Reklama

Siły zbrojne

Nowy Dowódca Generalny RSZ z Czarnej Dywizji

  • Nowy pojazd koncepcyjny Patria w układzie 8x8. - fot. Patria
    Nowy pojazd koncepcyjny Patria w układzie 8x8. - fot. Patria

Gen. dyw. Jarosław Mika ma zostać mianowany na stanowisko Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Obecnie pełni on funkcję dowódcy 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. „Czarną Dywizją” dowodził również poprzedni Dowódca Generalny RSZ, gen. broni Mirosław Różański, w latach 2009-2011.

Decyzja w sprawie Dowódcy Generalnego RSZ została już podjęta przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę i ma zostać ogłoszona po dopełnieniu formalności. Jak dodał szef BBN Paweł Soloch, nie ulega wątpliwości, że zmiany w systemie dowodzenia wojskiem jednoznacznie wzmocnią rolę Sztabu Generalnego WP i wskażą jego szefa jako pierwszego żołnierza. Według PAP na stanowisko Dowódcy Generalnego ma zostać mianowany gen. dyw. Jarosław Mika.

55-letni gen. Mika od lutego 2014 r. dowodzi 11. Lubuską Dywizją Kawalerii Pancernej w Żaganiu. Wcześniej przez niecały rok był zastępcą dowódcy i szefem sztabu 12. Dywizji Zmechanizowanej w Szczecinie. W przeszłości dowodził 20. Brygadą Zmechanizowaną w Bartoszycach, a także Brygadą Wsparcia Dowodzenia Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie. Na misji w Afganistanie służył jako zastępca dowódcy regionu wschodniego ds. koalicyjnych, w Iraku – jako asystent dowódcy dywizji.

"Czarną Dywizją" dowodził również, w latach 2009-2011 poprzedni Dowódca Generalny RSZ gen. broni Mirosław Różański. Trzon 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej stanowią 10. i 34. Brygady Kawalerii Pancernej (uzbrojone obecnie w czołgi Leopard 2A4 i 2A5) oraz 17. Wielkopolska Brygada Zmechanizowana na KTO Rosomak. Dywizja jest uznawana za jednostkę o wysokiej gotowości, a jej pododdziały wielokrotnie uczestniczyły w działaniach NATO. 

Szef BBN Paweł Soloch nie chciał potwierdzić informacji PAP w sprawie nowego szefa Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. "Mogę powiedzieć, że prezydent już podjął decyzję i wszyscy zainteresowani mają na ten temat wiedzę, natomiast o nazwisku poinformujemy, kiedy formalności zostaną dopełnione, ale to jest kwestia najwyżej kilku dni" – powiedział w rozmowie z PAP. 

Zauważył, że nominacje na najważniejsze stanowiska w wojsku to proces. Pod koniec grudnia 2016 r. prezydent mianował dowódcą nowo utworzonych Wojsk Obrony Terytorialnej gen. bryg. Wiesława Kukułę, zaś dowódcą operacyjnym rodzajów sił zbrojnych gen. dyw. Sławomira Wojciechowskiego (jego poprzednikowi gen. broni Markowi Tomaszyckiemu skończyła się kadencja). We wtorek nowym szefem Sztabu Generalnego WP został gen. broni Leszek Surawski. Jego poprzednik generał Mieczysław Gocuł odszedł z wojska. 

Na wcześniejszą emeryturę postanowił także przejść dotychczasowy dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. broni Mirosław Różański. Kierował on DGRSZ od połowy 2015 r. Jego kadencja miała trwać trzy lata. 12 grudnia 2016 r. poinformował prezydenta, że złożył wypowiedzenie stosunku służbowego zawodowej służby wojskowej. W tym czasie poprosił szefa MON Antoniego Macierewicza, by skrócił okres wypowiedzenia do końca stycznia 2017 r.

We wtorek prezydent Duda odwołał gen. Różańskiego ze stanowiska. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że z tym samym dniem szef MON Antoni Macierewicz przychylił się do prośby gen. Różańskiego o skrócenie okresu wypowiedzenia. 

Soloch podkreślił w rozmowie z PAP, że nominacje dla nowych dowódców to efekt całej serii spotkań i konsultacji, które podjął prezydent. Obejmowały one wizyty w Sztabie Generalnym WP, bezpośrednie rozmowy z najwyższymi oficerami oraz konsultacje z premier Beatą Szydło i szefem MON. "Na tym procesie też zaważyły kwestie związane z dyskusją i pracami nad reformą systemu dowodzenia i kierowania wojskiem. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych miesięcy będą one ukończone" – dodał szef BBN. 

Podkreślił, że generałowie Gocuł i Różański samodzielnie podjęli decyzje o odejściu. "Decyzja każdego z nich jest indywidualna. Nie chciałbym komentować" – powiedział prezydencki minister. Wyraził nadzieję, że wiedza i umiejętności generałów będą jeszcze wykorzystywane. Zwrócił przy tym uwagę, że np. w NATO istnieje szereg gremiów, gdzie swoją radą służą byli dowódcy.

Odnosząc się do reformy systemu dowodzenia, której projekt jest obecnie konsultowany w MON, Soloch zauważył, że należałoby zmienić rozwiązanie, które pozwala prezydentowi na wniosek szefa rządu wskazać kandydata na naczelnego dowódcę sił zbrojnych w czasie wojny. Zdaniem szefa BBN formuła, w której wskazuje się jedynie kandydata, a nie osobę, która obejmie dane stanowisko, jest dziwaczna.

Jeżeli mówimy o zamianach, które byłyby wprowadzane, to nie powinno być takiej dziwnej konstrukcji, tylko żeby było wiadomo, że ten człowiek będzie naczelnym wodzem na czas wojny

szef BBN Paweł Soloch

Dodał, że obecnie kandydatem na to stanowisko pozostaje mianowany w 2015 r. gen. Tomaszycki. Jak zauważył szef BBN, wprawdzie z końcem 2016 r. przestał on być dowódcą operacyjnym, ale nadal pozostaje w wojsku, w rezerwie kadrowej.

Nie ulega wątpliwości, że nastąpi to, co było powtarzane publicznie przez prezydenta i przez ministra obrony i co było jednym z postulatów PiS przed wyborami, jak i kręgów wojskowych, czyli jednoznaczne wzmocnienie roli szefa Sztabu Generalnego WP i wskazanie jego jako pierwszego żołnierza

szef BBN Paweł Soloch

Zdaniem Solocha za wcześnie jest, żeby powiedzieć, jaki będzie ostateczny kształt nowego systemu dowodzenia i kierowania wojskiem. Dodał, że do rozstrzygnięcia pozostaje kwestia przyszłości i usytuowania DGRSZ i DORSZ, a także nowego Dowództwa WOT. Soloch opowiedział się przy tym za zachowaniem "zdolności do połączonego dowodzenia", choć zaznaczył, że za wcześnie jest mówić, w jakim kształcie organizacyjnym. Dowództwami połączonymi, czyli obejmującymi różne rodzaje sił zbrojnych, są od 2014 r. dowództwa generalne i operacyjne. 

Od połowy grudnia obowiązki dowódcy generalnego pełnił jego pierwszy zastępca gen. broni Leszek Surawski, mianowany we wtorek szefem Sztabu Generalnego WP. Od tego czasu obowiązki te pełnił kolejny z zastępców dowódcy generalnego gen. dyw. pil. Jan Śliwka.

JP/PAP

Reklama

Komentarze (3)

  1. Wyraźnie MON, podobnie zresztą jak to się dzieje w korporacjach, stawia na młodych. Może to i dobrze?

    1. zwiadowca

      Wyraznie nie masz rzetelnych informacji ,korporacja to nie dowodzenie ,to doświadczenie zdobywane latami,gen. Mika nie jest młodzieńcem -czytaj uważnie a może dowiesz się czym jest służba i dorastanie do pewnych stanowisk w wojsku.

    2. db

      O korporocjach zapewne tylko słyszałes. Jeżeli korporacja stawia na młodych to tylko po to, aby bez szemrania i bez zastanowienia wykonywali polecenia przełozonych w celu wypracowania jedynej rzeczy, któa interesuje akcjonariuszy/udziałowców.- zysku. W ten sposób wypracowuja swoją pozycję. NIe daj Boże, żeby tu było tak samo, ale awans na tak wysokie stanowisko przy braku doświadczenia w dowodzeniu na szczeblu strategicznym nie rokuje najlepiej.

  2. ee

    Do szkolenia terytorialsów wykorzystać metody z 56, 62 Kompanii Specjalnej, 1 Batalionu Szturmowego oraz system walki BAS 1.

    1. W jeden weekend w miesiącu? To chyba niewykonalne;-[[[

  3. Kaśka

    O I znowu nowy dowódca. Wszystkiego dobrego.

Reklama