Reklama

Siły zbrojne

"Mniej wodzów, więcej Indian", czyli o reformie dowodzenia na sejmowej Komisji Obrony Narodowej

Fot. chor. Artur Zakrzewski (DPI MON).
Fot. chor. Artur Zakrzewski (DPI MON).

3 stycznia br. Sejmowa Komisja Obrony Narodowej wysłuchała informacji o planowanych zmianach w systemie dowodzenia i kierowania Siłami Zbrojnymi RP.



Założenia przygotowywanych przez Ministerstwo Obrony Narodowej we współpracy z Biurem Bezpieczeństwa Narodowego zmian przedstawił członkom komisji minister Tomasz Siemoniak i szef BBN gen. Stanisław Koziej.

Nie zabrakło również czasu na pytania posłów i odpowiedzi ministrów.

Minister Siemoniak przedstawił w swoim wystąpieniu cele reformy i odniósł się do niektórych wątpliwościach, które pojawiły się niedawno po wysłuchaniu na senackiej Komisji Obrony.

Cele reformy:

  • odchudzenie struktur dowodzenia SZ na szczeblu centralnym przy jednoczesnym wzmocnieniu struktur terenowych

  • stworzenie systemu połączonego dowodzenia szkoleniem i operacjami

  • doprowadzenie do tego, żeby struktury dowodzenia w warunkach pokoju i wojny były jak najbardziej zbliżone do siebie

  • pogłębienie cywilnej kontroli nad armią


Minister podkreślił, ze planowana reforma "w najmniejszym stopniu to się nie odnosi do zwierzchnictwa Prezydenta nad Siłami Zbrojnymi - tu nic się nie zmieni, a projekty mają pełne poparcie prezydenta".

Szef MON odniósł się również do obaw związanych z kwestiami zatrudnienia w Wojsku Polskim: "nie jest intencją, żeby kogolwiek zwalniać, przesuwać. Wzmocnione zostaną brygady i dywizje, a etatów ubędzie w Warszawie i to tych wysoko płatnych".

Jeśli chodzi o kwestię Wojsk Specjalnych wobec planowanej reformy, minister zapowiedział, że: "Chcemy zastosować rozwiązanie, które w żaden sposób nie uszczupli znaczenia Wojsk Specjalnych w naszym systemie obronnym. (...) Chcemy żeby Wojska Specjalne w aspekcie szkolenia i przygotowania były elementem Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, i żeby były stałym elementem do wykorzystania przez Dowództwo Operacyjne. To rozwiązanie stosowane w innych krajach".

Minister Koziej wyjaśniał z kolei dlaczego planuje się stworzenie systemu złożonego z organów podległych Ministrowi Obrony. Według niego będą one dokładnie odpowiadać pełnionym przez nie funkcjom:

  • planowanie - będzie domeną Szefa Sztabu Generalnego

  • zarządzanie codzienne - Dowódcy Generalnego RSZ

  • użycie wojska w operacjach - Dowódcy Operacyjnego RSZ


Ministrowie odnieśli się również do kwestii pozycji Dowództwa Operacyjnego po reformie, a także Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych.

Według wstępnych założeń, Dowództwo Operacyjne ma być wzmocnione "poprzez wciągnięcie do Dowództwa Operacyjnego Centrów Operacji, i stworzenie Centrum Operacji Lądowych" - wyjaśniał min. Siemoniak.

"Chcemy żeby Naczelnym Dowódcą Sił Zbrojnych w czasie wojny został mianowany Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych" - mówił szef MON.

Reforma ma doprowadzić do tego, aby "w sytuacji kryzysowej dowodzenie odpowiadało temu w czasie pokoju. Przewidujemy wyznaczenie w czasie pokoju kandydata na Naczelnego Dowódcę SZ." - uzupełniał gen. Koziej.

Jak wyjaśniał szef BBN, w czasie wojny "DO w zakresie operacji podlega pod zwierzchnictwo Prezydenta" Szef Sztabu Generalnego będzie natomiast "najwyższym doradcą władz państwowych. Reforma oznacza (zatem) wzmocnienie pozycji SSG."

Zauważył również, że "Szef Sztabu ma być pomocnikiem DO i czuwać nad przestrzeganiem wykonywania decyzji DO." Obecnie te kwestie reguluje ustawa o Urzędzie Ministra Obrony Narodowej, którą, m.in. chcą zmienić proponenci reformy.

Wątpliwości posłów

W czasie dyskusji, posłowie zwracali uwagę przede wszystkim na dwie kategorie problemów, które mogą pojawić się, zarówno w fazie prac legislacyjnych jak i przy wdrażaniu przepisów w życie.

Zastępca przewodniczącego Komisji, Mariusz Kamiński (PiS) wyraził obawę o to, że przepisy ustawy napisane na podstawie obecnych założeń mogą zostać zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny.

Według posła Kamińskiego zastąpienie kilku "dowódców" (o czym mówi art. 134 ust. 3 Konstytucji RP) "dowódcą" jest niezgodne z duchem konstytucji. Według niego "reforma jest nieczytelna i może wiele skomplikować, a rząd powinien wystąpić z inicjatywą o zmianę konstytucji".

Poseł Zbyszek Zaborowski (SLD) określił nawet proponowane zmiany "falandyzacją prawa" i stwierdził, że w obliczu, gdy w Komisji ON widać zalążki konsensusu politycznego, rząd powinien wystąpić o dokonanie zmian w ustawie zasadniczej.

Drugą kategorią problemów zasygnalizowanych przez posłów były zmiany kadrowe i ewentualny opór generalicji.

Posłowie pytali, m.in. ile etatów na szczeblu centralnym zostanie zlikwidowanych, jaka duża będzie redukcja w Sztabie Generalnym i poszczególnych Dowództwach Rodzajów SZ.

Poseł Stanisław Wziątek (SLD) pytał: "czy przewidujecie, że część wodzów (dowódców - przyp. MMT) nie przyjmie nowych zadań i odejdzie z wojska a (..) Siły Zbrojne stracą wykwalifikowaną kadrę?"

Odpowiedzi ministrów

Zarówno Minister Siemoniak, jak i Koziej uspakajali, że założenia zmian ustawowych są na bieżąco konsultowane z prawnikami i według zamówionych ekspertyz są one zgodne z Konstytucją. Gen. Koziej podkreślił, że na takiej samej zasadzie jak minister może kierować kilkoma działami administracji publicznej, tak dowódca może kierować kilkoma rodzajami sił zbrojnych.

Jeśli chodzi o zmiany kadrowe minister Siemoniak wypowiedział się następująco: "Myślę, że wodzowie (dowódcy - MMT) odnajdą się w nowym systemie. Część pójdzie na emeryturę. (...) nie ma większej satysfakcji dla dowódcy niż wrócić do swoich żołnierzy. Po rozmowach z kandydatami na dowódców, stwierdzam, że nie mogą się doczekać na powrót. Kompetentni wodzowie wiedzą, że prawdziwa kariera biegnie przez brygady i dywizje, a nie salony i parkiety."

Szef MON-u dodał, że w 2013 r. kończą się kadencje większości dowódców Sił Zbrojnych RP, dlatego ułatwi to wymiar personalny przygotowywanej reformy. Redukcja stanowisk generalskich ma odpowiadać liczbowo zeszłorocznej - zmniejszono ich liczbę z 142 do 116.

Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak zapowiedział w czasie swojego wystąpienia, że projekt ustawy jest "na ukończeniu i w ciągu 12 dni powinna się zacząć ostateczna procedura rządowa. Jak tylko RM przyjmie projekt to trafi do on do Sejmu". Według jego słów nastąpi to najprawdopodobniej w I kwartale 2013 r.

Minister nie chciał na razie mówić o konkretnych wyliczeniach kosztów reformy. Podkreślił jednak, że przyniesie ona oszczędności wynikające, nie tyle z redukcji etatów, ile z poprawy funkcjonowania struktur dowodzenia i kierowania SZ i z powodu braku dublowania kompetencji. Zapewnił, że szczegóły zostaną przedstawione wraz z projektem ustawy.

(MMT)
Reklama

Komentarze

    Reklama