Reklama

Geopolityka

Medale zdradzają Rosjan na Ukrainie. "Ponad 10 tys. żołnierzy w bezpośrednich walkach"

Zdj. podglądowe, fot. mil.ru
Zdj. podglądowe, fot. mil.ru

Pojawiają się kolejne sygnały, świadczące o znaczącym zaangażowaniu się rosyjskich żołnierzy w bezpośrednie działania bojowe we wschodniej Ukrainie. Jednym z kluczowych świadectw dyslokacji wojskowych w latach 2014 i 2015, ma być wzrastająca liczba odznaczeń bojowych przyznawanych rosyjskim żołnierzom za udział w walce. W bezpośrednich walkach brało prawdopodobnie udział ponad 10 tysięcy Rosjan.  

Zdaniem opracowania dokonanego przez analityków zespołu badawczego Bellingcat, na czele z Klementem Andersem, coraz więcej dowodów potwierdza przypuszczenia o aktywnym udziale wojsk rosyjskich w działaniach bojowych na wschodzie Ukrainy. Autorzy raportu pt. „Rosyjska wojna na Ukrainie: Medale oraz zdradliwe liczby”, przygotowując wszelkie zestawienia bazowali na informacjach zgromadzonych przez @Askai707 oraz znany zespół InformNapalm. Wskazują one, że w okresie od 7.11.2014 do 18.02.2016 wzrosła gwałtownie liczba wojskowych odznaczonych medalem za wyróżnienie się w walce.

Co więcej, we wskazanym okresie czasu, zdaniem przytoczonych powyżej obserwatorów, w walkach na Ukrainie mogło prawdopodobnie brać udział ponad 10 tysięcy żołnierzy, a "dziesiątki tysięcy" wspierały te działania, na przykład logistycznie. Oczywiście nie wszyscy otrzymali konkretny medal, ale pozwala na uzyskanie pewnego wstępnego obrazu sytuacji. 

Co ważne, przedstawiciele Bellingcat swoje badania opierają tylko i wyłącznie na tzw. źródłach otwartych, ogólnodostępnych, stąd też mogą być one przez to nawet zaniżone. Informacje pozyskiwano w sposób szczególny poprzez monitoring Internetu, a dokładniej rosyjskich mediów społecznościowych. To bowiem tam, pewien procent rosyjskich wojskowych, zaprezentował różnego rodzaju dowody swojej aktywności na terytorium Ukrainy. Bardzo istotne miały być chociażby wspomniane i analizowane w raporcie medale. Były one wielokrotnie fotografowane i wgrywane na konkretnych kontach, w ramach galerii zdjęć. Przede wszystkim na bardzo popularnym w Rosji portalu VK.

Ich analiza, w głównej mierze zakres zastosowanej na nich wyjątkowej dla każdego medalu numeracji, pozwala dokonywać konkretnych szacunków co do wzrostu aktywności Rosjan w zakresie operacji wojskowych. Szczególnie, gdy istnieją dane co do liczby przyznanych medali w okresach czasu obejmujących lata poprzedzające wojnę na Ukrainie.

Oprócz wspomnianego medalu za wyróżnienie się w trakcie walki, przytacza się również obserwacje dotyczące rosyjskich wojskowych medali za odwagę, medali Suworowa, medali Żukowa. Przy czym podkreśla się, że jedynie medal za wyróżnienie się w trakcie walki może być przyznany tylko i wyłącznie w przypadku aktywności wojskowego w warunkach bojowych. Stąd też wiodące znaczenie obserwacji w szczególności liczby tego rodzaju odznaczeń.

Grupa Bellingcat zdołała wcześniej zlokalizować wyrzutnię Buk, która zestrzeliła malezyjski samolot pasażerski.

 

 

Reklama

Komentarze (9)

  1. jm

    "analitycy zespołu badawczego Bellingcat" strasznie to poważnie brzmi... W rzeczywistości to jest coś tak poważnego jak Syryjskie Centrum Praw Człowieka

    1. Dropik

      wiemy, że Rosjanie uważają tego pana z równie wiarygodnego co dostawca pizzy, ale cóż Rosjanie są jeszcze mniej wiarygodnie

  2. storm_is_coming

    Grupka osób wyciągających wnioski po przejrzeniu portali społecznościowych jest cytowana jako opiniotwórcze medium? a ich pseudobadnia uważa się jako oczywiste i wiarygodne - to nawet lepiej niż dowody CIA na broń masowego rażenia w rękach Husaina. Naprawdę w szczuciu wspinacie się już na wyżyny , tylko na czyje zamówienie? Widzę że wielu osobom rozdającym karty marzy się prawdziwa wojna z Rosją. - tak jak wielu osobom na tym forum. Tylko jakoś sami Ukraińcy się do niej nie palą bo wiedzą czym się skończy. - i politycy i ludzie - wiedzą czym skończy się ewentualna otwarta wojna z Rosją. A my zachowujemy się jak mały piesek, który szczeka i ujada na niedźwiedzia w klatce - i myśli że za nim staną inne wielkie psy. A później będzie płacz i lament - ale to chyba naturalne w historii Polski , zamiast wykorzystywać czas spokoju na rozwój i inwestycje w naukę i technologię - to my bawimy się w ujadanie i polityki historyczne.

    1. ble

      W tej chwili analiza internetu daje wiele, wszystko wskazuje, że to prawda, można się zastanawiać czy to było 10 tyś czy 30 tyś. Tak czy inaczej. Dobrze zrobiona analiza ludzkiej próżności, w szczególności znanego w Rosji podejścia do chwalenia się orderami.

    2. vvv

      rosjanie zawsze mieli swoj punkt widzenia :) prawda jest taka ze rosja sama sie placze we wlasnych klamstwach ale oni to maja we krwi

  3. jerry

    biały wywiad

  4. gegroza

    Najlepszymi ekspertami są Ci, którzy myślą ze jak zamkną oczy to ich nikt nie zobaczy, czyli jeśli uznamy, ze ruskich na Ukrainie nie ma to nic nam nie grozi. Brawo panowie a może towariszcze.

  5. edi

    10 000 nie dało by rady nawet przetrzebionej ukraińskiej armii i batalionom ochotniczym. Tam w decydujących momentach Debalcewe czy Iłowajsk było 20-30 tys ruskich terrorystów z różnych jednostek wspieranych przez drugie tyle z za granicy co pokazały ostrzały Gradami pod Iłowajskiem w plecy ukraińskim żołnierzom. Oczywiście byli też ochotnicy z Rosji którym Putin broń kupił w TESCO a białe konwoje dowoziły konserwy z amunicją i paliwem a wracały z GRUZ 200. Jeżeli organizacja Matek Żołnierzy FR szacuje że na Ukrainie zginęło do 2 000 żołnierzy FR gdzie tylko w walkach o lotnisko w Doniecku padło do 400 żołnierzy jednostek specjalnych to pokazuje skalę ich zaangażowania.

    1. Geoffrey

      Problem w tym, że rosyjskie zaangażowanie przyjmuje różne formy. Tu mowa jest o regularnych oddziałach armii Federacji Rosyjskiej. Wiadomo natomiast, że Rosjanie biorą udział w agresji jeszcze na co najmniej 3 sposoby: 1- "oddelegowanie" żołnierzy Federacji Rosyjskiej do oddziałów separatystów, czyli tzw "trójki" - na każdych dwóch "miejscowych" przypada szkolący ich żołnierz rosyjski. 2 - najemnicy, czyli obywatele rosyjscy nie będący w czynnej służbie w rosyjskiej armii. To ci wszyscy byli wojskowi, co się potem w niewoli tłumaczą, że nie mają nic przeciwko Ukraińcom, "ale żyć trzeba", tzn zarabiać. Oni liczeni są jako "miejscowi", bo zostali zatrudnieni "na miejscu". 3 - pracownicy rosyjskich służb specjalnych występujący jako żołnierze armii DRL i ŁRL, którzy de facto organizują oddziały i wymuszają pobór wśród miejscowej ludności. Ogólnie, biorąc pod uwagę liczebność i morale ludności Donbasu, można szacować, że 40 do 60% stanu osobowego armii separatystów stanowią obywatele Federacji Rosyjskiej. Natomiast finansowanie tej armii jest w 100% rosyjskie.

  6. xd

    przypomnę anonimowemu 'ekspertowi" i innym tu gębkującym o rosyjskich wojskach na ukrainie, że w mocno stronniczym rusofobicznym, proukraińskim i wasalnym w stosunku do usa radiu tok fm, tzw. dziennikarka chciała na ukraińskiej "ekspertce" wymusić potwierdzenie tez o udziale rosyjskich wojsk w walkach na ukrainie (wtedy mówiono o 2 tys, jak widać za rok będą mówić o 30tys), i ta "ekspertka" stwierdziła jednoznacznie, że gdyby było tam 2 tys rosyjskich żołnierzy to wojska doniecka były by już w kijowie.

  7. odporny na propagandę

    Wcale o tym nie świadczy: patrząc na ilość Rosjan zaangażowanych w Syrii, do tego należy doliczyć marynarkę i lotnictwo, które też w operacji w Syrii miało udział, czas działań w Syrii i rotację załóg i kontyngentu te 10 tys. medali spokojnie może przypaść tylko na Syrię i to zakładając nawet dużo mniej masowe nadawanie medali niż w przypadku polskich "misjonarzy".

    1. edi

      Czytaj ze zrozumieniem 2014,2015 gdy w Syrii było kilku na krzyż.

    2. odporny na propagandę odpornego na propagandę

      Kwestionuje Pan udział żołnierzy rosyjskich w agresji Putina na Ukrainie, czy sugeruje ich tak wielkie tchórzostwo w tych walkach, iż nie zasłużyli na medale? Dużo zbiorowych mogił rosyjskich żołnierzy jest w pobliżu cmentarza w Rostowie nad Donem, ci żołnierze zginęli w Rosji, czy na Ukrainie?

  8. AWU

    Biorąc pod uwagę iż przeciętny ruski sołdat ma na piersi medali od 2 kilogramów wzwyż to chyba łatwiej było zlokalizować tego Buka ...

  9. ms

    Eeee tam, na pewno dostali za Syrię albo kupili w sklepie;)

Reklama