Nowa rosyjska dywizja tuż obok Alaski

Decyzja o utworzeniu dywizji obrony wybrzeża na Dalekim Wschodzie ma być pokłosiem rozwiązań opracowanych jeszcze w 2015 r. Zakładały one, według strony rosyjskiej, że stworzone zostanie zunifikowane dowództwo dla całego rejonu Arktyki. Począwszy od Dalekiej Północy, po terytoria zlokalizowane bardziej na południu. Budowanie nowej jednostki będzie ewidentnie kolejnym etapem swoistej militaryzacji Arktyki, którą Rosjanie podejmują w sposób zdecydowany od pewnego czasu. Uzyskując tym samym zdolności wojskowe do blokowania działań innych marynarek wojennych, na tym, coraz bardziej kluczowym dla sfery polityki, ekonomii i wojskowości obszarze.

Oczywiście najbardziej dyskutowane jest nie tyle samo stworzenie nowej jednostki, co jej ulokowanie na północnym wschodzie Rosji, w bezpośredniej bliskości Alaski. Rosjanie wielokrotnie podkreślali, szczególnie w swoich oficjalnych mediach, że takie działania są niejako odpowiedzią na przemieszczenie jednostek należących do państw NATO bliżej ich własnych granic.

Nowa dywizja obrony wybrzeża ma być swego rodzaju formacją eksperymentalną, trudno więc ocenić i określić jej specyfikę. Dotychczas tamtejsze siły zbrojne nie miały w swym składzie podobnej formacji. Zwraca się uwagę jedynie na istnienie 126 Samodzielnej Brygady Obrony Wybrzeża przy Flocie Morza Czarnego. Jednak i ją powołano niedawno, na okupowanym Krymie, w rejonie Perewalne.

Bardziej realne jest odwoływanie się do jednostek stacjonujących w tym samym regionie jeszcze w okresie istnienia ZSRS. Nie jest wykluczone, że zbudowany zostanie ogólnowojskowy związek taktyczny, ze znacznym wsparciem ze strony wojsk artylerii (w tym rakietowej), czy nawet - potencjalnie - włączeniem pododdziałów rakiet taktycznych bądź nadbrzeżnych dywizjonów rakietowych.