Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Amerykanie otwierają się na eksport antyrakiet SM-6

fot. US Navy
fot. US Navy

Amerykański Departament Obrony zgodził się na sprzedaż poza Stany Zjednoczone okrętowych rakiet wielozadaniowych SM-6, które można również wykorzystywać do zwalczania rakiet balistycznych w ich końcowej fazie lotu.

Producentem rakiet SM-6 jest koncern Raytheon, który oficjalnie poinformował, że wiele z zaakceptowanych państw chce zakupić te pociski, by przyśpieszyć i wzmocnić swoje najnowsze programy okrętowe. Raytheon nie wyszczególnia przy tym, jakie to państwa, ale zakłada się, że taka możliwość istnieje przede wszystkim w sześciu siłach morskich wykorzystujących system AEGIS.

Jak na razie wiadomo, że zainteresowane rakietami SM-6 są Japonia, Australia i Korea Południowa. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że marynarki wojenne Hiszpanii (na fregatach typu Álvaro de Bazán) i Norwegii (na fregatach typu Fridtjof Nansen) będą chciały je również wprowadzić. Jest to możliwe, ponieważ rakiety SM-6 można instalować zarówno na zupełnie nowych okrętach, jak i na tych, które już działają operacyjnie.

W tej pierwszej grupie mieszczą się trzy obecnie budowane australijskie niszczyciele przeciwlotnicze typu Hobart. Rakiety SM-6 mają być również zamontowane na dwóch nowych japońskich niszczycielach typu Atago, które w tym celu mają mieć dodatkowo zmodernizowany okrętowy system walki AEGIS. Jeszcze łatwiej będzie miała Korea Południowa, która na swoich nowych niszczycielach KDX-III typu Sejong the Great ma już odpowiednią wersję AEGIS (Baseline 9).

Starania tych państw są całkowicie uzasadnione, ponieważ otrzymają one w ten sposób rzeczywiście jedną z najnowocześniejszych na świecie rakiet wielozadaniowych. Należy bowiem pamiętać, że jest to nie tylko pocisk przeciwlotniczy, ale może on być również wykorzystywany do zwalczania okrętów i obiektów na lądzie (co zostało już sprawdzone w praktyce 18 stycznia 2016 r.).

Nadal najważniejszym zadaniem jest oczywiście zwalczanie obiektów latających, ale i w tej dziedzinie system SM-6 oferuje zupełnie nowe możliwości. Po pierwsze pozwala on na eliminację każdego rodzaju celu powietrznego – w tym rakiet balistycznych. Okręty uzbrojone w te pociski mogą więc stać się elementem tarczy antyrakietowej.

Po drugie SM-6 jest rakietą dalekiego zasięgu. Szczegółowe dane na ten temat nie zostały przez Amerykanów ujawnione, ale przypuszcza się, że promień rażenia tych pocisków jest nawet większy niż 400 km. Wiąże się to z dużymi rozmiarami rakiety, która ma długość 6,55 m i waży około 1500 kg. Podobne parametry zasięgowe i rozmiary ma dwustopniowa wersja pocisku SM-2 Block IV Extended Range (długość 6,55 m, waga 1466 kg). Dla porównania standardowa rakieta SM-2 ma długość 4,72 m i wagę 707 kg.

Jedną z najważniejszych innowacji, biorąc pod uwagę tak duży zasięg, jest możliwość zwalczania pociskami SM-6 obiektów niewidocznych przez sensory okrętu, z którego były one odpalane. W ten sposób można atakować cele znajdujące się poza tzw. horyzontem radiolokacyjnym. Uzyskano to dzięki tzw. Morskiemu Zintegrowanemu Systemowi Kierowania Ogniem (Naval Integrated Fire Control Battle Network), który pozwala przejąć naprowadzanie wystrzelonych rakiet przez inne okręty AEGIS lub statki powietrzne (np. samoloty wczesnego ostrzegania E-2D Advanced Hawkeye, a w przyszłości myśliwców F-35).

Reklama

Komentarze (3)

  1. Pytam

    Skoro USA zgadzają się na sprzedaż tych rakiet za granicę nie rozsądne byłoby przy jej promieniu działania (szacuje się na ok. 400km) zakup ich zamiast baterii Patriot?

    1. krzysiek84

      Nie, bo: 1) Nie mamy okrętów 2) Nie mamy systemów AEGIS 3) Nie mamy samolotów wczesnego ostrzegania, ani F-35 4) Nie mamy radarów 5) Nie mamy pieniędzy

    2. Dropik

      to system morski lub ewentualnie lądowy stałego bazowania. Brak wersji mobilnej. Do tego nie na nasze potrzeby ... za duzy zasieg ;) i za drogi

  2. PiotrEl

    S-400 ma wysokość rażenia do 185 km - 5 razy wyżej niż SM-6 i Mach=4,8 (40% szybciej) - rakietą 40Н6Е. S-500 mam mieć wysokość rażenia do 200 km i mach=7

    1. prawieanonim

      SM6 to głównie pocisk przeciwlotniczy, który posiada ograniczoną zdolność zwalczania rakiet. Jego zasięg jest większy niż pocisków S400, które w wariancie największego zasięgu mogą zwalczać jedynie cele niemanewrujące, no i może atakować cele po za horyzontem radiolokacyjnym. Jego umiarkowana szybkość sprawia że jest dosyć zwrotny przy swoich wymiarach i nadaje się do niszczenia celów manewrujących. Zasięg S400 do celów manewrujących to 120 kilometrów.

    2. Kiks

      S-700 ma mieć pułap 1500km. O ile jeszcze będą pieniądze.

    3. Jaca

      Pan chyba pomylił osiągi dotyczące pułapu nieistniejącego jeszcze zestawu S-500 który ma być odpowiedzią na THAAD. Zestaw S-400 dysponuje trzema rodzajami pocisków: 9M96E zasięg 40 km, pułap celu od 5m do 20 000m 9M96E2 zasięg 120 km ( może zwalczać pociski balistyczne o zasięgu do 2500km) pułap celu od 5m do 30 000 40N6 zasięg 400km (moze zwalczac min samoloty AWACS/Prowler oraz pociski bal. o zasięgu do 3500km ) Ponadto może używać pocisków konkurencji czyli; 48N6E zasięg 150 km 48N6E2 zasięg 200 km

  3. Afgan

    Zdolności antybalistyczne pocisków SM-6 są trochę "przereklamowane". Pocisk ten pomimo dużego zasięgu ma stosunkowo małą prędkość Mach=3,5 i pułap rażenia max 35km, co uniemożliwia mu zwalczanie celów ponad atmosferą. Typowym pociskiem antybalistycznym jest SM-3. SM-6 to pocisk przeciwlotniczy dalekiego zasięgu o ograniczonych (mocno) zdolnościach antybalistycznych. Proszę o tym pamiętać.

    1. Jaca

      Podobnie jak rakiety systemu S-400.

    2. Polanski

      Jak coś jest do wszystkiego to tak naprawdę jest do... . Ale mimo wszystko to dobra broń.

    3. dawo

      US Navy twierdzi, że ich maksymalny pułap wynosi ok 150 km.

Reklama