Reklama

Siły zbrojne

Bundeswehra kupuje karabinki szturmowe. Następcy G36?

Fot. bundeswehr.de
Fot. bundeswehr.de

Niemieckie ministerstwo obrony ogłosiło chęć zakupu 600 egzemplarzy nowych karabinów szturmowych G27P zasilanych nabojem 7,62x51 mm, produkowanych przez znany koncern Heckler&Koch. Niemcy chcą także pozyskać 600 egzemplarzy nowych lekkich karabinów maszynowych MG4 kalibru 5,56 mm.

Zakupy mają pozwolić na tymczasowe wypełnienie luki, która pojawiła się wobec dyskusji nad podstawowym dotychczas uzbrojeniem niemieckich żołnierzy, karabinami szturmowymi G36. Obecnie toczy się postępowanie sprawdzające, podjęte w ramach specjalnie powołanej do tego komisji. Jej zadaniem jest sprawdzenie kontrowersji, jakie ujawniono wokół potencjalnych ograniczonych możliwości strzelania precyzyjnego z używanej dotąd masowo broni. Doniesienia prasowe mówią bowiem o utracie celności wskutek nagrzewania się broni podczas prowadzenia ognia ciągłego.

Obecne zakupy w firmie Heckler&Koch mają, zapewne, zmniejszyć nieco napięcie pomiędzy władzami a jednym z najważniejszych producentów uzbrojenia w Niemczech, przy jednoczesnym zapewnieniu czasu potrzebnego na dokonanie ewentualnego wyboru pełnoprawnego następcy G36 dla całej armii niemieckiej.

Wszelkim możliwym problemom, związanym z użytkowaniem G36, zaprzecza stanowczo producent broni, koncern Heckler&Koch. Przedstawiciele koncernu podkreślają, że w ramach dotychczasowych testów prowadzonych dla Bundeswehry, w swojej klasie G36 ustępował jedynie H&K 416. Także Generalny Inspektor Bundeswehry gen. Volker Wieke stwierdził, że niemieccy żołnierze używający obecnie G36 mogą liczyć na skuteczność swojego podstawowego uzbrojenia.

Republika Federalna Niemiec zakupiła od połowy lat 90. niemal 180 tys. sztuk karabinów szturmowych G36. Heckler&Koch informuje, że w toku dotychczasowej eksploatacji niemiecki odbiorca nie żądał przeprowadzenia większych modernizacji broni, prócz wprowadzenia szyn Picatinny czy zmian układu kolby.

Zakup nowych karabinów G27P i MG4 będzie kosztował niemieckiego podatnika dodatkowo ok. 18 milionów Euro. Pierwsza transza 60 egzemplarzy G27P ma trafić do jednostek jeszcze w tym roku, pozostałe mają być dostarczane sukcesywnie do czerwca 2016 r. Wyposażeni w nie żołnierze mają osiągnąć zdolność operacyjną w drugiej połowie przyszłego roku, oczywiście jeśli nie pojawią się jakieś nieprzewidziane problemy związane z wdrażaniem karabinów. MG4 zostaną dostarczone pod koniec 2016 r. Karabin G27P bazuje na rozwiązaniach zastosowanych w karabinach H&K 417, wykorzystywanych dotychczas przez niemieckie siły specjalne. Nowa broń ma trafić w pierwszej kolejności do żołnierzy wykonujących swoje obowiązki na misjach poza krajem.

Czytaj więcej: Problemy z celnością podstawowego karabinka Bundeswehry.

(JR)

Reklama

Komentarze (3)

  1. Raptor

    Zasilane nabojem... jak wiatrówki! Na CO2 będą strzelały! :D

    1. xawer

      Dziwię się, czemu się dziwisz? Pocisk, łuska i materiał miotający, razem nazywa się nabój. Nie wiedziałeś o tym? Podano jeszcze precyzyjnie typ naboju, 7,62x51 mm(standardowy nabój NATO)

  2. ja

    Jak to brzmi -posłuchajcie tylko. "Karabinki zasilane nabojem". Co kultura to kultura.

  3. zxxc

    Co na to Litwa? Zmieni broń?

    1. vvv

      g36 jest bardzo dobrym karabinkiem ale hk416 jest rewelacyjny. mialem okazje trzymac w reku oba karabinki i niemiecki sprzet jest o niebo lepszy niz nasze beryle, ktore tez nie sa zle

    2. Teodor

      Litwa nie ma problemu poniewaz z uwagi na koszty, podobnie jak w Polsce, strzelaja 4 razy do roku. Bron zatem jest dobra. Producent stwierdzil, ze bron nie jest przystosowana do ognia ciaglego. Plastikowa komora?! Niech dostarczaja zatem pododdzialom drukarki 3D.

Reklama