Reklama

Geopolityka

Irackie siły rozpoczęły szturm na bastion IS

Fot. Irackie Ministerstwo Obrony, Facebook
Fot. Irackie Ministerstwo Obrony, Facebook

Jak poinformował w komunikacie generał Amir Jarallah dowodzący operacją odbicia Hawidży z rąk tzw. Państwa Islamskiego, w piątek irackie siły rządowe rozpoczęły szturm na miasto, będące ostatnim bastionem IS w tym kraju.

Szturm na centrum miasta jest drugą fazą operacji odbijania Hawidży i jej okolic. "Rozpoczęła się zakrojona na szeroką skalę operacja wojskowa mająca na celu wyzwolenie centrum Hawidży" - oświadczył Jarallah. W drugą fazę operacji zaangażowane są "armia, oddziały antyterrorystyczne, siły szybkiego reagowania, (szyickie, wspierane przez Iran) siły paramilitarne Haszed al-Szabi oraz oddziały plemienne" - wyliczał generał.

Jak poinformował, siły szybkiego reagowania rozpoczęły operację w nocy z czwartku na piątek, przekraczając rzekę na północ od Hawidży. Następnie "zbudowali mosty, aby zapewnić przejście oddziałom, które kierują się w stronę miejscowości Abassi", około 10 km na zachód od Hawidży - dodał Jarallah.

Licząca, według różnych źródeł, od 70 tys. do 100 tys. mieszkańców Hawidża jest stolicą będącego pod kontrolą IS okręgu o tej samej nazwie w prowincji Kirkuk, bogatego w ropę naftową spornego regionu, leżącego poza autonomicznym Regionem Kurdystanu. Okręg Hawidża został opanowany przez IS w czerwcu 2014 roku.

Iracka armia, wspierana przez siły międzynarodowej koalicji pod wodzą USA, rozpoczęła pierwszą fazę ofensywy na Hawidżę 21 września, odbijając tereny na północny zachód od miasta - przypomina AFP.

W czwartek organizacja Human Rights Watch poinformowała, że podczas ofensywy szyickie milicje dopuściły się łamania prawa wobec ludności cywilnej; miały nielegalnie zatrzymać mieszkańców wsi i znęcać się nad nimi. Mieszkańcy wiosek nieopodal Hawidży zostali zatrzymani przez członków organizacji Badr, proirańskiej szyickiej grupy, która odgrywa główną rolę w walce z sunnickim Państwem Islamskim, i nie wiadomo, gdzie ludzie ci teraz przebywają - twierdzi HRW.

Przywódca milicji, wchodzącej w skład Sił Mobilizacji Ludowej (PMF), zaprzeczył tym oskarżeniom, mówiąc że jego oddziały ściśle przestrzegają prawa przy postępowaniu z cywilami.

PAP - mini

Reklama

Komentarze

    Reklama