Reklama

Geopolityka

Imigranci na pontonach przypłynęli do Szwecji. "Brak kontroli nad granicami"

Fot. Försvarsmakten oficjalne konto na Facebook
Fot. Försvarsmakten oficjalne konto na Facebook

W Szwecji odnotowano pierwszą próbę przerzucenia nielegalnych imigrantów na terytorium państwa za pomocą pontonu. Może to świadczyć o szybkim przystosowywaniu się osób, które obecnie przemieszczają się bez żadnej kontroli, czy też dokumentów w obrębie UE, do wprowadzanych na szerszą skalę kontroli granicznych.

W Szwecji odkryto pięciu nielegalnych imigrantów, którzy mieli ominąć wszelkie kontrole graniczne poruszając się za pomocą pontonu. Osoby te pojawiły się w porcie Skillinge w Skåne. Całą sprawę jako pierwszy opisał jeden z najbardziej poczytnych dzienników, sztokholmski Dagens Nyheter. Powoływano się przy tym na informacje, które miały pochodzić z tajnego raportu wywiadowczego, stworzonego na potrzeby Ministerstwa Sprawiedliwości przez szwedzki Departament Operacji Krajowych (NOA).

Jednocześnie pojawiają się również informacje, że lokalni mieszkańcy, w tym przede wszystkim rybacy byli świadkami przybycia pontonu z nielegalnymi imigrantami. Jednakowoż, według informacji uzyskanych przez dziennikarzy, nie wiadomo jeszcze czy był to przypadek jednostkowy, czy może próba otworzenia lub element istnienia szerszego kanału przemytu ludzi do Szwecji. Władze na razie ograniczają się do lakonicznych komentarzy, mówiących o dokładnym sprawdzaniu tego casusu.

Świadkowie pytani przez szwedzkie media, w tym dziennikarzy SVT, podkreślają, że użycie samego pontonu raczej zaprzecza hipotezie, iż to za jego pomocą przebyto niebezpieczne wody Bałtyku. Sugeruje się raczej, że mieliśmy do czynienia jedynie z przerzutem konkretnej grupy osób, którzy wcześniej znajdowali się na jakieś większej jednostce pływającej. Cała sprawa ma oczywiście związek z coraz ściślejszą kontrolą przejść granicznych wykorzystywanych dotychczas przez nielegalnych imigrantów oraz całe szajki zajmujące się ich transferami pomiędzy poszczególnymi państwami w Europie.

Szwecja, analogicznie do Niemiec, odczuwa najbardziej dotychczasową politykę „otwartych drzwi” starając się teraz zahamować niepowstrzymywany dotychczas napływ nielegalnych imigrantów. Cała sprawa dobrze oddaje również swoisty pokaz bezradności wobec nielegalnych imigrantów, których poruszanie się po różnych państwach europejskich nie jest praktycznie przez nikogo kontrolowane, nie mówiąc już nawet o sprawdzaniu ich na płaszczyźnie kontrwywiadowczej.

Jak wskazuje przykład ze Szwecji można śmiało przypuszczać, że obecnie rozszerzane kontrole graniczne są jedynie iluzoryczne. Dla Polski jest to również przestroga, że nielegalni imigranci dostosowują swoją taktykę do zmieniających się warunków na kontynencie i mogą coraz częściej korzystać ze szlaków wiodących przez nasze terytorium.

Reklama

Komentarze (5)

  1. reze

    Jakiś czas temu szef SG oficjalnie stwierdził, że podległa mu służba nie ma wystarczających sił i środków aby realnie i skutecznie zabezpieczyć granice naszego kraju. Kamieni kupa czyli nic nowego.

  2. Bla

    "rozszerzane kontrole graniczne są jedynie iluzoryczne" - iluzoryczne to jest przeświadczenie, że można zabezpieczyć granice przed szmuglerami. Ludzi przerzucano nawet przez mur Berliński, więc nawet przywrócenie pełnych kontroli granicznych i wzmocnienie służb dodatkowym personelem niczego w tej kwestii nie zmieni - najpierw imigranci będę próbowali przejechać przez inne kraje - a kiedy to nie będzie możliwe: przez lasy, pola, itp. itd. O niszczeniu ogrodzeń nie wspominając.

    1. Zjerzy

      W najgorszym razie mury znacznie ukrócą napływ nielegalnych imigrantów. Ja jednak mam nadzieję, że będziemy mieli wersję optymalną - w końcu przez Żelazną Kurtynę przekradały się jednostki a nie potok z jakim mamy do czynienia w Europie Zachodniej.

    2. 123

      Przerzucano co najwyżej kilkuset rocznie a nie milion w pół roku. Ot kwestia skali...

  3. racjus

    Teraz to już jest późno na wprowadzanie kontroli granicznych. Trzeba było to robić we Włoszech i Grecji. Przecież Europa po latach otwartych granic nie ma nawet dobrych straży granicznych. Np. Jak można kontrolować Polsko-Niemiecką granicę, która ma kilkaset kilometrów z lasami, małymi dróżkami itp. jeśli już nie ma do tego infrastruktury, sprzętu i ludzi.

    1. gazda1812

      Polsko niemiecka granica to głównie odra i nysa łużycka.lądowa to ledwo kilkadziesiąt km. Czyli głównie woda, a nie lasy i pola. Inna sprawa, że bez powrotu SG w większej ilości na tą granicę będzie trudno ją doszczelnić

    2. oko

      Mieszkam tuż przy granicy z Niemcami i nie widzę tu "lasów i małych dróżek" - jest Odra i Nysa. To są duże rzeki.

  4. xXx

    Ale popaczcie jak się musieli zdziwić. Wypłynęli z Afryki, przypłynęli do Szwecji

  5. Kilo

    "Dla Polski jest to również przestroga, że nielegalni imigranci dostosowują swoją taktykę do zmieniających się warunków na kontynencie i mogą coraz częściej korzystać ze szlaków wiodących przez nasze terytorium." W Polsce nie ma "nielegalnych" imigrantow, jesli zostali legalnie wpuszczeni przez inne kraje Schengen. Jak zamkniemy granice, to beda nielegalni. Inna sprawa, ze w latach '80-tych sami tam wioslowalismy w ten sposob. ;)

Reklama