Reklama

Siły zbrojne

Gulfstream G550 czyli samolot dla VIP z najwyższej półki. "Przełamanie impasu"

  • Samolot Boeing BBJ2 w barwach Rzeczpospolitej Polskiej. Fot. Boeing

MON wybrał w przetargu na małe samoloty VIP maszyny Gulfstream G550. Jest to sprawdzony, ale i jeden z bardziej kosztownych odrzutowców dyspozycyjnych. Maszynami tego typu podróżują m. in. monarchowie  Szwecji i Kuwejtu oraz prezydent USA. Ale G550 służą też jako samoloty rozpoznania radioelektronicznego czy latające stanowiska dowodzenia w kilku siłach zbrojnych na świecie.

W przetargu na małe samoloty VIP rozpisanym przez MON we wrześniu bieżącego roku złożono dwie oferty: amerykańską i francuską. Dokonano wyboru pierwszej, ponieważ strona francuska nie była w stanie wypełnić wymogu jakim był czas dostawy, który MON określił w postepowaniu na nie później niż listopad 2017 roku. Wartość umowy, obejmującej również szkolenie i pakiet logistyczny, szacowano wstępnie na około 430 mln zł. Wartość oferty którą złożyła amerykańska firma Gulfstream Aerospace Corp. należąca do koncernu General Dynamics to 440,57 mln zł. Nie jest jednak wykluczone, że w toku dalszych negocjacji zostanie ona obniżona.  

Czytaj też: Kownacki: Gulfstream G550 jako samolot VIP. Francuska oferta "nie spełniała wymogów formalnych"

Umowa obejmie dostawę dwóch samolotów Gulfstream G550 w terminie do sierpnia 2017 roku, co mieści się w ramach założonych przez MON. Maszyny mają być wyposażone w odpowiedni system łączności, pozwalający na stałą komunikację kodowanymi łączami satelitarnymi w czasie postoju oraz podczas lotu, jak również system identyfikacji swój-obcy zgodny ze standardem NATO. Nie jest wykluczone, że ich standard będzie bardzo zbliżony do wersji noszącej oznaczenia C-37B/C wykorzystywanej przez armię, marynarkę i siły powietrzne USA.

Gulfstream G550 – wybór wielu rządów na świecie

Gulfstream G550 jest maszyną należącą do długiej i dobrze sprzedającej się rodziny samolotów dyspozycyjnych i biznesowych z najwyższej półki. Akurat ten model, stanowi najbardziej zaawansowane wcielenie maszyny Gulfstream V, czyli słynnych „piątek”, będących dla odmiany powiększonym wariantem samolotu Gulfstream IV. Wydłużono w nim kabinę, ale też zwiększono zasięg i komfort podróży. Pierwszy egzemplarz oblatano w roku 1995 a dwa lata później rozpoczęto dostawy. Samoloty Gulfstream V trafiły również dość szybko do służby państwowej w ośmiu krajach świata w tym USA. Pod oznaczeniem C-37A są one eksploatowane przez wszystkie rodzaje sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych oraz pięć agencji federalnych, w tym FBI, Departament Sprawiedliwości i Federalną Administrację Lotniczą (FAA).

C-37B G550
Najsłynniejszy wariant G550 to należący do US Air Force C-37B wykorzystywany jako "Air Force One" - fot. Anna Zvereva/CC-BY-SA-2.0

Również ulepszona wersja Gulfstream V-SP certyfikowana w 2003 roku i sprzedawana pod handlową nazwą Gulfstream G550 została szybko przyjęta na wyposażenie US Navy, US Army i US Air Force pod oznaczeniem C-37B. Marynarka posiada 3 maszyny, wojska lądowe jedną, a pojedynczy C-37B należący do sił powietrznych służy również jako „Air Force One”, czyli samolot prezydenta USA.

G550 są również wykorzystywane przez 12 innych krajów do przewozów VIP. Są wśród nich m. in. Turcja, Singapur, Uganda, Arabia Saudyjska, Maroko czy Azerbejdżan. Szwecja i Kuwejt wykorzystują maszyny tego typu do transportu swoich rodzin królewskich. Włochy, Izrael i Australia wykorzystały G550 jako bazę dla samolotów o bardziej bojowym zastosowaniu, o czym nieco później, natomiast niemiecki Gulfstream stanowi platformę do badań na ekstremalnych wysokościach i jest w stanie wspiąć się na pułap ponad 15 tys. metrów z ładunkiem o masie 3 ton.

Źródła sukcesu – najnowsza technologia

Obecnie w rękach cywilnych i wojskowych jest ponad 500 maszyn tego typu, co świadczy o powodzeniu projektu. Gulfstream G550 jest udaną konstrukcją, zapewniającą zasięg 12 500 km przy średniej szybkości równiej 80% prędkości dźwięku (Mach 0.8) i maksymalnej sięgającej 0,88 Macha. Zespół, który zaprojektował ten model Gulfstreama został za niego wyróżniany w 2004 roku prestiżową nagrodę Colliera, przyznawaną za największych osiągnięć w dziedzinie aeronautyki i astronautyki w Ameryce.

Maszyna charakteryzuje się nie tylko dobrą aerodynamiką i konstrukcją, ale też napędem w postaci dwóch wysoce wydajnych silników Rolls-Royce BR710 C4-11. Nad starszymi modelami G550 góruje również awioniką, która obejmuje w pełni cyfrowy system „Plane View” firmy Honeywell.  Dane takie jak parametry lotu, mapy, czy dane pogodowe wyświetlane są na czterech ekranach wielofunkcyjnych oraz, czego można się spodziewać raczej w samolocie bojowym a nie pasażerskim, na wyświetlaczy przeziernym HUD (Head-Up-Display). Korzystając z technologii Enhanced Vision System (EVS) może on między innymi wyświetlać obraz z kamery termowizyjnej umieszczonej pod nosem G550, co ułatwia lądowanie w nocy lub przy słabej widoczności. Maszyna posiada też rozbudowane systemy ostrzegania przed kolizją z ziemią lub innymi obiektami. Zapewnia to bardzo wysoki komfort pracy załogi i poziom bezpieczeństwa lotu.

Kokpit G550
Kokpit G550 wyposażony w cyfrową awionikę firmy Honeywell - fot. Gulfstream Aerospace

Samolot został opracowany z założeniem zapewnienia wysokiego komfortu załodze. Może zabrać bez większych problemów 14 pasażerów i 4 członków załogi. Maksymalna liczba pasażerów, zależna zarówno od dystansu jak i konfiguracji samolotu, to nawet 19 osób. Zwykle jednak kabina jest przystosowana do przewozu w wysokim komforcie 12-16 osób lub 6-8, jeśli mają korzystać z możliwości snu na rozłożonych siedzeniach i kanapach. G550 jest oczywiście wyposażony również w toaletę i miejsce do podgrzania posiłków.

Standardowo maszyna posiada łączność satelitarną i pokładowy system transmisji danych (kodowany system udostępniania łączy bezprzewodowych i przewodowych), ale może też zostać wyposażony w szerokopasmową łączność satelitarną. Można spodziewać się, że pod względem bezpieczeństwa komunikacji, systemów IFF i układów bezpieczeństwa polski G550 będzie zbliżony do amerykańskiej wersji C-37B, która posiada wiele rozwiązań zgodnych ze standardami NATO, zawartych w wymaganiach MON dotyczących samolotów VIP.

G550 w wariancie szpiegowskim lub mini-AWACS?

Zastosowania Gulfstreama G550 nie ograniczają się jedynie do przewożenia bogatych biznesmenów i głów państwa, ale obejmują misje związane z działaniami operacyjnymi sił zbrojnych czy służb wywiadowczych. Kilka krajów dostosowało G550 do zadań walki radioelektronicznej i innych misji o charakterze czysto militarnym.

W tym względzie przoduje Izrael, który opracował m. in. wariant wczesnego ostrzegania noszący w Izraelskich Siłach Powietrznych nazwę operacyjną „Eitam” i wykorzystywany w dwóch egzemplarzach. Ten wariant posiada też handlowe oznaczenie CAEW (Conformal Airborne Early Warning) gdyż jest oferowany przez Gulfstream Special Missions Department we współpracy z Israel Aerospace Industries (IAI). Na zakup dwóch maszyn G550 CAEW zdecydowały się Włochy, w ramach wzajemności za kontrakt na 30 samolotów M346 Master dla izraelskiego lotnictwa. Również Singapur zamówił cztery samoloty tego typu, choć w nieco odmiennej konfiguracji.

G550
We wspólnej ofercie Gulfstream Aerospace i Israel Aerospace Industries (IAI) znajdują się samoloty G550 w wersji wczesnego ostrzegania (na pierwszym planie) i rozpoznania elektronicznego (z tyłu) - fot. Gulfstream Aerospace

Natomiast Australia w 2015 roku zamówiła dwa samoloty rozpoznania radioelektronicznego (SIGINT), które są prawdopodobnie zbliżone w konfiguracji do izraelskich maszyn G550 „Shavit” SEMA (Special Electronic Missions Aircraft), które służą w liczbie 3 egzemplarzy w IAF. Izrael eksperymentuje też z wariantem przeznaczonym do tankowania w locie.

Warto też wspomnieć o niemieckim wariancie badawczym G550 HALO (High Altitude and Long Range Research Aircraft), który służy do badań wysokich warstw atmosfery i może osiągnąć pułap ponad 15,5 tys. metrów z ładunkiem sięgającym trzech ton. Maszyna jest wykorzystywana przez państwowe centrum badawcze DLR (niem. Deutsches Zentrum für Luft- und Raumfahrt).

Ogólna ocena

Jak widać, wybór samolotów Gulfstream G550 przez polski MON jako małych samolotów VIP wpisuje się w proces pozyskiwania tych maszyn. Abstrahując od ceny znacząco niższej niż w przypadku oferty francuskich Dassault Falcon 7X i niemal o rok krótszego czasu realizacji, G550 charakteryzują dobre parametry lotne, w tym zasięg z pasażerami czy prędkość przelotowa, i eksploatacyjne. Samolot może też - potencjalnie - stanowić podstawę dla wersji specjalistycznych. Jeśli chodzi o wartość i zakres umowy, obejmującej też szkolenie polskich pilotów i mechaników oraz wsparcie eksploatacji, jej walory będzie można ocenić dopiero po podpisaniu, co ma nastąpić niebawem. Sam fakt szybkiego rozstrzygnięcia postępowania na samoloty VIP jest korzystny, zważywszy na wieloletnie zaniedbania w tym zakresie. 

Reklama

Komentarze (29)

  1. patriota

    Polska to bogaty kraj. Dług rośnie jak za czasów Gomułki a rząd kupuje zabawki robione dla szejków. Nikt nie wierzy w to że PIS będzie rządził tak długo żeby musieć myśleć o tym skąd będą pieniądze na spłacanie zadłużenia. Zajmie się tym następna ekipa a PIS będzie ich opluwał za to że w Polsce źle się dzieje bo trzeba zacisnąć pas i wyprowadzić kraj na prostą.

    1. pepe

      A właśnie dług przestał rosnąć bo, jak nigdy przychody pokrywają się z rozchodami , wiec co piszesz ? Albo specjalne podjudzanie albo kompletna niewiedza.....

    2. bubi01

      Do przychodów zalicza się również sprzedane obligacje.

  2. Zcx

    PiS jest bogaty i kupił najdroższego w swojej klasie g550 60 mln dolarów. A co tam ciemny lud będzie spłacał bijąc brawo

    1. gutek

      a kiedy to zacznie wozić naszych dygnitarzy?

    2. Polak

      Tak latają nim VIP-y z Ugandy, Maroka i Azerbejdżanu ;)

  3. Esp

    Nareszcie dobry i oczekiwany zakup a frustraci jak zwykle glupie komentarze

  4. kapota

    Myślę że taniej i bezpieczniej wychodziły ruskie kukuruźniki z zapasowym śmigłem

  5. sojer

    Za kabinę i zasięg się płaci. Są oczywiście bieda-jety od Embraera lub Cessny dla 4 osób, ale jak wiadomo np. obecne Embraery 175LR nie mogą lecieć do NY/ W D.C. lub Pekinu... teoretycznie mogłbyby przy kilku międzylądowaniach. Komorowski do Chin czarterował 737, a do USA wybierali Dreamlinera LOTu. Ostatni samolot, który zaliczył wyprawy do USA, Ameryki Środkowej, Peru, Japonii, etc. był Tu-154M, który zasięg nadrabiał bardzo wysoką prędkością przelotową, co bilansowało starty na międzylądowania. PS. Prywatnego G550 posiadał Jan Kulczyk.

  6. art

    dla siebie dobra zmiana potrafi wybrać z najwyższej półki....,a wojsko.....niech się buja

    1. mc

      uważasz że powinni dalej latać Jakiem-40-tym ?

    2. Bfg

      I bardzo dobrze podjęli trudną decyzję z politycznego punktu widzenia bo można ich za to bardzo łatwo populistycznie atakowac. Ale zrobili cos co juz 20 lat temu powinno zostać zrobione.

  7. pi Lot

    Brawo!!! Nowe, porządne samoloty. Jeszcze dwa średniego zasięgu też nowe i nie będzie wstydu na świecie! Tyle lat trzeba było czekać... Gdyby w kwietniu 2010 nasi politycy lecieli nowym samolotem, a nie starym bolszewickim złomem to pewnie też inaczej by to wszystko wyglądało. No ale taka była filozofia poprzedniej ekipy, a nasi piloci mieli latać na wrotach od stodoły.

  8. stach

    Nareszcie i ta sprawa ruszyła z miejsca, brawo nowy MON !!

  9. Edmund

    Okazuje się, że jeśli pominie się te wszystkie procedury, "dialogi techniczne", międzyresortowe uzgodnienia, redefinicje to można dokonać zakupu szybko (przetarg w 2 miesiące), w dobrej cenie i przy dobrych warunkach. Do tego wybiera się produkt, co do którego nikt nie ma zastrzeżeń. Można tak z innymi przetargami, które może nie potrwają 2 miesiące ale "aż" 6-8 miesięcy, zupełnie tak długo, jak w innych krajach. Działalność IU pod aktualnymi "standardowymi" procedurami oraz reszta biurokracji kosztuje nas mld złotych i obniżenie poziomu bezpieczeństwa.

    1. Davien

      A jaki tu był wybór? Kupilismy dwa samoloty z półki , a ponieważ oferta Dassault nie spełniła wymagań to nie trzeba się było martwic który wybrać. Dodatkowo to sa samoloty cywilne, nie wojskowe a tu obowiazuja inne zasady.

  10. olaf

    Coś za coś. Samolot doleci do Waszyngtonu ale tylko z 8 pasażerami na pokładzie.

  11. florek0

    "... a przy ośmiu pasażerach zasięg ma pozwalać na lot z Warszawy na lotnisko JFK w Nowym Jorku bez międzylądowania" (za artykuem na wnp.pl) dygresja 1: w 1939 r. wystarczylo aby transport rzadowy byl zdolny do ewakuacji w ciagu doby do Rumunii, a dzis widac jak z duchem czasu posunely sie wymagania. dygresja 2: 450 milioniow PLN za 1 lub 2 to nie ma roznicy jesli porownac z Caracalem za 260 milionow PLN zdolnym przewiezc rzeczone 8 osob na odleglosc 800 km

    1. wolf

      to porównaj B737 z f-22 ......F-22 taki mały a droższy? weź się puknij.. ?

    2. kd

      dygresja 2: chyba pluton z dowódcą 3x9 +1 = 28 i sprzętem raczej

  12. Roman

    Gulfstream to rzeczywiście jeden z najlepszych producentów dyspozycyjnych odrzutowców w świecie. Firma z prawie 60-letnim doświadczeniem w wytwarzaniu samolotów dyspozycyjnych, a pierwsze tego typu samoloty zaprojektowali w połowie lat 50 XX wieku inżynierowie z firmy Grumman, która utworzyła osobny dział produkcji samolotów dyspozycyjnych z której powstał następnie Gulfstream. Porównywalne parametry z samolotami Gulfstream właściwie oferują jeszcze tylko dwaj producenci tj. kanadyjski Bombardier i francuski Dassault.

  13. Marek1

    zamiast wozić nasze "pożal się Boże" ... "elity", 2 takie samoloty powinna Polska kupić, ale w wersji AWACS, zamiast wiecznie żebrać w NATO o aktualne informacje.

    1. grundy

      Jasne, a w oficjalną delegację powinni jechać na rowerach (tudzież wodnych jeśli by chcieli odwiedzić Londyn czy Waszyngton).

  14. f36

    Wszystko fajnie, tyle że samoloty HEAD powinni pilotować ludzie z nalotem kilku-kilkunastu tysięcy godzin na danym typie, czy mamy w Polsce takich dla G550 czy zaimportujeny z USA?

    1. ww

      Bez przesady z tym nalotem . W naszej ocenie praktyki na samolocie myśliwskim wystarczyło około pięćset godzin .

  15. wolf

    Uważam, że w ramach offsetu mogliby Amerykanie dostarczyć nam licencje na jednorazowy granatnik M72 LAW (konstrukcja ma swoje lata, ale dla nas w masowej produkcji niezwykle uzyteczna i prosta w obsłudze). Na gwałt potrzebujemy takiej broni do zwalczania lekkich pojazdów, pozycji km-ów...itp. Zarówno dla wojsk operacyjnych, jak i OT, ale widać, że o ile wcześniej offset miał znaczenie (przed wyborami) to teraz ważne są tylko zakupy...ciekaw jestem jak to się odbywa. Może ten lobbysta amerykański opowie. Żartowałem.

    1. Davien

      Jaki offset, tu żadnego nie będzie, kupujemy gotowe samoloty.

  16. Marek

    Czekam na następne w podobnej konfiguracji, jaką obstalowali sobie Australijczycy i IAI. Może nie są to AVACSy z prawdziwego zdarzenia, ale mając takie, już mniej zależni bylibyśmy od pomocy sojuszniczej.

  17. Gonzo

    W końcu, można nie lubić PIS'u, ale w końcu nie będziemy jak jakieś biedne afrykańskie/azjatyckie państwo.

    1. Kiks

      A ty co z tego będziesz miał? Myślisz, że załapiesz się na "przejażdżkę"?

    2. Vox

      No szybko im się odwidziało po tym jak sami znaleźli się w sytuacji kiedy trzeba było własne tyłki wozić. Wcześniej, nie bo po co, drogo, nie ma potrzeby, ważniejsze wydatki.

    3. ekonomista

      Nie obrażaj państw afrykańskich! Cytując Wikipedię: Morocco Moroccan Air Force - 1 G550 in use for VIP transport Nigeria Nigerian Air Force - 1 G550 in use for VIP transpor Tanzania Tanzania Government Flight Agency - one G550 in service for VIP transport Uganda Government of Uganda - one G550 in use for Presidential flights since February 2009

  18. jestem na tak

    jest ok, sam bym polatal tym cudem, fajny sprzęt , nie te sowiecke szity i muzelane eksperymenty sowieckiej mysli technicznej

    1. smutny zgrywus

      Wow czego się to człowiek nie dowie z netu... Embraer 175 jako muzealny eksperyment sowieckiej myśli technicznej, szkoda że tacy "miszczowie" jak ty mają prawo głosu, bo efekty tego widać i są żałosne (akurat nie w tej sprawie bo o super sprzęt do wożenia własnych tyłków to dobra zmiana potrafi jeszcze zadbać)...

  19. Marcin

    Jednak nie do końca jest to dobry zakup gdyż samolot jest zwyczajnie za mały oczywiście w sam raz na wizyty kaczyńskiego u orbana ale chodziło o pełną wizytę dyplomatyczna w USA a z tym już będzie problem

    1. 444

      Dlatego maja jeszcze zakupić trzy większe samoloty.

    2. ~jack

      To lotów za Atlantyk będą większe maszyny zakupione!

    3. AS

      za atlantyk to ok 7tyś km. przypominam , G. 550 ma zasięg ok 12 500 km.

  20. XE

    A na średnie samoloty VIP wskazuje na Boeing Business Jet

  21. Iu

    Wreszcie pozadny sprzet, jeszcze sredni dystAns boeingi oraz apache i wszystkim oczy wyjda ze mamy najlepszy sprzet lotniczy i jestesmy powaznym panstwem a nie jakies machlojki i caracale czy inne wynalazki.

  22. keller79

    Hola, hola! A gdzie dialogi techniczne, offset, budowa fabryki i drugiego samolotu w Polsce? Skandal!

  23. keller79

    Hola, hola! A gdzie dialogi techniczne, offset, budowa fabryki i drugiego samolotu w Polsce? Skandal!

  24. Eryk

    Świetny wybór. Nawet przy wyższej cenie od Falcona by był lepszą ofertą i przyszłościową zważywszy , że Polsce potrzebne są samoloty wczesnego ostrzegania . Teraz czekać by zakupili dwie maszyny wczesnego ostrzegania.

    1. gts

      To dobre rozwiazanie. Teraz decyzja o BBJ albo ACJ... LOT ma Boeingi wiec? Ale ACJ tez zly nie jest, to dobra i sprawdzona konstrukcja.

  25. olaf

    I obronność naszego kraju wzrosła... To jeszcze tylko "Wisła", "Narew", "Kruk", "Homar", "Orka", "LeoPL" jako dopełnienie tego strategicznego przetargu i będzie super.

Reklama