Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Roboty PIAP dla Indonezji i Korei Południowej

  • Bałtycka elektrownia atomowa, stan na marzec br. Fot. Rosatom

W pierwszym kwartale 2017 roku Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów PIAP zrealizował kolejne dostawy robotów PIAP GRYF dla południowokoreańskich i indonezyjskich sił zbrojnych. 

Roboty PIAP GRYF dla armii indonezyjskiej wyposażone zostały w dodatkowe urządzenia, takie jak uchwyt do zamrażarki FNK i nawijarka światłowodowa. Dzięki zastosowaniu uchwytu roboty będą mogły współpracować z urządzeniem, które za pomocą ciekłego azotu zamrozi ładunek wybuchowy lub podejrzany obiekt zanim dojdzie do wybuchu. Automatyczna nawijarka światłowodowa umożliwi sterowanie robotem nawet w przypadku silnych zakłóceń radiowych na odległość do 300 metrów.

GRYF
Zrobotyzowane urządzenie do rozpoznania i neutralizacji ładunków niebezpiecznych. Robot PIAP GRYF Fot. PIAP

Z kolei na rynek południowokoreański w skład wyposażenia robota PIAP GRYF weszło 16 rodzajów akcesoriów dodatkowych, m.in.: uchwyt do strzelby, uchwyt do wyrzutnika pirotechnicznego, magistrala do zdalnego odpalania ładunków wybuchowych, urządzenie do przebijania opon, do przecinania kabli oraz wkrętarka. Te ostatnie narzędzia pobierane są automatycznie z tzw. banku narzędzi zamontowanego na bazie mobilnej robota.

Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów PIAP jest dostawcą mobilnych robotów pirotechnicznych dla sił zbrojnych Indonezji od 2013 roku a dla Republiki Korei od 2015 roku.

Współpraca PIAP z dalekowschodnimi klientami doprowadziła do szeregu modyfikacji pierwotnej konstrukcji robota PIAP GRYF, z których korzystają także polscy użytkownicy. Obejmują one między innymi: podgląd obrazu z czterech kamer wyświetlany jednocześnie na ekranie pulpitu sterowniczego (dzięki temu rozwiązaniu operator robota ma pełny obraz przestrzeni operacyjnej); nowe, szybsze silniki (dzięki temu robot porusza się z prędkością do 10 km/h); wizualizację położenia manipulatora na ekranie pulpitu sterowniczego (operator jest w stanie ocenić położenie manipulatora nawet wtedy, gdy robot znajduje się poza zasięgiem jego wzroku).

Systemy otrzymały także bank narzędzi zamontowany na bazie mobilnej (w jego skład wchodzą m.in. nożyce do przecinania przewodów elektrycznych i wybijak do szyb; zwiększa to taktyczne możliwości użycia robota); podwójny uchwyt wyrzutnika pirotechnicznego (umożliwia on oddanie dwóch strzałów bez konieczności powrotu robota do operatora celem przeładowania).

Reklama

Komentarze (6)

  1. do przemyślenia

    Nawet Indonezyjczycy, nie mówiąc o Koreańcach, wiedzą, że zakłócenia radiowe mogą być takie, że sterowanie czy łączność radiowa nie będzie działać na dystansach nawet mniejszych niż 300m a u nas panuje bezkrytyczny kult dronów a niektóre fanboje USA wierzą, że amerykańskie GPS i drony są nie do zakłócenia... Taka Krasucha-4 potrafi nie tylko zakłócać nawet satelity, ale ma taką moc, że potrafi trwale zniszczyć zakłócane urządzenia radiowe. Amerykańskie wojsko jest zszokowane rosyjskimi możliwościami walki elektronicznej zaprezentowanymi na Ukrainie i raporty stwierdziły, że USA ma znakomite możliwości rozpoznania elektronicznego ale najwyżej 10% rosyjskich możliwości zakłócania radiowego i najwcześniej w 2023 USA będzie mieć takie urządzenia porównywalne z rosyjskimi dzisiaj.

    1. uofca zombie

      Jest to szczególnie szkodliwe w dobie hełmów kevlarowych - stalowe mogły przynajmniej chronić jak aluminiowa czapeczka...

    2. Davien

      Ładne bajki ale mające zero prawdy:) jak ty chcesz starym zestawem, bo Krasucha to modernizacja systemu z lat 80-tych zrobic to co wymysliłeś. Takie same bajki jak sprawa USS Donald Cóok:) PS Jeżeli ona ma taka moc że niszczy to co zagłusza, a nie jest to system kierunkowy to współczuje rosyjskim żołnierzom miec przy sobie kuchenke mikrofalowa:))

    3. Arek102

      Nie chodzi o zakłucanie sygnału tylko możliwość wystąpienia przypadkowej detonacji rozbrajanego ładunku przez pracującego robota, który byłby sterowany droga radiową. Może także jeszcze chodzić o niemożliwość działania takiego robota właśnie z powodu zakłucania całych pasm częstotliwości przez jednostkę saperską rozbrajającą potencjalny ładunek wybuchowy -AID. Jednym z zabezpieczeń jest odcięcie sygnałów radiowych w okolicy w której taki ładunek się znajduje lub zabezpieczenie VIP-a przed zamachem bombowym za pomoca radiowo uruchamianej bomby (podczas wizyt papieża JP II było to świetnie widać- za jadącym samochodem z papieżem jechał samochód wojskowy z kilkoma długimi antenam, wojskowymi w środku, sprzętem elektronicznym i nie były to radiostacje-nie było widać słuchawek czy mikrofonów), mająca właśnie na celu miejscowe odcięcie sygnału np GSM/DCS od ładunku bez wyłączania wszystkich BTS-ów. Takie rozwiązanie jest szybsze, dokładniejsze, mobilne, niezależne od miejscowych władz (cywilnych czy wojskowych), a także pozwala odciąć wszystkie inne sygnały nawet na częstotliwościach użytkowych jak radio czy TV zwłaszcza jeżeli nie wiadomo z jakich pasm może kożystać potencjalny zamachowca sterujący takim ładunkiem AID. I w cale nie chodzi o super możliwości w zagłuszaniu przez unowocześnione systemy rosyjskie WRE.

  2. Podbipięta

    PIAP sprzedał roboty nawet do Szwajcarii( dla Policji)

  3. Arek

    Polska powinna zakupić 37 szt takiego robota ale w wersji z 6 kamerami.

    1. uofca zombie

      Koniecznie w wersji wyposażonej w charakterystyczny gumowy młoteczek.

    2. sdf

      Oczywiście dla OT.

  4. andy

    PIAP to doskonały przykład że inwestowanie w badania i rozwój ( nawet przy klinach wbijanych w szprychy - zakup przez poprzedni MON izraelskiego sprzętu gorszego od rodzimych produktów ...) kończy się sukcesem - gratulacje

  5. rozczochrany

    Gratuluję sukcesu załodze i szefostwu PIAP. Polska myśl techniczna daje radę.

  6. KAR

    Jeżeli jakiś polski sprzęt jest dobry jakościowo i innowacyjny, to zaraz znajdą sie nabywcy! Korea Południowa i Indonezja jest tego świetnym przykładem. Zawsze coś...

Reklama