Reklama

Siły zbrojne

Warszawscy czołgiści uczą się obsługi Leopardów

Czołgiści z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej wezmą udział w dziewięciomiesięcznym kursie w Ośrodku Szkolenia Leopard należącym do 10. Brygady Kawalerii Pancernej.

Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych informuje, że kurs potrwa do 10 marca br. i jest pierwszym z czterech turnusów, które w tym roku przeprowadzi OSL na potrzeby 1. Warszawskiej Brygady Pancernej. Podczas każdego z nich przeszkolona zostanie jedna kompania. 

Zgodnie z decyzją przełożonych jeden batalion czołgów 1WBPanc zostanie wyposażony w czołgi Leopard. W związku z tym OSL otrzymał zadanie przeprowadzenia szkolenia tego batalionu. W obecnie trwającym kursie uczestniczy czternaście załóg, czyli czternastu dowódców, działonowych, celowniczych i kierowców. Szkolą się oni w dwóch grupach szkoleniowych: pierwsza z nich, to grupa specjalistów załóg czołgu Leopard (dowódcy, działonowi, ładowniczowie), natomiast drugą stanowią kierowcy. 

Czytaj także: Leopardy pojadą na wschód. Macierewicz potwierdza

Jako że, do tej pory, ośrodek przeprowadzał dwa do trzech turnusów dla sześciozałogowych grup szkoleniowych w roku, a teraz musi sprostać dodatkowemu zadaniu przeszkolenia zwiększonej liczby osób, to na potrzeby tego kursu zostaliśmy wzmocnieni żołnierzami z batalionów czołgów 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej.

mjr Krzysztof Kacperek, Komendant Ośrodka Szkolenia Leopard

Główne przedsięwzięcia podczas dziewięciotygodniowego kursu to: seria wykładów teoretycznych połączonych z praktycznym szkoleniem z zakresu budowy czołgu, dalej szkolenie na symulatorach oraz strzelania z wykorzystaniem symulatora pojedynku AGDUS. Szkolenie załóg zakończone zostanie strzelaniem amunicją bojową z armaty czołgu Leopard 2. Kierowcy czołgów po serii wykładów połączonych z praktycznymi zajęciami z budowy czołgu realizować będą szkolenie na trenażerach do nauki jazdy, a następnie na czołgach bojowych. Jednym z zagadnień jest praktyczne szkolenie z załadunku czołgów na platformę kolejową, czyli niezbędna umiejętność kierowców umożliwiająca przemieszczenie czołgów. Kursanci wiedzę zdobywać będą w ramach przedmiotów takich jak: budowa i eksploatacja uzbrojenia i sprzętu wojskowego, szkolenie ogniowe, łączność, czy też nauka jazdy. Do szkolenia kursantów wykorzystywana jest, jedyna w Polsce, nowoczesna baza szkoleniowa: symulatory do szkolenia ogniowego i taktycznego AGPT, AAT, ASPT, tzw. stend kierowcy oraz sprzęt gąsienicowy: czołgi Leopard. 

Czytaj także: Polska potrzebuje dodatkowej dywizji [OPINIA]

Kurs zakończy się egzaminami, w wyniku których żołnierze nabędą uprawnienia do użytkowania czołgów na zajmowanych stanowiskach służbowych.

Reklama

Komentarze (4)

  1. dekiel

    Widać, że czołgi z czarnej dywizji zostaną rozdysponowane po innych brygadach:(

    1. Plush*

      Tak to jest jak brak odpowiedniej liczby MBT daje o sobie znać. Leopardów powinniśmy mieć 2x tyle co obecnie. T-72m pociąć a PT-91 Twardy zmagazynować. I WAŻNE. Nabyć możliwość serwisowania i pełnej obsługi naszych Leopardów (niezależność od zachodniego "sojusznika") Podsumowując. Przejąć od Niemiec ok. 300 Leopardów 2a4 i spolonizować

  2. eryk

    Jak dziewięciomiesięczny kurs potrwa do marca?? to znaczy że trwa już od lipca.

  3. =t=

    W połączeniu z informacjami że Rheinmetall oferując BPz3 poszedł daleko z propozycjami współpracy, oraz z niedawnym ujawnieniem danych że "w przemyśle" niemieckim jest nawet 400 wozów potencjalnie na sprzedaż (Rheinmetall mówił o tym przy okazji opcji dla Brytyjczyków w związku z ryzykami i kosztami związanymi z planowaną modernizacją Challengerów) wydaje się, że u nas chyba trwają przymiarki do powiększenia parku. Z drugiej strony, niedawne kupno standu z 2A46 do testów amunicji sugeruje, że w odniesieniu do parku T72 i pochodnych też jednak coś może być robione.

  4. Max Mad

    Wiecie jaka jest "śmiesznostka" związana z przebazowaniem Leosi pod Warszawę. W bazie nie ma garaży odpowiedniej wielkości by mógł do nich wjechać Leopard bo wcześniej bazowały w nich jedynie T-72. Więc Leosie stoją pod plandekami.

    1. olo

      Jak będzie trzeba to zbudują bo kasa jest. Dla mnie tylko dziwnym jest że zamiast najlepszy sprzęt jaki mamy trzymać z dala od wschodniej granicy tak aby mieć czym walczyć w razie W to wystawiają go potencjalnemu wrogowi jak na strzelnicy. W razie pełnoskalowej wojny linia frontu będzie oparta o Wisłę i będziemy musieli ją utrzymać kilka tygodnie po których dotrze konkretne wsparcie NATO głównie USA. Na Mazurach i wschodzie Polski powinny być umieszczone szybkie grupy bojowe na Rosomakach wyposażone w SPIKE i Pioruna i wspomagane Rakami czy Langustami. Leo powinny zostać w odwodzie tak aby w razie potrzeb wysyłać je na front.

    2. Ad_summam

      Przyjdzie lato to się przebuduje... To szczegół, pozwalający przystosować infrastrukturę. Dla mnie interesujące są szkolenia... Czyżbyśmy przygotowywali się do kupna "nowych" leo z puli 400 sztuk?

Reklama