Reklama

Siły zbrojne

Dlaczego nie naprawiono ORP „Orzeł”? Cztery lata remontu

Okręt podwodny ORP „Orzeł” po pożarze nadal nie został usprawniony. Zdjęcie z grudnia 2017 r. Fot. M.Dura
Okręt podwodny ORP „Orzeł” po pożarze nadal nie został usprawniony. Zdjęcie z grudnia 2017 r. Fot. M.Dura

Z odpowiedzi Ministerstwa Obrony Narodowej na jedną z interpelacji poselskich wynika, że przez ponad pół roku nie usunięto skutków pożaru, do jakiego doszło na okręcie podwodnym ORP „Orzeł”. Co więcej – nadal nie wiadomo, kiedy ten okręt zostanie usprawniony i co tak naprawdę trzeba zrobić, by wprowadzić go do służby operacyjnej.

Najnowsze informacje na temat stanu okrętu podwodnego ORP „Orzeł” można było znaleźć w odpowiedzi sekretarza stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Wojciecha Skurkiewicza z dnia 14 marca 2018 r. na interpelację nr 18058 posłów partii Nowoczesna: Pawła Kobylińskiego, Jerzego Meysztowicza i Adama Szłapki „w sprawie planów modernizacji polskiej floty podwodnej”.

Wynika z niej, że przez pół roku od pożaru, do jakiego doszło na pokładzie ORP „Orzeł” w dniu 27 września 2017 r. nie usunięto skutków tego wypadku i nie wprowadzono okrętu do linii. Nie podano również żadnego rozsądnego wyjaśnienia, dlaczego potrzebnych napraw nie przeprowadzono i kiedy to w ogóle będzie możliwe.

W świetle faktów mało wiarygodne są: deklaracja z odpowiedzi na interpelację, że po pożarze podjęto działania „w celu jak najszybszego usprawnienia okrętu i przywrócenia możliwości wykonywania zadań” oraz stwierdzenie, że „zarówno użytkownik, jak i organy logistyczne podejmują intensywne wysiłki zmierzające do przywrócenia sprawności technicznej oraz możliwości wykonywania zadań bojowych przez ORP „Orzeł””. Okazało się bowiem, że:

  • Wykonano Wykazy Prac Naprawczych (WPN) tylko „przywracających okręt do stanu sprzed zdarzenia”. Tymczasem powrót do stanu technicznego sprzed 27 września 2017 r. niczego nie załatwi, ponieważ samo zdarzenie wykazało, że okręt nie był sprawny w momencie wypadku (nie działał np. prawidłowo system uruchomienia instalacji halonowej, a cały układ elektryczny powinien być sprawdzony);
  • Nie opracowano kosztorysu i terminu naprawy stwierdzając jedynie, że „termin i koszty ww. napraw będą uzależnione od zakresu prac ujętych w WPN”. Tymczasem wcześniej poinformowano, że WPN został już sporządzony, a więc tak naprawdę nie wiadomo, co jeszcze potrzeba do wykonania w/w harmonogramu i kosztorysu;
  • Nie wiadomo dlaczego uznano, że realizacja prac naprawczych „zostanie uruchomiona niezwłocznie po zakończeniu czynności dochodzeniowych prowadzonych przez Żandarmerię Wojskową oraz Prokuraturę Rejonową w Gdyni”. W rzeczywistości działania organów prowadzących postępowanie na pewno nie wymagają odstawienia przedstawiającego największą wartość bojową, polskiego okrętu bojowego na ponad pół roku czasu. ˛Dochodzenie na tego rodzaju jednostkach pływających powinny być realizowane bezzwłocznie i najwyżej przez kilka dni. Przykładowo po o wiele poważniejszym, śmiertelnym wypadku na amerykańskim niszczycielu rakietowym USS „John S. McCain” 21 sierpnia 2017 r.: już 1 listopada 2017 r. (a więc w dwa miesiące po zdarzeniu) opublikowano jawne raporty na temat przyczyn kolizji, we wrześniu 2017 r. podpisano ze stocznią w Yokosuka umowę na naprawę okrętu, a sam okręt dostarczono do Yokosuka na początku grudnia 2017 r.;
  • Dopiero trwają prace „związane z przygotowaniem postępowania o udzielenie zamówienia publicznego na ww. naprawę awaryjną okrętu”. Nie połączono jednak tej procedury z już uruchomionym postępowaniem (11 marca 2018 r.), którego celem wg. Marynarki Wojennej „ma być dokończenie wszystkich rozpoczętych i niedokończonych napraw”. Zakres prac ma objąć: sprawdzenie, kalibrację i wymianę czujek systemu „ATMOSFERA”, naprawę systemu analizy wodoru MSA, naprawę zbiornika paliwowo-balastowego nr 9 lewej burty, naprawę pomp wirowych chłodzenia mechanizmów typu CN23 oraz NCW40/15 oraz naprawę zaworów powietrznych uzupełniania zapasu powietrza wysokiego ciśnienia WC400.

Marynarka Wojenna zamierza przeprowadzić więc na razie naprawę tylko części systemów, na razie bez usuwania skutków i przyczyny pożaru oraz bez wprowadzania okrętu do służby. Z odpowiedzi na interpelację poselską nr 18058  wynika bowiem, że dopiero po zakończeniu naprawy awaryjnej „planowane jest przeprowadzenie prób morskich naprawionych urządzeń oraz dokonanie weryfikacji sprawności okrętu”. Wskazano tam dodatkowo, że dopiero „po zakończeniu naprawy awaryjnej okręt powróci do służby”. Nie nastąpi to więc na pewno po pracach przeprowadzonych w obecnym postępowaniu uruchomionym przez Komendę Portu Wojennego Gdynia.

Terminu wprowadzenia okrętu podwodnego ORP „Orzeł” do linii nie podano również w odpowiedni na interpelację nr 18058, ponieważ według wiceministra Skurkiewicza „określenie terminu tego powrotu, na obecnym etapie, z uwagi na obowiązujące przepisy dotyczące udzielania zamówień publicznych, jest niemożliwe”.

W ten sposób okres wyłączenia ze służby tej jednostki pływającej przekroczy co najmniej cztery lata, a więc będzie dłuższy o ponad 36 miesięcy od tego, jaki zakładano w momencie rozpoczęcia w czerwcu 2014 „naprawy dokowej oraz wymiany baterii”. Kontrakt na te prace podpisany ze Stocznią Marynarki Wojennej 19 lutego 2014 r. zakładał bowiem, że „całość prac realizowana będzie w dwóch etapach i potrwa do 30 marca 2015 r.”.

W międzyczasie doszło jednak do komplikacji, ponieważ w czasie remontu wyszło wiele innych niesprawności, których liczba zwiększyła się dodatkowo po dwóch wypadkach - w tym po zderzenia z suchym dokiem. Pożar wybuchł więc na okręcie, który nadal nie był wprowadzony do linii. Odpowiedź na interpelację poselską nr 18058 wskazuje, że w najbliższym czasie się to na pewno nie zmieni.

Reklama

Komentarze (85)

  1. Bardzo Jasnowłosa

    a załoga? co teraz robi załoga, 60 (czy więcej?) fachowców-podwodniaków ? za co pobierają pensję? czy to nie marnotrawstwo potencjału ludzkiego i/lub budżetu płac MON?

    1. 1234

      Załoga dopiero się rodzi będzie gotowa wyszkolony za jakieś 40 lat

  2. piotrekkk16827638

    hALOO ale remont zaczął się w 2015 za PO doprowadzili do takiego stanu...no ludzie?jak możecie winić TEN MON antoniego?uczciwie ?siemoniak zawalił sprawę....pożar dobił okręt i się pewnie zastanawiają co dalej bo na 100% teraz koszt remontu przekracza koszt OP...w ameryce jak tak jest nowsze OP i lotniskowce tną..jak naprawa nieopłacalna.Okręt RUMUNSKI jest niepływny od jakiś 8 lat wiec będzie w dużo gorszym stanie.Rumuni nie są palcem robieni jakby opłacalny był remont to oni by go zrobili a nie 8 lat czekali....

    1. BUBA

      Ten MON jest już ponad dwa lata i sobie nie radzi - ile jeszcze czasu potrzebuje ten MON 10 , 15 lat?

  3. Stiv

    Nowych okrętów też nie będzie, weźmiemy norweskie typu Ula

    1. oskarm

      @Stiv, pierwsza Ula bedzie najwczesniej dostepna w 2024-5 roku.

    2. Rob

      to juz bedzie po wojnie...

    3. Marynarz podwodny

      Ula jest na pewno dobra. No bardzo dobra.

  4. 123456

    Śmieszy mnie artykuł, w którym przedstawiane są skutki a nie przyczyny zaistniałego stanu. Przyczyną jest ustawa Pzp. Do przetargu stanęły trzy stocznie. Dwie dały cenę gwarantującą wykonanie zakładanej naprawy. Wygrała trzecia kwotą ponad dwukrotnie mniejszą. Mamy przyczynę. Za tak małe pieniądze nie dało się wyremontować jednostki aby była bezpieczna. Pomimo aneksów i zwiększania kwot mamy to co mamy. Łatanie i naprawianie na raty nic nie da bo nikt nie będzie odpowiadał za cząstkowe naprawy. Nie będzie winnego jak coś nie będzie chodziło, a wina będzie zrzucana na innych. Nie chcę być czarnym prognostykiem ale jednostka jeszcze długo się nie zanurzy a kłopoty będą się tylko piętrzyć, bo po naprawie w SMW w upadłości likwidacyjnej jednostka z mojej wiedzy nie była jeszcze w próbach morskich w zanurzeniu.

  5. Spartandg

    Jak najszybciej zakupić okręt bliźniaczy od Rumunii.O ile stan techniczy pozwala na jego dalszą eksplootację.Następnie zlecić generalny remont i modernizację konkretnej firmie.Nasze stocznie nie mają kompetencji. Zatem zróbmy deal ze szwedami lub francuzami.Pozwoli Nam na utzymanie 2 OP na okres do 8-10 lat.Należy w tym czasie wprowadzić kolejne 3-4 OP.Optymalna liczba OP to 5 szt. Stawiałbym na szwedzkie OP lub francuskie Scorpeny.Czas goni a kobeny idą do muzeum.

    1. Awesome-drinker

      Taa, łatwo powiedzieć. To o co wnioskujesz jest wiadome od dawna. Tylko nasze dowództwo najwyższe do spółki z dowództwem M.W. wiedzą to od połowy lat 90-tych, i od tych 20 lat tylko wałkują temat na papierze.

  6. Bogdan

    Nie tylko okręty ale i sprzęt wojsk lądowych stoi na kołkach i czeka na remonty.Sprawność bojowa w większości sprzętu jest zerowa

  7. Darek S.

    Na złom okręt, a marynarzy na emeryturę

    1. Norbert

      Na jaką emeryturę, jak nie płacą składek emerytalnych !!

  8. Oks

    A co z ORP PIAST, który też czwarty rok jest remontowany w SMW a teraz SW, kilka umów zawartych, porozumień a końca nie widać. A przecież to nie taka skomplikowana konstrukcja jak OP. Pewnie służby logistyczne też dokładają starań hahahaaaa

    1. remontowiec

      Ostatnio ruszył ,tylko nie wiem jaki ma sens remont 40 letniego okrętu,gdzie większość poszycia kadłuba i również część wręg trzeba było wymienić .Nawet po remoncie nie będzie nowoczesną jednostką .Nie ma na nim nawet lądowiska dla śmigłowców które na tej jednostce są jak najbardziej potrzebne,tylko miejsce zawisu na rufie.Skoro wycofują OP i pewnie Orła to nie lepiej było zbudować od razu nowe ?

  9. tukan

    Dlaczego nie naprawiono ORP Piast....

    1. remon

      Jest łatany w SMW. Piszę łatany bo jest praktycznie całe poszycie kadłuba i nadbudówek wymieniane .Międzypokłady to sito.Jaki sens ma remont 40 letniej łajby ?Nawet po remoncie który jest robiony po kosztach to nigdy nie będzie nowoczesna jednostka .Wiem coś o tym bo na nim pracuję .

  10. Kimio4

    I po co nam te okręty? Bałtyk jest tak mały, że w przypadku jakiegokolwiek większego konfliktu będą miały problemy nawet z ucieczką na zachód. :|

    1. Extern

      Akurat nieduże okręty podwodne na Bałtyku mają sens. Jako jedyne jednostki w czasie W będą miały jeszcze jakieś szanse popływać.

    2. Janek

      A za ochronę polskich statków będziemy płacić NATO, za nie wypełnianie zadań wspólnych też.

  11. wersa

    Zastanawia mnie doprawdy dlaczego nie potrafimy przyznać, że pewnych rzeczy nie umiemy robić a kultura techniczna jest u nas na poziomie ameby?. To naprawdę nie jest ujma na honorze. żaden kraj nie produkuje sam każdego wzoru uzbrojenia, specjalizują się w określonych dziedzinach. U nas rzucamy się na wszystko, propaganda czego to my nie potrafimy a w rezultacie nie mamy nic....nawet kasy która rozchodzi się na słomiane inwestycje. Co się z nami stało? skarłowacieliśmy jako naród? nie potrafimy przyznać się do braku umiejętności? nie pjmuję tego. Nie mogę tez zrozumieć że pomimo gigantycznych braków w armii, zerowej wręcz zdolności do działania w razie wojny, całkowitego wręcz uzależnienia od sojuszniczych armii w każdym aspekcie działań wojennych nasze dowództwo i nasz MON wykazują postawę która raczej pasuje dla osób będących \"bez rozumu\" żyjących w alternatywnej rzeczywistości. Przeciez nasza MW już praktycznie nie istnieje.....lotnictwo szcżatkowe....wojska lądowe to zbiorowisko muzealnego sprżetu bez amunicji.....z czym do ludzi?

    1. Marek

      A może zamiast pisać o kulturze technicznej zastanowiłbyś się nad tym, że rosyjski okręt potrzebuje rosyjskich części zamiennych? Równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że Niemcy już nie posiadają odpowiedniej kultury technicznej, bo choć wyprodukowali 212, to żaden nie jest operacyjny, bo z powodu braku odpowiednich części zamiennych stoją smutno w portach.

    2. alkaprim

      Marek-ale wersa ma trochę racji-przypomnij sobie jakie jaja były wcześniej przy remontach Orła w Stoczni Marynarki Wojennej i jak zrobił buum o ścianę gdy chcieli wyciągnąć go z doku. A ty chcesz nam powiedzieć,coś o tzw kulturze technicznej? Wiadoma sprawa,że części trzeba kupić i sprowadzić od rosjan-jak trza to trza i polityka nie ma tu nic do rzeczy.

    3. pragmatyk

      O ile dobrze czytam ,Niemcy poszli w ślady Polski i mają podobne problemy z techniką ,po prostu przestali w pewnym okresie inwestować w wojsko i zrobił sie marazm ,a pózniej zaczeto cofać sie do tyłu ,gdyż podobnie jak u nas kanibalizm jest najprostrzą metodą utrzymania minimum sprzętu , do tego tak zaufano Rosjanom ,że zaczęto rozdawać czołgi Leopard ,na czym my skorzystaliśmy, Wpierw patrzmy co spieprzą politycy ,a póżniej zwalajmy na wojsko. Gdyby nie Ukraina ,wojsko nadal by nie miało głosu jak przysłowiowe ryby.

  12. Wodni

    To jest okręt którego ciężko wykryć .A stocznia MW to dziadostwo nic nie umieją i nic nie potrafią.Orzeł to jeden z najlepszych okrętów jakich mamy.

    1. Luke

      Moze w tym jaest ten problem, mechanicy go nie moga znajsc?

    2. Zajac

      Sowiecka krypa ? Nawet MON go olewa.

    3. pragmatyk

      Było zamawianych 5 ,ale to był pierwszy i ostatni .13 czerwiec 1986 wszedł do służby ,czyli w tym roku mija 20 lat w słuzbie MW.na tamte czasy i pózniej w latach 90 jedna z najlepszych konstrukcji na swiecie ,moze trochę za mało automatyki i elektroniki jak na dzisiejsze czasy ,ale przez kilkanascie lat nic nie dokładano.

  13. Naiwny

    Może po prostu niepotrafimy wyremontowac okrętu podwodnego rosyjskiej produkcji? Może nie mamy dokumentacji a Nasze stocznie nie mają technologii i kompetencji w tym zakresie? Przecież nie zlecimy tych prac Rosji ani nie kupimy od nich potrzebnych cze ści i agregatów. Taki stan to nie wina wojskowych i stoczniowców tylko polityków którzy wymyślili aktualnego Wroga Polski.

    1. Wawiak

      Wymyślili???? Ty w ogóle rozumiesz o czym piszesz? Rosja JEST naszym wrogiem od kilkuset lat. Przymusowa przyjaźń pi 1945 byla de facto formą okupacji - przecież oni narzucili nam władzę i ustrój!

    2. Smuteczek

      Jezeli po 45 byla okupacja sowietów to co było wobec tego za Hitlera?

    3. pragmatyk

      Masz trochę racji ,gdyż z zapisów wynika ,ze okręt pływał z usterkami ,więc gdy zlecono remont były większe koszty na co MW nie miała pieniędzy.Patrząc na metody remontów sprzetu wojskowego w poradzieckich państwach nie wygląda to różowo. Albo czołgi ,czy samoloty są modernizowane tylko z tej okazji ,że na świecie jest dużo sprzętu produkcji rosyjskiej ,czy radzieckiej ,więc można coś \"wygospodarować\" ,albo sprzęt jest kasowany ,gdyż koszty remontów przekraczają wartość użytkową .My musimy także zmierzyć sie z tym problemem ,co oznacza spore wydatki na zakup nowego sprzętu wojskowego .Nalezy pamiętać ,ze taki sprzęt służy 20-30 lat i początkowo przynosi minimalne koszty wyłącznie bierzących przeglądów i normalnej obsługi.

  14. ADAM

    Z tym naszym ORŁEM to jakaś skucha... Rosyjska konstrukcja , całkiem dobra, jeszcze okręt nie tak stary, a tu pożar i wykluczenie ze służby. Dziwne. Ciekawie czy nie specjalnie nam ktoś jego nie załatwił... Może ktoś odpowiedzialny wypowiedziałby się na ten temat.

    1. -CB-

      Niestety, ale taki sprzęt wymaga bardzo regularnych przeglądów i konserwacji, co jest bardzo drogie, a jak to u nas wygląda, to wszyscy wiedzą. Jak raz się coś zaniedba, to później jest efekt lawinowy. Pomijając już te wypadki spowodowane przez stoczniowców, to podczas samego remontu też wychodziły coraz to nowe usterki, których naprawy wcale nie planowano. Tak się kończy popularne u nas druciarstwo... Zresztą nie tylko my mamy takie problemy, bo np. rumuński Delfinul (identyczny jak Orzeł) popływał jakieś 10 lat, a od ponad 20 lat jest ciągle niesprawny.

    2. pragmatyk

      Może z dwóch by zrobił jeden sprawny?

  15. Węzeł gordyjski

    Plątaniny kabli o których nie mają zielonego pojęcia. Dobrze że ksero w monie działa. Mogą papierki produkować. Ale o sprawność tego sprzętu dba pewnie firma zewnętrzna. Ale jak zlecą kolesiowi i to wysiądzie, czego Państwu i sobie życzę. Choć w sumie co to da. Pensje tym .... I tak będą dalej wypłacane. Można tylko płakać nad Polską.

  16. Stoczniowiec

    Mam nadzieję że nie pójdzie na żyletki, tylko znajdzie się ktoś rozumny w końcu i ustawi Orła np. koło Błyskawicy. Więcej byłoby pożytku z tego Okrętu jako muzeum, niż w obecnym stanie.

    1. SOWA

      Zgadzam się modernizacja jedynej jednoski tego typu w PMW, już wiekowej nie ma sensu. Pytanie czemu nadal forsuje się budowę okrętów podwodnych w polskich stoczniach skoro mamy problemy z wyremontowaniem staroci? Dziwię się czemu PMW nie myśli o pozyskaniu np. okrętów typu Andrasta lub ich odpiwiedników, pora skończyć z fikcją i marzeniami dużych chłopców. Nie będzie nas stać na zakup U212, Scorpene.

    2. Mateusz

      Już dawno mówiłem że orkę trzeba kupić na zasadzie \'ręka rękę myje\' - my bierzemy Orkę za 8-10 mld zł a kraj z którego kupimy bierze od nas OKRĘTY nawodne. Kormorany, albo cokolwiek innego - promy, kadłuby jak SAAB na okręt walki elektronicznej... Budowa możliwości budowy OP - jest bez sensu nie będziemy mieć 10 okrętów ani nie będziemy ich eksportować...

    3. mc.

      Nie mamy takich pieniędzy na OP. Możemy wydać max. 6-7 mld PLN, a to nie wystarczy. I właśnie dlatego nie ma przetargu na OP. Myślę że skończy się to dzierżawa - leasingiem niemieckich OP.

  17. Nie robot

    Tylko do pytania powinno paść pytanie kto za niudaczny remont dwa wypatki zapłaci .Ile juz zapłacił MON za tak długi i nieudany remont .Kto i czy zostanie ukarany za nieprawidłowości kto za to zapłaci

  18. Marcin z Gdyni

    Ciężko mi o tym pisać ale już nie wierzę że ORP Orzeł wróci do służby sprawny i gotowy do działania. Ostatni okręt podwodny, który ma jakąś wartość bojową, jeden z najmłodszych okrętów w naszej flocie, stoi nie sprawny to przykre i świadczy, że nasza MW moim zdaniem nie jest już bojową ale tylko szkolna, choć i że szkoleniem jest coraz gorzej bo zaczyna brakować sprawnych okrętów. Szkoda żołnierzy - podwodniaków. Ich wyszkolenie dużo kosztuje i długo trwa. Ci co zostali nie mają czym już ćwiczyć. Coraz więcej ich odchodzi. Robi się wielką \"dziura pokoleniowa\" wśród podwodniaków. Tracimi najbardziej doświadczonych ludzi. Oskarża polityków o marnowanie państwowych piędzy czyli też moich. Ni3ch ktoś odważny podejmie decyzję kończymy z okrętami podwodnymi Wydajemy teraz dużo pieniędzy na podtrzymanie okrętów podwodnych ale z tego już nic nie będzie. Przykro ale niestety nasi politycy do tego doprowadzili i nie mają odwagi prawdy powiedzieć.

  19. pąpa ZEN-zowa

    od czerwca 2014 okręt jest w remoncie .... I jeszcze nikt nie siedzi?????

  20. zły

    Gdyby Macierewicz obiecał okręty podwodne dla WOT to umowy już dawno były by podpisane. A tak to Kobbeny skończą się w tym lub w przyszłym roku i załogi stracą możliwość ciągłości szkolenia bo na nowy okręt przyjdzie poczekać ze 12 lat.

    1. Wawiak

      A przyczyną sukcesu byłby inny tryb zamawiania... mimo to nikt nie rozumie czemu przetargi w armii idą tak opornie...

  21. sam

    Bez części zamiennych z Rosji nie naprawią. A z przyczyn politycznych nie kupią. Druga kwestia to czy potrafią sami naprawić, a przypuszczam, że nie. Z przyczyn politycznych na remont do Rosji nie wyślą. Tyle w temacie. 1000% pewności że ORP Orzeł do służby nie wróci.

    1. -CB-

      Z tymi remontami w Rosji, to też akurat różnie bywa. Nie dalej jak w zeszłym roku przywrócono u nich do służby identyczny okręt podwodny jak Orzeł, po ... 14 latach remontu. Choć gdyby odpowiednio sypnąć kasą, to pewnie by się postarali. PS. rumuński Delfinul (też tej samej klasy) jest niesprawny już od ponad 20 lat.

    2. Smuteczek

      Za łatwo odpuszczasz. To jest jednak znowu okazja dla naszych jeszcze nie upadlych stoczni by podpisac kontrakt na wieczny niekonczacy sie remont. W tym czasie mzona go podpalic znowu, lub sprowokowac jakas inna duza awarie ktora bedzie tlumaczyla wieloletni okres postoju. A kasa poleci.

  22. kd12

    Może kupić rumuński OP typu Kilo na części, ponoć mają na zbyciu.

  23. Gniewko

    Sprzedać póki jeszcze jakąś wartość reprezentuje i zapomnieć o okrętach podwodnych.

    1. Ok bajdur

      Zgadza się. Sprzedać komuś komu nie będzie przeszkadzało oddanie do stoczni w Rosji. Jakiś Wietnam czy Indonezja mogą być chętne. Dobrze jak za ten okręt dostaniemy z że 100 mln.

    2. Zajac

      Bajdurzysz bajdur - moze ze 100 tys ???

    3. Dżejns

      Wietnam to akurat kupił 6 nowiutkich Kilo z rakietami Kalibr i na taki złom jak nasz Orzeł nawet się nie ogląda...

  24. zeus89

    Nie istnieje coś takiego jak Polska Marynarka Wojenna. I to kółko rybackie nigdy nią nie było. Polskie stocznie były systematycznie likwidowane więc jasne, że nie ma komu zrobić nawet prostych napraw. Nawet nie bardzo mamy ludzi, którzy to potrafią bo niby gdzie mieli się nauczyć?

    1. -CB-

      Ale polskie stocznie nigdy nie budowały okrętów stricte bojowych (podwodnych, niszczycieli, korwet, fregat itd.). Ani przed wojną, ani za komuny, ani za III RP, więc co i kiedy niby w tym względzie zlikwidowano? Nigdy nie mieliśmy takich kompetencji i tyle. Szczytowym osiągnięciem był Kaszub, dokończenie Orkanów, a teraz próbujemy uskuteczniać Gawrona/Ślązaka...

  25. konradokm

    Skoro remont \"Orła\" i kończenie \"Ślązaka\" to jedyne prace wykonywane przez SMW w stanie likwidacji upadłościowej, po wykonaniu których stocznia teoretycznie powinna zakończyć działalność, nie dziwi, że nikomu nie zależy aby te prace zostały wykonane. Inaczej: poco złapać królika skoro można go bez końca ganiać i przez to podtrzymywać istnienie zakładu. Przedłużanie w nieskończoność remontu \"Orła\" i budowy \"Ślązaka\" to przedłużanie istnienia SMW, która z tego co wiem nie ma żadnych innych kontraktów i chyba nie ma na nie szans. A utrzymanie zakładu to płace dla pracowników (potencjalni wyborcy!) i kadry kierowniczej (ekipy z partyjnego nadania), nie dziwi więc, że nie ma woli politycznej do dokończenia prac na okrętach. A zamawiający (czyli MW) są tylko wykonawcami decyzji politycznych podejmowanych chyba w MON i jego przybudówkach. Swoją drogą warto napisać, ile opóźnienia ma budowa \"Ślązaka\" i czy jest szansa by skończyli ją w tej dekadzie.

    1. -CB-

      Akurat SMW żyje (czy tam ledwo przędzie) tylko dzięki dokowaniu i remontom statków cywilnych (a nawet jak sama nie remontuje, to wynajmuje nabrzeża czy dok innym spółkom). Gdyby mieli się utrzymywać tylko z remontów czy budowy dla MW, to by ją zaorano już dawno.

Reklama