wyraźnie tańszy, niż zakup nowych F16V. I jest jeszcze kwestia zerowania przebiegów... Grecy upgradują już nawet Block 52+ do wersji V. Poza tym zupełnie nie ma sensu opierać się na samych tylko samolotach, W OBRONIE przecież, czyli głównie nad własnym niebem. Znacznie taniej koszt/efekt, a następnie także BARDZO ZNACZNIE EKONOMICZNIEJ w bieżącej eksploatacji jest oprzeć się na pewnej ilości samolotów, ale także pokryciu terytorium bateriami lądowymi. Plus oczywiście dalekie rozpoznanie. - to nie moje "mądrości", to AKTUALNE wnioski greckiego zespołu ekspertów MON, a cztery samoloty - radary rozpoznania Grecy mają już dawno. Plus siec radarów lądowych na wierzchołkach wysokich gór, kontynentu i wysp, plus liczne baterie lądowe, teraz pewnie dokupią następne. A liczbę myśliwców chcą zmniejszyć.

    1. jpt

      ...a zatem zeby nie konkurowac a wygrac trzeba miec i duza liczbe i w rekawie cos nowego technologicznie. ilosc jest bardzo wazna w naszym polozeniu geograficznym bo jak stracisz przewage na niebie to po jabłkach.

    2. czarny bez

      Jest jedno ale... ale trzeba mieć wystarczającą ilość maszyn aby mogły realizować powierzone im zadania. 48 (realnie 16) F-35 nie zrealizuje żadnych zadań, nawet nie przeniesie wszystkich JASSM...

    3. box

      Tylko ze te f35 muszą wywalczyć ta przewage dla kogoś, a 48 f16 nawet nie wystarczy żeby zabrać wszystkie jassmy. Optymalnie było by wziąć 3 eskadry f16 w wersji v i 2 eskadry f35: najpierw efki i jedna f35 a za jakieś 10lat dokupić druga. Jeśli to konieczne pierwsza kosztem np kruków

  22. amator

    Co to znaczy "nawet jeśli będziemy dokupywali nowe samoloty"? Przecież to jedna z pilniejszych potrzeb, bo 48 samolotów dla kraju naszej wielkości i o takim usytuowaniu geostrategicznym to jest śmiech na sali!!! Siły powietrzne to jest podstawa współczesnego pola walki. To nie tylko "walka w powietrzu" ale i potężne wsparcie i dla wojsk lądowych i dla marynarki wojennej, jeżeli są w odpowiedniej ilości. I to jest ważniejsze niż wszystkie Caracale i Kruki razem wzięte. Jak siły powietrzne nie uzyskają dominacji to żaden Kruk i żaden Caracal nie wyleci. A w 50 samolotów, nawet bardzo przyzwoitych, to przewagi, ba nawet jako takiej równowagi się nie utrzyma.

    1. rydwan

      Ja twierdze ze powinnismy miec 200 samolotów .USA juz dawno dowiodły jak mocna strona jest posiadanie duzej ilosci dobrze wyszkolonego lotnictwa

    2. b

      Kilka tyg temu poslanka Leubnauer mowila ze jest zaniepokojona brakiem Caracali bo Rosjanie maja iskandery. ...... Tak ze moze o czyms nie wiemy?

  23. Heh

    Skoro nie kierują się względami ekonomicznymi powiększając PKB do 2,5% to powinni zakupić f35 i tak to długo trwa, a sojusznicy i tak będą nam musieli pomóc i tak co najmniej jeszcze przez 30 lat, bo jesteśmy za słabi i nie mamy swoich rakiet do obrony. Liczy się przez te lata dla nas szybkość reagowania ,a nie ilość, a ci nie zawodowi żołnierze 70 tyś to nie powinno ich w ogóle być ,bo każdy może się nauczyć strzelać w lesie jak oni w momencie zagrożenia nawet kobiety.

    1. box

      Czyli wolisz żeby zamiast wyslać do walki żołnierzy ot, po kilkudziesięciu tygodniach szkoleń (w ciągu 3 lat ok 100 dni co odpowiada mniej więcej 4,5 miesiąca szkolenia) i obytych z najnowszym sprzętem pod okiem żołnierzy wojsk specjalnych i działających według zasad wzorowanych na najlepszych formacjach tego typu (gwardia narodowa usa), wysłano ciebie po dwudniowym szkoleniu z zardzewialym kalachem i w stalowym helmie? bo taki byłby mniejwięcej wygląd rezerwistów którzy by biegli na front w pierwszej linii (bo 40pare tys wojsk lądowych nie wystarczyło by nawet na utrzymanie frontu) gdyby nie Macierewicz. Dobrze cie zrozumiałem?

  24. juzad

    MON nie stać na solidną obronę przeciwlotniczą kraju ( patrz : Wisła ) a oni teraz snują bujdy o nowych samolotach. Bujda na kółkach dla podniecających się niczym. Nie ma kasy i praktycznie nic z tych planów nie będzie ......... poza rozdawnictwem socjalnym na kredyt podatnika.

    1. Wojciech

      O to to napisałeś prawdę wszystko rozdają cała kasa idzie na socjal. Bujda i gadanie głupot że kupią OPL, okręty podwodne, homar, nowe samoloty f-16, leopardy, kruk a wy to łykacie niczego nie kupią chodzi o to żeby gadać i że się kupi a zakupów jak nie ma tak nie będzie śmigła miały być w tamtym roku potem w lutym marcu i co nie ma i nie będzie !

    2. box

      I znowu te smuty o rozdawnictwie. Koszt 500+ (bo zakładam ze do tego pijesz) to realnie jakieś 17-18mld czyli jakieś niecae 1/3 środkow zmarnotrawionych przez poprzedni rząd tylko w 2015 roku i to bez realizacji jakich kolwiek strategicznych programów, a bez zwiększenia liczby urodzen za kilkadziesiąt lat przestaniemy istniec jako państwo a wcześniej nastąpi załamanie gospodarcze spowodowane wzrostem liczby emerytów względem osób pracujących i koszty nie wprowadzenia takich programów jak 500+ będą szły w dziesiatki mld rocznie tylko że w tedy będzie za późno żeby coś zrobic. A biorąc pod uwagę obecna tendencje jest szansa na wzrost nawet o ponad 30tys urodzen w tym roku względem 2015 kiedy to ta liczba wcześniej z roku na rok spadała

  25. Bolo Young

    Moim zdaniem minister się myli, na przed wczoraj potrzebujemy 231 myśliwców generacji 4 i pół F18 Super Hornet, 123 bombowce B2 Stratofortress, na wczoraj to przynajmniej ze 155 F22 no i oczywiście 174 Grippeny NG do tego 167 F16 w wersji V z radarami AESA (koniecznie), dobrze by było jeszcze dołożyć ze 150 dronów Predator 2. Powinniśmy już zacząć negocjacje z Boeingiem nad zakupem nowych myśliwców 6 generacji FA XX żeby koło 2021r. mieć ich już ze 130. Skoro jesteśmy przy tym temacie zakupów nowej broni to dodam jeszcze że K2 Black Panter z Korei to świetny czołg i potrzebujemy na wczoraj ok 2145 sztuk ale nie wiadomo czy koreańczycy sprzedadzą bo pancerz jest zrobiony z kompozytów które są chronione tajemnicą. No i jeszcze wiadomo że jak cała kasa będzie szła na OT to nic nie kupimy. Coś pominąłem? ;)

Reklama