Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Raport: Wzrost światowych transferów broni. Kluczowe programy dopiero przed Polską

Fot. Cpl. Reece Lodde / DVIDSHUB / Flickr.com / CC 2.0.
Fot. Cpl. Reece Lodde / DVIDSHUB / Flickr.com / CC 2.0.

Transfery uzbrojenia osiągnęły najwyższy poziom od czasów zimnej wojny. Natomiast największe efekty polskich programów modernizacyjnych na światowym rynku będą dopiero odczuwalne - wynika z raportu sztokholmskiego instytutu SIPRI.

Po latach spadku obrotu bronią połowy lat 80., od 2005 r. wolumen transferów broni w skali globu wzrasta i nie przeszkodził temu nawet kryzys finansowy z 2008 roku - wynika z raportu sztokholmskiego instytutu SIPRI, badającego światowe wydatki obronne i rynek uzbrojenia. W porównaniu z okresem 2007-2011 w latach 2012-2016 mierzony przez SIPRI wolumen zwiększył się o 8,4%.

Choć tempo wzrostu nie jest tak szybkie jak w czasach zimnej wojny tendencja wzrostowa utrzymuje się. Należy też zauważyć, że omawiane dane obejmują zarówno "spokojne" - przynajmniej w Europie - lata 2012-13, jak i okres 2014-16, tak więc nie w pełni oddają wzrost zagrożeń po aneksji Krymu czy rozpoczęciu przez Daesh działań na szeroką skalę w Iraku i związany z tym nacisk na zakupy uzbrojenia.

USA wciąż na czele, Chiny wyprzedzają Europę

Liderem wśród eksporterów broni niezmiennie są Stany Zjednoczone odpowiadające za 33 proc. światowej sprzedaży, co stanowi wzrost o 21 proc. w porównaniu z poprzednim okresem. Na drugim miejscu podobnie bez zmian - zajmuje je Rosja z 23-procentowym udział w globalnym eksporcie broni. Zmiany zaszły jednak na trzecim miejscu listy, które zajmują Chiny (6,2 proc.). Czwarte miejsce należy do Francji (6,0 proc.), a piąte do Niemiec (5,6 proc.). Poza czołówką znalazła się Wielka Brytania zajmująca w zestawieniu szóste miejsce (4,6 proc.). Pięciu największych eksporterów odpowiada za 74 proc. sprzedaży broni w skali świata. 

Najbardziej widoczną zmianą jest wyprzedzenie przez Chiny europejskich producentów i wypchnięcie z czołówki Wielkiej Brytanii mimo, że Zjednoczone Królestwo zanotowało 27-procentowy wzrost w porównaniu z poprzednim okresem. Cała Unia Europejska zanotowała spadek o 9,8 proc., co jest wynikiem kryzysu gospodarczego państw Wspólnoty oraz wzrostu konkurencji ze strony Chin. Pierwszą "25." eksporterów zamyka Polska, choć odnotowano spadek eksportu o 41%, a udział Warszawy w rynku zmniejszył się z 0,3 do 0,1%.

Jako pierwszego odbiorcę polskiego sprzętu wymieniono jednak USA (z udziałem 66%), co prawdopodobnie może mieć związek z budową na licencji w Stanach Zjednoczonych elementów systemu łączności Fonet, opracowanego przez WB Electronics. Kolejnymi odbiorcami polskiego sprzętu były Algieria i Filipiny.

Regres Europy

W przypadku Europy tendencja spadkowa widoczna jest nie tylko w eksporcie. Między okresem 2007-2011 a 2012-2016 doszło do 36-procentowego spadku w zagranicznych zakupach uzbrojenia na Starym Kontynencie, będącego skutkiem cięć w budżetach obronnych. Największym importerem pozostaje Wielka Brytania - 22 proc. dostaw na rynek europejski, choć i tu zanotowano spadek o 36 proc. Największymi dostawcami do krajów Starego Kontynentu są USA (32 proc.), Niemcy (14 proc.) i Rosja (13 proc.).

Autorzy raportu zauważają jednak, że w ciągu kolejnych pięciu lat import nowej generacji myśliwców amerykańskich F-35 podniesie wielkość importu w Europie Zachodniej. W krajach położonych w sąsiedztwie Rosji, programy, których celem są inwestycje w nowe uzbrojenie, nie przełożyły się jak na razie na konkretne liczby w statystykach przygotowywanych zgodnie z metodologią SIPRI. W państwach bałtyckich wyniki w badanym okresie są niższe, a w przypadku Polski stanowiły one połowę wartości z poprzedniego okresu. Może to mieć związek np. z realizacją dostaw myśliwców F-16 (z partii 48 maszyn) do Polski jeszcze do 2008 roku.

Podobnie nowe programy zamówień broni w Polsce nie skutkowały jeszcze dużymi dostawami, a poziom importu broni w latach 2012 - 2016 stanowił 50 proc. importu z okresu 2007-2011.

Trends in International Arms Transfers, 2016, SIPRI

Trzeba też pamiętać, że raport porównuje lata 2007-2011 oraz 2012-2016 - tak więc nie oddaje w pełni trendu zwiększania wydatków obronnych widocznego po 2014 roku. Eksperci sztokholmskiego instytutu zauważają jednak, że nowe programy modernizacji technicznej w Polsce nie skutkowały dużymi dostawami sprzętu zza granicy, choć rozpoczęto już przekazywanie pocisków manewrujących AGM-158A JASSM dla myśliwców F-16, zawarto też umowę na systemy JASSM-ER o większym zasięgu. Z kolei "bazowe" JASSM zostały dostarczone też Finlandii.

Dane SIPRI potwierdzają więc, że realizacja największych i najważniejszych programów w Polsce, zakładających zakup na zasadach transferu technologii i współpracy przemysłowej (Wisła, Narew, Homar) jeszcze się nie rozpoczęła, jak wiadomo na razie nie są też dostarczane nowe śmigłowce wielozadaniowe czy szturmowe. Polska została wskazana jako trzeci z kolei importer uzbrojenia z Norwegii w latach 2012-2016, z udziałem rzędu 15%, co może mieć związek z dostawami sprzętu dla Morskiej Jednostki Rakietowej - w tym pocisków NSM.

Warszawę wyróżniono również jako pierwszego importera uzbrojenia z Finlandii w latach 2012-16 (z udziałem rzędu 55%), co dowodzi, że dane SIPRI prawdopodobnie uwzględniają również produkty budowane np. na licencji. Na takiej zasadzie bowiem powstają w Polsce kołowe transportery opancerzone Rosomak, budowane na bazie fińskiego projektu AMV przez należącą do PGZ spółkę Rosomak S.A. Wskazują na to też dane dotyczące eksportu uzbrojenia z Polski do USA, omawiane wyżej.

Azja i Bliski Wschód liderami importu

Popyt na broń napędzają państwa Azji i Oceanii (43 proc.) i Bliskiego Wschodu (39 proc.) - wzrost odpowiednio o 7,7 proc. oraz 86 proc. Dominacja tych dwóch regionów przekłada się na kierunki sprzedaży największych eksporterów. 

Wśród dziesięciu największych importerów znajdują się wyłącznie państwa Azji i Oceanii oraz Bliskiego Wschodu, przy czym liderzy tej listy to Indie (13 proc.), Arabia Saudyjska (8,2 proc.), Zjednoczone Emiraty Arabskie (4,6 proc.), Chiny (4,5 proc.) i Algieria (3,7 proc.). W porównaniu z okresem 2007 - 2011 w czołówce nie ma już Korei Południowej, Pakistanu oraz Singapuru, zajmujących poprzednio odpowiednio drugie, trzecie i piąte miejsce. Wspólnie sprzedaż broni do pięciu pierwszych państw wymienionych w rankingu sanowi 34 proc. światowego importu. 

USA są liderem dostaw do sunnickich państw Zatoki Perskiej (np. do Arabii Saudyjskiej - 52 proc. i Zjednoczonych Emiratów Arabskich -62 proc.) i Turcji (63 proc.), Egiptu (40 proc.) i Izraela (52 proc.), a w Azji i Oceanii są głównym eksporterem dla Korei Południowej (60 proc.), Tajwanu (99,8 proc.) Australii (60 proc.) i Singapuru (74 proc.).

Eksport Rosji i Chin koncentruje się w większym stopniu na Azji. Kreml sprzedaje broń głównie do Indii (68 proc.), Wietnamu (57 proc.) i Chin (88 proc.), natomiast Państwo Środka wysyła swoje uzbrojenie do Pakistanu (68 proc.), Bangladeszu (73 proc.) i Mjanmy (70 proc.). Przedstawione liczby są odzwierciedleniem, z którymi krajami USA i Rosja utrzymują bliską współpracę. 

Konflikty i napięcia widoczne w liczbach

Dane przedstawione przez SIPRI pokrywają się z aktualną sytuacją na świecie. Przesuniecie punktu ciężkości na rynku importu do Azji i Bliskiego Wschodu jest rezultatem trwającej wojny w Syrii, Jemenie, walki z tzw. Państwem Islamskim, a także narastającej rywalizacji regionalnej między sunnickimi państwami Zatoki Perskiej a Iranem. W Azji zbrojenie państw jest wynikiem umacniania regionalnej pozycji Chin i niepokojów pozostałych państw, których interesom zagraża polityka Pekinu. Z uwagi na przyjęty horyzont czasowy 2012-2016 raport nie oddaje w pełni wzrostu wydatków na obronę w krajach NATO po kryzysie na Ukrainie.

Nie należy jednak zapominać, że nakłady na uzbrojenie nie funkcjonują  w oderwaniu od sytuacji na rynkach finansowych. Część komentatorów wskazuje, że spowolnienie gospodarcze Chin czy protekcjonistyczna polityka handlowa nowej administracji amerykańskiej mogą - potencjalnie - odbić się na wynikach sprzedaży i zmusić do rewizji zamówień, choć Donald Trump czy sekretarz obrony James Mattis deklarują znaczne rozszerzenie strumienia zasobów kierowanych na obronę. W przypadku państw Zatoki Perskiej kluczowym czynnikiem będą kształtujące się ceny surowców energetycznych.

Natomiast dla Europy przedstawione dane potwierdzają utrzymujący się do niedawna trend zmniejszania wydatków na wojsko, na który nałożył się kryzys finansowy dodatkowo uszczuplający budżety. Załamanie na rynkach odbiło się na spadku zamówień wojskowych, a w skali światowej europejscy producenci muszą rywalizować już nie tylko z amerykańskimi czy rosyjskimi, ale także z chińskimi konkurentami. Obecnie trend cięć w europejskich budżetach obronnych jest odwracany, ale skutki będą bardziej odczuwalne dopiero w dłuższej perspektywie.

 

Reklama

Komentarze (4)

  1. to_ja

    Najwięcej broni Ukraina sprzedaje... Rosji: "Zakłady zbrojeniowe Ukrainy wyeksportowały do Rosji broń za 169 mln dol., a rosyjski import broni z Ukrainy zwiększył się w ciągu roku o 72 proc. - podał Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badania Problemów Światowych (SIPRI). Ukraina nie eksportowała tyle broni do Rosji nawet za czasów prezydenta Wiktora Janukowycza."

    1. dimitris

      ... i tu masz odpowiedź w czyim interesie rządzą obecne władze Ukrainy i także władze Rosji, oraz dlaczego nie warto sobie tą wojną zawracać głowy (inaczej niż obserwacją taktyczną), a już tym bardziej wtrącać się, czy "wysyłać pomoc". A po latach okaże się - Wy tego jeszcze doczekacie - że tej wojnie to w ogóle "winna była Polska".

    2. roman

      tak się działo od samego początku konfliktu, tłumaczenie było, że jakoś muszą zarabiać, z kolei Rosja nie jest oficjalnie stroną konfliktu, więc problemu nie ma ...

    3. zyg

      Doprawdy? Polecam lekturę oryginalnego raportu SIPRI (Stockholm Intl PEACE RESEARCH Institute) zatytułowanego "Trends in International Arms Transfers 2016", dostępny w sieci. O wiele bardziej wiarygodny niż wrzutka ze "sputnika"?

  2. nikt ważny

    No to jeszcze spróbujcie uzbrojeniem i amunicją nakarmić głodną cześć Narodu bo te wasze 500plus nie poprawiło sytuacji (choć parę spraw bardzo pilnych załatwiło na krótko). A poważnie to zabawkami nie załatwi się sprawy. Obrona jest dziurawa (właściwie nie istnieje) bo zawodowa armia jest mała i szkolona do ofensywy a nie do defensywy. Zbudujcie wreszcie mocno rozproszoną i jeszcze mocniej nasyconą ilościowo obronę przeciwlotniczą na poziomie określanym w "waszym" programie NAREW, podobnie rozproszcie samoloty bo te zawsze są częścią obrony przeciwlotniczej. Rozproszcie SZ i dajcie im w końcu broń przeciwpancerną i odpuście sobie pieniądzo i paliwożerne programy na samoloty czołgi okręty i bóg wie co jeszcze co w razie czego zniknie szybko bo wciąż stacjonuje na kupie w ogólnie znanych miejscach. Jest XXI wiek! Rakieta która będzie miała zniszczyć tak zgrupowane jednostki leci może 10 minut od wydania rozkazu licząc. Sprzęt nawet nie wyjedzie z garaży a samoloty nie wystartują. O obronie to mości decyzyjni nie mają zielonego pojęcia. Jeśli na poważnie ktoś chce się zająć obroną to należy zacząć od tego co właśnie napisałem i nade wszystko dać możliwość posiadania broni każdemu dorosłemu obywatelowi. Owszem kodeks karny należałoby zaostrzyć jeśli chodzi o nieuprawnione użycie broni (i przy karach zacząć olewać prawa człowiek chyba bo morderca jedyne prawo jakie ma to takie do bycia zamordowanym z równoważnym okrucieństwem jakie zadał swojej ofierze) ale zysk z posiadanie pod bronią kilku milionów obywateli plus może z pół miliona armii obywatelskiej uzbrojonej w ręczne środki oplot i ppanc (o sensownym zasięgu) jest wystarczającą motywacją do tego aby przyszłe wojny odbywały się daleko od granic RP bo wejście na naszą ziemię skończyło by się zawsze krwawą łaźnią dla agresora. Kupowanie zabawek niczego nie załatwi nie licząc oczywiście tego że wpadniemy w spiralę długów i ostatecznie załatwimy RP ekonomicznie.

  3. olo

    Chcesz pokoju, gotuj się do wojny a u nas tylko plany ......

  4. dimitris

    "...co jest wynikiem kryzysu gospodarczego państw Wspólnoty..." - krzyzys dotyczy konkretnie Eurostrefy, nie całej Unii.

Reklama