Reklama
  • Wiadomości

Global Hawk po raz pierwszy "oficjalnie" nad Ukrainą

15 października 2016 roku amerykański bezzałogowiec MALE RQ-4 Global Hawk odbył lot nad Morzem Czarnym, południową i centralną Ukrainą z uruchomionym transponderem, ujawniającym jego obecność. Dotąd bezzałogowe maszyny rozpoznawcze operowały nad Europą Środkową i Wschodnią nie ujawniając swojej obecności. Jawny przelot, podobnie jak ćwiczenia samolotów F-22 Raptor w Polsce, stanowi prawdopodobnie demonstrację siły ze strony USA.

RQ-4 Global Hawk należący do U.S. Air Force -fot. Northrop Grumman
RQ-4 Global Hawk należący do U.S. Air Force -fot. Northrop Grumman

Sytuacja jest o tyle interesująca, że zgodnie z deklaracjami sił powietrznych USA drony rozpoznawcze RQ-4 Global Hawk operowały co najmniej od dwóch lat nad Europą Środkową i Wschodnią. Co najmniej od marca 2015 roku są też wykorzystywane w lotach nad Ukrainą, w celi obserwacji ruchów wojsk na Krymie i w Donbasie oraz przylegających do tego terytorium terenach Federacji Rosyjskiej. Wówczas o zarejestrowaniu takich lotów bezzałogowców poinformowało rosyjskie ministerstwo obrony.

Do działań tych są wykorzystywane drony klasy MALE typu RQ-4B należące do 9th Operations Group/Detachment 4th US Air Force operujące z bazy Sigonella na Sycylii. Zostały przemieszczone na lotnisko we Włoszech w 2011 roku, pierwotnie służąc do realizacji misji rozpoznawczych i obserwacyjnych nad Libią. Później trafiły nad Morze Czarne, Syrię oraz wschodnią flankę NATO.

Co do zasady, loty takie realizowane są na zasadzie nieujawniania swojej obecności, poprzez unikanie wykrycia wzrokowego czy identyfikacji przez osoby na ziemi, czy jednostki latające. Lot z 15 października 2016 roku jest ot tyle specyficzny, że Global Hawk uruchomił transponder, ujawniający jego obecność również cywilnym kontrolerom lotów, kiedy maszyna znajdowała się nad Morzem Czarnym i pozostał on włączony podczas lotu nad południową, środkową i zachodnią Ukrainą, oraz podczas drogi powrotnej do Sycylii ponad Rumunią, Bułgarią i Grecją. Najprawdopodobniej była to demonstracja siły i obecności amerykańskiej w regionie. Nie da się też jednak wykluczyć, że transponder został uruchomiony w wyniku błędu operatora maszyny. Prawdopodobnie nigdy nie poznamy prawdy, natomiast udowodnionym i powszechnie znanym faktem pozostaje obecność amerykańskich maszyn rozpoznawczych nad terytorium Ukrainy.  

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama