Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Sobota z Defence24.pl: Wypadek kolumny rządowej; Litwa obawia się Rosji; Fregaty wielozadaniowe dla MW RP

Fot. P. Tracz/KPRM.
Fot. P. Tracz/KPRM.

Sobotni przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa i obronności.

Jacek Lizniewicz, Gazeta Polska Codziennie, "Groźny wypadek z udziałem premier Szydło": Wczoraj miał miejsce wypadek kolumny rządowej, w której podróżowała pani premier, Beata Szydło."W piątek samochód, którym jechała premier Beata Szydło, miał groźny wypadek. Poważnie ranny został kierowca pani premier i jeden z funkcjonariuszy BOR-u, a sama Beata Szydło również ucierpiała i jest poobijana. Przeszła rutynowe badania w szpitalu w Oświęcimiu. [...] Dokładne okoliczności wypadku rządowych pojazdów bada małopolska policja. [...] To kolejny incydent z rządowymi samochodami w ostatnich tygodniach."


Gazeta Polska Codziennie, "Litwa chce większego wsparcia od NATO": Litwa obawia się Rosji. "Ryzyko zagrożenia bezpieczeństwa rośnie. Niepokoją nas rosyjskie ćwiczenia Zapad-2017 związane z rozmieszczeniem jesienią br. u naszych granic bardzo dużych i agresywnych oddziałów sił zbrojnych Rosji, które demonstracyjnie będą przygotowywały się do wojny z Zachodem - oświadczyła prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, przebywająca w ostatnich dniach w Rydze, gdzie spotkała się m.in. z prezydentami Łotwy, Estonii i Niemiec. Litewska prezydent dodała, że kraje bałtyckie będą rozmawiały z szefostwem NATO 0 utworzeniu kolejnych planów obrony i bezpieczeństwa, w tym m.in. o stacjonowaniu dodatkowych sił wojskowych"


Krzysztof Losz, Nasz Dziennik, "Potrzebne fregaty": Fregaty wielozadaniowe dla polskiej marynarki. "Polskie siły morskie powinny być oparte na fregatach wielozadaniowych - takie założenie zapisano w Strategicznej Koncepcji Bezpieczeństwa Morskiego.[...] Podstawą MW RP miałyby być fregaty wielozadaniowe, podobne do dwóch takich jednostek, jakie mamy obecnie (ORP Pułaski i ORP Kościuszko), ale znacznie nowocześniejsze i lepiej uzbrojone, w tym w rakiety najnowszych typów. Okręty te miałyby być także włączone do systemu obrony powietrznej. Ponadto, według strategii, wskazany jest zakup okrętów podwodnych, jednostek dowodzenia i wsparcia oraz różnych typów samolotów i śmigłowców. Marynarka powinna być też wyposażona w systemy bezzałogowe, zarówno podwodne, nawodne, jak i powietrzne."

Reklama

Komentarze (3)

  1. bolo

    Nie stać nas i długo nie będzie na nowoczesną fregatę. Jednak fregata na Bałtyku nawet jako jednostka z silną obroną przeciwlotniczą czy przeciwrakietową będzie bardzo zagrożona. Rosjanie mogą bowiem na Bałtyku użyć rakiety przeciwokrętowe nie tylko na okrętach czy samolotach ale także na lądzie. Ponadto mogą ściągnąć na Bałtyk kilka okrętów podwodnych z napędem diesla i właściwie te kosztowne fregaty mogą bardzo szybko pójść na dno. Aby ograniczyć zagrożenie ze strony okrętów podwodnych musielibyśmy mieć spory arsenał do ich zwalczania. Z drugiej strony gdyby doszło do konfliktu zbrojnego z Rosją to na pewno Bałtyk nie będzie głównym teatrem walk. W razie wojny zresztą zarówno my jak i Rosjanie jesteśmy w stanie całkowicie zablokować ruch jednostek nawodnych. Dlatego okręty nawodne na Bałtyku nie są nam do szczęścia potrzebne. Ale to nie oznacza, ze nie potrzebujemy takich okrętów. Zamierzamy sprowadzać ropę i gaz drogą morską. Musimy wiec brać udział w ochronie szlaków morskich. Ponieważ na tych szlakach raczej nie będziemy mieć do czynienia z wrogim lotnictwem(rosyjski lotniskowiec ledwie zipie aby pływał zbyt często i zbyt daleko a rosyjskie lotnictwo dalekiego zasięgu raczej nie nadaje się do polowania na okręty) wystarczą nam okręty bez zbyt zaawansowanego systemu przeciwlotniczego. Wystarczyłyby więc ze trzy korwety jak Gawron lub jeżeli są obawy o zdolność naszego przemysłu do produkowania okrętów nie ma innego wyjścia jak przejęcie australijskich OHP. A kasę głównie powinniśmy wydać na okręty podwodne z rakietami cruise.

  2. Krzysztof Abr.

    Ostatnie czego potrzebujemy to fregaty - piękne cele dla rakiet przeciwokrętowych FR. Potrzebujemy dużo małych okrętów podwodnych i bardzo dużo małych uniwersalnych jednostek stealth. Bałtyk to wojna podwodna, autonomiczne jednostki podwodne i nawodne, w tym jednostki specjalne dla specjalsów, bsl, lotnictwo i rakiety. I całość spięta w systemie sieciocentrycznym. Fregaty - to pewnie pomysł amerykański, dla odciążenia US Navy [naszym kosztem] i wyprowadzenia sił PMW poza Bałtyk. Sorry boys - Polska ważniejsza. Najpierw Kaliningrad i zduszenie bańki A2/AD - i linie komunikacyjne na Bałtyku. Podczas II w.św. eskortę konwojów Kriegsmarine na Bałtyku zapewniały 100 tonowe R-booty i S-booty - dzielność morska aż nadto wystarczy, a uzupełnienie można robić na morzu, bo wchodzenie do portu to samobójstwo. Duża jednostka nie ma racji bytu na Bałtyku - za duża saturacja środków bojowych na zbyt małym akwenie.

    1. Bartosz

      Masz rację - podczas II WŚ małe jednostki wystarczyły. Ale jesteśmy w XXI wieku i małe jednostki rakietowe są na Bałtyku celem dla lotnictwa FR. Dopiero korwety rakietowe, fregaty i niszczyciele mają możliwość zapewnienia odpowiedniego poziomu obrony przed zagrożeniem ze strony lotnictwa. Dla przykładu nasze okręty rakietowe typu Orkan - co z tego, że przenoszą RBS-15Mk3, skoro stanowią łatwy łup dla samolotów wielozadaniowych. Mogą działać jedynie pod osłoną przeciwlotniczą większego okrętu. Dlatego uważam, że oparcie MW o fregaty rakietowe i korwety to dobry wybór.

    2. sorbi

      "bardzo dużo małych uniwersalnych jednostek stealth" Żeby większość roku stały w portach bo na Bałtyku będzie lód ,albo będzie za bardzo wiało?

  3. Słowianin

    Wskazany, niezbędny, powinno i tym podobne hasła czytamy w odniesieniu do obronności zamiast zrobiliśmy, kupiliśmy, zmodernizowaliśmy itp

Reklama