Reklama

Siły zbrojne

Mroczek: Działania MON w zakresie modernizacji szkodliwe dla armii [WYWIAD]

Fot. Defence24.pl
Fot. Defence24.pl

To kierownictwo MON odstąpiło od pozyskania śmigłowców wielozadaniowych. (…) W 2016 roku podpisano te kontrakty, które my wypracowaliśmy, a co będzie w przyszłości, jeśli unieważniono postępowanie na okręty nawodne czy system BMS? Należy zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. Minister Macierewicz unieważnił konkurencyjne postępowania adresowane do polskich firm, po to by zlecać zamówienia bez konkurencji  – mówi w rozmowie z Defence24.pl Czesław Mroczek, poseł PO, były wiceminister obrony narodowej w rządzie PO-PSL.

Jakub Palowski: W 2016 roku weszła w życie redefinicja Planu Modernizacji Technicznej polskiej armii, obecne kierownictwo resortu obrony wyznaczyło kilka nowych priorytetów. Jak Pan Minister ocenia działania MON w mijającym roku, jeśli chodzi o modernizację Sił Zbrojnych? 

Czesław Mroczek, poseł PO, były wiceminister obrony narodowej w rządzie PO-PSL: Działania obecnego kierownictwa MON, rządu, w zakresie modernizacji technicznej są nieudolne, szkodliwe dla sił zbrojnych i naszego bezpieczeństwa. Ich symbolem jest postępowanie w zakresie pozyskania śmigłowców wielozadaniowych. Nieudolność i niejasne powiązania i interesy. W efekcie doprowadzono do upadku jednego z najważniejszych i najbardziej potrzebnego programu modernizacyjnego.

To kierownictwo MON odstąpiło od pozyskania śmigłowców wielozadaniowych. Zakup śmigłowców w ramach pilnej potrzeby operacyjnej za kwotę 1 mld zł to jest karykatura prorogramu śmigłowcowego. Wstrzymano realizację szeregu innych, zasadniczych projektów, tj. pozyskanie sześciu okrętów nawodnych, okrętów podwodnych, anulowano postępowanie dotyczące systemów bezzałogowych powietrznych szczebla taktycznego, unieważniono - skandaliczna historia - postępowanie na BMS. Wśród zrealizowanych - i potrzebnych polskiemu wojsku - programów znajdują się te, które były już w zasadzie przez nas „podane na tacy”. Jeszcze w tamtym roku była to modernizacja Leopardów. W tym roku moździerz Rak, armatohaubica Krab, programy OPL, czyli Pilica i Piorun. Jeśli chodzi o systemy artyleryjskie i obrony powietrznej bardzo krótkiego zasięgu, są to krajowe rozwiązania. Wszystkie te projekty są bardzo ważne dla Sił Zbrojnych i przemysłu. To produkty krajowej zbrojeniówki, które powstały za naszej kadencji, w czasie rządów Platformy Obywatelskiej. Po wszystkich tych bezzasadnych oskarżeniach, które pod naszym adresem kierował Antoni Macierewicz, o tym jak rzekomo doprowadziliśmy do ruiny polskie siły zbrojne i przemysł, dziś widać dobitnie, że po naszych rządach zostaje kilka niezwykle ważnych produktów dla przemysłu, istotnych dla Wojska Polskiego i w niektórych wypadkach z potencjałem eksportowym. A co jest dorobkiem jednego roku działań Antoniego Macierewicza? Ten oderwany od rzeczywistości (od ziemi to on się nie oderwie) śmigłowiec polsko-ukraiński?

MON deklaruje, że budżet zostanie wykonany w 100%. Mają w tym pomóc podpisane niedawno umowy na systemy Regina, Piorun i Pilica. Z drugiej strony, kontrakty na zestawy Wisła czy śmigłowce wielozadaniowe nadal nie zostały zawarte. Czy w takim razie w kolejnych latach rząd będzie w stanie zabezpieczyć środki na modernizację, biorąc pod uwagę, że mają ruszyć kolejne programy jak Kruk czy Homar?

Najpierw odniosę się do realizacji budżetu w tym roku. To wykonanie stało się możliwe w dużej mierze dzięki zaliczkom. Programy, które wymieniłem - Krab, Rak, Pilica, Piorun - to są wszystko produkty polskiego przemysłu opracowane za naszych rządów. To, co zrobił minister Macierewicz, to podpisał umowy pod koniec roku i wypłacił duże zaliczki. Powstaje pytanie, czy zasadne było wypłacanie tak dużych zaliczek i będziemy to badać. Obecny szef MON ratował się w zakresie osiągnięcia tego wykonania (budżetu - przyp. red.), wypłatą zaliczek. Zawsze były one elementem wykonania budżetu resortu obrony, ale nie w takiej skali. Powstaje pytanie, ile Skarb Państwa straci na tych operacjach, bo te zaliczki to kwota kilku miliardów złotych. Należy zbadać celowość wypłacania tych zaliczek. Przypomnę, że miliard złotych nawet przy lokacie na osiem procent przynosi rocznie 80 milionów złotych. Będziemy bardzo szczegółowo analizować kwestię tego, ile Skarb Państwa mógł stracić przez dążenie do realizacji budżetu przy tak szerokim wykorzystaniu wypłaty zaliczek.

Natomiast jeżeli chodzi o przyszły rok, trzeba działać konsekwentnie, aby osiągnąć postęp. W 2016 roku podpisano te kontrakty, które my wypracowaliśmy, a co będzie w przyszłości, jeśli unieważniono postępowanie na okręty nawodne czy system BMS? Należy zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. Minister Macierewicz unieważnił konkurencyjne postępowania adresowane do polskich firm, po to by zlecać zamówienia bez konkurencji. Tryb niekonkurencyjny jest zawsze gorszy, zarówno pod względem jakości jak i ceny. Takie działania podjęło nowe kierownictwo resortu, anulując konkurencyjne przetargi na BMS i systemy bezzałogowe powietrzne, oceniam to bardzo negatywnie. W tym roku udało się  zakontraktować przygotowane przez nas produkty. Program śmigłowcowy pokazuje, czego możemy oczekiwać w przyszłym roku. Cechą tego kierownictwa jest nieudolność i niejasne interesy. 

Jednym z priorytetów obecnego kierownictwa resortu obrony jest budowa Obrony Terytorialnej, z czym wiąże się wyznaczenie priorytetu w ramach Planu Modernizacji Technicznej. W jakim stopniu budowa OT wpłynie na zdolności Wojska Polskiego, czy budżet udźwignie koszty z nią związane? 

Obrona Terytorialna to żadna nowość, a w forsowanej przez kierownictwo MON postaci nie przyniesie korzyści w zakresie zwiększenia potencjału bojowego naszych sił zbrojnych, powodując jednocześnie duże koszty. W strukturze sił zbrojnych istnieją wojska OT rozwijane przede wszystkim na czas konfliktu, natomiast formowanie w czasie pokoju ponad 50-tysięcznego rodzaju SZ w systemie służby dwa dni w miesiącu i wypłacanie świadczeń z tego tytułu to wielki błąd. Z pieniędzmi jest tak, że nie można ich użyć, wydać dwa razy. Te środki będą stracone, to jest szkodliwa koncepcja z punktu widzenia budowania zdolności polskich sił zbrojnych, podnoszenia potencjału bojowego i budowania profesjonalnej armii.

Koszty będą dotkliwe, ale to nie jest jedyna szkodliwa koncepcja, powodująca dodatkowe wydatki. Zniesiono ograniczenie okresu służby dla szeregowych do 12 lat i w ten sposób zlikwidowano system motywacyjny, co może kosztować kilka miliardów złotych. Podobnie jak w firmach cywilnych, rezygnacja z motywacji będzie mieć złe przełożenie na jakość służby. 

Ministerstwo Obrony Narodowej deklaruje, że do uzgodnień międzyresortowych trafiła ustawa, wprowadzająca reformę systemu dowodzenia i kierowania Siłami Zbrojnymi, poprzednia restrukturyzacja miała miejsce na przełomie lat 2013 i 2014. Czy istnieje potrzeba wdrożenia kolejnych zmian i jakie mogą być ich skutki? 

Wprowadziliśmy zasadę połączoności jeżeli chodzi o funkcjonowanie rodzajów sił zbrojnych. Występuje ona na poziomie dowództw, generalnego i operacyjnego. Ja nie znam tego projektu nowego kierownictwa, więc trudno mi się do tego odnosić. Jak zapoznam się z tym dokumentem, to będę mógł komentować. Jedno jest pewne, cechą tego rządu, nie tylko tego ministerstwa, są zmiany, prawie zawsze – na gorsze.   

W ostatnich dniach Dowódca Generalny RSZ gen. broni Mirosław Różański oraz szef Inspektoratu Uzbrojenia gen. bryg. Adam Duda złożyli rezygnacje ze stanowisk. O czym mogą świadczyć te dymisje? 

Można zadać pytanie, kto nie złożył rezygnacji albo nie został odwołany spośród głównych dowódców Wojska Polskiego? Niemal w każdym miejscu miały miejsce zmiany lub są planowane. Nie ma już w zasadzie żadnego Inspektora w Dowództwie Generalnym - dowódcy w tym „starym” rozumieniu rodzajów sił zbrojnych. W trakcie kadencji odeszli bądź zostali odwołani dowódcy: Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej, Wojsk specjalnych, Wojsk Lądowych. Odeszli dowódcy, którzy mogli jeszcze kilka dobrych lat Polsce służyć. Byli to ludzie kompetentni, o dużym doświadczeniu, cenieni w strukturach sojuszniczych. Ci oficerowie byli kolegami dowódców natowskich - amerykańskich i innych armii. Na ich miejsce wchodzą ludzie, którzy dopiero będą zdobywać doświadczenie na najwyższych stanowiskach dowódczych w Polsce i w ramach struktur sojuszniczych. Na razie nie mają oni więc tego autorytetu u swoich odpowiedników alianckich. To jest „trzęsienie ziemi”, tak jak było określane w przestrzeni publicznej „tsunami w polskiej armii”, niezwykła utrata potencjału polskich sił.

W grudniu zawarto umowę na dostawę pocisków manewrujących AGM-158B JASSM-ER dla myśliwców F-16, otrzymają one też dodatkowe rakiety powietrze-powietrze. Samoloty tego typu wydzielono do misji rozpoznawczej na Bliskim Wschodzie. Z kolei zakup pocisków AGM-158A JASSM miał miejsce w grudniu 2014 roku, w czasie rządów PO-PSL. Jakie miejsce zajmują F-16 w procesie modernizacji, również z długofalowego punktu widzenia? 

F-16 to podstawowy samolot wielozadaniowy polskich sił zbrojnych. Trudno przecenić jego znaczenie, z punktu widzenia zadań obronnych naszej armii. Natomiast pociski będą istotnie zwiększać możliwości rażenia naszych sił zbrojnych. Tym samym zwiększą nasz potencjał odstraszania, dlatego zdecydowaliśmy się na ich zakup. Wiadomo, że przy tym zakupie nie ma szans na polski udział przemysłowy, bo pozyskanie następuje w ramach FMS. Podpisując umowę na pociski w wersji standardowej AGM-158A wystąpiliśmy z zapytaniem o dostępność rakiet z największym zasięgiem. W zasadzie do tej pory Stany Zjednoczone nie przekazywały tej technologii żadnemu państwu. Uzyskaliśmy zgodę, w związku z tym rozpoczęła się procedura. To, co osiągnięto w tej chwili, podpisując te dokumenty na pozyskanie JASSM-ów w procedurze FMS, to jest zwieńczenie również działań, które podjęliśmy kilka lat temu. Należy pamiętać, że pozyskanie tych rakiet i wprowadzenie ich na wyposażenie polskich sił zbrojnych i zgrania z samolotem to jest długi proces, jesteśmy w trakcie budowania tej zdolności w zakresie pocisków krótszego zasięgu. Ma to duże znaczenie z punktu widzenia naszych możliwości rażenia i budowania potencjału odstraszania.

W 2017 roku rozpocznie się rozmieszczanie brygady pancernej i grupy batalionowej NATO w Polsce, odbędzie się też szczyt NATO w Brukseli. Wreszcie, planuje się podpisanie kilku dużych umów, związanych z programem modernizacji. Jakie najważniejsze wyzwania stoją przed MON na przyszły rok? 

Od lat są dwa filary polskiego bezpieczeństwa. Pierwszym jest sojusznicze zaangażowanie NATO w ramach obrony naszego kraju. W tym zakresie postanowienia szczytu w Newport i w Warszawie to poważne wzmocnienie, to bardzo dobre rozstrzygnięcia pozwalające na istotne zwiększenie polskiego bezpieczeństwa. Wprowadzenie w życie deklaracji szczytu warszawskiego, zadbanie o wykonanie tych decyzji, doprowadzenie do pełnej ich realizacji jest niezwykle ważne.

Obecne kierownictwo MON-u zrobiło wiele, aby sobie utrudnić tę pracę. Niejednoznaczne deklaracje po tej aferze śmigłowcowej, bo tak to trzeba nazwać, kuriozalne wypowiedzi wiceministra w stosunku do Francuzów o widelcach, te niejasne powiązania ministra Macierewicza z amerykańskim lobbystą osłabiają pozycję tego kierownictwa w Sojuszu, podobnie jak działania ministra Waszczykowskiego. Na szczęście większości państw NATO zależy na wykonaniu tych postanowień. Z całą pewnością wypowiedzi prezydenta-elekta Donalda Trumpa z kampanii wyborczej o NATO i Rosji wprowadzają dodatkowy czynnik niepewności w tym zakresie. Decyzje obu szczytów z Newport z 2014 roku i z Warszawy z 2016 roku są korzystne dla naszej części Europy, tej wschodniej flanki Paktu Północnoatlantyckiego, ale ich wykonanie to wyzwanie.

A drugi filar to oczywiście własne zdolności, nasze siły zbrojne. Cały system obronny państwa polskiego musi być wzmacniany. W tym kontekście kluczowa kwestią jest zdolność naszego kraju do prowadzenia procesu modernizacji technicznej. Zależy ona od stanu polskiej gospodarki, bo to ona wyznacza możliwości, jeżeli chodzi o różnego rodzaju inwestycje, w tym w infrastrukturę bezpieczeństwa.

Widzimy co się dzieje z gospodarką, więc wyzwań nie będzie brakować. W nowy rok wchodzimy z poważnymi zagrożeniami dla bezpieczeństwa światowego i polskiego. Obecne kierownictwo rządu i ministerstw, które odpowiadają za obronność kraju nie dają dodatkowych nadziei, wprost przeciwnie - przynoszą jeszcze więcej obaw. Wszyscy w Polsce będziemy jednak, mam nadzieję, działać na rzecz jego wzmocnienia. Z całą pewnością my w Platformie Obywatelskiej w swoich relacjach międzynarodowych, będziemy bardzo zabiegać o to, by decyzje dotyczące wzmocnienia bezpieczeństwa naszej części Europy były jak najszybciej wprowadzone. Cieszymy się, że obecna administracja amerykańska konsekwentnie działa na rzecz wypełnienia postanowień szczytu w Warszawie. 

Dziękuję za rozmowę.

Reklama

Komentarze (26)

  1. edward62

    Panie Mroczek jest stara zasada kierować się dobrem ,a jeżeli się da naprawić zło to należy tak uczynić .Francuski helikoptery ,ani te z Mielca nie spełniaja wymogów zamówienia.Polska potrzebuje śmigłowce z otwieraną dolna klapą .Takie żeby można było zabrać na pokład iluś żołnierzy ze sprzętem oraz półciężarówkę do przemieszczenia się.Tamte helikoptery nie spełniają tych wymogów dlatego przypuszczam sprawa jest otwarta.Najlepiej żeby to Świdnik czy Mielec wyprodukowali taki sprzęt.

    1. K.

      półciężarówkę to można załadować przez tylną rampę pewnie do Casy a nie do heli tej klasy

    2. WWW

      Przypominam, że Caracal miał " dolną klapę", nie posiada rampy, jak żaden z proponowanych w przetargu, rampa ma swoje wady i zalety min powoduje osłabienie konstrukcji kadłuba, co wymaga jego wzmocnienia ( większa waga ).

    3. Davien

      Dobre, ale NH-90 który ma ta rampę ma z tego powodu mase problemów z wytrzymałościa konstrukcji, a półciężarówkę to załadujesz do Mi-26 lub Herculesa ale nie do śmigłowca takich rozmiarów. Trochę realizmu.

  2. dfgdfgdfggf

    nie chodzi o partie polityczne, tylko co te śmigłowce wielozadaniowe miałyby zrobić w razie konfliktu ? dowozić amunicję do okrążonych jednostek czy rozkazy ? pomijając spejcalsów. Głupota i robienie z nich wunderwaffe, dużo nawojowały śmigłowce na Ukrainie, gdy tylko takowy znajdzie się w zasięgu zestawów np. Buk, Tor, Osa czy innych, kilka minut później przestaną istnieć. Są dobry do Afganistanu gdzie nie ma dróg ani Buka, Tora, Osy, do Afryki gdzie nie ma dróg i ogromna przestrzeń. To tak jak przecenianie roli Marynarki Wojennej, trzeba się pogodzić że Morze Bałtyckie jest zamknięte i praktycznie wszyscy sąsiedzi morscy mają siłę zatopić naszą "flotę" kilka razy mając do tego szeroki wachlarz uzbrojenia, a nawet okręty nasze zostaną zniszczone w portach tak jak ORP Grom przez choćby Kalibry.

    1. olaf

      W Wojsku Polskim w niedługim czasie skończą się czasy śmigłowców MI-8, trzeba je czymś zastąpić. Czym je zastąpisz aby przewozić tą samą ilość żołnierzy na pokładzie. Śmigłowiec nie zawsze musi wysadzać desant za liną wroga. Prowadząc wojnę manewrową ważne jest by posiadać zdolności szybkiego przerzucania sił z jednego obszaru kraju na drugi. Co do samych operacji spec, to rzekomy zakup maszyn S-70 z Mielca, jakim się chwalił Antonio, nie spełnia najmniejszych wymagań. Jedno przyznam Twojej wypowiedzi, okrążone jednostki, to nas czeka w razie konfliktu, okrążone jednostki OT.

    2. dropik

      mi 8 na Ukrainie nie miały żadnych systemów obrony. czasem jedynie odplały jakies stare flary. Przykład ukrainski nie jest dobry

  3. znafca

    Jeśli mielibyśmy zamawiać okręty to tylko i wyłącznie nowoczesne okręty podwodne z pociskami manewrujacymi o dużej głowicy. Jednostki nawode powinny być ograniczone do okretow poszukiwawczo-ratowniczych, niszczycieli min i ewentualnie okrętów do obrony śródlądowej tj. Niewielkie okręty rzeczne które mogłyby wesprzeć ogniowo siły na ladzie.

    1. dropik

      nie ma pocisków manewrujacych od duzej mocy bo 500-600kg głowica to raczej nie jest zbyt cieżka. Okręty rzeczne? Koń by się usmiał :P

  4. OT

    Co do OT - bo wiele sprzecznych informacji co to oni nie zrobią. W latach komunistycznych jak nasza armia miała realizować doktrynę i taktykę wielkiego "przyjaciele" było jasno określone co należy zrobić w przypadku napotkania oddziałów OT lub innego pospolitego ruszenia. No więc dowódca miał wydać rozkaz ostrzalnie artylerią kilku najbliższych miejscowości - zakładano że straty w wyniku dezercji sięgną 50% - bo ludzie zwyczajnie pobiegną ratować bliskich. Nie sądzę żeby ruski coś zmienili w tej kwestii. OT to sobie może pilnować mostów itp a nie walczyć i to jescze ze specnazem. No chyba ze mówimy OT na kształt amerykańskiej Gwardii Narodowej - tyle że nasza armia nie jest na tym poziomie i długo jeszcze nie będzie.

    1. Moc

      Sprawą oczywistą jest że kwestia wypowiedzi dotyczących OT to też element gry informacyjnej ze wschodnim sąsiadem. Natomiast wiemy że ma być OT rozumiana jako gwardia/wsparcie II/III linii oraz oddziały OT składające się z byłych komandosów wręcz czyli oddziały zdecydowanie elitarne (podobnie wygląda to np w Policji - podział na oddziały prewencji oraz AT)

    2. BillDMX

      Każdy zdrowy człowiek z karabinem może skutecznie walczyć, nie musi być wykwalifikowanym żołnierzem. Nie popadajmy w skrajności i robienie ze strzelania sztuki wysokich lotów bo tym ni jest i nie będzie. Strzelanie jest łatwiejsze niż jazda na rowerze, a na rowerze potrafijeździć 90% społeczeństwa.

  5. oloo

    Czy już wszyscy zapomnieli o tych nie konczących się dialogach technicznych i zmiany założen do założeń za rządów PO.Przez te 8 lat i rządów można było pozyskać i Wisłe i Narew :) Można też było kupić śmigłowce wielozadaniowe i uderzeniowe. Ale nie było tylko bicie piany i dialogi techniczne !

    1. Mietek

      A kupował kolega cokolwiek, że się dialog techniczny nie podoba. Bo obawiam się że nie bardzo.

    2. Dropik

      Bredzisz.wisly nie bedzie jeszcze przez wiele lat. Chyba , ze zmienia zlozenia. Nie ma sstemu ktory mozna by dzis kupic poza najslabszym czyli sampt. Amerykanie wlasnie odpowiedzieli minstrowi na noweyego patriota musi jeszcze poczekac. Nowy radar ma byc za 5-7 lat

    3. zdziowiony

      Przecież heli wybrali, tylko nowa ekipa to uwaliła.

  6. SLAW69

    A propos OT. Zrozumiałem, że Gwardia Krajowa miała być skuteczniejsza, bezinwestycyjna i złożona z papierowych duchów. :)))

  7. Napek

    Rządy PO przypadły na okres gdy wszystkie państwa w Europie były przekonane o zmniejszającym się zagrożeniu. Dablju Busch spojrzał przecież w oczy Putinowi i dostrzegł szczerego demokratę. W związku z tym redukowały wydatki zbrojeniowe i armie, przez co przez jakiś czas mieliśmy w służbie z grubsza tyle samo leopardów co Bundeswehra. Potem jednak przyszła Gruzja i przede wszystkim Krym i wschodnia Ukraina. Teraz każdy Anglik, Francuz czy Niemiec jest mądry po szkodzie, aczkolwiek szalonego wzrostu zbrojeń w tych krajach jakoś nie widać. My też powinniśmy wydawać więcej pieniędzy na modernizację armii, ale ponieważ nie mamy ich wiele, tym bardziej powinniśmy to robić ostrożnie i z sensem. Jak na razie jednak to co się dzieje wokół MON sprawia wrażenie chaosu, a nie przemyślanej polityki zakupowej. Nagle ministerstwo ma więcej środków (nie wiadomo skąd, pewnie kosztem powiększenia deficytu budżetowego), więc wydaje je za pięć dwunasta na cokolwiek, nie - zgodnie z rozpoznanymi potrzebami wojska, lecz "patriotycznie" wedle kryterium "co mogą wyprodukować polskie fabryki zbrojeniowe". Nie wróży to dobrze.

    1. db

      W pierwszych zdaniach komentarza dotknąłes najistotniejszej w tym wszystkim kwestii, która jest niestety pomijana w większości dyskusji. Musiałem trochę poczytać w starej (czyli z początku 2014) prasie żeby przypomnieć sobie to i owo. To przypomne i innym. Na poczatku 2014 sytuacja w Europie była uznawana za na tyle stabilna i bezpieczna, że jedynie 4 z 28 krajów NATO realizowało budżet obronny na poziomie uzgodnionych 2% PKB. Miedzy innymi z tego powodu Komisja Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów wezwała do wycofania z Europy WSZYSTKICH amerykańskich żołnierzy. USA były wtedy o wiele bardziej zajęte Dalekim Wschodem i tam zaczęly przenosić ciężar swojego zainteresowania - w tym także militarnego. Na poczatku roku 2014 nie było w Europie żadnego amerykańskiego czołgu czy samolotu A-10...

  8. Patcolo

    A kto Wam zabronił Panie Ministrze wprowadzać te programy wcześniej do WP. Każdy wie że każdy z tych programów można było wcześniej ukończyć gdyby nie kastrowano budżetu MON-u. Gdyby na Gawrona zabezpieczono pieniądze to po 5 latach byłby zwodowany i wprowadzony do służby itp. Pozdrawiam wszystkich.

    1. zdzui

      Czyli jaki. Rak testy wojskowe przeszedł pod koniec 2015 r, to samo Poprad, Krab na wiosnę 2016, więc o jakie ci uzbrojenie chodzi.

  9. Viggen

    Poseł zapomniał jak kupował ,,kota w worku,, mowa o Patrocie którego nie było. Nie doszukiwałby sie w tej wypowiedzi niczego innego jak tylko kontynuacji jątrzenia przeciwnikow politycznych, którzy niestety grają kosztem szeroko pojmowanego dobra społecznego. Oni nigdy nie znajdą wspólnej płaszczyzny porozumienia, nawet w tak ważnej kwestii jak obronność kraju. Przypomne tylko jedna kuriozalną sprawe z poprzedniej kadencji a mianowicie wyslanie do cywila paru tysięcy zawodowych zołnierzy po sluzbie 12-to letniej, Skoro nikt nie widział przydatności tych zawodowców w armii to tym bardziej taki jegomość nie będzie szczedził negatywnych słów na temat OT.

    1. kolo

      Przepraszam a czy teraz wiadomo jaki system "Patrocie" kupujemy bo zdaje mi się ze, jeszcze takiego nie ma na razie jest tylko w planach, nie w testach. W systemie z zawodowcami po 12 latach chodziło o zmotywowanie żołnierzy do pogłębiania wiedzy i szkolenia i jeżeli ktoś miał chociaż trochę chęci i motywacji to służy dalej. A jeżeli chodzi o OT to długa historia która w tym kształcie skończy się KLAPĄ.

    2. TAP

      A że tak zapytam, to co innego kupuje obecny rząd, bo docelowej konfiguracji Patriota nie ma i zamawiane jest to co zamówił poprzedni rząd. Tak kontynuowaniem jątrzenia jest podawanie oczywistych faktów, że to poprzedni rząd przygotował Kraba, Raka, Poprada, Pilice, Pioruna, zakupił NSM zakupił JASSAM, rozpoczął negocjacje o JASSAM-ER. To rzekome wysłanie do cywila żołnierzy uratowało w tym czasie budżet MON, wystarczy spojrzeć, jaki skład tego budżetu stanowią emerytury wojskowe, przypominam że w tym roku odeszła z armii rekordowa liczba żołnierzy w tym wyższych dowódców, po decyzji o rozczłonkowaniu 11 DKP i rezygnacji ze współdziałania w korpusie pancernym z Niemcami utraciliśmy wsparcie ich LEO II A6 i PUM, co spowodowało w proteście natychmiastowe odejście wszystkich wyższych generałów odpowiedzialnych za stan obronności i ktoś jeszcze ma czelność krytykować tych co przygotowali wszystko co wyżej plus więcej, np. moderkę LEO. Ale zawsze można jak ktoś coś robi zarzucić, że za późno że my lepiej, że to zdrada. Np. zerwanie przetargu na Caracala spowodowało brak lotnictwa ratunkowego na Zatpce, ale przecież to lepiej, że latają z Babich dołów do Gdańska Sokoły, które dopiero po dotankowaniu ( a wiec po godzinie od wezwania ) mogą lecieć na zatokę i to jeszcze mają znacznie ograniczoną zdolność poszukiwawczą. A wynika to z tego, że Sokoły, które są w remontach w Polskiej Fabryce LEONARDO ( tak oni też się dziwią że ona jest polska ) czekają już ponad dwa lata na remont. Zresztą same Sokoły są za małe na Bałtyk, mają za mały udźwig, dzielność, długotrwałość lotu, część z nich nie ma i nie będzie miała pływaków. .To tak na początek pozytywów z odwołania - zerwanie przetargu. No i co skróciło się czy wydłużyło postępowanie o nabycie helikopterów, no chyba, że rząd kupi S70 do nauki wsiadania dla komandosów ( oni już w Afganistanie i Iraku korzystali z amerykańskich i francuskich heli, nawet amerykanie korzystali z Super Pum, bo są większe od BH.

    3. Dropik

      Front Jednosci Narodu ci sie marzy...

  10. znafca

    Jeśli mielibyśmy zamawiać okręty to tylko i wyłącznie nowoczesne okręty podwodne z pociskami manewrujacymi o dużej głowicy. Jednostki nawode powinny być ograniczone do okretow poszukiwawczo-ratowniczych, niszczycieli min i ewentualnie okrętów do obrony śródlądowej tj. Niewielkie okręty rzeczne które mogłyby wesprzeć ogniowo siły na ladzie.

  11. .

    ...i trudno sie nie zgodzić z opinią Pana Mroczka.

    1. Maks

      Trudno sie zgodzić z opinia byłego ministra

  12. renoikubicafan

    C. Mroczek powiedział : "Krab, Rak, Pilica, Piorun - to są wszystko produkty polskiego przemysłu opracowane za naszych rządów." To jest prawda? Pytam z ciekawości.

    1. beta vulgaris

      Krab - wieża brytyjska, podwozie koreańskie, amunicja na słowackiej licencji, tak więc polskie o tyle, że montowane w Polsce. Nie wiem, czy jest co się chwalić takim "skladakiem" i kilkunastoletnim opóźnieniem. Ja bym poprzednim ministrom postawił zarzuty niegospodarności, oraz narażenia na niebezpieczeństwo naszego kraju. Podobnie projekt Rak - produkcja mozdzierza bez odpowiedniej amunicji. O korwetach nie wspomnę, bo ręce opadają. Poprzedni rząd wydaje się żyć w calkiem innym wymiarze - tam, gdzie wszystkie plany i projekty kończą się 100% sukcesem a budżet jest z gumy.

    2. Marcin

      Nie do końca, projekt Krab na przykład został zapoczątkowany pod koniec lat 90tych, fakt faktem, w ciągu ostatnich lat nabrał wyraźnego przyśpieszenia. Gawron natomiast to idealny przykład na to, co się dzieje jak się wpłaca zaliczki do sektora państwowego....

    3. znafca

      .... PILICA -zastosowano mały kaliber 23mm od którego co rozsądniejsze armie odchodzą. Mogli zasugerować HYDRĘ 35mm do której można też zastosować pociski programowalne. Pociski takie mogą być skuteczne zwłaszcza w obronie przed rojami dronów.

  13. Loko

    Macierewicz to mistrz wypijania smietanki po poprzednikach. Gdyby nie dzialania PO nie bylo by dzisiaj tego wszystkiego nie bylo by jassm er nie bylo by kraba ( przypominam kto krytykowal nowe podwozie najbardziej ) .Jedynym dzialeniem obecnego monu ktore mozna mu przypisac to OT reszta to podpisanie kontraktow pod nos .Nastepny rok bd rokiem rozliczen i sprawdzianu .

    1. Mariusz

      Weź lepiej spójrz jakie opóźnienia miały programy poprzedników. Przetarg na śmigłowce opóźniony ze 4 lata itd. Jeśliby nadal rządziła Platforma z PSL mielibysmy kolejne opóźnienia. Wydali przez 5 lat kilkadziesiąt miliardów na modernizację, i praktycznie nic nie zakupili. Jak to wytłumaczysz?

  14. ministrateg

    Oceniając działania nowego kierownictwa MON w zakresie modernizacji technicznej wojska trzeba być uczciwym, Ten obszar naszego życia powinien być wyłączony z wolnej gry sił politycznych i realizowany we wspólnym porozumieniu władzy i opozycji. Nie można wszystkiego potępiać w czambuł bo są rzeczy dobre które należy wspierać, są takie które tylko częściowo wymagają korekty ale są także i takie które nas ośmieszają i bulwersują Do spraw pozytywnych można zaliczyć konsolidację naszego przemysły zbrojeniowego, i troska o jego rozwój, wszelkie działania stymulujące produkcję dla naszej armii ale także i na eksport nowoczesnego uzbrojenia i rozwój międzynarodowej współpracy w tej dziedzinie. Słuszna była decyzja o wycofaniu się z kontraktu na śmigłowce caracal i ogólnej koncepcji wspólnej platformy dla różnych zastosowań śmigłowców. Dobrym pomysłem jest poszukiwanie możliwości głębokiej modernizacji naszych śmigłowców wspólnie z Ukrainą zarówno transportowych jak i części nowszych Mi24, które koniecznie i pilnie powinny być doposażone w nowe rakiety ppanc.. Oczywiście to załatwi tylko część problemu na jakieś 10 lat i da czas na poszukiwanie rozwiązań w zakresie nowej konstrukcji śmigłowca. Polska ma ku temu potencjał i możliwości i w perspektywie powinniśmy produkować nowoczesne śmigłowce dla polskiej armii a kierunek na współpracę z Ukrainą jest obiecujący i słuszny. Wielu na dziś tej współpracy nie docenia ale trzeba pamiętać że Ukraina to była potęga rakietowo jądrowa i lotnicza gdzie skoncentrowany był duży potencjał techniczny byłego ZSRR. Innym problemem jest to że w stosunku do potrzeb mamy za małą armię. Dlatego poszukiwane są rozwiązania aby ten stan poprawić,szczególnie na ścianie wschodniej. Koncepcja wojsk OT z samej istoty słuszna została sprowadzona do absurdu i groteski. I już w swych założeniach kłóci się z logiką i zdrowym rozsądkiem a także ze sztuką operacyjną i strategią. Może na razie zbudujmy 4 porządne brygady OT na ścianie wschodniej i jedną w rejonie Pomorza środkowego, poniżej trójmiasta,bo ten obszar jest zupełnie odkryty. Zbudujmy je tam, gdzie mają sens i będą realną siłą do obrony. Od pomysłu żeby było ich 17 , w postaci rozproszonych pododdziałów trzeba koniecznie odstąpić. Poglądy nowego dowódcy żeby nasycić całe terytorium państwa tym tzw. wojskiem , które ma straszyć ale nie będzie walczyło trzeba odrzucić. Przypomina to trochę koncepcję AK z okresu wojny dot. planu burza i powstania warszawskiego, za które do dziś nikogo nie ukarano ,a szkoda , bo byłoby to nauczką dla młodego pokolenia. To w czasie powstania postawiono całą Warszawę w ogniu co doprowadziło do ogromnych strat materialnych i ludzkich. Stara natowska koncepcja zakładała pozostawienie dużej wolnej przestrzeni ,tzw. worków do których wpuszcza się celowo wojska przeciwnika i tam je niszczy wszystkimi dostępnymi środkami. Z tej wizji zachodni natowscy stratedzy do dziś się nie wyleczyli , to dlatego nie wyobrażają sobie obrony na linii Bugu w mniejszym stopniu na Wiśle a najlepiej dopiero na Odrze, więc trudno się dziwić ,że amerykanie chcą rozmieszczać swoje wojska nad Odrą. Nasza doktryna wojskowa zakładała i to chyba słusznie że należy za wszelką cenę dążyć do tego aby ciężar działań bojowych jak najszybciej przenieść na terytorium przeciwnika. Koncepcja pana Kukuły aby postawić w ogniu cały kraj idzie całkowicie pod prąd tej logice. Sprawa przebazowania przynajmniej dwóch brygad jednej zmech. i jednej panc. z nad Odry na wschód powinna być sprawa priorytetową, a z pozostałych tam resztek zbudować silny odwód. Priorytetem powinno być także utworzenie od nowa trzech dodatkowych brygad ogólnowojskowych na ścianie wschodniej. W ten sposób mielibyśmy tam 9 porządnych brygad wraz z dodatkowymi jednostkami wsparcia, osłonę od morza i pomocniczo kilka brygad OT na ich zapleczu . W ten sposób można przez jakiś czas się bronić ale to trzeba mieć wizję i wyobraźnię a nie bawić się w wojnę jak duże dzieci. Przeglądając posty na portalach internetowych fascynatów dotyczące tzw. wojsk OT, którzy za wszelką cenę i natychmiast domagają się broni ,żeby postrzelać a potem mieć ją w domu ,chcę powiedzieć ,że każdy odpowiedzialny psychiatra i psycholog badający przydatność takiego kandydata do wojska ,powinien mu wpisać do dokumentów ‘niezdolny do służby wojskowej.’ Kolejnym problemem jest pogląd ,że prawdopodobnego agresora trzeba odstraszać, jest to największy błąd w rozumowaniu, w tych sprawach liczy się realizm i faktyczny układ sił. Kupowanie kilkudziesięciu nawet najnowocześniejszych rakiet Polski nie obroni, odstraszanie ma sens w przypadku broni jądrowej i to z takim potencjałem który położy domniemanego agresora na kolana, w tym sensie zakup rakiet o zasięgu do 1000 km od amerykanów ,uważam za duży błąd, tym bardziej że bez ich wiedzy i zgody sami ich nie użyjemy, bo nawet nie będziemy mieli takich technicznych możliwości. Zatem jak widać prawda leży gdzieś po środku i musimy koniecznie ten zloty środek odnaleźć.

    1. DDt

      Zgodzę się jedynie w części z w/w koncepcjami dyslokacji oraz rozbudowy tzw. ściany wschodniej, przesmyku suwalskiego oraz pomijanym wschodnim wybrzeżem, które umocniłyby nasze możliwości obronne na poziomie krajowym. Niestety nie mogę zgodzić się, że Obrona Terytorialna w wizji jej dowódcy nie będzie miała sensu, przeciwnie w oczywisty sposób nawet w proponowanym rozwiązaniu w dużej mierze wpłynie na skokowe powiększenie zdolności obronnych na poziomie lokalnym. Odstraszanie potencjałem mającym zasięg rzędu 1000 km pokazało, że rosyjscy dowódcy i politycy mają świadomość realnych możliwości tej broni a fakt uzależnienia od amerykanów nie jest aż tak kluczowy. Może zbyt ogólnie ale na Nowy Rok jest to szczypta dobrej wizji

  15. SLAW69

    Gdyby od początku szły takie zaliczki na Gawrona to mielibyśmy go ... 6! :))) A tak mamy kukułcze jajo w postaci SMW i Ślązaka. Przykłady można mnożyć.

  16. Autor komentarza

    W II Rzeczpospolitej upaństwowiono prawie cały przemysł zbrojeniowy i lokowano w nim niemal wszystkie zamówienia. Konkurencja była więc zerowa. Stosowano też system ogromnych zaliczek, sięgających niemal 100% wartości kontraktów. Fabryki nie były przez to zmuszone do racjonalizacji kosztów i polepszenia wydajności. Efekt? Na przykład 77 mm armata ppanc (na licencji Boforsa) była o połowę droższa od bardzo podobnej armaty tego samego kalibru produkowanej w Niemczech.

    1. Historyk

      Armata 77 mm? Upanstwowianie zakładów. Przedpłaty i brak konkurencyjności? 3 błędne dane w jednej informacji. Rozumiem ze chodzi o ppanc 37 mm. Zakłady budowane były przez Państwo w większości od podstaw. Co do cen z jakiś względów importowano z Polski mnóstwo sprzętu w tym również wspomniane 37, wiec chyba ceny były konkurencyjne a jakość produktu wręcz legendarna

  17. weafa

    Po co nam w ogóle śmigłowce ? Trzeba budować drony, setki dronów, tysiące dronów, tak, jak to widzi nasz Minister Obrony. A jeśli wystarczy kasy to dać na OT. To jest prawdziwa siła. I bezrobotnych ubędzie.

    1. Prwny

      Pełna zgoda. Nie są nam potrzebne na sile odmładzanie ciężkie taksówki które pochłoną gros funduszy. Rowniez zgadzam sie ze współczynnik kosztów do zysków w przypadku dronów i OT jest fantastyczny

  18. rozczochrany

    Nie kupiono Francuskich śmigłowców, ale i tak wykorzystano w 100 procentach środki przeznaczone na zakupy, bo kupiono między innymi polskie Raki, Kraby, drony i pociski Piorun. Wniosek ze można było kupić albo jedno, albo drugie. Jak dla mnie, to lepiej, że kupiono polską broń. Przez 8 lat PO ani razu nie podpisało tak duzego kontraktu z polską fabryką. Ani jednego! Więc o czym ten pan mówi.

    1. Ula2

      celem MON w kwestii zakupów nie powinno być wykorzystanie środków przeznaczonych na nie w 100%, tylko efektywne wykonanie zakupów (najpilniejsze, dużo, o najlepszej jakości, w najlepszej cenie); te same zakupy można było wykonać za mniejsze pieniądze (zaliczki), nie rezygnując z bardzo pilnych śmigłowców. A niby jaki duży kontrakt miało podpisać PO za swojej kadencji z polską zbrojeniówką, skoro (największych) krabów i raków jeszcze de facto nie było? na ocenę PiSowskiego MONu poczekajmy do końca ich kadencji, życzę im jak najsprawniejszego działania, w tym zakupów, ale trudno nie być tu sceptykiem.

    2. Witek

      No to spróbuj wyciągać rozbitków z morza Rakiem, a Krabem szukać łodzi podwodnych. W końcu jedno i drugie żyje w morzu, prawda? Pokaż mi też umowę na ten rój tysiąca dronów.

    3. Marcin

      Z artykułu wywnioskowałem, że jest zgoła inaczej tzn. nic nie kupiono, tylko aby wykorzystać budżet w całości wypłacono gigantyczne zaliczki na zakup uzbrojenia, ale tylko tego które podpasowało obecnemu kierownictwu MON. Przez 8 lat PO czyli Polski rząd podpisywał kontrakty na finansowanie wspomnianych projektów czyli Rak, Krab, Drony czy Piorun. Efekt końcowy to produkt finalny, który w niedługim czasie trafi do WP. Więc jest tu zachowana ciągłość realizacji wspomnianych projektów. Problem natomiast polega na zaniechaniu realizacji innych projektów, w tym, co zaskakujące, modernizacji Marynarki Wojennej, z jednoczesnym wystawieniem na sprzedaż przynoszącej zyski Stoczni Marynarki Wojennej. Liczę, że władze MON wytłumaczą racjonalnie tę decyzję. Do tego ukręcony program śmigłowcowy i stąd duża nadwyżka w budżecie. Oczywiście wpłata dużych zaliczek spowoduje, że mniej się zapłaci później, ale na pewno z korzyścia dla Polskiej Armii byłoby rozlokowanie budżetu w pierwotnie założony sposób, tzn z programem śmigłowcowym, systemem BMS, programem modernizacji MW, ściśle związanym z funkcjonowaniem Stoczni Marynarki Wojennej. Decyzja z wycofania się z tego ostatniego, z równoczesną sprzedażą stoczni to de facto likwidacja całej struktury mającej zapewnić nam bezpieczeństwo od strony morza. Mocno bym się zastanowił nad intencjami MON w tej kwestii.

  19. Stripykod

    Witam, ależ miły i merytoryczny wywiad. Zastrzegam nie jestem miłośnikiem obecnie panującej władzy, ale proszę mi odpowiedzieć czy te wszystkie programy które tak bezczelnie przy blasku fleszy zaklepywał obecny minister obrony nie były przypadkiem przez LATA przeciągane przez pana i pańskich kolegów?? Brak motywacji przez skasowanie granicy 12 lat służby jako szeregowy??Ciekawe, doprawdy ilu żołnierzy nie może się przebić wyżej ponieważ natrafiają na "beton"? Ot jako mierny pomysł, aż mnie korci aby poruszyć temat NSR i papierowych stanowisk. Wymiana stanowisk na samej gorze, tez nic nowego, ot to co zwykle.Określenie (choć nie za udolnej) polityki podmiotowej a nie przedmiotowej jako coś złego bawi mnie. A stawianie w pierwszej kolejności jako filar obronności sojusze, a dopiero później możliwości naszego kraju (bo co by nie mówić realne siły NATO wystawi w minimum 3 miesiące) w moim odczuciu kompletnie skreśliły pańskie wypowiedzi, pozdrawiam serdecznie, szczęśliwego nowego roku.

    1. matbosman

      Wiesz co oznacza skasowanie limitu 12 lat? Ano oznacza dziesiątki tysięcy emerytów w wieku poniżej 40 lat, ale bogatego stać...

    2. Mietek

      Teraz i tak wielu szeregowych rezygnuje. Zdaje się że nawet więcej niż poprzednio. Skutki wydłużenia przyjdą a korzyści - mniej.

    3. anakonda

      dwanascie lat to rozsadna granica powodujaca ze w spoleczenstwie znajdzie siecej przeszkolonych żołnierzy i nie obciazajaca zbytnio budżetu nie powodujaca tez ze armia nam sie postarzeje , nie kazdy tez sie nadaje na stanowiska wyzsze niz szeregowiec wiec sprawa tych 12 lat powinna pozostac nienaruszoa

  20. rozczochrany

    Za rządów PO: - zredukowano liczebność armii. - zwalniano zawodowych szeregowych, czyli doświadczonych żołnierzy po służbie w Iraku i Afganistanie po 12 latach wszystkich, pozbywając się najbardziej wartościowych ludzi. - doszło do 2 katastrof lotniczych: samolotu CASA gdzie zginęło kilkudziesięciu najwyższych oficerów (generałów, pułkowników) a potem Tu-154 gdzie zginęło kilkudziesięciu najważniejszych polityków. NIE WYCIĄGNIĘTO WNIOSKÓW, NIE ZMIENIONO WADLIWYCH PROCEDUR. NIKT NIE ZOSTAŁ UKARANY. Jakie kompetencje ma ten pan by się wypowiadać na temat obecnych decyzji MON ?

    1. Mietek

      A kto zrezygnował z symulatorów Tu-154? Kto łamał procedury w trakcie lotów? Kto wywierał presję na pilotów?

    2. Witek

      Limit 12 lat został wprowadzony żeby odchodzący żołnierze nie otrzymywali specjalnych emerytur - kamienia który ciągnie na dno całą armię ! Jak o tym nie wiesz to sprawdź, ile budżetu MON-u na to idzie w tej chwili i ile na to pójdzie w przyszłości jak każdy, od szeregowego do generała będzie miał specjalną emeryturkę. No chyba, że w naszych siłach zbrojnych pojawią się żołnierze z etosem i honorem którzy wobec zapóźnień sprzętowych zrezygnują ze specjalnych emerytur na rzecz modernizacji armii i odejdą z wojska otrzymując zwykłą emeryturą tak jak każdy pracujący na armie Polak.

  21. andy

    nie ogarniam ... czyżby panu posłowi nie podobało sie ze w zdecydowanej większości wydatki poszły do polskich firm zamiast totalnego transferu kasy do zagranicznych koncernów w zamian za marne koraliki ... - panie pośle czy to prawda że poprzednia koalicja chciała sprywatyzować reszki naszego niedoinwestowanego przemysłu obronnego co jest równoważne z likwidacją ...

    1. Mietek

      Nie ogarniasz bo nie wiesz co to znaczy perspektywiczne planowanie.

  22. kriss

    Przez ostatnie 8lat PO nie wiele zrobiła na rzecz rozwoju armii :) Tuż przed wyborami zaczęli mieć piękne plany :) PiS zrobił więcej w ciągu roku niż PO przez 8 lat :)

    1. Rudy

      Oczywistym jest, że PO różne programy zbrojeniowe zapoczątkowała. Przypisywanie sobie całej zasługi przez obecny rząd to, oczywiście, normalna propaganda polityczna. Każdy rząd przypisuje sobie wszelkie efekty jakichkolwiek działań rozpoczętych za poprzedników. Natomiast oczywistym jest też fakt, że PO ma dużo za uszami, jeśli chodzi o sprawy militarne.

    2. db

      Gdybys zechciał zadać sobie nieco trudu bez problemu znajdziesz w necie szczegółowy harmonogram realizacji wszystkich programów modernizacyjnych. Dzieki temu może zrozumiesz, że opracowanie nowoczesnego sytsemu uzbrojenia, nie produkowanego dotychczas w Polsce zajmuje nieco wiecej niż rok.

  23. anakonda

    pan Mroczek chyba sam nie wierzy w to co mówi,faktem jest ze to za poprzedniego rzadu zostały rozpoczete programy takie jak pozyskania kraba ,raka ,pilicy ale piszac jurz o pilnej potrzebie pozyskania 6 statkow nawodnych to lekko przesadza.W czasie gdy istnieje realne zagrożenie ze strony Federacji rosyjskiej te programy poprostu straciły waznosc na rzecz pozyskania broni mogacej realnie razic siłe nieprzyjaciela na ladzie pozostawiajac natenczas sprawe morza jako drugorzedna do pozniejszej realizacji .Podobnie sprawa sie ma z smigłowcami wielozadaniowymi ktore miały słuzyc jako taksówki za wielkie pieniadze,pilniejsze jest pozyskanie smigieł szturmowych w programie kruk w ilosciach conajmniej 100 , bwp i dozbrojenie sil ladowych bowiem posiadane na dzien dzisiejszy smiglaki jeszcze daja rade i mozna im przedłuzyc resursy po lekkiej modernizacji a reszte mozna uzupelnic od sojuszników .Palacym problemem jest pozyskanie OPL krótkiego i sredniego zasiegu ale z tym i PO sie strasznie gramoliło.Pragne jeszcze przypomniec jek to sprawnie rzad PO-PSL budował gawrona tak ze kajak z niego zrobili i do dnia dzisiejszego nie potrafili wypracowac strategi pozyskania jednostek plywajacych jak ich wielkosci i zadan dla nich przeznaczonych .PO poprostu wyksztalcone przez ruskich tak sobie tkwilo w tym churra optymizmie narazajac nas i nasze bezpieczenstwo narodowe .Jedyne co wymyslili to dajcie nam pieniadze to my zrobimy zamiast brac przyklad z małej szwecji czy tam turccji .

    1. Davien

      Niezły stek bzdur:) Jak na razie to nic z tego co piszesz nie ma nawet w planach, a te okrety same były przy okazji bateriami pllot. O smigłowcach szturmowych tez zapomnij, jak nawet będą to maks 32 sztuki a co do wielozadaniowych to nasze Mi-8 się rozsypują, podobnie jak Mi-14 które lada dzień zostaną wycofane i pa pa możliwości ZOP, bo nic nowego się nie szykuje. Akurat PO podjęło decyzję o zakupie Patriotów, którą to PIS zaraz oprotestował, a kilka miesięcy pózniej sam zrobił to samo. Co do Turcji: maja jedna z najslniejszych armii w NATO, a ty chcesz z nimi Polskę porównywac:)) Długo nie będziemy mieli takich mozliwości jak oni, podobnie Szwecja, jako neutralne od dawna państwo od 2 wojny światowej sukcesywnie rozwijała swój przemysł zbrojeniowy, a my klepaliśmy sprzęt na radzieckiej licencji, bo taka była polityka UW. A co do Gawrona/Ślązaka to może zapoznaj się z przebiegiem jego budowy a nie wypisujesz jakies bajki:))

    2. proszę raz jeszcze przeczytać artykuł

      Poseł Mroczek nie powiedział ani jednego słowa na temat pozyskania jakiegokolwiek STATKU! Nie wspominając owych 6!!!

  24. grzesiek

    a ile by straciła armia gdyby te zaliczki nie zostały wypłacone ,a kasa musiała wrócić do budżetu?

  25. Jakob

    Smutna prawda.

Reklama