Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Kownacki o zmianach w zbrojeniówce. "Racjonalizowanie polityki cenowej"

Fot. ppor. Robert Suchy/CO MON
Fot. ppor. Robert Suchy/CO MON

Prezesi firm zbrojeniowych muszą zrozumieć, że brak umiaru w eskalowaniu cen, tolerancja dla marnej jakości i złe zarządzanie firmą to taktyka na krótką metę - mówi wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” wiceminister obrony Bartosz Kownacki. Jeśli to się nie zmieni - dodaje - o dalszą działalność tych spółek „zatroszczą się nowe zarządy”. 

Kownacki był pytany w "Rzeczpospolitej" m.in. o kontrakt na dostawę śmigłowców dla wojska. Mówił, że w najbliższym przetargu na 16 śmigłowców specjalistycznych "nikogo nie będziemy dyskryminowali" i może go teoretycznie wygrać także Airbus Helicopters. Niemniej, jego zdaniem, w przyszłości śmigłowce transportowe "sensowniej byłoby kupować (...) od konkurujących dostawców, a nie jednej faworyzowanej firmy".

Przyznał też, że w ramach obecnego przetargu okaże się, jaki będzie udział krajowego przemysłu w produkcji śmigłowców specjalistycznych, a będzie to zależeć od ofert startujących w przetargu firm. 

Pytany o uprzywilejowanie krajowych firm przez Ministerstwo Obrony Narodowej, skutkujących m.in. windowaniem przez nie cen, Kownacki powiedział: "Jeśli w pewnych sytuacjach godzimy się płacić rodzimym producentom więcej, to rozumiemy, iż jest to dodatkowy koszt podnoszenia bezpieczeństwa, bo budujemy w krajowym przemyśle nowe zdolności albo gwarantujemy w ten sposób pewny, bo własny, serwis sprzętu. Ważne jest także zrozumienie w spółkach, że MON jest gotowe ponieść dodatkowe koszty, ale nie po to, żeby firmy przejadały zyski, ale by mądrze inwestowały w rozwój i tak się restrukturyzowały, żeby stać się bardziej konkurencyjnymi. Rozpoczęliśmy dlatego racjonalizowanie polityki cenowej, porządkowanie i rzeczywiste konsolidowanie branży" - mówił wiceminister.

W PGZ idą zmiany, nie tylko kadrowe. Prezesi muszą zrozumieć, że brak umiaru w eskalowaniu cen, tolerancja dla marnej jakości i złe zarządzanie firmą to taktyka na krótka metę. Jeśli więc nie będzie poprawy konkurencyjności, zdrowego proeksportowego biznesu i postępu technologicznego, to o przyzwoite zarobki i posady dla specjalistów w państwowych spółkach zatroszczą się nowe zarządy.

Bartosz Kownacki, Sekretarz Stanu MON

PAP - mini

Reklama

Komentarze (18)

  1. Gość

    Cena jedynego oferenta na Mustanga nie jest ceną dostawy samochodów tylko ceną samochodów powiększoną o absurdy które w SIWZ zamieszczają specjaliści z IU. Dla przykładu do ceny samochodu należy doliczyć koszty serwisów przez 2 lata, koszty napraw dodatkowych przez dwa lata, asystę techniczną 24 godzinną przez 18 lat, zestawy narzędzi i części zamiennych, szkolenia użytkowników, utworzenie bazy szkoleniowej u użytkownika z makietą - pojazdem. Ponadto samochód jest przeznaczony do działań w czasie pokoju i wojennych. Ma mieć żywotność 18 lat i 400 tyś.km. Najwięksi producenci samochodów nie zdecydowali się złożyć oferty. Dla takich wymagań projektuje się pojazdy przeznaczone dla celów wojskowych a nie cywilnych. Skoda że nie ma większej kontroli nad IU i ich twórczością w SIWZ bo tu jest przyczyną a późniejsza cena w ofercie jest skutkiem tej twórczości. Później najłatwiej oczernić oferenta że złożył drogą ofertę na samochody. W cenie oferty 20% to samochód, 30%cło i akcyza a 50% pozostałe radosna twórczość zamawiającego.

    1. zdziowiony

      Francja i serwis na 30 lat, a marne 400 tys na wypasionego Rangera na 9 osób.

    2. Wujek Samo Zło

      ale ta twórczość chyba wynika z żądań użytkownika? Niekoniecznie IU chce podwodnych lotniskowców przeciwczołgowych ze zdolnością pionowego startu i lądowania - użytkownik podaje co mu jest potrzebne. No i jeszcze nasz przemysł, oni i tak stwierdzą, że to zrobią, a po 10 latach pokażą coś co spełnia warunki w 1/10 i powiedzą kupujcie! A obecny Minister ON każe to kupić - bo to nasze, polskie a "pan" minister sprawuje nadzór właścicielski nad firmami zbrojeniowymi zgromadzonymi w PGZ. I kółko się zamyka

  2. Podbipięta

    I tędy droga...Prezesi menadżerowie ,fachowcy od siedmiu boleści.Tych których znam... to zwyczajne cwaniaczki..Ale jaka gwarancja panie ministrze że ,,po znajomości" nie przyjdą nowi ale tacy sami?

    1. Husar

      Obawiam się że krąg cwaniaczków w zbrojeniówce jest większy. Duża cześć załogi o ile nie większość w tych zakładach i o ZZ nie wspomnę wykorzystują sytuacje. Trudne do uzdrowienia a kiedy nadejdą lata wyborcze wręcz niemożliwe.

  3. Gość

    Wiceminister Kownacki powinien wiedzieć że na straszenie prezesi są odporni. Wobec tego musi popracować nad mechanizmami , które będą miały wpływ na lepszą pracę.

    1. X

      Np. prywatyzacja z pakietem kontrolnym.

  4. januszek94

    Problemem po 89r. było likwidowanie poszczególnych zakładów nie tylko ze swery zbrojeniowej . Bo to wszystko za bezcen sprzedawano oraz likwidowano w ramach doktryny BALCEROWICZA ( USA Sachsa ) ? Co to był za cel ? Może - osłabienie i sprzedaż całej Polski z ludnością na lata w inne władanie , zresztą część ujawnianych korupcji ( przejmowanie majątku atrakcyjnego przez dawnych SB ) - to namacalny dowód na inny interes ? Oby się udało postawić nasz przemysł zbrojeniowy - mogą być licencje z możliwością głębokiej modernizacji , ale aby było coś polskiego . I tyle . Wirtualny wróg może nam da czas na rozwój modernizacji naszej Polskiej armii - nie koniecznie USA ?

    1. CB

      Mam wrażenie, że Ty okresu 89/90 nie pamiętasz, a ja tak. Zamykano zakłady wg doktryny? Po prostu otworzył się rynek i sami Polacy nie chcieli już polskich produktów kupować. Ja akurat wtedy miałem praktyki w RADMORZE i praktycznie z dnia na dzień cała sprzedaż padła, bo wszyscy woleli sprzęt Japoński czy zachodnio-europejski. Gdyby nie Francuzi z Thomsona, którzy wybudowali linię produkcyjną i udostępnili swoje kontakty w produkcji dla NATO, to by ten zakład upadł. I większość naszych firm była w takiej sytuacji, że produkowała wg starych, bardzo energochłonnych technologii, bo przez lata nikt w nie nie inwestował, więc nie miały szans w konkurencji z zachodem. A kapitału na inwestycje nikt w Polsce nie miał, więc jedynym ratunkiem był kapitał zachodni. Kto chciał kupować Polonezy czy stare pralki Polar, jak za podobną cenę mogłeś przywieźć sobie coś z Niemiec? Choć wcale nie neguję, że popełniono masę błędów i zrobiono masę przekrętów, tyle że teraz się dzieje dokładnie to samo i wcale wiele się nie zmieniło...

  5. robertpk

    cena za prosty granatnik podwieszany z Dezametu przy zamówieniu prawie 3000szt - powyżej 16 000 PLN ???? - jest chyba delikatną przesadą M 203 kosztuje od 840 do 1050 USD - dla US Army - czyli jest CZTERY RAZY tańszy

  6. roman

    Bajki jedno a działanie drugie. Jaka ma być konkurencja jeżeli wszystko "skonsolidowali", kto niby z kim ma konkurować, czegoś tu nie rozumiem. Inna sprawa jakie są długoletnie plany rozwojowe takie z celem wdrożenia? Ile nas kosztuje PGZ, PHO itp.? Może jakieś wyniki spółek?

    1. kasjer

      PGZ - wiadomo: 5% od wartości sprzedaży, brak konkurencyjności i innowacyjności: ok. 30% wartości sprzedaży, niska wydajność pracy: ok. 15-25% wartości sprzedaży. Jak na razie wiadomo co najmniej o stratach w 2016 r. w co najmniej 8 sztandarowych spółkach PGZ. Nie wolno zapominać, że dawne WPRP nie są spółkami produkcyjnymi.

  7. jurgen

    Podobno - za 1 szt. pojazdu Mustang (nieopancerzony) - ok. 2,3 mln zł. Z tego 10% marża PGZ od 2,3 mln to 230 tys od zwykłej wersji. Sama ta marża to więcej, niż Francuzi płacili za swoje Rangery dla armii (50 tys Euro). A więc sama marża PGZ to 100% (sto) wartości Rangera dla Armii Francuskiej. Do tego 800% (osiemset) marża zakładu od zderzaka, wyciągarki i tunningu wnętrza. Podobno MON zakładał 200 mln na całość kontraktu, a tu oferta 2,3 milarda

  8. jurgen

    wartość oferty w Mustangu przekraczała 2 mld zł, przy czym pojazd w odmianie nieopancerzonej miał kosztować blisko 2,3 mln zł, a opancerzonej 2,9 mln zł. ...to chyba bardziej opłaca się dokupić Kraby

  9. jurgen

    IU unie­waż­nił też właśnie prze­tar­g na Mustanga też ze względu na cenę proponowaną przez WZM i PGZ. I dobrze. (pomijam już, że ten Ford - "Mustang" to powiedzmy, taki sobie ... choć oczywiście i tak lepszy niż Honeker :)

    1. Podbipięta

      Ktoś (jak za poprzednich czasów chciał to przepchnąć) Ale mam nadzieję że to se na wrati...A Honker się sprawdził w Iraku i starczy...Poczytaj pan jak się sprawowały pękające Land Rovery.Totalna porażka....Niezawodne były tylko hamvi i honkery.

  10. jurgen

    IU unie­waż­nił właśnie prze­tar­g na kilka tysięcy 40 mm gra­nat­ni­ków jed­no­strza­ło­wych. Zaplanowano na nie 43 mln. Jedynym ofe­ren­tem był Dezamet, ale chciał 47,9 mln. Więc go IU wysłało na drzewo. Pewnie zostanie przetarg rozpisany na nowo i Dezamet obniży cenę

    1. Podbipięta

      Uwalono też Mustanga.W sumie słusznie ale ile się tak bawić będziem

  11. Marek

    Czekam na zarzuty karne w stosunku do osób, które doprowadziły do zamknięcia PZL Wola, posłały maszyny do huty a dokumentację silników czołgowych "przypadkiem" zgubiły.

  12. Alberta -

    Jeśli w przetargu uczestniczy polska firma która oferuje sprzęt który jest tańszy ale beznadziejny,to chyba lepiej dołożyć więcej i mieć lepszy sprzęt z zagranicy niż bawić się w upaństwowienie i pseudo patriotyzm gospodarczy(zresztą przejmowanie przez PGZ innych podmiotów i promowanie PGZ przez MON jest kolejnym tego przykładem).Mam nadzieje że nie zakończy się to tak jak było przez większość czasu było na Ukrainie.

  13. dimitris

    Organizować przetargi, z handicapem za polskie pochodzenie wyrobu, na przykład do 30% całości punktacji. Czyli jeśli tylko 10% polskiej wartości dodanej w cenie wyrobu ? - tylko 3% handicapu. I niech sobie wtedy firmy kalkulują czy aby nie opłaca im się transferować wiedzy i technologii. Zamiast offsetu "ferm mięsnych, za F-16".

  14. Ad_summam

    Czyżby ktoś pogroził panom palcem? W końcu. W pełni się zgadzam, mogę wydać pieniądze nawet duże, ale chcę coś w zamian. Choćby uzyskać zdolności czy miejsca pracy które nie trzeba będzie utrzymywać z budżetu Państwa.

  15. dropik

    w koncu się zorientowali że przemysł ze swe "cudeńka" chce astronomiczne kwoty :P

  16. mobile4you

    Wystarczy skopiować amerykańskie przepisy dotyczące cen uzbrojenia i kontraktów wojskowych i zacząć je stosować u nas.

  17. A

    Brawo. To wszystko prawda. Nareszcie ktoś ich pogoni do roboty. Jeszcze tylko ograniczyć władzę związków zawodowych np. S.

  18. Marek1

    "Prezesi firm zbrojeniowych muszą zrozumieć, że brak umiaru w eskalowaniu cen, tolerancja dla marnej jakości i złe zarządzanie firmą to taktyka na krótką metę" ... zajęło "dobrej zmianie" 2 lata prawie, by spostrzec ewidentne szaleństwo cenowe do jakiego dochodzi od dawna w PGZ. MON zdaje się zapomniał całkowicie, że dysponuje NIE swoimi pieniędzmi, tylko podatników, więc kupowanie średniego/kiepskiego krajowego sprzętu za horrendalne ceny od spółek PGZ jest co najmniej marnotrawstwem środków publicznych i podlegać powinno pod konkretny PARAGRAF kk RP.

Reklama