Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Borsuk wychodzi z jamy? Nowy BWP w dwóch odsłonach

  • Jedna z najświeższych wizualizacji Borsuka, z początku 2016 r., pozwalająca ocenić ogólną architekturę bryły pojazdu, rozmieszczenie włazów, falochronu stanowiącego wzmocnienie pancerza czołowego, oraz elementów ASOP. Fot. HSW S.A.
  • Fot. Nikos Roussos / Flickr
  • Brytyjski ośrodek sieci inkubatorów biznesowych ESA w kampusie Harwell, Oxfordshire. Fot. ESA / esa.int
  • Fot. mil.ru

Realizacja programu polskiego bojowego wozu piechoty Borsuk przyśpiesza, o czym świadczy zatwierdzenie dotychczasowego etapu prac oraz studium wykonalności i wstępnych założeń taktyczno-technicznych (WZTT) programu, co pozwoliło na odblokowanie finansowania. Produkcja seryjna nowych wozów ma się rozpocząć w 2019 roku. Huta Stalowa Wola deklaruje, że obok bazowego, pływającego wariantu będzie możliwość uzyskania ciężej opancerzonej wersji o masie nawet ponad 40 t - pisze Jerzy Reszczyński.

Huta Stalowa Wola prowadzi obecnie prace nad pływającym, bojowym wozem piechoty o kryptonimie „Borsuk”, realizowane w ramach projektu NCBiR na podstawie umowy podpisanej 24 października 2014 r. Według informacji Defence24.pl w 2019 r. pojazd ma osiągnąć gotowość do produkcji, a pierwsze dostawy seryjnych wozów nastąpią w 2021 lub w 2022 roku.

W ostatnich dniach października do HSW SA, lidera konsorcjum realizującego program „Borsuk”, dotarły oczekiwane dokumenty z NCBiR, zatwierdzające dotychczasowe etapy prac oraz studium wykonalności i wstępne założenia taktyczno-techniczne (WZTT) programu „Borsuk”. Rozwiane zostały pogłoski o planowanej „redefinicji wymagań” i stało się jasne, że wojsko nadal dąży do pozyskania pływającego BWP. Odblokowane zostało finansowanie dalszych prac nad programem.

Dyskusja o wymogu pływalności towarzyszy polskim programom modernizacji wojsk zmechanizowanych od dawna. Była obecna zarówno przy anulowanym projekcie modernizacji BWP-1 „Puma”, jak i programie KTO „Rosomak”. Podawane w niej argumenty dotyczą z jednej strony stopnia ochrony pojazdów i potencjału modernizacji (co nieuchronnie wiedzie do  wzrostu masy) oraz skomplikowania konstrukcji z uwagi na techniczną realizację wymogu, a z drugiej – umożliwienia prowadzenia przez BWP działań rozpoznawczych, desantowych i przeciwdesantowych, czy na przykład swobodnego operowania na terenie z dużą ilością jezior. HSW od kilku lat prowadzi działania w celu realizacji projektu pływającego BWP, gdyż takie było zapotrzebowanie gestora. Uwzględniając trendy w projektowaniu współczesnych BWP przewiduje się jednak również opracowanie „cięższego” wariantu nowego BWP, o masie nawet ponad 40 ton.

Po wprowadzeniu na uzbrojenie Wojska Polskiego BMP-1 (ich licencyjną produkcję przygotowywano, pod oznaczeniem TB-40, w Hucie Stalowa Wola, gdzie zbudowano dla jej potrzeb nowoczesny obiekt produkcyjny, i gdzie została już nawet przetłumaczona na język polski prawie cała dokumentacja konstrukcyjna) w liczbie ok. 1,3 tys. szt., pojazd ten nie był poddawany żadnym modernizacjom. Transformacja systemowa i perspektywa wejścia Polski do NATO sprawiły, że zaczęto rozważać różne koncepcje modernizacji blisko 30-letnich BMP-1. Kolejne, proponowane przez przemysł i odrzucane przez MON koncepcje (BWP-2000, BWP-95, BWP-1M „Puma”, BWP-40), stanowiące albo nowe opracowania, albo hybrydy starego BMP-1 z zachodnimi systemami wieżowymi (GM Defence Delco, OTO Melara, Bofors, Rafael, GIAT, Elbit, Rheinmetall Landsysteme i in.) wędrowały na półki. Ówczesne opracowania, częściowo podnoszące poziom ochrony balistycznej,  dystansowały się od wymogu pływalności nowego BWP, podobnie jak współczesne projekty modernizacji BMP-1, podejmowane przez naszych południowych sąsiadów. Program modernizacji BWP-1 pod kryptonimem „Puma” został ostatecznie zamknięty w 2009 roku.

W tym samym roku MON przedstawiło zarys wymagań w stosunku do nowego BWP. Położono nacisk na pogodzenie wymogu pływalności z utrzymaniem wysokiego stopnia ochrony wnętrza, co nie ułatwiało prowadzenia prac. Zdecydowana większość konstrukcji zachodnich nie spełniała i nadal nie spełnia tego wymogu (np. ASCOD, Warrior, CV-90). Zdecydowano o budowie generacyjnie nowego pojazdu w ramach pracy rozwojowej.

Jednocześnie ówczesne kierownictwo MON całkowicie zrezygnowało z modernizacji BWP, co w praktyce oznaczało, że do momentu przezbrojenia w nowo opracowane pojazdy pododdziały wyposażone w gąsienicowe BWP nie uzyskają znaczącego wzrostu wartości bojowej swoich pojazdów. A np. niemieckie BWP „Marder”, które weszły do eksploatacji w latach 70., stanowiąc odpowiedź na BMP-1, były modernizowane wielokrotnie, a nawet obecnie, pomimo równoległego wprowadzania BWP „Puma”, rozważa się kolejny etap tego procesu.

Borsuk1
Koncepcje kilku wersji specjalizowanych „Borsuka” zakładają opracowanie na bazie jego platformy pojazdów specjalistycznych, w tym gąsienicowego transportera rozpoznania. Fot. HSW S.A.

Pierwszą próbę realizacji nowego polskiego BWP podjęto na podstawie umowy z 23 grudnia 2011 r. zawartej przez konsorcjum OBRUM i PHO. Podzielony na 19 zadań projekt z budżetem ponad 20 milionów złotych miał zostać zrealizowany do 30 listopada 2014 r. W lipcu 2012 r. PHO wstrzymał finansowanie prac, przywracając je w styczniu 2013 r. pod warunkami, że  BWP miał być, po pierwsze, budowany jednak w wersji pływającej i, po drugie – już wówczas pojawiło się takie żądanie – aby powstał on na podwoziu, którego podstawę stanowiło rozwiązanie dostarczone przez partnera zagranicznego, choć ten warunek był co najmniej trudny do spełnienia – właśnie z uwagi na wymóg pływalności, którego nie spełniała i nie spełnia większość konstrukcji dostępnych na światowym rynku. W lutym 2013 r. w PHO zdecydowano, iż „w pierwszej kolejności finansowanie miało zostać przeznaczone na zadanie dotyczące demonstratora wozu wsparcia bojowego/nowego czołgu podstawowego”.

Oczywiście, w tej sytuacji prace nad BWP zostały mocno ograniczone, a planowany do pokazania na MSPO 2014 demonstrator nowego BWP nie ujrzał światła dziennego. Prace w tym zakresie zostały formalnie zakończone decyzją Ministerstwa Skarbu Państwa z 17 marca 2014 roku.

Temat opracowania NPBWP o kryptonimie „Borsuk”, trafił do zawiązanego w 2013 r. konsorcjum, którego liderem została HSW SA. Huta Stalowa Wola posiada doświadczenie w projektowaniu i produkcji gąsienicowych pojazdów pływających, od licencyjnej haubicy samobieżnej 2S1 122 mm „Goździk” po transportery opancerzone i ciągniki artyleryjskie klasy MT-LB oraz „Mors”/TRI „Hors”/„Lotos” z rodziną podwozi „Opal” i SPG-2.

W skład konsorcjum weszły także: ROSOMAK SA, Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne SA, Wojskowe Zakłady Elektroniczne SA, Wojskowe Zakłady Inżynieryjne SA, Wojskowy Instytut Techniki Pancernej i Samochodowej, Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych sp. z o.o., Wojskowa Akademia Techniczna, Akademia Obrony Narodowej i Politechnika Warszawska.

Borsuk2
Jedna z najświeższych wizualizacji Borsuka, z początku 2016 r., pozwalająca ocenić ogólną architekturę bryły pojazdu, rozmieszczenie włazów, falochronu stanowiącego wzmocnienie pancerza czołowego, oraz elementów ASOP. Fot. HSW S.A.

Umowa w sprawie realizacji programu „Borsuk” zawarta została w 2014 roku. Zgodnie z nią gotowy do produkcji (a więc po badaniach kwalifikacyjnych oraz z dokumentacją do produkcji seryjnej) pojazd ma zaistnieć przed końcem 2019 roku. Pierwotnie oczekiwano realizacji pracy w cyklu 36-miesięcznym, co jednak było bardzo trudne do spełnienia. Ten okres prac odbiegał od podobnych działań w innych państwach, w których efekt końcowy uzyskiwano po ok. 10 latach prac i znacznie wyższym zaangażowaniu środków finansowych.

Budżet programu wynosi 75 mln złotych. Te środki mają sfinansować wszystkie etapy prac, prowadzonych przez wszystkich uczestników konsorcjum. Dofinansowanie z NCBiR stanowi tylko 62 miliony. Resztę wykładają, ponosząc wszelkie związane z tym ryzyka, przemysłowi uczestnicy konsorcjum, i to – nie wszyscy. Uczelnie i instytucje badawcze swoich środków w tej program nie angażują.

Przedstawiciele Huty Stalowa Wola potwierdzają, że zaawansowanie programu „Borsuk” jest znaczne. – My robimy swoje, i robią swoje nasi partnerzy z konsorcjum. To, co było możliwe do zrobienia przed otrzymaniem przez nas zatwierdzonych szczegółowych wymagań, jest na bieżąco wykonywane – mówi Bartłomiej Zając, członek zarządu spółki, dyrektor rozwoju HSW SA. – Zaawansowane są prace nad przekładniami, które wykonuje BUMAR-Mikulczyce, WZM Poznań jest na dobrej drodze w sprawie ostatecznych uzgodnień dostaw powerpacka na warunkach, które zabezpieczają interesy nie tylko Sił Zbrojnych RP, ale również polskiego przemysłu. Wykonaliśmy już także wspólnie z instytutami wojskowymi oraz uczelniami serię badań poligonowych modelu fragmentu części dennej „Borsuka” w celu potwierdzenia zakładanej odporności przeciwminowej. To nas zbliża zdecydowanie do docelowych rozwiązań konstrukcyjnych.

Stan realizacji prac nad „Borsukiem” zaprezentowano 28 czerwca członkom sejmowej Komisji Obrony Narodowej, obradującej w Stalowej Woli. Umożliwiono im obejrzenie materiałów filmowych, na których został zarejestrowany m.in. przebieg wykonanych przez WITPiS badań poligonowych, w trakcie których detonowano pod modelami fragmentu części dennej nowego BWP ładunki wybuchowe.

Na obecnym etapie alternatywnie testom poddawane są dwa, różniące się od siebie, rozwiązania  konstrukcyjne, opracowane przez członków konsorcjum. Analizy wyników tych badań trwają, a ich celem jest optymalizacja konstrukcji tak, aby uzyskać oczekiwaną odporność przeciwminową przy najniższej możliwej do uzyskania masie konstrukcji. Minimalizacji masy całego wozu służy ponadto również m.in. zastosowanie kompozytowo-gumowych gąsienic zamiast stalowych, oraz szereg innych rozwiązań.

Borsuk
W HSW zaawansowana jest budowa pełnoskalowego, wykonywanego ze stali pancernych, modelu będącego w praktyce pre-prototypem „Borsuka”. Zapoznał się z nim w listopadzie szef MON Antoni Macierewicz. Pojazd powinien zostać ukończony około połowy 2017 r. i będzie wykorzystany do pierwszych badań trakcyjnych i badań pływalności. Możliwe, ze w końcowej fazie badań zostanie wysadzony w celu potwierdzenia uzyskania, dotychczas badanych na elementach części dennej korpusu, odporności przeciwminowej. Fot. J. Reszczyński

Tego rodzaju testy, jakie już wykonano, są etapem prac zmierzających do finału opracowywania pełnej bryły modelu „Borsuka”, wykonywanej już z docelowych, pancernych płyt i blach, z docelowym hydropneumatycznym zawieszeniem oraz wyposażeniem. Zakłada się wyposażenie modelu w jedną z modelowych wież realizowanych w innym konsorcjum, także  kierowanym przez HSW, w ramach programu ZSSW-30. To pozwoli  wykonać w oparciu o tak skonfigurowany model założony program badań trakcyjnych oraz program badań pływalności.

Wszystkie te prace mogą być wykonywane tylko z użyciem pełnoskalowego modelu „Borsuka”, który obecnie może zostać dokończony. Szacowane przez lidera konsorcjum na ok. 2 miliony złotych prace nad modelem, który w praktyce będzie pre-prototypem „Borsuka”, wstrzymano w oczekiwaniu na zatwierdzenie podstawowych wymagań, zawartych w WZTT. Dokonane pod koniec października zatwierdzenie wymagań m.in. pozwala na dokonanie końcowych ustaleń w sprawie ostatecznych gabarytów bryły wozu. Jak wskazują przedstawiciele HSW, umożliwiło to powrót do prac z pełną intensywnością.

Ich finałem będzie najprawdopodobniej kontrolowane wysadzenie pojazdu w powietrze. Czy do tego celu zostanie zbudowany jeszcze jeden, dodatkowy model, aby różne prace prowadzić równolegle na dwóch egzemplarzach – pokaże czas. Do tej części prac B+R w konsorcjum przywiązuje się największą wagę. To, jak zostanie ostatecznie zaprojektowana denna część korpusu nowego BWP, z zawieszeniem włącznie, będzie mieć zasadnicze znaczenie dla konstrukcji wozu w każdym z planowanych wariantów: w podstawowym, zgodnym z wymaganiami MON wariancie o masie najprawdopodobniej ok. 25 ton, i wariancie dopancerzonym, o podwyższonej ochronie balistycznej. Masa tego wariantu może wynosić najprawdopodobniej nawet ponad 40 ton, a więc może być porównywalna z najcięższym wariantem BWP „Puma”, który w wersji podstawowej waży ok. 31,5 tony. W odróżnieniu od standardowego „Borsuka”, dla tego wariantu nie będzie wymogu pokonywania przeszkód wodnych pływaniem.

Rozwiązania konstrukcyjne korpusu, zawieszenia, systemu napędu i przeniesienia mocy zawierają niezbędną rezerwę uwzględniającą zarówno masę dodatkowego opancerzenia w wariancie „ciężkim”, jak i rezerwę pozwalającą na implementację w wozie autonomicznego systemu aktywnej obrony pojazdu (ASOP) oraz systemu zarządzania polem walki (BMS) i zapas przewożonych wewnątrz wozu zapasowych ppk „Spike”, amunicji do armaty i UKM oraz wyposażenia „Tytan” dla żołnierzy desantu. Uwzględnia też potrzeby związane z tworzeniem wariantów specjalistycznych opartych na tej platformie gąsienicowej.

Borsuk
Koncepcje kilku wersji specjalizowanych „Borsuka” zakładają opracowanie na bazie jego platformy odmian specjalistycznych, w tym wozu zabezpieczenia technicznego. Fot. HSW S.A.

Analiza dotychczas udostępnionych przez HSW wizualizacji projektowych oraz informacji o charakterze technicznym pozwala postawić tezę, że „Borsuk” – aby uzyskał atrybut pływalności – w swej ostatecznej konfiguracji pod względem wymiarów będzie bardziej zbliżony do BWP „Puma” (który ma długość 7,33 m, szerokość ok. 3,4 m i wysokość ok. 3,1 metra), niż do np. BWP „Ajax” (transporter bazowy ma długość 6,43 m, szerokość 2,99 m i wysokość 2,16 m).

Przyszłe uzbrojenie „Borsuka”, wieża bezzałogowa ZSSW-30 (zdalnie sterowany system wieżowy uzbrojony w armatę kal. 30 mm) opracowywana w ramach odrębnego programu, była opisywana na łamach Defence24.pl. System wieżowy klasy „hunter-killer” przechodzi ostatnią fazę badań kwalifikacyjnych. Ma za sobą m.in. proces integracji z ppk „Spike”, zwieńczony serią strzelań bojowym pociskiem rakietowym.

Czytaj więcej: Bezzałogowa wieża Rosomaka. "Obraz wyzwań dla polskiego przemysłu"

 

Opublikowane we wrześniu przez Sztab Generalny WP  „Priorytetowe zadania modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP w latach 2017-2019” uwzględniają, w ramach programu operacyjnego modernizacji Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych po roku 2019, produkcję całej rodziny pojazdów zbudowanych w oparciu o Uniwersalną Modułową Platformę Gąsienicową (UMPG). Poza BWP „Borsuk” obejmuje ona również gąsienicowy transporter opancerzony (kryptonim „Żuk”), wóz dowodzenia („Oset”), wóz ewakuacji medycznej („Gotem”), wóz zabezpieczenia technicznego („Gekon”), wóz rozpoznania skażeń („Ares”), transporter inżynieryjny („Jodła”) oraz samobieżny moździerz automatyczny „Rak” w wariancie gąsienicowym M120G (SMG120).

W HSW SA każdy z tych programów jest już rozpisywany na określone działania, przy których mają być zaangażowane poszczególne spółki PGZ oraz wojskowe instytuty. Na razie nie jest znana pełna skala zapotrzebowania na nowe BWP, czy tempo wymiany sprzętu.

O ile nie nastąpią większe zmiany w strukturze Sił Zbrojnych RP, Wojsko Polskie, według etatów, nadal mieć będzie w swoich strukturach cztery brygady pancerne, pięć zmechanizowanych oraz po jednej piechoty górskiej i obrony wybrzeża. Struktura tych ostatnich jednostek, jak i jednej z brygad pancernych, jest bardzo zbliżona do związków zmechanizowanych. Uwzględniając fakt, że KTO „Rosomak” są w stanie zaspokoić potrzeby jednej trzeciej tych związków taktycznych, można skłaniać się ku tezie o skali produkcji „Borsuka” wynoszącej ok. tysiąca pojazdów. W różnych źródłach można spotkać szacunki, że wynosić ona może 800-1000 szt. w wariancie BWP i nawet do 800 w wariantach specjalizowanych.

Borsuk
Pomysł wykorzystania podwozia sah „Krab” (lub jego elementów) jako bazy dla „Borsuka” jest nierealistyczny, także z tego względu, że w czasie, kiedy – dopiero po podpisaniu przez MON zamówienia na kolejne 4 DMO „Regina” – HSW SA zacznie przejmować od Hanwha Techwin dokumentację konstrukcyjną podwozia K9, powinny już trwać wstępne badania pre-prototypu BWP „Borsuk”. Fot. J. Reszczyński

Przedstawiciele Huty Stalowa Wola wskazują na niebagatelne znaczenie pełnienia przez polski przemysł roli pełnego dysponenta technologii i praw do produkcji, rozwoju i potencjalnego eksportu BWP oraz wywodzących się z tej konstrukcji wersji specjalizowanych. Zwracają też uwagę, że ewentualny zakup licencji na istniejący pojazd może wiązać się z potencjalnym przesunięciem w czasie całego programu. Należy bowiem wziąć pod uwagę cykl prowadzenia negocjacji, prawdopodobne w tym wypadku zmiany wymagań czy okres potrzebny na przygotowanie dokumentacji, ustanowienie sieci kooperantów oraz potencjału produkcyjnego i integrację nowych pojazdów z systemami łączności czy uzbrojenia. Także zakres późniejszych, ewentualnych zmian mających na celu rozwój produktu o przewidywanym okresie służby 30-40 lat, byłby zależny od zapisów samej umowy licencyjnej w zakresie modernizacji, eksportu czy budowy wersji specjalistycznych pojazdu.

Ewentualny wybór rozwiązania licencyjnego ograniczyłby też korzyści z procesu odtwarzania utraconych przez polskie przedsiębiorstwa, cywilne i wojskowe, a także przez polskie uczelnie techniczne i placówki naukowe, zdolności produkcyjnych oraz kompetencji technicznych. A także – zdolności do prowadzenia, także w systemie współpracy wielu podmiotów, interdyscyplinarnych, złożonych programów służących celom militarnym. Jak zaznaczają przedstawiciele HSW, dzięki programowi BWP „Borsuk” wiele prac badawczych zostało w Polsce wykonanych po raz pierwszy. Tak jak w przypadku zarzuconego programu „Loara”, będą one mogły być wykorzystywane w pracach nad innymi projektami i stanowić będą cenny kapitał polskiego sektora zbrojeniowego.

Na razie ucichły głosy podnoszące kwestię takiego poprowadzenia programu „Borsuk”, aby w jego ramach stworzyć nowy BWP dla wszystkich państw Grupy Wyszehradzkiej. Musiałby on spełniać wymagania sprecyzowane przez każdego z potencjalnych użytkowników, czyli cztery różne armie. Na obecnym etapie spełnienie tego warunku będzie trudne, jeśli nie niemożliwe. Nigdy nie usiłowano choćby powołać wspólnego zespołu do spraw określenia np. wymagań, zasad finansowania i podziału prac badawczo-rozwojowych, a potem – produkcji.

Wiadomo, że równocześnie z zatwierdzeniem wymagań dotyczących „Borsuka”, NCBiR potwierdziło uruchomienie finansowania kolejnych badań rozwiązań konstrukcyjnych BWP. W HSW SA i jednostkach naukowych uczestniczących w programie jest już harmonogram kolejnych badań.

Według przedstawicieli stalowowolskiej spółki zakończony właśnie proces zatwierdzania studium wykonalności i WZTT spowodował wstrzymanie części prac, dlatego całego opóźnienia najprawdopodobniej nie będzie można nadrobić. Najprawdopodobniej trudno będzie uniknąć aktualizacji harmonogramu, w myśl którego praca rozwojowa powinna zakończyć się 23 października 2019 r. Obecnie coraz częściej jako datę graniczną zakończenia programu (czyli osiągnięcie fazy gotowości do produkcji seryjnej) przyjmuje się koniec 2019 r. Osiągnięcie tego terminu oznacza, że prototyp, przeznaczony do badań zakładowych, a następnie kwalifikacyjnych (państwowych), musi być gotowy w połowie roku 2018.

Będzie on już musiał uwzględniać wyniki badań pre-prototypu (modelu), którego budowa zostanie ukończona, jak się zakłada w HSW SA, w pierwszej połowie roku 2017. Przed ukończeniem budowy modelu zostaną przeprowadzone ostatnie dwa testy, w trakcie których weryfikowane będą rozwiązania konstrukcyjne dna korpusu pod kątem wymaganego poziomu odporności przeciwminowej. W ich ramach wysadzane będą fragmenty dennej części wozu, i analizowany będzie rozkład fali wybuchu, odkształcenia poszczególnych elementów konstrukcji, tłumienie skutków wybuchu, pomiar wszystkich przyspieszeń, ciśnień i innych parametrów biomechanicznych, jakie będą oddziaływać na znajdujących się w pojeździe żołnierzy, itp.

Z zaawansowaniem prac nad programem oraz powstającym modelem BWP 18 listopada zapoznał się w HSW minister obrony Antoni Macierewicz.

Kompletna bryła modelu korpusu powinna być około połowy 2017 r. gotowa do przeprowadzenia w Instytucie Techniki Morskiej badań wszystkich, statycznych i dynamicznych, parametrów związanych z pływalnością „Borsuka”. Ewentualne korekty konstrukcji po tych badaniach wpłyną na rozwiązania projektowe, jakie w 2018 r. znajdą się w pierwszym oficjalnym prototypie.

3 września upłynęły dwa lata od momentu, w którym Narodowe Centrum Badań i Rozwoju ogłosiło rozstrzygnięcie konkursu na opracowanie nowego, pływającego bojowego wozu piechoty, a 24 października – 2 lata od zawarcia umowy NCBiR z konsorcjum realizującym pracę rozwojową. Pierwotnie wskazano, że gotowy do produkcji pojazd (a więc włącznie z fazą badań kwalifikacyjnych oraz opracowaniem dokumentacji do produkcji seryjnej) powstać ma w ciągu 36 miesięcy, co jednak było od początku bardzo trudne do spełnienia biorąc pod uwagę konieczność opracowania całkowicie nowego wozu bojowego. Po kilku miesiącach termin ten wydłużono do 60 miesięcy.

Trudno na obecnym etapie oszacować koszty BWP „Borsuk”. Opracowany w marcu przez Narodową Radę Rozwoju przy Prezydencie RP dokument omawiający priorytetowe programy zbrojeniowe lat 2016-2017 szacuje koszt jednostkowy nowego BWP na ok. 25 milionów złotych. W cenie tej blisko połowę stanowić ma koszt systemu wieżowego ZSSW-30, nad którym prace B+R prowadzone są w ramach odrębnego programu przez konsorcjum HSW SA i WB Electronics. Ten sam dokument zakłada, że produkcja „Borsuka” miałaby być prowadzona w tempie 50 wozów rocznie.

Jeśli teraz już wszystko pójdzie dobrze, i nowy BWP osiągnie gotowość produkcyjną faktycznie w 2019 r., to dostawy pierwszych seryjnych „Borsuków” mogą rozpocząć się w 2021 lub 2022 roku. 

Jerzy Reszczyński

Reklama

Komentarze (92)

  1. TRAFIC

    Powiedzcie jaki będzie miał powerpack a powiem wam czy będzie się nadawał.

  2. analizator

    Może kupmy licencję lub zróbmy zamiast Borsuka BWP, które przedstawiłem poniżej przy wykorzystaniu naszych starych czołgów : BMPT "Terminator"[1] (ros. Боевая машина поддержки танков) lub Obiekt 199 "Ramka" – rosyjski ciężki wóz bojowy wsparcia czołgów (ang. Tank Support Fighting Vehicle – TSFV). Zaprojektowany do współdziałania z oddziałami pancernymi, a także piechotą, głównie w czasie walk toczonych na obszarach miejskich, podczas konfliktów lokalnych. Idea pojazdu oparta jest głównie na doświadczeniach wojen w Czeczenii[2]. Opis konstrukcji Pojazd został zbudowany w oparciu o podwozie czołgu T-72 MBT, możliwa jest również jego wersja z użyciem podwozia T-90. Jego uzbrojenie składa się z dwóch działek automatycznych kal. 30 mm 2A42 (900 szt. amunicji), jednego karabinu maszynowego PK/PKS (2 000 szt. amunicji), czterech wyrzutni rakiet przeciwpancernych 130 mm 9M120-1 Ataka-T ATGM z laserowym systemem naprowadzania (4 pociski) umieszczonych w bezzałogowej wieży i dwóch granatników automatycznych AGS-17 kal. 30 mm (po 300 szt. amunicji każdy) ulokowanych w przedniej ścianie pancerza nad gąsienicami[2]. Uzbrojenie pojazdu zapewnia mu wyjątkową siłę ognia, którą zdolny jest prowadzić do czterech celów równocześnie, pod maks. kątem 45 st., w zasięgu skutecznego ognia do 5 km. Automatyczny system prowadzenia ognia "Ramka" zawiera naprowadzanie telewizyjne, laserowe i optyczne (360-stopniowe). Uzbrojeniem wieży operuje dowódca pojazdu. Dwaj strzelcy, wykorzystując stabilizowane systemy dzienno-nocne, obsługują granatniki AGS-17. Pojazd wyposażony jest w kompatybilne systemy nawigacji satelitarnej: GPS i GLONASS. Maszyna posiada systemy wykrywania namierzania wiązka laserową[2]. Oprócz głównej jednostki napędowej "Terminator" posiada pomocniczy silnik Diesela, który generuje energię elektryczną umożliwiającą operowanie uzbrojeniem pojazdu podczas gdy pozostaje on w bezruchu z wyłączoną główną jednostką napędową. Pojazd jest w stanie pokonywać przeszkody wodne do głębokości 5 m. Załogę stanowi pięciu ludzi: dowódca, kierowca-mechanik, celowniczy i dwóch strzelców granatników AGS-17. Pojazd wyposażony jest w pancerz reaktywny uzupełniony ekranami przeciwkumulacyjnymi. Pomimo użycia kadłuba czołgu T-72, dzięki wykorzystaniu silnika z T-90 i nowoczesnym środkom obrony, pojazd nie ustępuje konstrukcji T-90, a nawet, dzięki wykorzystaniu reaktywnego pancerza "Relikt" przewyższa ją. Pojazd wyposażony jest w system ochrony filtrowowentylacyjnej chroniący go przed atakiem chemicznym i pyłem radioaktywnym oraz w system obrony elektromagnetycznej zapewniający mu neutralizację min i ochronę przed fugasami. Prace konstrukcyjne nad pojazdem rozpoczęto w 1998 roku w Uralskim Biurze Konstrukcyjnym Przemysłu Transportowo-Maszynowego w Niżnym Tagile. Po kilku modernizacjach pierwotnego projektu z 2001 roku, polegających głównie na zwiększeniu jego siły ognia (dodano jeszcze jedno działko 2A42, a dwie wyrzutnie rakiet 9M133 Kornet zastąpiono czterema wyrzutniami pocisków 9M120 Ataka-V) w 2006 roku zakończono ostatecznie prace nad pojazdem i wyprodukowano 4 sztuki[2]. Do 2010 roku planowano uruchomić produkcję seryjną, co jednak nie nastąpiło[2]. Pierwsze wozy zostały dostarczone armii rosyjskiej na początku 2005 roku (bliżej nieznana liczba pojazdów wersji z 2000 roku w którą wyposażono szkołę oficerską w Riazaniu). Pomimo oficjalnych deklaracji o wprowadzeniu pojazdu na uzbrojenie armii rosyjskiej do 2010 roku[3], wciąż pozostaje on jedynie doświadczalnym, efektownym obiektem wystawowym, prezentowanym na targach uzbrojenia w Rosji i za granicą. W 2010 roku rosyjskie ministerstwo obrony oficjalnie poinformowało o usunięciu "Terminatora" (obok kilku innych projektów) z listy państwowych zamówień obronnych, uznając pojazd za przestarzały, oparty na nienowoczesnych, radzieckich konstrukcjach. Eksperci podkreślali jego słabą i przestarzałą pasywną obronę pancerza, z powodu której pojazd, pomimo dużej i nowoczesnej siły ognia, mógłby być stosunkowo łatwo wyeliminowany z walki już w pierwszych minutach boju. Zbyt liczna załoga i stosunkowo słaba możliwość pokonywania przeszkód wodnych były dla nich dodatkowymi minusami[2]. W 2011 roku 3 najnowsze wersje maszyny znajdowały się na uzbrojeniu sił zbrojnych Kazachstanu, dostarczone na podstawie kontraktu zawartego rok wcześniej[4]. Przeznaczenie W założeniu jego konstruktorów pojazd przeznaczony jest do współdziałania z dwoma, a w terenie zabudowanym z jednym konwencjonalnym czołgiem. Jest w stanie niszczyć siłę żywą przeciwnika na obszarze 3 km. kw.[1]. Ma on za zadanie, posiadając wyjątkowo wyspecjalizowany system obrony, osłaniać atakujące czołgi przed bezpośrednimi środkami zwalczania czołgów typu: pociski z ręcznej broni przeciwpancernej, miny, itp.; wspierać atakującą piechotę i zwalczać lekkoopancerzone pojazdy przeciwnika oraz nisko lecące cele[2]. Siłą ognia BMPT zapewnia wsparcie równorzędne dwóm zmechanizowanym plutonom sił konwencjonalnych[2].

    1. BP

      Do Analizatora. Jest jeden problem. Potrzebujemy bojowych wozów piechoty a ten terminator nie posiada przedziału desantowego. Jest to wóz pojazd do wsparcia czołgów a to całkiem inna kategoria pojazdów bojowych. Zresztą mamy ok 500 szt. T-72 a BWP potrzebujemy przynajmniej 1,5 tyś szt. i wdrażanie nowego kosztownego projektu dla 500 szt. złomu to chyba pomyłka.

  3. armyypl

    To powinno być na dzisiaj

  4. GUMIŚ

    Polska potrzebuje niedrogiego BWP , z załogą składającą się 2 ludzi i 10 żołnierzy desantu. Do Borsuka z HSW , obok 2 członków załogi zmieści się ściśniętych 8 ludzi desantu lub 6 z wyposażeniem typu Tytan. Należy postawić pytanie o to czy nasz kraj stać na wożenie 8-9 osobowej drużyny w wozie za kilka milionów $? Rozwiązaniem tego problemu mogą być BWP wielkości dużego LYNXA i przedłużonego ANDERSA. Należałoby zastanowić się nad możliwością budowy nowego , dużego i mocno opancerzonego BWP o odporności balistycznej 6 wg standardu STANAG 4569 i mogącego przewozić 10 ludzi desantu plus 2 osobową załogę. BORSUKA z HSW można używać jako wozu rozpoznania dla plutonów rozpoznania, a w innych konfiguracjach konstrukcyjnych jako podstawy do gąsienicowego RAKA , jako wozu dowodzenia , sanitarki lub innych wyspecjalizowanych wozów bojowych. Następną kwestią jest stosowanie drogiego zawieszenia hydropneumatycznego. Trzeba zadać pytanie o koszty tego typu zawieszenia w stosunku do zawieszenia mechanicznego i czy Polska może sobie pozwolić na tak drogie wozy bojowe.

  5. Autory6vl

    co z blek hołkami, które miały być do końca grudnia 2016 ? czyżby producent był w opóźnieniu w dostawie ?

  6. marco

    On może ważyć nawet 50 ton i może doskonale pływać ! Poważnie ! Polscy inżynierowie i naukowcy opracowali piękne rozwiązanie ale nie w tej dziedzinie - wystarczy poszperać i dogadać się z pomysłodawcami a Bosuk stanie się najlepszym BWP na Świecie !

    1. Głupi

      Oczywiście wystarczy, że będzie miał ponad 50 m3 objętości lub co bardziej niebezpieczne i kosztowne pędniki kompensujące masę.

  7. artur

    Lepiej kupić od Niemców bo nam znowu wyjdzie 7 Tp.

    1. Seba

      Czego chcesz od 7 TP? To był wbrew pozorom dobry czołg.Posiadał dobrą armatę 37 mm która dziurawiła wszystkie bez wyjątku niemieckie czołgi w 1939r.Był wyposażony w silnik Diesla.Posiadał także peryskop odwracalny i radiostację.

  8. drobne pytanie

    Spytam się grzecznie wielmożnych decydentów, dlaczego BWP, uczestniczący w walce bezpośredniej, w którym może znajdować się np. 10 osób, ma być gorzej opancerzony niż czołg w którym są 3-4 osoby?

  9. o niee

    Ludzie mili, BWP nie ma być smukły. Nie ma być kształtny. Ma wyglądać raczej jak kupa złomu. Odejdźcie wreszcie od tego sowieckiego propagandowego sposobu myślenia! Ma być maksymalnie opancerzony. Dlaczego pojazd w którym przebywa np. 10 osób ma być słabiej opancerzony niż pojazd w którym przebywają 3-4 osoby (czołg)? Uwolnijcie swoje myśli ludzie od sowieckich wzorców.

  10. marzan

    Co do pływalności nowego BWP - wypada przypomnieć, że Armia Czerwona dokonywała wielu udanych ofensyw nie mając takowego sprzętu a i jej czołgi nie pływały. Na co komu pływająca broń pancerna? Jak się rozwali przeciwnika na drugim brzegu, to się jakoś da przeprawić metodami choćby z tamtej wojny, a jak się go nie rozwali, to guzik pomoże zdolność pływania. Może gdyby Polska Finlandią była z masą wód co rzut beretem... Ale dużych rzek u nas mało, jeziora można ominąć, bo też nie tworzą jakichś ciągłych łańcuchów. Pancerz to podstawa w pojeździe bądź co bądź pancernym i tego bym się trzymał

    1. jan

      Jasne że wymóg pływalności będzie kosztował w razie W życie wielu żołnierzy, z powodu ograniczonego pancerza. Dziwne że w czasie pokoju planiści odlatują w takie ładne tekturowe pudełka a potem jest na gwałt kombinowanie jak zwiększyć odporność (vide Afganistan) i wtedy guzik kogo obchodzi pływalność. Najlepszym rozwiązaniem byłby solidny BWP na tym podwoziu K9 i tyle.

  11. Bokoch

    Zbyt optymistyczne terminy. Samo dopracowanie prototypu, próby poligonowe, usunięcie usterek zajmie co najmniej 6 do 7 lat. Na dostawy seryjnych egzemplarzy potrzeba kolejnych 3 lub 4 lat. Szkoda wydawać na siłę duże pieniądze bo efekt końcowy wcale nie jest zapewniony (przykład armatohaubica KRAB). Lepiej od razu zakupić licencję gotowego wyrobu wraz z możliwością modernizacji.

    1. Extern

      MON uparł się na pływające BWPy. O charakterystyce jakiej obecnie nie ma żaden pojazd na świecie, więc licencji się nie zakupi bo od kogo? Zresztą na licencji nie zarobimy, jeśli HSW zrobi tego Borsuka w taki sposób jak zapowiadają to będzie to produkt o unikalnych na świecie właściwościach, taki hit rynkowy, a ponieważ będzie to autorski pojazd będziemy mogli go eksportować i zarabiać.

  12. Nadzieja G

    20 tonowy Borsuk to bardzo drogi pancernik pola walki. Dla OT najlepsze byłyby LPT lub TKS produkowane masowo, oczywiście technicznie przystające na XXI wiek, homologowane na kat ABT do szpanowania w cywilu, a jakby była potrzeba to ludzie zamontują co trzeba

    1. Dropik

      Ot dostanie toyoty hilux , sie sprawdzily :P

    2. As

      Ludzie uspokójcie się z tą OT. Nowy sprzęt musi trafić w pierwszej kolejności do zawodowej armii a nie do niedzielnych żołnierzyków.

    3. niedajciesiepropagandzieobustron

      "20 tonowy Borsuk to bardzo drogi pancernik pola walki." Co to miało znaczyć?

  13. pomysł

    niedlugo polska armia bedzie produkowala plywajace czolgi BWP wydaje mi sie wspoldzialaja z czolgami wiec moze czesc zrobic ciezkich na podwoziu T72 ? Co wy na to geniusze ? Lub moze uzyjcie platformy BWP 1 zamontujcie na nim wyrzutnie ppk lub dzialka karabiny cokolwiek albo zrobcie drona z tego

  14. aqqyzhe

    Oby nie okazało się, że jak zwykle o parę lat za późno...

  15. Mariusz

    1/ chyba obok Turcji, Niemiec i Rosji jesteśmy jedynym krajem na świecie w którym powstaje nowy BWP, i zupełnie jedynym w którym powstaje BWP pływający, rzeczywiście jest więc ciekawe czy to co powstanie będzie odpowiadało najnowszemu potencjałowi takich wozów i czy będą realnie lepsze niż mające po 20,30 i więcej lat konstrukcje używane/modernizowane w NATO i gdzie indziej 2/ kluczowe jest - w związku z wieloma dekadami planowanego użytkowania aby konstrukcja miała wysokie możliwości dalszego rozwoju i modernizacji, co przysłowiowe 7 max. 10 lat muszą być realizowane pakiety modernizacyjne, a więc pierwszy pakiet Borsuk 2 powinien być przygotowany zaraz po ukończeniu wszystkich dostaw z pierwszego zamówienia - planowanie takich kroków powinno się opracowywać już dzisiaj HSW powinien najprawdopodobniej stworzyć oddział / komórkę wyspecjalizowaną w ciągłym modernizowaniu wszystkich produktów huty do najnowszych standardów na świecie

    1. Barburys

      Tak jest , ten BWP będzie modernizowany stale , jak to się dzieje z ROSOMAKIEM . Wóz za kilka lat nie będzie tym samym co pierwszy , taki jest zamysł , ważne aby pozostawić taką możliwość ! Powodzenia .

  16. krzysztof

    bardzo słabo uzbrojony ten borsuk, nie wiadomo czemu na przykład u nas się wyposaża wieży w granatniki automatyczne 40mm z programowaniem pocisków w locie - to daje duże możliwości

    1. vvv

      bo maja maly zasieg i mala skutecznosc?

    2. Zenobi

      Te twoje "słabe uzbrojenie" bez problemu zniszczyłoby np. każdy czołg z IIwś (łącznie z tygrysem) Współczesna 30mm to naprawdę potężna broń - skuteczna na wszystko oprócz czołgów. I dużo bardziej uniwersalna niż granatnik 40mm.

  17. Edmund

    Zbyt krótki czas projektu m.in. na testy i skromne fundusze zwiększają ryzyko tego, że poważna wada nie zostanie wykryta na etapie projektu, ale ujawni się w eksploatacji. Z powodu skromnych fundusze m.in. ograniczono liczbę testów. Taki produkt powinno się testować i sprawdzać na każdym etapie projektu i po każdej nawet drobnej modyfikacji.

  18. atom

    moim zdaniem wszystkie te dywagacje są od "dupnej" strony: 1. pływalność - 90% rzek w Polsce ma 4-5m głębokości, wszystkie WB (Rosomak, Borsuk) maja lub bedą miały ograniczenia pływalności ( V, prędkość prądu, wys. fal, tem. otoczenia, ) itp, itd - praktycy wiedza o co chodzi. Jeśli popatrzeć na te instrukcyjne ograniczenia to taki Rosomak może pływać w basenie, wiosna-lato i przy braku desantu. Zamiast wywalać ciężką kasę na pływającego BWP należałoby stworzyć system zabezpieczenia mobilności np poprzez mosty typu Daglezja ( szturmowe, kołowe, mobilne) z przęsłami 20-60m, oraz M3 (samobieżny prom-most),na szerokich przeszkodach wodnych juz teraz mosty stałe są dublowane parkami PP-64( oczywiście wymagany następca). Analizując koszty BWP-pływający a zakup w/w sprzętu inż- wyszło by na zero, a BWP byłby lepiej opancerzony i uzbrojony. WB pływające (np. LOTR, lub ciekawy wszędołaz BsV10) tylko w pododdziałach rozpoznawczych. 2. wg analiz i praktyki armii które walczą ( Izrael, USA, Rosja) minimalny desant to 9 żoł ( d-ca, 2xsekcja 4 żoł wzajemnie się wspierająca podczas przemieszczania), uwzględniając systemy typu Tytan można zejść do 7 żoł. W Borsuku jest 6 żoł - wiec jak , zapatrzenie na Pumę, ignorujemy to co powyżej, czy mamy własne analizy? Tak na marginesie, od czasu do czasu w fachowych publikacjach spotyka się różne analizy dot. struktur "przyszłościowych" różnych szczebli, czytając założenia naszych nowych systemów walki są to założenia 'dzisiejsze" bez żadnej refleksji co do przyszłego pola walki

    1. Toudi

      Ad 1) Atom, przy całej sympatii do bliźniego - uwzględnij obronę na linii jezior mazurskich (z uwzględnieniem specyfiki terenu i wymagań sprzętowych), oraz spektakularny sukces naszej armii, czyli rozbicie ,,wrażych wrogów" i wejście na ich terytorium (inny rodzaj przeszkód wodnych - szerokość, głębokość, szybkość nurtu, grubość kry itd.). Pamiętaj również o naszym potężnym lotnictwie transportowym, które będzie musiało przerzucać ten sprzęt na różne wojny kolonialne (i to jest ten czynnik determinujący wagomiar pojazdu...chyba).

    2. Dziad Borowy

      Co do możliwości pływania Rosomaków na którą decydenci się uparli to jest ona mocno ograniczona - siła wiatru, wysokość fal jak i dodatkowe obciążenie, np. przewożona przez desant cięższa broń. Ponadto przed samym zanurzeniem należy rozłożyć specjalny falochron, co w niektórych wersjach wymaga opuszczenia wozu przez kierowcę. Sama prędkość w wodzie jest niezbyt duża (do 10 km/h). Tak więc generalnie liczne ustępstwa związane z pancerzem jak i uzbrojeniem na rzecz pływalności jak na razie nie dają moim zdaniem wartych tego rezultatów. Drugi problem jest taki, że do wody trzeba się dostać i z niej wyjechać, a wiele polskich rzek nie ułatwia tego - skarpy, tereny podmokłe, starorzecza. Powoduje to, że bez przygotowania dojazdów i wyjazdów i tak transportery nie dadzą sobie rady z forsowaniem przeszkody. Trzeci aspekt jest taki, że tak i tak logistyka oraz wsparcie będą musiały czekać na most, co może zniwelować efekt zaskoczenia czy zyskany czas.

  19. lejoncy_z_funboyow

    Siedzicie i klepiecie swoje mądrości w klawiaturę - większość to wymysły i fantazję domorosłych fanów militariów. Wiedza z wikipedii, gazetek i targów. Można i zbudować 1000 kadłubów ale jak nie ma do nich silnika czy przeniesienia napędu to co w zamian włożycie - żołnierze będą siedzieć warczeć wrrr i BWP pojedzie? - nie pordukujemy i nie będziemy produkować ani silników ani przeniesienia napędu - więc to od tego ile ich dostaniemy zależą także możliwości budowy ilości czołgów - to po pierwsze. O kompozytowym "dnie" przez litość nie wspomnę. A o strategii i pokonywaniu przeszkód wodnych to wam się "wydaje" że pojęcie macie. Ci wszyscy sztabowcy, którzy znają dokładnie mapy, plany operacyjne, kierunki przemieszczania wojsk, ewentualne kierunki natarcia, punkty obrony - oni się nie znają - znacie się wy - internetowi "mistrzowie" sprzed klawiatury. I dla pokonania rzeczki głębokości 1,5 czy 2 m szerokości 10 m będziecie budować mosty - a ile tych mostów ma na stanie WP - tysiące? Fantaści.

    1. Podbipięta

      Zdolności kompozytowe ma niedługo osiągnąć Rosomak S.A. Kontrakt podpisano przy okazji moderki Leo.

    2. Dropik

      Warczec bedzie silnik z importu w krajowym powerpacku. I co geniuszu?

  20. Podbipięta

    Niemcy zamówili 300 ileś tam Pum.A my produkując Borsuka w l-ach 2022-2030 licząc c.a. te 50 szt. rocznie zrobimy 450 szt.Dobra! Rozkmińmy to panowie.Mamy 13 brygad ogulnowojskowych.Z oczywistych względów odrzucamy 2 batalionową BKP i 3 batalionową BPD. Zostaje nam brygad 11. 4 batalionowa BSP ma mieć w dwóch baonach Rośki a w jednym Pegazy(czy jakoś tam) i baon tanków Zostaje nam 10 brygad razy 3 bataliony co daje ich 30. I tak 10 to bataliony czołgów.Mamy więc do rozwagi 20 batalionów bewupów .6 to KTO Rosomak.Zostaje 14.Pamiętajmy o tzw. Rosomaku 2.Sądzę że zdziałamy jeszcze ze trzy baony (277 szt. wszystkich wersji w/g dawnych ustaleń na brygadę.Teraz to już i mnie się po... ile tego będzie bo sami wojskowi nie wiedzą.) ,choćby dla BOW która nie ma czołgów. A więc pozostaje nam 11 gąskowych batalionów.Wziąwszy pod uwagę tylko Borsuki BWP do 2030 wyprodukujemy (uogólniam) pojazdy dla 9 baonów / 50x9=450/.A załóżmy że dwa baony ciężkich Borsuków /40 t/ pójdą do brygad pancernych Leo.Oczywiście brak w mym wyliczeniu wozów spec. czyli R. ,W.D. ,Raków etc,; Ale jakoś to się klei czy nie?

    1. dropik

      klei się. BWP będzie mniej więcej tyle co czołgów. a czogłów w tej chwili jest jakies 550-650 <-- zapewne to będzie spadająca liczba bo jaki sens utrzymywać t72 -chyba tylko w magazynach. Jedyne co się nie klei to tempo opracowania i wdrożenie do produkcji Borsuka. Wg planów to chyba będzie rekord świata.

  21. Kazik

    Dużo droższy od T-14 i zbliżony cenowo do Abramsa. Cenią się!

    1. Podbipięta

      2 razy tańszy od Abramsa ,Leo i Pumy.

  22. Suwaliszek

    Czarna rozpacz !!! 50 sztuk rocznie po 2021 lub nawet 2022 !!! Wszystko przez wymóg pływalności, co może doprowadzić do klęski projektu albo ogromnego opóźnienia jak z Krabem. A czas nagli...bolszewicy mogą nie poczekać. Racjonalnym rozwiązaniem byłoby natychmiastowe odłożenie wymogu pływalności, co by ułatwiło prace konstrukcyjne i je znacząco przyspieszyło. Trzeba wspomnieć też o oczywistych korzyściach dla załogi jeśli chodzi o zdecydowanie zwiększoną przeżywalność - 40 ton solidnego pancerza a nie cienkie blachy pływającego 25t. Zdolność pływania pozostawić wersją rozpoznawczym - jak się nie uda to mała strata. Również powinniśmy pójść w ślady Niemców, którzy chociaż mają doskonałe Pumy i ostatnio Lynxy to jednak modernizują stare Mardery. Wymiana wież w naszych BWP-1 na Hitfist -30 ze Spike'ami ( lub Piratami ) znacząco i szybko wzmocni potencjał naszych batalionów zmechanizowanych. Rozumiem dobre intencje kierownictwa, aby stworzyć zupełnie własny produkt co rozkręci nasz przemysł, ale w obecnej tak napiętej sytuacji międzynarodowej bardzo nieroztropne wydaje się odsunięcie pozyskania tak podstawowej broni jak BWP grubo poza rok 2022! Przy produkcji 50 rocznie, 1000 szt będziemy mieli dopiero w 2041!

    1. efrewgfrgfre

      Połączenie kadłuba BWP-1 i wieży Hitfist to już jest za późno, kadłuby stare i mizernie opancerzone, 1 Hitfist wiecej by kosztowała niż kilka BWP-1. Dobrych kilka lat temu była proponowana moderka- kadłub BWP-1 plus wieża E8, oczywiście nici z tego też wyszły. BWP-1 to juz tylko można remontować, ewent przy silnym parciu wymienić uzbrojenie główne na np 1 luf 23mm i zintegrować Pirata. Nic więcej.

    2. Podbipięta

      WZM ot z Poznania ma w ofercie moderkę BWP 1.Brnięcie z nim w bewupa jest bez sensu.Przerobić by go trza na GTO. Wymienić silnik dodać to opancerzenie i ZSMU 12,7 i / lub GA 40 plus ew. 70 mm Hydra BWP 1 waży o le pomnę 13.5 tony a po zdjęciu systemu wieżowego 11 ton.Dopancerzenie wypornościowe może nam dać 14.5 tonowy pływajacy gąsienicowy transporter piechoty o odporności balistycznej porównywalnej z Rośkiem 26 t. ( oprócz przeciwminowego ale jest zapas na wzmocnienie dna)Koszt nie wielki.Dla OT i rezerwy w sam raz.Moderce trza by poddać 500,600 wozów a reszta na części.

  23. Tomcat

    Układ konstrukcyjny przypomina inowocześniony i "podwyższony BMP2

    1. Podbipięta

      Każdy BWP przypomina pierwszy na świecie bewup czyli BWP 1 i jego następce BWP 2

  24. gosc

    "Pomysł wykorzystania podwozia sah „Krab” (lub jego elementów) jako bazy dla „Borsuka” jest nierealistyczny, także z tego względu, że w czasie, kiedy – dopiero po podpisaniu przez MON zamówienia na kolejne 4 DMO „Regina” – HSW SA zacznie przejmować od Hanwha Techwin dokumentację konstrukcyjną podwozia K9, powinny już trwać wstępne badania pre-prototypu BWP „Borsuk”." Pamietacie ile lat pracowano nad polska wersja Kraba i co z tego wyniklo? Zmarnowano kilkanascie lat, prototyp mial ciagle pelno bledow, pekanie kadluba, nieszczelnosci w silniku a i tak skonczylo sie na tym, ze zakupiono licencje od Koreanczykow. Obawiam sie, ze teraz bedzie podobnie. Zamiast przyspieszyc odbior dokumentacji od Koreanczykow to znowu sie pakuja we wlasne dlubanie nie majac ani umiejetnosci, ani wiedzy ani technologii.

    1. anakonda

      doswiadczenie zdobyte podczas montażu krabówma wieksze znaczenie

    2. victor

      Zgadza się co do jednego: problemy z podwoziem Kraba wywodzącym się z SUM Kalina były, są i chyba będą, choćby z tego powodu, że nie ma do niego napędu odpowiadającego potrzebom XXI wieku. To jedno. Nie HSW ale Gliwice to podwozie z tak opłakanym rezultatem opracowały - to drugie. "Przyspieszenie odbioru dokumentacji" na K-9 to nie kwestia dobrej woli przemysłu, ale sprawności MON. Kontrakt licencyjny na podwozie zawarty w 2014 r. mówił o przekazaniu dokumentacji dopiero po tym, kiedy producent, czyli HSW, okaże się choćby wstępnym zamówieniem na Kraby dla pozostałych 4 DMO. Na razie tego kontraktu nie ma, choć AM niedawno w HSW potwierdził, że jego zawarcie to kwestia dni, o czym też tutaj pisano obszernie. Co tu więc można przyspieszyć? A poza tym - dokumentacja to nie jest jedna teczka czy pendrive z rysunkami, ale tysiące dokumentów technicznych, które należy wdrożyć do polskiego systemu norm przemysłowych i technicznych, opracować technologię, rozpisać na dokumentację wykonawczą, wykonać oprzyrządowanie do produkcji seryjnej, oprogramowanie do obrabiarek, przeszkolić ludzi. To - zresztą HSW to wielokrotnie sygnalkizowała - potrwa kilkanaście miesięcy, zanim powstanie pierwsze całkowicie wykonane w Polsce podwozie licencyjne. Do którego i tak pewne elementy będą musiały być importowane, bo Koreańczycy nie mają prawa sprzedać licencji - jak np na powerpack MTU. Maszyny wojskowe to nie klocki LEGO, z których każdy, kto kupił pudełko z zawartością, może zrobić raz-dwa wszystko co chce

    3. Wawiak

      W artykule jest opisana kwestia licencjonowania - i dlaczego nie jest to dobre rozwiązanie.

  25. KrzysiekS

    Jeżeli wyliczenia są właściwe to w zasadzie i Bumar i HSW powinny razem zbudować większe ilości.

    1. victor

      A Bumar Łabędy jest w konsorcjum? Nie. Jest OBRUM, a to nie to samo. Po to jest konsorcjum tworzone, aby wspólnymi siłami jego członków wykonywać jakieś zadanie. O ile wiem, to Bumar Łabędy też nie poprosil hSW do swojego konsorcjum w sprawie modernizacji Leosiów. Woli kupować lufy od Niemców niż zamawiać nowe w HSW...Więc o czym mówimy? Zwróć uwagę, że w konsorcjum sa niektore wojskowe zakłady, które będą - takie mam wrażenie - wykonywać warianty specjalizowane w oparciu o bazowe korpusy Borsuka. I tez nie jest nigdzie powiedziane, że będą one w całości produkowane w Stalowej Woli, której może opłacać się zlecać pewne operacje kooperantom. Ale tych 50 sygnalizowanych BWP rocznie to nie jest kwestia wydajności przemysłu, ale tempa przezbrajania jednostek w nowy sprzęt, jakie ustala MON, a nie przemysł

Reklama