Reklama

Geopolityka

"Apollo" - niemiecko-holenderska obrona przeciwlotnicza

Holendersko-niemiecka kooperacja w dziedzinie wojskowości uzyskuje nowy wymiar. Ma nim być projekt „Apollo” zakładający współpracę w ramach naziemnej obrony przeciwlotniczej. Pierwszym krokiem do jego realizacji jest przekazanie dowództwa nad niemiecką 61 grupą rakiet przeciwlotniczych w ręce Holendrów. 

Inicjatywa zakłada również utworzenie wspólnej Akademii Obrony Powietrzno-Rakietowej oraz zamówienia uzbrojenia realizowane przez razem oba państwa. Mogą one dotyczyć w szczególności systemów obrony powietrznej bardzo krótkiego zasięgu. 

Jak czytamy w komunikacie Luftwaffe podzielony jest na sześć części oznaczonych kolorami. W ramach "Czarnego Apollo" rozwijane są wspólne doktryny, koncepcje oraz regulacje, które będą weryfikowane podczas ćwiczeń realizowanych do końca tego roku. Barwę czerwoną przypisano projektowi wspólnej uczelni (BAMDA). Szkolenia mają odbywać się z wykorzystaniem infrastruktury w Holandii, Niemczech oraz w Stanach Zjednoczonych. W 2016 r. w ramach nowej inicjatywy na Krecie odbyło się szkolenie Senior Leadership Academic Course. W tym roku planowana jest druga edycja.

Czytaj także: Niemcy: Przeciwlotnicza reforma do kosza. Dziurawa tarcza NATO dla Polski? [ANALIZA]

 

W ramach „Niebieskiego Apolla” przedstawiciele obu państw wypracowują możliwości wspólnych zamówień uzbrojenia. Część projektu oznaczona żółtą barwą jest dedykowana utworzeniu holendersko-niemieckiej grupy zadaniowej dla obrony powietrznej i rakietowej. W ramach tego projektu celem jest osiągnięcie pełnej gotowości do działań bojowych, także do zadań realizowanych w ramach NATO. W tym celu w ubiegłym roku przeprowadzono zakrojone na szeroką skalę ćwiczenie współdziałania pododdziałów zestawów przeciwlotniczych Patriot obu państw. Jednostka będzie więc dysponować m.in. zdolnościami w zakresie obrony średniego zasięgu.

Fot. Luftwaffe/Susanne Hähnel

Czytaj także: Bundeswehra wojskowym hubem Europy? "Czechy i Rumunia zwiększają współpracę"

Zielony podprojekt skupia się na procesie podporządkowania dowództwa Holendrom nad niemiecką jednostką dysponującą uzbrojeniem ziemia-powietrze. W ramach tego projektu celem jest ustanowienie grupy zadaniowej zdolnej do działania w zakresie obrony powietrznej krótkiego/bardzo krótkiego zasięgu. 

Uczestnicząca w tym programie 61 grupa rakiet przeciwlotniczych to jedyna jednostka Bundeswehry zapewniająca naziemną obroną przeciwlotniczą bardzo krótkiego zasięgu, dysponująca zestawami Stinger, Ozelot i Mantis. Od kwietnia 2018 r. dowodzenie nad nią przejmie dowództwo obrony przeciwlotniczej w Vredepeel. Tam ma zostać również utworzone centrum kompetencyjne w celu rozwijania zdolności bezpośredniej obrony. Barwą fioletową oznaczono rozwijanie zdolności dowódczych co oznacza współpracę techniczną przy w obszarze komunikacji i wymiany danych. 

Jest to kolejny krok do rozbudowy współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa między Holandią a Niemcami. Do tej pory była ona realizowana między innymi w ramach współpracy marynarek wojennych oraz jednostek pancernych i powietrznodesantowych obu państw, jak i niemiecko-holenderskiego korpusu.

Warto zauważyć, że Republika Federalna dysponuje bardzo ograniczonymi możliwościami, jeżeli chodzi o "dolne piętro" obrony powietrznej. Współpraca międzynarodowa może być próbą poprawy tej sytuacji, ale równolegle konieczne jest sformowanie nowych jednostek i zakupy sprzętu. Niemcy prowadzą program modernizacji OPL bardzo krótkiego zasięgu, ale znajduje się on na wstępnym etapie.

Czytaj więcej: Niemiecko-holenderska piechota morska

Jakub Palowski, Lidia Gibadło

Reklama

Komentarze (10)

  1. Obiektywnie

    Wygląda to jakoś żałośnie i prymitywnie w porównaniu do Pancyrów, Torów i Tunguzek...

    1. czu

      Tak ? To obiektywnie powiedz gdzie jest nasza PILICA ?

    2. Maciej @ Obiektywnie

      Zapoznaj się dokładnie z parametrami, zasadami funkcjonowania systemu MANTIS, a dopiero później oceniaj ów system.Według mojej wiedzy MANTIS uchodzi za jeden z najlepszych systemów tej klasy na świecie.Patent pochodzi ze Szwajcarii, to gwoli ścisłości.

  2. Kowalskiadam154

    Po co in wogle jakaś obrona gdy mają Schrodera który wynegocjuje u Putina by ten dał tylko w pysk zamiast zabić

  3. PolExit

    Czyż nie byłoby wyrazem europejskiej solidarności, dojrzałości i umacniania więzi europejskich, dialogu i tolerancji, wspierania Europy i jej przemysłu (proszę wybaczyć ten euro bełkot :) gdyby Niemcy i Holandia oraz Francja kupiły Polskie zestawy p.lot krótkiego zasięgu zsu 23 najlepiej przestarzałe i 3-krotnie droższe niż dla innych klientów tak za np 13 mld euro :)

    1. Ziem

      Juz od 30 lat sa przestarzale..nie wazne bo sa z POLSKI.

    2. Podbipięta

      My mamy ponad 400 Zutek a Niemcy razem z Holendrami aż 8 szt.Mantisów....

    3. Extern

      Niezły tekst, ale oczywiście nie po to są forsowane wspólne zakupy dla armii europejskiej aby robić jakieś zakupy na wschodzie.

  4. De Retour

    Następna dobra inicjatywa po francusko-niemieckiej bazie lotnictwa transportowego i kilku innych decyzjach. Widać, że wreszcie idzie to w dobrą stronę. Jeżeli uda się Francji z Włochami stworzyć zalążek " stoczniowego Airbusa" to prawie jesteśmy w domu. Pozostaje mieć nadzieję, że Hiszpania odzyska polityczną stabilność i też się włączy.

  5. el_bunto

    niemcy wzorem dla ISIS, robili to co ISIS w całej Europie , szczególnie w Polsce przez kilka lat to główny wróg Polski i nic się przez wieki nie zmieni

  6. Przemo

    Niczym Rosja i Białoruś

  7. Kaktus

    Wzmacnianie przez przekazywanie dowództwa Europejski taniec chocholi

  8. Kris

    Choc planowana redukcja kosztow to bardzo pozytywny efekt rodzacej sie wspolpracy niemiecko-holenderskiej o tyle niepokoi fakt, iż oba kraje są na etapie likwidacji własnych zdolności obronnych.

    1. Spoko

      Czyli zupełnie tak jak my

    2. po bandzie

      Jest dokladnie odwrotnie i Niemcy zabieraja sie za bardzo porzadna moderke swojej armii a wlaczanie komponentu holenderskiego w struktury BW jest tez wzmocnieniem tejze. Holandia sama nie jest w stanie utrzymywac(nie ma takiej woli, zeby tyle kasy placic) silnej armii z jej wszystkimi komponentami i koncentruje sie na tym co ma dobre i funkcjonujace. Jest to Mawrynarka z Korps mariniers, wojska desantowe, lekka kawaleria, lotnictwo, wlasnie najnizszy szczebel OPL, ktory Niemcy calkowicie zlikwidowali uznajac za niepotrzebna! Niemcy maja pieniadze i nareszcie (z punktu widzenia BW) tez wole, zeby inwestowac w BW i ja mocno wzmacniac. Po zjednoczeniu BW traktowana byla po macoszemu, poniewaz zadnego zagrozenia nie bylo, ale podejscie do armii zmienilo sie bardzo w ostatnim czasie. Jest mnostwo nowych projektow w trakcie wprowadzania i takich, ktore za chwile beda wprowadzane. Liczba armii ma w kilka lat wzrosnac o 15-20 tys.(to paradoksalnie najtrudniejsze wyzwanie), pieniadze sa i beda naprawde bardzo duze w nastepnych latach(pieniadze nie byly zreszta w przypadku Niemiec problemem, tylko ta niechec do armii i pacyfizm), co tez odroznia Niemcy/BW od innych armii europejskich, ktore tna koszty lub maja smieszne budzety. Twierdzenie, ze Niemcy sa na etapie likwidacji swoich zdolnosci obronnych jest totalna ignorancja i brakiem wiedzy merytorycznej w tej materii. BW jest, nawet po latach traktowania po macoszemu i zmniejszeniu o polowe, armia wyposazona w sprzet o jakim WP moze tylko pomarzyc. Ma tez pieniadze i zaplecze nieosiagalne dla WP i wiekszosci armii Europy i swiata!

    3. CB

      Raczej nie likwidują tych zdolności szybciej niż my obecnie.

  9. Obywatel

    Holendrzy przez wieki zachowali niezależność, a teraz ją za darmo oddają.

  10. skipper

    Dlaczego nie z Polską?

Reklama