Reklama

Siły zbrojne

System automatycznej armaty morskiej AM-35 – nie tylko dla Marynarki Wojennej?

  • Pojemnik gazoszczelny PAULA 2 z odwróconą o 180° pokrywą załadunkowa oraz otwartą skrzynią układu pobierania gazów podetonacyjnych – fot. M.Dura

Okrętowy system artyleryjski kalibru 35 mm został już zamontowany i uruchomiony na korwecie ORP „Kaszub”. System automatycznej armaty morskiej kal. 35 mm po pomyślnym zakończeniu prób, będzie mógł znaleźć zastosowanie nie tylko w Marynarce Wojennej, ale też w innych rodzajach Sił Zbrojnych.

Projekt okrętowego systemu artyleryjskiego kalibru 35 mm został opracowywany przez Konsorcjum, składające się z: Wojskowej Akademii Technicznej z Warszawy (lider), Akademii Marynarki Wojennej z Gdyni oraz spółek PIT -RADWAR S.A. z Warszawy i Zakładów Mechanicznych „Tarnów” S.A. z Tarnowa. Prace są realizowane od 19 grudnia 2012 r. w ramach projektu rozwojowego pt. „35 mm automatyczna armata morska KDA z zabudowanym na okręcie systemem kierowania ogniem wykorzystującym zintegrowaną głowicę śledzącą ZGS-158 wykonaną w wersji morskiej wraz ze stanowiskiem kierowania ogniem” (projekt nr O ROB 0046 03 01), współfinansowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR). Efekty tego programu mogą znaleźć zastosowanie nie tylko w Marynarce Wojennej, ale też w innych rodzajach Sił Zbrojnych.

Podstawowym zadaniem systemu jest zwalczanie celów powietrznych, w tym dronów latających oraz celów nawodnych, w tym także lekko opancerzonych. System składa się poza armatą 35 mm – z szeregu elementów, które musiały zostać opracowane i przetestowane, przy czym w perspektywie przewiduje się możliwość wprowadzenia w nich modyfikacji zgodnie z potrzebami użytkownika.

Działanie systemu wstępnie sprawdzono podczas strzelań, jakie zrealizowano na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce w grudniu ubiegłego roku. Kolejnym krokiem był montaż i uruchomienie systemu na ORP Kaszub w II kwartale b.r. W III kwartale b.r. system przejdzie próby morskie na okręcie ORP „Kaszub”, które mają się zakończyć 18 września 2016 r. W trakcie prób morskich planowane są strzelania: w tym m.in. do dronu, tarczy holowanej - nawodnej oraz imitatora miny.

System automatycznej armaty morskiej kal. 35 mm po pomyślnym zakończeniu prób, będzie mógł znaleźć zastosowanie nie tylko w Marynarce Wojennej, ale też w innych rodzajach Sił Zbrojnych.

Podział zadań pomiędzy poszczególnymi członkami konsorcjum systemu automatycznej armaty morskiej kal. 35 mm

Spółka PIT-RADWAR jest głównym integratorem i wykonawcą systemu. W ramach dedykowanych zadań w PIT-RADWAR S.A. zaprojektowano i wykonano:

  • zintegrowaną, optoelektroniczną i stabilizowaną głowicę śledzącą (ZGS), wyposażoną w sensory optoelektroniczne i interogator IFF;
  • główne (podstawowe) stanowisko kierowania ogniem (SKO) wraz z oprogramowaniem;
  • rezerwowe stanowisko kierowania ogniem (RSKO) tzw. kolumienkę;
  • podsystemy elektroniczne do całego systemu w tym układy zasilania, układy napędu, sterowania i stabilizacji części obrotowej armaty i głowicy dla azymutu i elewacji;
  • oprogramowanie sterujące i użytkowe dla całego systemu, w tym oprogramowanie diagnostyczne.

Zakłady Mechaniczne „Tarnów” wykonały:

  • podzespoły mechaniczne armaty,  w tym platformę obrotową i podstawę (barbetę) umożliwiające zamocowanie 35 mm automatu KDA wraz z osprzętem;
  • układ kontroli i sterowania automatem (UKiSA);
  • układy magazynowania i zasilania automatu w amunicję oraz hydrauliczny układ sterowania automatem);  
  • kompozytowe osłony dla platformy obrotowej.

W trakcie prac rozwiązano zagadnienie precyzyjnego sterowania obiektem o dużej bezwładności (część obrotowa armaty). Dzięki zastosowaniu nowoczesnych technologii z zakresu energoelektroniki, układów napędowych i systemów sterowania udało się zbudować stabilizowany system napędowy w obu osiach armaty i zintegrowanej głowicy śledzącej. Ciekawostką jest zastosowanie superkondensatorów, służących do buforowania energii elektrycznej w układzie napędowym. Wojskowa Akademia Techniczna i Akademia Marynarki Wojennej miały w tym projekcie za zadanie określić wymagania „odnośnie cech i parametrów okrętowego autonomicznego systemu rozpoznawczo-ogniowego” oraz przygotować propozycję rozmieszczenia poszczególnych komponentów systemu na pokładach jednostek pływających.

W przypadku korwety ORP „Kaszub” zaproponowano np. usuniecie rufowej armaty ZU-23-2M Wróbel I, wzmocnienie pokładu nadbudówki pod nową armatę, wskazano miejsce dla Rezerwowego Systemu Kierowania Ogniem (co wymagało dobudowania fragmentu pokładu nawigacyjnego), wybrano miejsce dla zintegrowanej głowicy śledzącej oraz pomieszczenie dla Stanowiska Kierowania Ogniem.

Odległość między armatą a głowicą jest relatywnie duża (ponad 20 m), ale dzięki zastosowaniu bardzo dokładnych systemów inercyjnej nawigacji uzyskano precyzyjną współpracę armaty z systemem śledząco-celowniczym. Wykonanie okablowania strukturalnego systemu armaty morskiej wymagało szeregu prac remontowo – instalatorskich, które na zlecenie Konsorcjum wykonała Gdańska Stocznia Remontowa.

Wymagania odnośnie systemu automatycznej armaty morskiej AM-35

Wymagania wpływające na obecny kształt systemu zostały postawione przez Marynarkę Wojenną. Podstawowym wymogiem gestora w stosunku do systemu armaty morskiej AM-35 była jego modułowość. Modułowa konstrukcja elementów systemu powinna zapewnić możliwość montażu systemu na różnych jednostkach Marynarki Wojennej bez konieczności wykonywania dużych zmian konstrukcyjnych w pokładach okrętów np. nie wolno było przebijać się przez pokład (poza przejściówkami dla okablowania sygnałowego i zasilającego) i instalować wewnątrz kadłuba, pod pokładem, systemu podawania i magazynowania amunicji. Magazyn  amunicji musiał więc zostać umieszczony w wieży, co znacznie zwiększyło wizualnie jej rozmiary. Inne armaty, np. rosyjskie typu AK-176, poza samą wieżą zajmują również dużo miejsca pod pokładem.

Rozmiary wieży systemu automatycznej armaty morskiej AM-35 wynikają m.in. z konieczności zabudowy wewnątrz magazynów amunicji (na rysunku wersja armaty dla niszczycieli min typu KORMORAN lekko wpuszczana w kadłub) - Fot. PIT-RADWAR S.A.

Dodatkowo specjaliści Marynarki Wojennej wykorzystali doświadczenie z prac nad systemem artyleryjskim BLENDA i zażądali podobnego, optoelektronicznego systemu kierowania ogniem, co w konsekwencji uprościło i przyspieszyło prace oraz zmniejszyło ich koszty. W ten sposób w projekcie bazowano często na już sprawdzonych i opracowanych komponentach, a gestor mógł założyć, że bez wydawania środków na badanie podstawowe zostanie opracowany konkretny i funkcjonalny produkt.

Użytkownik wymagał również, by system był skalowalny (jeżeli chodzi o rozszerzanie konfiguracji) i otwarty. Specjaliści Marynarki Wojennej zdawali sobie bowiem sprawę, że w budżecie mogą nie znaleźć się środki na inny system wskazywania celów, niż głowica optoelektroniczna. Jednocześnie wiadomo było, że w warunkach złej widoczności gwarancję wykrywania obiektów daje jedynie radar. Dlatego system automatycznej armaty morskiej AM-35 jest systemem otwartym i został tak przygotowany, by mógł również współdziałać ze stacjami radiolokacyjnymi: obserwacyjnymi oraz kierowania ogniem.  W obecnej chwili system armaty morskiej nie ma dedykowanego radaru pola walki, korzysta natomiast z informacji uzyskanych z radarów nawigacyjnych zainstalowanych na ORP „Kaszub”. Dzięki temu przetestowano możliwości rozwojowe opracowanego systemu oraz częściowo uzyskano wstępne wskazanie celów nawodnych i wolno lecących.

Elementy składowe systemu automatycznej armaty morskiej AM-35

W omawianym systemie artyleryjskim wyróżnia się cztery główne moduły:

  • Automatyczną armatę morską kalibru 35 mm ;
  • Zintegrowaną, optoelektroniczną głowicę śledzącą ZGS 158M;
  • Podstawowe stanowisko kierowania ogniem SKO, zabudowane w jednej konsoli wielofunkcyjnej i obsługiwane przez jednego operatora;
  • Rezerwowe stanowiska kierowania ogniem RSKO – kolumienkę celowniczą, pozwalającą strzelcowi na bezpośrednie, optyczne celowanie armatą w przypadku np. uszkodzenia SKO.

Główne elementy systemu automatycznej armaty morskiej AM-35 - Fot. PIT-RADWAR S.A./M.Dura

Twórcy systemu podkreślają, że armata morska  kal. 35mm mogła powstać tak szybko tylko dlatego, że w latach dziewięćdziesiątych, firma RADWAR realizując projekt LOARA nabyła od szwajcarskiej firmy Oerlikon licencję i pełne prawa wykonawcze do automatu KDA 35 MM. Do chwili obecnej nie wdrożono jednak do Sił Zbrojnych dużej ilości sztuk systemów uzbrojenia powstałych na bazie tej licencji, pozyskanej za znaczne środki budżetowe. Wraz z wejściem do służby automatycznego systemu armaty AM-35 ta sytuacja ulegnie zmianie.

Licencję na automat KDA 35 MM kupiono w latach dziewięćdziesiątych od szwajcarskiej firmy Oerlikon dla programu Loara - Fot. PIT-RADWAR S.A.

Polscy inżynierowie mieli więc do dyspozycji automat KDA 35 MM, który ma szybkostrzelność 550 strzałów na minutę z taśmowym zasilaniem w amunicję z dwóch stron i lufę chłodzoną powietrzem. Według producenta, ze względu na celność KDA, do trafienia celu wystarczy od trzech do pięciu pocisków w serii.

Donośność skuteczna to około 5000 m (dla amunicji programowalnej może być mniejsza), a lufa jest podnoszona w kącie elewacji od -10° do +80°. Kąt obrotu wieży w azymucie to ±175° (na ORP „Kaszub” wystarczył kąt obrotu w azymucie ±130°) z prędkością radialną 2 rad/s (około 114°/s). Przypomnijmy, że dla prowadzenia w azymucie celu lecącego równolegle do armaty w odległości 500 m, na wysokości 500 m i z prędkością ponaddźwiękową 600 m/s potrzebny jest system śledzący z prędkością obrotową około 1,2 rad/s. Sterowanie automatem KDA odbywa się za pomocą układu hydraulicznego, który działa pod kontrolą bloku UKiSA (układ kontroli i sterowania automatem zaprojektowany i wykonany przez ZMT S.A.).

Cały automat wraz z lufą waży 670 kg, natomiast kompletny moduł wieży około 3,3 tony i ma długość (bez lufy) – 2,93 m, szerokość – 2,62 m oraz wysokość 2,47 m.

Układ kontroli i sterowania automatem, opracowany przez ZM Tarnów S.A., pozwala m.in. na jego pierwsze przeładowanie (podczas strzelania automat jest przeładowywany gazodynamicznie), zwolnienie spustu, programowanie długości serii, wybór magazynu i monitorowanie czujników, w tym obecności naboju w komorze nabojowej.

Armata morska ma tak zaprojektowane włazy w osłonach, by w maksymalnym stopniu ułatwić dostęp do elementów składowych armaty podczas obsługiwania i ewentualnych napraw. Armata morska KDA 35mm wprowadziła zupełnie nową filozofię w polskich systemach artyleryjskich. Jest to bowiem pierwsza „bezobsługowa” armata w Polsce (wewnątrz wieżyczki nie ma miejsca dla obsługi).

Osłona prawa wieżyczki armaty z włazami obsługowymi– fot. PIT-RADWAR S.A.

Konieczne było również nowe rozwiązanie problemu podawania i uzupełniania amunicji, bardzo ważne ze względu na bezpieczeństwo i ergonomię pracy załogi w warunkach morskich. Ze względów konstrukcyjnych automatu KDA 35mm amunicja musi być podawana do niego w formie taśmy amunicyjnej. Zakłady „Tarnów” zaproponowały zastosowanie dwóch magazynków bębnowych (bębny mają wewnątrz hamulec – kontrolujący bezwładność taśmy), z których każdy mieści 100 sztuk nabojów i zasila jedną stronę automatu. Pozwala to różnicować zastosowaną amunicję i np. w jednym bębnie magazynować naboje podkalibrowe, uznawane za skuteczne do niszczenia celów „twardych”, (w tym opancerzonych), a w drugim programowalne, poprawiające skuteczność przy zwalczaniu celów „miękkich” – np. statków powietrznych - w tym dronów.

Specjaliści wskazują, że amunicja programowalna nie musi być stosowana do zwalczania wszystkich celów, zwłaszcza biorąc pod uwagę wyższy koszt czy masę pocisku z którą wiąże się  obniżenie zasięgu i prędkości początkowej. Atutem armaty morskiej 35 mm w stosunku do rozwiązań konkurencyjnych jest możliwość wyboru w czasie prowadzenia ognia pomiędzy rodzajem wykorzystywanej amunicji, co przekłada się bezpośrednio na większą skuteczność i elastyczność systemu do zwalczania szerszego spektrum celów.

Amunicja z bębnów podawana jest do automatu przez prowadnik sztywny, a później giętki. W takim przypadku droga podawanej amunicji pomiędzy magazynem a automatem jest długa i skomplikowana co powoduje konieczność stosowania dodatkowych elementów, które zajmują miejsce i podnoszą masę armaty. W niektórych systemach rezygnuje się np. z podawania taśmowego na rzecz automatu rewolwerowego, który również nie jest pozbawiony wad takich jak możliwość zasilania w amunicję tylko jednego typu i tylko z jednej strony.

Automat KDA 35 mm ma taśmowe zasilanie w amunicję z dwóch stron – fot. PIT-RADWAR S.A.

Zespół sensorów Zintegrowanej Głowicy Śledzącej składa się z: kamery światła dziennego, kamery termowizyjnej oraz dalmierza laserowego (o bardzo dużej częstości wykonywania pomiarów-powyżej 10 Hz, co pozwala na strzelanie do celu szybko lecącego). Uzupełnieniem całości jest interrogator krótkiego zasięgu systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy”, który jest produkowany przez PIT-RADWAR S.A.

Zintegrowana Głowica Śledząca ZGS 158 – fot. PIT-RADWAR S.A.

Całość zamontowana jest w obudowie ze stabilizowanym systemem napędowym azymutu i elewacji. Sygnał wizyjny uzyskany z kamer po obróbce w wideotrakerze służy do wypracowania przez system automatycznego śledzenia celu. Głowica może być podnoszona w kącie elewacji od -10° do +85° i obracać się w azymucie w kącie n x 360° z maksymalną prędkością radialną 3 rad/s.

Cały moduł waży około 350 kg, co jest jednak zrozumiałe, gdy się weźmie pod uwagę uzyskane parametry dynamiczne i precyzję ruchu z jaką zintegrowana głowica śledząca porusza się za celem. Ponadto elementy konstrukcyjne użyte w ZGS 158M  mogą w przyszłości posłużyć np. do zabudowy radaru śledzącego zintegrowanego z optoelektroniką.

W systemie automatycznej armaty morskiej AM-35 nie zdecydowano się na montaż głowicy optoelektronicznej na wieżyczce armaty, ale na stworzenie oddzielnego modułu. Miało to na celu nie tylko wyeliminowanie zakłóceń od drgań podczas strzelania, ponieważ w przypadku automatu KDA 35 mm są one niewielkie, ale również wpływu gazów prochowych, jakie powstają podczas strzelania i mogą zakłócić obraz celu.

Dodatkowo sama głowica może być również wykorzystywana przez okręt jako „samodzielny” system obserwacji technicznej.

Stanowisko Kierowania Ogniem na bazie jednej konsoli wielofunkcyjnej – fot. PIT-RADWAR S.A.

Podstawowe Stanowisko Kierowania Ogniem zostało zaprojektowane w postaci konsoli wielofunkcyjnej, w której zabudowano: system kierowania ogniem, pulpity armaty, głowicy, zasilania i łączności, manipulator, dwa monitory (górny to terminal zobrazowania radiolokacyjnego z współpracującego z systemem radaru, dolny to terminal zobrazowania: wizji z kamer Zintegrowanej Głowicy Śledzącej i stanu podsystemów), wideotraker oraz blok fuzji sygnałów wizji.

Przy braku specjalistycznego radaru bojowego górny monitor można np. skonfigurować na jednostkach pływających z radarami nawigacyjnymi, które mają obecnie nie tylko możliwość wykrywania obiektów nawodnych, ale również śmigłowców. Można też go połączyć z kamerami technicznymi, zamontowanymi na okręcie, pokazującymi np. pokład wokół armaty (zapewniając większe bezpieczeństwo dla załogi).

Całość została tak zbudowana, by mogła wchodzić w skład zintegrowanego systemu walki (OSW) na nowoczesnych jednostkach pływających, albo działać zupełnie samodzielnie – na starszych jednostkach pływających bez skomputeryzowanego OSD – np. na okręcie ORP „Kaszub”.

Elementem dublującym SKO jest Rezerwowe Stanowisko Kierowania Ogniem, na które składa się kolumienka z celownikiem pierścieniowym, pulpit, system łączności fonicznej z SKO, wskaźnik położenia kątów azymutu i elewacji, wyświetlacz stanu i parametrów pracy systemu oraz wolant z przyciskami spustu. Twórcy systemu automatycznej armaty morskiej AM-35 znacząco więc rozbudowali rozwiązania, które są np. wykorzystywane w celowniku optycznym Kołonka-221 – wykorzystywanym razem z rosyjskimi armatami AK-176 i AK-630.

Dlatego RSKO można również wykorzystywać do wstępnego wskazywania celu (co jest zresztą zalecane przez producenta). Z „kolumienki” można bowiem o wiele „szerzej” obserwować przestrzeń i wskazywać cele, niż widzi to operator siedząc przed monitorami w SKO, jeśli nie ma do dyspozycji radaru obserwacyjnego. Jest to zresztą rozwiązanie podobne do tych jakie wykorzystuje się w systemach lądowych. Tam bowiem, jeżeli nie ma radaru stosuje się np. przyrząd WPO - czyli „skrzyżowanie” lornetki z dwoma enkoderami (przetwornikami obrotowo-impulsowymi), które pozwalają przeliczyć wskazania tej lornetki na położenie obiektu w przestrzeni.

Rezerwowe Stanowisko Kierowania Ogniem systemu automatycznej armaty morskiej AM-35– fot. PIT-RADWAR S.A.

Co dalej z systemem?

Decyzja gestora o montażu prototypu systemu automatycznej armaty morskiej AM-35 na korwecie ORP „Kaszub” pozwoliła na rozpoczęcie programu o ponad rok wcześniej, niż zapadła decyzja o budowie niszczyciela min projektu 601 KORMORAN II. W innym wypadku byłoby trudno zsynchronizować dwa różne i równolegle (ale nie równomiernie) prowadzone programy – tym bardziej, że prace nad armatą miały zostać zakończone do 18 grudnia 2015 r. (ostatecznie przedłużono ten termin do 18 września 2016 r., a więc i tak przed oddaniem prototypu okrętu ORP „Kormoran”).

Wybór ORP „Kaszub” był jednak związany z koniecznością zabudowy nowoczesnego systemu na starszej jednostce pływającej, co zmusiło Konsorcjum do wykonania nie związanych z programem, dosyć poważnych prac adaptacyjnych okrętu.

Prototypowy niszczyciel min KORMORAN II otrzyma więc na razie zestaw artyleryjski ZU-23-2MR WRÓBEL II kalibru 23 mm, który później będzie wymieniony na system kalibru 35 mm. Pierwsze egzemplarze systemu mają być bowiem od razu montowane na dwóch seryjnych niszczycielach min.

Przykładowe rozmieszczenie modułów systemu automatycznej armaty morskiej AM-35 na niszczycielach min typu Kormoran – fot. PIT-RADWAR S.A.

Jak na razie oficjalne deklaracje, jeżeli chodzi o systemy artyleryjskie kalibru 35 mm, kończą się na wyposażeniu niszczyciela min. Tymczasem w Polsce ma być realizowanych kilka programów okrętowych, w których z powodzeniem można by zaadoptować wyniki prac sfinansowanych przez NCBiR (łączny koszt tego projektu to 38,6 mln zł, z czego 34,354 mln pochodziło ze środków NCBiR). Dotyczy to zarówno okrętów obrony wybrzeża („Miecznik”) i trzech okrętów patrolowych z funkcją zwalczania min („Czapla”). Planuje się bowiem jeszcze budowę m.in. okrętów rozpoznawczych, wsparcia logistycznego i zbiornikowca. Przy obecnych zagrożeniach asymetrycznych na morzu podobne uzbrojenie mogłoby się okazać bardzo przydatne.

Otwarta pozostaje również kwestia lądowego systemu obrony przeciwlotniczej. Decydenci są skupieni na rakietowych systemach krótkiego zasięgu (program NAREW) i średniego zasięgu (program WISŁA). Nadal nie wiadomo, czy Siły Zbrojne zdecydują się na zakup większej ilości systemów artyleryjskich 35 mm, czy kontynuowana będzie eksploatacja starszych systemów kalibru 23 mm, jak ZUR-23-2, ZU-23-2 czy ZSU-23-4MP Biała. Na chwilę obecną Siły Zbrojne planują pozyskanie zestawów artyleryjsko-rakietowych Pilica z armatami 23 mm przeznaczonych do osłony baz lotniczych, IU rozpoczął też w styczniu br. analizę rynku dotyczącą armat przeciwlotniczych, które miały charakteryzować się zdolnością wykorzystania amunicji programowalnej. Kwestia perspektywicznego uzbrojenia artyleryjskiego pododdziałów przeciwlotniczych Wojsk Lądowych pozostaje więc otwarta.

Nie ma więc konkretnego planu działania, który ostatecznie ustaliłby, w jakim kierunku mają się rozwijać polskie artyleryjskie systemy OPL i pozwoliłby np. przyśpieszyć i sfinalizować prace nad amunicją programowalną. Program budowy amunicji ABM jest realizowany poza programem „systemu armaty morskiej 35mm” przez „Mesko” i PIT -RADWAR S.A. Jak na razie taka amunicja dla artyleryjskich systemów OPL nie jest wymieniana jako priorytetowy cel programu modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP.

Wybór w latach dziewięćdziesiątych armat kalibru 35 mm dla systemu Loara nie był wynikiem analiz prowadzonych jedynie w Polsce, ale również poza granicami kraju. Pracowano wtedy nad tzw. „uniwersalnym kalibrem przeciwlotniczym” i szukano systemu artyleryjskiego - optymalnego jeżeli chodzi o możliwości bojowe (zasięg i skuteczność), jak również masę i możliwości integracji z różnymi nosicielami.

Specjaliści podkreślają, że system automatycznej armaty morskiej AM-35 mógł powstać tak szybko tylko dzięki temu, że kiedyś zainwestowano w program Loara, w który włożono dużo pracy i poniesiono znaczne nakłady finansowe. System pokazuje, jak bardzo istotna jest ciągłość prac badawczo – rozwojowych. Nie ma możliwości w krótkim czasie opracować nowych technologii za ograniczone środki finansowe i bez długofalowego programu.

Jak na razie nie ma poważnych rozmów na temat wprowadzenia amunicji programowalnej dla armat kalibru 35 mm - Fot. PIT-RADWAR S.A.

 

Reklama

Komentarze (36)

  1. WojTech

    Jedyne co mnie martwi to lokalizacja zasobników z amunicją, od czoła wieżyczki to chyba kiepski pomysł?

  2. wolf

    Ta wieża na pewno pod armatę 35 mm??? Dodatkowo dzisiaj projektuje się moduły w "osłonach" przeciwpyłowych, wodoodpornych, do całościowej wymiany w razie awarii. Urządzenia pracujące w trudnych warunkach projektowane są tak by kluczowe elementy nie miały styczności z czynnikiem szkodliwym. Może warto odwiedzić jakieś nowoczesne zakłady przemysłowe. Czy ten silnik elektryczny będzie w jakiejś kapsule wodoszczelnej??? Jeśli tak, to jak będą go chłodzić??? A w przypadku gdy dostanie się woda do środka???? Wygląda to bardzo prymitywnie. Widzi ktoś jakieś dojścia serwisowe do taśm amunicyjnych??? Jak one będą działać przy niskich temperaturach??? Mamy do czynienia ze środowiskiem gdzie występuje woda w różnej postaci.

    1. rozczochrany

      Wszystko zostanie sprawdzone na prototypie na morzu i wprowadzone będą poprawki, jak jakieś rozwiązanie się nie sprawdzi..

    2. Tap

      Ta silnik elektryczny w osłonie, to może jeszcze coś ciekawego. Silniki i ich obudowy produkuje się w razie potrzeby nawet w wykonaniu przeciwwybuchowym, więc ten też ma wykonanie specjalne od kilkudziesięciu lat wykonuje się też silniki dla marynarki, ale pewnie oni tego nie wiedzą. Wiesz myślę że wzięto pod uwagę działanie czynników szkodliwych na morzu i dostosowano konstrukcję do tego środowiska. Tak popieram należy całą wierzę zaklajstrować lepikiem i będzie git, a co tam wiedzą szpece od budowy uzbrojenia, którzy się tego uczyli przez 40 lat. Dziękuję za istotny wkład w dyskusję.

  3. cegiel

    Ja mam tylko podstawowe pytanie: KTO WYKONAŁ ARMATĘ??????????

    1. sorbi

      Armata jest od HSW

  4. Boczek

    Małe sprostowanie. Ta sama armata w systemie rewolwerowym, też może jednoocznie używać 2 typów amunicji, jednak z pewnym ograniczeniem - o podjęcia decyzji o zmianie amunicji, muszą być najpierw wystrzelone 4 pociski znajdujące się już w bębnie automatu rewolwerowego.

    1. Tap

      Biorąc pod uwagę, że do zniszczenia celu potrzeba właśnie 3-4 pociski, to system rewolwerowy i większa szybkostrzelność nie ma sensu.

  5. tomasz

    Armatę AM 35 zastosować w zbrojeniu KTO Rosomak lub też innych pojazdach wojsk lądowych lub też na pojazdach sił specjalnych

    1. Marek

      A po co, skoro kombinujemy z działem o kalibrze wymiennym w warunkach polowych z 30 na 40?

    2. vvv

      pojazdach sil specjalnych? czyli na hoknkerach? wez czlowiek poczytaj o masie tej armaty oraz o odrzucie przy serii. odrzut powoduje ze armata jest niecelna

    3. dropik

      Nie mozna bo jest z ciezka

  6. bubu

    czyli licencja nabyta w latach 90-tych, opracowanie gotowego modułu armaty zajęło tylko 25 lat. cyt. dalmierz laserowy o bardzo dużej częstości wykonywania pomiarów-powyżej 10 Hz > to nie jest duża częstotliwość wykonaywania pomiarów tylko bardzo, bardzo, bardzo mała. duża to będzie jak by było 10MHz lub 10GHz. czyli ogólnie albo błąd w opisie albo złom to jest

    1. Tap

      A z czego wynika konieczność wykonywania pomiaru miliard razy na sekundę, o ile zmieni się położenie celu w nano sekundę, proszę wylicz jaka będzie zmiana przewidywana położenia celu w w nano sekundę i czy będzie istotna biorąc pod uwagę rażenie chmurą odłamków z 3 pocisków wystrzeliwanych w sekundę.

    2. Boczek

      Nie wiem ale się wypowiem, pomarudzę i w ten sposób udowodnię, że jestem Polakiem. ...co za naród? ...ręce opadają. No ale dlaczego na górze ma być lepiej, skoro na dole właśnie tak jest, jak jest. "czyli licencja nabyta w latach 90-tych, opracowanie gotowego modułu armaty zajęło tylko 25 lat." LOARA była gotowa też w '90 "pomiarów-powyżej 10 Hz > to nie jest duża częstotliwość wykonaywania pomiarów tylko bardzo, bardzo, bardzo mała. duża to będzie jak by było 10MHz lub 10GHz. czyli ogólnie albo błąd w opisie albo złom to jest " 1. SABB EOS-500 - "PRF; 3 Hz continuous (8 Hz during 30-sec burst)" (PRF= Pulse Repetition Frequency - bo z Twojego postu wynika ze nie wiesz o co chodzi) 2. Thales MIRADOR - " Repetitionrate (=PRF) 4 Hz average, 6 Hz burst. Zaraz, zaraz - to co, czy raczej kto jest tu złomem?

    3. pchorąży

      Co do częstości pomiaru to masz trochę racji (że 10Mhz do byłoby dużo) ale w zasadzie to nie masz. Zakładając że cel leci z prędkością np. 600 m/s (ok. 2 Machy) to 10Hz daje pomiar odległości z dokładnością ca.60m. Myślę że przy amunicji programowalnej to w zupełności wystarczy by postawić zasłonę. Dla szybszych celów problem rośnie ale takie działko z amunicją programowalną też powinno sobie dać radę. Tu większym problemem jest trajektoria lotu ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie by pocisk przy takiej prędkości kręcił wąskie ósemki :)

  7. Skoczek

    P.S. Czy morskie systemy optyczne nie powinny mieć wycieraczek? Np. kamera na lufie?

  8. Skoczek

    Sama armata trochę przypomina czyjąś pracę dyplomową. Zwraca uwagę nie dublowany i nie ogrzewany układ hydrauliczny stworzony z części do maszyn przemysłowych. Jak warunki morskie zniesie zwykła pompa hydrauliczna, lub zawory? Urządzenia tego typu są wrażliwe na kontakt z wodą morską a dokładnie za układem hydraulicznym umieszczono żaluzje w obudowie wierzy (?) Szkoda tylko, że nie ma dostępnych zdjęć szczegółów podstawy.

  9. KrzysiekS

    No to mały kroczek do przodu i jest szansa dla Tarnowa może wyzwoli się z 23 mm (nawet tutaj piszą o rezygnacji innych z uwagi na zasięg).

  10. KrzysiekS

    No to mały kroczek do przodu i jest szansa dla Tarnowa może wyzwoli się z 23 mm (nawet tutaj piszą o rezygnacji innych z uwagi na zasięg).

  11. Kos

    Nam kilkanaście lat zabrało dostosowanie zakupionej licencji na armatkę 35 mm, podczas gdy wczoraj upadająca gospodarczo i znajdująca się w stanie wojny Ukraina, przeprowadziła na poligonie pod Odessą strzelanie nową rakietą Wilga o zasięgu 300 km. Rzeczywiście niebywale osiągnięcie naszego kompleksy militarno-przemysłowego.

    1. Boczek

      Kilkanaście lat to były 4 lata do powstania Loary. Niektórzy starzeją się po prostu prędzej? Robią kilkanaście lat w 4.

    2. Marek

      Raczej powiedziałbym, że ktoś w sposób umiejętny nie dopuścił do zmarnowania publicznych pieniędzy wydanych na licencję nabytą przy okazji udanej a mimo tego nie przyjętej na stan Loary.

  12. spec

    Oerlikon od którego zakupiono armatę 35mm ma już taką o szybkostrzelności 1000 strzałów/min. My drepczemy w miejscu z 500 strzałami/min

  13. KubaM

    W artykule autor pisze, ze armata będzie miała mozliwosć niszczenia dronów. A jak np z rakietami przeciwokrętowymi?

    1. rozczochrany

      Przy zastosowaniu amunicji programowalnej nie ma problemu. Ale musi być taka amunicja.

    2. rozczochrany

      Zestawy z armatami napędowymi "załatwiają tą sprawę" dzięki szybkostrzelności. Tu jednak do zwalczania rakiet przeciwokrętowych konieczna jest amunicja programowalna. Loara zwalczała zwykła amunicją kinetyczną pociski artyleryjskie i rakietowe niekierowane. One jednak nie manewrują.

    3. Boczek

      "A jak np z rakietami przeciwokrętowymi? " To ich podstawowe pożywienie. Do czasu własnego opracowania można zakupić Rheinmetall - ABM klasyczna, ABM AHEAD, czy jeżeli jeszcze nie ma dla 35 mm, to wspólnie opracować, PELE, APFSDS, FAP, FAPDS. Może też razem z NAMMO? Chętnych znajdzie się dużo.

  14. WojtekMat

    "System automatycznej armaty morskiej AM-35 – nie tylko dla Marynarki Wojennej" Niestety - tylko. Autorom polecam stronę PIT-RADWAR gdzie jest prezentowany zestaw lądowy armatki 35 mm HYDRA. TRYTON to droższa HYDRA zapakowana w stabilizowaną wieżę. Niewątpliwie ciekawe osiągnięcie inżynierskie, tylko czy aby na pewno potrzebne ? Czy warto było wydawać 40 milionów złotych na projekt armatki która ma szansę na wyprodukowanie w ilości kilkunastu sztuk ? Takie jednostkowe typy uzbrojenia jest taniej kupić za granicą (np. OTO Melara). Nawet USA nie stać na takie zabawy. Nie cierpimy na nadmiar pieniędzy, węc może czas wreszcie zacząć wydawać je z sensem. Zrobić listę potrzeb , ocenić co z tego lepiej/taniej kupić gotowe a co warto opracować/produkować samemu. I na tej podstawie planować wydatki. Bo niestety jak na razie to nasz przemysł projektuje i produkuje sprzet albo naszej armi zupełnie niepotrzebny albo taki, który lepiej kupic gotowy. Nie mamy granatników przeciwpancernych, nie mamy nowoczesnej amunicji do armat i czołgów, nie mamy BWP, nie mamy lądowych systemów OPL… Jest Iryda, Loara, Anders, PL Concept, HYDRA, TRYTON…

    1. Boczek

      Oto Melara nie ma takiego systemu w programie - Marlin WS kończy się na 30 mm i nie ma możliwości programowania amunicji na bazie V0. Jedynie Rheinmetall, ale niestety podawanie jest rewolwerowe, co daje zalety, ale wprowadza pewne poważne ograniczenia niwelujące dwukrotnie wyższą szybkostrzelność. Wszystkie inne CIWS (Phalanx, Goalkeeper) wyglądają przy 35 mm jak zabawki, ponieważ ten kaliber odsuwa efektywne zwalczanie celów od burty o ok. 1000 m. 2 typy programowanej amunicji Rheinmetall stoją natychmiast do dyspozycji. 40 mln PLN na rozwój takiego systemu to raczej kieszonkowe i jest to rząd wielkości porównywalny bez mała z ceną całego systemu. Orientacyjna cena systemu GDM-008 Millenium (przy zakupie 2) to 6 milionów € za jeden, z dokumentacją i częściami zamiennymi (nie wiem na jak długo). Orientacyjne koszty rozwoju takiego systemu dla Rheinmetall to 50-100 milionów €. Samo pozyskanie dla naszej MW (20-30 szt. - same M+C mogły by nieść od 1 do 3 sztuk.) do 2025-2030 czyni te inwestycje ekstremalnie opłacalną. Signaal (dziś Thales) sprzedał do tej pory ca. 50 Goalkeeper'ow) Zapotrzebowanie na takie uzbrojenie (na bazie 35mm Oerlikon'a) z amunicją AHEAD, ABM, czy PELE (nie wiem czy już jest dla 35 mm). Jest na świecie bardzo duże i powinno dawać duże szanse na eksport.

    2. Marek

      Na pewno tylko dla PMW? Jeśli tak, to popatrz na MANTISa od Rheinmetalla. Tyle tylko, że w przypadku AM-35 prosiłoby się jeszcze o zasilanie rewolwerowe coby zwiększyć szybkostrzelność no i może sterowanie elektryczne. Biorąc pod uwagę to, że system jest otwarty miałbyś system artyleryjski, który sporo potrafi. Łącznie z możliwością niszczenia amunicji moździerzowej.

  15. Janusz

    Ergonomia obsługi leży i kwiczy. Operator po godzinie siedzenia będzie bardziej zmęczony niż jakby cały dzień łopatą machał. Będzie bardziej oczekiwał zmiany niż zniszczenia celu.

    1. Boczek

      Ni znany mi jest bardzie ergonomiczny system - porównaj "wóz drabiniasty" Oto Melary Marlin.

  16. linotyp

    No dobra, całkiem niezły projekt, a co dalej? Skoro jest wersja morska, to gdzie lądowa? Przecież taka artyleria jest o niebo skuteczniejsza od tych sikawek ZU 23-2. W ogóle nasuwa mi się pytanie po co te sikawki się jeszcze produkuje? Ich skuteczność, a nawet bezskuteczność można prześledzić w dokumentach analitycznych o wojnie z b. Jugosławią (a właściwie Serbią). A to już tyle lat, czy ktoś w MON w ogóle analizuje te rzeczy??

    1. Boczek

      "Skoro jest wersja morska, to gdzie lądowa?" Hydra.

  17. Mlodszy Majtek

    Pytanie laika: jaka jest odpornosc obudowy wiezy (wielkosci samochodu osobowego) na bezposrednie trafienie pociskiem ewentualnie odłamkiem? Jak widzę te wielometrowej dlugosci szerokie tasmy amunicyjne porozwieszane wewnatrz, to szansa na wylaczenie z walki tego dziala jednym pociskiem wydaje mi sie calkiem spora...

    1. Boczek

      Polecam dla uspokojenia nerwów Marlin WS z prowadzaniem zewnętrznym. Pewnie, żeby marketingowo wieża wyszła mała, na co się wielu leszczy nabiera - "(wielkości samochodu osobowego)". Apropos - jeździsz samochodem osobowym długości 2 m? Ponadto jest wiele systemów lądowych z zewnętrznym prowadzaniem amunicji.

  18. Otek

    W dalszych pracach warto by sterowanie automatem KDA, które odbywa się za pomocą układu hydraulicznego zastąpić elektrycznym.

    1. Kapitan Hak

      Wlasnie. Nie rozumiem, jak w konstruowanym wspolczesnie od podstaw systemie artyleryjskim zastosowano naped hydrauliczny a nie elektryczny, skoro powszechna jest taka modernizacja przy istniejacych systemach... Albo to jakies wstecznictwo w mysleniu, albo "procentuje negatywnie" dlugi czas opracowywania systemu albo uwarunkowania techniczne jednostek plywajacych na ktorych dzialo ma byc montowane (brak rozbudowanej instalacji elektrycznej badz odpowiedniej rezerwy energii elektrycznej przy jednoczesnym powszechnym uzyciu na nich systemow hydraulicznych). Moze ktos wie, jaka jest naprawdę przyczyna?

  19. Skoczek

    Jakie inne zastosowanie poza MW może mieć ta "armata"? Może w obronie terytorialnej? Akademia Rolnicza w Szczecinie za dwa miliony złotych wyhoduje nową odmianę Dębu korkowego na nowe kamizelki ratunkowe.

    1. Tomaszek

      Toś zabłysnął, takoż intelektem, co dowcipem. Inne zastosowania? Np. artyleryjsko-rakietowa Loara na podwoziu K9, która na gąskach nadąży za Leopardami. W miejsce 23mm muzeum pod różnymi kryptonimami.

  20. Toudi

    ,,...będzie mógł znaleźć zastosowanie nie tylko w Marynarce Wojennej, ale też w innych rodzajach sił zbrojnych." Kiedyś dawno, bardzo dawno temu ,bo (jeśli się nie mylę) w 1991r. pojawiła się podobna koncepcja. W 1996r. nawet do tej koncepcji (w wersji p-lot) zakupiono licencje na Oerlikon Contraves KDA 35*228 mm. Jeżeli pamięć mnie nie zawodzi ,to PZA Loara miała zaistnieć w setkach sztuk... Później ktoś zapytał czym się różni wydawanie pieniędzy na ros. program p-lot. Pancyr S1 od naszego wydawania pieniędzy na PZA Loara...i ...

  21. jm

    ten cytat wystarcza jako komentarz: "Prototypowy niszczyciel min KORMORAN II otrzyma więc na razie zestaw artyleryjski ZU-23-2MR WRÓBEL II kalibru 23 mm"

  22. sorbi

    Dlaczego nie zastąpić tymi armatami sowieckich ak630 na okrętach rakietowych typu Orkan, czy chociażby na Xsawerym Czernickim? Przecież te jednostki będziemy - a bynajmniej powinniśmy - jeszcze długo eksploatować i tym samym modernizować je nawet, kiedy wprowadzimy trzy Mieczniki. A co z wróblem III? Przecież elementy systemu mogą zostać (zostaną ?) wykorzystane do modernizacji Wróbla III. Czy może zrezygnowali z tego pomysłu i nasze trałowce redowe ,czy ORP Kaszub ,pozostaną z Wróblami II i Wróblami I ?

    1. Maciej

      Ponieważ "sowieckie" AK-630 są najlepszymi armatami 30 mm na świecie i tylko idiota by je amienił na działko 35 mm o 10 x mniejszej szybkostrzelności i 20 x mniejszym zapasie amunicji.

  23. miazio24

    1. Z artykułu wynika, że działko nie będzie miało możliwości strzelania do nadlatujących rakiet manewrujących. To dyskwalifikuje tą broń jako uzbrojenie "ostatniej szansy". W tej sytuacji trzeba zapytać po co w ogóle okrętom ta broń? Przecież dron nie musi podlecieć na 5 km do okrętu by go rozpoznać, a odrzutowiec czy śmigłowiec mogą odpalić rakiety daleko spoza strefy 5 km ochranianej przez to działko. 2. Wykorzystywana tu armata ma szybkostrzelność 550 strzałów na minutę. Konkurencja strzela już 1000 strzałów na minutę. 3. Brak jest amunicji programowalnej co jeszcze bardziej osłabia skuteczność tej armaty 4. Podejmowanie wieloletniego wysiłku projektowego z myślą o wykonaniu łącznie 3 armat (!) dla niszczycieli min to po prostu skandaliczna niegospodarność. Taniej i szybciej można było kupić lepsze armaty od doświadczonego producenta a wysiłek polskich konstruktorów skierować na sprzęt planowany do budowy w większych ilościach.

    1. zaskoczony

      Dodaj do tego 2 bębny z amunicją po 100szt. Po minucie intensywnej walki będzie miał pusto. Dlatego powinni zaprojektować wersję z posadowieniem amunicji pod pokładem, gdzie będzie jej większa ilość, bo ta ilość jest "porażająca"

    2. Boczek

      " Z artykułu wynika, że działko nie będzie miało możliwości strzelania do nadlatujących rakiet manewrujących." Z czego to w Artykule wynika? Abstrahując od tego, że to generalnie jedno z głównych zadań tych systemów. "Wykorzystywana tu armata ma szybkostrzelność 550 strzałów na minutę. Konkurencja strzela już 1000 strzałów na minutę." Tak, możliwe jako max. Realnie strzela się "wolniej". Te 1000 są jednak okupione przez podawanie bębnem ograniczona możliwością zmiany amunicji w serii - jeżeli w ogóle.

  24. XL

    Cieszę się bardzo z sukcesów RADWARu, Tarnowa i wielu innych, ale nikt z nich nawet nie bąknął, że armatę właściwą produkuje HSW S.A. a wszyscy chwalący się nie są w stanie bez jej pomocy się obejść. Nawet dokumentacja armaty jest wyłącznie w HSW.

  25. gość

    Ten artykuł całkowicie obnaża możliwości polskiego przemysłu zbrojeniowego oraz doktrynę obronną naszego kraju. To po prostu jakaś kpina jest.

Reklama