Reklama

Siły zbrojne

Australijskie problemy Tigera [Komentarz]

  • Stacja radiolokacyjna Gryphon. Fot. M. Dura.

Pięć lat po zakończeniu dostaw Australia zaczyna poszukiwania następcy śmigłowców uderzeniowych Airbus Helicopters Tiger. – (Ministerstwo – przyp. red.) Obrony będzie inwestować w przyszłościowe bojowo-rozpoznawcze możliwości aby zastąpić Tigery w połowie lat 2020-tych, co będzie obejmować zarówno systemy załogowe jak i bezzałogowe lub też kombinację obu tych opcji – czytamy w Białej Księdze na rok 2016. 

Uzasadnienie decyzji o wycofaniu śmigłowców szturmowych obejmuje zarówno kwestie rozwoju przyszłościowych koncepcji operacji wojskowych jak też istniejących problemów z eksploatacją śmigłowców Tiger przez australijskie wojska lądowe. Maszyny, zamówione na początku wieku w liczbie 22 egzemplarzy, były dostarczane w latach 2004-2011. Pomimo zakończenia dostaw pięć lat temu, śmigłowce Tiger ARH (Armed Reconnaissance Helicopter) nie osiągnęły pełnej gotowości operacyjnej (ang. final operational capability).

Oznacza to, że nie mogły być np. wykorzystywane w misjach zagranicznych, takich jak operacja w Afganistanie czy Iraku, gdzie obecni byli żołnierze australijscy. W przypadku maszyny dedykowanej do wsparcia wojsk lądowych i wprowadzonej na uzbrojenie ponad dekadę temu to znaczący problem. Przyczyną są zarówno nierozwiązane problemy techniczne i eksploatacyjne, jak też wysokie koszty obsługi.

Australijske Tigery od początku swej historii borykały się z licznymi przeciwnościami i problemami. Wariant Tiger ARH znacznie różni się od maszyn używanych w Europie, m. in. ze względu na potrzebę dostosowania do odmiennych systemów komunikacji i uzbrojenia, takich jak pociski Hellfire i niekierowane rakiety 70mm, dziś ulepszone do kierowanego laserowo standardu APKWS. Przekłada się to na ich niewielką kompatybilność z maszynami Niemiec, Hiszpanii czy Francji.

Problemy techniczne – pięta Achillesowa Tigera na antypodach

Australijskie Tiger były montowane w należących do Eurocoptera (dziś Airbus Helicopters) zakładach Australian Aerospace's w Brisbane, które nie dawały sobie rady z dotrzymaniem terminów i standardów. Było to powodem wstrzymania przez władze finansowania kontraktu w 2007 roku, ze względu na opóźnienia w osiąganiu gotowości operacyjnej. W październiku 2010 roku okazało się, że dostawy będą opóźnione o rok a gotowość nie będzie osiągnięta przez kolejne dwa lata. Dostawy 22 śmigłowców zakończono w grudniu 2011 roku, ale do dnia dzisiejszego nie uzyskały one pełnej zdolności operacyjnej. W roku 2015 termin osiągnięcia tego statusu został przesunięty o kolejny rok.

Tiger Australia 2
Fot. Australian Army

Zgodnie z danymi na rok 2014, śmigłowce Tiger były w okresie 12 miesięcy zdatne do lotu średnio przez połowę planowanego czasu, czyli około 3 tys. godzin. Wynikało to zarówno z częstych usterek technicznych, jak też znacznego czasu oczekiwania na części które do naprawy odsyłano do Europy. Silniki Turbomeca MTR 390 stosowane w Tigerach są najbardziej kosztownymi w eksploatacji spośród wszystkich śmigłowcowych jednostek napędowych w australijskiej armii.

Szczególne kontrowersje wzbudza problem dymienia pewnych elementów instalacji, w wyniku czego dochodziło do zanieczyszczenia powietrza w kabinie pilotów. Z tego powodu zarejestrowano kilka przypadków awaryjnego lądowania, a nawet piloci okresowo odmówili lotów na tym typie maszyn. Stało się to w 2012 roku, gdy połączenie awarii systemu zamykania kabiny i dymiących instalacji spowodowały, że załoga musiała odstrzelić osłonę kabiny w trybie awaryjnym.

To wszystko doprowadziło do długotrwałej dyskusji na temat modyfikacji lub zastąpienia tych maszyn. Jeszcze kilka miesięcy temu prawdopodobne wydawało się przystąpienie Australii do programu Mid Life Update planowanego przez europejskich użytkowników maszyn tego typu. Obecnie jednak widać zupełnie inny kierunek działań Canberry.

Przyszłość australijskich śmigłowców bojowych

W białej księdze obronności na 2016 rok pojawiły się dwie pozycje, związane ze śmigłowcami szturmowymi. Pierwsza to „Armed Reconnaissance Helicopter Replacement” (czyli Tiger ARH - Armed Reconnaissance Helicopter) z ramami czasowymi 2021-2030 i szacowanym budżetem na poziomie 5-6 mld dolarów australijskich. Może się to wydawać znaczną kwotą, zważywszy ze 2 mld kosztował zakup Tigerów, jednak wartość obejmuje nie tylko zakup samych maszyn, ale też koszty infrastruktury i wsparcia eksploatacji. Niewykluczone też, że w ramach tego programu zostanie wprowadzony nie tylko śmigłowiec, ale również współpracujący z nim system bezzałogowy.

W zakresie zastąpienia Tiger ARH ofertę przygotowuje Bell Helicopter z maszyną AH-1Z Viper, która piętnaście lat temu przegrała z propozycją Eurocoptera (dziś Airbus Helicopters), ze względu na „nową, niesprawdzona konstrukcję”. Dziś AH-1Z Viper jest intensywnie eksploatowany przez US Marines. Wykazuje się dużą niezawodnością i niską pracochłonnością, co jest znaczącymi atutami w kontekście problemów Tigerów ARH. W tym kontekście, dla ułatwienia obsługi na antypodach Bell podpisał w ostatnim czasie porozumienie z BAE Systems, dotyczące potencjalnego wsparcia eksploatacji Vipera na terytorium Australii.

Niemal równolegle z następcą Tigerów Australia chce pozyskać lekkie śmigłowce rozponawczo-uderzeniowe dla sił specjalnych. Chodzi tu o maszyny które można będzie transportować na pokładzie samolotów C-17 Globemaster i wprowadzić w krótkim czasie do akcji. Integrated Investment Program zawiera ten projekt z funduszami szacowanymi na 2-3 mld dolarów i ramami czasowymi 2019-2028, a więc w czasie nieco wyprzedzającym następcę ARH. W tym zakresie rozważane są przede wszystkim maszyny Boeing AH-6/MH-6 Little Bird oraz Airbus Helicopters H135M. Te ostatnie mogą mieć przewagę, gdyż H135 są już wykorzystywane do szkolenia pilotów.

Tiger Australia 3
Fot. Australian Army

Informacje o planach dotyczących śmigłowców Tiger w Australii mogą być interesujące dla Polski, gdyż maszyny tego typu proponowane są w programie Kruk. Na pierwszy rzut oka może to być cios wizerunkowy dla oferty Airbus Helicopters, ale należy zaznaczyć, że śmigłowce oferowane Polsce będą się różnić Tiger ARH. Maszyny będą wycofane po około 15-20 latach od momentu dostawy i zaledwie po około 10 latach od osiągnięcia pełnej zdolności operacyjnej, podczas gdy cykl życia uzbrojenia wynosi zwykle 30 i więcej lat. Wiąże się to z poniesieniem istotnych kosztów. Z drugiej strony, problemy jakie nękają te maszyny są w znacznym stopniu związane z ich różnicami w stosunku do „europejskiego” wariantu Tigera. Kolejną przyczyną wysokich kosztów eksploatacji i niższej o połowę od planowanej zdolności do lotów jest długi okres oczekiwania na remontowane części.

Wynika to z potrzeby wysyłania wielu istotnych komponentów, zwłaszcza z układu napędowego, do remontów w Europie. Nie bez znaczenia jest też klimat – o zmiennej wilgotności i wysokiej temperaturze, co jest wyjątkowo szkodliwe dla komponentów elektronicznych. Tego typu czynniki atmosferyczne mogą się pojawić podczas misji zagranicznych, zwiększając koszty eksploatacji maszyn, ale są rzadko spotykane w eksploatacji w klimacie środkowoeuropejskim.

Decyzja o przedwczesnym wycofaniu Tigerów przez Australię może wpłynąć na ocenę oferty w programie Kruk między innymi w kontekście problemów, jakie mogą się pojawić w sytuacji dostosowywania maszyn do szczególnych wymagań polskich, które odbiegałyby od standardu maszyn wykorzystywanych przez inne kraje. Ewentualne przystąpienie do programu Tiger powinno wiązać się z udziałem w projektach modernizacyjnych do standardu Mk 2 i Mk 3, z uwzględnieniem specyficznych wymagań.

Reklama

Komentarze (32)

  1. Kamil

    A ja powtórzę setny raz... Śmigłowiec szturmowy w obliczu dzisiejszej obrony przeciwlotniczej Rosji jest bezsensu. Skoro nawet najnowocześniejszy śmigłowiec bojowy na świecie może zostać strącony przez system OPL Osa albo RBS-70 to jaki jest do licha sens inwestowania miliardów w taką platformę bojową? W trakcie realnego konfliktu te śmigłowce zostaną po prostu uziemione, bo posłanie go na front to szykowanie trumny pilotowi, a w przeciwieństwie do śmigłowców transportowych nie będzie działał na tyłach. Śmigłowce szturmowe i SUki należy zastąpić dronami, bo w razie straty pilot może przejąć kontrolę nad kolejnym, a pilot śmigłowca prawdopodobnie zginie na miejscu lub ewentualnie dostanie się do niewoli.

    1. tj

      "Śmigłowce szturmowe i SUki należy zastąpić dronami,..." Sterowanymi prosto z kwatery głównej sił zbrojnych FR.

    2. gibi

      a dlaczego wybierasz się nad teren z rozwiniętą OPL Rosji, planujesz atak?

  2. Hammer

    Podobno cena decyduje o ilości. Jeżeli to prawda to T129 ATAK i tyle w temacie, Offset będzie lipny zwłaszcza u Apacza i Vipera

  3. FTR

    ciekawe, że francuskie i niemieckie Tigery są ok ale w Australii ich zmieniona wersja jest be.. i ciekawe, że w tym samym czasie co promocja dziadka AH-1Z Cobra/Viper pisze się o problemach Tigerów... zadziwiająca koincydencja zdarzeń...

    1. Plush

      Bo na 100% Vipera już wybrano. A ja wam mówię. Poprawić Sokoła i Mi-24 we współpracy z Ukrainą. Te parę KRUk-ów przy sile OPL Rosjan to nic. Nie warto.

  4. Sky

    Lekcje dla Polski: - Unikać sprzętu który będzie wymagał sprowadzania części zza oceanu - Unikać sprzętu z dużą ilością modyfikacji pod lokalne wymagania - Unikać sprzętu który nie był projektowany z myślą o naszych warunkach geograficznych i klimatycznych - Unikać sprzętu produkowanego w trzeciorzędnych fabrykach danego producenta - Porównując ceny zawsze należy brać pod uwagę pełne koszty przez okres użytkowania maszyny

    1. vvvv

      a skad ty chcesz sciagac czesci zamienne jak nie zza oceanu? ah-64e jest na calym swiecie i jakos nikt nie placze ze nie moze dostac czesci zamiennych. wrecz przeciwnie to najpowszechniejszy smiglowiec uderzeniowy na swiecie ze swietna logistyka i osiagami

    2. Paweł

      To kupuj maszyny z rodziny MI. Wszystko wtedy będzie pasować do Twojej wyliczanki...

    3. Kosa

      Przede wszystkim w przetargu na Kruka unikać EC665 Tiger !

  5. Julian

    Racja - Polski nie stać na to by kupować kolejny złom.

  6. Jacek

    Powinniśmy wyciągać wnioski z cudzych doświadczeń, którzy już mieli do czynienia z tym sprzętem.

  7. marek!

    biedni Australijczycy, a tak chcieli wspomoc eurosolidarnie...a tu sie okazalo, ze tygryski nie "brykaja - skacza" jak kangury - tylko czasami leca.........

  8. Maniek

    To czy będziemy mieć Apacza, czy Tigera, czy Mangustę nie ma większego znaczenia. Po pierwsze różnice między nimi sprowadzają się do niuansów, które można wyeliminować lub uwypuklić odpowiednią taktyką, a po drugie - przy tej ilości o której mowa Ruski i tak nakryje je czapką. Dlatego ja bym wybrał tą maszynę ,którą można by u nas produkować i modernizować. Niech chociaż gospodarka na tym skorzysta, a może kiedyś sami stworzymy odpowiednią dla nas i w odpowiedniej ilości maszynę.

    1. ekonomista

      100% racji! Z tego punktu widzenia Tiger ma jeszcze jedną zaletę: gdybyśmy go wybrali, to można całkowicie zrezygnować z Caracali (za kilka sztuk nie będzie żadnego offsetu!).

    2. Inny Marek

      A ja bym wybrał taką maszynę, która jest możliwie jak najprostsza w obsłudze i najtańsza w utrzymaniu. Po co mi drogi sprzęt, który będzie stał w hangarach podobnie jak niesprawne niemieckie "Typhoony"? USMC przy wyborze śmigłowca szturmowego także się tym kierował i jak widać dobrze na tym wyszedł.

  9. panzerfaust39

    Nie ma nic gorszego od ojropejskich plastikowych zabawek dla quasi-armii

    1. Inny Marek

      Dokładnie tak. Ona takie same jak i latarki czołowe od pewnej znanej europejskiej firmy, w których plastik w obudowach pęka od samego patrzenia i nowe diesle w europejskich samochodach, które z każdą wyższą cyferką eko-euro-debila są coraz gorsze.

  10. Marek

    I to by było na tyle w kwestii Tigera w programie Kruk. Brać 42 AH-1Z Viper z maksymalnym możliwym offsetem i jak największą polonizacją.

    1. Qba

      Do Vipera nie oferują offsetu.

    2. Inny Marek

      Też wychodzę z założenia, że im mniej eurozłomu, tym lepiej. Obstawiam AH-1Z Viper. To dobry, tani w eksploatacji i idioto odporny sprzęt.

  11. Plush

    Wiecie co. Dajmy sobie spokój z KRUK-iem. Zainwestujmy w Głuszca i Mi-24. Wystarczy.

  12. xyz407

    Produkt już swoje lata ma, stoją za nim odbiorcy z kasą, dlatego nie rozumiem skąd te problemy. Poza tym według mnie Tiger ciągle nie możne wybić się ponad możliwości, które oferuje AH-1Z Viper. Może przyczyna są różne wymagania stawiane przez kraje, które sponsorują jego rozwój, co opóźnia dochodzenie do tego, aby konstrukcja ta mogła osiągnąć swoja dojrzałość.

  13. ???

    to samo DNA co karaczal? 60%...

  14. Lucek

    Myślę że większy efekt by był gdybyśmy zaczęli od jakiejś ręcznej p.panc. bo chyba ważniejsze i zainwestować w głuszca ze spike o zasięgu 8 km

  15. magazynier

    Nie stać nas na utrzymanie nowych śmigłowców bojowych. Może kupić używane Mi 24? Na papierze będzie pięknie, będzie taniej. W Łodzi wymienią silniki i awionikę. Może Rosjanie nie będą strzelali do swoich :)

  16. Gulczas

    W ogóle mówimy tutaj o nowych śmigłowcach i innym sprzęcie ale tak naprawdę powinniśmy postawić z uwagi na ukształtowanie Polski na systemy rakietowe : te przeciwlotnicze i przeciwpancerne.

    1. Extern

      Rakiety przeciwpancerne potrzebują platformy z której się je odpali i właśnie tym głównie ma być śmigłowiec bojowy. Np. Niemieckie Tigery nawet nie mają działka na nosie bo nie do rozstrzeliwania piechociarzy były wprowadzane. Francuskie mają bo Francuzi od samego początku myślą o działaniach asymetrycznych. Ciekawe do kogo my będziemy strzelali na 1,5 kilometra z działka?

  17. Zdzich

    "Nie bez znaczenia jest też klimat – o zmiennej wilgotności i wysokiej temperaturze, co jest wyjątkowo szkodliwe dla komponentów elektronicznych." A cóż to za głupoty?! Oczywiście, jeśli wystawimy niezaimpregnowaną elektronikę na działanie wilgoci, to kłopoty gotowe. Ale przecież mówimy o sprzęcie wojskowym... Dla mnie sytuacja jest oczywista, Tiger odpada.

  18. Miś

    Tak się właśnie zastanawiam, czy to nie aby właśnie teraz została wprowadzona akcja propagandowa mająca lobbować z przyjęciem w zakresie programu Kruk śmigłowca Viper. Czemu tak uważam? Zauważcie, że Macierewicz naciska na 3 oferentów, którzy mieliby brać udział w rozwoju naszego parku śmigłowcowego. Caracal myślę zostanie, jako transportowca wojskowego pewnie machną się na AW149 bo nie posiadają logicznej maszyny w programie Kruk. T129 można sobie podarować ze względów politycznych, turkowie są za mało wiarygodni, a Guardian jest po prostu dla nas za drogi w eksploatacji. Osobiście dużo wcześniej już słyszałem o problemach Australijskich Tigerów. Słyszałem jednak też wiele dobrego o ich działaniach w Afryce oraz bardzo dobrych osiągach jakie uzyskiwali francuscy piloci. Działania bojowe wiele dają w przypadku oceny maszyn. Na pewno Guardian, Viper i Tiger wiodą tutaj prym. Attack jest jedną wielka niewiadomą, ale wiemy też że Guardiany miały problemy serwisowe i eksploatacyjne, Tigery sobie bardzo dobrze radziły pod ostrzałem w trakcie akcji w Afryce, a Vipery to owszem maszyny nie do zdarcia...ale czy dobre dla nas? Czas pokaże. Na pewno tandem Caracal/Tiger to z góry dużo łatwiejszy sposób koordynacji działań pod względem logistycznym i planowania. Ciekawe jednak co się uroiło w główce naszego genialnego Majstra Obrony Narodowej

    1. Ernest Treywasz

      Trochę się zdziwiłem że we Francji mieszkają polskojęzyczne misie, ale to jest chyba miś rodzimy, który lubi wszystko co francuskie i dlatego pała niechęcią do szefa MON, który najwyraźniej nie chce wspierać ze wszystkich polskich sił i zasobów wszystkiego co francuskie :)

    2. say69mat

      Mam następującą wątpliwość, czy aby tandem Caracal/Tiger doskonale wpisujący się w warunki wojny ekspedycyjnej prowadzonej na terytorium Sahelu. Sprawdzi się równie dobrze, w warunkach i realiach potencjalnej konfrontacji w rejonie Przesmyku Suwalskiego. Francuski Generał Olivier de la Motte, w swoim wywiadzie dla defence24 powiedział, że najlepszy śmigłowiec to taki, który pozwoli na realizację postawionego zadania. A w rejonie Przesmyku Suwalskiego naszym potencjalnym przeciwnikiem nie będą bynajmniej waleczni Tuaregowie lub wyznawcy sekty Boko Haram na pick-upach.

    3. Qba

      Bell nie ma zakładu w Polsce.

  19. ziom

    Eurokołchozowy Tiger będzie taką samą zmorą dla WP. Po każde części trzeba będzie słać specjalną delegacj i kłaniać się w pas. A gdy dojdzie do konfliktu z Rosją, to zaraz się okaże, że zamawiane części są niestety tymczasowo niedostępne, poza tym dostarczanie Polsce części uzbrojenia to niepotrzebne podsycanie konfliktu z miłującą pokój Rosją. Moim faworytem są Turcy z Mangustą. To niewielki rozmiarami helikopter, który można by potem przerabiać na helikopter bezzałogowy. Apache to zabawka dla fetyszystów, zbyt droga i raczej trudno z latającym busem gdzieś się ukryć za drzewem na płaskim terenie jak w Polsce.

    1. say69mat

      Po pierwsze, przecież reklamowana przez Ciebie turecka Mangusta jest totalnie uzależniona od komponentów produkowanych przez 'eurokołchozowego' potentata AgustęWestland. Po drugie, o ile mnie pamięć nie myli, to Apache został zaprojektowany do zwalczania sowieckich kolumn pancernych na europejskim teatrze działań wojennych. Czyli doskonale się wpisuje w warunki krajobrazowe teatru działań wojennych w Polsce.

    2. Qba

      Ty ewidentnie nie łapiesz że Tiger ma być produkowany w Polsce. Uzbrojenie do niego również u nas w Mesko.

  20. Dankan

    Powinniśmy inwestować w walkę elektroniczną zaklucanie na śmigłowce szkoda kasy przy ich OPL nic nie polata.

  21. Dankan

    No to napewno kupimy właśnie ten śmigłowiec w ramach zapchaj dziura. Nikt go już nie kupi a aby jeszcze na nim zarobić ro go wcisnąć głupim polakom. Eh..

  22. DARO

    A może u nas warto zastanowić się nad częściowym zastąpieniem Mi 24, przez tańszą od typowego Kruka, uzbrojoną wersję lekkiego Puszczyka? Oczywiście kupić jakąś ilość Apaczy lub Viperów (mniej niż 32) a za zaoszczędzone pieniądze stworzyć większą liczbę niż dotychczasowych dwóch eskadr śmigłowców uderzeniowych (nie jestem specjalistą ale może warto zastanowić się nad eskadrami mieszanymi-w skład takiej eskadry wchodziłoby kilka ciężkich śmigłowców uderzeniowych i kilka lekkich)

    1. Fancik

      Jakie zaoszczędzone pieniądze? Przecież MON chce kupić 16 Kruków- na więcej nie ma kasy. O jakiej uzbrojonej wersji Puszczyka bredzisz? Ten śmigłowiec ma zbyt małą masę startową by zabrać jakiekolwiek poważniejsze systemy walki.

  23. 45

    Tylko Apacz reszta to podróbki.Biednego nie stać na tandete.Chyba że Ruskie,ale to politycznie niemożliwe.Ja bym nic nowego nie kupował kupił bym CH-47 i Apacza.Gdyby brakowalo dokupil bym Mi17.Ale ja politykiem nie jestem.45

    1. 123

      Nie stać też nas na białego słonia i kupowanie młotków po 400 USD sztuka... Coś mi się zdaje że kupimy 16 AH64 i będziemy "remontowali" jeszcze 16 Mi-24W

    2. Maurycy

      45 - Słabo lobbujesz za Boeingiem. Apache są za drogie, kosztowne w eksploatacji i bez szans na udział polskiego przemysłu nawet w śrubkach. Tiger Mk.3 ma sens, albo AH-1Z Viper, ale tylko jeśli Czesi wybiorą UH-1Y. Wtedy możemy mieć wspólną bazę serwisową w WZL-1.

  24. SZELESZCZĄCY W TRZCINOWISKU

    zakupić Ah1 Viper oraz .rewitalizacja pozostałych MI-24 ( dla specjalsów ) inne opcje są albo za drogie albo nieudane albo szemrane .... o droższych wynalazkach proponuje za lat -15 ..kiedy będzie więcej szmalu

    1. dropik

      Mi 24 to nie b52 po 30 latach sdluzby nadaja sie na zlom a nie na rewitalizacje

  25. Aron

    Już wiadomo że mon zakupi 16+opcja 16 Krukow w tak małych ilościach możemy zapomnieć o offsecie nawet na Atak129.Więc jedyny sensowny wybór to Apach bądz Vipier chyba że zmienią zdanie na zwiększenie liczby to wychodzi ATAK

Reklama