Reklama

Geopolityka

Debiut Trumpa w Brukseli. Wojska NATO i USA w Polsce w agendzie tematów

Fot. NATO
Fot. NATO

Szczyt NATO rozpoczynający się w czwartek w Brukseli ma być okazją do rozmowy o walce z terroryzmem i zwiększaniu wydatków na obronność. Polska liczy na rozstrzygnięcie kwestii obecności wojsk NATO i USA na jej terytorium po 2018 roku. 

W szczycie weźmie udział prezydent USA Donald Trump. Polskę będzie reprezentował prezydent Andrzej Duda. Sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg uważa, że spotkanie będzie ważnym sygnałem partnerstwa transatlantyckiego. Jego wypowiedź na ten temat z początku maja potwierdziła poprawę stosunków w NATO po ubiegłorocznej kampanii wyborczej w USA, podczas której ówczesny kandydat na prezydenta krytykował europejskich sojuszników, podając w wątpliwość fundamentalną zasadę wzajemnej pomocy w razie agresji.

Po objęciu prezydentury Trump złagodził ton, a na początku kwietnia podczas konferencji prasowej ze Stoltenbergiem po spotkaniu w Białym Domu oznajmił, że w przeciwieństwie do stanowiska wyrażanego podczas kampanii wyborczej nie uważa już, iż NATO "jest przestarzałe".

Po zmianie stanowiska przez Trumpa szef NATO oczekuje, że brukselski szczyt będzie potwierdzeniem partnerstwa pomiędzy sojusznikami. "Będzie to pierwsze spotkanie, na którym pojawi się nowy prezydent Stanów Zjednoczonych, będzie to jego pierwsza wizyta w Europie. Będzie to też pierwsze spotkanie z nowym prezydentem Francji. Dlatego stanie się ono bardzo ważnym sygnałem dotyczącym partnerstwa transatlantyckiego" - powiedział niedawno Stoltenberg na spotkaniu z europosłami.

Podczas szczytu mają być omawiane kwestie dzielenia się obowiązkami przez członków NATO, walki z terroryzmem, czy współpracy unijno-natowskiej. Stoltenberg uważa, że terroryzm to rzeczywiste zagrożenie, przed którym Zachód musi się bronić, wdrażając działania polityczne, ale też militarne. W Brukseli przywódcy mają rozmawiać o wypracowywaniu strategii walki z terroryzmem przez cały Sojusz.

Ważnym tematem szczytu ma być również kwestia finansowania obronności. Pod koniec lutego wiceprezydent USA Mike Pence podczas wizyty w kwaterze głównej NATO w Brukseli podkreślał, że USA oczekują od sojuszników w NATO rzeczywistych postępów w sprawie zwiększenia wydatków na ten cel do końca 2017 roku. Obecnie tylko USA i cztery inne kraje NATO, w tym Polska, przeznaczają na obronność przynajmniej 2 proc. swego PKB, zgodnie ze zobowiązaniem przyjętym na szczycie NATO w Walii w 2014 r.

Na brukselskim szczycie przywódcy krajów NATO mają omawiać również wzmocnienie współpracy między Sojuszem i UE. "Silna obronność w UE jest czymś bardzo mile przez nas widzianym. Jest to dobre i dla UE i dla NATO, jeśli oczywiście Europa zagwarantuje, że to, co robi UE, dopełnia działania NATO, a nie jest to działanie konkurencyjne" - zastrzegł niedawno Stoltenberg.

Polska liczy, że podczas spotkania w Brukseli zostanie rozstrzygnięta kwestia obecności wojsk NATO i USA w Polsce po 2018 r. Podczas spotkania mają być też poruszane perspektywy i szanse przekształcenia rotacyjnej obecności wojsk amerykańskich w Polsce w obecność stałą. Szef BBN Paweł Soloch w niedawnym wywiadzie dla PAP powiedział, że podczas wizyty w Waszyngtonie wraz z szefem gabinetu prezydenta Krzysztofem Szczerskim przekonywali Amerykanów, że Polska jest zainteresowana dłuższą obecnością wojsk amerykańskich na swoim terytorium.

Czytaj więcej:  Dowództwo dywizyjne US Army w Poznaniu. „Przeniesienie z Niemiec zwiększy efektywność” [News Defence24.pl]

"Amerykanie dobrze ocenili pierwsze miesiące, tygodnie – bo batalionowa grupa bojowa NATO jest w Polsce parę tygodni, a ciężka brygada pancerna od lutego – stacjonowania żołnierzy amerykańskich w Polsce" - powiedział PAP Soloch. "Zwracaliśmy uwagę, że gdyby strona amerykańska określiła długość tego pobytu, określiłaby trwałość tego pobytu, to ułatwiłoby to nam w Polsce pewne sprawy, np. zapewnienie właściwej infrastruktury pobytu żołnierzy amerykańskich w Polsce. Sugerowaliśmy, że Polska mogłaby stać się rodzajem hubu (bazy – PAP) na flance wschodniej NATO" - dodał. Soloch wskazał, że "taka koncepcja została bardzo dobrze odebrana przez Amerykanów". "Tak samo jak deklaracja, jaką złożyłem w imieniu prezydenta Dudy, że Polska jest gotowa zwiększyć swoje zaangażowanie w walce z terroryzmem, zwiększyć swoje zaangażowanie na Południu" - powiedział.

Na szczycie w walijskim Newport we wrześniu 2014 roku państwa NATO zobowiązały się do zatrzymania spadku wydatków na obronność oraz do stopniowego ich zwiększania, by w ciągu 10 lat ich poziom osiągnął 2 proc. PKB. Obecnie tylko pięć krajów spełnia to kryterium. Oprócz USA, które według szacunkowych danych w 2016 r. przeznaczyły na obronność 3,61 proc. swego PKB (ok. 664 mld USD), są to jeszcze: Wielka Brytania (2,21 proc.), Grecja (2,38 proc.), Estonia (2,16 proc.) i Polska (2 proc.).

Czytaj też: Strategia Morawieckiego: Polska wyda 2,5 proc. PKB na obronę

Decyzję o wysłaniu do Polski i państw bałtyckich czterech wielonarodowych batalionowych grup bojowych potwierdził szczyt NATO w Warszawie w lipcu 2016 r. Wielonarodowa batalionowa grupa bojowa NATO, której trzon stanowi ok. 800 żołnierzy z amerykańskiego batalionu kawalerii pancernej, stacjonuje w Orzyszu od końca marca. W skład tej jednostki wchodzą też oddziały z Rumunii i W. Brytanii, do których dołączą żołnierze z Chorwacji.

PAP - mini

Reklama

Komentarze (4)

  1. realista

    Soloch cytat - - " Soloch wskazał, że "taka koncepcja została bardzo dobrze odebrana przez Amerykanów". "Tak samo jak deklaracja, jaką złożyłem w imieniu prezydenta Dudy, że Polska jest gotowa zwiększyć swoje zaangażowanie w walce z terroryzmem, zwiększyć swoje zaangażowanie na Południu" - powiedział. " Czy nasi POLITYCY chcą specjalnie popełniać dalej taki sam błąd jaki popełniali poprzednie lata państwa na których już są organizowane zamachy islamistów . Czy w gronie państw dotkniętymi zamachami dzichadystów ma być napis POLSKA .? Realizm panowie politycy - a chciejstwo to dwie różne sprawy i tak mamy do tej pory szczęście że jeszcze nikt tu w naszej ojczyżnie się nie wysadził za obecność polskich wojsk w Iraku czy Afganistanie . Troche szacunku poproszę do nas obywateli RP. Nawet o zdanie się nie pytają a Hiszpania doświadczyła swój pobyt w Afganistanie ? Poddaję to pytanie pod ocenę zdrowo rozsądkową ?

    1. Tyca

      Chcesz pokoju,szykuj się na wojnę.Nasi już giną w całej Europie.Omawiana jest kolejna krucjata,więc islamiści zamienią się niestety w mydło.

  2. As

    Przekonywaliśmy w rozmowach że jesteśmy zainteresowani obecnością wojsk USA. Dziwne stwierdzenie. Nie musimy Amerykanów przekonywać do tego. Oni doskonale wiedzą, że nam bardzo zależy, bo to być, albo nie być dla nas.

    1. Arec

      Zawsze mogą wyjść pod pretekstem/drobnym kofliktem

  3. jarek

    Czeka nas zapewne handel wymienny. USA zależy na zaprowadzeniu pokoju w kilku zapalnych punktach, a to może się odbyć tylko przez operacje lądowe. Bombardowania prowadzone latami na przeciwnika, który ma mocno rozproszone siły, dają niewiele. Będziemy musieli wykonać sojuszniczy gest i wysłać wojsko gdzieś na Bliski Wschód albo do Afryki. To jest pewne. Nie wiadomo natomiast, na co w zamian możemy liczyć. I tu pole do popisu mają nasi politycy. Niech walczą, a jest o co: stała obecność wojsk NATO, rozbudowa infrastruktury wojskowej ze środków np. USA, zobowiązanie do utrzymania nacisku na Rosję itd.

  4. Kartagina

    Dopóki Rosja nie zostanie podzielona na działki i sprywatyzowana przez zachodnie firmy dopóki będzie niewygodnym państwem. Z biegiem lat zacznie także coraz bardziej przeszkadzać Chinom.

    1. pav

      SLowo przeszkadzac chyba nie jest najlepsze - wg mnie albo surowce a raczej Rosyjska przestrzen bedzie obiektem pozadania Chin. Z drugiej strony Rosja ma atomowy parasol i duze zasoby ktore sprzedaje Chinom a to a to sa silne argumenty przeciw wszczynaniu awantury

    2. ciekawski

      Kartagina - ciekawi mnie przez KOGO ?????????

Reklama