Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Poniedziałek z Defence24.pl: Polska dołączy do PESCO; Iracka delegacja w PGZ; Przegląd stanu modernizacji rosyjskiej armii; Zatargi szefa MON

Fot. www.vs.rs
Fot. www.vs.rs

Poniedziałkowy przegląd prasy pod katem bezpieczeństwa. 

Maciej Miłosz, Dziennik Gazeta Prawna, „Będziemy tworzyć politykę obronną UE”: Polska dołączy do mechanizmu stałej współpracy strukturalnej (PESCO), który zostanie zainaugurowany w poniedziałek w Brukseli. «„Za” było prezydenckie BBN oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych. MON zgłaszało wątpliwości.» Z informacji gazety wynika, że głównym zwolennikiem przystąpienia do PESCO był prezydent Andrzej Duda, który miał wpływ na stanowisko premier Beaty Szydło w tej sprawie.


Roman Stańczyk, Gazeta Polska Codziennie, „Iracka delegacja rządowa w siedzibie Grupy PGZ”: „We wtorek 7 listopada br. odbyło się spotkanie zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej z iracką delegacją rządowo-przemysłową, której przewodził wiceminister ds. przemysłu i minerałów Bagdadu Adel Kareem Kak Ahmed” – pisze Roman Stańczyk. Ze względu na dysponowanie środkami na zakup uzbrojenia oraz potrzebę modernizowania armii Irak stanowi dla PGZ atrakcyjny rynek eksportowy.


Krzysztof Podgórski, Dziennik Trybuna, „Nowa jakość, nowe możliwości”: Pierwsza część przeglądu stanu modernizacji rosyjskiej armii według planu na lata 2012 – 2020. „Rosyjski system nawigacji jest dużo trudniejszy do zakłócenia (…) pozwala na nawigację okrętów podwodnych w zanurzeniu, co jest niedostępne użytkownikom GPS. Jak to osiągnęli Rosjanie, pozostaje zagadką i frustracją specjalistów NATO ”. Wojna w Syrii pokazała natomiast, że rosyjskie lotnictwo może działać całodobowo i w trudnych warunkach meteorologicznych.


Anna Gilewska, Wprost, „Wszystkie wojny Macierewicza”: „Stosunki między prezydentem a ministrem obrony są coraz bardziej napięte. – I żaden z nich nie ustąpi, te wojenki podjazdowe będą trwały – są przekonani nasi rozmówcy z PiS.” Wobec Macierewicza nieprzychylni mają być także minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak oraz minister koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński.

Według nieoficjalnych informacji, na które powołuje się gazeta do końca roku z resortu odejdzie podsekretarz stanu w MON Tomasz Szatkowski, który miałby przenieść się do przemysłu zbrojeniowego.

Reklama

Komentarze (3)

  1. dim

    Przypomnę przedstawienie z forsowaniem przez Rosjan wielkich rzek, przez ich czołgi, w trakcie manewrów, z zaproszonymi zachodnimi obserwatorami. UuuuAAAAuuuu! Ruskie są WieeeEElcyyyy.... "Po nieprzygotowanym, zwykłym dnie". By po latach wyszło na jaw, że znajdowała się tam wybetonowana bruzda, z której czołg za nic mógł zboczyć, choćby i bardzo chciał popełnić samobójstwo. Czyli ostrożnie, co ci oszuści znów wygadują. I tak co naprawdę potrafią, tego nie zdradzą.

  2. dimitris

    A słyszałem, że w Warszawie ma nie być już Alei Armii Ludowej ? Jako organizacji wykonującej rozkazy nadchodzące z Moskwy ? - No gdzie mam o tym wspomnieć, jeśli nie w przeglądzie polskiej prasy, o Wojsku Polskim ??? Toteż rozważyłem, jak wyglądałaby Polska po II w.ś. gdyby Armii Ludowej i analogicznie 1 i 2 Armii Wojska polskiego w ogóle nie było ? Rozważałem to apolitycznie. Niemniej jestem niemal pewien, że wtedy... - mogłoby nie być także Wrocławia, Szczecina, Kołobrzegu, a może nawet polskiego Gdańska ? - Okręg Kaliningradzki z pewnośćią objąłby także Warmię i Mazury... - Polskę musiałaby spotkać co najmniej mołdawizacja, czyli wymiana połowy ludności na rosyjskojęzyczną, z kolei Polakami spokojnie i w dalszym ciągu kolonizowanoby Kazachstany. - itp. itd. Rozważyłem też, co zawdzięcza konkretnie miasto stołeczne Warszawa Armii Krajowej ? Jakie skutki ? Oraz co zawdzięczają także inne polskie społeczności partyzanckie, rozkazom z Londynu, na przykład dotyczącym wykonania planu "Burza" ? Nie oceniam. Ofiarę wszystkich żołnierzy polskich głęboko szanuję. Otóż sam mam dziadka (polskiego), najpierw nastoletniego ochotnika - legionistę, następnie zesłańca na Sybir, potem trzykrotnego uciekiniera ze zsyłki przy rąbaniu lasu, z kamieniołomów, z Armii Czerwonej. Ale do Berlinga nie zdążył i tak. Toteż bił się o Polskę w 1 Armii Wojska Polskiego tzw. LWP. Dwukrotnie ranny, jednak wyzwalał Pragę, zdaje się zdobywał także Wał Pomorski, na pewno był aż w Berlinie. Potem przez kilka lat zwalczał jeszcze zbrodniarzy UPA. Aż dopiero potem zezwolono mu na powrót do swoich, spod Tarnopola, teraz przesiedlonych we Wrocławskie. Czyli kiedy i tę pamięć mamy w Polsce likwidować, zamazać ?

    1. dim

      errata: miało być: do Andersa nie zdążył i tak.

    2. Gojan

      Szanuję Pana dziadka, i ma Pan prawo do subiektywnego spojrzenia na niedawną przeszłość, zgodnego z tradycję rodzinną. Jestem też przeciwny zamazywaniu i likwidowaniu pamięci o niej; byłem nawet zwolennikiem zostawienia pomnika „Czterech śpiących” („Braterstwa broni”) na warszawskiej Pradze, ku wiecznej rzeczy pamiątce. Mam jednak kilka polemicznych uwag do Pana argumentów. 1. @dmitris: „A słyszałem, że w Warszawie ma nie być już Alei Armii Ludowej? Jako organizacji wykonującej rozkazy nadchodzące z Moskwy?” Odp. @Gojan: Może m.in. dlatego, że: „Po wyzwoleniu spod okupacji niemieckiej głównym zadaniem AL stał się udział w organizowaniu i obronie tworzonego przez Polską Partię Robotniczą systemu władzy opartej na wzorcach sowieckich. W związku z tym żołnierze AL stanowili główną grupę, z której rekrutowano funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i Milicji Obywatelskiej”? (źródło: Wikipedia). 2. @dmitris: „Toteż rozważyłem, jak wyglądałaby Polska po II w.ś. gdyby Armii Ludowej i analogicznie 1 i 2 Armii Wojska polskiego w ogóle nie było?” Odp. @Gojan: Czy rozważał Pan przykład Finlandii, do której, u boku „wyzwoleńczej Armii Czerwonej”, nie weszła żadna „Fińska Armia Ludowa”, będąca zbrojnym ramieniem Komunistycznej Partii Finlandii przysłanej z Moskwy (analogicznie jak LWP), ani w 1939 r., ani w 1944 r.? Tymczasem Polacy, „zwycięzcy z Berlina”, mogli sobie tylko pomarzyć o statusie Finlandii w czasach PRL. 3. @dmitris: „Rozważyłem też, co zawdzięcza konkretnie miasto stołeczne Warszawa Armii Krajowej? Jakie skutki?” Odp. @Gojan: Czy naprawdę wierzy Pan w tę starą tezę radzieckiej propagandy o odpowiedzialności AK za zniszczenie Warszawy? Zgoda, skutki Powstania Warszawskiego były dramatyczne i nieodwracalne, a Rząd Londyński i KG AK dały ciała, ale to dlatego, że dali się podprowadzić prowokacji Stalina, który to zaplanował i wykonał. Ciekawe, że w latach 1944 i 1945 udały się powstania w Paryżu i w Pradze, a nie udały się w Warszawie i na Słowacji, choć właśnie w tych 2 ostatnich miejscach Armia Czerwona stała u bram. A może właśnie dlatego się nie udały? Nawet oficjalna propaganda PRL porzuciła ten wątek już w latach 70. XX w., wysługując się „nieoficjalnymi” broszurkami swojej agentury. Dzisiaj odgrzewają ten kotlet na nowo niektórzy „prawdziwi Polacy”, wiszący na sznurku Kremla (przyznam, że sam się na to dawałem nabierać przez jakiś czas). 4. @dmitris: „Oraz co zawdzięczają także inne polskie społeczności partyzanckie, rozkazom z Londynu, na przykład dotyczącym wykonania planu "Burza"?” Odp. @Gojan: Tu się z Panem zgadzam. Proszę jednak zauważyć, że jest to ten sam problem, co z Powstaniem Warszawskim, wynikający z ówczesnej „poprawności politycznej”, wymuszanej przez zachodnich aliantów, nakazującej Rządowi Londyńskiemu, a w ślad za nim KG AK, widzieć do ostatka w ZSRR sprzymierzeńca, wbrew raportom płynącym z "terenu". Dlatego np. NSZ, niezależny finansowo i organizacyjnie od Londynu, lepiej od AK radził sobie, po upadku Powstania Warszawskiego, w walce z "bandami" NKWD, KBW, UB, MO i LWP :).

  3. Drzewica

    Największe frustracje musi budzić stałe rozgrywanie naszych władz przez unijne organy liberalno-lewackie żądne położenia znowu łapy na polskim życiu gospodarczym i politycznym, np. przez odrębny od NATO system obrony!

Reklama