Reklama

Siły zbrojne

Główne założenia "Doktryny Komorowskiego"

Fot: chor. R.Mniedło/zoom.mon.gov.pl
Fot: chor. R.Mniedło/zoom.mon.gov.pl

Biuro Bezpieczeństwa Narodowego opublikowało główne założenia realizowanej przez prezydenta Bronisława Komorowskiego polityki bezpieczeństwa, określanej nieformalnie „Doktryną Komorowskiego”. Bazuje ona na wnioskach i rekomendacjach zawartych w opublikowanej w 2013 roku Białej Księdze Bezpieczeństwa Narodowego RP. Dokument ten powstał na podstawie zleconego przez prezydenta Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego, który stanowił rodzaj audytu bezpieczeństwa RP przeprowadzonego latach 2010-2012.   

Główne założenia "Doktryny Komorowskiego":

  1. Należy przenieść strategiczne priorytety Rzeczypospolitej Polskiej z udziału w misjach ekspedycyjnych na zadania związane z zapewnianiem bezpośredniego bezpieczeństwa, w tym obrony, państwa.

Znaczące zewnętrzne militarne zaangażowanie Polski w czasie ostatniej dekady (którego symbolem jest operacja w Afganistanie) oraz rozwijanie pod tym kątem potencjału wojskowego siłą rzeczy ograniczały możliwości optymalnego przygotowywania sił zbrojnych do realizacji ich najważniejszego, konstytucyjnego zadania, jakim jest bezpośrednie bezpieczeństwo, w tym zwłaszcza obrona państwa (narodu jako całości, obywateli, terytorium i zasobów). Dlatego też w interesie Polski leży, aby dokonać zwrotu w myśleniu o priorytetach dla sił zbrojnych i przekierować je na zadania obronne. Co należy zaznaczyć, Doktryna nie zakłada rezygnacji z udziału w misjach zagranicznych. Postuluje jedynie nadanie udziałowi w nich właściwego miejsca w hierarchii zadań dla państwa i sił zbrojnych.

  1. Własny potencjał obronny stanowi podstawowy filar oraz gwarancję naszego bezpieczeństwa.

Udział w sojuszach, zwłaszcza w NATO, to ważne zewnętrzne filary wspierające nasze bezpieczeństwo. Ale najważniejszym filarem są własne zdolności obronne. Dlatego konieczne jest utrzymanie stabilnych nakładów na siły zbrojne (1,95% PKB), które powinny być optymalnie wydawane na wzmacnianie w pierwszej kolejności zdolności potrzebnych do obrony własnego państwa (narodu, terytorium i zasobów) lub obrony terytorium sojuszników z NATO. Takie właśnie, obronne, zdolności powinny być naszą narodową specjalnością w NATO i je powinniśmy przede wszystkim wnosić do wspólnego potencjału sojuszniczego. Równolegle rozwijane powinny być także pozamilitarne zdolności państwa (instytucji publicznych, podmiotów prywatnych, obywateli) do funkcjonowania w warunkach zagrożenia tak, aby budować zintegrowany (połączony) system bezpieczeństwa narodowego.

  1. Polską specjalizacją w NATO i UE powinny być także, obok zdolności do obrony terytorium, zdolności „przeciwzaskoczeniowe”, konieczne zwłaszcza w sytuacjach trudnokonsensusowych.

Polska, jako państwo graniczne NATO i UE jest szczególnie narażona na zagrożenia o charakterze nagłym, niespodziewanym, selektywnym, na ograniczoną skalę – czyli takie, które nie wymagają dłuższych i zauważalnych zawczasu przygotowań, a jednocześnie mogą być skutecznym środkiem szantażu i wywierania presji polityczno-strategicznej. Takie zagrożenia niekoniecznie wiązać się muszą z zamiarem opanowania terytorium RP, a jedynie zadania strat (tzw. zagrożenia „aterytorialne”). Z tego względu stwarzają one sytuacje trudnokonsensusowe, czyli takie, w których sojusznicy mogliby mieć kłopoty w terminowym uzyskaniu konsensusu, co do celu, charakteru i skali reakcji. W związku z tym sojusz, jako całość, mógłby nie być w stanie szybko i skutecznie zareagować. Dlatego Polska powinna posiadać pełne spektrum narodowych zdolności do przeciwstawiania się właśnie tego typu zagrożeniom (głównie takie zdolności jak: wywiad i rozpoznanie, obrona powietrzna, w tym przeciwrakietowa, mobilność wojsk, zwłaszcza śmigłowcowa).

  1. Polska powinna umacniać swoją podmiotowość strategiczną na arenie międzynarodowej, aktywnie uczestnicząc w funkcjonowaniu organizacji międzynarodowych i ich kształtowaniu stosownie do własnych interesów strategicznych.

W odniesieniu do NATO w polskim interesie jest, aby po zakończeniu operacji w Afganistanie sojusz konsolidował się wokół realizacji swojego podstawowego zadania, związanego z zapewnieniem bezpośredniego bezpieczeństwa państw członkowskich. W wymiarze praktycznym powinno to wyrażać się zwłaszcza w ciągłej aktualizacji planów ewentualnościowych (planów działania na wypadek agresji na członka NATO) oraz regularnym weryfikowaniu tych planów podczas sojuszniczych ćwiczeń wojskowych, a także proporcjonalnym rozwoju infrastruktury obronnej. Co do UE to nasze działania powinny zmierzać do wzmacniania Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony, aby mogła być drugim, obok NATO, zewnętrznym filarem wzmocnienia bezpieczeństwa Polski. Szczególnie ważne jest zwłaszcza przyjęcie realnej strategii bezpieczeństwa europejskiego, jako niezbędnego fundamentu dla upodmiotowienia UE w tej dziedzinie. Priorytetem dla Polski są też relacje euroatlantyckie, w tym systemowe współdziałanie NATO-UE.

Reklama

Komentarze (14)

  1. Gladius

    <<prawdziwy>> rozwoj obrony przeciwrakietowej i lotnictwa taktycznego to powinny byc priorytety najwazniesze oprocz tych sloganow Pana Prezydenta a nie ograniczanie i ciecie budzertu obronnego m.in. zakupow uzbrojenia Te 2 % rzeczywistego PKB to minimum na wydatki na armie i nie ciac juz wiecej bo................ czasu jest coraz mniej a my w lesie na grzybach jestesmy.......

    1. No skąd

      To coś jak EU?

    2. czarno to widzę

      Komunizm w Rosji skończył się na początku lat 90-tych. To co obecnie ma tam miejsce, to jakaś odmiana konserwatyzmu z dość mocnym oparciem na cerkwi prawosławnej. Czyli dość podobnie jak u nas...

    3. Mix

      No dobra ale co to ma wspólnego z Rosją?

  2. Anteas

    Przede wszystkim jak będzie jakaś wojna to będziemy walczyli za naszą i waszą wolność. Tak jak to zawsze robimy. Wy będziecie mieli wolność, a my ruiny, zgliszcza i kraj sprzedany przez "sojuszników". Ale cóż, jak Rosja zaatakuje to będziemy na pierwszej linii ognia, a jak Rosja się dogada z zachodem to zostaniemy w "raju" Putina. Ale najważniejsze to sojusznicy.

    1. Lech

      Ciekawe czy po tych aresztowaniach prace w Rosji przyspieszą

    2. Davien

      Raczej rosyjskie, bo Cirkon dalej Yeti a rekordy lotów hipersonicznych ciagle nalezą do USA:))

  3. rebeliant80

    A już myślałem, że chodzi o to, iż czołg schowany za krzakiem jest mniej widoczny, a więc ma podwyższone możliwości obronne

    1. Van

      Tak i trzeba bedzie wiecej drzew i krzaków posadzić... oczywiście dla obronności kraju:)

    2. Żołnierz

      Chiny bardziej,ewentualnie Izrael ,Pakistan???

  4. kmq

    5. Biorąc przykład z innych państw NATO wprowadzić zasadę "Po pierwsze kupuj w Polsce" choćby i trzeba było zapłacić więcej kupując licencję ale to się kilka razy zwróci, tak Turcy (i płd Koreańczycy) zbudowali swój nowoczesny przemysł zbrojeniowy, tak robią Francuzi, Hiszpanie, Włosi... przede wszystkim kupują u siebie i jakoś im się udaje omijać dyrektywy ue

    1. Tankista Gieroy

      Eeech... Gdyby tak jeszcze było c kupować... :-(

  5. Obserwator

    Wyraźnie widać, że Pan Minister Koziej już się pogubił. Tzw Doktryna Komorowskiego to nic innego jak Baner dla polityczno-strategicznych ambicji Pana Ministra Kozieja. Niestety trudno doszukiwać się czegoś nowego w przedstawionych założeniach - to wszystko już było. Może zatem najpierw wsłuchajmy się w głosy krytyki aktualnie trwającej przebudowy systemu dowodzenia i kierowania, czekającej nas przebudowy systemu szkolnictwa wojskowego - wszystko spod ręki Pana Ministra. Teoria, teoria i jeszcze raz teoria. Może ktoś zechciałby policzyć w ilu to już "reformach" uczestniczył Pan Profesor?? Co jest konsekwentnie realizowane? Jakie są skutki tych reform? Jak to się ma do potrzeb i możliwości a jak do ambicji?? Czy mamy znowu doczynienie z tzw. "jazdą na fali wznoszącej"? Poco odkrywać już odkryte - weźmy np. ponad 800 stronicowy dokument pt. Polska wizja przyszłego pola walki z 2006 r. poświęcony określeniu kierunków szeroko rozumianej transformacji Sił Zbrojnych RP oraz rozwoju krajowego uzbrojenia i sprzętu wojskowego, które pozwoliłyby zapewnić odpowiednią skuteczność prowadzonych działań militarnych na przyszłym polu walki - ludzie gdzie jest konsekwencja Waszych działań?????.

  6. joon

    Doktryna Komorowskiego nie gwarantuje nam bezpieczeństwa. Nie jestem zawodowcem w zakresie prowadzenia konfliktów w XXI (każde czasy mają swoją technologię narzędzia i instrumenty) ale co do zasady nie wiele się zmieniło. Budując strategię obronną należy szukać przewagi. Tezy Komorowskiego wydają się słuszne jednak biorąc pod uwagę potencjał Rosji na nic nasze wysiłki. Mamy ograniczony budżet w związku z tym całość i tak nie będzie skoordynowana i efektywna. Wydamy miliardy a nie osiągniemy zakładanego celu. Rosja może zdecydować się na agresję. Uważam że należy ograniczyć wydatki na projekty obronne pozostawiając tylko te które decydują o naszym być albo nie być. Myślę że z dużym prawdopodobieństwem Rosja powstrzymałaby się przed agresją gdybyśmy dysponowali bardzo dużą ilością pocisków manewrujących liczonych w setki. Skutki ich użycia mogłyby być bardzo skuteczne w proporcji do budżetu. Można sobie zadać pytanie czy zakup kolejnych 48 nowoczesnych samolotów zmieni nasze szanse - oczywiście nie. Czy zakup kilkuset czołgów zmieni nasze szanse - nie. Czy zakup trzech łodzi podwodnych zmieni naszą pozycję strategiczną - nie. Czy budowa tarczy coś zmieni - ograniczy skutki ale ostatecznie nie zapanujemy nad sytuacja. Za mało pieniędzy na wszystkie formy obrony by całość była skoordynowana i skuteczna. W mojej ocenie punkt ciężkości przy ograniczonym budżecie to budowa symetrycznej odpowiedzi na atak Rosji, czyli rakiety manewrujące dalekiego zasięgu. Skutki uderzenia w takie obiekty jak elektrownie jądrowe są wystarczającym argumentem byśmy uniknęli konfliktu.

  7. Darek S.

    Według mnie 1,95 % na wojsko zawodowe musi teraz wystarczyć. Zamiast Leopardów kupi im się Twardych lub Gepardów. Zamiast F-35, które się marzą naszym lotnikom Grot 2. i jakoś obleci. Jednorazowo trzeba by tylko dołożyć na jakąś sensowną obronę antyrakietową, a potem z tych 1,95% dałoby radę to dalej jakoś pociągnąć. Budżet powinien jednak przewidzieć dodatkowe środki na NSZ, które należy całkowicie przeorientować. W NSZ podstawowe 4 miesięczne szkolenie wojskowe powinien odbywać każdy obywatel do 30 roku życia chcący płacić o połowę niższy podatek dochodowy. Chętnych by nie zabrakło, gwarantuję. Dwa miesiące w koszarach, dwa miesiące szkolenia w jednostce z miejscem stacjonowania w domu. Po takim przeszkoleniu, każdy po założeniu sobie sejfu w domu dostałby na stan broń. Raz na jakiś czas szkolenie 2 tygodniowe do 45 roku życia. Wtedy mamy system obrony, potrafiący się uaktywnić nawet nawet po przegraniu w polu na wszystkich frontach.

    1. Robert

      Polacy nie potrzebują sejfu z bronią w domach. Wystarczy magazyn w każdym mieście powiatowym (ewentualnie mniejsze w gminiach). Łatwiej kontolować takie uzbrojnie i w razie W, w przeciągu 1-2h jednostka będzie posiadała prawie 100% skład osobowy. Ważniejsze by takie jednostki obrony terytorialnej były dobrze wyszkolone i posiadały odpowiednie zapasy.

    2. kmq

      Szwajcarią nie jesteśmy

  8. qwerty

    5. Oswoić obywateli z bronią. Ułatwić dostęp do broni ręcznej krótkiej (to wystarczy) i wprowadzić jednoznaczne kryteria jej przyznawania. Umożliwić dostęp do szkoleń w ramach wojsk rezerwy każdemu kto będzie tego chciał.

    1. klimo

      popieram

    2. Scooby

      ASG

    3. kmq

      Już byli oswajani, i nie tylko z krótką... a potem zawieszono podstawowe szkolenie bo było "przymusowe". I za parę lat nie będzie komu nawet w partyzantce działać bo nie wierzę że te niby 100K nas obroni. Z tych 100k liniowych jest może 1/4 bo na jednego walczącego przypada 3 na tyłach, gdyby było inaczej to nie było by takich problemów z chętnymi na misje a tak to ciągle ci sami jeździli po kilka razy

  9. Nathan

    Całkowicie zgadzam się z punktem 3. a konkretnie z tym wyróżnikiem: "głównie takie zdolności jak: wywiad i rozpoznanie, obrona powietrzna, w tym przeciwrakietowa, mobilność wojsk, zwłaszcza śmigłowcowa". Na to powinny iść pieniądze a nie na Leopardy i rozwijanie 34. Brygady. Bo jeśli przegramy w powietrzu, przegramy wszystko. Bez względu na to czy będziemy bronić się sami czy też z sojuszem. Gdy uda się utrzymać panowanie w powietrzu to wówczas wroga mogą odepchnąć oddziały pancerne sojuszu.

    1. Van

      Całkowita racja. Kto przegrywa dziś w powietrzu przegrywa na wszystkich frontach.

    2. maniek

      przecież kupiliśmy 8 szt Mastera, a nie tak dawno temu kupiliśmy F-16... no i modernizujemy migi-29... a powoli widać też że kombinują coś z su-22 - albo modernizacja na krótką metę, albo wymiana (może dokupią masterów w wersji bojowej), przetarg śmigłowcowy też dobiega końca, podobnie z wyrzutniami klasy Wisła... a leopardy to tak przy okazji wpadły, bo Niemcy chciały się pozbyć czołgów - dla nich za stare, a my dzięki nim znacznie wzmocnimy nasze wojska pancerne... bo razem z twardymi to prawie 500 czołgów o jakimś tam potencjale bojowym... do czasu wprowadzenia Geprada musi to wystarczyć... pozatym leopardy nie kosztowały dużo - może zdołali by kupić 5 samolotów F-16 za nie...

  10. starypancerniak

    Prezydent sam sobie zaprzeczył zgadzajac sie na uszczuplenie budzetu MON o 3 mld PLN...

  11. Wojtekus

    Punkt numer 3 jest trafny I tak wlasnie nasz potencjalny wrog rozgrywa swoje pojedynki. Niestety brak 1.95% PKB juz drugi rok pod rzad! Wiec jak widac ta "Doktryna" lednie co wyszla i juz zostala zlamana.

  12. TomGd

    Plan dobr, ale czy wystarczy wplywow Panu Prezydentowi na wprowadzenie tej doktryny.

  13. jacuś

    co za stek bzdur, pan Komorowski nie odkrył Ameryki, polska armia ma służyć do obrony kraju, żenada...

  14. Scooby

    Ad. 3 . brakuje mi kontruderzenia oraz - w skaranych przypadkach - uderzenia wyprzedzającego. Np. przy pomocy pocisków klasy NSM.

Reklama