Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Wzrost eksportu? Odbudowa zaufania dla polskiej zbrojeniówki

fot. MSPO 2013
fot. MSPO 2013

W ostatnich dniach na łamach szanowanych czasopism, Rzeczpospolita oraz Dziennik Gazeta Prawna, pojawiły się publikacje dotyczące exportu polskiej zbrojeniówki. 

Stawia się diagnozy, że olbrzymi spadek eksportu wynika z następujących faktów: cięcia zamówień wojskowych w wielu krajach, brak odpowiedniej oferty handlowej ze strony polskich firm, deficyt innowacyjnych produktów. Tymczasem prawda jest inna. Eksport fabryk (Mielec, Świdnik) mających zagranicznego właściciela, który jest wspierany przez aparat marketingowy właściciela, ma się dobrze i ma szanse na wzrost. Nieźle również prosperuje export prywatnych producentów, np. Lubawa, WZE- której  kontrakt malajski budzi najwyższe uznanie. Natomiast export zbrojeniówki będącej pod władaniem Skarbu Państwa został „położony na łopatki”, zwłaszcza w latach 2007-2008. Niestety jego późniejsza odbudowa sprowadzała się głownie do wykładów pana ... …, głoszonych podczas Targów kieleckich.

Tutaj pozwolę sobie na małą dygresję. W pierwszej połowie marca tego roku, w światowej stolicy prawników – Londynie, podczas jednej z konferencji spotkałem znanego, szanowanego mecenasa federalnego/federacyjnego. Ten wybitny prawnik od szeregu lat obsługuje największe zbrojeniowe firmy swojego kraju. Rzecz się miała już w momencie aktywności „zielonych ludzików” na pewnym półwyspie, ale przed jego aneksją. W czasie rozmowy sprawa zeszła na tematy zbrojeniowe:

– „Wiesz co Jarek w połowie ubiegłego dziesięciolecia mieliśmy duże problemy z realizacją paru kontraktów z największym światowym importerem uzbrojenia. Baliśmy się, że w dwóch tematach przejmiecie nasze kontrakty”

– I co się stało? – dopytałem

– „Sami bardzo nam pomogliście, zresztą jak zwykle” – brzmiała odpowiedz.

– „Czy znasz … …?

– Chyba tak, to bardzo zdolny młody człowiek – odpowiedziałem.

– „To właśnie on nam bardzo pomógł. Na odbudowę zaufania będziecie czekać długo

– A daliście temu młodemu … … jakieś godne wynagrodzenie?– na koniec spotkania zapytałem.

–„Nie. I to jest wspaniałe.” – odpowiedź. W tym momencie spojrzałem w te zimne, bezwzględne oczy i się przeraziłem. Czyżbyśmy byli do końca tacy głupi?

Powyższe słowa piszę ku pewnej przestrodze osobom, które mogą decydować o polskiej zbrojeniówce – wpływy z eksportu utraciliśmy w większości na własne życzenie. Ażeby to odbudować, potrzebne jest odbudowanie zaufania do polskiej zbrojeniówki i  Polski.

 


Jarosław Kruk jest partnerem zarządzającym w Kancelarii Prawniczej Kruk i Wspólnicy.  W latach 1997-2000 pracował jako radca prawny w Departamencie Prawnym MSWiA co pozwoliło mu na poznanie specyfiki funkcjonowania administracji publicznej, a zwłaszcza sfery związanej z bezpieczeństwem państwa.  W latach 2007-2010 kierował kompleksową obsługa prawną na rzecz Ministerstwa Gospodarki dotyczącą offsetu.

 

Reklama

Komentarze (3)

  1. marian

    nasz przemysł zbrojeniowy dzięki takim idzikom, klichom i kamińskim to się rozwija, w drugą stronę, do monu powinni przyjąć okulistę ,no i prokuratura potrzebna!!!!

  2. G H

    niestety Dragon ma rację profesjonalizacja armii to 120 generałów ,kilkanaście tysięcy starszych oficerów,etaty bojowe kapelanów , rzeczników prasowych,prokuratorów,odliczyć służby tyłowe ,logistykę,departamenty,inspektoraty itp. to co zostanie?. Powiem Wam zostaje prosić "dajcie chociaż dwie ciężkie brygady" ,a kto się zaangażuje jeżeli brak myślenia z naszej strony? od Onyszkiewicza do Klicha postępuje rozkład armii i upadek zbrojeniówki.

  3. Gość

    Myślę że jest szansa by coś drgnęło w naszym przemyśle zbrojeniowym na lepsze. Pojawiają się sygnały, że nasi decydenci zrozumieli czym jest polski przemysł zbrojeniowy dla naszego bezpieczeństwa i niepodległości. Jeżeli Polska by nie daj Boże ,znalazła się w długoletniej wojnie ,niema pewności czy będzie możliwość zakupienia i sprowadzenia do Polski sprzętu wojskowego. Drugą kwestią jest obsługa nowoczesnego sprzętu ,która wymaga długotrwałych szkoleń. Armia i PZ to jeden organizm i tak powinno być to rozumiane. Sprzęt zbrojeniowy w czasie pokoju jest trudny do sprzedania ,ponieważ trwa ostra konkurencja producentów z krajów którym zależy na utrzymaniu tego przemysłu w gotowości produkcyjnej, taka jest dzisiejsza strategia. Następnym tematem jest dostęp do zaawansowanych technologi , jeżeli sprzęt jest na wyższym poziomie technicznym jest łatwiejszy do sprzedania. Inwestując w nowoczesność inwestujemy jednocześnie w bezpieczeństwo. Jak chcemy mieć wolne i niepodległe państwo musimy postępować jak mądre narody i pilnować by nasz PZ funkcjonował i był nowoczesny. Są tacy którym taka nasza postawa nie będzie się podobała ,ale komu podoba się konkurencja.

    1. Dragon

      Sorry, ale patrząc na naszych decydentów mam zupełnie inne zdanie, w 7 lat rządów Hitler zbudował najlepszą na świecie machinę wojenną (później go trochę ambicje przerosły), nasi obecni "mężowie stanu", nie potrafią zwodować jednej korwety, że o reszcie marynarki która jest pływającym mauzoleum nie wspomnę. Sami zajechaliśmy nasz przemysł zbrojeniowy, a profesjonalizacja armii jak w górnictwie ściąć Etaty i po chu... nam automatyzacja, dobrze że Rosomaki były już wcześniej zakontraktowane.

    2. z prawej flanki

      nasi obecni decydenci zrozumieli jedno na pewno ; źe propagowanie wymyślonej na potrzeby pijaru "przyjaźni polsko-radzieckiej" ,zlikwidowanie poboru przez Pana psychiatre czy radosna tfu!rczość na polu dyplomacji - wcale nie przeklada sie na...wzrost slupków. POparcia. Teraz armiá ,gdzie sié tylko da - bédá sobie wycierali...

Reklama