Reklama

Geopolityka

Francusko-rosyjski "reset" Macrona [ANALIZA]

W czasie wizyty prezydenta Putina w Paryżu uwaga mediów skupiła się na asertywnej postawie francuskiego prezydenta zaprezentowanej wobec jego rosyjskiego gościa. Krytyka pod adresem rosyjskich mediów nie oznacza jednak, że Paryż chce ochłodzenia relacji z Moskwą, zwłaszcza, że w grę wchodzą francuskie interesy wobec Syrii oraz przyszłość negocjacji dotyczących konfliktu na wschodzie Ukrainy. 

Syryjski zwrot

"Nie uważam, żeby odejście Baszara al-Asada było warunkiem wstępnym dla wszystkiego, ponieważ nikt nie przedstawił jego legalnego następcy" – powiedział francuski prezydent w wywiadzie udzielonym ośmiu europejskim dziennikom i zapowiedział koncentrację na walce z dżihadystami. Stanowisko Macrona było jasnym sygnałem i potwierdzeniem jego stanowiska z czasu kampanii prezydenckiej - Francja zrywa z polityką Hollanda, dla której warunkiem sine qua non zakończenia wojny w Syrii było usunięcie prezydenta Asada. Priorytetem ma być walka z dżihadystami działającymi na ternie Syrii po stronie tzw. Państwa Islamskiego, z których wielu to obywatele francuscy.

Moje stanowisko jest proste: po pierwsze totalna walka przeciw wszystkim ugrupowaniom terrorystycznym. Oni są naszymi wrogami. Potrzebujemy współpracy ze strony wszystkich, szczególnie Rosji, aby ich (terrorystów - przyp. red.) wyeliminować.

Emmanuel Macron, Prezydent Francji

Walka z tzw. Państwem Islamskim była jednym z głównych tematów wizyty francuskiego ministra spraw zagranicznych w Moskwie. Po wtorkowym spotkaniu z Siergiejem Ławrowem Jean-Yves Le Drian powiedział, że liczy na poprawę relacji z Rosją oraz współpracę w walce ze "wspólnymi zagrożeniami".

Czytaj też: Francja: Koniec jednej kampanii, początkiem drugiej. Prezydent na froncie wojny z terroryzmem [KOMENTARZ]

Przyjęcie takiej postawy poszerza pole działania Francji w sprawie Syrii i pozwala nie tylko na podjęcie wspólnych inicjatyw w tej sprawie z Rosją, ale także z Iranem, będącym ważnym graczem regionalnym i atrakcyjnym miejscem dla francuskich inwestorów. Francja jest zainteresowana przede wszystkim rynkiem motoryzacyjnym. Peugeot-Citroën i Renault należą do jednych z najsilniejszych marek na irańskim rynku samochodowym.

W listopadzie ubiegłego roku francuski koncern paliwowy podpisał z Narodową Irańską Spółką Naftową (NIOC) umowę wstępną dotyczącą rozwoju i eksploatacji złóż gazowych Południowy Pars, która opiewa na sumę 4,8 miliarda dolarów inwestycji. Paryż jest także przeciwny zerwaniu porozumienia z 2015 r., do którego negatywnie nastawiona jest obecna administracja amerykańska.

Fot. www.elysee.fr

W nowej strategii wobec Syrii Macron musi uwzględnić również Stany Zjednoczone. Podczas wizyty Putina francuski prezydent zapowiedział, że użycie broni chemicznej przez którąkolwiek ze stron "będzie skutkowało odwetem i natychmiastową odpowiedzą". W poniedziałek rzecznik Białego Domu stwierdził, że wiele wskazuje na to, że władze Syrii są znów gotowe do użycia broni chemicznej. Zapowiedział także, że jeśli dojdzie do ataku, cena dla władz w Damaszku będzie wysoka.

Nie dziwi zatem, że tematem wtorkowej rozmowy telefonicznej z Donaldem Trumpem była właśnie kwestia współpracy w przypadku ataku z zastosowaniem tego typu broni. Mimo różnic dzielących Waszyngton i Paryż m.in. w kwestiach polityki klimatycznej, Paryż chce pokazać, że w sprawie przyszłości Syrii Pałac Elizejski będzie rozmawiał ze wszystkimi stronami w celu wypracowania wspólnego porozumienia korzystnego z punktu widzenia francuskiej polityki zagranicznej.

Kontynuacja formatu normandzkiego

Bez zmian pozostaje natomiast francuskie stanowisko wobec konfliktu na Ukrainie. W trakcie wizyty prezydenta Petra Poroszenki w Paryżu, Macron zapewnił, że Francja chce powrotu do rozmów w formacie normandzkim. Prezydent Francji podkreślił również, że Paryż nie uznaje aneksji Krymu. Emmanuel Macron powiedział także, że przed podjęciem nowych negocjacji w sprawie wschodniej Ukrainy należy określić warunki wstępne w kwestiach takich jak usunięcie wojsk z obszaru konfliktu oraz zwiększenia działań monitorujących sytuację w regionie przez międzynarodowych obserwatorów.

Francja Macron Poroszenko
Fot. www.president.gov.ua

Słowa Macrona pokrywaja się zatem z jego wypowiedzią w czasie wizyty Puitna. Francuski prezydent zapowiedział wtedy powrót do rozmów normandzkiej czwórki oraz możliwość zaostrzenia sankcji, jeśli nie dojdzie do deeskalacji konfliktu.

Stanowisko w sprawie Ukrainy pokazuje, że zwycięstwo Macrona oddaliło ryzyko rozbicia wspólnego stanowiska Francji i Niemiec w czasie negocjacji w kwestii Ukrainy. Wygrana Françoisa Fillona, Marine Le Pen czy Jean-Luca Mélonchona w wyborach prezydenckich prawdopodobnie skutkowałoby bowiem zmianą w stanowisku Francji wobec konfliktu w Donbasie ze względu na prorosyjskie sympatie wymienionych polityków. W konsekwencji wymusiłoby to zmianę formuły negocjacji w sprawie Ukrainy i chęć złagodzenia warunków porozumienia z Mińska na korzyść Kremla. Tymczasem Macron jako kandydat prezentował najtwardsze stanowisko wobec Rosji i wojny na Ukrainie, czego konsekwencją była kampania dezinformacyjna prowadzona przez rosyjskie media oraz wymierzone w niego ataki hakerskie.

Czytaj więcej: Hakowanie i publikowanie. Cel: Emmanuel Macron [ANALIZA]

Reset kontrolowany

Stanowisko Macrona wobec Rosji powinno zatem być interpretowane w kilku kontekstach. Po pierwsze, warto zwrócić uwagę, ze wizyta prezydenta Putina miała miejsce niedługo przed wyborami parlamentarnymi we Francji i na krótko po wyborach prezydenckich. Polityka zagraniczna i wizerunkowa prezydenta były zatem ważnymi elementami kampanii, które umiejętnie połączone przyczyniły się do zwycięstwa prezydenckiego ugrupowania "La République en marche!".

Choć wiele komentarzy skupiło się na asertywnej postawie prezydenta, zwrot w kwestii Syrii pokazuje, że Francja będzie współpracowała z Rosją tam, gdzie interesy obu krajów łączą się. Skuteczna walka z terroryzmem i zniszczenie tzw. Państwa Islamskiego wpisuje się w cele francuskiej polityki bezpieczeństwa, szczególnie, że w miarę osłabiania ISIS francuscy obywatele walczących po stronie dżihadsytów będą wracali do swoich domów, a to będzie generował dodatkowe zagrożenie. Pozostaje jednak pytanie, na ile oba państwa będą w stanie ze sobą współpracować, biorąc pod uwagę działania Rosji niejednokrotnie wymierzone w syryjską opozycję, atakowaną przez Moskwę pod zarzutem sympatyzowania z terrorystami.

Dlatego aby nie stwarzać wrażenia, że Francja odwraca się od państw zachodnich, a jednocześnie wysłać jasny sygnał Rosji Macron prowadzi rozmowy z Waszyngtonem w sprawie Syrii w przypadku ewentualnego użycia broni chemicznej. W czasie wspólnej konferencji z rosyjskim prezydentem Emmanuel Macron określił jako przekroczenie "czerwonej linii" wykorzystanie tego typu broni przez którąkolwiek ze stron. To sformułowanie przywodzi na myśl podobną deklarację wystosowaną przez Baracka Obamę w 2013 r., co może być pułapką dla prezydenta. Sugeruje bowiem, że powinien on podjąć działania zbrojne wobec strony, która zdecydowałaby się na taki krok. Jest jednak mało prawdopodobne, aby Francja samodzielnie zdecydowałaby się na taki krok.

Dotychczasowe wypowiedzi oraz nastawienie na bliską współpracę z Berlinem świadczą o tym, że nie należy spodziewać się zmiany francuskiego stanowiska w sprawie Ukrainy. Już w czasie kampanii prezydenckiej Macron deklarował swoje poparcie do porozumień mińskich i był najmniej skłonny ze wszystkich kandydatów do ustępstw względem Moskwy. 

Czytaj też: Ciche poparcie Merkel dla Macrona. Nowa oś Berlin - Paryż? [ANALIZA]

Wygląda na to, że prezydent nie chce antagonizować relacji z Moskwą, o czym świadczy choćby chęć współpracy w kwestii Syrii oraz zapowiedzi kontynuacji współpracy na polu gospodarczym czy kulturalnym, które padły z ust Macrona. Zapowiedź kooperacji ”w duchu zaufania”, jak określił odbudowę wzajemnych relacji francuski szef dyplomacji, nie będzie jednak bezwarunkowa.

Reklama

Komentarze (9)

  1. januszek94

    BIZNES - nie znosi polityków , jeszcze tych co kłody podstawiają ? Francja czy Niemcy mają swój interes z Kremlem czy nam się to podoba czy NIE ! Nasza rusofobia nabiera takiego tempa że strach co dalej z tego wyjdzie, oczywiście maja rację ci - którzy uważają iż w biznesie najważniejsze są długo falowy dostęp do nośników energii jak i surowców . A kto je posiada - ? ROSJA - i to bez przestojów czy nawet wahań politycznych ? Przykład zimna wojna - a CCCP - swój surowiec na zachód posyłał . Mistrale - to tam zamówione - uratowały załogę przed zwolnieniami - EMBARGO , nie w nos Francuzom iż muszą je komu innemu oddać ( Egipt ) najlepsze z możliwych wyjść ? I tak za parę lat będą pływać pod rosyjską banderą - to tylko kwestia czasu ? Egiptowi są zupełnie nie potrzebne . Paryż - Moskwa mają wiele wspólnego jeśli chodzi o zakłady i technologię . Jeden drugiego potrzebuje w różnych konfiguracjach ? A Niemcy można przyrównać tak samo jak i Francję ? To tam się robi biznes na kilkanaście lat ?

    1. Marek

      Oni już raz zupełnie bez "rusofobii" robili biznes, opylając Rosjanom lotnicze silniki i licencje na nie. Te same, których, mimo, że byli naszymi sojusznikami, nie chcieli opylać nam. Skończyło się to tak, że najpierw Rosjanie na spółkę z Niemcami "wyzwolili" Polskę i Kraje Bałtyckie, a później Francja została "wyzwolona" przez jeżdżących na rosyjskiej benzynie Niemców. Masz rację. Tak się robiło i chyba dziś także robi jak to ująłeś nierusofobiczny "BIZNES".

    2. Piotr34

      Niemcy i Franjca nie maja granicy z Rosja i ogolnie maja inna sytuacje geostrategiczna.Trudo wymagac aby Zimbabwe prowadzilo taka polityke zagraniczna jak Urugwaj i trudno wymagac aby Polska miala taka polityke zagraniczna jak Francja czy Niemcy-inne uwarunkownaia po prostu-czy to tak trudno zrozumiec?

  2. lk5

    Macron, Marcron Macron... A co on ma do gadania? To kolejny piesek Merkelowej. Co ona myśli o chęci współpracy z Rosją Niemieckiego biznesu - o to jest pytanie. O Putinie ma jak najgorsze mniemanie.

  3. r44

    Asad chce użyć broni chemicznej ale po co, skoro powoli kraje zachodu akceptują jego obecność w przyszłej Syrii.

  4. *.*

    Tak to się dzisiaj robi w polityce zagranicznej, gra się na wielu fortepianach. Wymaga to profesjonalnej kadry i patrzenia bez emocji. Dzieli się sprawy na szufladki i patrzy się gdzie dla danej sprawy są sojusznicy a gdzie przeciwnicy. U nas tego nikt nie potrafi.

    1. 356534153453

      To że w krętackich krajach "tak się robi" nie znaczy że tak się robić powinno.

    2. Kiks

      Tak, a później traci miliardy na Caracalach ;)

  5. Doktor

    Coś takiego jak "Syryjska Opozycja" już od dawna nie istnieje. Obecnie są to zmilitaryzowane grupy, finansowane i kontrolowane przez głównych graczy w rejonie (Arabia Saudyjska, Izrael, USA, Turcja). W większości nie składają się nawet z obywateli syryjskich.

  6. Kuba

    Francuzi zawsze machali białą horągiewką. Historia to pokazała nie pierwszy raz...

    1. BezKom

      Biznes polityków uwielbia.Łatwiej przekonać do swoich racji małą grupę niż cały naród.

  7. Fritz

    Ten reset jest jest tylko na chwilę. "Macron prowadzi rozmowy z Waszyngtonem w sprawie Syrii w przypadku ewentualnego użycia broni chemicznej" Z tej pułapki Putin raczej nie wyjdzie. Wybuch ładunku chemicznego to kwestia najbliższego czasu i logistycznego przygotowania okoliczności z nim związanych.

  8. edi

    Macarona po pierwszych reformach pogonią miliony Francuzów którzy wyjdą na ulice Paryża i innych miast.

  9. Eryk

    Proszę i jak tu zamawiać uzbrojenie - śmigłowce u Francuza !

Reklama