Reklama

Siły zbrojne

Pierwsze lądowanie F-35 w Australii. Gotowy do działań nad Ukrainą?

Fot. USAF
Fot. USAF

Dwie maszyny F-35 wylądowały w bazie Royal Australian Air Force, obok Brisbane. Już niedługo maszyny w wersji dla Sił Powietrznych mogą również rozpocząć działania nad Europą, Pacyfikiem oraz Bliskim Wschodem. Amerykanie nie wykluczają również prowadzenia misji rozpoznawczych nad Ukrainą.

F-35 USAF, wizytujące Australię, zostały rozlokowane w Luke Air Force Base. W tej samej bazie przebywa obecnie czterech wojskowych, którzy zajmą się pilotowaniem australijskich maszyn w przyszłości. Obecnie są oni w trakcie treningu. 

Jeszcze w tym tygodniu oba myśliwce F-35A zostaną przetransportowane do Victorii, gdzie wezmą udział w Avalon Air Show. Pokaz z ich udziałem będą obserwować m.in. premier Malcolm Turnbull oraz minister obrony Marise Payne.

Jak podają Australijczycy, myśliwce piątej generacji pojawiły się w kraju dokładnie 15 lat po tym, jak władze ogłosiły, że będą brać udział w fazie rozwojowej i demonstracyjnej programu Joint Strike Fighter. Rząd Australii planuje wydać ok. 17 mld USD na zakup 72 maszyn F-35. Pierwsza z nich dostarczona ma zostać w 2018 roku, a wejść do służby w roku 2020. 

Czytaj też: Triumf Trumpa? Cena F-35 poniżej 100 milionów dolarów

Teoretycznie Australia swój pierwszy F-35 odebrała jeszcze w 2014 roku. Maszyna została jednak na terytorium Stanów Zjednoczonych, a do kraju przybędzie - jak wspomniano wyżej - w 2018 roku. Związane jest to przede wszystkim z faktem, że Australijczycy potrzebują czasu na przygotowanie odpowiedniej infrastruktury, co kosztować ich ma ok. 1,5 mld USD. 

Według oficjalnych założeń, pierwszy dywizjon ma być gotowy do służby operacyjnej w 2021 roku, natomiast ostatni w roku 2023. Maszyny piątej generacji stacjonować mają m.in. w bazach australijskich sił powietrznych Williamtown w Nowej Południowej Walii oraz Tindal w Północnym Terytorium. 

F-35A nad Europą, Pacyfikiem i Bliskim Wschodem

Jak zapowiadają amerykańscy dowódcy, maszyny F-35 w wersji A, należące do USAF, "już wkrótce będą latać nad Europą, Pacyfikiem i Bliskim Wschodem". Deklarację taką złożył szef Dowództwa Lotnictwa Bojowego USAF, gen. Herbert J. Carlisle. W jego ocenie F-35A "spisuje się świetnie", a siły amerykańskie przygotowują się do rozmieszczenia maszyn w wymienionych wyżej rejonach. Generał dodał również, że myśliwce najprawdopodobniej wyruszą już w wiosną lub latem br.

Europa to z pewnością to miejsce, do którego chcielibyśmy wysłać te samoloty i oceniam, że tak się stanie.

Gen. Herbert J. Carlisle

Według generała, F-35 mogłyby odegrać ważną rolę wywiadowczą, nadzoru i rozpoznania m.in. nad Ukrainą czy europejskimi państwami NATO. Zaznaczył jednak wyraźnie, że nie będą to misje bojowe, a ISR, air policing czy odstraszania. Rozmieszczenie amerykańskich maszyn w Europie zapowiedziała również była sekretarz lotnictwa USA Deborah Lee James w grudniu 2016 roku. Wskazywała jednak, że myśliwce pojawią się nad Starym Kontynentem najwcześniej latem 2017 roku. Poinformowała również, że ich zadaniem byłoby okresowe wsparcie sił NATO w przeciwstawianiu się mocarstwowej polityce Kremla. Nadal nie wiadomo jednak, gdzie miałyby one stacjonować, choć nie jest wykluczone rozmieszczenie ich w naszym regionie.

Czytaj też: Kontrakt na kolejną partię F-35

Myśliwce piątej generacji mają także wspierać walkę z ISIS w Syrii, gdzie dodatkowym wyzwaniem jest jednoczesne kontrolowanie działania sił rosyjskich i syryjskich. Plany wykorzystania tych maszyn do walki z islamistami zapowiadano już w połowie zeszłego roku, gdy pojawiła się informacja, że pierwsza jednostka USAF uzbrojona w F-35A osiągnęła wstępną gotowość operacyjną

Reklama

Komentarze (4)

  1. Rabek

    I tak swoja awanturnicza imperialną polityką Putin osiągnął to, że NATO umacnia swoją obecność w Europie i na wschodniej flance.Jakby nie podskakiwał, to jeszcze długo nie zobaczylibyśmy wojsk USA w Polsce. I bazy w Redzikowie też.Nie mówiąc już o wzmacnianiu naszej armii pociskami JASSM i JASSM-ER.

    1. Fidel Nowak

      Konrad Mazowiecki sprowadził Krzyżaków, a Stalin "oddelegował" Krasnoarmiejców..Długo wychodzili, ale wyszli. Nowi przyjaciele tak szybko nie wyjdą, bo bazy z Radzikowa ze sobą nie zabiorą, patrz Guantanamo na Kubie.

  2. dropik

    17mld za 72 maszynki czyli nie tak tanio jak się wydawało. mniejmy nadzieje że wliczone są w to te 1,5mld na budowe infrastruktury , ale nawet wtedy wychodzi po ponad 200mln$ za sztukę czyli 800mln zl. Trochę jednak wiecej niż sądziłem. oczywiście jest to koszt całego programu, zapewne z uzbrojeniem

    1. olo

      To jest cały program z częścią uzbrojenia, szkoleniem pilotów i pewnie serwisem. Australia jako partner programu płaci za czysty F-35 tyle co Norwegia a ta za Puls Biznesu: " Norwegia zdecydowała się kupić 48 samolotów bojowych Lockheed Martin F-35. Szacuje, że w całym okresie ich użytkowania poniesie koszt 145 mld NOK (20,4 mld USD). Norwegia, która chce wymienić flotę F-16, wybierała między F-35 a Gripenem. Zdecydowała się na maszynę amerykańską. Za same samoloty zapłaci 18 mld NOK (2,54 mld USD). Norwedzy ujawnili, że za Gripeny musieliby zapłacić 6 mld NOK więcej. Kupno F-35 będzie największym kontraktem zbrojeniowym w  historii Norwegii."

    2. aber

      dokładnie to samo pomyślałem, a za te 200 mln usd moglibyśmy sobie kupić od 7-10 F16 (zależy czy nowe-stare i jaka wersja), ewentualnie 4-5 F15 lub Super Hornet-ów

    3. Logik007

      No golas bez silników kosztuje prawie 100 mln, dotego uzbrojenie, pewnie symulatory, części zapasowe, infrastruktura. Ogólnie dość dużo, ale Arabowie więcej płacą za stare F 15, pewnie nawet Eurofightery, Gripeny, Rafale czy Super Honety podobnie kosztują. Taniej to można kupić najwyżej używane F 16 albo jakieś Su 30, więc ogólnie cena F 35 jest i tak dość atrakcyjna, zwłaszcza jak się porówna do jedynej konkurencji czyli F 22, który kosztuje pewnie ze 3x więcej.

  3. ben

    Fakt, tanio nie jest ale co mogą te 72 maszyny ? Jaką stanowią siłę w takiej liczbie ? Australia to ogromny obszar. Ale gdyby to np przenieść na nasze podwórko to jaką siłą dysponowalibyśmy wtedy w odniesieniu do armii w stosunku np do Rosji lub Niemiec ? W jakim stopniu taka liczba dobrze uzbrojonych F35 zmieniłaby stosunek strategiczny sił w stosunku do tych krajów? Może warto, jesli to by było dla nas być albo nie być. Wtedy to jest tanio.

    1. Logik007

      Skoro na Red Flag F 35 wygrywa z F 16 i innymi w stosunku 15:1, to z przestarzałymi rosyjskimi maszynami byłoby spokojnie 20:1. Biorąc pod uwagę, ze Rosjanie mają sprawnych może z 500 myśliwców teraz, to teoretycznie takie 32 F 35 spokojnie starczają, żeby zestrzelić wszystko co Rosja ma i zdobyć panowanie w powietrzu, oczywiście pod warunkiem odp. zabezpieczenia przeciwlotniczego lotnisk, żeby te samoloty mogły wrócić i przeładowac rakiety :). Więc raczej się opłaca, skoro to wystarcza żeby pokonać Rosjan.

  4. Bidok

    Czyli jeszcze długo nie na naszą kieszeń ...

Reklama