Reklama

Siły zbrojne

Tomahawki przeciwko broni masowego rażenia – nie tylko w Syrii [KOMENTARZ]

Fot. Petty Officer 3rd Class Robert S. Price/US Navy.
Fot. Petty Officer 3rd Class Robert S. Price/US Navy.

Prezydent USA Donald Trump rozkazał zaatakowanie celów w Syrii w odpowiedzi na użycie broni chemicznej przez wojska reżimu Asada. Tym samym Amerykanie pokazali, że będą aktywnie przeciwdziałać użyciu broni masowego rażenia za pomocą własnych sił, w tym tych o znaczeniu strategicznym.

Jest żywotnym interesem narodowym Stanów Zjednoczonych, aby zapobiegać i odstraszać rozprzestrzenianiu i użyciu śmiercionośnej broni chemicznej.

Prezydent USA Donald Trump

Stany Zjednoczone długo wstrzymywały się przed zaangażowaniem przeciwko wspieranemu przez Rosję rządowi Asada. USA podjęły nawet szereg kroków, które mogły być uznawane za poszukiwanie porozumienia ze stroną rosyjską (i rządową), jak choćby spotkanie szefów sztabów USA, Rosji i Turcji, o którym poinformowano na początku marca. Obecnie jednak administracja Trumpa zdecydowała się na bezpośrednie zaangażowanie w konflikt, i to za pomocą salwy ponad 50 rakiet Tomahawk wystrzelonych z dwóch okrętów Aegis. Dlaczego?

Wydaje się, że kluczowym celem było – jak powiedział Donald Trump – zapobieganie użyciu broni masowego rażenia. Wykorzystanie bojowych środków trujących zawsze oznacza bowiem jakościową zmianę charakteru konfliktu zbrojnego. Należy pamiętać, że poprzedni prezydent Barack Obama uznał użycie broni chemicznej przez Asada za „czerwoną linię”, której przekroczenie skutkować będzie bardzo szerokimi konsekwencjami, włącznie z interwencją zbrojną.

Tak się jednak nie stało, choć broni chemicznej użyto już w 2013 roku. Komentatorzy odczytywali to jako znak słabości Stanów Zjednoczonych. Oznaczało to bowiem, że użycie zakazanego przez prawo konfliktów zbrojnych i niezwykle niebezpiecznego uzbrojenia nie musi automatycznie spotkać się ze zdecydowaną odpowiedzią USA.

Po ponownym użyciu broni chemicznej administracja Trumpa zdecydowała o wykonaniu ataku, i to na dość dużą skalę. 59 pocisków manewrujących Tomahawk uderzyło w samoloty na bazę Al-Sharyat, rażąc samoloty, schrony lotnicze, składy paliwa i amunicji a także systemy obrony przeciwlotniczej i radary. Stany Zjednoczone chciały więc prawdopodobnie przekazać czytelny sygnał – użycie broni chemicznej, czy w ogóle broni masowego rażenia w żadnych warunkach nie może być opłacalne dla agresora.

Należy bowiem pamiętać, że problem potencjalnego wykorzystania BMR nie jest ograniczony do konfliktu syryjskiego, czy nawet do krajów Bliskiego Wschodu. Broń jądrowa, biologiczna i chemiczna jest rozwijana choćby przez Koreę Północną, która składa groźby jej użycia wobec sojuszników USA. O podobne działania oskarżany jest Iran.

Czytaj więcej: Rakiety Tomahawk pokazują nowe możliwości

Wiadomo też, że organizacje terrorystyczne jak Daesh dążą do uzyskania zdolności przeprowadzenia ataku chemicznego, i to na terenie państw zachodnich. Wreszcie, swój arsenał nuklearny rozwija też Rosja. Moskwa wielokrotnie przekazywała co najmniej dwuznaczne komunikaty wobec państw NATO, z którymi USA związana jest Sojuszem Północnoatlantyckim (jak choćby Polska, Rumunia czy Dania), a jej doktryna uwzględnia użycie taktycznej broni jądrowej do zastraszenia państw sojuszniczych i „deeskalacji” konfliktu.

Brak reakcji mógłby więc wywołać wrażenie, że użycie broni masowego rażenia może się „opłacić” – czy to Asadowi, czy innym posiadającym ją państwom, czy też organizacjom terrorystycznym. Co więcej, zakwestionowałby wiarygodność USA, które stawiają sobie za cel ograniczenie rozprzestrzeniania broni masowego rażenia. Przypuszczalnie to ten czynnik okazał się być kluczowy dla podjęcia decyzji o interwencji.

Użycie broni chemicznej, nawet w ograniczonym zakresie, może bowiem mieć dla bezpieczeństwa międzynarodowego dużo szerzej zakrojone skutki, niż na przykład oblężenie miasta czy bombardowanie go z użyciem zakazanej broni konwencjonalnej (choć te ostatnie działania mogą spowodować o wiele więcej ofiar). Może bowiem sprowokować innych aktorów (państwowych, niepaństwowych) do użycia jej bezpośrednio przeciwko krajom zachodnim, a to już poważne i bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.  

Atakując syryjską bazę ponad 50 rakietami Tomahawk Amerykanie wysłali bardzo czytelny sygnał świadczący o woli zdecydowanego przeciwdziałania jakimkolwiek przypadkom użycia broni masowego rażenia. Oczywiście, jak każda interwencja, i ta wiąże się z pewnym ryzykiem niepożądanej eskalacji sytuacji. Z drugiej jednak strony, polityka Obamy określana często jako „strategiczna cierpliwość” okazała się porażką. Wiele wskazuje na to, że administracja Trumpa chce na nowo zdefiniować miejsce USA na arenie międzynarodowej.

Reklama

Komentarze (43)

  1. KrzysiekS

    Może się mylę ale według mnie cały ten atak to czysto polityczne zagranie. Poinformowano Rosjan czyli też Assada (dano im czas na ucieczkę) z militarnego punktu to bezsens. Po prostu USA pokazało Rosji i innym że bez nich nikt tam nie ma prawa decydować o sprawach najważniejszych. Tomahawki spełniły swoje zadanie miały tylko przenieść informację a nie niszczyć i zabijać (coś tam zniszczyły dla propagandy).

  2. Zeus

    Z sarinem użytym przez Assada to jeden wielki bełkot...absolutnie bez dowodów, a więc USA dokonały bezzasadnej agresji na inne państwo. Zaatakowano bazę skąd miały rzekomo startować samoloty Assada z sarinem i gdzie miały znajdować się jego zapasy...abstrahując już od tego, że nie pierwszy raz Ameryka karmi świat takimi bredniami, należałoby zadać parę pytań. Po pierwsze...dlaczego więc zaraz po ataku tomahawkami po terenie bazy przemieszczali się żołnierze i reporterzy, bez aparatów tlenowych, lub masek i ubrań ochronnych...i dlaczego nadal żyją? Odpowiedź: Oni wiedzieli, że tam nie było żadnej amunicji, czy pojemników z sarinem. Pytanie drugie...Blisko bazy znajdują się tereny zamieszkałe. Zakładając, że w bazie była amunicja z sarinem...ilu cywilów wymordowałby Trump swymi tomahawkami uderzającymi w składy w bazie? Ile niewinnych dzieci ginęłoby w męczarniach, które zgotował im Trump? Wyjaśnienie jest jedno: Trump też dobrze wiedział, że tam nie ma sarinu, a to co mówił, to wyssane z palca brednie.

    1. Kiks

      A Assad dokonuje od lat bezzasadnej agresji na swoje społeczeństwo. Ale jakie to ma znaczenie, prawda?

  3. szajswaffe

    Baza Szajrat już popołudniu po ataku funkcjonowała, straty minimalne. Skutki ataku mizerne, widać to zresztą na zdjęciach bazy po ataku, na pewno w tą bazę nie uderzyło 59 tomahawków a góra 23... Co ciekawe, rosyjski S-400 w Syrii może jednocześnie odpalić 36 rakiet, czyli dokładnie tyle ile tomahawków się "zgubiło", no ale żadna ze stron się do tego nie przyzna, bo wiadomo... wystarczy pomyśleć, nad skutkami... W każdym razie, nikt mi nie wmówi że do zniszczenia takiego lotniska potrzeba aż 59 tomahawków. Użyto takiej liczby z jakiegoś powodu, aby prawdopodobnie przeciążyć obronę powietrzną, bo nikt mi też nie wmówi że 36 tomahawków się popsuło... no to jeżeli tak, to kiepsko z jakością amerykańskiej broni... Nawet ja w to nie uwierzę że taki odsetek wadliwych pocisków może być w amerykańskim arsenale. W bazie stacjonowały: 7-ma eskadra MIG-25 Eskadra MIG-23 Eskadra MIG-29 677-Eskadra SU-22 685 Eskadra SU-22 (której samoloty bombardowały Idlib w dniu tak zwanego „ataku chemicznego” Bazował tam jeden SU-25, osiem KA-52, cztery MI-27 A jakie straty? Prawie żadne...

    1. Davien

      To może wyjasnij jakim cudem są 44 zniszczone cele jak doleciało tylko 23 pociski:) S-400 w tej bazie nie było, a Tomahawki to ten system może zwalczac na jakieś 50km bo jak leca dalej to ich po prostu nie wykryje. Nawet RIA Nowosti czyli rosyjska tuba propagandowa podawała że baza została poważnie zniszczona więc sam sobie dopowiedz jak to naprawde wygląda. PS Nie trudno przysłac kilka maszyn z drugiej bazy i symulować na potrzeby propagandy że wszystko dziąła, pas startowy nie był zniszczony, ale to nie ma wiele wspólnego z rzeczywistościa.. Nie była tez atakowana część rosyjska .

  4. zohan

    Użyto ponad 50 Tomahawków przeciwko jednej bazie lotniczej, a my chcemy Rosję odstraszać 10-30 takimi rakietami. Ciekaw jestem jakich dokonano zniszczeń i dlaczego potrzeba było tak dużo rakiet? Daje to do myślenia i mam nadzieję, że doprowadzi do dyskusji nad skutecznością tego typu broni, a zwłaszcza o efektach w stosunku do ceny.

    1. olo

      USA nie chciała unieszkodliwić tej bazy Trump kazał ZAORAĆ ją tak aby nie było szans na odbudowę. Do wyłączenia potrzeba by było kilku czy kilkunastu Tomków w systemy radarowe a 70 Tomków zaorała dosłownie wszystko.

    2. gazek

      Dokładnie, to chciałem napisać, ale wyręczyłeś mnie. Nasze "kły" na łodziach podwodnych, to po prostu byłby śmich na sali. Dlatego nikt przed nami tego nie robił, żeby na tak małych okrętach insalować pociski tego typu. A jeden taki okręt kosztowałby ok 700 mln $. A trzy to 2.1 mld $. Warto przeznaczyć te pieniądze na to, co na pewno się przyda i da większą siłe rażenia (artyleria, rozpoznanie, obrona powietrzna).

    3. Gunar925

      Akurat odpowiedź na to dlaczego użyto tak dużo rakiet jest posta. Amerykanie liczyli się ze stratami.

  5. xaxa

    wy jedno, a prawda gdzieś po środku. zapewne sarin został skradziony, bo o to nie trudno w czasie konfliktu z magazynów armii Asada i użyty przez przeciwników jego jak al-kaida czy isis, czy inną grupę. Wiedzieli, że na to musi siłą zareagować USA i kraje zachodu.

    1. tak_tak

      tak na 100 % tak samo jak rebelianci zrzucają rosyjskie bomby termobaryczne skradzione Rosjanom i podpięte do ich bombowców nielegalnie by opinia publiczna się oburzała za zbrodnie wojenne. naiwniak jesteś albo łgarz.

    2. revvv

      jeśli ten atak w ogóle miał miejsce to nie był to sarin a chlor z resztą "rebelianci" kapnęli się po ataku że historia z sarinem moze być ciężka do obrony jak filia alkaidy aka białe hełmy sobie weszła od tak na miejsce, gdyby to był sarin byli by już teraz martwi, "zwłoki"(część zwłok cudownie odżyła tzn. w czasie kręcenia nagle uchylały oczy czy już skończyli kamerować czy nie) po sarinie o ile pamiętam noszą ślady w postaci chyba sinców tu ich nie było jak pamiętam. Ta cała akcja jest tak grubo szyta....

  6. adude

    Pod warunkiem, że to nie była broń chemiczna z magazynów "rebeliantów". Bo możemy mówić że Asad jest człowiekiem niedobrym, ale na pewno nie jest idiotą, takim który daje USA do ręki wszystkie argumenty. Wygląda to raczej na to, że Amerykanie nauczyli się w Iraku, że jak się szuka jakiejś broni to lepiej wygląda kiedy się ona znajdzie

  7. Fluke

    Ponoć większość zostało strąconych przez S-400, na te co doleciały nie starczyło już pocisków. Dlatego tyle wystrzelili żeby przeciążyć OPL.

    1. ja

      S-400 to system przeciwlotniczy i jak już coś to antybalistyczny. Nie służy do zwalczania nisko lecących celów manewrujących jakim jest Tomahawk IV

  8. Darek S.

    Przywódca Chin Xi Jinping był zaproszony do USA już dawno temu. Tak samo dawno temu w porąbanych głowach Agentów CIA pojawił się plan eksplozji składu z Sarinem na terytorium Syrii. Ludzie Trumpa wpadli na pomysł jak powiązać te dwie rzeczy, aby osiągnąć kilka celów politycznych w sposób spektakularny. Trzeba im przyznać udało się im. Nikt na świecie nawet nie wydrukuje nic, co mogłoby podważać amerykańską wersję zdarzeń. Wiedziałem, że Trump to najlepsze co mogło Amerykę spotkać.

    1. adude

      Pod warunkiem, że jest to pomysł Trumpa a nie na przykład początek tego, że Trump tańczy do muzyki granej przez kompleks militarno-przemysłowy, co jak się zdaje było udziałem wszystkich prezydentów, może z wyjątkiem Eisenhowera, który pierwszy ostrzegał Amerykanów przed tą hydrą, którą zmuszeni byli wyhodować w czasie II wojny.

  9. Tratata

    Tak jak mówiłem, produkcja nowych faktów rozpoczęta o tym, ile to zestrzeliło s400, choć jeszcze wczoraj media sterowane z Kremla twierdziły, że baza była niebroniona przez OPL. Fakty są takie, że rosyjska część obsługi siedziała cicho i patrzyła jak tomahawki latają im nad głowami. Amerykanie jednym ruchem zburzyli cały mit. Teraz słowo o dzielnej Rosji, która przejęła inicjatywę w Syrii i natychmiast rozprawiła się z terrorystami zaprowadzając pokój - siedzą tam półtora roku, bija się z opozycją 100km od Damaszku. To co Rosja osiągnęła - podtrzymała konflikt, odcięła Europę od Katarskiego/Saudyjskiego/Iranskiego gazu, sama zaczęła budowę Turkish Stream - w zasadzie mogą się z Syrii powoli wynosić. Nic więcej poza propagandą nie mają do zrobienia. Asad i tak jest już skreślony.

  10. Aernus

    Zastanawia mnie, czy część z tych pocisków manewrujących ("rakiety" to chyba skrót myślowy :) ), nie została posłana przy okazji gdzie indziej, bo faktycznie wygląda, jakby w ten cel trafiła tylko pewna pula z wysłanych.

  11. Bolo

    Bardzo dobra decyzja Trumpa. Użycie broni chemicznej przeciwko cywilom zawsze powinno spotykać się ze zdecydowaną reakcją.

  12. Johny

    Czy pośpiech z takim atakiem był tak bardzo potrzebny aby zrezygnować z udowodnienia kto naprawdę ma tą broń chemiczną? Jeżeli nadrzędnym celem jest dalsze demolowanie tej części świata, to posunięcie było jak najbardziej logiczne.

  13. pit

    Rakiety trafiły tam, gdzie miały trafić. Nigdy nie mieli pewności, czy w niektórych schronach nie znajdują się ,,przypadkiem" rosyjskie samoloty, więc i stąd stosunkowo nieduże straty. Generalnie był to pokaz siły i pozycji Trumpha, zaprezentowanie stanowiska nowej administracji USA. Rosyjskie radary śledziły oczywiście lot amerykańskich rakiet, to zrozumiałe, ale bez reakcji, zresztą zestrzelenie 59 rakiet Tomahawk przez kilka systemów S-400 jest niemożliwe, a jak wiadomo Tomahawkami można precyzyjnie sterować w trakcie lotu i byłby ambaras. To dopiero stworzyłoby groźny precedens z nie wiadomo z jakimi konsekwencjami. Jak Tomahawki miałyby trafić to by trafiły.

  14. yaro

    7 kwietnia Donald Trump zrobił to, czego nie zrobił Barack Obama we wrześniu 2013 roku. Choć w przeciwieństwie do Obamy nie wyznaczył syryjskiemu reżimowi "czerwonej linii", to w następstwie chemicznego ataku w Chan Szejchun w prowincji Idlib wysłał mu jasny i czytelny sygnał. Wbrew ówczesnym obawom, uderzenie w bazę lotniczą Szajrat nie sprowokowało III wojny światowej i otwartego konfliktu z Moskwą. Rosja, choć miała możliwość strącenia amerykańskich tomahawków za pomocą systemów obrony przeciwlotniczej, nie zrobiła tego. wp - Rosyjskie SAM-y [pociski ziemia-powietrze] miały na celowniku nasze TLAM-y [Tomahawki] przez cały czas ich lotu, ale nie zdecydowano się ich użyć. Rosjanie prawdopodobnie mogli zestrzelić kilka pocisków, ale biorąc pod uwagę niewielkie długoterminowe szkody tego uderzenia, nie było to warte wystrzelenia rosyjskich S400 - mówi WP amerykański analityk z ośrodka współpracującego z Pentagonem. == z innego opracowania

  15. laik

    Jaka jest różnica między tymi tomahowkami a naszymi Jassm-ami, wytłumaczcie laikowi

    1. Directol

      Różnica jest prosta, tomahawk jest pociskiem manewrującym obecnie w 2 wersjach oby dwóch morskich (dla OP i zwykłych nawodnych okrętów), ma zasięg ponad 1800km ale nie jest w technologi stealth. Jassm jest pocikiem manewrującym, który posiada technologie stealth ale ma mniejszy zasięg. Coś za coś.

    2. Iri

      Rożnica zasięgu, celności, wagi głowicy, i przedrzymskim platformy z której się je odpala, JASSM-ERy muszą być wyniesione w powietrze przez samolot (nie mają rakiety startowej która nada im pułap i odpowiednią do działania silników odrzutowych prędkość), Tomahowks mają, wiec startują z ziemi lub okrętów, pyzatym to zbliżone technologie.

    3. Smuteczek

      Czytałem gdzies ze JASSMy trudniej nieco wykryc przez radar, jest to nieco nowsza i mniejsza konstrukcja wykozystujaca innego nosiciela

  16. Tulip

    Najwyrazniej syryjskie Pantsir-S1 przechwycily 36 Tomahawki. Dowodem jest film na ktorym widac podzespoly tych pociskow na ziemi ( ktore spadly z nieba 50-100 m od celu ), a same lotnisko i hangary oraz zaparkowane samoloty nie zostaly zniszczone.

    1. Davien

      Tulip, kup sobie lepsze okulary bo infrastruktura bazy w którą celowano została zrównana z ziemią a do celu doleciały 54 z 59 pocisków więc daruj sobie bo nawet Syryjczycy twierdzili że baza została zniszczona:)

  17. Tratata

    No to w kaszę naplute i jeszcze z wcześniejszą zapowiedzią, że za chwilę zaczynamy. Jasne, że pokaz siły, a nie działania mające militarnie odmienić przebieg wojny. Rosja została całkowicie zignorowana, ich słabość obnażona. Podwójnie trudne zadanie dla Kremla, z jednej strony nie wiedzą czy mają podkreślać barbarzyństwo USA - przecież zostali ostrzeżeni, że mają się wynosić i oni i Syryjczycy - czy powinni podkreślać niecelność, nieszkodliwość ataku. Jedno przeczy drugiemu. Już się zaczęła dezinformacja i produkcja jakichś alternatywnych faktów. Tak czy inaczej ruskim zmiękła rurka. Trump sprawdził...Rosja znów blefowała.

    1. Strateg

      Rosjanie tak zamilkli że nie wiadomo dokładnie czy próbowali te tomahawki zestrzeliwać czy poprostu machnęli ręka. Takie rakiety lecą nisko nad ziemią i są trudno wykrywalne przez stacje radiolokalizacyjne. AWAC Rosjanie tam nie mają. Rosjyjski prestiż już nic nie wart. Widać że przed dwoma niszczycielami amerykańskimi nawet wielka Rosja z cackami s-300/400 sojusznika nie będzie mogła obronić.

  18. Rufus

    Wstępny bilans jest taki, że zostało zniszczonych 15 bunkrów dla samolotów, 10 magazynów amunicji, 7 magazynów paliwa, 5 systemów OPL, 7 warsztatów i co najmniej 20 odrzutowców. Pasy startowe nie były atakowane, co jest logiczne bo ich odbudowa jest prosta a celem nie było wyłączenie lotniska na parę dni.

    1. Su-35

      Co tak skromnie? Ja słyszałem że zniszczono 160 samolotów, 350 bunkrów, 1100 magazynów amunicji i milion ton paliwa :) A prawda jest taka, że 60% tomahawków nie trafiło w cel... Baza prawie nie ucierpiała. skuteczność amerykańskiego złomu na poziomie z II wojny światowej bomb swobodnie spadających.

  19. Jacek

    Z amerykańskich okrętów wojennych operujących na Morzu Śródziemnym zostało wystrzelonych 59 pocisków manewrujących RGM-109 Tomahawk. Do celu tj. syryjskiej bazy lotniczej Al-Szajrat doleciało tylko 23, co potwierdzają zdjęcia satelitarne wykonane po ataku. Rosyjski kontyngent wojskowy w Syrii posiada na uzbrojeniu system obrony powietrznej S-400 Triumf, który może jednocześnie zwalczać 36 celów powietrznych..

  20. Ryszard

    W kontekście Homara uważam za zasadne przetestowanie na bazach bronionych przez S300/S400 skuteczności oferty izraelskiej i amerykańskiej. Zaraz, a może jest to już w specyfikacji technicznej?

    1. Monty

      Myślisz że Amerykanie chcą zaproponować do polskiego Homara swoje Tomahawki?

  21. LaikIk1

    Co do S300 i S400, to przypadkiem nie jest tak, że wbrew rosyjskim zapewnieniom te systemy nie potrafią przechwytywać pocisków typu cruise?

    1. Kiks

      Niewykluczone, że wiedzieli i nie reagowali.

    2. Davien

      A niby jak S-400 ma zestrzelic Tomahawka lecacego parę metrów nad ziemia jak jest dalej niz 50-60km od wyrzutni??? Horyzont radiolokacyjny to uniemozliwia. S-400 jest w stanie spokojnie zwalczac pociski manewrujące ale najpierw musi je namierzyc. PS Jezeli nie mają w Syrii rakiet 9M96E-2 to kiepsko widzę szanse zestrzelenia Tomahawka nawet jak go wykryją.

    3. malkontent

      To ciężkie systemy. Po co marnować rakiety na pociski lecące do ewakuowanej bazy.

  22. opo

    nawet ja krosjanie zostali poinformowani. to albo s40 zawiodl albo nawet nie chcieli marnowac rakiet na tylko i wylacznie pokaz sily. bo widac ze raczej wszystkie rakiety waliwy jak linijka nakreslic w okolo pasow starowych

  23. arik

    KOncepcja rosyjskiej obrony Syrii - rakietami s-300 -legła w gruzach. Tomahowki wystrzelono -wcześniej ostrzeżono Rosjan by zabierali stamtąd swoje graty.To podwójny afront,

  24. Opol

    Jak to jest, że po wystrzeleniu prawie 60 TH baza lotnicza, jakieś kilkanaście godzin po trafieniu, normalnie funkcjonuje. Wystarczy wejść na twittera i zobaczyć dowody. Wydaję mi się że ten atak był bardziej zagrywką wewnątrz usa. Syria i Rosja wiedziała wcześniej o ataku. Syria straciła 6 starych migow które i tak nie latały.

    1. Opol

      Podobno nie doleciało 36 pocisków. Zostały stracone przez opl. Swego rodzaju test dla opl ale nie dla s300 czy s400 a prędzej dla pantsir.

  25. edi

    Rosja jest w szoku bo S-400 miał chronic Syrię i Assada a tu bach.

    1. asaaa

      a znasz jakiś system, który będzie w stanie przeciwdziałać skutecznie przeciwko takiemu atakowi? Taka ilość skutecznie rakiet manewrujących spokojnie rozbroi planowany system Wisła itp.. tylko pytanie skąd wiadomo, że było ich 59? W intenercie są informacje potwierdzone jakoby było ich 23? Fakt jest jeden masa pocisków za ogromny hajs zniszczyła 6 Mig-23 plus kilka mało ważnych rzeczy nie niszcząc głównego pasa.

Reklama