Reklama

Siły zbrojne

Polska potrzebuje dodatkowej dywizji [OPINIA]

Potencjalne kierunki agresji na Polskę. Fot. Defence24.pl
Potencjalne kierunki agresji na Polskę. Fot. Defence24.pl

W toku prowadzonych obecnie w Polsce dyskusji dotyczących oceny zdolności bojowych polskich sił zbrojnych w kontekście zagrożenia lądowego ze strony sił zbrojnych Białorusi i Rosji, należy przypomnieć niepokojący fakt, iż na północno-wschodnim kierunku operacyjnym strona polska posiada niewspółmiernie małą liczbę stałych sił lądowych w stosunku do skali potencjalnego zagrożenia ze strony Kremla. Koniec 2016 roku wydaje się więc być dobrym momentem do przypomnienia tego istotnego mankamentu polskiej obronności - pisze dr Artur Jagnieża.

Nauka historii

Doświadczenie historyczne pokazuje, iż w przypadku agresji na terytorium Polski z kierunku wschodniego strona rosyjska od ponad 200 lat maszeruje w kierunku stolicy naszego państwa jednym lub dwoma tradycyjnymi szlakami tj. traktem brzeskim via Brześć - Biała Podlaska – Siedlce - Mińsk Mazowiecki - Warszawa oraz traktem smoleńskim via Grodno – Białystok - Ostrów Mazowiecka – Wyszków –Warszawa. Manewr ten Moskale zastosowali w trakcie insurekcji kościuszkowskiej w 1794 roku (vide 19 września 1794 roku bitwa pod Terespolem), w trakcie powstania listopadowego (vide 19-20 luty 1831 I bitwa pod Wawrem oraz 24-25 luty 1831 bitwa pod Grochowem) oraz w wojnie 1920 roku (vide 15 sierpnia 1920 bitwa warszawska).

Ponadto doświadczenie historyczne przekonuje nas, iż Warszawa a tym samym obszar województwa mazowieckiego nolens volens stanowią od początku każdego konfliktu militarnego cel agresji lądowej agresorów i z tego względu są istotnym elementem systemu obronnego państwa. Także fakt istnienia enklawy kaliningradzkiej, co z kolei determinuje potencjalne zagrożenie dla stolicy i Mazowsza z kierunku północnego, nie jest niczym nowym w historii polskiego teatru działań. Dla przykładu, w 1939 roku z obszaru Prus Wschodnich strona niemiecka planowała wyprowadzenie uderzenia via Mława – Modlin – Warszawa celem opanowania stolicy Polski. Należy więc uznać za dalece prawdopodobne, iż potencjalny agresor lądowy inspirowany przez Moskwę wykorzystywałby te same historyczne kierunki marszów i uderzeń.

Mało wojska na granicy wschodniej

Obecnie trzon polskich sił lądowych stanowią trzy dywizje tj. 11 Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej (Żagań) w skład której wchodzą 10 Brygada Kawalerii Pancernej (Świętoszów), 17 Wielkopolska Brygada Zmechanizowana (Międzyrzecz), 34 Brygada Kawalerii Pancernej (Żagań) oraz 23 Śląski Pułk Artylerii (Bolesławiec), 12 Szczecińska Dywizja Zmechanizowana (Szczecin) w składzie 2 Brygada Zmechanizowana Legionów (Złocieniec), 7 Pomorska Brygada Obrony Wybrzeża (Słupsk), 12 Brygada Zmechanizowana (Szczecin/Stargard Szczeciński/Choszczno) oraz 5 Lubuski Pułk Artylerii (Sulechów) i wreszcie 16 Pomorska Dywizja Zmechanizowana (Elbląg) w składzie 1 Warszawska Brygada Pancerna (Warszawa-Wesoła), 9 Brygada Kawalerii Pancernej (Braniewo), 15 Giżycka Brygada Zmechanizowana (Giżycko), 20 Bartoszycka Brygada Zmechanizowana (Bartoszyce) oraz 11 Mazurski Pułk Artylerii (Węgorzewo), któremu podporządkowany jest 14 Suwalski Dywizjon Artylerii Przeciwpancernej (Suwałki). Oznacza to, że dwie z trzech istniejących dywizji stacjonują w zachodniej oraz północnej w Polsce. Pokojowe rozmieszczenie garnizonów może sugerować, iż z uwagi na polskie członkostwo w NATO stanowią one pierwszą linią osłony dla… terytorium Niemiec.

Teoretycznie za osłonę kierunków z północy i wschodu w okresie pokojowym odpowiada 16 Pomorska Dywizja Zmechanizowana - tym bardziej, że inne jednostki brygadowe polskich sił zbrojnych stacjonują poza obszarami województw warmińsko-mazurskiego, podlaskiego oraz mazowieckiego (6 Brygada Powietrzna Desantowa - Kraków, 21 Brygada Strzelców Podhalańskich - Rzeszów, 25 Brygada Kawalerii Powietrznej - Tomaszów Mazowiecki). Problem polega jednak na tym, że gros 16 dywizji posiada garnizony zabezpieczając kierunki wyprowadzające z enklawy kaliningradzkiej głównie na obszarze województwa warmińsko-mazurskiego. Bezpieczeństwo militarne północnej granicy uzupełnia ponadto 9 Warmiński Pułk Rozpoznawczy (Lidzbark Warmiński).

W konsekwencji oznacza to, że osłonę przeciwzaskoczeniową stolicy Polski na kierunku z Brześcia i Grodna stanowią wyłącznie pododdziały 1 Warszawskiej Brygady Pancernej, którą swoją stałą obecnością wspiera 18 Białostocki Pułk Rozpoznawczy (Białystok). Wspomniana brygada z Wesołej posiada jednak garnizony nie tylko wyłącznie blisko stolicy, jej pododdziały oprócz Wesołej i Siedlec stacjonują także w odległym Chełmie oraz Zamościu. 

Krótkowzroczne decyzje i błędna ocena zagrożeń

Odziedziczona po okresie komunistycznym nikła sieć garnizonów i infrastruktury wojskowej na tzw. ścianie wschodniej (co służyło interesom ZSRR), po 1989 roku nie była w istotny sposób rozbudowywana. Mieliśmy do czynienia z procesem wręcz przeciwnym. Pod pretekstem programu uzawodowienia i profesjonalizacji armii, a także racjonalizacji wydatków w budżecie MON konsekwentnie podejmowano decyzje likwidujące kolejne garnizony i jednostki pogłębiając słabość organizacyjną wojska polskiego na kierunku wschodnim.

Do decyzji takich należy zaliczyć likwidację 2 Mińsko-Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej im. gen. dyw. F. Kleeberga stacjonującej w Mińsku Mazowieckim oraz likwidację 18 Brygady Obrony Terytorialnej im. Marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego z Białegostoku, co było efektem procesu kompleksowej likwidacji w latach 2003-2008 sformowanych wcześniej brygad obrony terytorialnej.

Decyzją MON nr Z-92/Org./P1 z dnia 5 listopada 2010 roku w sprawie integracji 1. Brygady Pancernej z 3. Brygadą Zmechanizowaną oraz sformowania Dowództwa Wielonarodowej Brygady (części polskiej) i Batalionu Dowodzenia Wielonarodowej Brygady (części polskiej) faktycznie rozformowano 3 Brygadę Zmechanizowaną, której pododdziały 3 Batalionu Zmechanizowanego włączono w struktury 1 Brygady Pancernej z Wesołej. Podjęto również decyzję o likwidacji (formalnie rozformowaniu) 1 Dywizji Zmechanizowanej w Legionowie co nastąpiło 1 września 2011 roku. Ówczesny rzecznik MON uzasadniając tę decyzję powiedział, że: „Decyzje dotyczące przyszłości wojska w garnizonie Legionowo są efektem analiz, które wskazały na zasadność rozformowania dowództwa 1. DZ z jednoczesnym pozostawieniem w strukturze wojsk lądowych brygad ogólnowojskowych wchodzących w jej skład i są one nieodwołalne”. W praktyce oznaczało to demontaż organizacyjny i bojowy jedynej dywizji jaka w obszarze swojej odpowiedzialności mogła realizować najszybciej zadanie neutralizacji lądowych zagrożeń militarnych jakie mogły dotknąć terytorium Polski na wschodniej granicy państwa. Z perspektywy czasu cały proces rozformowania 1 Dywizji Zmechanizowanej z Legionowa jawi się jako konsekwentny ciąg następujących po sobie decyzji, które przyczyniały się do dalszego osłabiania polskiego potencjału wojskowego na kierunku wschodnim. Celowo w tym miejscu nie podaję nazwisk konkretnych ministrów obrony narodowej którzy podejmowali formalnie te decyzje, ponieważ w całej sprawie chodzi mi przede wszystkim o zasygnalizowanie tego destrukcyjnego procesu.

Świadomość problemu

Rosyjska agresja na Krym w 2014 roku doprowadził do stopniowego przywracania nad Wisłą realizmu myślenia w kwestii tego, do czego może być zdolny nasz tradycyjny wschodni sąsiad jeśli chodzi o wykorzystanie narzędzi militarnych w realizacji celów politycznych Federacji Rosyjskiej. Z tego względu w listopadzie 2014 roku wizytując garnizon w Chełmie ówczesny minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak stwierdził, iż z uwagi na fakt stacjonowania blisko 80 procent jednostek wojskowych na zachodzie kraju, bez względu na okoliczności polityczne, środek ciężkości ich stacjonowania należy przesunąć na wschód. W drugiej połowie 2015 roku resort obrony zapowiedział przeznaczenie 100 milionów złotych na wzmocnienie, doinwestowanie i doposażenie garnizonów zlokalizowanych na ścianie północno-wschodniej od Elbląga do Rzeszowa.

Jednocześnie ówczesny rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Artur Goławski poinformował, iż docelowo do służby we wschodnich garnizonach będą kierowani absolwenci szkół oficerskich i podoficerskich oraz szeregowi, najlepiej z miejscowych środowisk. Ponadto na profilu społecznościowym ubiegający się o ponowną elekcję do sejmu wiceminister Czesław Mroczek poinformował, że w 2015 roku do 1. Warszawskiej Brygady Pancernej trafi 646 dodatkowych żołnierzy, a w latach 2016-2018 kolejnych 622. Trudno przesądzić na ile powyższe deklaracje spowodowane były wewnętrznym przekonaniem kierownictwa resortu obrony co do słuszności takich decyzji, a na ile wynikały one z wpływu negatywnych zmian w międzynarodowym otoczeniu Polski, wynikłej z tego presji opinii publicznej oraz zbliżających się wyborów parlamentarnych. Nie zmienia to faktu, iż samą zmianę sposobu postrzegania problemu zagrożenia z kierunku wschodniego należy uznać za pozytywną, natomiast w istocie rzeczy nie zmieniło to wiele jeśli chodzi o zwiększenie realnego potencjału wojsk lądowych na wschodzie. 

Na kłopoty OT i Amerykanie?

Obecna ekipa kierująca resortem obrony podjęła kolejne decyzje mające na celu wzmocnienie potencjału obronnego Polski na kierunku wschodnim. Tak należy ocenić zamiar powołania Wojsk Obrony Terytorialnej i decyzję budowy w pierwszej fazie brygad OT w województwach: podlaskim, lubelskim oraz mazowieckim (szkoda że w tej fazie rozbudowy OT pominięto województwo warmińsko-mazurskie). Faktyczne efekty tej decyzji i ich realny wpływ na podniesienie potencjału bojowego polskich sił zbrojnych będziemy mogli ocenić jednak najszybciej za dwa lata.

Z kolei efektem postanowień tegorocznego szczytu NATO w Warszawie jest decyzja o stałej obecności pododdziałów Sojuszu Północnoatlantyckiego, w tym wojsk amerykańskich w Polsce. W związku z tym strona polska zaczęła czynić zabiegi, aby część z tych pododdziałów stacjonowała w północnowschodniej części kraju. Zamiar ten udało się zrealizować częściowo. Według dotychczasowych informacji przekazanych przez MON, już w styczniu 2017 roku do Polski zostaną przerzucone pododdziały i sprzęt Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej (ABCT – ang. Armored Brigade Combat Team), które docelowo zostaną rozmieszczone w garnizonach w Bolesławcu, Skwierzynie, Świętoszowie oraz Żaganiu (w październiku wspominano także o Choszcznie), a więc bardzo daleko od polskiej granicy wschodniej.

Taki wybór może być podyktowany argumentem bliskości potrzebnych do szkolenia pancerniaków poligonów, jak i rotacyjnym charakterem pobytu tych sił na terenie Polski. Złośliwi zwracają jednak uwagę na fakt, iż proponowane lokalizacje w przypadku wystąpienia realnego zagrożenia rosyjskiego zapewnią Amerykanom bezpieczny odwrót do Niemiec. W tym kontekście należy wskazać, iż w teorii za optymalny obszar stacjonowania amerykańskiej ABCT należałoby uznać okolice Ciechanowa, Łomży, Ostrołęki, Ostrowi Mazowieckiej, Przasnysza, Wyszkowa i Zambrowa. Taka koncentracja pozwalałaby na natychmiastowe użycie tych jednostek zarówno na kierunku kaliningradzkim, jak i na kierunku zagrożenia płynącego z traktu smoleńskiego lub brzeskiego. Problem polega na tym, iż strona polska nie dysponuje na tym terenie odpowiednią infrastrukturą koszarową, co jest efektem polskich zaniechań w rozbudowie infrastruktury wojskowej na wschodzie Polski po 1989 roku.

Nie jest natomiast do końca jasne, gdzie mają stacjonować wydzielone elementy śmigłowcowej brygady lotnictwa bojowego sił lądowych USA, jakie mają pojawić się w Polsce w marcu 2017 roku. Wiadomo z kolei, że wielonarodowa batalionowa grupa bojowa pod dowództwem amerykańskim, będzie od kwietnia 2017 roku stacjonować w Orzyszu oraz pobliskim Bemowie Piskim, co w pewnej mierze przyczyni się do wzmocnienia potencjału obronnego terytorium Polski graniczącego z enklawą kaliningradzką, tym bardziej że batalion NATO ma współdziałać taktycznie z 15 Brygadą Zmechanizowaną z Giżycka.

14 grudnia 2016 roku minister obrony narodowej poinformował, że w związku ze spodziewanym zlokalizowaniem pododdziałów amerykańskich w Żaganiu podjęto decyzję aby przesunąć na wschód jeden z batalionów czołgów 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej do garnizonu w Wesołej. Decyzję tę należy ocenić jednak z rezerwą, ponieważ nasuwa ona oczywiste pytanie dlaczego to właśnie w Wesołej nie będą stacjonować Amerykanie przybywający do Żagania. Z okolic Wesołej możliwość szybkiego użycia komponentu amerykańskiego na kierunku wschodnim wydaje się oczywista.

Odtworzenie „warszawskiej” dywizji

Z powyższych względów w obecnej sytuacji za konieczne należy więc uznać potrzebę odtworzenia w ramach struktur wojsk lądowych dodatkowej dywizji. Przemawia za tym kilka argumentów. Po pierwsze istnieje uzasadnienie operacyjne, aby historyczne trakty rosyjskich agresji na Polskę ze wschodu znajdowały się w obszarze bezpośredniej odpowiedzialności dywizji, której dowództwo byłoby zlokalizowane w okolicach Warszawy, a nie jak obecnie w Elblągu. To dowództwo tej dywizji byłoby zobowiązane do prowadzenia zaktualizowanych studiów terenowych i operacyjnych oraz ćwiczeń, których celem byłoby przygotowanie się strony polskiej do prowadzenia efektywnej operacji obronnej na kierunku wschodnim. Istnienie dywizji (wysoko skadrowanej), rozmieszczonej w stałych garnizonach w Mińsku Mazowieckim, Siedlcach, Łomży, Ostrowi Mazowieckiej i Wesołej wzmocniłoby realnie potencjał przeciwzaskoczeniowy strony polskiej. Powstanie dywizji zwiększałoby także efektywność bojową planowanych do zorganizowania na tym obszarze pododdziałów OT. Z uwagi na charakter i przeznaczenie nowa dywizja musiałaby charakteryzować się dużymi zdolnościami do prowadzenia obrony stałej i manewrowej.

Stąd na jej uzbrojeniu powinny znaleźć się pododdziały wyposażone na przykład w samobieżne armatohaubice KRAB, samobieżne armatohaubice KRYL, wozy wsparcia ogniowego na podwoziu kołowym WILK, różne odmiany klasycznych ROSOMAKÓW, wyrzutnie przeciwpancerne SPIKE oraz bezzałogowe drony bojowe WARMATE będące nową propozycją firmy WB Electronics. Z pewnością natomiast niewłaściwym podejściem organizacyjnym byłaby próba odtwarzania dywizji za pomocą znajdujących się w magazynach wojskowych czołgów T-72, albo metodą uszczuplania w wyposażeniu sprzętu istniejących jednostek (vide casus przesunięcia batalionu czołgów z Żagania do Wesołej), co w istocie nie zwiększa całościowego potencjału polskich sił lądowych tylko je rozdrabnia. Biorąc pod uwagę fakt, iż w styczniu 2016 roku rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu zapowiedział sformowanie trzech nowych dywizji na kierunku zachodnim, jako rosyjskiej odpowiedzi na „ekspansję NATO”, to z wojskowego punktu widzenia polskie działania na rzecz sformowania nowej dywizji wydają się mieć pełne uzasadnienie. Trzeba mieć tylko świadomość, iż podjęte dziś decyzje w przedmiocie sformowania nowej dywizji, najszybciej mogłyby się zmaterializować w przedziale od dwóch do trzech lat.

Dr Artur Jagnieża

Twitter: @ArturJagnieza

Reklama

Komentarze (102)

  1. qqqq

    Czyli utworzenie OT było dobrą decyzją w kategorii cena/wynik. Bez tego na chwilę obecną nie ma sił które mogą powstrzymać agresora przez pierwsze 48 godzin zanim siły z zachodu wkroczą do akcji. Wejście posiłków z zachodu będzie utrudnione ponieważ logiczną decyzją dla wroga będzie wysłanie dywersantów na szlaki którymi będą miały zostać przysłane posiłki.

    1. zdziowiony

      A jak ten desant chcesz wysadzić, a OT nawet się nie zorganizuje przy wkroczeniu wojsk Rosyjskich.

    2. Tap

      Tak świetnym koszt kilka miliardów skuteczność przeciwpancerna 0.

    3. Dan

      Co za bzdura. OT to strata czasu i pieniędzy. Kasa jak na MW wydana w błoto.

  2. kolech

    Pańskie wysunięcie na wschód byłoby równoznaczne z rozbiciem mizernych sł w pierwszym dniu owego ataku z zaskoczenia.

  3. hj

    ja proponuję podać dane żołnierzy. Gdzie tu przestrzeganie elementarnych zasad tajemnicy?

  4. Michnik

    Takie gadanie... To nie IWŚ żeby wszystko rzucać (szczególnie to co mamy najlepsze, zwłaszcza, że nie mamy go za wiele) na pierwszą linię frontu. Ja bym sformował taką nową dywizję, ale wyposażoną w T-55. Jaka by tam nie była to w razie konfliktu tak czy inaczej byłaby skazana na unicestwienie w pierwszych godzinach, dniach wojny. Ruscy po niej przejechaliby swoim walcem. W takiej sytuacji trzon sił powinno się mieć pod Warszawą i może na Pomorzu. Mazury to trudny teren, słabiej zaludniony więc byłby czas na kontratak, a i straty byłyby mniejsze. Jankesom to się nie dziwię, że stacjonują na zachodzie. Ta brygada przecież ma być bazą do zasilania i rotacji batalionowych brygad w państwach bałtyckich.

    1. Orm Bywały

      Będziesz służył w takiej dywizji ?

  5. gość

    Białoruś trzeba zacząć traktować jak potencjalnego sojusznika! ten kraj i naród nie jest naszym wrogiem. myślcie lepiej jak Białorusi pomóc w gospodarce i poprawić relacje między nami, ale to już sprawa polityków.

    1. Drzewica

      Taka opinia ma uzasadnienie historyczne, odzywają się w społeczeństwach sąsiadujących z Polską echa związków z byłą państwowością polską, polską kulturą, tożsamością przodków żyjących w Unii z Polską. Trzeba to wspierać!

  6. Henio

    To kiedy ta wojna?

  7. SAS

    Mnożenie biedy, głównie koncepcyjnej, której nie będzie. Tak naprawdę Polska nie potrzebuje nowej dywizji, ale całkowitego przeorganizowania struktury bieżącej. Przeorganizowania czegoś co dobrze wygląda tylko na schematach blokowych, ale na polu walki będzie zupełnie nieadekwatne, nieefektywne i niekompatybilne. Jednostki powinny być kombinowane, zdolne do wielozakresowej obrony i wielozakresowego oddziaływania na przeciwnika w danym miejscu i czasie, im więcej zróżnicowanych środków walki tym większa efektywność. Poczynając od brygady, kończąc na batalionach i kompaniach. A przecież jak przyjdzie co do czego i tak będą kombinowane, ale zupełnie niezdolne do współdziałania. Pielęgnujmy więc biedę umysłową z wygodnictwa, a jak przyjdzie trwoga i tak trzeba będzie wszystko wymyślać na nowo.

  8. Suwaliszek

    Mam pytanie trochę na pograniczu tego tematu: co byście widzieli w garnizonie Suwałki? To oczywiste, że ostatnio bardzo rozsławionego Przesmyku Suwalskiego nie obroni Dywizjo przeciwpancerny. Stare BRDMy ze starymi Malutkimi...Zresztą taki dywizjon powinien być przy każdej dywizji, a nie na tak ważnym wysuniętym rejonie. Brygada to chyba za dużo, batalion za mało, pułk byłby ok, ale jaki? Rozpoznawczy? Mógłby szybko wysłać kilka kompanii na Litwę, a nawet Białoruś, ale chyba gorzej z obroną na miejscu? Może PR ( 14. ) + batalion OT?

    1. Andrzej

      14 suwalski dywizjon ponownie rozwinąć do pułku i przezbroić!!!

    2. MICHAŁ KNAPIK

      Tylko w co przezbroić ? Bo chyba nie w Spike LR. Można by zakupić spike NLOS i Hellfire. Zmontować na np, Żubrach.

  9. BUBA

    Szanowni forumowicze i eksperci. Patrzycie na wojsko, wojnę w Syrii i na Ukrainie i nie widzicie rozwiązań której należy zaadoptować w polskich realiach Obrony Terytorialnej i Sił Zbrojnych. Syndrom polskich dowódców sztabowych Wodza Naczelnego w 1939 roku. Najważniejsza jest pomoc sojuszników. Nic zasadniczo się nie zmieniło w myśleniu Polaków od Kampanii Wrześniowej w której Wódz naczelny ucieka po 2 tygodniach z Polaki. Woja z ISIS w Iraku i Syrii pokazała że istnieje nowoczesny model sił zbrojnych i sposoby działań, które są w stanie zatrzymać świetnie uzbrojone armie z silnym wsparciem artylerii, nowoczesnych czołgów, nowoczesnego lotnictwa i mające rozbudowane wywiady wojskowe. Armie sieciocentryczne. Od kilku lat żołnierze Państwa Islamskiego przy pomocy niezbyt zaawansowanych środków pola walki utrzymuje podbite przez siebie terytorium. Może należało by zwrócić uwagę na taktykę tego ugrupowania? Może nie warto pogardzać dla Obrony Terytorialnej BWP-1/2 czy T-72/PT-91 skoro tureckie Leopardy 2A4 giną jak muchy pod Al-Bab a sami sobie ich nie wyprodukujemy. Może nasz PT-91 to taki T-34 nowoczesnego pola walki - tani w produkcji masowej, prosty w obsłudze, jest dużo do niego części zamiennych i jest podatny na szybką modernizację. Ale nie wolno zbyt wiele od niego oczekiwać. Trzeba umieć nim tylko walczyć jak Syryjczycy, ISIS, czy Ukraińcy Bułatami. Chcecie skutecznej armii i OT -trzeba iść po korepetycje na Bliski Wschód gdzie lepsi od nas walczą bardzo skutecznie. W 1939 nie wyciągnięto wniosków z Hiszpanii. Jak ta historia Polski lubi się powtarzać... Sentencja na 2017. Pozdrawiam.

    1. say69mat

      Proponujesz Waść pasy 'szahida' i ciężarówki IED jako efektory pola walki??? Przecież podstawowym problemem konfrontacji z ISIS jest fakt, że bojownicy Daesh z powodzeniem wykorzystują oprócz technik samobójczych, ludność cywilną jako żywe tarcze. Tak więc zasadniczym problem pola walki, jest kwestia, jak utrzymując straty ludności cywilnej na niskim poziomie. Eliminować bojowników, którzy spośród dóbr doczesnych, najbardziej cenią sobie męczeńską śmierć. W przypadku próby zastosowania w/w taktyki w stosunku do potencjalnego agresora, zabawa może skończyć się bardzo szybko. Masakrą ludności cywilnej i tzw. bojowników ruchu oporu.

    2. ZpSo

      Racja, tylko ISIS walczą fanatycy, i znaczna cześć żołnierzy Saddama, ludzie zaprawieni w Boju, więc na to trzeba spojrzeć trochę inaczej. OT to będzie taki trochę NSR tylko bardziej rozbudowany, a żołnierze lepiej wyszkoleni i wyposażeni, nic więcej.

  10. Warrior

    Powód takiej a nie innej dyslokacji wojsk Amerykańskich jest bardzo prosty. A mianowicie zasięg rakiet S300. Amerykanie nie wystawia na strzał swoich czołgów. My wydaje mi się o nich zapominamy i tworzymy jednostki bez żadnej OPL. 1 bombka w środek drogi startowej w Łasku, druga w Poznaniu i po JASMER-ach za grube miliony.

    1. =aaa=

      Bzdury piszesz Warrior, S300 to rakiety przeciwlotnicze, zawsze przed wybuchem wojny jednostki opuszczają swoje miejsca stałej dyslokacji i udają się do wyznaczonych wcześniej rejonów alarmowych , ześrodkowania lub innych których jest kilka, jak zapiszesz się do OT to Kukuła cię tego nauczy.

    2. Gromnik

      Masz rację Wariior, 48 naszych jednorazowych "odkurzaczy" typu "wystaruj i zapomnij że wylądujesz" nie bedzie w stanie nic zrobić, jeśli przetrwają pierwsze uderzenie, poza wycofaniem się na lotniska zachodnich sojuszników. DOLe zostały zlikwidowane, a o lądowaniu na autotradach można zapomnieć w sytuacji gdy będą zapełnione uciekinierami (powtórka z 1939r). Niestety uwarunkowania polityczne spowodowały wybór F16, zamiast np. gripenów, które mają moźliwość szybkiego odtworzenia gotowości bojowej na lotnisku zapasowym czy fragmencie drogi. Chiciałbym wierzyć, ze nasi decydenci świadomi słabości naszego sprzętu mają jakiś Plan B, ale szczerze w to wątpię. Amerykanie wysyłając do nas swoje wojska zawsze bedą tak kalkulować, aby pokazać,że nas wspierają, ale jednocześnie nie narażać się na straty podczas pierwszego uderzenia, stąd dyslokacja na głębokim zapleczu na zachodzie Polski. Nasze lotniska są bezbronne, brak głęboko urzutowionej obrony plot, nie mówiąc już o obronie przeciwrakietowej, której wybór wciąż jest w fazie negocjacji z naszymi sojusznikami. Prawda jest taka, że Rosjanie znają każde położenie naszych jednostek i ich potencjał, a nawet można założyć, że czytali nasze plany ewentualnej obrony, co jest wynikiem słabości naszego Państwa. Musielibyśmy wiele zmienić w naszym podejściu do obronności, zmienić nasz sposób postrzegania nie tylko potencjalnych wrogów ale i sojuszników, aby wypracować optymalny plan obrony. To wymaga jednak wzniesienia się ponad wyżyny politycznych kalkulacji i ciężkiej wspólnej pracy wszystkich decydentów, co jest raczej pobożnym życzeniem.

  11. Rezerwista

    Trzeba doprowadzić do pełnego obsadzenia personalnego tego co jest, a nie tworzyć fikcyjne papierowe dywizje

  12. wizjoner

    Jeśli Europa Zach. nie zrozumie działań Putina i nie przewidzi, że ten człowiek chce powrotu wpływu na kraje którym zachciało się wolności po upadku ZSRR to niech raczej pokojowo oddadzą mu ziemie Jałty. Tam politycy już raz sprzedali Rosji ziemie nie należące do Rosji. Teraz politycy sprzedadzą ziemie Ukrainy tak samo jak ziemie Gruzji za "pokój" Czy wy wiecie jaki jest pokój z Rosją? Nic nie wiecie! wydaje wam się że słowo pokój w wykonaniu Rosji to, to samo co pokój w wykonaniu świata zachodniego. Pokój w wykonaniu Rosji to co jakiś czas zagarnięcie części państw położonych w granicach z Rosją. A teraz mała przenośnia: "Chcecie pokoju z Rosją? do oddajcie nam Gdańsk" Taki będzie finał waszych politycznych działań przypadkowych polityków dzierżących władzę.

  13. ryszard56

    dwie dodatkowe dywizje ,reaktywacja 1WDZ,OCZYWIŚCIE bardzo dobrze wyposażone i wyszkolone

  14. olo

    Całe Mazury powinny być naszpikowane zasadzkami lekkich mobilnych oddziałów wyposażonych w SPIKE,PIORUN-GROM i inne lekkie uzbrojenie. Tam ciężko będzie wjechać jednostką pancernym bo szybko można zatrzymać przy pomocy wysadzenia mostów czy w wąskich gardłach zaatakować z lasu. czy bagna. Najlepsze jednostki powinny być za linią Wisły.My nie mamy wygrać tylko spowolnić aby NATO miało czas na zgrupowanie głównych sił w Niemczech a potem po tym jak lotnictwo F-22 zrobią swoje kontratakować. Warszawa powinna być gotowa na ewakuację głównych urzędów do Krakowa,Katowic,Wrocławia.

  15. Były

    Zgoda ale tylko częściowa. Z analizy zagrożeń ze Wschodu oraz pojemności tych kierunków operacyjnych jasno wynika, że Polsce są potrzebne minimum 3 korpusy (obecnie możemy sformować jeden...) inaczej przegramy bitwy nadgraniczne. Odrębna sprawa to personalna odpowiedzialność za systematyczne osłabianie kierunku wschodniego.

  16. september7

    Biała Podlaska ok.35 km od Białorusi.Lotnisko stoi bezużyteczne.Tutaj potrzebna jest stała lokalizacja jednostek,bo inaczej wejdą jak w masło a Warszawa no cóż...........dopowiedzmy sobie sami.

    1. Robert

      biłaruś to małe i ubogi państwo tam nawet jdnej dywyzji nema.

    2. WojtekMat

      Nigdy nie umieszcza się jednostek pod samą granicą. 35 km jest w zasięgu artylerii. Zostały by wybite już w pierwszych godzinach konfliktu.

  17. Smuteczek

    Niby sie z teza artykułu zgadzam, jednak pamietam czasy PRLu gdzie mielismy duzo wieksza armie i mimo to po kazdych duzych cwiczeniach wojskowych analizy wykazywały ze potrzebujemy jeszcze wiecej :)

  18. ito

    No tak- należy, wzorem towarzysza Stalina w 1941r, zgromadzić wojsko przy samej narażonej na uderzenie granicy tak, żeby poniosło na dzień dobry maksymalne możliwe straty i nie miało możliwości wykonania manewru kontrującego posunięcia przeciwnika. NIE będziemy w stanie przeciwstawić potencjalnemu przeciwnikowi sił dość dużych, żeby mogły mu stanąć na drodze- i zatrzymać. Takie zatrzymywanie zresztą dobre było w czasie Wojen Napoleońskich- bo już w czasie Wojny Secesyjnej okazało się nieskuteczne- i zbędne- a w czasie Wielkiej Wojny doprowadziło do klinczu- i walki na wyniszczenie. Nie mamy dość sił, by walczyć w ten sposób. Jeśli już chcemy sięgać do historii- najpierw Prusacy a potem Niemcy pokazali, że stosunkowo niewielkie siły, byle wsparte potężnym i z głową prowadzonym ogniem, szybkimi, przemyślanymi manewrami są w stanie powstrzymać potężnego przeciwnika i przełamać bardzo silne pozycje- więc może zamiast pchać się w dywizje zejść na poziom samodzielnych pułków, czy nawet batalionów, z solidne rozbudowanym wsparciem ogniowym, łączonych w miarę potrzeby w jednostki wyższego szczebla- i umieścić je tak, żeby nie były narażone na szybkie zniszczenie a same miały szansę na identyfikację kierunków uderzeń przeciwnika- i skuteczne kontry. Przy takim założeniu również OT znajduje swoje miejsce- jako środek ograniczeni ruchliwości przeciwnika.

    1. No Doubt

      Cały teren Warmii i Mazur jest kanalizowany przez jeziora, lasy i miejscowości (węzły komunikacyjne) i właśnie w takich miejscach staje się przeciwnikowi na drodze i zatrzymuje nawet małymi siłami ograniczając manewr. Przy dzisiejszych środkach ogniowych nawet jeden środek ogniowy (Spike) umieszczony kilka kilometrów dalej może spowodować zamknięcie drogi. Jedyny problem z dzisiejszą dyslokacją mają faktycznie nadgraniczne jednostki Braniewo i Bartoszyce - bo faktycznie muszą zrobić dwa kroki do tyłu, Morąg i Orzysz jest OK, natomiast zdecydowanie brakuje czegoś w rejonie Suwałki - Augustów - Ełk. Ściana wschodnia za to to porażka, kiedyś od biedy zabezpieczała to "stara" 1DZ - 1BPanc Wesoła (wtedy 2 x bcz), 9BZ Siedlce, 18 BZ Białystok - teraz została tylko rozciągnięta na południe (Siedlce, Chełm, Zamość) Wesoła z jednym bcz.

    2. =aaa=

      Jakoś Rosjanie nasycili cały Obwód Kaliningradzki nowoczesnym uzbrojeniem , tuż pod samym nosem NATO i takich obaw nie mają.

  19. as

    Nie będzie 4 dywizji, co więcej pewnie nie będzie też 3, wydaje się, że Antonio postanowił przejść na system brygadowy (jak OT). Uważam, że przy dodatkowym wzmocnieniu (4 bataliony bojowe + 2 dywizjony artylerii + brozp) miałoby to więcej sensu niż utrzymywanie "sztucznych" dywizji. Czasy obrony klasycznej się skończyły, mimo, że na ćwiczeniach nadal wykorzystuje się wzorce doktrynalne rodem z 2ww (ala brygada broni się na 15km) to wszyscy zdają sobie sprawę, że faktyczne działania będą wyglądać zupełnie inaczej (wystarczy spojrzeć na mapę Polski). Zgadzam się z podejściem amerykanów, przyszłość należy do batalionowych i brygadowych grup bojowych, bez znaczenia czy będzie dowodzić nimi dywizja czy korpus.

    1. Chrumcio

      Powiem więcej, już w czasie IIwś poręczniejsze niż dywizje okazywały się grupy bojowe w sile odpowiadającej wzmocnionej brygadzie, szczególnie upodobali je sobie Niemcy (Kampfgruppe - grupy bojowe) i Amerykanie (Task Force - siły zadaniowe).

    2. Husar

      Silna brygada zmechanizowana powinna mieć 3x bataliony na gąsienicach i 1x batalion na Rosomakach, 1x kompanie rozpoznania , 1x dywizjon artylerii, 1x dywizjon plot. Brygada pancerna to 2x bataliony czołgów, 1x batalion BWP, 1x kompanie rozpoznania, 1x dywizjon artylerii, 1x dywizjon plot. Oczywiście mogłyby jeszcze funkcjonować brygady lekkie pow-des. oraz batalionowe grupy bojowe np. na Rosomakach. Pozostaje jeszcze kwestia wsparcia śmigłowców. Może na poziomie brygady po 8x Głuszców? To jednak temat trudnieszy.

    3. WWW

      I dlatego my posiadaliśmy dywizję pancerną do wczoraj, tak jak Niemcy i FR także tworzy dywizje przy granicy z Białorusią tak oczywiście tal dywizje to przestarzały twór.

  20. Toudi

    Problemem nie jest liczba dywizji, tylko ich uzbrojenie. Po kiego tworzyć nowe byty, skoro to co mamy wymaga doinwestowania liczonego nie w miliardach, a pewnie w bilionach... Wojny z Rosją nikt nie będzie toczył czołgami, i to z kilku powodów - po pierwsze nie będzie wojny Rosja - NATO (totalna anihilacja), po kolejne -Rosja ma tysiąc czołgów na jeden nasz, po następne - to jest XXI w. -dzisiaj wojny w strategicznych punktach globu (np. w Europie) toczy się na innych płaszczyznach - ku ewidentnej rozpaczy lobbystów przemysłu zbrojeniowego...

    1. Polanski

      Nawet dzisiaj w konflikcie Rosja -NATO nie będzie całkowitej anihilacji państw NATO. O Rosję już bym się obawiał. Stany Zjednoczone dążą do 100% pewności swej obrony przeciwrakietowej. To kiedyś nastąpi. Ciekawe co się stanie następnego dnia?

  21. miistrateg

    Poważny artykuł odpowiedzialnie stawiający problem, natomiast wypowiedzi dyskutantów już nie. Zagadnienia o których mówimy należą do dziedziny sztuki operacyjnej i strategii a wiec nauki o charakterze akademickim a większość wypowiedzi jest na poziomie wyobraźni harcerzy. Stan polskich sił zbrojnych jest taki dlatego bo wynika z wieloletnich zapóźnień inwestycyjnych a także błędów decyzyjnych wojskowych i polityków. W schyłkowym okresie socrealizmu nikt nawet o inwestowaniu w wojsko nie myślał, bo UW się walił socjalizm umierał i było jasne ,że wojsko tego procesu nie zahamuje. Zmiany strukturalne urealniały to co pozostało z 12 dywizji ogólnowojskowych , dodajmy dywizji małych na małych pułkach z brakami sprzętowymi i zaniedbaną infrastrukturą. Robiąc z takiej dywizji brygadę na dużych silnych batalionach i uzupełniając w nowszy sprzęt tam gdzie go brakowało postępowano racjonalnie. Zatem z tego co po PRL-u nam zostało z wartościowego uzbrojenia nic się nie zmarnowało, zniknęło wiele dowództw które pozostały bez jednostek. Zapatrzeni w potęgę NATO zapomnieliśmy o swoim bezpieczeństwie i jak dzieci daliśmy się łatwo nowym przyjaciołom ograć. Rosja tego czasu nie zmarnowała , wykorzystała go na odbudowanie swej potęgi militarnej i dziś nikt poważny jej roli jako drugiej siły militarnej świata nie kwestionuje. Sytuacja geopolityczna zmieniła się na naszą niekorzyść a my pozostaliśmy w poprzedniej epoce. Wtedy gdy narastało zagrożenie militarne ze wschodu budowaliśmy zręby liberalnej demokracji w Iraku ,Afganistanie i gdzie tylko się dało , razem z bohaterskim narodem amerykańskim. Dziś zachodzi pytanie co i jak zrobić żeby nasze położenie militarne poprawić. Oczywiście podejmowanych jest szereg działań o charakterze politycznym i wojskowym które idą w dobrą stronę, jednak spraw do rozwiązania jest więcej i je także musimy podjąć. Jedną z nich jest konieczność dyslokacji jednostek wojskowych z zachodniej granicy na wschód. Musimy sobie jasno odpowiedzieć czy nasza dywizja z Zagania ma bronić Berlina czy Warszawy. Taki manewr będzie drogi i dla ludzi bolesny ale musimy go przeprowadzić, przynajmniej przebazować na stałe dwie pełne brygady tej dywizji. Trzeba jasno ustalić z Amerykanami, że nie potrzebujemy ich wsparcia nad Odrą tylko nad Bugiem. Niezależnie od tego musimy koniecznie podjąć temat zbudowania od podstaw dodatkowo dużej dywizji na ścianie wschodniej i nie chodzi o to żeby utworzyć sztab i podporządkować mu jednostki które tam już są, chodzi o utworzenie nowych jednostek uderzeniowych , które będą wartością dodaną i realny potencjał obronny tam wzmocnią. Nie może być mowy o głębokim skadrowaniu jednostek na ścianie wschodniej, powinny być one rozwinięte przynajmniej na poziomie 70 procent. Wojska OT mogą być realnym wzmocnieniem obrony ale muszą być odpowiednio do tego zorganizowane i uzbrojone, pojawiające się wypowiedzi w tej sprawie wcale tego nie gwarantują. Kolejną sprawą jest zdolność wojsk do długotrwałej obrony, chodzi o proste pytanie ,jak długo jedna dywizja może być bez zluzowania ,w obronie w ciągłym kontakcie bojowym z przeciwnikiem. Ponadto aby walczyć trzeba także atakować i niszczyć nacierające siły wroga. Czym przeprowadzimy takie uderzenia z głębi ugrupowania wojsk własnych, muszą w tym celu istnieć silne odwody. Nie wysilajmy się na potęgę światową bo nią nigdy nie będziemy i nie musimy atakować Moskwy, pomyślmy raczej o obronie własnego terytorium. Pojawiają się pogłoski ,że dopóki nie mamy obrony plot i antyrakietowej to nie opłaca się nic robić, to są bzdury, trochę opl mamy i to wcale nie w złym stanie a obrona antyrakietowa w naszych warunkach nie jest najistotniejsza. Musimy zawsze pamiętać o tym , że aby obronić państwo, trzeba zatrzymać i rozbić ugrupowania bojowe przeciwnika i ochronić j najważniejszą infrastrukturę krytyczną kraju. Zawsze przeciwnik musi mieć 3-4 krotną przewagę walczących wojsk aby uzyskać powodzenie w ataku, co znaczy że jest o wiele łatwiej bronić się niż nacierać. Ważnym zagadnieniem jest własny przemysł zbrojeniowy jego nowoczesność i zdolności produkcyjne, tego oddać w obce ręce nie wolno. Coś trzeba robić, podtrzymanie wartości bojowych poradzieckiego sprzętu to dobry kierunek i trzeba go kontynuować, szczególnie w zakresie śmigłowców i techniki rakietowej. Skandalem nad skandale trzeba nazwać to ,że polskie śmigłowce bojowe Mi 24 nie posiadają żadnych rakiet przeciwpancernych, to po co one w ogóle są, za to powinien ktoś trafić za kraty. Powinniśmy przyjąć zasadę, że nie niszcząc tego co jeszcze zostało i może się przydać, musimy budować nowoczesny potencjał supertechniki wojskowej produkowanej w kraju.

    1. Tap

      Nie napisał Pan iż konieczna jest jedynie lokalna przewaga, co implikuje fakt, iż ogólne siły nacierających wcale nie muszą być liczniejsze od ogólnych sił broniących. Co do OT to słusznie krytykuje się ten pomysł w dzisiejszej wersji, Nie wiadomo do czego mają służyć siły OT, jeżeli mają działać przywiązane do terenu, to 80% tych sił walki nie zobaczy, jeżeli nie to jak spowodować aby stanowiły wzmocnienie WO, samodzielnie nie są w stanie przeciwstawić się żadnej liczącej się jednostce FR, co wynika z braku uzbrojenia ciężkiego, specjalistycznego transportu ( KTO) bez którego amunicja odłamkowa zrobi z OT kasze, co widać było w czasie walk na Ukrainie. marzenie że OT ma stanowić partyzantkę na tyłach wroga też jest mrzonką, otóż OT nie jest i nie będzie do tego wyszkolone w nawet minimalnym stopniu, do takich zadań służą pułki specjalne i podobne im jednostki, które muszą się liczyć z przeciwdziałaniem specnazu czy podobnych jednostek przeciwpartyzanckich, a takich działań FR nauczyła się w Czeczenii. Co do braku ppk dla Mi24, to brak ppk dla nich nie jest skandalem w żadnym wypadku, jeżeli śledzi się prasę, to jak wynika z informacji przez nia podawanych, już w przyszłym roku ( za kilka dni ) część Mi24 ma zostać złomowana ze względu na brak możliwości ich utrzymania w linii ( utrata nośności kadłubów ), zakup w tej sytuacji dla Mi 24 nowych ppk byłby właśnie skandalem. Co do podtrzymywania wartości bojowej sprzętu poradzieckiego, to praagnę zauważyć, iż takie działania były i są czynione - modernizacja t72, Pt 91, Goździków, Dan, Os, Nubów, NEW, MIG 29, trzeba jednak mieć świadomość, iż w większości posiadamy bardzo stary sprzęt jeszcze z lat 70-tych ( wyprodukowany w tych latach, nie zaprojektowany ), gdyż już w latach 80-tych PRL był w głębokim kryzysie i brakowało środków na zakup nowego sprzętu, dlatego mimo wszystko musimy kupować sprzęt nowy.

    2. Polanski

      Wszyscy stratedzy Świata kwestionują Rosję jako drugą potęgę militarną Świata. To nie przypadek, że Amerykanie bagatelizują Rosję jako przeciwnika.

  22. SZELESZCZĄCY W TRZCINOWISKU

    dzisiejszy obraz wojny totalnej ..nie będzie się opierał na działaniach gdzie są ustalone linie styczności z nplem .gdzie hipotetyczny obraz ataku jego wojsk jest ustalony i ma jakiś wymierny obraz ...oczywiście hipotetycznymi liniami styczności mogą być po rozpoczęciu "spektaklu zwanym wojną" granice państwowe ..ale później dalszym aktem wojny będzie "zaplanowany chaos"....oparty na uderzeniu systemami rakietowymi w systemy i elementy infrastruktury krytycznej .. zakłady ,fabryki, rafinerie, elektrownie ważne dla funkcjonowania państwa ,w ośrodki władzy a przede wszystkim w systemy i elementy zgrupowań wojsk , systemy dowodzenia ,łączności , lotniska ,porty ,magazyny itp ..a dla wywołania chaosu w aglomeracje miejskie z uwzględnieniem szpitali czy szkół czemu by spotęgować panikę.i sprzeciw społeczeństwa czy działania opozycji politycznej .nasz hipotetyczny nieprzyjaciel postawił i bardzo rozbudował systemy rakietowe oraz wojska powietrznodesantowe ...gdzie pierwszymi sparaliżuje z dużych i bardzo dużych odległości ( mówiąc kategoriami dzisiejszych możliwości ) atakowane ośrodki państwa i jego infrastrukturę a drugimi poprzez szybki przerzut zajmie tereny ważne dla niego strategicznie i politycznie ( porty, lotniska ,ośrodki władzy, czy aglomeracje i tereny ważne dla jego interesów czy z jego mniejszością narodową ) albo zakończy działania ostrzałem rakietowym by tylko jak mówił klasyk ..”osiągnąć działaniami wojennymi cele polityczne” .Jego natomiast wojska lądowe będą służyły li tylko do obrony własnych granic ..oraz jak wspomniałem wcześniej do przerzutu jej komponentów na tereny które zajął swoimi wojskami powietrznodesantowymi ...Dzisiejsza wojna nie będzie miała wymiaru spotykania się dywizji pancernych, zmechanizowanych itp i wzajemnego wyniszczania by "coś tam osiągnąć ..dzisiejsza wojna to szybkie punktowe uderzenia i gra polityczna ..a gdyby coś nie wyszło uruchomienie odstraszania własnymi wojskami strategicznymi posiadającą broń atomową .. a co na to Polska ..Polska poszła w komponenty uzbrojenia które mają charakter niszczenia npla tylko w tzw "bojach spotkaniowych " ograniczonych tylko do pewnej odległości i to jest jej ułomnością bo podczas przemieszczeń i zgrupowań na terenie są łatwym elementem do zniszczenia ze znacznych odległości nawet z Kaukazu ..ok te wojska też są potrzebne wszak nasza doktryna obronna państwa ma charakter defensywny-obronny ( i to jest błąd co prawda próbuję się ją skorygować rakietami typu powietrze –ziemia .ale to z mało) Działaniem Polski powinno jest postawienie na systemy rakietowe dalekiego zasięgu umiejscowione na różnych nośnikach które nie potrzebują "potężnej infrastruktury by działać i oddziaływać na npla "... inne aspekty nasze komponenty wojskowe powinny opierać sie na dużej dynamice przemieszczania rażenia npla z dużych odległości i skrytego działania ..u nas postawiono na komponenty niszczenia które mają "epatować mocą i wielkością " a których ułomnością jest zasięg niszczenia dynamika przemieszczeń oraz łatwe zlokalizowanie….NASZ HIPOTETYCZNY PRZECIWNIK zdaje sobie sprawę że jest technologicznie zapóźniony i jego potencjał ludzki i niszczenia jest uboższy od potencjału NATO …dlatego postawił na dynamikę ( wojska powietrznodesantowe) oraz rakietowe systemy niszczenia ..którymi może osiągać swe cele militarno-polityczne „ nie ruszając się hipotetycznie z miejsca a procedury oddziaływania Rosji są szybkie ..to nie ułomność jakim jest artykuł V Traktatu Waszyngtońskiego ..który ma dowolność interpretacji i oddziaływania przez potencjalnych sojuszników NATO .a jego procedowanie ma okres kilku tygodni czy miesięcy by go uruchomić a bez struktur sił USA jest tylko pustosłowiem ……Nawiązując do artykułu Pana Jagnieża…przedstawiono artykuł który jest „prawdą oczywistą”… stara maksyma mówi, że” historia się nie powtarza, ale się rymuje”. Precyzując - rozgrywa się według powracających na przestrzeni dziejów cykli…..tylko Polska znając jej formy zagrożeń ..nadal powiela błędy swych przodków .. nam nie jest potrzebny dodatkowy potencjał ludzki by tworzyć dodatkowe elementy struktur wojennych .umiejscowionych na nośnikach do działań na bliskich odległościach i ułomnych w przemieszczaniu potrzebujących potężne bazy logistyczne i dodatkowo łatwe do zlokalizowania przez rozpoznanie npla ..nam jest potrzebny rodzaj wojsk wyszkolony jak wojska „specjalsów” do działań dynamicznych uzbrojony w skuteczne systemy niszczenia działające z ukrycia z zaskoczenia i potrafiące również na zapleczu wroga „osiągać cele”…nam jest potrzebny rodzaj wojsk który posiadałby systemy rakietowe potrafiące oddziaływać na npla na jego terytorium nam jest potrzebny potencjał który po wejściu nieprzyjaciela mógł go nękać w zasadzkach …nam jest potrzebna zgoda narodowa gdzie każdy obywatel cieszyłby się szacunkiem i opieką Państwa …inaczej nawiązując do historii ..w czasie zawirowań wojennych powstanie kolaboracja a patriotyzm będzie tylko pustosłowiem ograniczonym do” grup społecznych cieszących się estymą państwa i jego władz” a to za mało by państwo istniało

    1. =aaa=

      Napisane dużo ,chaotycznie i bez sensu,można by powiedzieć ,że tak sobie ktoś wyobraża wojnę ale tak nie jest. aby wygrać wojnę trzeba zniszczyć siły zbrojne przeciwnika, opanować jego terytorium i go okupować oraz zaprowadzić tam swoje porządki. Tego rakietami się nie zrobi, potrzebne są wojska lądowe i to w dużej ilości i dobrze uzbrojone. Rakietami z głowicami konwencjonalnymi można razić cele punktowe, dużych celów powierzchniowych tak się nie zniszczy. Najwyraźniej przeszacowane zostały możliwości wojsk powietrzno-desantowych,które mogą opanować na krótko jakieś obiekty do czasu nadejścia sił głównych. Spadochroniarzami wojen się nie wygrywa. Prowadzenie działań wojennych na dużą głębokość głębi operacyjnej powoduje wymieszanie stron i zapobiega użyciu broni masowego rażenia nic poza tym. Żaden chaos z tego nie wynika. Nie wolna oglądać tak dużo gwiezdnych wojen.

    2. dropik

      wojsk desantowych tak się nie uzywa- zawsze muszą połaczyć sie z siłami lądowymi bo inaczej ulegnie. Rosja nie ma tyle środków dalekiego zasięgu żeby zniszczyć PL

    3. Krzyś

      Nie jestem specjalista ale Pańskie uwagi mrożą swą logiką i trafnością wniosków. Mam nadzieję ze Pana status daje możliwość decyzyjnego oddziaływania.

  23. Mikołaj Rej

    Rosja usypia nas corocznymi manewrami Zapad u naszych granic, co roku większymi...Kto zagwarantuje, że pewnego pięknego letniego poranka takie manewry nie zamienią się w inwazję?! A wtedy przerzucenie 11.DKP za Wisłę będzie niemożliwe. Dużo zdrowia życzę temu co wierzy w 500 km rajd Leopardów zakorkowaną ( i zbombardowaną! ) autostradą. Mam nadzieję, że decyzja przydziału baonu Leo do Wesołej to początek delokacji całej 11.tej.

    1. JustRun

      Wtedy są w zasięgu pierwszego uderzenia rakietowego, przy tak skromnym zabezpieczeniu jak jest stracimy je w pierwszym kwadransie walk.

    2. Krzysztof

      Dopóki nie zajmą i podporzątkują sobie Białorusi to wojny z polską nie będzie. 29,12,2016 r. Putin próbował wykopać starego Baćki z fotela prezydenta Białorusi. Chytry baćka poczuł pismo nosem i się nie udało, na razie się nie udało.

  24. Radioaktywny

    Zazwyczaj nie komentuję tekstów odnoszących się do dziejów oręża, szczególnie jeśli chodzi o porównywanie wojen XIX-XX w z czasami współczesnymi, bo paralele dostrzegam tylko w kwestiach geograficznych. Zresztą jak uczy historia obrona granic za wszelką cenę kończy się niechybną porażką, albo stratami na tyle dużymi, że zwycięstwo gorzko smakuję. Budowanie infrastruktury na wschodnie i lokowanie nowej dywizji (!) to jakiś pomysł wyciągnięty z lamusa. W interesie społecznym, ale chyba też wojskowym, jest obrona w pierwszej kolejności infrastruktury niezbędnej do egzystencji ludności, do których jezior mazurskich nie zaliczam. Jedynym wyjątkiem jest w tym przypadku Augustów, który należałoby traktować jak redutę. Każdy kto podróżuję w kierunku krajów nadbałtyckich wie dlaczego.

    1. =aaa=

      Radioaktywny ,lepiej byłoby żebyś jednak nie komentował problemów dotyczących oręża

    2. b

      Pozyskania przy niekomentowaniu, zwlaszcza XIX,XX

  25. obserwator 40

    Może przyjąć koncepcję odwrotną a więc: podzielić wojska na operacyjne/ wpełni zawodowe/ i terytorialne /coś na wzór gwardii narodowej/ -wojska operacyjne tz miecz 3 dywizje po 3 brygady o jednakowym składzie brygada kawalerii pancernej, brygada grenadierów pancernych/zmechanizowane/, brygada strzelców zmotoryzowanych+ pułki wsparcia saperów, artyrerii itd oczywiście sprzęt sukcesywnie wymieniany na nowy Kraby, Rosomaki, Kryle, brakujace Leopardy do 3 brygady pozyskać z innych państw może np z Grecji lub Niemcy. Dywizje ulokowane za Wisłą mogące przejść do kontrataku w razie agresji. - wojska terytorialne tz tarcza około 6 brygad w późniejszym czasie więcej posadzone na ścianie wschodniej a później rozbudowane na cały kraj. Zbudowane na zasadzie mm a więc składajace się z zawodowców i ochotników. Zbudowane na zasadzie batalionowych grup bojowych a więc kompania czołgów, 3 kompanie zmechanizowane + artyreria, rozpoznanie, saperzy a więc duża autonomia. Wyposażenie przyjęte z wojsk operacyjnych ale w miarę możliwości przystosowane i unowocześniane dla potrzeb WT. T -72, Twarde zmiana luf, celowniki, BWP może zamiast wierz założyć obrotnice a na nich ciężkie karabiny i mamy transporter opancerzony to zawsze lepiej niż ciężarówka z kamizelkami kuloodpornymi via Irak a jeden w plutonie np propozycja Ukraińska działko + pepanc, część na pewno jak Finowie do kierowania ogniem artyrerii tu Gożdziki, Dany, można nawet przemyśleć sprawę z montażem na bwp możdzierzy jak amerykanie zrobili na straykerach. W ten sposób byśmy zyskali czas na budowę obrony przeciw rakietowej i przeciw lotniczej a później można wymieniać na lepszy sprzęt. - pozostają brygady kawalerii powietrznej, desantowa i wojska specjalne uff teraz będzie krzyk: 4 dywizja szybkiego reagowania tz aeromobilna, pułk spadochronowy, pułk kawalerii powietrznej, pułk komandosów odpowiednik amerykańskich rangersów / wchłonięcie JWK, Agat, NIL/ - Grom i Formoza jako elita specjalsów zostaje to skalpel naszych wojsk.

    1. Nikt z cienia

      Koncepcja hitlerowskiego feldmarszałka Modela, tarcza i miecz

Reklama