Reklama

Geopolityka

USA: nowa generacja bomb szybujących JSOW w służbie

Fot. Raytheon
Fot. Raytheon

Amerykanie poinformowali, że pierwsza bomba szybująca JSOW C-1, mogąca działać w sieci i atakować cele poza horyzontem radiolokacyjnym, osiągnęła status pełnej gotowości operacyjnej.

Zgodnie z komunikatem przekazanym przez amerykańskie dowództwo systemów powietrznych lotnictwa morskiego NASC (Naval Air Systems Command) pociski AGM-154C-1 Joint Standoff Weapon (JSOW) osiągnęły pełną gotowość operacyjną co oznacza m.in., że wszystkie dywizjony lotnicze amerykańskiej marynarki wojennej otrzymały już tego rodzaju uzbrojenie.

Zarządzający programem komandor Sam Messer wyjaśnił, że „formalne oświadczenie o pełnej zdolności operacyjnej dla JSOW C-1 jest ostatnim etapem w fazie przygotowującej do wprowadzenia JSOW i jego zdolności do marynarki wojennej… Jest to efekt końcowy pracy całego zespołu nie tylko nad dostarczeniem samego uzbrojenia, ale nad szkoleniem, rozwijaniem taktyki i infrastruktury wsparcia, co pozwoli na pełne wykorzystanie możliwości bojowych nowych pocisków”.

Rok wcześniej, w 2016 r. pociski JSOW C-1 osiągnęły tzw. „początkową zdolność operacyjną” (initial operational capability). Kolejnym krokiem było określenie ich możliwości bojowych wykorzystując do tego cztery wielkie ćwiczenia marynarki wojennej: RIMPAC 2016, Valiant Shield 2016 SINKEX, Northern Edge 2017 i Talisman Sabre 2017. To właśnie wtedy sprawdzano różne scenariusze działania i opracowywano szczegóły operacyjnego stosowania nowych bomb.

Jednym z najważniejszych testów była próba zatopienia bombami JSOW pływającego celu, jakim była 46-ta w serii fregata typu Oliver Hazard Perry ex-USS „Rentz”. Fregata otrzymała w sumie 22 trafienia. Po pięciu godzinach od pierwszego uderzenia okręt utrzymywał się jednak na wodzie i trzeba go było „dobić” rakietami Hellfire wystrzelonymi ze śmigłowców dywizjonu HSC 12 „Golden Falcons”.

Czytaj też: Umowa na próby pocisków JSOW wydłużonego zasięgu

Całe to wydarzenie było o tyle ważne, że rakiety JSOW wystrzelone ze statków powietrznych naprowadzały się na cele wskazywane nie przez samoloty, ale przez brzegowy system obserwacji radarowej LSRS (Littoral Surveillance Radar System).

Duże znaczenie miały również międzynarodowe ćwiczenia Talisman Sabre 2017, ponieważ w ich trakcie sprawdzono możliwość koalicyjnego współdziałania w sieci z australijską marynarką wojenną. Właśnie wtedy samoloty wielozadaniowe Super Hornet z sił morskich Australii, uzbrojone w rakiety JSOW C-1 CATM wykonały dwanaście uderzeń lotniczych wspólnie z amerykańskimi samolotami z lotniskowca USS „Ronald Reagan”.

Ostatni komunikat NASC oznacza, że amerykańska marynarka wojenna wprowadziła do operacyjnego wykorzystania nowej generacji bomby szybujące, które są wyposażone w system nawigacji inercyjnej i satelitarnej (INS/GPS) podczas dolotu do celu oraz głowicę naprowadzająca w podczerwieni w ostatniej fazie ataku. Ich najważniejszą cechą jest jednak posiadanie dwukierunkowego systemu transmisji danych Link 16, dzięki któremu samolot nie musi znać położenia obiektu ataku, którego współrzędne mogą być przekazywane do bomb już w trakcie lotu.

Dzięki takiemu rozwiązaniu pociski JSOW mogą być skuteczne zarówno w odniesieniu do poruszających się celów morskich, jak i do stacjonarnych obiektów lądowych znajdujących się w odległości do 130 km od statku powietrznego przenoszącego uzbrojenie.

Reklama

Komentarze (4)

  1. W.

    A kiedy polskie JASSMy będą gotowe do użycia? Zapłaciliśmy najdrożej a nadal nie możemy ich używać. Nie chodzi mi o to kiedy trafia do polskich arsenałów, ale kiedy pierwszy pocisk zostanie odpalony z polskiego samolotu bez zgody USA. Opowiem od razu ze nigdy !

    1. ja-nek

      Nie ma czegoś takiego jak zgoda USA na odpalenie naszych pocisków, zgoda dotyczy tylko użyczenia systemu namierzania celów, ponieważ swojego nie mamy.

    2. PinkFloyd

      A czy Iran używa nadal F16? A ma zgodę USA?

  2. bender

    22 trafienia poltonowa bomba i OHP wciaz na wodzie? Twarda sztuka. Szacun.

    1. Marek1

      Zdaje się, ze te bomby były pozbawione głowic z mat. wybuchowym, wiec dziurawiły jedynie OHP za pomocą swej energii kinetycznej. Chodziło wszak głównie o sprawdzenie precyzji naprowadzania na cel.

    2. fdfdfddadsv

      twarda. ale pewnie to był tylko kadłub bez zapasów uzbrojenia, kto wie, jakby jsow rąbnęła w jakiś magazyn np Mk.46 to kto wie

  3. ktos

    PRzeciez to jasne ze testy wykonuje sie nieuzbrojona bomba... chciano zobaczyc celnost trafien a nie efekt trafienia w statek.

  4. d.

    Chwileczkę: Głowica naprowadza się tylko w podczerwieni? Czy może może historia ta dzieje się 50 lat temu? Poza tym nawet 42 trafienia w cel nie topią fregat ? A może nie były to bojowe wersje bomb? Gdybyż to jeszcze wszystko mialo miejsce w ciągu jednej minuty, pomyślałbym, że może atak saturacyjny atrapami Ale to przez 5 godzin ? Mam nadzieję, ze wojska lądowe i lotnictwo USA są skuteczniejsze... - ?

    1. shercann

      System naprowadzania rakiety oparty jest o nawigację GPS/INS oraz w pełni autonomiczny system na podczerwień IIR (Image Infra Red) zbudowany z matryc obrazujących FPA. To najbardziej zaawansowany i skuteczny system na podczerwień montowany w głowicach rakiet, całkowicie odporny na zakłócenia pasywne i aktywne. Na podobnej technologii oparte są systemy naprowadzania rakiet JASSM.

Reklama