Reklama

Siły zbrojne

Generacyjny przeskok. Co dalej z polską tarczą? [PROGNOZA]

Polskie baterie Patriot nie będą wykorzystywać systemów PAC-2, będą też mieć dużo nowocześniejszy system dowodzenia od niemieckich zestawów. Fot. Bundeswehr/Peter Müller
Polskie baterie Patriot nie będą wykorzystywać systemów PAC-2, będą też mieć dużo nowocześniejszy system dowodzenia od niemieckich zestawów. Fot. Bundeswehr/Peter Müller

Podpisanie umowy na pierwszą fazę systemu obrony przeciwrakietowej Wisła to duży krok na drodze do budowy polskiej „tarczy”. Nie można jednak zapominać, że kluczowe zdolności, związane na przykład z radarem dookólnym czy pociskami rakietowymi przeznaczonymi do produkcji w Polsce będą pozyskane dopiero w kolejnych fazach, jak i w programie Narew. Założeniem takiego postępowania jest dokonanie generacyjnego skoku obrony powietrznej, jednak „ceną” będzie opóźnienie wprowadzania kolejnych elementów w stosunku do pierwotnych planów.

Polskie władze założyły, że warstwowy system obrony powietrznej, złożony z zestawów Wisła i Narew będzie budowany etapowo. W pierwszej fazie, której dotyczy umowa podpisana w ubiegłym tygodniu przez ministra Błaszczaka, Siły Zbrojne RP otrzymają dwie pierwsze baterie Patriot podłączone od podstaw do systemu IBCS i z nim zintegrowane. Polska pozyska też zapas pocisków PAC-3 MSE, jak i pewne kompetencje przemysłowe, przeznaczone dla całego systemu Wisła.

Z drugiej jednak strony dopiero w kolejnych etapach mają zostać wdrożone pociski przeznaczone do licencyjnej produkcji w Polsce: zarówno niskokosztowe rakiety do systemu Patriot, jak i efektory systemu Narew, budowanego przez krajowy przemysł. Dopiero w drugiej fazie Wisły zostanie też wdrożony radar dookólny. Według wcześniejszych założeń przy tej okazji polski przemysł miał uzyskać technologię budowy modułów nadawczo-odbiorczych na bazie azotku galu (GaN), przeznaczoną również do użycia w innych programach.

Przy okazji podpisania umowy na pierwszy etap obrony powietrznej przedstawiciele MON ujawnili szereg informacji, pozwalających na zrozumienie „etapowego” podejścia do budowy polskiej tarczy, jak i na prognozowanie – oczywiście z pewną dozą ryzyka – kolejnych faz. Istnieją trzy podstawowe powody, dla których program Wisła został podzielony na etapy, a z nim powiązany system Narew:

  1. Integracja radaru dookólnego i pocisku niskokosztowego. Jednym z powodów, dla których program Wisła został podzielony na dwa etapy jest konieczność wyboru radaru dookólnego. Obecnie bowiem wszystkie zestawy Patriot, również te integrowane z IBCS dla US Army (podobnie jak polskie) będą MON chce pozyskiwać rozwiązanie zgodne ze stroną amerykańską, a ta jeszcze nie wybrała nowego radaru. W programie nazwanym LTAMDS biorą udział cztery firmy: koncern Raytheon z głęboko zmodernizowanym radarem Patriot z trzema antenami z aktywnym skanowaniem elektronicznym, koncernu Northrop Grumman z radarem G/ATOR, Lockheed Martin (stacja oparta o technologię demonstratora AESA ARES) oraz – jak poinformowało Defense News – firma Technovative Applications. Z deklaracji przedstawicieli Inspektoratu Uzbrojenia złożonych już po podpisaniu umowy wynika, że Polska będzie mogła otrzymać szacunek ceny drugiego etapu Wisły, tak aby móc w 2019 podpisać umowę. Propozycja cenowa będzie mogła zostać złożona jeszcze przed wyborem docelowego radaru LTAMDS przez armię amerykańską i będzie zakładała, że Polska będzie mogła kupić taki radar, jaki wybiorą Amerykanie. Pomimo tego, przebieg programu LTAMDS może mieć znaczny wpływ na faktyczną realizację programu Wisła, gdyż będzie czynnikiem warunkującym ryzyka jak i harmonogram projektu. Drugim elementem, wprowadzanym do kolejnego etapu Wisły jest pocisk SkyCeptor. To rozwinięcie izraelskiego Stunnera, używanego już bojowo, opracowywane przez Rafael i Raytheon. Rakiety te mają być produkowane na licencji w Polsce. Według deklaracji premiera Morawieckiego pierwsze zestawy z drugiego etapu będą mogły być dostarczone w 2024 roku, a więc pięć lat po planowanym podpisaniu umowy.
  2. Przejmowanie kompetencji przemysłowych. Przedstawiciele przemysłu deklarują, że podział programu Wisła na dwie fazy jest też związany z koniecznością etapowego przejmowania kompetencji przez polską zbrojeniówkę. W pierwszym etapie transfer technologii ma dotyczyć pewnych elementów systemu IBCS, ale dopiero w drugiej fazie mają być opracowane zestawy adaptacyjne, podłączające do tego systemu radary polskiej produkcji. W pierwszej fazie będą z kolei transferowane elementy związane z wyrzutnią i produkcją komponentów pocisków PAC-3 MSE. Założenie programu Wisła jest takie, że dzięki offsetowi z pierwszego etapu w drugiej fazie przemysł będzie przygotowany do przyjęcia dużo szerszego transferu technologii. To pokazuje, jak istotne znaczenie ma realizacja całego programu Wisła zgodnie z założeniami.
  3. Ponoszenie kosztów programu. Etapowa realizacja programu Wisła może też być związana z ponoszeniem wydatków na ten cel. Koszt pierwszej fazy programu Wisła to - według deklaracji MON - około 4,75 mld USD, wydatki na ten cel zostały zaplanowane do 2022 roku. Na razie nie ma zatwierdzonego Planu Modernizacji Technicznej na okres po 2022 roku, a to jest w zasadzie koniecznym warunkiem zawierania umów wieloletnich. Na tą kwestię zwrócili też uwagę przedstawiciele Inspektoratu Uzbrojenia. Na programy Wisła i Narew trzeba będzie wydać 50 mld zł lub więcej. To wymaga zarówno finansowania w perspektywie wieloletniej, jak i stabilnego i stopniowego zwiększania wydatków obronnych, ponad poziom 2 proc. PKB. Można postawić tezę, że gdyby założenia znowelizowanej ustawy o przebudowie, modernizacji technicznej i finansowaniu Sił Zbrojnych dotyczące stopniowego zwiększania wydatków nie zostały spełnione, może to bardzo utrudnić realizację drugiej fazy programu Wisła, bądź też – jeżeli umowa zostanie podpisana – wielu innych umów planowanych na okres po 2022 roku.
  4. Wybór systemu dowodzenia. Do czasu finalizacji pierwszej fazy Wisły MON nie chciał rozpoczynać programu obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew, gdyż nie było wiadomo na pewno, z jakim systemem dowodzenia będzie miała współdziałać polska „tarcza”. Standardem w generacyjnie nowych zestawach tej klasy jest bowiem bliska współpraca zestawów krótkiego i średniego zasięgu. Przykładowo, w ramach IBCS amerykańskie Patrioty mają bezpośrednio współpracować z radarami krótkiego zasięgu Sentinel i zestawami IFPC Inc-2I. Również niemiecki system TLVS, bazujący na MEADS będzie integrował wyrzutnie rakiet PAC-3 MSE, ale i IRIS-T SL. Zdecydowanie najkorzystniejsze jest, aby współdziałanie obrony powietrznej odbywało się w taki sposób, jak w systemie IBCS – a więc na zasadzie „każdy sensor-każdy pocisk”, z możliwością optymalnego doboru rakiet do konkretnego zagrożenia. Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało niedawno Defence24.pl, że na ukończeniu są analizy dotyczące połączenia systemów Wisła i Narew w oparciu o IBCS, a stosowna decyzja może zostać podjęta do końca czerwca br. Istotne znaczenie dla programu Narew może mieć transfer technologii z projektu Wisła, w tym szczególnie z drugiego etapu – zarówno jeżeli chodzi o radary, jak i IBCS.

Przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej ujawnili, że od 16 kwietnia rozpoczną się rozmowy w sprawie drugiego etapu programu Wisła. O planie rychłej realizacji drugiej fazy obrony powietrznej mówili nie tylko reprezentanci polskich władz, z premierem Morawieckim na czele (jeszcze przed podpisaniem umowy), ale też Amerykanie. Ambasador Paul W. Jones przypominał, że w drugim etapie strona polska otrzyma radar dookólny. Z kolei Departament Stanu w oficjalnym oświadczeniu, obok wyrażenia zadowolenia z sygnowania umowy i podkreślenia roli polskich inwestycji w obronność poinformował: „Oczekujemy, że będziemy pracować z Polską, aby sfinalizować Fazę Drugą tego zakupu”.

Wydaje się więc, że obecnie wysiłki MON – równolegle z podpisywaniem kolejnych umów związanych z pierwszym etapem Wisły – będą się skupiać na przygotowaniu do realizacji drugiej fazy programu obrony powietrznej średniego zasięgu. Będzie to jednak zależne od przebiegu integracji SkyCeptor, jak i programu radaru dookólnego LTAMDS. Założeniem resortu jest zawarcie umowy najdalej w przyszłym roku.

Jeżeli tak się stanie, Polska będzie przez pewien czas płacić zarówno za pierwszy, jak i drugi etap Wisły, a płatności będą do siebie dostosowywane. Wstępnie płatności za pierwszą fazę rozłożono na lata 2018-2022, program ten może pochłonąć zdecydowaną większość środków budżetowych przewidzianych na obronę powietrzną w tym okresie. MON poinformował niedawno, że na „tarczę” do 2022 roku przeznaczonych zostanie 17,1 mld zł. Oprócz Wisły, z puli na obronę powietrzną będą zapewne finansowane zakupy krajowych stacji radiolokacyjnych, jak i systemów bardzo krótkiego zasięgu – Poprad, Piorun czy Pilica.

Resort ujawnił też plany związane z programem obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew. Bardzo wiele wskazuje na to, że do zintegrowania obu systemów zostanie użyty system obrony powietrznej IBCS. Minister Błaszczak stwierdził: „Tak jak Narew wpływa do Wisły, tak postawiliśmy sobie zadanie, żeby system obrony Narew również był kompatybilny z systemem obrony Wisła. To spowoduje, że polski system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej będzie kompatybilny, będzie zwarty, zapewni naszej ojczyźnie bezpieczeństwo.”.

W oświadczeniu przekazanym Defence24.pl MON poinformował, że analizy dotyczące integracji systemów Narew i Wisła w oparciu o IBCS są na ukończeniu, a stosowna decyzja ma zostać podjęta do czerwca. Jest też prawdopodobne, że w MON zostaną – w dużym stopniu – połączone programy Wisła i Narew, i będą prowadzone przez jeden zespół specjalistów. Wisła i Narew będą więc przypuszczalnie budowane jako jeden, zintegrowany system obrony powietrznej, a polski przemysł – będący głównym wykonawcą Narwi – zamierza w trakcie realizacji obrony krótkiego zasięgu wykorzystać kompetencje pozyskane w programie Wisła.

Już po podpisaniu głównej umowy na dostawy w programie Wisła prezes PGZ Jakub Skiba stwierdził: „Równocześnie intensyfikujemy nasze działania dotyczące programu Narew, czyli kolejnej warstwy systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej - systemu krótkiego zasięgu. Synergia tych dwóch programów, dzięki zaangażowaniu w oba polskiego przemysłu, pozwoli nam na rozłożenie nad Polską wielowarstwowego parasola, chroniącego przed wszelakimi środkami napadu powietrznego i zagrożeniami z powietrza, takimi jak samoloty czy rakiety balistyczne krótkiego zasięgu”.

Obecnie przedstawiciele resortu obrony biorą pod uwagę „nie więcej” niż pięć pocisków przechwytujących do programu Narew. Jak zaznaczono na spotkaniu prasowym, jedna z możliwości to użycie „skróconej” wersji pocisku SkyCeptor. To wskazuje, że Narew może być realizowana dopiero po rozpoczęciu drugiej fazy Wisły, z wykorzystaniem transferu technologii z tego programu. Inne propozycje to przypuszczalnie m.in. CAMM/CAMM-ER, informowano też o braniu pod uwagę pocisków z Niemiec czy Francji.

Wydaje się więc, że bazowym wariantem budowy „polskiej tarczy” jest – obok jej integracji w oparciu o IBCS – przyjęcie założenia realizacji programu Narew dopiero po zawarciu umów na dwie fazy Wisły. To może wydłużyć czas realizacji Narwi, jednocześnie jednak dając czas na budowę kompetencji przemysłowych, ale i zabezpieczenie środków finansowych. Zdecydowana większość funduszy przeznaczonych na obronę powietrzną do 2022 roku trafi bowiem na system Wisła.

Prawdopodobnie realizacja pierwszej fazy programu Narew jeszcze przed drugim etapem Wisły byłaby możliwa w przypadku, gdyby uzyskanie dostępu do kluczowych elementów - pocisków SkyCeptor lub radaru dookólnego – zostało opóźnione. Wtedy MON mógłby w ramach oddzielnego programu dążyć do integracji polskich radarów krótkiego zasięgu z IBCS i wdrażać system Narew od podstaw interoperacyjny z pierwszą fazą Wisły. Takie postępowanie stało się możliwe dzięki temu, że już na pierwszym etapie programu pozyskano docelowy system dowodzenia, z którym mogą być integrowane kolejne elementy.

Bazowym wariantem realizacji programu obrony powietrznej jest jednak kontynuowanie drugiej fazy Wisły, aby pozyskać cały system. Resort obrony jest w pełni świadomy, że te dwie baterie nie dają odpowiedniego potencjału operacyjnego, i chce dodawać do „tarczy” kolejne elementy. Ich dostawy rozpoczną się jednak najprawdopodobniej po 2022 roku.

Takie podejście daje możliwości budowy nowoczesnego i perspektywicznego systemu, z dużym udziałem przemysłowym. Wiąże się jednak z nim kilka ryzyk.

  1. Pierwsze z nich dotyczy integracji SkyCeptora i programu LTAMDS. Jeżeli te projekty nie będą przebiegać zgodnie z oczekiwaniami strony polskiej, może to powodować opóźnienie drugiej fazy Wisły. Z drugiej strony, zakup istniejących systemów w większej liczbie nie zapewniłby pożądanych korzyści operacyjnych ani przemysłowych.
  2. Drugie wiąże się z finansowaniem. Pierwsza faza Wisły to - według MON - 4,75 mld USD, łączny koszt obu faz, jak i programu Narew to ponad 50 mld zł. Przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej Michał Jach powiedział Defence24.pl: „Te pieniądze będziemy wydawać w perspektywie 10-15 lat. Na te dwa systemy Wisła i Narew przewidywaliśmy duże pieniądze ale okazało się to niedoszacowane. Gdyby to było w sumie 50 mld złotych to byłaby to cena rzetelna, na którą Polskę będzie stać.”. Przeznaczenie na Wisłę i Narew większych funduszy stanie się możliwe dzięki stopniowym zwiększeniu wydatków obronnych do 2,5 proc. PKB do 2030 roku. Z drugiej strony, każde zakłócenie procesu podnoszenia budżetu wojska, choćby związane ze spowolnieniem gospodarczym, może utrudnić finansowanie kolejnych elementów „tarczy”. Wreszcie, wydawanie tak znacznych funduszy na obronę powietrzną może wywrzeć wpływ na inne programy modernizacyjne.
  3. Przesunięcie w czasie kolejnych elementów obrony powietrznej. Jest prawdopodobne, że dostawy elementów systemu Narew, jak i drugiego etapu Wisły będą realizowane dopiero po 2022 roku. To znaczne opóźnienie w stosunku do pierwotnych założeń Planu Modernizacji Technicznej. Przesunięcie realizacji programu w czasie zawsze wiąże się z ryzykiem – np. dotyczącym finansowania, czy stabilności planowania projektów zbrojeniowych. Siły Zbrojne RP mają otrzymać zdolności na bardzo wysokim poziomie, wyższym niż w zdecydowanej większości zestawów uznawanych obecnie za nowoczesne, ale dopiero za kilka lat.

Podpisanie umowy na pierwszy etap programu Wisła jest dużym krokiem w celu dokonania przez polską obronę powietrzną skoku generacyjnego. Polskie władze chcą, aby do armii trafiały najnowocześniejsze technologie, często dopiero rozwijane (IBCS, LTAMDS, SkyCeptor), tak aby wprowadzana architektura była dostosowana do działań na przyszłym polu walki.

Polscy przeciwlotnicy przejdą ze zmodernizowanych, posowieckich zestawów Newa na system oparty IBCS, w pewien sposób „omijając” całą generację wielokanałowych zestawów przeciwlotniczych funkcjonujących w strukturze hierarchicznej i zależnych od własnych systemów kierowania ogniem, jakie były wprowadzane od lat 80. i są doskonalone do chwili obecnej. To ma zapewnić długofalowe rozwiązania dla armii i przemysłu, ale przesunie dostawy zdecydowanej większości elementów na okres po 2022 roku. O tym, czy przyjęte przez resort obrony podejście do budowy „tarczy” było słuszne, będzie się można przekonać dopiero za pewien czas, oceniając kolejne kroki MON.

Reklama

Komentarze (31)

  1. pasko

    Powinnismy zrobic duzy krok w kierunku niezaleznosci bo inaczej w ciagu 10 lat nas nie bedzie

  2. Zz

    Za jeden miliard $ mozna bylo kupic 250 am leclerc czolgow , za drugi miliard mozna bylo kupic trzy lodzie podwodne HDW 212 , za trzeci miliard mozna bylo kupic tysiac rakiet manewrujacych o nazwie Storm Shadow o zasiegu 540+ km, a za 660 MIL $ mozna tez bylo kupic 30 Augusta A129 Mangusta helikopterow , i po tych zakupach jeszcze jeden miliard by zostal ...

    1. ryba

      i wydajac te miliardy dalej miec nic !!! Leclerk przestarzały HDW 212 - zjadły by nas koszta remontów storm shadow to zasieg 250 km a A129 jest poprostu za słaby i dla tego włosi opracowywuja nowa maszyne .Zreszta wogóle patrzac na całokształ to polska powinna sie łapac programów prowadzonych przez inne kraje tak aby łapac zdolnosci produkcyjne w innym wypadku nie wyprodukujemy nic co bedzie na uzbrojeniu sił nato

    2. Lazy Lazer

      Jasne, ze lepiej latac Mi-2 i strzelac Wroblem i plywac promem do Ystad. No jest Pałer czy nie ?

  3. rococco

    Brak racjonalnego uzasadnienia dalszego opóźniania Narwi. Potrzebujemy więcej niż 2 typów efektorów dla Narwi tak więc CAMM można brać już teraz także dla MW i rozwijać nasz efektor IR. Opóźnianie Narwi z powodu IBCS i Skyceptora przypomina uzasadnianie zakupu HIMARSa zamiast Lynxa. Efekty znamy ! Polska po latach negocjacji pozostała bez artylerii rakietowej i bez transferu technologii.

    1. KrzysiekS

      KrzysiekS->rococco Do twojej wypowiedzi dodał bym jeszcze informacje, że system zarządzania EMADS dla CAMM ma w przyszłości współdziałać z IBCS (MBDA UK już prowadzi rozmowy).

    2. Razparuk

      EMADS ma już certyfikacje...A/B kit i klucze do datalinków do A/kit...dlatego CAMM na 99% będzie u nas podstawowym efektorem Narwii

    3. Zajac

      Narew splynela do Wisly, a ta wprost do Kaliningradu ...

  4. Kutrzeba

    wojna w syrii wkroczyła już w kolejną fazę, jeśli rządzący nie widzą, że zagrożenie jest realne i nie tak dalekie, to dlaczego fundują Polakom kontrakty tak odległe w czasie? do tego ilość tego jak do tej pory wirtualnego uzbrojenia jest znikomy, symboliczny

    1. Zajac

      Dokladnie to samo pisalem. Ta wspaniala tarcza (co to ma byc) wystarczy do wstepnej ochrony jednego wojewodztwa (lub oddzialow Armii Cudzoziemskich). I to po 2020 ...

  5. Zajac

    Kroczek malenki ! Nie dosc, ze malenki to nastapi za kilka lat, byc moze ...

  6. KrzysiekS

    Widzę jeszcze jedne duży problem PGZ i ich możliwości.

  7. Georealista

    Zakup IBCS daje lewar do II fazy Wisły [połączonej z Narwią] . Jeżeli warunki dla efektora [SkyCeptor] lub sensora [radar dookólny GaN z aktywnym skanowaniem] będą niezadawalające - to kupimy u innego dostawcy w ramach równoległych negocjacji z konkurencją dla Amerykanów. Na tym właśnie polega zaleta IBCS - otwarta architektura na dowolne sensory i efektory. Rozmowy negocjacyjne należy prowadzić równolegle - to zwiększa konkurencję i podatność oferentów na ustępstwa. Przy czym rozmowy z Eurosam należy prowadzić od momentu pierwszego udanego testu Aster 30 Block 2 BMD - ok. 2020. Drugi potencjalny oferent to Izrael. Też nie teraz rozmawiać - ale dopiero po spokojnym wyklarowaniu spraw związanych z IPN i ustawą reprywatyzacyjną - po 2020. Trzeci potencjalny oferent to Turcja, która ok. 2020 będzie już realnie uruchamiała własny program obrony przeciwrakietowej dalekiego zasięgu, na razie wg rozmów, z pomocą europejskich koncernów, pewnie BAE, Thales, no i konsorcjum Eurosam. Spokojnie, jeszcze zboże nie wyrosło do żniw, drugi etap ma swoje optymalne okno negocjacyjne i merytoryczne. Zresztą - samo opanowanie produkcji wyrzutni - i w najgorszym wypadku można zamawiać dodatkowe PAC-3MSE. Np. 300 sztuk za 1,8 mld USD. Czyli za 6,1 mld zł. I wtedy ilość przejdzie w nową jakość saturacji. Zakupienie 4 radarów dookólnych od Thalesa dla 4 FU [Jednostek ogniowych] za ca. max 280 mln EUR - niecałe 1,2 mld zł - i razem za 7,3 mld zł mamy 4 silne baterie z najnowszymi PAC-3MSE [po 127 PAC-3MSE w baterii - porównać tylko do baterii Patriotów innych państw, gdzie PAC-3MSE delikatnie mówiąc to rzadki ptak], które to efektory US Army przyjęła na uzbrojenie w 2016. Czyli 2,5 krotny wzrost saturacji obrony efektorami PAC-3MSE, 3 krotnie większy obszar pełnego dozoru radarowego i pełnej obrony - za 43% wartości 1 etapu Wisły. I to w najgorszym przypadku - gdyby zawiodły rozmowy nie tylko nt. SkyCeptora, ale z innymi dostawcami [szczerze mówiąc - taki katastrofalny scenariusz ma promil prawdopodobieństwa], a gdyby radar dookólny US Army \"nie wypalił\" - tylko z tego, co jest do wzięcia w perspektywie istniejącego PAC-3MSE i testowanych radarów Thalesa [i nie tylko, dojdą i nasze radary aktywne i pasywne]. Więc bez piany i rytualnego skomlenia - teraz mamy z górki i to naprawdę z szerokim polem negocjacyjnym - które się akurat otwiera ok. 2020. Teraz będziemy odcinali kupony od frycowego zapłaconego w 1 etapie Wisły - bo wtedy byliśmy w najgorszym położeniu negocjacyjnym i merytorycznym - nie mieliśmy nic, byliśmy pod ścianą, a inni oferenci byli albo nieprzygotowani [Turcja i Eurosam], albo niechętni [Izrael]. Izrael spuści z tonu, gdy ich bicie w bębny zostanie stępione naszą systematyczną polityka historyczną - i samym upływem czasu. No i gdy Eurosam i Turcja staną się realna konkurencją - oferentami i partnerami do dealu. Czas pracuje na nasza korzyść. Najzabawniej brzmią chore dąsy i wyrzuty Kremla, ze Polska się \"militaryzuje\" - sami na to ciężko pracowali, byśmy się bronili - ze przypomną ćwiczenia ZAPAD2009 atomowego ataku na Warszawę, groźby psa łańcuchowego Żyrinowskiego o \"atomowej pustyni\" z Polski i cale to prężenie muskułów i pycha \"my wszystko możemy\" i demonstracje siły. Albo filmiki z petersburskiej telewizji, jak to ruskie zuchy dziarsko zajmują Polskę jak na paradzie przy wielkim Uraaa!, a lektor zapewniał, że dla \"wszystkich starczy\" tej zwycięskiej wojenki. No to mają oczywistą kontrę na własne życzenie...a w Rosji już 23 mln ludzi żyje na kartkach żywnościowych. Pytanie, co będzie powiedzmy koło 2030? Nawet gdyby 25% PKB przeznaczali na zbrojenia - i tak zapaść realnej gospodarki i korupcja i narastająca konfrontacyjna gra lobby siłowych i oligarchów zniszczą Rosję od środka, a bunt społeczny tylko to dobije. Powiedzmy, że na nowe wyrzutnie, na PAC-3MSE i na radary dookólne przeznaczamy 15 mld złotych. Dwa razy tyle, co w powyższym wariancie \"najgorszym\" [zakupu 300 PAC-3MSE i 4 radarów 360 st]. Czyli z grubsza 8 radarów, i 600 PAC-3MSE. Plus ok. 3 mld zł na dodatkową \"oprawę\" bateryjną. Czyli razem za 35 mld zł mamy 8 baterii z radarami dookólnymi po 100 PAC-3MSE w baterii.Jedna bateria obstawia linię przechwycenia 2x120 km [120 km - promień przechwycenia przez PAC-3MSE wg samych Rosjan]. Czyli możemy obstawić linię obrony ca. 1000 km. Czyli zablokowanie Kaliningradu i kierunku wschodniego. Jedna bateria broni 45 tys. km2. 8 baterii - 360 tys. km2. Więcej, niż powierzchnia Polski - 312 tys. km2. Za 35 mld złotych. Szczerze - dołożyłbym jeszcze 15 mld złotych i w jednym systemie za 50 mld zł byłaby Super-Wisła - i 400% możliwości obecnie planowanej Narwi. Na jednym efektorze z najwyższej półki, przy maksymalnej standaryzacji i unifikacji. Nawet przy wymianie generacyjnej, PAC-3MSE nadal z dużą nadmiarową \"górką\" będą skuteczny na wszelkie cele aerodynamiczne, nie tylko załogowe. A samo wyniesienie Piorunów na różnych BSLach i aerostatach już by zapewniło obronę nawet średniego i wyższego pułapu przeciw \"drobniejszym\" celom. A strata Su-34 czy Su-35 - o rząd wielkości droższego nawet od PAC-3MSE - to naprawdę słaby biznes dla Rosji. Zwłaszcza w układzie kalkulacji koszt-efekt. Za 50 mld złotych - w \"najgorszym\" wariancie - możemy wystawić 12 baterii z 1400 PAC-3MSE, pokrywając obroną każdy obszar Polski z wielokrotną nadmiarowością - na rakiety i na dowolne cele aerodynamiczne. Przy zastosowaniu IBCS odpalenie i naprowadzanie ma charakter sieciocentryczny [pełnoobszarowy i pozahoryzontalny], czyli dana wyrzutnia mobilna może być w dowolnym miejscu, zaś baterie - rozproszone, co podnosi o dwa stopnie trudność ich zwalczania. Zakładając 12 PAC-3MSE z jednej wyrzutni, uzyskujemy pokrycie 1 wyrzutnią 45 tys km2 [koło o promieniu 120 km]. 116 wyrzutni z 140 PAC-3MSE = pokrycie \"oddzielne\" 5 mln 220 tys km2 powierzchni. Faktycznie dla 312 tys km2 powierzchni Polski - każdy punkt będzie miał zapewnioną obronę przez 16 wyrzutni znajdujących się w promieniu 120 km. Czyli każdy punkt Polski broniony przez 192 dyspozycyjne PAC-3MSE w sąsiedztwie. Faktycznie wyrzutnie PAC-3MSE byłby powiedzmy 50+ km od granicy [czyli jeszcze większa saturacja obrony] - co i tak zapewnia projekcję A2/AD na 70 km np. w głąb Kaliningradu. Co odsuwa wyrzutnie Iskanderów i Kalibrów o te 70 km, a także wymiata lotnictwo Rosji nad ich obszarem w tym pasie 70 km. Przy dogadaniu z Litwą, cały okręg Kaliningradzki może być \"obstawiony\" i pokryty naszym przeciwdziałaniem A2/AD PAC-3MSE - i zneutralizowany CAŁKOWICIE w rakietach i lotnictwie npla - i to w pierwszej minucie konfliktu. Nie mówiąc o likwidacji części wyrzutni już na ziemi.

    1. Gts

      Z grubsza, ok. Co prawda zbyt dlugi komentarz sprawia ze robi sie maslo maslane, zwlaszcza jesli brak wypunktowania a kazde kolejne zdanie sluzy za komentarz poprzedniego, jednak jak napisalem jest to sensowna wypowiedz lepsza znaczaco od jazgotu pisiewiczow. Co do IBCS i wpinania innych sensorow badz efektorow. Ma byc taka mozliwosc co daje w teorii lepsza cene. W praktyce kazda integracja moze przedluzyc czas osiagniecia gotowosci dla danego systemu, wiec jesli sie okaze ze IBCS np z Gatorem bedzie dostepny od razu to juz integracja z radarem europejskich konkurentow moze sie przeciagac. Musi to potem zostac uwzglednione zeby czasem system nie powstal zbyt pozno albo na swiety nigdy. Amerykanie sami radaru jeszcze nie wybrali i zastanawiaja sie czego tak naprawde potrzebuja. Do tego o czym sie nie mowi, do radaru 360 bedzie potrzebna nowa wyrzutnia, albo obrotowa albo pionowego startu - temat na razie zostal odpuszczony ze wzgledu na koszty modernizacji najwazniejszych podzespolow czy samych efektorow. Dlatego wlasnie mowimy o mocno przejsciowej wersji. Co do twoich wyliczen, nalezy pamietac ze Rosja z Polska nie bedzie sie bawic w zadne akcje jak na Ukrainie, czy np latanie po naszym niebie samolotami. Na nas, aby osiagnac jakikolwiek cel musza zostac wyciagniete rakiety mamewrujace i balistyczne. Nie beda wiec strzelac po lasach a tam gdzie moga ugodzic nas strategicznie lub zniszczyc morale czyli niestety w ludnosc cywilna przed czym Rosja sie nigdy nie cofa. Wlasciwie kazdy konflit prowadzi tak zeby na zdobytym terenie przeprowadzic czystki i osiedlic swoich. Czy czystki zrobia przes czy w trakcie ataku wszystko im jedno. Dlatego nasza Wisla to nie obrona przed Su i Mig a przed duzymi pociskami balistycznymi i manewrujacymi. Jednak kazdy wie ze nasycenie naszej obrony wcale nie musi byc wielkie, dlatego kupowanie na potege efektorwo i wyrzutni mija sie z celem. To ma sie nam oplacac a im nie, nie odwrotnie. To ich atak musi stac sie bezcelowy finansowo, a nie my mamy pojsc z torbami.

    2. Georealista

      Rosja jest w tej chwili najsilniejszym państwem świata w środkach strategicznych [ok. 1800 głowic z triady strategicznej] plus ok. 2 tys. taktycznych ładunków jądrowych. Tyle, że przecież to nie jest sytuacja typu \"samotna Polska kontra bezkarna Rosja\". Takie wrażenie izolacji danego państwa i skierowania przeciw niemu całej siły Rosji zawsze próbuje robić agentura wpływu i propaganda Kremla. A to jest zasadnicza nieprawda. Te środki jądrowe są rozdzielone w pierwszym rzędzie przeciw państwom atomowym. A jest ich sporo: USA, UK, Francja, Izrael, Pakistan, Indie, Chiny. Przeciw samej Polsce Rosja może użyć najwyżej 20% posiadanego potencjału jądrowego, a realistycznie - moim zdaniem 10%. Taki atak - w istocie saturacyjny i pełnoskalowy - na pewno byłby powiązany z szerszym atakiem na inne państwa - głownie atomowe. Jest jakiś promil prawdopodobieństwa, że Rosja by urządziła \"pokazowe zniszczenie\" Polski bez ataku na inne kraje - tylko celem zastraszenia innych państw świata terrorem atomowym. Pomijam, że własnymi rękami by zarżnęli Mitteleuropę a z planów imperium euroazjatyckiego od Lizbony do Władywostoku by zostały...no właśnie tylko plany... Niemcy by oberwały, Obwód Kaliningradzki też by był do wykreślenia z tytułu skażenia od \"atomowej pustyni\". To jest wariant najgorszy. Czyli te 10% potencjału atomowego Rosji do zniszczenia Polski to 200 głowic strategicznych i 200 głowic taktycznych. Czyli 400 rakiet i pocisków manewrujących do zniszczenia. Chcemy uzyskać wysokie prawdopodobieństwo zniszczenia - to 1400 PAC-3MSE zapewni względem 400 głowic 3,5 rakiety na głowicę. Przy czym z racji operowania manewrujących Kalibrów na niskim pułapie w cieniu radarowym - trzeba scedować część Kalibrów do unieszkodliwienia na Pioruny - na różnych platformach. Ja widziałbym drony i małe aerostaty operujące na pułapie powyżej 5 km - ale są różne opcje. Można przyjąć że w najgorszym wariancie uderzenia na Polskę i jednoczesnie przy najgorszym wariancie \"niewypalenia\" negocjacji II etapu Wisły na SkyCepora czy inne efektory [zaawansowane Astery Eurosama , Izraela, Turcji], tylko przez prostą liczbową kontynuację I etapu i pozyskanie radarów dookólnych GaN [obojętne - z USA czy od innego dostawcy - np. Thalesa] - już mamy samymi PAC-3MSE 3,5 rakiety na głowicę Rosji. Do tego 1300 Piorunów - liczę tylko te juz zakontraktowane - a przecież za 1 miliard możemy mieć kolejne 1300 sztuk. A za 3 mld - 4 tys Piorunów. Szczerze - przy takiej saturacji PAC-3MSE i Piorunów bardzo słabo widzę zniszczenie nawet częściowe Polski. Skórka dla Kremla absolutnie niewarta za wyprawkę. To byłaby w istocie kompromitacja Rosji - i przy okazji realne osłabienie jej potencjału jądrowego o 10%. A reakcja WSZYSTKICH pozostałych państw atomowych pewna - całkowita izolacja Rosji \"żelaznym murem\" i przynajmniej 3/4 środków jądrowych wycelowane non-stop na czerwonym alercie przeciw kremlowskiej małpie z brzytwą. Nie żeby kochali Polskę albo coś podobnego - tylko z pilnowania własnego egoistycznego żywotnego interesu - to jest elementarna racja stanu KAŻDEGO państwa. Świat to układ \"porządku dziobania\" silnych graczy - i takie łamanie reguł i status quo bardzo, ale to bardzo by zdenerwowało tych silnych i bardzo asertywnych graczy - wspólnym frontem przeciw Rosji. Nie muszę mówić, że dla Kremla byłoby to samobójstwo... 50 mld zł to jest realne do wydania na naszą tarczę. Bodajże corocznie na alkohole, cukierki, papierosy wydajemy 70 mld złotych. Corocznie. W razie ewentualnej dziury w budżecie [czy innej zapaści] proponowałbym 5% podatek na te używki odprowadzany na Super-Wisłę+400% Narwi. Na inne dobra, zwłaszcza luksusowe - też. Z prostym uzasadnieniem - jak nie będzie pieniędzy na antyrakiety, to i cukierków i wódeczki, winka i papierosków i wielu, wielu innych rzeczy i miłych sercu gadżetów nie będzie... Osobiście jestem za Asterami 30 Block 1 NT i Block2 BMD - ale to się dopiero urodzi do negocjacji ok. 2020. Tak czy tak - najgorszy wariant uderzenia [REALNY] i najgorszy wariant klapy negocjacji II etapu Wisły - a i tak nasze na wierzchu z \"górką\". No i czas pracuje dla nas. A Rosja słabnie i zarzyna się wyścigiem zbrojeń grubo ponad ich poziom ekonomiczny i finansowy - tymczasem mocarne i coraz bardziej asertywne Chiny rosną im za miedzą, a my w cieniu też rośniemy sobie pod czapką NATO, USA, UE - ale i Chin...które nas uratowały traktatami [cywilnym 2011 i wojskowym 2012] - jako jądro \"16+1\" i jako główny europejski hub Jedwabnego Szlaku. Dlatego Rosja będzie straszyła, ale moim zdaniem nie uderzy saturacyjnie. A atak \"deeskalacyjny\" będzie do neutralizacji już od wdrożenia 1 etapu Wisły [plus Redzikowo - plus Pioruny na Kalibry], nawet gdyby \"tarcza\" amerykańskiej i natowskiej obecności wojsk się wycofała z Polski. Zresztą...czym niby Rosja będzie nas straszyła? - przecież już się \"wystrzelali\" z gróźb straszeniem \"atomową pustynią\" via Żyrinowski...taki jest efekt przeskalowania bicia w wielki bęben...odwrotny do zamierzonego...

    3. Kozi

      Nie będzie wojny Atomowej w Europie niby komu miało by się to opłacać. W najgorszym mało prawdopodobnym wypadku 1-2 ładunki

  8. Georealista

    Było ważne pytanie: CZY MAMY CZAS? Z Wisła i Narwią i reszta PMT. Na razie mamy czas dopóki jest ABCT i grupy bojowe NATO w Polsce i u Bałtów. I stały Baltic Air Policing sił NATO u Bałtów. I amerykańskie Apache, Chinooki i Black Hawki w Powidzu. Ryzyko konfrontacji z USA zbyt duże i nieopłacalne w kalkulacji koszt-efekt dla Kremla. Ta obecność to jest także realna tarcza przeciw \"deeskalacyjnemu\" użyciu broni jądrowej [poniżej progu otwartej wojny - na ograniczoną skalę]. Obecność ABCT jest zaklepana finansowo w FY do 2021 włącznie. W 2020-21 dojdzie Redzikowo. Martwić należy się od momentu, gdy Rosja wprowadzi na Białoruś 1 Armię Pancerną Gwardii. Na razie jednostka jest w trakcie formowania [a właściwie formalnie - w trakcie restytucji]. Państwa NATO, w tym Polska, to zupełnie inna bajka, niż zagrywki Putina na Ukrainie, która jest poza NATO i poza UE. Sprawa Skripala pokazuje, że USA i NATO i UE skończyły z taryfą ulgową wobec Rosji. Nawet działania ograniczone, np. sabotażowo-hybrydowe wobec państw Wschodniej Flanki, kosztowałyby Rosję zbyt wiele w dotkliwych sankcjach i izolacji. A Chiny już w 2014 odcięły się wyraźnie od aneksji Krymu i stoją niezmiennie na stanowisku, że tego typu sprawy winny być rozwiązywane drogą dyplomatyczną, a nie siłową. Owszem, Rosja jest dla Chin poręcznym \"pożytecznym idiotą\", który za darmo wychodzi przed szereg i osłabia na swój koszt hegemonię USA - i to jest w interesie Chin - ale GENERALNIE Chiny wolą pokój, bo na nim rosną poprzez handel. Jedwabny Szlak to projekt pokojowy - tak samo europejska grupa \"16+1\" stworzona przez Chiny. Nikt nie lubi, jak mu się zarzyna partnerów handlowych i niszczy biznes. W tym sensie tu w Europie interesy handlowe [i polityczne] Chin kontra wojenne prężenie muskułów przez Rosję to dwa skrajnie przeciwne kierunki. Osobiście sądzę, że w razie nadmiernego \"fikania\" Rosji to Pekin powiadomi Kreml, że mu się to nie podoba, a w razie braku zrozumienia przez Kreml - zrobi manewry przy granicy - tak powiedzmy na 100 tys żołnierzy. Ponieważ Rosjanie na granicy z braków etatowych ustawiają manekiny w mundurach na budkach strażniczych - dlatego jestem pewien, że taka delikatna aluzja Pekinu by została odczytana na Kremlu szybko i właściwie - i Kreml by zareagował i uspokoił się grzecznie i adekwatnie wg życzenia Pekinu. Co do \"przyjaźni\" rosyjsko-chińskiej, jest ona wybitnie jednostronna, ze strony Pekinu jedynie PRAGMATYCZNA i ściśle interesowna w pozyskiwaniu ostatnich aktywów militarnych Rosji i w udzielaniu kredytów walutowych Rosji na lichwiarski procent, żeby Kreml miał czym rolować stare długi. Ani na moment Pekin nie odpuszcza oficjalnie ogłoszonej w 2013 \"wojny koniecznej\" o odzyskanie 1,6 mln km2 \"ziem rdzennie chińskich pod tymczasową administracją rosyjską\" zagarniętych przez Rosję w 1860 traktatem pekińskim w \"wieku hańby\". A Rosja to ostatni kraj, z którym Chiny rachunków owego \"wieku hańby\" nie wyrównały. Jak Rosja nie odda dobrowolnie - to Chiny wezmą siłą - i przy okazji wezmą Sybir. Taka jest długofalowa optyka Pekinu - i żadne zaklinanie rzeczywistości przez ruskie trolle tego nie zmieni. Oczywiście nie teraz - ale po 2030 każdy rok będzie powiększał wyraźnie - nawet dla laików - nierównowagę przewagi rosnących Chin względem słabnącej Rosji. Zwłaszcza w broniach nowej generacji. Bo zwyczajnie nawet hipersoniczny RS-26 Awangard z 20 Mach jest wolniejszy i nie uniknie uderzenia megawatowego lasera czy impulsowego emitera mikrofalowego. W latach 30-tych wejdą nowe generacje broni i nowe generacje komputerów [np. kubitowych z rozwinietą AI] i łączności [np. kwantowej - w której Chiny są liderem] - ale koszt wprowadzenia tak zaawansowanych systemów do masowej służby jest tylko na miarę supermocarstwa. Rosja robi wielką tradycyjną maskirowkę czarując swymi Super-Wunderwaffe - ale pieniędzy na TAKI wyścig zbrojeń Rosja nie ma. Nie ta liga - już teraz robią bokami, rezerwy się właśnie skończyły, a za dekadę, półtorej...szkoda gadać - finansowy real jest nieubłagany i żadna propaganda tego nie zmieni. Tylko się sami na własne życzenie wykończą morderczym finansowo i ekonomicznie wyścigiem zbrojeń. Zapaść będzie dużo głębsza i nieodwracalna, niż w 1991 przy rozpadzie ZSRR. A WTEDY mocarne Chiny wykorzystają sytuację podaną jak na talerzu...najpóźniej do 2040. Najpóźniej. I do ruskich trolli - darujcie sobie swoje głupie gadanie, lepiej pomyślcie o sobie i dzieciach... wg mnie całe złoto, rzekomo idące do Skarbca Rosji - już jest z góry zaklepane przez Pekin. Za dwie dekady Pekin pokaże to złoto publicznie w swoim skarbcu, a Rosja-bankrut....szkoda gadać, co się wtedy będzie działo w Rosji...

    1. tak tylko... (Michał Rakowski)

      Realistyczny komentarz. Od siebie dodam, iż mam złe wieści dla sympatyków i wielbicieli Rosji. Minął kolejny rok kalendarzowy i możemy już podsumować ostatnie wyniki gospodarcze Polski i Rosji. Otóż aktualnie, wzrost gospodarki liczony rok do roku jest w Polsce ponad 5 razy wyższy niż w Rosji ( Polska 5,1%, Rosja 0,9% wzrost PKB). Co to oznacza? Ni mniej, ni więcej, tylko to, iż polska gospodarka rozwija się w tempie pięciokrotnie szybszym niż rosyjska. To jak porównanie Mercedesa i Trabanta. Przyczyny takiego stanu są oczywiście banalne i wcale nie wynikają tylko z ceny baryłki ropy, ale z oligarchiczno- feudalnej struktury rosyjskiej gospodarki. Ona nie kieruje się bowiem zdrowymi zasadami opartymi na konkurencji, wolności gospodarczej, czy poszanowaniu własności. W Rosji obowiązują prawa gospodarki feudalno-mafijnej, podporządkowane wyłącznie interesom oligarchów biorącym swój rodowód z KGB. Wielbiciele Rosji będą oponować: przecież Rosjanie latają w kosmos, mają niezliczone bogactwa naturalne i silny przemysł zbrojeniowy, są mocarstwem. Już odpowiadam. Jak pokazuje historia ostatnich kilku tysięcy lat, w ostatecznym rozrachunku o sile państwa decydują zawsze pieniądze jakimi rok w rok dysponuje władza, wydatkując je na loty w kosmos, budowę czołgów, szkół, autostrad i szpitali. Nazywamy to budżetem. To są środki jakie państwo pozyskuje co roku z różnego rodzaju podatków, a potem przeznacza je na funkcjonowanie całego kraju. Chciałbym zauważyć, iż obecnie Rosja, to niby „mocarstwo” i wielkie państwo o 144 milionowej populacji, rozciągające się od Smoleńska po Kamczatkę ma do dyspozycji tylko dwa razy większy budżet niż niewielka Polska z 38 milionowym społeczeństwem. Przeciwnikom Polski przypominam: jesteśmy jedynym krajem w Europie, który od 27 lat nieustannie notuje wzrost gospodarczy, a prognozy na kolejne lata są wielce obiecujące. Biorąc pod uwagę obecne tendencje gospodarczo polityczne w Rosji oraz w Polsce, za mniej więcej 30 lat nasz kraj stanie się państwem o większych dochodach i gospodarce niż Rosyjska. Jakie będzie to miało konsekwencje geopolityczne? Układ sił w regionie ulegnie radykalnej zmianie, pieniądze czynią cuda. Trzymajmy zatem kciuki, aby nawet po odejściu Putina oligarchiczny system władzy panujący od lat w Rosji dalej się konserwował i utrzymywał ją w zacofaniu gospodarczym. Dobre czasy dopiero dla Polski nadchodzą, historia wyraźnie puszcza do nas oko…

  9. As

    Obrona będzie tworzona etapowo, a ostatniego etapu, czyli pełnej gotowości nikt z decydentów nie określił i nie określi. Czekamy na kolejne umowy, aneksy i tony popieru.

    1. marek!

      szkoda, ze Masz racje

  10. Marek1

    1. Trwa już przygotowywanie elektoratu, ze planowane i nagłaśniane przez AM&Co. 30 mld. PLN za Wisłę to były medialne brednie. Opcja na teraz to już 50 mld za Wisłę + Narew, ale nie mówi o tym MON, lecz zastępczo poseł Jach. Wg. mnie sama Wisła to finalnie 60-70 mld PLN. 2. Mamy zatem KOLEJNE potwierdzenie, że kolejny MON, kolejny raz z uporem maniaka świadomie opóźnia wszelkie działania dot. Narwi do czasu pozyskania IBCS i powstania \"kompetencji\" PGZ. Pomijając fakt, że na kolejnych kilka lat(5-7?) utrwala to bezbronność RP w dziedzinie obrony powietrznej, to CAŁOŚĆ planu tworzenia 3-warstwowej \"tarczy\" dla Polski zależy od paru co najmniej niewiadomych zmiennych, które MUSZĄ zrealizować się w ściśle skorelowanej chronologii. Niestety, ale takie rzeczy BARDZO rzadko spełniają się w realu. Liczenie, że wszystko pójdzie dokładnie zgodnie z planami MON jest hurraoptymizmem graniczącym z głupotą. Zwłaszcza, że napięcie polityczne pomiędzy NATO, a resztą świata rośnie ostatnio b. szybko i rośnie szansa, że znowu się spóźnimy(1939r.), bo ktoś sobie znowu ubzdurał, że możemy spokojnie dekadę poczekać na super obr. powietrzną, będąc prawie bezbronni przez ten czas. OBYM się mylił w swym czarnowidztwie ...

    1. KrzysiekS

      KrzysiekS->Marek1 Ja bym się bardziej martwił kosztami całego MON i PGZ tam dopiero może być \"MIŚ\".

    2. Gts

      Ja pisalem o kosztach Patirota w granicach ok 55 mld jak jeszcze Antek o tym zaprzeczal, bo Amerykanie nie bardzo kryli sie z taka cena. Niestety chlopcy jak zwykle maja marzenia ktore potem sa prostowane, do tego stopnia ze zamiast mercedesa z salonu wracaja rowerem do domu. Tak bylo w przypadku Patriota, Homara czy AW101 zamiast Caracala. Tak bedzie jesli nasi znow upra sie no na F-35 lub inne bardzo drogie w pozyskanii i utrzymaniu zabawki. Niestety sprzet wojskowy tani nie jest i musimy w niego inwestowac, problem w tym ze wiekoszosc pieniadzy w magiczny sposob znika z budzetu MON nie wydatkowane na sprzet. Kolejka dluga a my zajmujemy sie jednym przetargiem przez 5-10 lat. Oczywiscie dialogow jest wiecej ale do niczego poza defraudacja pieniedzy nie sluza.

  11. SZELESZCZĄCY W TRZCINOWISKU

    proszę tak bez \"hura optymizmu\"...dostaniemy coś ale czy mentalnie..decydenci ...będą potrafili to pojąć otworzyć furtkę dać zielone światło na rozwój w sferze przemysłowej-naukowej ,bo Polska na dzień dzisiejszy mówiąc delikatnie nie jest na to przygotowana i druga strona aspektu ....czy USA ..wyrazi chęć na wprowadzanie \" idei Polskich\" w ich system oraz współpracy \"ingerencji\" \"naukowo -technicznej myśl polskiej\"....bo jak widać z \"klocków\" jakie nam sprzedały USA nie mamy prawo w nic ingerować,modyfikować , usprawniać ,ulepszać ....a mówię tu o F-16 , amerykańskich okrętach, czy pojazdach kołowych .... USA stosuje zasadę możesz modyfikować,ulepszać ale pod warunkiem że \"klocki\" kupisz w \"naszym sklepie\" ..a nasz serwis będzie to kontrolować.....więc powtórzę jeszcze raz \" równolegle twórzmy nasze własne myśli techniczne i usprawniajmy i ulepszajmy to co mamy ...\"Państwa nie mają przyjaciół tylko interesy\"

    1. Gts

      Zacznijmy od tego ze nie jestesmy w stanie ulepszyc zadnego sprzetu made in usa. Owszem.pan Henio moze zastapic jakis bzdurny prosty mechanizm drutem, a klipsa sznurkiem ale to zazwyczaj wszystko. My niczego nie zdolamy tam zrobic. Co do wpiecia no radaru, przyjmuje sie ze IBCS ma byc typem Plug-in. Jesli beda dzialaly radary brytyjskie, szwedzkie czy francuskie to nasz tez powinien... tyle tylko ze najpierw sami musimy go miec i do tego jego oprogramowanie musi byc kompatybilne z natowskimi standardami. Nie zawsze sie to udaje. Problem nie polega na tym ze USA nie chce zeby sie to nam nie udalo, to niestety my jestesmy petentem i to my powinnismy uzyskac zdolnosc budowania calego elementu ktory producent podepnie do IBCS. Niestety nasi zacjowuja sie jak chlopki co do miasta przyejechaly i obi teraz beda wymagac, nie maja ani kasy ani wladzy ale beda sie szarpac. W restauracjach drodzy panowie takim sie pluje do zup...

  12. tagore

    Narew jest istotniejsza dla ochrony wojsk i szybciej dostępna.Gra może zacząć się nagle.Nasi mają dużo czasu?

  13. Michaś

    Sądzę, że zabawki pokroju Awangard czy Cirkon lądowego bazowania bez problemu się z tym obędą.

    1. SOWA

      Dlatego jedyną gwarancją naszego bezpieczeństwa są rakiety ziemia-ziemia mogące atakować cele przeciwnika w głębi jego terytorium. Nie ma systemu antyrakietowego który zagwarantuje nam bezpieczeństwo. Jedyną gwarancją jest twarda polityka odstraszania, a przede wszystkim budowy obszaru pokoju i stabilności w naszym regionie.

    2. Davien

      Tia jasne, 3M22 Cirkon to pocisk głównie przeciwokrętowy , lecacy na duzej wysokości , natomiast RS-26 Rubież/Awangard to pocisk balistyczny MRBM o zasiegu testowanym z ładunkiem 2000km wiec nie stanowiący żadnego wyzwania dla PAC-3MSE.

    3. ret

      Jak będą operacyjne, ale to potrwa lata! Na razie opowiadał o nich w Dumie!

  14. BUBA

    Jaka nowa jakość? Poza IBCN czym to się różni od podstawowego Patriot PAC-3 PDB-8? System jest półstacjonarny na ciagnionych naczepach, mało mobilny, z starymi radiolokatorani. Jedyna nowość to PAC-3MSE który dostaniemy później niż Arabia Saudyjska. Gdzie ta nowa jakość na dziś? Gdzie ten generacyjny przeskok bo koncepcja systemu to lata Zimnej Wojny np. w stosunku do MEADS z tym samym pociskiem PAC-3MSE? Gdzie nowa pionowa wyrzutnia Patriota, radiolokator AESA 360 st? Chyba nie ma tej nowej jakości...jest tradycyjna polska chała i dużo reklamy by przykryć ta chałę.

    1. vvv

      IBCS sprawia ze kazdy radar wpiety w system moze wskazywac cel, wiec nawet bystra moze namierzac dla patriotów, do tego f-35, samoloty awacs, okrety wojenne itp itd. MEADS nie jest gotowy i ma duze opoznienia a bazuje na rozwiazaniach z nowego patriota. usa wkrotce bedzie wybierac docelowy radar 360* IBSC to ogromny przeksok bo caly system sie uzupelnia. zniszczenie jednego radaru nie wylacza baterii.

    2. Jaca

      Panie BUBA. Zupełną nowością w zestawie Patriot jest nie tylko pocisk PAC-3MSE, ale wszystkie elementy tworzące całkiem nową architekturę POLSKIEGO systemu Patriot. Zasadniczo tylko radar AN/MPQ-65 którego w pierwszej fazie kupujemy cztery sztuki należy do starszej generacji Patriota (dlatego w drugiej fazie zostanie uzupełniony o nowej generacji radar 360 stopni GaN). Pozostałe elementy zestawu reprezentują nową jakość w pełni dostosowaną do łączności nowej generacji IFCN używanej w systemie IBCS. W skład systemu Patriot zakupionego przez Polskę w I fazie wchodzą cztery całkowicie już cyfrowe stacje kontroli i kierowania ogniem ECS, taka sama liczba systemów Radar Interface Unit (łączących radar Patriot z siecią systemu łączności nowej generacji IFCN), 18 zestawach Launcher Integration Network Kit (LINK), w tym dwóch zapasowych (są przeznaczone do łączenia wyrzutni z systemem IFCN), i szesnaście nowych o zmiennym kącie w elewacji wyrzutniach M903 tzw. Multi-Elevation Launcher (mogą odpalać pociski w pozycji pionowej). Wyrzutnie są oczywiście całkowicie kompatybilne z IBCS jak i pozostałe elementy zestawu. Zupełną nowością są elementy systemu IBCS, w tym oprogramowanie, 14 jednostek koordynujących Engagement Operations Center (EOC) w kilku wariantach, 15 jednostek systemu IFCN, ponadto cztery jednostki generowania energii Electrical Power Plant III, i pięć terminali systemu MIDS-LVT, przeznaczonych do łączności z systemem Link 16. Wszystko na najnowszej generacji cyfrowych układach półprzewodnikowych. Większość obecnych elementów dowodzenia i kontroli Patriota zostanie wycofanych co znacznie je odróżni od klasycznego Patriota PDB-8. W służbie pozostaną jedynie stacje kontroli ECS, służące za interfejs do standardowych radarów Patriota. Przyszłe radary dookólne, które chce pozyskać także Polska (w drugiej fazie Wisły) będą łączone bezpośrednio z IBCS, ale na razie Amerykanie muszą wybrać nowy typ stacji radiolokacyjnej. Natomiast wyrzutnie i radary będą dołączane do sieci IBCS, dysponującej jednolitymi (takimi samymi dla wszystkich systemów przeciwlotniczych) stanowiskami dowodzenia Engagement Operations Center w trzech wariantach: Current Operations EOC, Engagement Operations EOC oraz Future Operations EOC. Korzystanie z \"sieci\" IBCS pozwoli na użycie danych ze źródeł zewnętrznych nawet, jeżeli w danym miejscu zostanie rozmieszczona mała jednostka Patriot (np. radar i 4 wyrzutnie – tak ma wyglądać cała fire unit polskiego Patriota). Będzie ona mogła działać w sposób autonomiczny i współpracować z innymi elementami obrony powietrznej, np. krótkiego zasięgu Narew, o ile zostanie połączona z siecią (w planach ma zostać) i polskimi radarami wczesnego wykrywania P-18PL i systemami pasywnej lokacji PCL. Polska zamierza od początku zakupić zestawy Patriot zintegrowane z systemem IBCS. We wniosku FMS znalazło się aż czternaście stacji kontroli EOC – sześć w wariancie Engagement Operations EOC, sześć Current Operations EOC i dwa Future Operations EOC. Z dostępnych informacji wynika, że w celu minimalnej obsługi jednostki ogniowej potrzeba jednego centrum EOC, co najmniej po dwa mają być na wyższych szczeblach (przede wszystkim batalionu). W polskiej strukturze, zgodnie z wnioskiem FMS na każdą jednostkę ogniową przypadają dwa centra \"current operations\" i \"engagement operations\" (razem 8). Kolejne dwa takie zestawy znajdują się na szczeblu każdej z baterii, a dodatkowo w Polsce będą dwa \"future operations EOC\" (przeznaczone do planowania operacji). Polska struktura będzie więc nawet bardziej rozbudowana niż amerykańska. Polska otrzyma zupełnie nowej generacji system średniego zasięgu Patriot z IBCS, radarem dookólnym, oraz rakietami przeciwlotniczymi PAC-3MSE i SkyCeptor z nową architekturą znacznie różniącą się od podstawowego PAC-3 PDB-8. To jest coś więcej panie BUBA niż jeden nowy pocisk i IBCS.

    3. Sat00

      to o czym piszesz może za 10 lat ! może !

  15. piechur

    Skoro nt. Wisły wypowiada się prezes PGZ a nie szef przeciwlotników, to te rozważania są nic niewarte. Przypominam ,że Moskwę otacza ok. 80 batalionów rakietowych. Te nasze dwie baterie w ciągu 5 lat to operetka. W Singapurze 2 baterie SAMPTI wystarczą, bo to zaledwie 600 km2. My zresztą także powinniśmy przyjąć rowiązanie Singapuru - kupujemy Patrioty po modernizacji, czyli za 10 lat. Na razie gotowe, tanie francuskie rozwiązanie. Z ToT.

    1. anakonda

      ale po co nam podwajac koszta te dwie starcza na teraz a w razie w możemyprzejac (mysle ze jakos to wrzucono w kontrakt ) używki z USA .Teraz trzeba skupic sie na Narwi bo rakiety tam użyte beda wystepowac w każdym zgrupowaniu wojsk lądowych i morskich .Tarnów na teraz powinien sie skupic na wielolufowych samonaprowadzajacych sie zestawach które można rozmiescic np na lotniskach jako ostatnia krytyczna linia obrony oraz na okrętach chyba żeby do tego celu wykorzystał np elementy loary

    2. Analityk

      Wersja Aster 30 Block 1 NT, pierwsza uznawana za w miarę sensowną antyrakietę, będzie w armii Francji dopiero od 2023. Wcześniejsze wersje Asterów - realnie dobre na samoloty i pociski manewrujące do 3 Mach. Wersja Aster 30 Block 2 BMD [pierwszy antybalistyk dalekiego zasięgu pełną gębą] będzie w testach gotowa dopiero w 2020, a operacyjnie mocno po 2025. Singapur twierdzi że kupuje system przeciwrakietowy, ale kupuje tylko system przeciwlotniczy i ew. na pociski manewrujące, bo efektory to najwyżej obecnie dostępne Aster 30 Block 1. My mamy Iskandery pod bokiem, Singapur nie. Więc oni sobie mogą kupować \"na razie\" obecne Astery drugiego sortu zadaniowego - my musimy od razu wskoczyć na wyższą półkę. A tanie mięso to psy jedzą - nie stać nas na takie oszczędzanie. Za dekadę Singapur będzie sobie pluł w brodę za takie oszczędzanie...my będziemy rozwijali skrzydła i odcinali kupony od zainwestowania w nowoczesność.

    3. WP1

      A my mamy jakieś okręty nadające się do walki????? no chyba że to będą te holowniki i ratowniki które MON zamierza budować :)

  16. zeus89

    Ludzie nie rozumiecie, że jak program się dopnie to będziemy mieć najlepszą obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową w całej Europie? Marudzenie, że wybraliśmy to, że rozłożone w czasie, że na etapy. No nie stać nas by mieć to od razu. Nie da się zrobić tego już i jeszcze taniej. Alternatywa jest taka, że możemy nie mieć nic.

    1. NSZ

      Dobrze napisane panie kolego \"jak program się dopnie\" nie wiadomo czy kiedykolwiek się dopnie a o ile już to za jakieś 15 lat.I nie będzie to najlepsze OPL,najlepsze byłoby gdyby broniło całego terytorium kraju a nie połowy z kawałkiem

    2. Sat00

      chodzi o to że latami nie zrobiono czegoś co można było zrobić od razu uzasadniając to oczekiwaniem na opóźniający się zakup Wisły. Teraz zaczekamy dalej na koniec 2giego etapu. 8 baterii Wisły będzie za 10 lat a Wojska Lądowe i Marynarka Wojenna nie mają czasu aby czekać kolejne lata na efekty offsetu i Narew. Gdy Polska zacznie składać Skyceptory inne armie będą dysponować niekinetycznymi środkami obrony przeciwlotniczej. Pojawienie się laserów o mocy ponad 100kW to kwestia kilku lat.

    3. Marek1

      zeus - kluczowe słowa \"jak się wszystko dopnie\". A CO będzie jak się NIE dopnie ???? Tu jest KILKA elementów, które muszą idealnie wystąpić chronologicznie, by to ogólże zadziałało.

  17. Iluzja

    Jaki przeskok przypudrowany stary system w nowej cenie. Ten system nie jest zdolny zestrzelić dzisiejszych rakiet w dzień podpisania umowy.Ma problem ze starymi rakietami z czasów Stalina.

    1. mewa

      poczytaj troche zamin sie wypowiesz.

  18. Viggen

    Czym jest bateria Patriot i z czego się składa, różnica pomiędzy baterią w USA a w RP bo niektórzy mają problem http://www.defence24.pl/polska-konfiguracja-systemu-patriot-z-ibcs-analiza

  19. mi6

    Czyli przez jakieś 10 lat lekko licząc Polska bedzie bezbronna przed atakami z powietrza. Tak należy rozumieć ten tekst.

    1. Mi 14

      Była bezbronna przez ponad 25 to i może kolejne 10 przeżyje

  20. Tomas

    ludzie... przestańcie się tak wielce podniecać sprawą bo jak czemuś towarzyszą tak wielkie emocje to najczęściej kończy się klapą....

  21. Kozi

    Dziwie sie że komentujący oraz redaktorzy nie dostrzegają problemu braku realnych możliwości obronny przez zakupioną Wisłe, dwie baterie a raczej 208 rakiet nie dają możliwości praktycznej obrony. Drugi etap bedzie niemożliwy do zrealizowania zewzgledow finasowych. Po obecnych cenach jak na dłoni widać że drugi etap musiał by kosztować 50mld zł pod warunkiem rezygnacji z radaru 360° i offsetu.

    1. SOWA

      Amerykanie do ataku na jedną bazę armii syryjskiej użyli 59 rakiet Tomahawk. Bez Narwi bez odpowiednika rosyjskiego Pancyra (tanie rakiety) polska obrona przeciwrakietowa to marzenia dużych chłopców. Zauważcie kupiliśmy Patrioty a nie mamy nic do osłony tych systemów podczas przebazowania zestawów. W dodatku nie wiemy nic o gwarancjach dotyczących transferu technologii. Na gębę to nawet 5 złotych się nie pożycza.

  22. PKP kargo

    Może czas, by naród poprosił jakas organizacje z bliskiego wschodu, by uciszyl tych roztrwaniajacych nasze pieniądze jeneralkow(GRUBASKOW)... Kieruje to do ojców nie do chłopców bez zobowiązań, gdzie podzieja się nasze dzieci gdy okaże się, że coś się przedrze przez tarcze?! Tarcza nie daje nam gwarancji 100% gdzie są schrony przeciw atomowe... Dalej rozwój wojsk od skażenia...te miliardy to lepiej w zaplecze zainwestować lub 200 jakichś nowych samolotów z kompletem uzbrojenia... Ze jak juz nam znowu kraj zniszczą to im tj. Wrogom odpalimy salwe w te elektrownie atomowe, które będą w naszym zasiegu...

  23. ppp

    Szkoda, że zakup podzielono na 2 etapy. Z pewnością będzie drożej, a czy efektywniej? Czas pokaże.

    1. zeus89

      A w artykule ci przedstawiono powody rozdzielenia tego. Można było zrobić to w jednej fazie kupując starszy sprzęt z pułki i potem kupić nowszy i wtedy byłoby drożej.

    2. dark_Xenio

      Będzie lepiej, choć być może drożej, a wynika to z m.in. braku decyzji USA ws. LTAMDS, mówię tu o podzieleniu na dwa etapy.

    3. Rex

      Ale gdybyśmy chcieli zakupić wszystko w jednej umowie to pewnie trzeba by poczekać kolejne 5 lat aż USA wdrożyło by u siebie radar dookólny i pociski niskokosztowe. Obecnie nie mogli nam zaoferować czegoś co jeszcze nie istnieje

  24. WW1

    Tarcza Polski,Rozłożenie nad Polską parasola - ileż człowiek będzie czasu jeszcze słuchał i czytał temu podobne pierdoły.Jaką część Polski za 15lat będzie w stanie osłaniać te 8 baterii....połowę czy ile więc niech już przestaną pierdzielić z tą Tarczą Polski

    1. abx

      to zależy przed czym? jeśli mowa przed pociskami balistycznymi to około 8 miast większych w PL, przed samolotami faktycznie lepiej, ale z powodu zabezpieczenie w/w miast powiedzmy połowę ;)

    2. Toudi

      8 baterii jest w stanie w miarę szczelnie chronić aglomerację np. Trójmiasto (rozciągnięta na kilkadziesiąt kilometrów ).

    3. Rex

      No tak. W każdej wiosce trzeba ustawić batalion czołgów i baterię Patriot! A tak serio to wojna nie polega na atakowaniu wiosek i zagonów tak wiec nie trzeba ich chronić.

  25. ewa

    Tak, tak, już to widze jak wydadzą 50-60 mld złotych w przeciągu 10lat tylko i wyłącznie na obrone plot. Biorąc pod uwagę że MON ma w budzecie łącznie na zakupy dla wszystkich rodzajów wojsk 6mld PL TO OZNACZA ŻE PRZEZ 10 LAT NIE będzie: czołgów, bwp, śmigłowców, samolotów, oketów amunicji, rakiet ppanc....takie kosztowne zakupy przy tak słabym budzecie MON realizuje się wy FACHOWCY Z MON z kasy dodatkowej spoza tego dziadowskiego budżetu....

Reklama