Reklama

Geopolityka

Roszady prezydenta Egiptu

Prezydent Muhammad Mursi - fot. Ikhwanweb.
Prezydent Muhammad Mursi - fot. Ikhwanweb.

Prezydent Egiptu Muhammad Mursi odwołał 12 sierpnia ze stanowiska ministra obrony Muhammada at-Tantawiego oraz szefa sztabu Samiego Annana. Czy oznacza to przełom na drodze do demilitaryzacji państwa?


Ostatnie decyzje personalne prezydenta oficjalnie zostały podyktowane zaniedbaniami w polityce bezpieczeństwa Egiptu, które doprowadziły do śmierci 16 żołnierzy  zabezpieczających północno - wschodnie rejony Półwyspu Synaj. Pierwszymi "ofiarami" zmian na najwyższych stanowiskach byli szef wywiadu Murad Muwafi i gubernator prowincji Synaj Północny.


Wojskowi, At-Tantawi (który nota bene objął tekę ministerialną dopiero 2 sierpnia) i Annan nie tylko stracili swoje stanowiska, lecz również przeszli w stan spoczynku. Równocześnie zostali mianowani doradcami prezydenta. Nowym ministrem obrony został Abd al-Fattah as-Sisi, a szefem sztabu Sidqi Sobhi.


Jak poinformował, anonimowy członek Najwyższej Rady Sił Zbrojnych, o wszystkich decyzjach Mursi poinformował zainteresowanych z wyprzedzeniem. Podobno nawet ministrem obrony miał został Sami Annan, ale odmówił z powodów zdrowotnych. I choć niektóre media izraelskie mówią nawet o "przewrocie" Mursiego, nie można mówić o jakościowej zmianie na najwyższych szczeblach armii. Bo czymże jest wymiana jednych na drugich?


Niezależnie od rzeczywistych efektów zmian - być może nowi wojskowi bardziej sympatyzują z Bractwem Muzułmańskim - decyzja Mursiego okazała się sukcesem wizerunkowym, zarówno wśród elektoratu konserwatywnego, jak i w środowiskach liberalnych - laureat Pokojowej Nagrody Nobla Muhammad al-Baradai wyraził swoje poparcie dla prezydenta.


Jest to jak najbardziej potrzebne prezydentowi, dla ułaskawienia szczególnie radykalnej części jego elektoratu, zawłaszcza po zamieszaniu z listem do Peresa i głosom oskarżającym Izrael o ukartowanie zamachu na Synaju z 6 sierpnia.


Sytuacja przypomina jednak ostatnią "konfrontację" prezydenta z armią. Obok kroków prawnych - wtedy podważenie decyzji NRSZ, dziś anulowanie Deklaracji Konstytucyjnej, pojawiły się także zmiany personalne. Prawnicy egipscy twierdzą że prezydent nie może unieważnić Deklaracji, na mocy której sprawuje władzę, ani nawet kontrowersyjnych poprawek czerwcowych ogłoszonych przez NRSZ, które ograniczyły władzę prezydenta. Decyzja zostanie zatem najprawdopodobniej uznana za nieważną przez egipski Trybunał Konstytucyjny.


Wygląda na to, że w Egipcie nihil novi sub sole.


Marcin M. Toboła

Reklama

Komentarze

    Reklama