Reklama

Geopolityka

Terrorystyczne zagrożenie z Niemiec. Salafizm wkracza do Polski

Bilal Philips (w środku) i Pierre Vogel (z prawej) podczas przemówienia na wiecu we Frankfurcie nad Menem, fot. Wikimedia (CC0 1.0)
Bilal Philips (w środku) i Pierre Vogel (z prawej) podczas przemówienia na wiecu we Frankfurcie nad Menem, fot. Wikimedia (CC0 1.0)

Niekontrolowany napływ migrantów do Europy nie jest wyłączną przyczyną wzrostu zagrożenia terrorystycznego na Starym Kontynencie. O ile w ujęciu krótkoterminowym kluczowe znaczenie miała infiltracja fali uchodźców i migrantów przez terrorystów, o tyle w ujęciu długoterminowym głównym źródłem rozwoju dżihadyzmu w Europie jest tolerancja dla salafizmu. Dla Polski ma to ogromne znaczenie, gdyż jednym z głównych centrów salafizmu w Europie są Niemcy i już widać pierwsze efekty eksportu tej ekstremistycznej ideologii zza Odry do Polski - pisze Witold Repetowicz.

Ideologia salaficko-wahabicka opiera się na negacji demokracji i odrzuceniu całego systemu, na którym zbudowany jest porządek społeczno-polityczny w Europie. Salafici dążą do wprowadzenia totalitarnego systemu religijnego, w którym prawem jest szariat, a cała władza (ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza) jest w rękach sądów szariackich. Pozycja „niewiernych” jest określona zgodnie z ich radykalną interpretacją Koranu i hadisów, taką jaka stosowana jest w praktyce w Arabii Saudyjskiej czy Państwie Islamskim. Oczywiście, odrzucając demokrację, wykluczają również udział w wyborach (tak było m.in. w Tunezji), więc ich dążenie do przejęcia władzy opiera się na przesłance zdobycia jej siłą.

Niestety, choć służby specjalne w wielu krajach europejskich, w tym w Niemczech, doskonale sobie zdają sprawę z planów salafitów, z ich związków z dżihadystycznym terroryzmem w Europie, a także werbowaniem, finansowaniem i „reimportem” (sprowadzaniem spowrotem niektórych dżihadystów z Bliskiego Wschodu do Europy) terrorystów, to nie podejmuje się wystarczających działań, by zdelegalizować organizacje propagujące tę ideologię. W Niemczech dopiero od 2012 r. zaczęto delegalizować i wpisywać na listę organizacji terrorystycznych niektóre ugrupowania salafickie, którym udowodniono związki z syryjskimi dżihadystami. Większość salafitów może jednak działać dalej.

Ekspansja salafizmu zaczęła się w połowie lat 70. i była stymulowana ogromnymi funduszami przeznaczanymi na to przez Arabię Saudyjską, która do dziś pozostała głównym sponsorem tej ideologii. Ocenia się, że za panowania króla Fahda (1982-2005) na jej eksport wydano ponad 75 mld dolarów. Pieniądze te przeznaczano na budowę szkół koranicznych, wydawnictw, a także finansowanie religijnej edukacji w Arabii Saudyjskiej dla muzułmanów z krajów, w których panowała dotąd zupełnie inna interpretacja islamu.

To wszystko powoli doprowadziło do przekształcenia niewielkiej sekty, jaką był salafizm-wahabizm do początków XX w., w znaczący nurt islamu w świecie. Strategii tej sprzyjała „zimna wojna”, w czasie której zagrożenie islamskim ekstremizmem było niedostrzegalne, zwłaszcza, że Zachód był atakowany terroryzmem o różnym podłożu ideologicznym, ale nie było wśród nich dżihadystów (terroryzm propalestyński czy panarabski nie miał z dżihadem nic wspólnego). Pierwsze ataki terrorystyczne w USA i Europie o podłożu stricte dzihadystycznym miały miejsce dopiero w połowie lat 90. 

Terrorystyczna aktywizacja salafitów zbiegła się ze stworzeniem w Arabii Saudyjskiej Ministerstwa Spraw Islamskich. Panujący Saudowie postanowili w ten sposób skanalizować konserwatywny opór wahabickich duchownych wobec obecności obcych wojsk na Półwyspie Arabskim i skierować ich aktywność na eksport dżihadu niż inicjowanie problemów na Półwyspie Arabskim. W ten sposób Saudowie jednocześnie zwalczali terroryzm Al Kaidy czy Bractwa Muzułmańskiego na swoim terenie i kierowali poprzez to ministerstwo strumień pieniędzy do organizacji, które pod pozorem działalności charytatywnej wspierały aktywność terrorystyczną przeciwko Zachodowi.

Ta ewolucja nie ma jednak znaczenia wyłącznie historycznego, gdyż podobny schemat zaczął być wdrażany w Polsce i to jest właściwy powód, dla którego póki co dżihadyści nie organizują zamachów terrorystycznych w naszym kraju. Chodzi o to, że pierwszym etapem w tym schemacie jest stworzenie zaplecza finansowo-organizacyjnego, a następnym – infekcja miejscowego islamu (zmiana jego charakteru z opartego na szkole hanafickiej na salafizm) i jego ekspansja. Chodzi przy tym nie tylko o bazowanie na muzułmańskich środowiskach imigranckich, ale również wykorzystywanie konwertytów. Konwersje wynikają albo z buntu, albo z pustki duchowej i bardzo często prowadzą do religijnego radykalizmu. Dopiero gdy dżihadystyczna sieć jest już utrwalona w strukturach miejscowego islamu, można przejść do trzeciego etapu – aktywności terrorystycznej oraz otwartego kwestionowania panującego systemu demokratycznego.

Wahabickie zainteresowanie Polską zaczęło się w 2003 r., gdy po sfinansowanej przez ówczesnego następcę saudyjskiego tronu króla Abdullaha operacji bliźniaczek syjamskich z Janikowa, otwarto w tym mieście finansowane przez Saudów Centrum Dialogu. Jednocześnie dynamicznie zaczęła się rozwijać powiązana z Bractwem Muzułmańskim Liga Muzułmańska w RP jako radykalna alternatywa dla Muzułmańskiego Związku Religijnego (opartego o środowisko polskich Tatarów). Bractwo Muzułmańskie wyrasta z innej tradycji niż salafici i jest skonfliktowane z Arabią Saudyjską, lecz nie zmienia to faktu, iż jego dalekosiężny cel jest identyczny – ustanowienie kalifatu obejmującego wszystkie tereny, gdzie mieszkają muzułmanie i wprowadzenie w nim rządów prawa szariatu. Zjednoczone Emiraty Arabskie na opublikowanej w listopadzie 2014 r. liście organizacji terrorystycznych umieściły nie tylko samo Bractwo Muzułmańskie, ale i powiązane z nim organizacje i fundacje (formalnie charytatywne), działające w Europie i często mające tu status głównej reprezentacji lokalnych muzułmanów.

Efekty wahabickiej infiltracji w Polsce nie były widoczne publicznie z uwagi na wciąż niewielką liczbę muzułmanów w naszym kraju (ok. 25 tys.). Niemniej w ostatniej dekadzie islam w Polsce zaczął ulegać przeobrażeniom, głównie z powodu zintensyfikowania saudyjskich wpływów edukacyjnych (finansowanie edukacji w Arabii Saudyjskiej i przejmowanie kluczowych pozycji w polskiej ummie przez znacznie radykalniejszych duchownych arabskich), choć również w wyniku obecności muzułmańskich imigrantów z Czeczenii. W 2014 r. zaczął się kolejny etap infiltracji Polski przez islamistycznych ekstremistów: ekspansja niemieckich salafitów.

Według półoficjalnych danych w Niemczech jest około 4,5 mln muzułmanów. Liczba ta jednak nie uwzględnia znacznie wyższego przyrostu naturalnego wśród muzułmanów, jak również zmian związanych z napływem migrantów w ostatnich 2 latach. Według niemieckiego Urzędu Ochrony Konstytucji około 9.200 muzułmanów niemieckich należy do ugrupowań salafickich. Mogłoby się wydawać, że jest to niewiele, jednak w rzeczywistości jest to ogromne zagrożenie, zwłaszcza że liczba ta bardzo szybko rośnie (na początku 2015 r. oceniano ich liczbę na 7 tys.), a ponadto liczba pozostałych islamistów (związanych z Bractwem Muzułmańskim, Hizbut Tahrir itp.), których cele są zbieżne z salafitami (dżihad i ustanowienie kalifatu), sięga 40 tys. Nie chodzi tu o niegroźną sektę, lecz aktywne zaplecze logistyczno-ideologiczne dżihadystycznego terroryzmu.

Związki między niemieckimi organizacjami salafickimi a werbunkiem dżihadystów do walki w szeregach Państwa Islamskiego i Al Kaidy są znane niemieckim służbom specjalnym. Jednak Niemcy do niedawna byli przekonani, iż ich opozycja wobec interwencji wojskowych w państwach muzułmańskich, a także polityka integracyjna, zabezpiecza ich przed dżihadystyczną aktywnością terrorystyczną działających w Niemczech komórek radykalnego islamu. W 2016 r. okazało się, iż było to tylko złudzenie i powinno to stanowić przestrogę dla Polski, która znajduje się obecnie na tym etapie rozwoju ekstremizmu islamskiego, na którym Niemcy były jakieś 20 lat temu. Niewielki odsetek muzułmanów w Polsce nie będzie miał znaczenia. Ważniejsze jest to, ilu spośród nich to salafici i inni „żołnierze kalifatu” czyli nienawidzący systemu demokratycznego zwolennicy ustanowienia kalifatu.

W pierwszych latach XXI w. Niemcy stały się głównym zapleczem logistycznym Al Kaidy w Europie i, co ciekawe, już wtedy był tam „polski akcent”. Kluczową postacią Al Kaidy w Niemczech (komórka w Duisburgu) był bowiem emigrant z Polski, odsiadujący obecnie karę 18 lat więzienia we Francji, Christian Ganczarski. W tym samym czasie komórka hamburska Al Kaidy, do której należał m.in. Mohamed Atta, odegrała kluczową rolę w przygotowaniu zamachu 11 września 2001 r. na WTC. Pierwszy dżihadystyczny zamach w Niemczech miał miejsce w 2011 r. na lotnisku we Frankfurcie, następny zaś we wrześniu 2015 r., jednak nie były to ataki na dużą skalę. W połowie 2016 r. rozpoczęły się jednak ataki terrorystyczne realizowane przez osoby powiązane z Państwem Islamskim albo jako „samotne wilki”, albo w ramach szerszej operacji Państwa Islamskiego (takim już był ponad wszelką wątpliwość grudniowy zamach w Berlinie). Wszystkie zostały przeprowadzone przez migrantów przybyłych do Niemiec w ciągu ostatnich 2 lat.

Nie ulega wątpliwości, iż to propaganda dżihadystyczna szerzona w salafickich meczetach, zebraniach organizacji takich jak Tauhid Deutschland, Pomoc w potrzebie, Ansarul Aseer, Islamska Wspólnota – Narodowa perspektywa, czy też szerzona przez nie w internecie, zwłaszcza w zamkniętych grupach (takie zamknięte islamskie grupy dyskusyjne od wielu lat funkcjonują również w Polsce), służy wewnętrznej konwersji muzułmanów (z islamu hanafickiego na salafizm i dżihadyzm) i wspieraniu terroryzmu w różnej postaci. Jednym z realnych efektów tej działalności jest to, że co najmniej 1000 osób (na pocz. 2016 r. oceniano tę liczbę na 800) wyjechało walczyć w szeregach Państwa Islamskiego, co plasuje Niemcy w pierwszej dziesiątce państw generujących tzw. foreign terrorist fighters (FTF) i na drugim (po Francji) miejscu pod tym względem w Europie.

Co najmniej 300 FTF powróciło do Niemiec (w marcu 2016 r. „Wall Street Journal”, opierając się na danych uzyskanych z niemieckiego MSW, podawał liczbę 260), głównie ukrywając się wśród uchodźców, a następnie otrzymując wsparcie ze strony organizacji salafickich. W 2016 r. spadła wprawdzie dynamika wyjazdów FTF do Syrii i Iraku, ale za to wzrosła liczba ich powrotów. Niemieckie służby specjalne przyznały również, iż mają sygnały o infiltracji przez środowiska islamistyczne struktur armii czy policji. Mimo to zgodnie z raportem Europolu w 2015 r. w Niemczech aresztowano tylko 21 osób podejrzanych o związki z dżihadystycznym terroryzmem (w całej Unii Europejskiej liczba ta wyniosła 687 osób).

Wśród salafickich liderów nie brak rodowitych Niemców takich jak Pierre Vogel alias Abu Hamza czy Sven Lau alias Abu Adam. Ten drugi otwarcie organizował akcje „miękkiego terroryzmu”, np. patrole „policji szariackiej” w Wuppertalu, które zastraszały przechodniów, zmuszając ich do podporządkowywania się islamskiemu prawu religijnemu (w salafickiej interpretacji). Sąd niemiecki jednak uznał, iż patrole te nie stanowiły złamania prawa. Lau mimo to został aresztowany w grudniu 2015 r. za wspieranie organizacji o nazwie Jaish al-Muhajireen wal-Ansar (uznana w Niemczech za terrorystyczną dżihadystyczna grupa walcząca w Syrii, powiązana z Al Kaidą). Według ustaleń niemieckiej policji Lau miał być głównym łącznikiem tej grupy w Niemczech, zbierającym dla niej fundusze i rekrutującym ochotników. Lau miał też ścisłe związki z innym salafickim liderem, pochodzącym z Iraku Abu Walaa, którego niemiecka policja aresztowała w listopadzie 2016 r.

Abu Walaa, który przybył do Niemiec w 2000 r., od 2012 r. prowadził dżihadystyczną indoktrynację w swoim meczecie w Hildesheim w Dolnej Saksonii, a także na swoim profilu na Facebooku, gdzie zgromadził 25 tys. fanów (konto pozostało aktywnie administrowane mimo aresztowania). Znamienne dla niemieckiej polityki wobec islamskiego ekstremizmu jest to, że władze nie zdecydowały się na jego deportację z powodu jego działalności. Tymczasem Abu Walaa został głównym przedstawicielem Państwa Islamskiego w Niemczech, tworząc tzw. grupę Abu Walaa, odpowiedzialną za rekrutowanie i finansowanie terrorystów Państwa Islamskiego. Obecnie wiadomo o co najmniej 20 osobach zwerbowanych przez niego, którzy trafili do szeregów Państwa Islamskiego. W grupie Abu Walaa znajdował się również Tunezyjczyk Anis Amri, który 19 grudnia dokonał ataku terrorystycznego w Belinie, zabijając 12 osób.

Głównym przywódcą salafitów jest jednak Pierre Vogel, były bokser, który przeszedł na islam w 2001 r., po czym wyjechał na studia religijne do Arabii Saudyjskiej (wpisując się w ten sposób w nakreślony wyżej paradygmat islamskiej radykalizacji). Vogel, już jako Abu Hamza, wrócił do Niemiec w 2006 r. i wkrótce zyskał miano „wariantu Nazi” w islamie („Spiegel”, 2013 r.). Gdy policja niemiecka aresztowała Abu Walaa, Vogel na swoim Facebooku napisał: „Niech Allah chroni nas od zła Abu Walaa i jego kłamstw”. Wydawałoby się zatem, że Abu Hamza jest przeciwnikiem działalności terrorystycznej. Problem w tym, iż powszechnie znany jest konflikt między Al Kaidą a Państwem Islamskim, tymczasem Vogel bardzo często występował publicznie w towarzystwie Svena Laua, który – jak wyżej zostało napisane – był szefem siatki Al Kaidy w Niemczech. Ponadto w 2010 r. to Vogel „nawrócił” na islam Denisa Cusperta, pochodzącego z Afryki niemieckiego rapera. Nauczanie Vogla zaowocowało tym, że raper zaczął nagrywać wzywające do dżihadu utwory, po czym w 2012 r. sam udał się przez Egipt do Syrii, gdzie najpierw związał się z Al Kaidą, a następnie przeszedł do Państwa Islamskiego.

To właśnie Sven Lau w 2014 roku zapowiedział ekspansję salaficką na Polskę, przy wykorzystaniu polskich imigrantów w Niemczech, którzy dokonali konwersji na islam. Jednak łączność między salafitami niemieckim a Polską umożliwiają również dwa inne kanały: Czeczeni oraz środowisko sportów walki, w którym również wielu jest Czeczenów. W maju 2016 r. doszło do skandalu na gali MMA (mieszanych sztuk walki tzw. walk w klatce), gdzie podczas walki Mameda Chalidowa z Azizem Karaoglu odegrano Naszid Naam Qatil, czyli nieformalny hymn Al Kaidy. Stało się to z inicjatywy Karaoglu, Turka z obywatelstwem niemieckim, który jest również ochroniarzem Pierre'a Vogla i, jak się później okazało, nie był to pierwszy przypadek, kiedy jego wejściu na ring towarzyszyła ta dżihadystyczna pieśń. Wiele kontrowersji wzbudziła też reakcja (a w zasadzie jej brak) Chalidowa, Czeczena z obywatelstwem polskim, który jest w Polsce idolem dla wielu amatorów sportów walki (wśród których znajdują się przedstawiciele młodzieży podatnej na indoktrynację).

Środowisko Czeczenów nadaje się na łącznika między salafitami niemieckimi a Polską również z tego powodu, iż duża liczba Czeczenów mieszkających obecnie w Niemczech dostała się tam przez Polskę. Już w 2015 r. pojawiły się też informacje, iż Czeczeni w obozach dla uchodźców zastraszają innych uchodźców, zmuszając ich do przestrzegania prawa szariatu. W październiku 2016 r. rozpoczął się natomiast proces czterech czeczeńskich uchodźców, którzy w Polsce zbierali pieniądze dla Państwa Islamskiego, werbowali FTF i organizowali im leczenie.

Innym przejawem tej polsko-niemieckiej "współpracy dżihadystycznej" była aktywizacja polskich imigrantów w Niemczech. W czerwcu 2015 r. sąd w Duesseldorfie skazał 26-letnią Polkę, Karolinę R. na 3 lata i 9 miesięcy więzienia za prowadzenie zbiórki pieniędzy dla Państwa Islamskiego, w którym walczył jej mąż, dżihadysta pochodzący z Algierii. Karolina R. w dżihad wciągnęła też swego młodszego brata – 20-letni Maksymilian R. został zabity przez kurdyjskich peszmergów pod Kirkukiem, gdy walczył po stronie Państwa Islamskiego. Również inny terrorysta Państwa Islamskiego, będący narodowości polskiej, tj. Jacek S. został zwerbowany w Niemczech. W czerwcu 2015 r. wysadził się jako zamachowiec-samobójca w Bejdżi w Iraku.

Karolina R. obracała się w środowisku związanym z bońską Akademią Króla Fahda. Chodzi o tego samego monarchę, za którego panowania Arabia Saudyjska wydała 75 mld dolarów na eksport salafizmu. Tu więc zamyka się koło. Jednak jakiekolwiek sugestie wprowadzenia zakazu finansowania inicjatyw religijnych przez instytucje saudyjskie czy katarskie od razu spotykają się z przeciwdziałaniem prosaudyjskiego czy prokatarskiego lobby, podkupywanego petrodolarami z Zatoki. W lipcu 2016 r. po zamachu w Nicei premier Francji Manuel Valls stwierdził, że jest otwarty na wprowadzenie zakazu finansowania francuskich meczetów z zagranicy. Jednak nie zostały podjęte żadne kroki. Gdy w sierpniu 2014 r. jeden z ministrów niemieckiego rządu Gerd Mueller zasugerował, iż niemieccy dżihadyści są finansowani przez arabskie monarchie z Zatoki Perskiej, natychmiastowy protest katarskiego MSZ skłonił rzecznika rządu niemieckiego do wydania oficjalnego sprostowania. Katar bowiem jest ważnym akcjonariuszem Deutsche Banku, Siemensa i VW-Audi.

Powodem ekspansji salafickiej na Polskę było również to, że wobec planowanych zamachów w Niemczech salafici potrzebowali zapasowej bazy logistycznej. Dlatego to, że póki co nie prowadzą w Polsce działalności terrorystycznej, wcale nie powinno uspakajać. Na obecnym etapie zamach terrorystyczny utrudniłby im wzmacnianie się, któremu służy ignorancja części opinii publicznej (i mediów). To sprowadza krytykę salafitów czy Bractwa Muzułmańskiego do ataków na islam. Zamiast dyskusji o delegalizacji salafizmu w Polsce prowadzi się dyskusję o zwalczaniu islamofobii. W tym kontekście warto też przypomnieć, że gdy w latach 90. Ata Abu Rashta, lider jednej z czołowych, aktywnych również w Europie, globalnych organizacji dżihadystycznych tj. Hizb ut-Tahrir, został uwięziony w Jordanii, to Amnesty International uznała go za „więźnia sumienia”.

Witold Repetowicz

Reklama

Komentarze (41)

  1. anty

    To wszystko się dzieje za cicha zgoda rzadacych na polecenie grupy bildelberg czy wielkiego wschodu. Ma to doprowadzić do tzw chaosu kontrolowanego i ostateczne rozwiązanie kwestii chrzescijanskiej co się raczej uda dzięki zniewiescieniu mężczyzn. Ci ktorym znudzila sie Europa monarchiczna, obalili ja min na skutek demoralizacji elit, dziś ci starsi i mądrzejsi chca zmienić Europe na jeden tlum monokulturowy. Jest dość "ciekawa" wizja Bernardety Soubiru nt XXi wieku, tj Tej która ciało się nie rozkłada, zamknięte w szklanej trumnie.

    1. Podpułkownik Wareda

      anty! Doskonale rozumiem, Twoje oraz wielu innych osób, zaniepokojenie i obawy - z powodu niekontrolowanego napływu migrantów do Europy. Nie ukrywam, że osobiście, również jestem zaniepokojony tym zjawiskiem. Co prawda, jak wiadomo, Polska nie została dotknięta falą masowej migracji uchodźców z krajów afrykańskich oraz azjatyckich. Pomimo tego, obawy pozostają. Społeczeństwo polskie, ma prawo czuć się zagrożone, szczególnie po licznych atakach terrorystycznych, a także innych negatywnych zachowaniach (wszyscy doskonale pamiętają, o jakie zachowania chodzi, dlatego nie będę ich wymieniał) na terenie Europy z udziałem migrantów. Obawy potęguje także fakt, że Polacy - wbrew obiegowym opiniom - nie są narodem szczególnie tolerancyjnym dla przybyszów z zewnątrz. O tym również należy pamiętać! Takim jednostkowym przykładem, jest chociażby Twój nick, pod którym zamieściłeś komentarz. Ale ... Wypowiadając się na powyższy temat, ujawniłeś jednocześnie swoją sympatię do spiskowej teorii dziejów, a także - przypisujesz cechy oraz moc diaboliczną europejskiemu wolnomularstwu. Inaczej mówiąc: sam popadłeś w daleko idącą przesadę. Zupełnie bez sensu. Twoje stwierdzenie, że cyt.: "to wszystko [ czyli co?] się dzieje za cichą zgodą rządzących [czyli kogo?] na polecenie grupy bildelberg [czy chodzi o Klub Bilderberg?] czy wielkiego wschodu [masz na to dowody?]", jest mało poważne, żeby nie powiedzieć idiotyczne! A także cyt.: "ma to [czyli co?] doprowadzić do tzw. chaosu kontrolowanego [co to jest - chaos kontrolowany?] i ostateczne rozwiązanie kwestii chrześcijańskiej [czyżby?] ... ", jest tak bardzo zagmatwane, że zupełnie nie wiadomo o co chodzi? Tradycyjnie, jestem daleki od tego, aby prawić Ci morały. Jedynie sugeruję oraz podpowiadam, abyś otaczającą Cię rzeczywistość, starał się oceniać i analizować w sposób racjonalny. Bez posiłkowania się idiotycznymi teoriami spiskowymi, określonymi wizjami oraz widzeniami poszczególnych osób, którzy żyli na przestrzeni ostatnich dwóch tysięcy lat. MIEJ ODWAGĘ MYŚLEĆ SAMODZIELNIE! To już nie jest moja propozycja, lecz żyjącego na przełomie XVIII i XIX wieku, samotnika z Królewca - Immanuela Kanta. I na koniec, słowo na temat europejskiego wolnomularstwa: proszę, abyś przyjął do wiadomości, że dzięki masonerii europejskiej (a szczególnie lóż: angielskich oraz francuskich), Europa nie znajduje się w mrokach średniowiecza. Współczesne prawodawstwo, trójpodział władz, system oświatowy, a tym samym - powszechny dostęp do szkolnictwa, edukacji oraz dóbr kultury, elementarne prawa człowieka i obywatela, równouprawnienie kobiet, prawna ochrona dzieci, powszechny system emerytalny i rentowy, możliwość udziału obywateli w wyborach powszechnych, rozdział Kościoła od państwa oraz świeckość państwa, pierwsza konstytucja na świecie - konstytucja amerykańska, polska konstytucja 3 Maja oraz pierwsza konstytucja francuska - to wszystko jest zasługą m. in. masonerii europejskiej i amerykańskiej! Przykłady z tym związane, mógłbym mnożyć. Dlatego też, zanim zdecydujesz się potępiać w czambuł i przypisywać moce diaboliczne masonerii, to pamiętaj, że dzięki m. in. masonom - powtarzam - nie tkwimy w mrokach Średniowiecza, jesteśmy obywatelami i mamy zagwarantowane podstawowe prawa człowieka. Czy - Twoim zdaniem - to mało?

  2. Logo

    Oby takich artykułów było więcej w mediach, ponieważ polityczna poprawność, ignorancja i naiwność mediów "głównego nurtu" zaczynają docierać do nas z tzw świata zachodniego. Coraz częściej nasza polska i europejska kultura jest napiętnowana i dyskryminowana u nas samych. A im głupsze są te idee, tym bardziej chętnie i agresywnie są zaszczepiane u nas samych.

  3. Robert

    Właśnie przeczytałem, że we Francji, po sylwestrze było podpalonych 650 samochodów, co zostało uznane za "normę". U nas nazywałoby się to wojną domową na pełna skalę i powód do przyjazdu chyba wszystkich komisji UE.

    1. Bogdan

      Chyba nie rozumiesz o czym piszesz? komisje nie przyjeżdżają gdy w kraju nie jest łamane prawo. Działania naszego rządu powodują osłabienie Europy od wewnątrz (piata kolumna) i przy okazji nas samych.

  4. Polak

    Wzmocnić granicę z Niemcami, przygotować plan natychmiastowego wprowadzenia kontroli np. w wypadku zagrożenia terrorystycznego.

  5. Andre

    Dla nich powinna być przywrócona kara śmierci -za rozrabianie -nie dożywocie-bo co mamy go utrzymywać? Zdaje się że takie czasy kiedy trzeba ze sługami diabła ostro trzeba się obchodzić.

  6. obserwator

    ktos kiedys poprowadzi ludzi i an policja, ani wojsko nie beda probowaly nawet tego zatrzymac. juz nie raz walczylismy z poganami w swojej historii i nigdy nie oddalismy ojczyzny.

  7. 777

    Nostradamus już 500 lat temu napisał co będzie i wszystko się powolutku realizuje. Europa południowa i zachodnia zostanie zaatakowana przez wyznawców allaha. Na to więc wygląda ,że ci co napłynęli do tej pory to jedynie forpoczta. Przypominać to będzie średniowiecze-krew będzie lała się strumieniami ,a ludzie zawisną na krzyżach-coś na wzór tego co obecnie ma miejsce na Bliskim Wschodzie. Upadną Hiszpania, Włochy, Grecja, potem Francja i Niemcy. My o dziwo inaczej niż do tej pory bywało nie będziemy się w to mieszać, mało tego będziemy dogadywać się z najeźdźcą stojąc z boku owego piekła. Wiem wiem to do nas niepodobne bo to my zwykle szliśmy na pierwszy ogień i dostawaliśmy w wynmiku tego największe lanie. Teraz ma być po innemu-dzięki temu ocalejemy. W pewnym momencie tej zawieruchy wojennej nowy władca Francji pokona armię wyznawców allaha w wielkiem bitwie pod miasteczkiem Ulm i wówczas Polska ma zerwać ów sojusz. I jeszcze jedno dzięki temu ,że Polska tak a nie inaczej zagra zapewni sobie możliwość odebrania całego wschodu i to nie po Smoleńsk ,a po Ural...... Na to więc wygląda że zachowamy się jak arcymistrz szachów. W momencie porażki wyznawców allaha pod Ulm Polska dogada się z Francją i zostanie obok niej głównym rozgrywającym w Europie. Niemiec już nie będzie.......Ale dopóki to się wszystko nie skończy będziemy mieli tez swoje trudne chwile. Polska obieca ,że przejdzie na islam do czego jednak ostatecznie nie dojdzie i wygląda to dzisiaj raczej na sprytny manewr taktyczny jaki rozegrają władcy naszego kraju. Zaginie niestety obraz z Częstochowy. Po tej wojnie wiara będzie silna jak nigdy dotąd, nie będzie już Niemiec ni Rosji (do Uralu jej tereny zajmą Chiny). Polska nareszcie zajmie należne jej miejsce- będzie rozgrywającym i nie tylko w Europie ale też na Świecie........ tak pisał Nostradamus. Wiele lat temu się z tego śmiałem jak Chiny były słabe , my zależni od ZSRR ,a muzułmanów w Europie nie było prawie wcale. Po upadku bloku wschodniego, ostatnim ciągłym gospodarczym i militarnym wzmacnianiu się Chin i słabnięciu Rosji ,a szczególnie po fali uchodźców z 2015 roku patrzę się na to wszystko zgoła inaczej.

    1. Wawiak

      Zobacz, jak krótko Chiny były słabe. Co znaczy trochę ponad 100 lat wobec kilku tysięcy bycia niekwestionowaną potęgą?

  8. SZELESZCZĄCY W TRZCINOWISKU

    ..."kiedy umysł śpi budzą się demony" .. Europa uległa złudzeniu ... a „w najpiękniejszym złudzeniu zawsze tli się rozpacz końca”…. a co w zamian dała Europa swym obywatelom fałszywą poprawność polityczna, genderowskie wprowadzenia, zatracenie instynktu samozachowawczego ,instytucje uwikłane w technokratycznych absurdalnych przepisach, które ubezwłasnowalniają obywatela jak ma żyć…..dżihad ...nie potrzebuje takich tworów on karmi się papką jaką stwarzają mu cywilizacje świata zachodniego ...począwszy od zaplecza socjalnego ,finansowego ,religijnego ,edukacyjnego i innych wprowadzeń które pozwalają mu rozwijać się .. konserwatywny motłoch państwa islamskiego ..karmiony ideologicznymi i religijnymi frazesami ..działa prosto bez "kompilacji jakimi funkcjonuje świat zachodni". ..pokazuje prostotę życia ubraną w religijne ideologie i frazesy które obiecują bycia lepszym ..czy my musimy być poprawni bo etyka ,rozwój cywilizacyjny tego wymaga .. a może kodeks Hammurabiego w dzisiejszym wydaniu wystarczyłby no i przedłużyłby choć o trochę funkcjonowanie cywilizacji zachodniej ......a świat islamu się odwdzięcza .....ale cóż podobno chaos jest twórczy ..coś ginie coś powstaje ...może na tym polega nasza cywilizacja .budowana poprzez destrukcje . czy może schizofrenia Europy jest tak zaawansowana że doprowadzi do końca jak „Imperium Rzymskie”….zabite poprawnością swych urzędników i polityków

    1. Wawiak

      Ci, którzy nie znają historii, skazani są na jej powtarzanie... :-/

  9. Novus Ordo Seclorum

    Ciekawy tekst, już kolejny w ostatnich dniach. Może to zabrzmi dziwnie w naszych czasach ale jak wymieniamy się opiniami to moja jest taka, iż sprowadzenie islamu do europy ma za zadanie zniszczyć chrześcijaństwo w przeciągu kilku dekad. A dokładnie chodzi o naukę Jezusa Chrystusa i chcą dokonać tego rękami islamu. Wiem, że brzmi to nieprawdopodobnie ale jeżeli ten post się ukaże to po przeczytaniu włączcie sobie filmik z czerwcowej ceremonii otwarcia Tunelu św. Gottharda. Ja jak każdy po obejrzeniu byłem w szoku po tym co zobaczyłem.

    1. abc

      Mam to samo zdanie - islam jest wykorzystywany przez neomarksistów trzymających władzę w Europie jako narzędzie do zniszczenia chrześcijaństwa na naszym kontynencie. Gołym okiem widać, że napływ muzułmanów cieszy się cichym poparciem władzy - od nagłego zaprzestania pilnowania granic po wręcz zwożenie imigrantów niemal wprost z północnoafrykańskiego wybrzeża. A gdy to się zaczyna szerzej zauważać to wówczas podsuwa się sprawdzoną bajeczkę o rzekomej głupocie władz lub ich nieudolności. Z kolei do Polski sprowadzono mnóstwo Czeczenów pod płaszczykiem walki z Rosją (nawiasem mówiąc pod tym samym nośnym hasłem dzisiaj sprowadza się również Ukraińców jakby ktoś koniecznie chciał przekształcić Polskę w państwo wieloetniczne ze wszystkimi tego wiadomymi konsekwencjami).

  10. Kuba

    Wystarczy nie kupować ropy w sunnickich krajach Zatoki Perskiej i problem będzie w pewnym sensie ograniczony.

    1. niki

      No właśnie. Dla nas nalepszą polisą bezpieczeństwa jest własnie kupowanie ropy i gazu w Rosji bo wtedy dla Moskwy będziemy wartościowym partnerem. Oni zarobią a my będziemy mieć spokój. Mało kto to u nas rozumie.

  11. Olo

    To banalnie proste ! Odpowiednie złużby muszą wiedzieć co się dzieje w Polski meczetach, szkołach i stowarzyszeniach Islamskich. Dokładnie identyfikować kto tam przychodzi i czekać ! W momencie kiedy gdziekolwiek dojdzie do jakiegokolwiek nawoływania do jakiejkolwiek przemocy ośrodek taki ma być zlikwidowany a wszelkie osoby z nim powiązane natychmiast wydalone z Polski . Ci których wydalić nie można trzeba poddać takiej presji żeby sami wyjechali !

    1. lis

      A jak nikt ich nie przyjmie to co samolotem i na spadochronie. O jakiej presji mówisz. :) Na pewno należy likwidować takie ośrodki i przerwać źródła finansowania należ też kłaść nacisk na to aby osoby mieszkające w Polsce były kształcone zgodnie z naszym światopoglądem. A jeśli dziecko nie uczęszcza do szkoły można nawet ograniczyć prawa rodzicielskie lub je odebrać. To samo w przypadku np. Obrzezania.

  12. Brunoxp

    A nie lepiej pójść droga Słowacji i zdelegalizować religie, które nie maja jakiejś tam wymaganej liczby wyznawców?

    1. krzysiek84

      Polska powinna być krajem wyznaniowym: nie chodzi o jakiś fanatyzm, bo kler powinien znać swoje miejsce w szeregu, najlepiej pod batem władz państwowych, jednak o stosunek do liczb. To co proponuje obecna konstytucja to absurd... Czemu wszystkie religie mają być równe skoro ponad 85% podatników jest wyznawcami chrześcijaństwa. Czemu z podatków chrześcijan mają być utrzymywane budynki innych wyznań? Czy 25 tysięcy muzułmanów jest w stanie utrzymać 10 meczetów na terenie naszego kraju? Dlaczego my mamy za nie płacić.

    2. lis

      Zdelegalizowanie religii nie sprawi że ci ludzie o skrajnych poglądach znikną a rykoszetem oberwą osoby uczciwe. Przeczytaj uważnie artykuł problem ma szerszy charakter i trzeba podejść do niego całościowo a nie tylko zamieść pod dywan.

  13. criss

    w każdym większym mieście w Polsce jest miejsce modlitw w których szerzą swą naukę salafici. policja nie reaguje. wiem, bo zgłaszałem. i to za dobrej zmiany. atakuje się muzułmanów jako całość, a dobrzy i źli ludzie są wszędzie. jednakże naukę Mahometa o obowiązku nieustannej wojny z nie muzułmanami szerzą tylko salafici, a tych się wrzuca do jednego worka z polskimi tatarami... i tak ignorancja powoduje, że zagrożenie zamachami w Polsce wcale nie jest teoretyczne.

  14. Polanski

    A nie lepiej zapoznać się z polityką wobec islamu jednej z czołowych demokracji światowych? Japonii.

    1. Brunoxp

      Polityka Japonii ? Brednia powielana w internecie nie majaca oparcia w faktach(40 meczetow, 150tys wyznawcow) Natomiast polityka Słowacji wobec islamu to jest fakt.

    2. Spielberg

      A co takiego wprowadziła Japonia?

  15. Mike

    Niestety jestem podobnego zdania jak Novus Ordo Seclorum. Są środowiska zwalczające chrześcijaństwo i ktoś w końcu postanowił by do tego celu posłużyć się muzułmanami. Cieszę się, że mieszkam w Polsce i mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski z błędów Zachodu. Knebel "tolerancji" już nie działa nad Wisłą.

  16. jas80

    Niestety źle to wróży naszemu krajowi bo społeczeństwo nie jest właściwie informowane. Żadne z wiodących mediów nie potrafi się wyrwać z zaklętego kręgu poprawności politycznej stanowiącej przekleństwo naszych czasów a nie pozwalającej nazywać wprost rzeczy po imieniu. Dodatkowo stała presja środowisk lewackich czy typu amnesty international doprowadziła do tego, że prawa bandyty są postrzegane i prezentowane w mediach jako ważniejsze od praw ofiar. Polacy łatwo dają sobą manipulować więc zagrożenie ze strony ruchów takich jak salafici może się szybko stać bardzo groźne.

  17. Marek

    kilkanaście lat temu Arabowie finansowali wakacje w Niemczech połączonych z nauką wiary , mój kuzyn pojechał , na dzień dobry dostał ileś tam kijów za żelki i polską szynkę spakowaną przez ciotkę na podróż , wrócił mocno zindoktrynowany , nie była to sytuacja odosobniona , gmina "w niekoniecznie pokojowy sposób" podziękowała niemieckim muzułmanom za współpracę , ciekawa sytuacja miał miejsce w obsadzie stanowiska imama w gdańsku , mufti polski dzień przed wyborami imama wywalił z członkostwa w gminie wszystkich nie-tatarów , dzięki czemu Tatarzy wywalili radykała i obsadzili swojego człowieka .Orzecznikiem ds. szariatu do niedawna był Imam Mustafa Jasiński ( notabene kombatant 1939 roku ) dopóki on żył interpretacja nauk wiary była nazwijmy "wysoce słowiańska",- nie wiem kto teraz będzie piastował to stanowisko . I na koniec łyżka dziegciu , do rady dialogu w gdańsku zaproszono radykalną pro- imigrancką ligę muzułmańską a nie MZR , meczet w warszawie wybudowała też liga , a nie MZR - który "miałby na oku" oszołomów .Ponadto miał do tego moralne prawo bo mało kto wie ale przed II WŚ MZR miał działkę na meczet , plany i zebrane fundusze ( składał się też mój pradziadek ) , pieniądze przekazali na FON - więc było by to jakieś docenienie ich wkładu we wspólne dobro . Radykalizacja następuje , z moich obserwacji ( a co nieco wiem ) najgorsi są konwertyci - ( mordobicia za picie piwa itp ). choć mieliśmy rok temu też zadymę na mizarze w warszawie z muzułmanami z turcji ?? w czasie pogrzebu wynikłą z powodu niepełni zgodnego z wykładnią koraniczną pogrzebu tatarskiego .

    1. b

      Caly islamski ruch wyznaniowy w Polsce powinien byc w gestii Tatarow, jesli ktos sie nie zgadza deportacja, salafici to kasa wystarczy popatrzec na to co wyprawiaja w Warszawie pod czujna oslona HGW.

    2. kasia

      Ja nie za bardzo się orientuję, ale obiło mi się o uszy że w w Gdańsku mają (czy też mieli) wpływ jacyś muzułmanie z Turcji. Słyszałam też że niektórzy młodzi tatarzy się radykalizują. Być może jest to wynikiem, tak jak pan pisze wakacji w Niemczech lub w krajach arabskich. Jeżeli się radykalizuj' to może to być problemem w przyszłości i mam nadzieję że rodzina lub gmina jakoś przemówi im do rozumu. I faktycznie, najgorsi są konwertyci. Co prawda w krajach zachodnich jest też problem z II i III pokoleniem migrantow. Oni są o wiele bardziej radykalni niż ich rodzice. Na szczęście w Polsce tego problemu raczej nie ma. Co do konwertytów,na Zachodzie są Polacy-konwertyci, są też Polki ktore wyszły za mąż na muzułmanów. Więskzość z tych Polek przeszła na Islam, część mieszka w Polsce, część mieszka w krajach arabskich i wiele z nich ma bardzo fundamentalistyczne poglądy. Dużym problemem mogą być ich dzieci ktore będą wychowane nie w polskiej kulturze tylko jako salafici lub fundamentalisticzni muzułmanie Problemem będzie to że te dzieci będą miały dwa obywatelstwa, polskie i zagraniczne, arabskie. W sumie są dwa zazębiające się problemy, jeden problem to terroryzm, drugi to organizacje typu Braci Muzułmańskich. Zarówno terroryści jak i Bracia Muzułmańscy & C0.,mają taki sam cel ....wprowadzenie szarijatu. Tylko że terroryści chcą uzyskać to zastraszając ludzi a Bracia chcą wprowadzić to na drodze prawnej,wykorzystując do tego prawo krajów Zachodnich. Przy czym i z terrorystami i z organizacjami typu BM powiązani są salafici i inni fundamentaliści. Mimo że fundamentaliści teoretycznie nie popierają ataków terrorystycznych jednak popierają obronę przed atakiem na Islam, a interpretacja takiego "ataku na Islam" jest bardzo szeroka Natomiast salafici mimo że nie popierają/nie popierali działań na arenie politycznej w krajach Zachodnich, jednak ich imamowie uczą nienawiści do innych religii oraz do politycznego systemu Zachodu co popycha muzułmanów w stronę terroryzmu.

  18. centralny

    Może w przeciwieństwie do Niemiec walczyć o serca i umysły młodych Muzułmanów aktywniej przede wszystkim kijem i marchewką

  19. chorąży

    Brawo za artykuł. Dlaczego "salafici" są "tolerowani" ? A może dają coś czego brakuje "kulturze europejskiej" ?? Może zapełniają pustkę po "Wierze w Boga Ojca Wszechmogącego, stworzyciela nieba i ziemi i Jezusa Chrystusa syna jego jedynego ...." Dlaczego Europejczycy podatni są na alternatywę ?!?! Dla większości młodzieży wizyta w Kościele w niedziele jest strata czasu, zresztą po co tam iść ?? żeby słuchać o polityce ?!?! .. Moja młodość - dobrowolnie w wolny dzień chodziłem na religię. Obecnie przymus jako godzina lekcyjna itd, itd... Przy okazji: kto wyciągnął z mroków zapomnienia salafizm ? Czyż nie Ronald R. ?!?!?! I skończmy z poprawnością polityczną - wskażmy źródło i napiętnujmy je. To nie jest "mowa nienawiści" ale obawa przed losem....

  20. andrzej n

    To wszystko bardzo fajne,ale na dłuższą metę zwykli muzułmanie są groźniejsi od salafitów. Pokojowe przejmowanie terenów przez emigrację i potem wysoką rozrodczość jest dużo skuteczniejsze. Dlatego Kadafi zrezygnował z terroryzmu,zdał sobie sprawę,że to tylko płoszy frajerów z europy.

    1. Paweł

      Wyższa rozrodczość występuje na początku, z kolejnymi pokoleniami równają do standardów europejskich.

    2. Paweł

      "Dane na temat urodzin są akurat łatwe do zdobycia i zweryfikowania, to jedne z danych zbieranych niemal uniwersalnie przez rządy na świecie. Owszem, dzietność muzułmanów w Europie jest obecnie wyższa niż dzietność chrześcijan. Różnica nie jest jednak wielka – średnia europejska w latach 2005-2010 dla nie muzułmanów to 1.5, dla muzułmanów 2.2 (dziecka na kobietę). W kolejnych latach oczekuje się dalszego spadku różnic – 1.6 do 2.0. Ostatecznie możemy po prostu oczekiwać wyrównania się przyrostu populacyjnego, tym bardziej, że w przypadku krajów muzułmańskich spadek dzietności był drastycznie szybszy, niż w przypadku krajów chrześcijańskich. Dla przykładu, Polska od 1959 do 2010 spadła z dzietności 3.25 na 1.38. Tymczasem Syria w tym samym czasie spadła z 7.38 na 3.10. W Polsce rodzi się o półtorej dziecka mniej na każdą parę rodziców. W Syrii o ponad cztery mniej. Jest to również trend światowy – przekroczyliśmy już kilka lat temu światowy szczyt urodzin i teraz będą one tylko spadały, wzrost populacji jest obecnie napędzany spadkiem śmiertelności dzieci, nie wzrostem liczby urodzin. W połączeniu z postępującymi procesami sekularyzacji oraz z innymi grupami imigrantów – np. buddystami czy wyznawcami hindi – idea „euroarabii” propagowana przez przeciwników imigracji nie ma poparcia w faktach. Owszem, ogólny procent muzułmanów w Europie prawdopodobnie wzrośnie w kolejnych kilku dekadach, ale mówimy tu o wzroście do poziomu 4-15% (w zależności od kraju) w porównaniu z obecnym 2-8%."

  21. Tadeusz

    Bogate kraje arabskie przygotowują teren do emigracji gdy skończy się ropa.

  22. Tomek

    Się śmiejecie, ale liczba konwertytów, szczególnie we Wrocławiu, gwałtownie rośnie. Jeśli chodzi o salafitów jako mieszkaniec pewnego miasta w UK obserwuję coraz większą ich liczbę na ulicy propagującą prawo szariatu....

  23. Erty

    Bardzo dobry artykuł.

  24. rober

    Wprowadzić parę zakazów na terenie RP- - uznać salafizm i wahabizm jak sprzeczne z obowiązującym prawem na teranie RP. - USUWAĆ z terytorium RP siejących i nawołujących do agresji muzułmanów; - do nauczania dopuszczac tylko tych którzy ukończyli szkoły w Europie I wymagać wzajemności CENTRUM DIALOGU W POLSCE = CENTRUM DIALOGU W ARABII SAUDYJSKIE, KATARZE itd

    1. Afgan

      Przepis już mamy.......... Art.256 KK Dz.U.2016.0.1137 t.j. - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny § 1. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 2. Tej samej karze podlega, kto w celu rozpowszechniania produkuje, utrwala lub sprowadza, nabywa, przechowuje, posiada, prezentuje, przewozi lub przesyła druk, nagranie lub inny przedmiot, zawierające treść określoną w § 1 albo będące nośnikiem symboliki faszystowskiej, komunistycznej lub innej totalitarnej. § 3. Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego określonego w § 2, jeżeli dopuścił się tego czynu w ramach działalności artystycznej, edukacyjnej, kolekcjonerskiej lub naukowej. § 4. W razie skazania za przestępstwo określone w § 2 sąd orzeka przepadek przedmiotów, o których mowa w § 2, chociażby nie stanowiły własności sprawcy. Wystarczy jedynie rozporządzeniem ogłosić ideologię salafizmu jako "inny totalitarny ustrój" i jedziemy z tematem w praktyce.

  25. M.

    Aaaaa....to o to chodzi... Kiedy te ich, chyba najbardziej dynamicznie eksploatowane, zasoby ropy wydadzą ostatnie tchnienie, to nie jakaś tam turystyka: burdż al-arab, sztuczne wyspy, stoki narciarskie na pustyni czy tory F1 będą ich ratunkiem. To nie przyszłościowe źródła energii jak fuzja czy zaawansowane oze, bo w to nie inwestują zbyt wiele swojej petro waluty. Nie odsalanie wody morskiej i "zielona pustynia", rolnictwo. To jest ich pomysł na przyszłość - Europa Saudyjska, a właściwie Europa Wahabicka. Od Lizbony do Warszawy i od Paryża do Aten. Ze stolicą w Berlinie. Chinom, Rosji czy stanom nie podskoczą z tą bandą brodaczy i falą uchodźców ale Europa... Już kiedyś oczadziali niemcy, włosi i kawałek bałkanów dały się nabrać jednemu malarzowi z wąsem, to czemu nie miałoby się udać drugi raz - bardziej socjologiczno-ekonomicznie, ale widać warto spróbować. Ciekawe co teraz ta Europa ma zamiar z tym zrobić...

Reklama