Reklama

Siły zbrojne

50 lat Mi-2 w Wojsku Polskim. Czas na następcę?

Podczas uroczystości związanych z 54. rocznicę powstania 56. Bazy Lotniczej w Inowrocławiu, czyli najstarszej jednostki śmigłowcowej w Polsce, świętowano również pięćdziesięciolecie służby śmigłowców Mi-2 w lotnictwie Sił Zbrojnych RP. Z tej okazji zaprezentowano 11 maszyn Mi-2 należących m. in. do Wojsk Lądowych, Policji i Straży Granicznej. 

Uroczystości upamiętniające 54. rocznicę powstania najstarszej jednostki śmigłowcowej w Polsce które odbyły się na terenie 56. Bazy Lotniczej w Inowrocławiu połączone były z 5. Kujawskim Piknikiem Śmigłowcowym. Imprezy uświetniły nie tylko pokazy w locie śmigłowców i samolotów sił powietrznych RP. Były wśród nich oczywiście stacjonujących na miejscu Mi-24, należących do BLMW W-3WA RM Anakonda i inne śmigłowce, ale również samoloty MiG-29 i Su-22 oraz zespół akrobacyjny na maszynach PZL-130 Orlik.

Mi-2 50 lat
Fot. PZL-Świdnik

Jednym z głównych elementów uroczystości była ekspozycja 11 śmigłowców Mi-2 z okazji 50. rocznicy wprowadzeniach tego typu do służby w Wojsku Polskim. Śmigłowce Mi-2 były produkowane przez 40 lat przez PZL-Świdnik, co przełożyło się na liczbę około 5500 maszyn wprowadzonych do służby na całym świecie. 

Z tej okazji jeden ze śmigłowców został przy współpracy z PZL-Świdnik ozdobiono okolicznościowym malowaniem w którym pół maszyny pokrywa trójkolorowy kamuflaż stosowany do końca ubiegłego wieku, natomiast druga połowa ma jednolicie zielona barwę jaką obecnie noszą śmigłowce Wojsk Lądowych. Oba wzory malowania oddziela stylizowana postać greckiego hoplity, co nawiązuje do kodu „Hoplite” jaki otrzymał Mi-2 w systemie kodowym NATO.

Czytaj też: Polskie Mi-24 i Mi-2 szkolą się w górach [FOTO]

W swoim czasie Mi-2 były śmigłowcami najliczniej stosowanymi w Wojsku Polskim w liczbie ponad 300 dostarczonych egzemplarzy, które pełniły różne role, od czysto transportowych, po przenoszenie przeciwpancernych pocisków kierowanych. Obecnie w służbie pozostało około 60 maszyn które są systematycznie wycofywanie ze względu na wyczerpanie resursów. Ze względu na zapotrzebowanie na następcę tych śmigłowców jak również szerzej rozumiane potrzeby sił zbrojnych MON zapowiedział na początek 2018 roku uruchomienie programu o kryptonimie Perkoz, który będzie dotyczył lekkiego lub średniego śmigłowca wielozadaniowego. Jest to program bardziej priorytetowy niż poszukiwanie następcy znacznie cięższych, transportowych maszyn Mi-8 i Mi-17.

 

Reklama

Komentarze (23)

  1. Gall Anonim

    "Ze względu na zapotrzebowanie na następcę tych śmigłowców jak również szerzej rozumiane potrzeby sił zbrojnych MON zapowiedział na początek 2018 roku uruchomienie programu o kryptonimie Perkoz, który będzie dotyczył lekkiego lub średniego śmigłowca wielozadaniowego. Jest to program bardziej priorytetowy niż poszukiwanie następcy znacznie cięższych, transportowych maszyn Mi-8 i Mi-17." Pierwotne założenia przetargu, w którym "wygrał" Eurocopter EC725 zakładały właśnie nabycie następcy śmigłowców Mi-2 i do pewnego stopnia również W-3. Kiedy ogłoszono rzeczony przetarg na tym portalu ukazał się artykuł o śmigłowcach z kategorii "battle taxi" czyli wielkości UH-60 Black Hawk czy AgustaWestland AW149. Zresztą same początkowe założenia przetargu tj. nabycie 70 maszyn za 11 mld wskazywały, że chodzi o maszyny właśnie tej wielkości, a nie następców dla Mi-8 i Mi-17. A potem nagle okazało się, że na podstawie, jak to określił były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, "gentlemen's agreement" Polska ma nabyć 50 Caracali za 13,5 mld. Wyszło na to, że jednak MON-owi chodziło o następcę dla śmigłowców Mi-8/17. I tylko Francuzi zaoferowali maszynę spełniającą wymagania, a "matołki" z Augusta Westland i Sikorsky Aircraft próbowali "wciskać" jakieś "maluchy". No bez jaj! Czy w tych firmach pracują idioci nieumiejący czytać. Gdyby wszyscy oferenci wiedzieli, że chodzi o 50 dużych maszyn za 13,5 mld, to Amerykanie z firmy Sikorsky zaoferowali by śmigłowiec S-92 Superhawk, a Włosi prawdopodobnie AW101. I wtedy na próbach porównawczych Karaczan przegrał by z kretesem.

    1. ewa

      Nie ma to jak wymyślanie coraz bardziej fantastycznych usprawiedliwień dla dawno uwalonego przetargu. Nie, w tamtym przypadku nie chodziło o zastąpienie MI2 i wszyscy to doskonale wiedzieli. Nie wiem czy wtedy byłeś na grzybach w lesie ale nie ma co teraz gadac głupot tylko zająć się obecnymi problemami. Takie wyssane z palca wnioski to można wciskać dzieciom. Także daj już spokój i nie pisz głupot.

    2. Davien

      Gall czemu znowu ściemniasz.? Caracale absolutnie niue miały zastepowac Mi-2 tylko Mi-8/17 zapoznaj się może na przyszłość z załozeniami przetargu i klasami smigłowców zanim kolejna wpadke jak zwykle zaliczysz. Ani AW-101 ani S-92 nie mogły byc brane pod uwage ,bo nie spełniały wymogów zarówno wagi jak i ceny. A co do przegranez to zapytaj się Kanadyjczyków jak umoczyli z Cyclone'm czyli H-92 ze po ponad 10 latach od zakupu nie mogą uzyskac pełnej gotowości bojowej tych maszyn.

    3. winetu

      Masz racje Gall Anonim, bo zapewne to przypadek albo niedopatrzenie, ze MON wstawilo wtedy warunek max 11 ton dla oferowanych smiglowcow. S92 i AW101 maja troche wiecej, tak jak Mi8/17.

  2. zaciekawiony

    W erze powszechnych, tanich SAMów, od Stingera przez Groma i Pioruna, RBS70 aż po Igłę i Wierbę, śmigłowiec jest przeżytkiem bardzo incydentalnie możliwym do użycia - albo w pierwszej fazie konfliktu (przy ryzyku wielkich strat) jako transport dla specjalsów w pobliże teatru (ale nie na front), albo w ostatniej, gdy agresor wyczerpie zapasy i zaczyna się jego izolowanie. Jak to wygląda w praktyce - widzieliśmy na Ukrainie (czytaj: co poleci, spadnie). Rozumiem śmigłowce klasy battle taxi, zdolne zabrać co najmniej drużynę (tu nawet W-3 jest ciasnawy). Rozumiem duże maszyny transportowe klasy Mi8/17 albo AW-101. Ale po co komu takie nie wiadomo co? Do szkolenia pilotów na maszyny dwusilnikowe wystarczy pójść do Leonardo i poprosić o dwusilnikową wersję SW-4. Do zadań łącznikowych i rozpoznawczych tym bardziej wystarczy SW-4, a w obliczu dużego zagrożenia utratą, SW-4 Solo (czyli już istniejący wariant opcjonalnie pilotowany). Do wsparcia ogniowego, prawdziwy bojowy śmigłowiec, albo to co proponuje Świdnik prawie od ręki, czyli W-3 Głuszec, któremu wystarczy dopiąć moduł sterowania i wymienić jeden wyświetlacz, i może przenosić wszystkie dostępne warianty Spike'a (włącznie z NLOS). Własna, polska wyrzutnia do 70mm Hydra też jest, trzeba tylko dokończyć testy zakładowe - i szkoda, że maszyna jest za mała by udźwignąć głowicę która pozwoliłaby korzystać z wariantów kierowanych jak DAGR. Ale po co komu coś, co nie zabierze na pokład drużyny piechoty, a do roli trainera/bezpilotowca jak SW-4 jest już za duże?

  3. JASIO co wie

    Wreszcie się wszystko krystalizuje będziemy wytwarzać w Łodzi ...MH-6 Little Bird oraz jego szturmowy wariant AH-6 Little Bird tylko z belką jak ma Eurocopter EC-135.....no to mamy coś na miarę naszych potrzeb tj.. śmigłowiec.. wsparcia i ppanc i morska i ratownicza ...i co najważniejsze sprawdzona w bojach przez "specjalsów" i cieszące się ich estymą za skuteczność..

    1. Olo

      Piknie, dlatego że Boeing / Berczyński? MH-6 jest kontynuatorem OH-6, czyli maszyny z początku lat 60-tych. Podczas gdy mamy SW-4 - śmigłowiec zaprojektowany i produkowany w kraju.

  4. As

    Mi2 potrafi zwalczać przeciwnika śmiechem. Liczba 300szt będąca na wyposażeniu dawnej armii robi wrażenie.

    1. Olo

      On służył głównie do transportu a nie zwalczania.

  5. edward

    Doskonale wszyscy słyszeli że śmigłowce w WP to przeżytek i nie będzie zakupów. Zatem następcy MI2 nie będzie. To madra decyzja MON bo całyswiat odchodzi już od śmigłowców które sa drogie, wolne i nieefektywne. Taki drogi śmigłowiec przewozi znacznie mniej sprzętu niż ciężarówka która jest znacznie tańsza i nie spadnie z nieba zestrzelona kałachem. Dajcie zatem spokój tymi ciągłymi zakupami śmigłowców. Trzeba się pogodzić z myslą że ich era minęła bezpowrotnie tak jak era kawalerii. LPR ma smigłowce i wystarczy. Mogą latac także na rzecz MW. Reszta pewnie doczeka końca resursów i zostanie wycofana a jednostki rozwiązane. Normalna kolej rzeczy i nie ma się czemu dziwić. MON ma dobrych specjalistów. Dzięki Bogu na czele MON stoi właściwy człowiek i doskonale rozumie kierunki rozwoju naszej armii, ja tam mu wierzę i ufam. Polecam i wam mu zaufać. To wielki strateg i dobry człowiek. Dzięki Bogu jest z nami i kieruje we właściwą stronę.

  6. Gepard24

    Oczywiste pytanie oczywista odpowiedź.

  7. P11c

    pozostaje życzyć kolejnych 50 lat ;)

    1. Rafał Jakło

      Proszę te słowa za wszelką cenę wypluć ;) Trzeba mieć iskierkę nadziei, że jednak dojdzie do zakupów nowych śmigłowców i będą też kolejne przetargu w tym kierunku.

  8. Zbulwersowany podatnik

    W zasadzie patrząc trzeźwo dobrym rozwiązaniem byłby duet Venom&Viper. Ograniczylibyśmy w ten sposób koszty związane z logistyką, wersje specjalistyczne to inny temat i tu można myśleć o BlackHawkach czy AW.

    1. Marek

      Też mi się tak wydaje, choć Venom to już raczej jest śmigłowiec średni.

  9. Willgraf

    i wytrzymają kolejne 50 lat , czego nie wytrzyma żaden amerykański szajs od LM

    1. say69mat

      Drogi ... Willgraf, po pierwsze, od kiedy to LM projektuje i produkuje śmigłowce??? Po drugie, całkiem pokaźna flota UH1 lata sobie we wszystkich produkowanych wersjach i wariantach.

  10. Wolf

    Wczoraj mialem taki realistyczny sen, ze rozbilem sie w zielonym smiglowcu. Ze szczegolow pamietam ze byl zielony ale nie wiem jaki model. Tak sobie poomyslalem, ze moze to dlatego ze resurs wyszedl albo inna techniczna sprawa.

  11. Afgan

    Mi-2 bardziej wymaga następcy niż Mi-8/17 i Mi-24. Mi-8/17 i Mi-24 mają jeszcze potencjał modernizacyjny, a Mi-2 to latający złom, bez żadnej wartości bojowej, jest wart tyle co wrogi pocisk, który go strąci z nieba. Powolny, hałaśliwy, ociężały, nie nadający się praktycznie do niczego. Posiadane Mi-2 powinny trafić natychmiast na złom, tak jak Su-22 z resztą. Ewentualnie kilka sztuk Mi-2 w najlepszym stanie technicznym można zachować jako lotniczy komponent WOT. Widzę 2 rozwiązania problemu następcy Mi-2, które są w zasięgu naszych możliwości finansowych ; 1. Wprowadzić SW-4 we wzmocnionym wariancie, Jednak kiedy Świdnik jest nadal w rękach koncernu Leonardo, jest to praktycznie niemożliwe. 2. Pozyskać z zapasów US Army śmigłowce OH-58D Kiowa Warrior w liczbie 60-100 sztuk (dostępnych jest kilkaset). Tą drogą nie dawno poszła Chorwacja, wymieniając znacznie nowsze, niż Mi-2 śmigłowce Gazelle, właśnie na OH-58D.

    1. Davien

      Afgan Kiowa jest tez starym smigłowcem, do tego znacznie mniejszym niz Mi-2 Idealnym nastepca byłby EC-145 w wariancie wojskowym Chorwacja ma całe 16 OH-58D i sa to maszyny nowo wyprodukowane a nie stare. Dodatkowo jak miały one zastapic Cazelle jak Chorwaci nie uzywali tych smigłowców a KW pozyskali jako śmigłowce wsparcia i zwiadu

    2. Podbipięta

      Jedno pytanie .Dlaczego piloci tak lubią ten latający złom ? I o Miśkach vel Czajnikach mówią z czułością.i wolą je od SW-4 ?

  12. chorąży

    Mi 2 budowany był w Polsce, w dzisiejszej "nowomowie" pieniądze wydane na jego zakup pozostały w Polsce. Potrafiliśmy budować, a nawet rozwijać ten helikopter. A teraz do czego "jesteśmy zdolni" ? Prywatyzacja miała umożliwić, rozszerzyć możliwości budowy w Polsce itd ... wyszło jak zawsze ...

    1. MP

      Przecie Sokół jest jego rozwinięciem w prostej linii...

    2. Davien

      Choraży, Mi-2 trafił do produkcji w Polsce, bo w UW to własnie my mielismy je produkowac. Maszyny nie opracowano u nas tylko w zakładach Mil-a w ZSRR, a nawet jego rozwojówki czyli Sokoła sami, bez pomocy Rosjan nie bylismy w stanie opracowac. Mielismy kilka prototypów i projektów smigłowców ale wszystkie zostały albo zablokowane przez ZSRR albo utracone przez rząd PRL-u

  13. Woland

    Zawsze lubię patrzeć na te specjalne malowania WP. Ktoś kto za to odpowiada ma świetną rękę :)

    1. CB

      Nie ma jednej odpowiadającej za to osoby. Zazwyczaj każda jednostka, do której należy dana maszyna, robi to sama (najczęściej po prostu jeden z techników). Inna sprawa, że ostatnio bardzo często zamiast malowania, naklejają po prostu wydrukowaną folię i to się dosyć szybko niszczy, a wtedy taki obdrapany "malunek" wygląda średnio...

  14. Mar_Wegi

    No i czas najwyższy na wymianę. 50 lat, to chyba dość, jak na śmigłowiec.

  15. roland

    po co zmieniać!. Przecież usłyszeliśmy, że smigłowce to nie priorytet! Dalej możemy latać. na prymitywnych Mi 2 i W3.

  16. Gość

    Ludzie mówią, że ma być duet VIPER / VENOM... coś w tym jest

  17. Ryszard

    Wszystkiego najlepszego dla jednostki i żołnierzy 56. Bazy Lotniczej w Inowrocławiu i dalszych dziesiątek w służbie dla Polski.

  18. rumtumtum

    Przecież już lecą z Mielca...

  19. King

    Mamy już przecież następcę - Jelcz 433costam.

  20. entuzjasta

    My, Polacy, na tych nowoczesnych śmigłowcach latamy już 50 lat !

    1. dk.

      Wiesz, chłopaki przez 1000 wcześniejszych lat atakowali konno. Zmieniały się zasobniki i one są najważniejsze.

    2. Rafal

      E tam, amerykanie dalej lataja na B52 :)

  21. say69mat

    @def24.pl: 50 lat Mi-2 w Wojsku Polski. Czas na następcę? say69mat: Odnoszę wrażenie, że nie wszyscy zainteresowani zdołali skonstatować zmienną upływu czasu, oraz niewątpliwego zmęczenia materii, z jakiej wykonano kadłuby tych muzealnych już maszyn.

  22. Adam

    Mi2/kanie najlepiej zastapic EC135(EC635/H135M) , lotnicze pogotowie je ma , nie ma co kombinowac , serwis mamy , mechanicy wyszkoleni , tylko kupic 64 i mamy spokuj na lata .

  23. Osprey

    MON twierdzi, że śmigłowce nie są potrzebne. Więc skąd to pytanie?

Reklama