Reklama

Geopolityka

Poroszenko liczy nie tylko na amerykańskie uzbrojenie obronne

Fot. president.gov.ua.
Fot. president.gov.ua.

W trakcie konferencji w Kijowie prezydent Ukrainy Petro Poroszenko powiedział, że ma nadzieje na otrzymanie przez Ukrainę od USA nie tylko uzbrojenia obronnego. Jak wyjaśnił, dzięki temu „agresor zapłaci wyższą cenę za atakowanie armii” w Donbasie na wschodzie kraju.

Poroszenko wystąpił w Kijowie na sesji otwierającej doroczną konferencję Jałtańskiej Strategii Europejskiej (YES), stowarzyszenia działającego na rzecz integracji europejskiej Ukrainy.

Mam nadzieję, że będzie to nie tylko uzbrojenie obronne, choć ono znacząco wzmocni nasze zdolności obronne. Nie chcemy, nienawidzimy idei atakowania wroga. Chcemy po prostu potwierdzić, że agresor zapłaci o wiele wyższą cenę, jeśli będzie naruszał mińskie porozumienia w sprawie Donbasu i atakował moje wojska. Ale pragniemy pokoju i ja jestem prezydentem pokoju.

Petro Poroszenko, prezydent Ukrainy

24 sierpnia podczas wizyty w Kijowie amerykański minister obrony James Mattis powiedział, że USA będą kontynuowały udzielanie pomocy Ukrainie i rozpatrywana jest możliwość przekazania jej śmiercionośnej broni. Poinformował wówczas, że po rozmowach z ukraińskimi partnerami sporządzi "konkretne rekomendacje w tej sprawie".

Przemawiając na piątkowym forum YES Poroszenko oświadczył także, że zachodni partnerzy Ukrainy popierają ideę rozmieszczenia misji pokojowej ONZ na całym obszarze, który opanowali prorosyjscy separatyści w Donbasie.

Rozmieszczenie sił pokojowych popierają przedstawiciele Departamentu Stanu USA i nasi partnerzy w Europie: Francuzi, Brytyjczycy i Niemcy. Popierają to nie dlatego, że chcą widzieć w Donbasie więcej uzbrojonych ludzi; jest to absolutnie nieodłączny komponent +mapy drogowej+ mińskich porozumień.

Petro Poroszenko, prezydent Ukrainy

Prezydent przypomniał także, jak zmieniało się stanowisko prezydenta Rosji Władimira Putina w sprawie wysłania na Ukrainę sił pokojowych.

Widzimy tu przemianę, bo na początku całkowicie odrzucał on możliwość omawiania tego tematu, potem mówił, że ma to być uzbrojona misja policyjna, następnie siły pokojowe, lecz tylko na linii rozdziału, a potem, że na całym obszarze Donbasu. Krok po kroku dochodzimy do tego, że misja ONZ będzie na całym terytorium, także na terenach, których Ukraina dziś nie kontroluje.

Petro Poroszenko, prezydent Ukrainy

Sprawę rozmieszczenia na Ukrainie sił pokojowych ONZ Poroszenko zamierza podnieść w przyszłym tygodniu podczas 72. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku.

Jałtańska Strategia Europejska jest stowarzyszeniem założonym i finansowanym przez ukraińskiego miliardera Wiktora Pinczuka. Prywatnie jest on zięciem byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy. Szefem zarządu stowarzyszenia od 2010 roku jest były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski. Obrady YES potrwają do soboty.

PAP - mini

Reklama

Komentarze (3)

  1. polak mały

    To byłaby świetna wiadomość, gdyby udało się wysłać wojska ONZ do Donbasu. Coś mi jednak mówi, że Rosja się na to nie zgodzi, no chyba, że to będą jej własne wojska. To by przecież kompletnie zdewastowało ich taktykę destabilizacji sytuacji na Ukrainie. Po co im to?

    1. Ehe

      Brednie wojska ONZ spowodowały by koniec bełkotania o trwajacej wojnie z rosja ktorej tam nie ma. Przyszedl by czas na realizacje porozumienia minskich ktory dobrze wiem nie moze byc zrealizowane przez strone urainska. W momencie kiedy skonczy sie wojenna poropaganda o wojnie z Rosja obecna pro amerykanska wladza na ukrainie przestaje istniec i jak myslisz kto znowu zacznie odzyskiwac wplywy. Sprawdz moze jakie popaarcie ma obecnie blok opozycyjny jakie ma partia poroszenki.

  2. ja

    Liczy na Niemcy i Francję to niech ma i Polska nie powinna się starać o zaistnienie w Ukrainie, niech ma tylko to co chce i o co zabiega-powodzenia/

    1. NN

      Tylko, że z racji naszego położenia żywotnym interesem Polski jest posiadanie wpływów na Ukrainie. Ale nikt nie powiedział, że musimy te wpływy osiągać poprzez Poroszenkę. Trzeba trzymać rękę na pulsie i po pierwsze: rozmawiać z niemal wszystkimi (np. Liaszkę z miejsca odrzucam), po drugie: wspierać tych, którzy mają realne szanse na władzę, po trzecie: wybrać kilka niszowych ugrupowań i wspierać je długofalowo (po pierwsze, ze względu na świadomość swojej słabej pozycji będą bardziej chętni do współpracy, po drugie takie ugrupowania mają bardziej zmobilizowany elektorat). I wtedy możemy wspierać jak nam się podoba. Jeśli będzie nam po drodze z władzą - damy co trzeba po prostu. Jak będziemy mieć z nimi problemy - mówimy: "wicie, rozumicie, jesteśmy przyjaciółmi Ukrainy, ale z tymi dogadać się nie możemy" i np. zamiast przekazać broń czy kamizelki ukraińskiemu ministerstwu obrony przekazujemy je bezpośrednio np. Azowowi. Dodajmy jeszcze, że przez zyskanie sympatii (którą i tak teraz mamy) umiarkowanych nacjonalistów ukraińskich możemy skutecznie zdusić ugrupowania banderowskie.

  3. zgred ojczyżniany

    Konflikt - gdzie USA , Rosja ścierają się , a OLIGARCHIA UKRAIŃSKA się ściera z realnymi potrzebami ludności , ten konflikt na długie lata zamrozi ją w okopach ?

Reklama