Reklama

Siły zbrojne

ObronaNarodowa: "Odbudujmy system rezerw osobowych Sił Zbrojnych RP" [RAPORT]

  • Kambodża kupiła od Chin 12 śmigłowców Zhi-9 – fot. www.news.cn
  • Fot. Aselsan
  • Fot. Jerzy Reszczyński
  • Jeden z trzech tureckich S-92 Superhawk w wersji VIP - fot. turkiye.gov.tr

MON stanie wkrótce przed koniecznością wzmocnienia systemu rezerw osobowych polskiej armii. Sama potrzeba działań w tym zakresie nie wymaga chyba większego uzasadnienia. Bardzo interesująca w tej materii będzie zapewne diagnoza wynikająca ze Strategicznego Przeglądu Obronnego - być może zawarta w części niejawnej tego dokumentu - pisze por.rez. Grzegorz Matyasik, Prezes Zarządu ObronaNarodowa.pl i Redaktor Naczelny ObronaNarodowa.pl.

I. Wstęp – diagnoza stanu.

Rok temu Minister Obrony Narodowej podjął decyzję o utworzeniu Wojsk Obrony Terytorialnej, których początkowo miało być 35 tys., następnie zmieniono liczebność na 53 tys. żołnierzy. Eksperci powołanego Biura ds. Utworzenia Obrony Terytorialnej założyli, iż do budowy WOT potrzebne będzie w początkowej fazie funkcjonowania WOT około 10 proc. żołnierzy zawodowych. Pozyskanie żołnierzy rezerwy oraz szkolenie nowych kadr we wszystkich korpusach osobowych, które przy tak ambitnym założeniu rozwinięcia pododdziałów WOT w stosunkowo bardzo krótkim czasie[1] będzie nie lada wyzwaniem dla Sił Zbrojnych RP.

Jednocześnie nie zostaje rozwiązana kwestia problematyki reformy całego systemu szkolenia rezerw osobowych Sił Zbrojnych RP, poczynając od "aktywnej rezerwy" sił operacyjnych jaką są Narodowe Siły Rezerwowe i rozwiązanie problemu vacatu 20 tys. etatów jakie Sztab Generalny w latach 2008 - 2010 przeniósł do NSR, dalej poprzez żołnierzy posiadających przydziały mobilizacyjne do istniejących jednostek operacyjnych SZ RP oraz oddziałów i pododdziałów rezerwowych wojsk operacyjnych rozwijanych tylko na czas "W". Skalę problemu podnosi fakt całkowitego zaprzestania szkolenia rezerw osobowych SZ RP w latach 2009 - 2012 oraz ich szczątkowe szkolenie (do 10 tys. osób rocznie) w latach 2013 - 2015.

Problematykę reformy systemu rezerw osobowych podnosili już w listopadzie 2014 roku eksperci stowarzyszenia ObronaNarodowa.pl w artykule "Systemy rezerw osobowych i ich szkolenie w Siłach Zbrojnych RP - mit, czy rzeczywistość?"[2]. Jednym z wniosków tej analizy był problem efektywności szkoleń rezerwy w przypadku obsady stanowisk specjalistycznych w wojskach operacyjnych, a cała analiza pokazywała głęboki chaos i zapaść w systemie mobilizacyjnym i rezerw osobowych Sił Zbrojnych RP. Między rokiem 2014 a 2016 MON nie podjął żadnego systemowego rozwiązania w tej materii, a słuszna i potrzebna decyzja utworzenia Wojsk Obrony Terytorialnej bez przemyślanej strategii i reformy systemu rezerw osobowych ten problem potęguje. Niestety sytuacja międzynarodowa jest niesprzyjająca, w tym przypadku niestabilność środowiska bezpieczeństwa powinna być dodatkowym czynnikiem implikującym mocne przyśpieszenie w zakresie procesu odbudowy rezerw osobowych SZ RP.

NSR
Szkolenie z udziałem żołnierzy NSR. Fot. Katarzyna Przepióra, st. kpr. Adam Ponikowski/ 10 bkpanc.wp.mil.pl

II. Główne kierunki działania odtwarzające system rezerw osobowych SZ RP 

Generalnie rysuje się duży problem przebudowy systemu rezerw osobowych SZ RP, który powinien być rozwiązany równolegle z budową Wojsk Obrony Terytorialnej, w związku z czym przedstawiam w niniejszym artykule postulaty podjęcia działań, które bez stosunkowo dużych nakładów finansowych oraz skomplikowanych zmian prawnych, w dość szybkim okresie (od 3 do 6 miesięcy) przyczynią się do niezwłocznej odbudowy potencjału rezerw osobowych SZ RP: 

1. Przywrócenie ochotniczego szkolenia studentów w postaci krótkotrwałych ćwiczeń wojskowych (6 tygodniowych) połączonych z zajęciami na uczelniach. 

2. Sformalizowanie i ujęcie systemowe szkolenia dla uczniów klas wojskowych. Program realizacji szkolenia wojskowego w tzw. "klasach wojskowych" powinien być zatwierdzony przez MON, a uczniowie, po zakończeniu 3 (4) klasy i osiągnięciu pełnoletniości, którzy wyraziliby chęć /zgodę/ odbywaliby szkolenie podsumowujące - 3-4 tygodniowe, po którym składaliby przysięgę i stawaliby się żołnierzami rezerwy SZ RP. 

3. Sformalizowanie i ujęcie systemowe szkolenia dla członków organizacji proobronnych. Program realizacji szkolenia wojskowego w organizacjach proobronnych dla pododdziałów / komponentów organizacji, które byłby zainteresowane ujęciem systemowym swojego procesu szkolenia powinien być zatwierdzony przez MON / Dowództwo Wojsk Obrony Terytorialnej, a skutkowałby np. skróconym czasem szkolenia podstawowego w WOT. 

4. Przebudowa rezerw wojsk operacyjnych poprzez szkolenie w ramach służby przygotowawczej oraz zobligowanie żołnierzy zawodowych kończących służbę i przechodzących do rezerwy /na emeryturę/ do służby w ramach tzw. "aktywnej rezerwy" np. w NSR głównie na etatach / stanowiskach specjalistycznych.

Ochotnicze szkolenie studentów zostało zawieszone z dniem 1 stycznia 2010 r., tj. po wejściu w życie nowelizacji ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej zawieszającej obowiązkową służbę wojskową. Jednakże cały czas istnieją rozwiązania prawne, które pozwalają system ten stosunkowo szybko "odwiesić". Według tychże zawieszonych w 2010 roku regulacji prawnych system przeszkalania wojskowego studentów składa się z dwóch etapów. 

Etap pierwszy polega na odbyciu zajęć z dodatkowego przedmiotu (nieobowiązkowego) przysposobienia obronnego w czasie trwania studiów w szkole wyższej. Edukacja w ramach przysposobienia obronnego obejmie przede wszystkim szeroko pojętą wiedzę obronną z zakresu bezpieczeństwa państwa. Etap ten kończy się egzaminem prowadzonym przez komisję wyznaczoną przez rektorów szkół wyższych. Koszty prowadzenia przysposobienia obronnego i egzaminów obciążają właściwych Ministrów, którym podlegają szkoły wyższe, a organem właściwym do organizacji przysposobienia obronnego na szczeblu uczelni jest rektor tej szkoły.

NSR
Szkolenie z udziałem żołnierzy NSR. Fot. Katarzyna Przepióra, st. kpr. Adam Ponikowski/10bkpanc.wp.mil.pl.

Etap drugi polega na odbyciu przeszkolenia wojskowego studentów w wytypowanych centrach szkolenia. Jest on realizowany w okresie wakacyjnej przerwy międzysemestralnej i prowadzony w jednym z dwóch 6-tygodniowych turnusów (do wyboru zainteresowanych, według ustaleń z wojskowym komendantem uzupełnień). Uczestnicy kursu po zdaniu egzaminów kończyli służbę w stopniu kpr. podchor. i byli przenoszeni do rezerwy. W latach 2004-2008 przeszkolono łącznie 14 543 studentów. Rozkład w poszczególnych latach był następujący: w 2004 r. - 1331, w 2005 r. - 2559, w 2006 r. - 3556, w 2007 r. - 3561, a w 2008 r. - 3536 studentów.

Klasy mundurowe istnieją w Polsce od ponad 15 lat. Dzisiaj w całym kraju jest około 2 tysięcy klas mundurowych, wojskowych, penitencjarnych, policyjnych, straży granicznej, a w nich 57 tys. uczniów. Funkcjonowanie tzw. "klas wojskowych", "policyjnych", "mundurowych" w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych to rozwiązanie poszerzające ofertę edukacyjną szkoły. Prowadzenie "klas wojskowych" umożliwiają przepisy rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 9 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków prowadzenia działalności innowacyjnej i eksperymentalnej przez publiczne szkoły i placówki. Ze względu na brak aktów prawnych regulujących tworzenie i działanie klas mundurowych, szkoły we własnym zakresie określają główne zasady funkcjonowania takich klas, w zgodzie z obowiązującymi aktami prawa oświatowego, co powoduje dużą różnorodność programową i organizacyjną w ich funkcjonowaniu. 

Program realizacji szkolenia wojskowego w tzw. "klasach wojskowych" powinien być ułożony i zatwierdzony przez MON, szkolenie wkomponowane w zakres szkolenia służby przygotowawczej/podstawowej - a uczniowie, po zakończeniu 3. lub 4. klasy i osiągnięciu pełnoletniości oraz wyrażeniu zgody odbywaliby 3-4 tygodniowe szkolenie podsumowujące, po którym składaliby przysięgę i stawaliby się żołnierzami rezerwy SZ RP. Rocznie w ten sposób 19 tys. byłych uczniów stawałoby się żołnierzami rezerwy.  

Ad 3. Sformalizowanie i ujęcie systemowe szkolenia wojskowego dla członków organizacji proobronnych.

W Polsce działa około 120 organizacji proobronnych zrzeszających około 30 tys. członków. Działalność organizacji jest koordynowana przez Biuro ds. Proobronnych, jednakże nie wypracowało ono do tej chwili żadnego rozwiązania systemowego dla ujęcia potencjału organizacji proobronnych. Wdrażany program tzw. „paszportów dla organizacji/komponentów organizacji proobronnych” jest bardziej eksperymentem niż rozwiązaniem, które ujęłoby w sposób systemowy potencjał organizacji. Dlatego postulujemy wkomponowanie potencjału organizacji proobronnych w system obronny RP.

Program realizacji szkolenia wojskowego w organizacjach proobronnych dla pododdziałów/komponentów organizacji, które byłby zainteresowane ujęciem systemowym swojego procesu szkolenia, powinien być zatwierdzony przez MON/Dowództwo Wojsk Obrony Terytorialnej – celem realizacji programu byłoby skrócenie szkolenia podstawowego w służbie przygotowawczej do wojsk operacyjnych (co już jest możliwe wg. zapisu ustawy, natomiast zapis ten jest martwy), ale też skrócenie procesu szkolenia dla żołnierzy ochotników do Wojsk Obrony Terytorialnej – co swojego czasu zapowiadał np. Szef P-1 Sztabu Generalnego płk Krzysztof Gaj.

Ad 4. Przebudowa rezerw wojsk operacyjnych.

W 2017 r. SZ RP planują przeszkolenie blisko 40 tys. rezerwistów, a także w ramach trzech turnusów służby przygotowawczej - ponad 12 tys. ochotników na potrzeby korpusu szeregowych. Kontynuowane będzie szkolenie żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych: w ćwiczeniach rotacyjnych weźmie udział ponad 12 tys. żołnierzy NSR. 

Rosomak w wersji afgańskiej
Rosomak w wersji afgańskiej fot. D.Sadza/D24

Powstaje pytanie o sensowność, celowość i efektywność szkolenia rezerwistów, którzy powoływani są raz na 10 czy 6 lat, a szkoleni byli na innym sprzęcie, urządzeniach etc. Ktoś, kto był działonowym operatorem BWP-1, nie jest w stanie opanować w ciągu 10 dni tej samej funkcji w KTO Rosomak. Podobnie ma się sprawa z kierowcą BWP-1, którego chciano przekwalifikować na kierowcę Rosomaka. W tym reżimie czasowym można co najwyżej pokazać rezerwiście, jak nowy wóz wygląda i czym się różni od BWP-a.

Szkolenie specjalisty we wszystkich branżach i sektorach gospodarki, jest długotrwałym i złożonym procesem. Tym bardziej cecha ta jest immanentna dla współczesnych wojsk operacyjnych, gdzie obsługa danych środków walki, czy środków technicznych wymaga wielogodzinnego przeszkolenia oraz wielorazowych powtórek, celem utrwalenia umiejętności. Realizacja tego rodzaju szkolenia w przypadku żołnierzy rezerwy, na szkolenie których czasu nigdy nie ma w nadmiarze, jest szczególnie trudna. 

Drogi do uzupełnienia rezerw osobowych w wysoce wyspecjalizowanych wojskach operacyjnych są dwie. Pierwsza z nich to pozyskanie na etaty rezerwy (NSR) byłych żołnierzy zawodowych - tak jak się dzieje to w wielu armiach świata (Regularna Rezerwa /RegularReserve/ w armii brytyjskiej czy Armia Rezerwowa w armii amerykańskiej). Pozostaje jednak otwarte pytanie, w jaki sposób zachęcić byłych żołnierzy zawodowych, aby służyli w "aktywnej rezerwie" - czy czasem nie powinni zostać zobligowani do tego w ramach świadczeń emerytalnych? 

NSR
Fot. kpr. Sebastian Czyżowicz.

Druga droga, to otwarcie niezależnej od NSR Służby Przygotowawczej do armii zawodowej. Taka Służba Przygotowawcza trwałaby minimum 9 miesięcy w tak skonstruowanym programie, którego celem byłoby wyszkolenia specjalisty. Najlepsi żołnierze z tej SP dostawaliby się na etaty w jednostkach wojskowych wojsk operacyjnych, natomiast pozostali stawaliby się "aktywną rezerwą" w ramach NSR - skomasowani w zwartych pododdziałach. Taki aspekt ryzyka podejmowania decyzji o rozpoczęciu służby przygotowawczej byłby dodatkowym sitem selekcji, które eliminowałoby nie do końca zdecydowanych, czy służba w wojsku jest tym, co w życiu chcieliby naprawdę robić.

Fakt, że decydenci MON już wkrótce staną przed koniecznością rozwiązania problemu rezerw osobowych nie wymaga - jak się wydaje - większego uzasadnienia. Bardzo interesująca w tej materii będzie zapewne diagnoza wynikająca ze Strategicznego Przeglądu Obronnego - być może zawarta w części niejawnej tego dokumentu. Proponowane rozwiązania tej problematyki wychodzą w dwóch punktach poza obszar działania Ministerstwa Obrony Narodowej, choć MON w tych punktach może ten proces inicjować.

Pierwszym punktem jest ochotnicze szkolenie studentów, gdzie MON musi podjąć dialog i współpracę z Ministrem Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a drugim jest szkolenie uczniów w klasach wojskowych, gdzie resort musi podjąć dialog i współpracę z Ministrem Edukacji Narodowej. Z tego co mi wiadomo Wicepremier Jarosław Gowin, dzięki działaniom i współpracy z prof. Romualdem Szeremietiewem, mocno zainteresował się tym tematem, natomiast gorzej wygląda sytuacja na szczeblu Ministerstwa Edukacji, które nie widzi skali problemu. W tym miejscu bez wątpienia potrzebne jest wsparcie polityczne i być może to doskonałe wyzwanie dla nowego wiceministra obrony narodowej Michała Dworczyka, a być może potrzebne będzie w tym zakresie wsparcie Premier Beaty Szydło. Natomiast szkoda byłoby nie wykorzystać tego potencjału.

Pozostałe dwa punkty - propozycje rozwiązania problematyki rezerw leżą centralnie w gestii Ministerstwa Obrony Narodowej. Co do wykorzystania potencjału organizacji proobronnych to samo powołanie wiceministra w randzie sekretarza stanu, który z jednej strony będzie zajmował się m.in. problematyką Wojsk Obrony Terytorialnej, a z drugiej strony współpracą z organizacjami proobronnymi i pozarządowymi daje duże nadzieje, że problem został przez Ministerstwo zauważony, a potencjał organizacji proobronnych zostanie zagospodarowany i optymalnie wykorzystany - o co w ramach stowarzyszenia ObronaNarodowa.pl wielokrotnie postulowaliśmy.

Punkt dotyczący uzupełnienia rezerw wojsk operacyjnych musi być rozwiązany na szczeblu decydentów wojskowych - oczywiście we współpracy z dedykowanymi komórkami MON oraz partnerami społecznymi zrzeszającymi żołnierzy rezerwy. I na koniec wniosek generalny przy podnoszeniu przez niektórych ekspertów kwestii przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej. W pierwszym etapie zajmijmy się ochotnikami - ponieważ odnoszę wrażenie, że na tę chwilę Siły Zbrojne nie są w stanie efektywnie wykorzystać wszystkich ochotników. Sięgajmy po inne zasoby dopiero wtedy, jak będziemy w stanie zagospodarować osoby zgłaszające chęć służby, i nadal będą występować większe potrzeby w tym zakresie. 

Opracował: por.rez. G. Matyasik

Redaktor Naczelny ObronaNarodowa.pl, 

Prezes ObronaNarodowa.pl 


[1] Pododdziały WOT mają być gotowe do działania  na terenie całej Polski do 2022 roku.

[2] G. Matyasik, S. Drosio https://obronanarodowa.pl/artykuly/display/systemy-rezerw-osobowych-i-ich-szkolenie-w-silach-zbrojnych-rp-mit-czy-rzeczywistosc/ 

Reklama

Komentarze (16)

  1. MarcinK

    Na początek niech WOT opanuje trudna sztukę stania na baczność oraz salutowania następnie po tym ogromnym osiągnięciu przejdą do maszerowania może kiedyś i to opanują

    1. drwal

      Tak. To jest najważniejsze z całości zadań stawianych przed wojskiem, czy OT. Jak myślisz, "rekinek" na berecie znacząco zwiększa wartość żołnierza w oczach przełożonych? Pytam, bo wydajesz się być specem, od rzeczy mało istotnych.

    2. riba

      Co to jet "spiekobus" ?

  2. Toudi

    Mnie interesuje coś innego...w art.233 (Rozdział XI) Konstytucji RP napisano czego nie można ograniczać w sytuacji nadzwyczajnej. Fajna lektura. Zdrajca, dywersant, szpieg, dezerter, pospolity bandyta itd. muszą być humanitarnie traktowani (żołnierz broniący Ojczyzny nie ma na to cienia szans). Nie wolno ich nawet słownie znieważyć (co zakrawa na groteskę). Ich życie jest niezagrożone (art. 38 i art.233 Konstytucji RP, oraz podpisany przez Bronka protokół 13 do Europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolnościach)... W tej sytuacji nikt nie przygotuje nowej wersji rozkazów 227 i 270 (Wikipedia), czyli nikt nie utrzyma dyscypliny i wojsk na froncie...

    1. mick8791

      Bo służą do transportu drużyn ze Spike, a nie do działań bojowych. Proste?

    2. A bo to o ortografię chodzi: wieża, a wiara.

  3. komin

    Ciekawe czym będą się wojować - berylami ? Jak dla mnie to przygotowanie mięsa armatniego . Rozjadą ich jak naszych we wrześniu 1939.

    1. Dyzio

      Beryl w najnowszej, najlepiej zmodernizowanej wersji na świecie, zdał egzamin w trudnych afgańskich warunkach i z celownikami optycznymi z PCO (Rubin 2) jest całkiem niezłą, skuteczną, niezawodną bronią.

    2. Mat

      Berylami, jak i pozostałym sprzętem SZRP. Myślisz, że obecnie wszystkie czołgi, BWP, Rosomaki, haubice itp. są obsadzone zawodowcami? Wszystkie brygady gotowe do działania, etaty zapełnione? Czymś te skadrowane jednostki trzeba obsadzić na czas W. Powoływanie ludzi, którzy pełnili służbę zasadniczą 10 lat temu i potem nie mieli nic wspólnego z armią, bądź zostali raz powołani na szkolenie jest średnim pomysłem.

    3. wert

      Co chcesz od tych dekli? Parametry i możliwości miały rewelacyjne

  4. jarek

    Pobór trzeba przywrócić, nawet gdyby służba miała trwać pół roku. Lepiej mieć milion ludzi z podstawami użycia broni, taktyki na polu walki, wpojonymi nawykami dyscypliny, komunikacji, maskowania etc. niż nie mieć nic.

    1. JMK

      Już w latach 70-tych Polski nie było stać na utrzymywanie armii z poboru. Nie wiesz o czym piszesz? Sprawdź ile PKB jest wywożone za granicę i ile miliardów złotych odsetek płacimy corocznie od kredytów zaciąganych na zatykanie corocznych dziur budżetowych.

    2. Podobno to podwozia które miały iść pod wersje rozpoznawczą(ta będzie na XP?)

  5. taki jeden

    Cały ten WOT to jedna wielka głupota. Osłabia z kadry wojska zawodowe i zabiera pieniądze wojsku zawodowemu. Zamiast tych "przyuczonych amatorów" z Berylami i RPG, powinny powstać 2 nowe dywizje zawodowe, każda z brygadą pancerną, rozlokowane na ścianie wschodniej i Mazowszu. Należy też wydłużyć czas służby, bo aktualne limity wieku to kpina, w porównaniu np. z systemem armii USA.

    1. Dyzio

      Dywizje pancerne zostaną unicestwione w razie "W" w ciągu 2 dni rakietami o dużym zasięgu. Pozostanie ukryty w lasach WOT. Myśl bo to nie boli.

  6. Troll i to wredny

    Odrobinę matematyki - wg. Wikipedii granice RP, to odpowiednio: z Białorusią 418 km; z Rosją 210 km; długość linii brzegowej 770 km = 1398 km. Obejście przez Ukrainę, oraz granica ,,korytarza suwalskiego", to dalsze 535 km i 104 km. Łącznie 2037 km. Dywizja rozumiana jako 12-15 tys. ludzi jest w stanie obsadzić pas o szerokości 20 km (krótkotrwale można przyjąć obronę na szerokości 30 km, o ile nieprzyjaciel nie zgromadzi na tym odcinku sił większych niż 2:1). Czyli do obsadzenia granic (model 1914r.) potrzebujemy 102 dywizje. W starciu manewrowym (model 1939r.) potrzebujemy przynajmniej 1/3 tego, czym będzie dysponował nieprzyjaciel (tylko w zakresie działań opóźniających ... Jeżeli nieprzyjacielem ma być Rosja, to ....odsyłam do Wikipedii (sami sobie wyliczycie potrzebne siły i środki). Rezerwy osobowe - na początek motywacja (wg. badań socjologicznych raczej nie wygląda to zbyt fajnie - jakieś 70% populacji nie planuje umierać za ten system). Jeżeli Polacy nie będą się identyfikowali z tym systemem polityczno-prawnym, to cała reszta jest bez znaczenia....

    1. fck all

      do "Troll i to wredny" to według tego tekstu mamy zbudować "Linię Maginota PL" tak?? obsadzoną przez wojsko z pepeszami?? obrona granic nie wchodzi w gre, tylko działania opóźniające i wciąganie przeciwnika w głąb kraju ma sens

    2. olo

      Bzdury i jeszcze raz bzdury. Badania socjologiczne pokazują pewną opinię w czasie braku zagrożenia - w przypadku gdy pojawia się zagrożenie są zupełnie nie aktualne bo wówczas pojawia się potrzeba obrony domu, rodziny, majątku itd. Można by było się zastanawiać gdyby potencjalny przeciwnik przedstawia sobą jakieś lepsze wartości czy przynosił lepszy ustrój lub bogactwo. Kolejna sprawa to ukształtowanie terenu, ilość sił jakie może na danym odcinku zaangażować przeciwnik, wyszkolenie, morale, wyposażenie, rozpoznanie itd. Nie istnieją łatwe i proste przeliczniki.

    3. okoniek

      Kapitalny model wojny sprzed 100 lat. Mój koń, kawaleryjski, się uśmiał...

  7. obserwator

    Powyższa analiza jest b.trafna. Jednak powinna ona uwzględniać potrzebę podejścia do przygotowania rezerw osobowych w skali całego kraju. Bez wprowadzenia tego tematu na forum Rządu RP, np. poprzez stworzenie zespołu międzyresortowego, nie jest możliwe wypracowanie efektywnych zasad tworzenia tych rezerw. Pamiętajmy, że wzmocnienia w stanie zagrożenia wojennego lub stanu wyjątkowego wymagają inne służby siłowe podległe MSWiA oraz Min. Sprawiedliwości. Ze efektywny uważam system pozwalający uzyskać zamierzone cele jak najmniejszymi nakładami ekonomicznymi. W innym przypadku możemy doprowadzić do silnej armii w bardzo słabym ekonomicznie państwie.

  8. Rezerwista

    Odwiesić zasadniczą sluźbę wojskową. Niebędzie problemu ze specjalistami i rezerwą. Reszta to pół sirodki.

    1. fck all

      ja też jestem rezerwistą i uważam, że pobór na takich warunkach jak było kiedys nie ma kompletnie sensu, pół roku na szmacie i pół na wozie.... totalna bzdura!!! ale każdy powinien iść na miesiąc unitarki w tym 2 razy w tygodniu strzelnica żeby zapoznał się z bronią, przysięga i won do domu... do obsługi sprzętu niech się szkolą zawodowcy i OT bo szwejk się tego w rok i tak nie nauczy z jego podejściem do sprawy...... według Wiki mamy ponad 2mln sztuk broni, ciekawe tylko jak i komu chcą ja wydać w razie W? tym bardziej że podobno jest tam broń z 2WŚ......

  9. kim1

    Co tak trudno kierować Rosomakiem? Przecież ma wspomaganie kierownicę, więc jest łatwiejszy do opanowania niż BWP. Tak samo ze strzelaniem. Rosomak ma komuterowy system celowniczy. To nie czasy II W. Ś. gdzie celowniczy musiał nauczyć się obliczać odległość i poprawkę na ruch celu i dopiero strzelać. Dziś to wszystko wykonuje komputer balistyczny. Wystarczy nakierowć celownik i można strzelać.

    1. Maho

      Wojsko to nie gra komputerowa.

  10. Raptorek

    Ja bym się chciał wyszkolić w dziedzinie wykrywania i namierzania obiektów w systemach przeciwlotniczych dalekiego zasięgu. Mam jakieś szanse w Polsce zanim umrę że starości ? W Stanach też nie bardzo bo nie dostanę wizy, poza tym jankesi mają cienką obronę przeciwilotniczą DZ.

  11. Polak

    Dlaczego tylko studenci? czy chłopaki którzy nie studiują nie mogą się szkolić?

    1. Student

      To taki relikt przeszłości, studia nic nie znaczą i dobrze że ta 6-tygodniówka z rozdawnictwem stopni się skończyła. Czy student po 6 tygodniowym szkoleniu był lepszy od żołnierza po ZSW 24/12/9 miesięcznej? Tak naprawdę zdrowy "awans" w wojskowej hierarchii powinien następować z racji doświadczenia / zdolności, predyspozycji / zasług i poparty być odpowiednim przeszkoleniem. Oficerów i podoficerów rezerwy ci u nas dostatek, choćby z mundurowych emerytów.

  12. Blady

    Wojsko powinno najpierw poważnie zweryfikować stan zdrowotny rezerwistów z kategorią "A". Sam jestem jednym z takich osób, ale po 20 latach od kwalifikacji wojskowej to mój kręgosłup jest w takim stanie (zmiany zwyrodnieniowe i dyskopatia), że na pewno nie byłbym w stanie uczestniczyć w polowym szkoleniu rezerwy.

    1. były żZSW

      nie stawiałbym na to, że wojsko kiedykolwiek robiło to na poważnie, pamiętam jak ponad 25 lat temu będą w zasadniczej służbie do jednostek trafiały różne dziwne przypadki "sztuka jest sztuka" byle plan w WKU był wykonany

  13. box

    Wydaje się że aby odbudować system rezerw w Polsce należy szkolić przynajmniej ok 30tys osób rocznie, co po 10 latach dawało by około 300tys rezerwistów. Szkolenie to powinno mieć dużą intensywnosc i w powinno trwać ok 3-4 miesięcy (chociaż w wariancie minimum nawet 6 tyg wydaje się być dobrym pomysłem), a następnie musiało by być powtarzane w okresie 5-7 lat w wymiarze np 2-tygodniowym jeszcze bardziej intensywnego powtórzenia. Mogła by istniec tez możliwość podzielenia tego szkolenia (np dla ochotników) na dwie 2-miesieczne lub 1,5-miesieczne części odbywanie w kolejnych dwóch latach. Co do szkolenia dla studentów (ochotników) czy klas mundurowych to jak najbardziej tak ale wydaje się że szkolenie w roku maturalnym to chyba średnio dobry pomysl. Wydaje się że dobrze aby system był też w miarę ujednolicony żeby nie było 100 różnych systemów szkolenia, chociaż może się mylę i do każdej grupy (studenci, ochotnicy, uczniowie czy rezerwisci) powinnien być program dostosowany oddzielnie. Nie głupim pomysłem wydaje się również wprowadzenie systemu aktywnej rezerwy dla emerytowanych przedstawicieli służb, natomiast czy tworzenie kolejnego rodzaju formacji z 9 miesięcznym szkoleniem obok NSR ma sens?

    1. Roman

      Nie widzę problemu z "napędzeniem" chętnych do przeszkolenia wojskowego i tym samym zbudowania rezerw. Wystarczy wprowadzić przepis, że aby być zatrudnionym w instytucjach państwa, instytucjach samorządowych, aby być posłem, radnym trzeba mieć za sobą przeszkolenie wojskowe i tym samym stanowić rezerwę wojska! Administarcja państwa MUSI być patriotyczna i gotowa do obrony Polsski a nie tylko spijanie tego co najlepsze! Przeszkolenie wojskowe winno oprócz czysto wojskowego, obejmować porzadne szkolenie patriotyczne! Wojsko winno decydować, czy dany delikwent nadaje się na obrońce Polski nie tylko od strony kondycyjno-zdrowotnej, ale przede wszystkim postawy patriotycznej! Tylko żołnierz świadomy swojego poświecenia, może stanowić prawdziwą siłe obronna państwa! W ten sposób, dochowalibyśmy się patriotycznej, uczciwej administracji państwowej wszystkich szczebli! W Wielkiej Brytani jest nie do pomyslenia, aby syn królowej nie służył w wojsku! Jest nie do pomyslenia w w USA, aby syn generała/ oficrea US army był kosmoploita i pacyfista co jest prawie normą w Polsce wśród dzieci oficyjerów LWP!

  14. NCW

    Bardzo dobra koncepcja wykorzystania potencjału społeczeństwa na potrzeby obronności RP. Należy uwzględnić fakt, iż techniczne uczelnie wyższe w Polsce kształcą kadrę inżynierską na wysokim poziomie (przykładowo Politechnika Warszawska). Uwzględniając zmieniające się środowiko bezpieczeństwa oraz postęp technologiczny w obszarze systemów uzbrojenia, MON choć obecnie tego nie potrafi, to powinien wypracować mechanizm wykorzystania wyształconych kadr cywilnych i naukowych na potrzeby obronności i rezerwy kadrowej. W państwach gdzie obronność traktuje się poważnie lub decyduje ona o przetrwaniu narodu np. Izrael, armia skrupulatnie wykorzystuje predyspozycje i wykształcenie obywateli. Inwestowanie w potencjał organizacji proobronnych, też jest zasadne, bo samo wykształcenie i wyposażenie żołnierza w nowoczesny sprzęt nie wystarczy bez wychowania patriotycznego i determinacji do przeciwstawienia się choćby operacjom informacyjnych prowadzonym w cyberprzestrzeni i procesu "prania mózgów". Kolejna sprawa to podniesiecie statusu i uposażenia cywilnych pracowników wojska zwłaszcza o specjalistycznym wykształceniu i umiejetnościach.

  15. oficer po SPR

    Moje tygodniowe (5 dniowe) szkolenie oficera rezerwy z przed kilku lat: I dzień: wydanie munduru, 1 godz. wykładu; II dzień: wykłady łącznie 3 godziny; III dzień: szkolenie ogniowe (10 szt amu); IV dzień: 3 wykłady, musztra; V dzień zdeponowanie munduru, pobór żołdu. Masakra. Czego armia ma najwięcej: czasu... ale papiery oczywiście grają - tylko umiejętności rezerwistom nie przybywa. Jakbyśmy w urzędniczej, medycznej czy prywatnej działalności mieli taką wydajność to byśmy z torbami poszli albo wylecieli na zbity pysk za lenistwo.

  16. Conceptus

    Bardzo ciekawa analiza. W tym momencie wydaje się, że podstawowym problemem jest określenie aktualnego poziomu wyszkolenia rezerwistów, członków organizacji pro-obronnych, oraz uczniów i studentów szkół wojskowych. Myślę, że można założyć, iż jest to nie mniej niż 100 tysięcy aktywnych osób o co najmniej zadowalającej kondycji fizycznej i wstępnie obytych z obsługą broni strzeleckiej. Jest to spory potencjał i jeśli tylko zostanie należycie "zagospodarowany" i odpowiednio "umocowany" w prawie, to będzie kuźnią patriotyzmu i drugą linią obrony suwerenności Rzeczpospolitej Polskiej. Ps. Wstrzymajcie się proszę, od tradycyjnie zjadliwych komentarzy pod tym artykułem, gdyż w przeciwieństwie do wiecznych "utyskiwaczy", ci ludzie przynajmniej starają się wziąć sprawy obronności w swoje ręce, zamiast narzekać i czekać na... no właśnie - na co? Pozdrawiam.

Reklama