Reklama

Polityka obronna

Stanowisko Rosji wobec polskiego programu obrony przeciwrakietowej jest negatywne

Fot. BBN
Fot. BBN

Gen. Stanisław Koziej przebywa w Moskwie na zaproszenie gen. Nikołaja Patruszewa, sekretarza Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Rozmowy dotyczą m.in. narodowego programu obrony przeciwrakietowej, który zamierza zbudować Polska.



Stanowisko Rosji wobec polskiego programu obrony przeciwrakietowej jest negatywne. Na taki stan rzeczy wpływa nie tylko protekcjonalne traktowanie krajów z byłej sowieckiej strefy wpływów, ale i generalna strategia przyjęta przez władze w Moskwie, które upatrują zagrożenie w "tworzeniu i rozbudowie systemów strategicznej obrony antyrakietowej, podważających globalną stabilność i zaburzających aktualny stosunek sił w dziedzinie broni rakietowej i nuklearnej” oraz w “przybliżaniu infrastruktury wojskowej państw członkowskich NATO do granic Federacji Rosyjskiej.” W tym sensie udając się do Rosji generałowi Koziejowi przyświeca chęć kontynuowania dialogu ze stroną, która w omawianej sprawie nie jest gotowa na żaden kompromis. No może prawie żaden...

Szczytem elastyczności Kremla -i to w stosunku do szeroko pojętego Sojuszu Północnoatlantyckiego a nie jednego z jego członków- była propozycja z 2010 roku, w ramach której zaproponowano włączenie się Moskwy w projekt budowanej przez NATO tarczy antyrakietowej na zasadzie stworzenia stref odpowiedzialności. W Rosyjskiej znalazły się kraje bałtyckie i część terytorium Polski... 

Z tego drzewa owoców więc nie będzie, mimo to wizyta gen. Kozieja jest pożyteczna. Choć dojdzie do sytuacji paradoksalnej, w której to strona polska będzie przekonywać stronę rosyjską o tym, że narodowy program budowy obrony przeciwrakietowej nie jest w nikogo wymierzony - a przypomnijmy dzieje się to w momencie, gdy większość naszego terytorium mogłaby potencjalnie stanowić cel ofensywnych Iskanderów rozmieszczonych w Obwodzie Kaliningradzkim - to dzięki temu nie uda się na europejskich salonach przedstawiać naszego kraju w roli etatowego i rozhisteryzowanego rusofoba.

Wygląda więc na to, że wszelkie przejawy aktywności politycznej Rzeczpospolitej są coraz bardziej dojrzałe i oparte o realia międzynarodowe. Szwecja, czy Finlandia również są świadome zagrożenia rosyjskiego i planów jakie przyświecają włodarzowi Kremla, nie jest to jednak powód, dla którego wstrzymywałyby dialog. Dzięki temu są dziś uważane za wiarygodne państwa.

Piotr A. Maciążek
Reklama

Komentarze

    Reklama