Reklama

Siły zbrojne

US Army testuje bezzałogowe konwoje

Fot. U.S. Army
Fot. U.S. Army

Armia amerykańska, podczas prowadzonych w Fort Bliss w Teksasie ćwiczeń, bada w warunkach poligonowych nowe rozwiązania technologiczne - w tym zautomatyzowane systemy kierowania pojazdami.

W ramach prowadzonych badań, noszących nazwę "Army Warfighting Assessment", sprawdzana jest skuteczność i możliwości nowego sprzętu pod kątem integracji w ramach całościowego wysiłku bojowego, nie tylko niezawodności działania. W ćwiczeniach biorą udział jednostki armii amerykańskiej, gwardii narodowej i wojskowi z Wielkiej Brytanii, Australii, Kanady, Danii i Włoch - Amerykanie podkreślają, że próby mają charakter międzynarodowy dlatego, że wojska amerykańskie stosunkowo rzadko działają bez wsparcia sojuszniczego.

W ramach ćwiczeń sprawdzane są, między innymi, miniaturowe drony rozpoznawcze i system prowadzący pojazdy bezzałogowe za "liderem". W systemie tym pierwszy pojazd konwoju prowadzony jest przez kierowcę, natomiast kolejny posuwa się jego śladem. Ma zmniejszyć zapotrzebowanie na personel służb logistycznych, pozwalając na odciążenie łańcucha dostaw.

Reklama

Komentarze (3)

  1. sylwester

    aha kierowca w pierwszej ciężarówce atakujemy pierwszą i co cały konwój staje lol dobre , no powiedzmy reszta sterowana zdalnie przez kamerki , a z takich kamerek taki mamy obraz i orientację z na pewno uda nam się gdzieś zajechać , dostrzegać pułapki , powiem już czołg zdalnie sterowany jest bardziej sensowny niż taki konwój , kto w tym konwoju będzie naprawiał sprzet jak po drodze się cos zepsuje

    1. xcv

      Tu chyba chodzi o to, żeby nie tracić ludzi w konwoju z wacikami, który wjeżdża na AIDika. Na zachodzie dbają trochę bardziej o życie żołnierza niż o jakiś tam sprzęt.

    2. funny

      Pierwsza wjezdza na mine i lipa. Droga waska, automaty nie umieja omijac "po rowie" plonacego lidera, dym. Reszta sobie stoi, a panowie pasterze z AK-47 spokojnie sobie podchodza i eliminuja reszte.

  2. Teodor

    Oczywiscie technologie automatyczne w kierowaniu pojazdami rozwijaja sie na calym swiecie z roznymi efektami. Bez wypadkow sie raczej nie obywa. W Polsce przydalby sie taki system w kierowaniu czolgami, wowczas "niepotrzebny" personel mozna przekwalifikowac do innych potrzebnych zadan. W takim T72 zostaloby wowczas 2 ludzi, a w Leopardzie 3. Podejrzewam jednak, ze nawet jesli automat bedzie prowadzil pojazd bezblednie po okreslonej trajektorii zaplanowanej przez dowodce, to i tak potrzeba czasu na opracowanie skutecznych algorytmow radzenia sobie z problemami nietypowymi. W zasadzie wystarczyloby, aby jeden czlonek zalogi, ktory nie jest akurat absorbowany przez swoje obowiazki standardowe - wynikajace z pelnionej funkcji, wspomogl automat kierowcy. Redukcja personelu w czolgu umozliwia rowniez miejscowe opancerzenie dodatkowe, ktore bedzie trudniejsze w penetracji przez pocisk pokonujacy pancerz czolowy lub boczny. Zanim komentujacy obrzuca mnie sterta uwag zaznacze, ze np. w USA posiadaja zrobotyzowanego pilota samolotu umiejscowionego na fotelu pilota czlowieka. W tym wypadku raczej niepotrzebne sa przerobki samolotow do specjalnej wersji, chociaz w zasadzie zbedny staje sie system podtrzymywania warunkow do zycia (tlen, cisnienie, etc.)

  3. yaro

    żeby tylko w pogrzeb nie wjechały: Koalicja międzynarodowa zrzuciła bomby na miasto Dakuk w Iraku. Spadły one na uczestników procesji pogrzebowej, zamiast na terrorystów. - Świadkowie poinformowali, że lotnictwo koalicji pomyliło procesję pogrzebową ze skupiskiem bojowników. Zginęło kilkudziesięciu Irakijczyków, w tym kobiety i dzieci.

    1. Kołaomyna

      Tak, jest różnica bo Zachód pomylił, a Rosja z premedytacją wali w szpitale.

    2. edi

      Rosjanie zbombardowali kościół ormiański w Aleppo mordując kilkunastu chrześcijan.

    3. krzysiek84

      Ci Arabowie to muszą mieć oczy jak sokoły, że widzą barwy atakujących maszyn... Może powtarzają wersję towarzysza Wołodii?

Reklama