Reklama

Geopolityka

Izrael: Palestyński zamachowiec zabił cztery osoby

Fot. Israel Police/Facebook.com
Fot. Israel Police/Facebook.com

Izraelska policja poinformowała o ataku terrorystycznym, do jakiego doszło w niedzielę w Jerozolimie. W grupę żołnierzy wysiadających z autobusu wjechała ciężarówka. Palestyński zamachowiec, który w niedzielę wjechał ciężarówką w grupę izraelskich żołnierzy, zabił cztery osoby i ranił 15, był salafitą.

Według premiera Izraela Benjamina Netanjahu palestyński zamachowiec był prawdopodobnie sympatykiem państwa Islamskiego (IS) 

Netanjahu oświadczył, że widzi możliwe podobieństwa między zamachem w Jerozolimie a zamachami terrorystycznymi w Europie.

"Wiemy, że mamy tu do czynienia z serią zamachów, i jest całkiem możliwe, że są one ze sobą powiązane, najpierw Francja i Berlin, a teraz Jerozolima" - powiedział premier

"Znamy tożsamość tego napastnika i według wszelkich oznak jest to zwolennik Państwa Islamskiego. Otoczyliśmy Dżabal Mukaber (arabską dzielnicę w Jerozolimie Wschodniej - PAP), skąd pochodził i prowadzimy inne działania, których szczegółów nie podam" - oświadczył premier na miejscu zamachu. 

Szef izraelskiej policji Roni Alszeich powiedział dziennikarzom, że nie można wykluczyć, iż napastnik zainspirował się zeszłomiesięcznym zamachem na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie.

Rzecznik policji Micky Rosenfeld powiedział, że w sumie zatrzymano dziewięcioro mieszkańców Dżabal Mukaber, w tym pięciu członków rodziny Kunbara, w związku z podejrzeniem, że pomagali zamachowcowi. 

Siostra Kunbara, ojca czworga dzieci, ujawniła dziennikarzom, że jego żona prosiła go, by wrócił do domu na posiłek, ale on powiedział, że "ma robotę". Siostra poinformowała też, że izraelska policja zatrzymała rodzicow Kunbara, jego żonę i dwóch braci.

Według izraelskich mediów rząd Izraela postanowił, że dom zamachowca zostanie zburzony i że zwłoki Kunbara nie zostaną wydane rodzinie.

Media izraelskie odnotowują, że Palestyńczycy w Strefie Gazy wiwatowali na wieść o ataku. Satysfakcję wyraził palestyński Hamas, ale nie wziął odpowiedzialności za ten zamach. Rzecznik Hamasu Abdul-Latif Kanu nazwał zamach "heroicznym aktem" i wezwał innych Palestyńczyków do takich samych działań i "eskalacji oporu".

Agencja Associated Press odnotowuje, że Palestyńczycy dokonywali już podobnych ataków, przy czym nic nie wskazywało na powiązania z Państwem Islamskim. AP dodaje, że nie ma informacji o obecności Państwa Islamskiego w Izraelu ani na terytoriach palestyńskich.

Na nagraniu z kamery monitoringu zamieszczonym na Twitterze i pokazywanym przez izraelskie stacje telewizyjne widać, jak ciężarówka wjeżdża w grupę izraelskich żołnierzy na popularnej promenadzie w Jerozolimie, po czym cofa się, by najechać na nich jeszcze raz. Żołnierze zastrzelili napastnika. Rzeczniczka izraelskiej policji oświadczyła, że był to zamach terrorystyczny. 

Według policji zabici - trzy kobiety i mężczyzna - to osoby w wieku ok. 20 lat. 

Kierowca autobusu, który był świadkiem incydentu, powiedział w radiu, że gdy ciężarówka wjechała w grupę żołnierzy, niektórzy z nich zaczęli strzelać do kierowcy. Ten wycofał się i ponownie wjechał w wojskowych.

W ostatnim czasie na izraelskich ulicach rzadziej dochodziło do ataków, jakich od września 2015 roku niemal codziennie dokonywali Palestyńczycy, m.in. przy użyciu noży czy pojazdów.

Agencja AP przypomina, że od września 2015 roku palestyńscy napastnicy zabili 40 Izraelczyków i dwóch obywateli USA. Śmierć poniosło też 229 Palestyńczyków; według władz izraelskich byli to w większości napastnicy.

Winą za te akty przemocy Izrael obciążał palestyńskich polityków i przywódców religijnych, zarzucając im prowadzenie kampanii podżegania do takich aktów. Strona palestyńska wskazywała na dziesięciolecia życia pod izraelskimi rządami wojskowymi i nikłe nadzieje na własne państwo. 

Zamach w Jerozolimie potępił m.in. Departament Stanu USA, Unia Europejska, prezydent Francji Francois Hollande przekazał wyrazy współczucia rodzinom ofiar.

PAP - mini

Reklama

Komentarze (5)

  1. Podpułkownik Wareda

    Jedynie krótka uwaga na marginesie powyższego artykułu! Przyznaję, że po uzyskaniu informacji na temat bestialskiego ataku terrorystycznego, który miał miejsce dzisiaj w Jerozolimie i którego sprawcą był tchórzliwy bandzior palestyński, nie miałem zamiaru wypowiadać się o tym na forum D24. Jeszcze zbyt świeża jest pamięć o tragedii, która wydarzyła się w grudniu ubiegłego roku w Berlinie. Przypomnę, że w Berlinie - w bardzo podobnych okolicznościach - zginęło 12 osób, w tym kierowca polskiego samochodu ciężarowego - który został zastrzelony przez sprawcę tragedii, a 50 osób zostało rannych. Sprawcą tamtej tragedii, podobnie jak w Jerozolimie, był także wyjątkowo tchórzliwy bandzior i morderca, Tunezyjczyk. Do napisania tych kilku słów, w zasadzie sprowokował mnie mój przedmówca na tej stronie, tj. internauta o nicku "uczciwy". A szczególnie jego stwierdzenie, że cyt.: " ... nie był to atak terrorystyczny, tylko PARTYZANCKI (podkreśl. moje). A także, cyt.: "atakowanie celów wojskowych jest legalne i nie jest żadnym terroryzmem". Powiem wprost: po przeczytaniu czegoś takiego - ręce opadają, dosłownie! Terrorysta palestyński zabił w Jerozolimie cztery osoby, w tym trzy kobiety oraz jednego mężczyznę, wszyscy - w wieku 20-30 lat oraz ciężko ranił kilkanaście innych osób. Wszyscy zabici i ranni byli żołnierzami IDF. I co bardzo istotne: sprawca tej tragedii - nie zabił i nie ranił żołnierzy izraelskich podczas walki z bronią w ręku na polu bitwy - lecz z pełną świadomością, wjechał ciężarówką w grupę żołnierzy, którzy wysiadali z autobusu! Jakim trzeba być tchórzem, jaką posiadać mentalność i jakie wyznawać wartości, aby dokonać czegoś takiego? Przy okazji chciałbym poinformować "uczciwego", że watahy bandziorów i terrorystów palestyńskich, mają tyle wspólnego z klasyczną walką partyzancką, ile Pan Twardowski z Księżycem! Dosłownie, tyle samo! I słowo na koniec, w swym komentarzu, "uczciwy" wspomina o jakiejś definicji, która - jego zdaniem - dowodzi, że nie był to atak terrorystyczny. Otóż, na temat istoty i zjawiska terroryzmu oraz terroru, napisano i opublikowano wiele, mniej lub bardziej, naukowych pozycji. Ja ograniczę się do najprostszej definicji. Oto ona: TERRORYZM - to użycie siły lub przemocy fizycznej przeciwko osobom bądź własności z pogwałceniem prawa, mającej na celu zastraszenie i wymuszenie na danej grupie ludności lub CAŁEGO PAŃSTWA [biorąc pod uwagę wszystkie elementy składowe tego państwa, także jego siły zbrojne, policyjne, porządkowe itp.! - podkreśl. moje] ustępstw w dochodzeniu do realizacji określonych celów. Analizując powyższe, należy stwierdzić, że wypowiedź "uczciwego", jakoby cyt.: "atakowanie (przez bandziorów i terrorystów - podkreśl. moje) celów wojskowych, jest legalne i nie jest żadnym terroryzmem", nie ma najmniejszej racji bytu. Ale - zupełnie prywatnie - w masakrze w Berlinie oraz w Jerozolimie zginęli przede wszystkim: LUDZIE! A to, że ofiarami tragedii w Jerozolimie byli jednocześnie żołnierze IDF - nie ma nic do rzeczy. Terroryzm i zabójstwo - zawsze pozostanie terroryzmem i zabójstwem - pod każdą szerokością geograficzną!

    1. szwej

      Naukowe definicje nikogo nie obchodzą. Liczy się społeczne odczucie. Zaatakowano uzbrojonych żołnierzy nie ma ruznicy miedzy tym a zrzuceniem kierowanje bomby z 5000 metrów na niczego się nie spodziewając bojowników Sa ludzie którzy z załozenia sa za jedna albo druga stroną I są tacy którzy ocenia każdy atak z osobna. Nie mam wątpliwości że ten zyska Palestyńczykom przychylności Tą mało bitwę wygrali wyjątkowo oni Twoje długie naukowe wynurzenia tego nie zmienią

    2. zaciekawiony

      Witam Panie Pułkowniku, Nie przepadam za wypowiadaniem się pod artykułami dotyczącymi bezpośrednio ludzkich tragedii. Więc napiszę krótko, ku rozwadze osądów. Ci, którzy walczyli o powstanie państwa Izrael też uciekali się do metod, które Pan obecnie jednoznacznie potępia. Proszę pamiętać, że nasi partyzanci również niekoniecznie za celowe uważali stawanie twarzą w twarz z armią okupacyjną. Teza, że siły nieregularne mają stawać przeciw armii na ubitym polu wydaje się być dosyć... ekstrawagancka. Że tak powiem. No i skoro skupia Pan swoją uwagę na indywidualnych dramatach takich , jak ta, sytuacji to rozumiem, że podobnie spogląda Pan na choćby 1500 ofiar cywilnych w Gazie, będących rezultatem ostatniej dużej operacji izraelskiej w tym regionie. Pogrzebanych przez m.in. lotnictwo i artylerię. Pozdrawiam

    3. Marek

      Tyle, że odbiór społeczny zamachu na wojskowych znacznie różni się od tego jak społeczeństwa odbierają zamachy takie jak w Berlinie czy w Nicei. Niezależnie od tego jednak liczy się to, że reakcja na wyczyny terrorysty była odpowiednia. Żydzi załatwili rzecz dobrze. Choć lepiej jeszcze by było, gdyby w świat popłynął przekaz, że dodatkowo postarali się o to, żeby ten "wierny" nie trafił do raju.

  2. Finfan

    Uważam że opisywanie słowem "terroryzm" ataków takich jak w Brukseli, Paryżu, Berlinie, czy Jerozolimie nie oddaje rzeczywistości. Właściwym byłoby raczej użycie terminu "wojna cywilizacji" z wpisaną w nią wojną religijną ponieważ chodzi w nich nie o osiągnięcie konkretnych celów politycznych poprzez zastraszenie społeczeństwa przeciwnika a o zadanie strat temu społeczeństwu. Co więcej ataki te są wręcz przeciw skuteczne w odniesieniu do powstrzymania żydowskiego osadnictwa na Zachodnim Brzegu, uzyskania niepodległości Palestyny, czy ogólnej poprawy sytuacji politycznej świata arabskiego. Odmiennie wygląda to z punktu widzenia dżihadysty którego celem jest uzyskanie raju poprzez śmierć w walce z niewiernymi, którego zasługa będzie tym większa im więcej niewiernych zabije. Niestety postawienie sprawy wprost oznaczało by przyznanie się do fiaska polityki multi-kulti do czego liberalne elity jeszcze nie dojrzały.

  3. szwej

    Dla mnie to nie jest żaden zamach terrorystyczny celem byli wojskowi trwa wojna jedni maja F-16 i Merkavy drudzy autobusy i własne poświęcenie. Gdyby strona Palestyńska zawsze postępowała w ten sposób zyskała by w międzynarodowej opinii. a pojęcie terroryzm zostało ,,rozszerzone" na wszytko co złe i nie dobre trochę jak kiedyś termin faszyzm-zresztą i dziś wielu go używa tam gdzie nie trzeba co jest wyśmiewane i słusznie przez wielu Terror-każda wojna opiera się na terrorze a jak zauważył Basil Hart właściwym celem wojny jest złamanie woli walki przeciwnika Alianckie lotnictwo w latach IIWŚ też prowadziło naloty terrorystyczne

    1. Tomo

      Czyli wjechanie ciężarówką w ludzi w Berlinie to jest atak terrorystyczny a w Jerozolimie to już zamach nie jest ? Interesująca teoria.

  4. b

    Izrael powinien zakonczyc ten cyrk na zachodnim brzegu, po czesci sami sa winni tych zamachow. Mogli dagadac sie z FATAH dawno temu zanim HAMAS zradykalizowal palestynczykow.

    1. szwej

      Dokładnie w latach 80 Szin Bet i IDF popuściły Hamasowi żeby osłabić Fatah. Ale może jednak miało to sens, dogadać się znaczy ewakuowac cześć osiedli, oddać cześć źródeł wody jeśli tego się nie chce lepiej mieć podzielonego wroga niż zjednoczonego lepeij islamski Hamas niż świecki-nacjonalistyczny OWP (kiedyś z dużą rolą palestyńskich chrześcijan) także w przywództwie ale to już przeszłość istnienie Hamasu wymusilo także na nich islamizacje i radykalizacje)

  5. uczciwy

    Jak wjechała w wojskowych to z definicji nie był to atak terrorystyczny, tylko partyzancki. Terroryzm to atakowanie celów cywilnych celem zastraszania. Atakowanie celów wojskowych jest legalne i nie jest żadnym terroryzmem.

Reklama