Reklama

Siły zbrojne

Pociski Tomahawk uderzą w ruchome cele

Fot. Raytheon
Fot. Raytheon

Amerykańska marynarka wojenna przeprowadziła testy rakiety manewrującej Tomahawk Block IV, która dzięki wykorzystaniu łączności satelitarnej może być wykorzystywana do niszczenia celów mobilnych.

Badania dotyczyły ostatniej wersji rakiety Tomahawk (Block IV), która poprzez dwukierunkowy kanał łączności satelitarnej może być przekierowana w czasie lotu na jeden z piętnastu, wcześniej zaprogramowanych celów ataku. Pocisk ma możliwość działania w trybie wyczekiwania, w którym pocisk może w powietrzu czekać nad wskazanym obszarem (poza zasięgiem systemów obrony) na pojawienie się celu ataku, cały czas przekazując z kamery obraz dla operatora.

Koncern Raytheon – producent Tomahawków, pracuje nad ich dodatkowym wyposażeniem w:

  • aktywną głowicę naprowadzającą, dzięki której nowy Tomahawk ma możliwość atakowania celów poruszających się, w każdych warunkach atmosferycznych oraz w dzień i w nocy;
  • nowego typu ładunek bojowy, zwiększający jego skuteczność w odniesieniu zarówno do celów morskich, jak i lądowych;

Zabezpieczenie możliwości komunikowania się z pociskiem stanowi istotny krok w procesie włączania Tomahawków w środowisko działań sieciocentrycznych. Amerykanie do końca mają wtedy możliwość korygowania działań swoich rakiet, wykorzystując je również do niszczenia celów ruchomych oraz aktywnie reagując na zmieniającą się sytuację taktyczną.

Pocisk Tomahawk Block IV trafił w cel ruchomy podczas próby 27 stycznia br. Rakieta została wystrzelona z niszczyciela rakietowego typu Arleigh Burke USS „Kidd”. Testy przeprowadzono w okolicy wyspy San Nicolas, u wybrzeży Kalifornii. Próba została zakończona sukcesem. W czasie lotu dokonano zmiany kursu rakiety przekazując do niej sygnał korygujący z samolotu obserwującego rejon działania.

Reklama

Komentarze (3)

  1. Raven

    Zwracam honor D24 i Panu Durze. Dziękuję za poprawienie błędu. Nie chcę być czepialski ale taka drobna uwaga, TacTom niestety nie umożliwia ciągłego przesyłania obrazu z kamery DSMAC (przynajmniej nie oficjalnie). Źródła wskazują na to, że przesyłane są po prostu nieruchome zdjęcia. Pozdrawiam, Raven

  2. Raven

    Panie Dura, prosiłbym Pana o dokładniejsze zgłębienie tematu. Testowany pocisk był regularnym Tomahawkiem Block IV, w żaden sposób nie zmodyfikowanym przez Raytheona (nie miał ani głowicy śledzącej ani nowej głowicy bojowej). Dodanie tych elementów jest proponowane US Navy w najbliższych latach w ramach planowanego serwisu w połowie życia pocisków. Jeszcze nie wiadomo czy US Navy zdecyduje się na tą inwestycję.

    1. jw.

      Tomahawk w wersji Block IV jest już w standardzie zmodyfikowanym pociskiem o w/w cechy: http://www.defence24.pl/news_decyzja-o-przyszlosci-pociskow-tomahawk-nowe-mozliwosci-albo-nastepcy-w-technologii-stealth

  3. obiektywnie

    Znowu broń na bambusów i pastuchów owiec: przy walce z poważnym przeciwnikiem nie liczyłbym na łączność satelitarną, a dwukierunkowe łącze (transmisja wizyjna!) umożliwia skuteczne wykrywanie metodami pasywnymi (Tamara i podobne) takich pocisków z dużych odległości a poddźwiękowa prędkość i niska manewrowość umożliwiają skuteczne zniszczenie nawet przy pomocy ZU-23M wpiętych w sieć dowodzenia obroną.

    1. jw.

      Dobrze, że na forum D24.pl znalazł się pan obiektywnie bo US Navy o takich problemach nowego Tomahawka nic nie wie.. My zwykli ludzie to wszystko wiemy a Pentagon o tym nie wie... niesamowite...

Reklama