Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

PGZ przejmuje Stocznię Marynarki Wojennej. Syndyk przyjął ofertę

Fot. M. Dura.
Fot. M. Dura.

Potwierdziły się doniesienia Defence24.pl dotyczące planu przejęcia przez spółkę Polska Grupa Zbrojeniowa Stocznia Wojenna z siedzibą w Radomiu będącej w upadłości likwidacyjnej Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni. Wspomniana firma jako jedyna złożyła ofertę zakupu stoczni. Syndyk wybrał więc tą ofertę. Wartość transakcji to ponad 224 mln PLN. 

Potwierdziły się doniesienia Defence24.pl dotyczące tego, że celem powołania zarejestrowanej 9 stycznia br. przez Polską Grupę Zbrojeniową nowej spółki do budowy okrętów - PGZ Stocznia Wojenna Sp. z o.o. z siedzibą w Radomiu było przejęcie znajdującej się w stanie upadłości likwidacyjnej Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni. 

Oferta na zakup SMW została otwarta 2 lutego br. podczas posiedzenia Sądu Rejonowego Gdańsk Północ w Gdańsku. Spółka Polska Grupa Zbrojeniowa Stocznia Wojenna z siedzibą w Radomiu jako jedyna złożyła ofertę i wpłaciła wadium w przetargu na sprzedaż będącej w upadłości likwidacyjnej Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni. Zaoferowała cenę 224 mln 909 tys. zł czyli cenę wywoławczą. Po zapoznaniu się z ofertą, syndyk stoczni Magdalena Smółka powiedziała, że złożona oferta jest kompletna, a "oferowana cena odpowiada cenie oszacowania, wynoszącej 224 mln 909 tys. zł". "Wobec powyższego wybieram tę ofertę, która jako jedyna wpłynęła w przetargu" - oświadczyła.

Wybór dokonany przez syndyka podlega zatwierdzeniu przez sędziego komisarza. Postanowienie w tej sprawie będzie wydane jeszcze w czwartek przed południem. Sędzia Sądu Rejonowego Gdańsk Północ Jacek Werengowski wyjaśnił PAP, "dopiero wtedy przetarg będzie zakończony i potem rozpocznie się sprzedaż".

Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni pozostaje w upadłości likwidacyjnej od 2011 roku. Postępowanie upadłościowe przeprowadza syndyk, którego poczynania nadzoruje sędzia komisarz z Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ. Obwieszczenie sądowe o szczegółach przetargu ukazało się pod koniec listopada ubiegłego roku. Cena wywoławcza sprzedaży wynosiła 224 mln 909 tys. zł, stanowi wartość netto przedmiotu sprzedaży i nie obejmuje ewentualnego podatku od towarów i usług.

Przetarg jest nieograniczony, pisemny, ofertowy. W ogłoszeniu podano, że przetarg obejmuje prawo wieczystego użytkowania kilkudziesięciu działek o łącznej powierzchni ponad 30 ha, prawo własności budynków, budowli, obiektów inżynierii lądowej i wodnej, doku, środków trwałych (maszyny i urządzenia, środki transportu), obiektów małej architektury, infrastruktury naziemnej i podziemnej wchodzącej w skład przedsiębiorstwa, udziałów w spółkach prawa handlowego oraz wartości niematerialnych i prawnych.

Zgodnie z przepisami, środki uzyskane ze sprzedaży majątku mają posłużyć spłacie długów, jakie ma zakład. Posiadaczem ponad 99 proc. akcji Stoczni Marynarki Wojennej jest Agencja Rozwoju Przemysłu. Pozostałe akcje należą do Ministerstwa Obrony Narodowej. Przejęcie majątku Stoczni Marynarki Wojennej przez nową spółkę jest próbą rozwiązania impasu wokół wieloletniej restrukturyzacji SMW, znajdującej się w upadłości od 2011 roku. Stocznia odgrywa istotną rolę w procesie modernizacji polskich sił morskich. To właśnie w niej powstaje m.in. okręt patrolowy ORP Ślązak.

PAP/AH

 

Reklama

Komentarze (7)

  1. asdf

    PGZ na razie ma długi. Skąd weźmie 224 mln nie ryzykując konfliktu z komisją UE?

    1. dropik

      w dużym skrócie : z twoich podatków

    2. olo

      A jak myślisz skąd dostali MILIARDY za zakupione u nich uzbrojenie :)

    3. bender

      J-20 zdecydowanie nie jest Migiem-35.

  2. artur

    samo posiadanie stoczni nic nie daje. Aby ona mogła funkcjonować na poziomie europejskim, potrzebna są inwestycje. Na to pieniędzy brak. Dzisiaj już nie spawa się tak okrętów jak w latach sześćdziesiątych, potrzebne są automaty, roboty spawalnicze rentgeny, ultrasonografy do metali, nowoczesne dźwigi i inne urządzenia..

    1. hermanaryk

      Zawodowcy też popełniają błędy. Najczęściej dlatego, że popadają w rutynę i nabierają przesadnego mniemania o sobie. Z tego, co pamiętam, Serbowie rozpracowali amerykański "plan lotów" klasycznie, wyciągając wnioski z meldunków obserwatorów, a nie dlatego, że mieli dobry dzień czy dobry sprzęt. A zorganizowanie zasadzki ogniowej trwało pewnie z tydzień. Więc gdyby nie "oficerowie planujący loty", to by się im nie udało.

  3. Ja

    Otóż PGZ podpisujac umowy o współpracy z każdym kto tylko chce nabywa kompetencje i technologie których Polska nie posiada z Gawronem tak się to ciągnie bo nie maja technologi ani specjalistów np. Montażu uzbrojenia nadmienię że stocznie szczecinska tez przejęło PGZ

    1. Bartek

      Z Gawronem tak się to ciągnie, bo znacznie nie doszacowano kosztów produkcji i nie przewidziano, że mogą pojawić się problemy, na dodatek budowę finansowała sama stocznia a nie MON - niezłe wałki ogólnie i najgorsze, że umowy są podobno tak skonstruowane, że nie ma kogo obarczyć winą za ten przekręt. Wiedziało SLD, co robi, czy kto tam był u władzy jak podpisywano umowę na produkcje. My o zgrozo posiadamy podobno licencję na wyprodukowanie jeszcze jednej sztuki.

  4. Victor

    To może teraz wreszcie specjalistom z Radomia uda się dokończyć remont ORP Orzeł. Bo ci znad morza tego nie potrafili. I dokończą Ślązaka.

    1. Efendi wodniak

      Ja bym raczej nie obrażał, specjalistów z wybrzeża bo są jednymi z najlepszych. To co się działo z polskimi stoczniami to było celowe działanie destrukcyjne.

  5. pit

    Same mądrale: tak źle i tak nie dobrze. Istotne również jest to, że tereny stoczni nie zostały przejete prze jakąś dziwna firmę, prawie 40 hektarów na samym morzem to niezły kąsek.

  6. pepe

    Co ciekawe pojawiły się również informacje że rząd już prowadzi rozmowy o przejęciu ukraińskich aktywów Stoczni Gdańskiej zatem szykuje się ciekawa odsłona renesansu przemysłu stoczniowego w trójmieście

    1. Wypalony Koksu

      Upaństwowienie to jeszcze nie renesans.

    2. kajus

      Można sobie kupić wszystkie stocznie - tylko co z tego wynika. PGZ kupiło już fabrykę autobusów i co? Stocznia musi mieć sprawne urządzenia - tu zakład w upadłości od kilku lat, zatem zero modernizacji i większych napraw. Trzeba też mieć kompetentną, dobrze zarządzaną załogę, a ta co jest jakoś nie potrafiła się ostatnio popisać żadnym sukcesem. Stocznia to też zamówienia na statki (z produkcji okrętów, które są w jakichś widmowych planach się nie utrzyma) na wolnym rynku - a te trzeba jeszcze zbudować bez opóźnień - bo za każdy dzień się płaci. Ile wynoszą opóźnienia jakie ta stocznia notuje? Kupić jest łatwo - trudniej utrzymać w ruchu i na tym zarabiać. Ciekawe, czy kierownictwo w Radomiu sobie z tym poradzi?

    3. loko

      Na co komu smw, skoro tego typu firmy są w Szczecinie??? Dużo lepszym pomysłem byłoby przejęcie terenów tego zakładu przez port. Miałby szansę na rozwój!

  7. Eryk

    Na utworzone 1 miejsce pracy w stoczni przypada kilka miejsc pracy u kooperantów. 100 nowych miejsc pracy w stoczni to około 400 nowych miejsc pracy u współpracowników .

Reklama