Reklama

Geopolityka

Kownacki: Jest tylko jedna instrukcja HEAD. "Nikt nie złamał przepisów"

Fot.: mjr Robert Siemaszko/ CO MON
Fot.: mjr Robert Siemaszko/ CO MON

”Nie została naruszona instrukcja HEAD” - mówił w porannym programie Radia ZET Sekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Bartosz Kownacki, który komentował sprawę problemów na pokładzie wyczarterowanego od PLL LOT Embreaera 175 i zamieszania podczas wylotu polskiej delegacji z Londynu. Jak dodał, „nie ma czegoś takiego, jak cywilna instrukcja HEAD” - jedynie wojskowa. Rzecznik rządu Rafał Bochenek stwierdził z kolei, że druga instrukcja stanowi załącznik do umowy między Inspektoratem Uzbrojenia a PLL LOT. 

Do wydarzenia, które komentował wiceszef MON, doszło przed powrotem polskiej delegacji rządowej z wizyty w Londynie. Grupa najważniejszych osób w Polsce miała wracać z Wielkiej Brytanii do kraju tym samym samolotem. Na pokładzie znaleźli się m.in.: premier Beata Szydło, wicepremier Mateusz Morawiecki, szef MON Antoni Macierewicz, szef MSWiA Mariusz Błaszczak oraz Dowódca Operacyjny RSZ gen. Marek Tomaszycki - podał Dziennik Gazeta Prawna. Ponadto, okazało się, że wyczarterowany od PLL LOT na potrzeby polskiego rządu samolot Embraer 175 nie jest w stanie pomieścić wszystkich podróżujących, a odlot wojskowej Casy zaplanowano dopiero na 6 godzin później.

Czytaj więcej: Premier, wicepremier i szef MON na pokładzie jednego Embraera? Kontrowersje wokół lotu z Luton

Jak podkreślił Bartosz Kownacki, w odpowiedzi na pytanie Konrada Piaseckiego, resort obrony to "wyłącznie" strona umowy, która finansuje czarter Embraerów na potrzeby kraju - nie jest więc bezpośrednio odpowiedzialny za każdy lot. Co więcej, sekretarz stanu MON w zaznaczył, że nie została w żaden sposób naruszona instrukcja HEAD, która opisuje zasady transportu lotniczego najważniejszych osób w Polsce - odnosząc się do dwóch przepisów na które powoływały się polskie media. Były to zapisy dotyczące podróży tym samym samolotem premiera i pierwszego wicepremiera oraz zawiadomieniu odpowiednich służb i w odpowiednim czasie o tym, kto będzie znajdował się na pokładzie maszyny.

W sytuacjach szczególnych można kolejne osoby także dołączyć do tego i wielokrotnie się tak dzieje.

Bartosz Kownacki, Sekretarz stanu MON

Wiceszef resortu obrony zaznaczył również, że reakcja pilota w związku z ryzykiem przeciążenia samolotu była jak najbardziej prawidłowa. "Właśnie tak powinien zareagować pilot, właśnie tak powinna zadziałać instytucja państwa" - dodał.

Kownacki wyjaśnił również, że nie istnieją dwie instrukcje przewozu najważniejszych osób w państwie, czyli instrukcja wojskowa i cywilna. Polityk zaznaczył, że w jego opinii Szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beata Kempa, która oświadczyła, że "cywilna instrukcja lotów HEAD, będąca dokumentem niejawnym nie została złamana", korzystała z "języka potocznego". Nie ma bowiem czegoś takiego jak "cywilna" instrukcja HEAD.

Ja mam tą przewagę, że pracuję w MON więc rozróżniam pewne rzeczy, a proszę nie oczekiwać od osób, które nie pełnią takiej funkcji, także osób, które nie mają nic wspólnego z wojskiem żeby potrafiły rozróżnić pewne rzeczy.

Bartosz Kownacki, Sekretarz stanu MON

Sprawę skomentował dla "Rzeczpospolitej" rzecznik rządu Rafał Bochenek, który stwierdził z kolei, że druga, tajna instrukcja HEAD została zawarta pomiędzy inspektoratem uzbrojenia a przewoźnikiem - lot został zorganizowany zgodnie z jej przepisami.

Jest taka instrukcja, ona stanowi załącznik do umowy zawartej pomiędzy inspektoratem uzbrojenia a przewoźnikiem. W 2013 roku taką umowę zawarto i to jest bezdyskusyjne.

Rafał Bochenek, rzecznik rządu

Jak zapewnił, utajniona ona została przez "poprzedni rząd", odnosząc się tu do sprawującej władze do 2015 roku koalicji PO-PSL. Rzecznik poinformował, że cywilna instrukcja określa między innymi konfiguracje osób, które mogą znaleźć się na pokładzie jednego samolotu. Dodał, że delegacja rządowa chciała ułatwić powrót z Londynu dziennikarzom. 

Bochenek zaprzeczył również, by w rządowym samolocie Embraera znalazło się więcej osób, niż mogła pomieścić maszyna. 

Upragnione samoloty

Sekretarz stanu MON zapewnił, że w 2017 roku Polska będzie miała swoje samoloty do przewozu VIP-ów. Kontrakt na zakup dwóch samolotów "małych" Gulfstream G550 został już podpisany. Pierwsze samoloty pojawią się, zgodnie z założeniami resortu obrony, w połowie przyszłego roku. Następnie przeprowadzony zostanie jeszcze "trening praktyczny pilotów". Za transport najważniejszych osób w państwie mają odpowiadać piloci, którzy "mają doświadczenie chociażby na takich samolotach transportowych" jak C-295M. Będą oni stacjonować w bazie lotnictwa transportowego na Okęciu.

Czytaj więcej: Kownacki o zakupie samolotów VIP: To standard dla takiej klasy państw [Defence24.pl TV]

Finansowanie odbywa się w tym przypadku spoza limitu wydatków na obronę narodową wyznaczonego przez poziom 2 proc. PKB z roku poprzedniego zgodnie z ustawą o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu Sił Zbrojnych RP, w latach 2016-2021 ma trafić na ten cel 1,7 mld zł.

Drugie postępowanie na "średnie" samoloty VIP zakończyć ma się w I kwartale 2017 roku. Kownacki wyraził również nadzieję, że wejdą one do użycia już pod koniec 2017 roku. Przewiduje się dostawę trzech samolotów "średnich", w tym jednego używanego w konfiguracji pasażerskiej.

 

Reklama

Komentarze

    Reklama