Reklama

Siły zbrojne

Latem rusza poszukiwanie wraku Orła

fot. Damen/Archiwum autora
fot. Damen/Archiwum autora

W ramach projektu „Santi Odnaleźć Orła” rozpoczęły się przygotowania do kolejnej ekspedycji, mającej doprowadzić do odszukania wraku sławnego okrętu podwodnego ORP „Orzeł”. Poszukiwania mają być realizowane m.in. na bazie dokumentów, znalezionych w zeszłym roku w archiwach.

Zgodnie z informacją prasową przekazaną przez głównego sponsora poszukiwań, gdyńską spółkę SANTI, latem br. z Gdyni wyruszy kolejna ekspedycja organizowana w ramach projektu „Santi Odnaleźć Orła”. Ma być ona kontynuacją wypraw badawczych zorganizowanych w 2014 i 2015 r.

Istnieją trzy główne hipotezy jeżeli chodzi o przyczyny zaginięcia okrętu podwodnego ORP „Orzeł” 3 czerwca 1940 r. Pierwsza z nich zakłada, że polska jednostka wpadła na dryfującą minę, która w jakiś sposób uwolniła z gęsto rozstawianych na Morzu Północnym pól minowych. Przypuszcza się również, że mogło dojść do poważnej awarii okrętu oraz, że do zatopienia przyczynił się bratobójczy atak przeprowadzony przez brytyjski samolot.

W tegorocznej ekspedycji to właśnie na tej ostatniej hipotezie będzie opary rejon poszukiwań. Polscy badacze dotarli w archiwach do notatki pilota, który wskazał na prawdopodobny rejon zrzucenia bomb na niezidentyfikowany okręt podwodny, którym mógł teoretycznie być ORP „Orzeł”. Zgodnie z informacją przekazaną przez spółkę SANTI „w wyniku kwerend prowadzonych w archiwach odnaleziono kolejne dokumenty dotyczące historii okrętu oraz przemawiające za przyjętą hipotezą. Celem tegorocznej wyprawy jest kontynuowanie badań prowadzonych podczas ekspedycji w 2014 i 2015 roku”.

Według dr Huberta Jando, współorganizatora ekspedycji i autora monografii na temat historii okrętu i hipotez jego zatonięcia („ORP „Orzeł”. Historia i hipotezy jego zatonięcia”): „W archiwach brytyjskich w 2016 roku natrafiliśmy na kolejne dokumenty przemawiające za hipotezą, według której zatonięcie polskiego okrętu nastąpiło wskutek omyłkowego ataku samolotu brytyjskiego. Wśród nich znalazły się materiały wskazujące, że atak nastąpił w rejonie, w którym istniały ograniczenia w zakresie zwalczania okrętów podwodnych przez brytyjskie siły lotnicze.

Takie poszukiwania w archiwach są konsekwencją założeń projektu „Santi Odnaleźć Orła”, który polega nie tylko na fizycznym poszukiwania wraku „Orła”, ale również na towarzyszących temu badaniach naukowych i kwerendach archiwalnych. Ich celem jest zweryfikowanie hipotez związanych z przyczynami zatonięcia polskiego okrętu podwodnego oraz przybliżenie jego historii.

Cały projekt został powołany do życia w 2013 roku z prywatnej inicjatywy grupy osób, złożonej z profesjonalnych nurków, specjalistów z zakresu historii polskiej Marynarki Wojennej oraz ekspertów w dziedzinie hydrografii.

Badania prowadzone na Morzu Północnym obejmują duży akwen ze względu na małą dokładność wskazań, jakie odnaleziono w brytyjskich archiwach. Wykorzystuje się przy tym nie tylko materiały historyczne oraz efekty własnych badań, ale również coraz większą bazę danych o obiektach zalegających dno morza. Według Grzegorza Świątka, współorganizatora ekspedycji, informacje na ten temat pozyskano m.in. z brytyjskich firm offshore’owych.

Reklama

Komentarze (9)

  1. Autor komentarza

    ORP Orzeł kosztował polskiego podatnika prawie 10 milionów ówczesnych złotych. Bardzo przydatne jak można sądzić w walkach we Wrześniu lekkie działo pancerne TKS-D z armatą 37 mm Boforsa miało kosztować 68 tysięcy złotych. Zatem za kompletnie bezużytecznego - jak się okazało - Orła, Wojsko Polskie mogłoby otrzymać prawie 150 skutecznych środków walki z niemieckimi czołgami. Za równie bezużytecznego Sępa - drugie tyle. Tylko że z braku kasy TKS-D nie został ostatecznie zamówiony. Kasa poszła zna realizowanie mrzonek o polskiej potędze morskiej. To tak pod rozwagę zwolennikom rozbudowy Marynarki Wojennej, którzy tu snują wizje serii fregat, dużych okrętów podwodnych czy nawet Mistrali.

    1. dk.

      Znacznie kosztowniejszy miał być kolejny program budowy niszczycieli, już rozpoczęty (dostarczono blachy pancerne). Kiedyś obliczaliśmy, że wystarczyłby do nabycia 450 nowoczesnych myśliwców PZL P.24, jakie produkowano, ale wyłącznie na eksport. A i to przy założeniu, że cena nie spadłaby, mimo długiej serii, choć sądząc po przykładzie Me-109 mogłaby spaść jeszcze nawet o połowę.

    2. Patcolo

      Ręce opadają jak czyta się takie komentarze. Logiki w Twoim rozumowaniu jest dużo tylko że te zakupy w niczym by nie pomogły przy tej taktyce ktorą zademonstrowało dowództwo polskiej armii. Prawda natomiast jest taka iż po klęsce wrześniowej tylko i wyłącznie MARYNARKA WOJENNA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ była w stanie toczyć działania wojenne nieprzerwanie od początku do końca wojny. To jest taki drobny szczegół o którym zapominają ludzie demonstrujący takie poglądy jak Twoje. Tylko MWRP walczyła na swoim sprzęcie. Tylko na okrętach MWRP był fragment niezajętego przez żadnego najeźdźce terytorium II RP jeżeli nie rozumiesz znaczenia tego faktu to nie ma sensu innych rzeczy nawet wykładać. I piszę to jako szczur lądowy

    3. marcin

      Nie pisz tak. TKSD to było prymitywne, prawdopodobnie nie nadawało by się do niczego. Nawet jak by było 300 tych dział, to Polska i tak by przegrała. Zapaść technologiczna, organizacyjna, zaplecze było nie do porównania z Niemcami. Kto miałby te działa produkować? W Polsce był jeden zakład nadający się do tego - Ursus. W Niemczech 17 zakładów mogło produkować wozy bojowe w ilościach miesięcznych (każdy) tyle co Polska przez rok. Istotne było nie doprowadzenie do rozwiązania jakim jest wojna. Niestety, oszukano naród, doprowadzono do wojny wiedząc od kilku lat, że na żadną pomoc Polska nie ma co liczyć.

  2. Jam

    Lepiej poszukajcie jakiegoś nowe OP. Historycznego złomu mamy pełen port. Od błyskawicy przez OHP po norweskie podarunki podwodne

  3. marcin

    Juz dawno to powinna zrobić nasza MW we współpracy z Holendrami albo Ballardem. To wstyd, że robią to prywatne spółki

  4. Enh

    NIe ma pieniedzy na nowe okrety ale zawsze mozna wydac pare groszy do kieszeni znajomych pod pretekstem poszukiwania orła żałosne.

  5. jasiu

    Oj dobrze, dobrze odremontuje się w Radomiu i będzie nasz postrach mórz

    1. Kazik

      Niech najpierw wyremontują tego, który niedawno jeszcze pływał, bo niedługo jego wraku też trza będzie szukać.

  6. Schlesier

    Zostanie przywrocony do sluzby?

  7. klm

    Trochę złośliwie powiem, że łatwo znaleźć. Stoi na terenie SMW od wielu miesięcy. Nasi fachowcy się z nim uporali.

  8. rafal

    Tym powinna zająć się Marynarka Wojenna. A nie spółka.

  9. Bolo

    Tego Orła, co trafił na remont i go uszkodzili? Było z nim źle, ale żeby aż tak? :-)

Reklama