Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Prawa człowieka sprzymierzeńcem terrorystów. Europejskie służby spętane przepisami [OPINIA]

Służby specjalne i formacje mundurowe krajów europejskich są często oskarżane o nieudolność, w następstwie serii ataków terrorystycznych, jakie miały miejsce we Francji, Niemczech czy Belgii. Ważnymi czynnikami, które utrudniają ich skuteczną działalność, są europejskie przepisy dotyczące praw człowieka i sposób orzecznictwa sądów na kontynencie. Zmiany w tym zakresie byłyby bardzo pożądane, ale mogą być bardzo trudne do wprowadzenie ze względów politycznych.

Fot. policja.pl
Fot. policja.pl

Po ostatnim ataku w Normandii okazało się, że jeden ze sprawców został postawiony przed sądem, ale wypuszczono go, zamieniając areszt na dozór elektroniczny. Premier Francji Manuel Valls przestrzegł przed przerzucaniem odpowiedzialności na sędziów, ale poprzednie zamachy pokazują, że problem niskich kar i ograniczonej odpowiedzialności terrorystów, wynikający w bardzo dużej mierze z przepisów dotyczących praw człowieka ma charakter systemowy.

  • Niskie kary dla osób skazanych za przestępstwa terrorystyczne. Wydawanie wyroków co najwyżej kilku lat więzienia dla osób, które uczestniczyły w działaniach terrorystycznych w strefach działań wojennych jest normą. Amedy Coulibaly oraz Chérif Kouachi, którzy uczestniczyli w atakach w Paryżu, byli skazywani za przestępstwa terrorystyczne. Coulibaly został zwolniony przed odbyciem kary, co umożliwiło mu wzięcie udziału w ataku.
  • Radykalizacja w więzieniach. Osoby skazane za przestępstwa terrorystyczne często przyczyniają się do radykalizacji innych osadzonych w zakładach karnych. To również – paradoksalnie – ma związek z prawami człowieka. Gdyby bowiem były one całkowicie izolowane, również od innych osadzonych/korespondencji/odwiedzających/nie wychodziłyby na spacer nie byłoby to możliwe. Ale takie rozwiązanie – „twarda” izolacja w minimalnych warunkach dużej liczby osób, i przez długi czas (aż do ustania zagrożenia ze strony siatek/organizacji, z którymi są związani), zostałaby niemal na pewno uznana za nieludzkie traktowanie, o czym świadczą choćby wyroki ETPC dotyczące… polskich przestępców kryminalnych, którzy zostali uznani przez władze więzienne za niebezpiecznych i złożyli skargi w Strasburgu. Jest oczywiste, że wobec terrorystów z przeszkoleniem wojskowym trzeba by stosować surowsze środki. 
  • Europejskie przepisy azylowe utrudniają deportację terrorystów, nawet jeżeli stanowią oni zagrożenie. Przykładem jest Achmed Czatajew, Czeczen który w 2015 roku wyjechał walczyć do Syrii w strukturach Daesh, i kierował atakiem na lotnisko Ataturka w czerwcu 2016 roku. W 2010 roku został on zatrzymany na Ukrainie i miał zostać przekazany Rosji, ale ekstradycji sprzeciwił się Europejski Trybunał Praw Człowieka. W maju br. przepisy konwencji stały się powodem do odmowy przez sąd deportacji sześciu Algierczyków, związanych z Al-Kaidą z Wielkiej Brytanii. Nie jest to nowy problem – trybunał w Strasburgu zabronił deportacji do Algierii Kamela Daoudiego, który w 2001 roku przygotowywał udaremniony zamach na ambasadę USA w Paryżu. Obecnie zakończył już on odbywanie kary i prawdopodobnie jest objęty dozorem elektronicznym.

Należy zauważyć, że przepisy konwencji ONZ o prawach uchodźców z 1951 roku pozwalają na odmowę przyznania statusu uchodźcy osobom podejrzanym o poważne przestępstwa, czy zbrodnie wojenne (art. 1 punkt F), ale art. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (zakaz tortur lub nieludzkiego traktowania) interpretowany jest jako zakazujący odesłania do państw, gdzie w odniesieniu do danych osób istnieje ryzyko takich okoliczności. Przepis ma charakter bezwzględny, a zatem ochrona dotyczy wszystkich – również osób skazanych za najcięższe przestępstwa stanowiące zagrożenie dla bezpieczeństwo narodowego.

  • Brak możliwości odsyłania łodzi z uchodźcami przez europejskie marynarki wojenne. W 2012 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka sprzeciwił się działaniom Włoch, które odsyłały imigrantów przybywających na łodziach bez rozpatrywania ich wniosków o azyl. Oznacza to, że w wypadku znacznego napływu imigrantów państwa europejskie są zobowiązane do ich przyjmowania (wprowadzania na własne wybrzeże). Deportacja możliwa jest po rozpatrzeniu wniosku. Takie przepisy de facto uniemożliwiają kontrolę nad „morskimi” falami migracyjnymi. Szybkie przybycie tak dużej liczby osób bez możliwości realnej weryfikacji ich tożsamości sprawia, że nie można zapanować choćby nad ich przemieszczanie się do innych państw. Trzeba też wskazać, że podobnie jak w poprzednim punkcie, przepis jest powszechnie interpretowany jako bezwzględny – wynika z artykułu 3., co oznacza że nie może być zawieszony w sytuacji zagrożenia, stanu wyjątkowego etc. Porozumienie z Turcją stało się możliwe tylko dlatego, że została uznana za bezpieczny kraj pochodzenia, jeżeli taka ocena nie zostanie dokonana, nie ma możliwości odsyłania łodzi.  
  • Trudności z kontrolowaniem imigrantów/uchodźców na terenie kraju. Ostatnie ataki w Niemczech są też dowodem na to, że skuteczność środków bezpieczeństwa, podejmowanych przez państwa zachodnie wobec osób starających się o azyl jest co najmniej ograniczona. Nożownik z Wuerzburga przebywał w rodzinie zastępczej, choć jak się później okazało służby nie były w stanie skutecznie sprawdzić jego tożsamości. Z kolei 21-latek, który zabił w Reutlingen obywatelkę Polski był już wcześniej notowany za przestępstwa z użyciem przemocy, ale nie podjęto wobec niego wystarczających środków prewencyjnych. Władze krajów europejskich skupiają się na udzielaniu osobom, które przekraczają granice pomocy humanitarnej, bardzo często wzbraniając się od fizycznego ograniczania możliwości ich przemieszczania się, pomimo braku możliwości weryfikacji tożsamości.

To wszystko powoduje, że przepisy dotyczące praw człowieka i kryzys migracyjny tworzą „wolną przestrzeń”, ułatwiającą poruszanie się terrorystom. Służby nie będą w stanie ich skutecznie zwalczać, jeżeli nie będą dysponowały narzędziami prawnymi. Możnaby tutaj wymienić kilka podstawowych postulatów:

  • Umożliwienie bezterminowej (całkowitej) izolacji osób skazanych za przestępstwa terrorystyczne,
  • Wyłączenie osób stanowiących zagrożenie spod zakazu deportacji ze względu na ryzyko tortur czy nieludzkiego traktowania,
  • Jednoznaczne wskazanie, że odmowa wjazdu na terytorium państwa, bądź też zawrócenie łodzi (czyli fizyczna ochrona granicy lądowej i morskiej) jest bezwzględnym i suwerennym prawem każdego państwa.

Biorąc jednak pod uwagę konstrukcję przepisów, w tym samej Europejskiej Konwencji Praw Człowieka trudno spodziewać się, aby podobne postulaty zostały zaakceptowane. Oznacza to, że zagrożenie terrorystyczne może dalej rosnąć, w wypadku występowania kolejnych fal migracyjnych. Co więcej, część osób, które dostały się do Europy, w tym do Niemiec, nie otrzyma azylu, gdyż nie pochodzi ze stref działań wojennych, jednak deportacja tak dużej liczby ludzi będzie trudna, i po powrocie może stanowić przesłankę do ich radykalizacji.

Czy w takim razie nie lepiej byłoby prawnie umożliwić fizyczną kontrolę nad granicami Europy i izolację terrorystów, biorąc jednocześnie pod uwagę przyjmowanie pewnej liczby uchodźców, o ile dane państwo wyrazi taką chęć, ale w sposób kontrolowany, tak jak np. w Stanach Zjednoczonych po wojnie wietnamskiej, czy obecnie – uchodźców syryjskich do Kanady. I wcale nie musiałoby to oznaczać, że na kontynent trafiliby wyłącznie wykształceni ludzie, „przydatni” na rynku pracy. Możnaby zdecydować np. o przyjmowaniu osób chorych czy niepełnosprawnych (najbardziej zagrożonych w rejonach działań wojennych). Ale takie rozwiązanie na dużą skalę musiałoby wiązać się z bezwzględnym odsyłaniem/aresztowaniem osób, które przekraczają granice nielegalnie, a temu państwa Zachodu są przeciwne (w innym wypadku system azylowy zostałby przeciążony).

Obecne, utopijne podejście do sytuacji na granicach Europy powoduje jednak, że kontrolę nad nimi mogą sprawować bądź przemytnicy, bądź zewnętrzne państwa, jeżeli będą na tyle „łaskawe”, żeby powstrzymywać nielegalną imigrację drogą morską z własnego terytorium. A to sprzyja nie tylko odwróceniu uwagi od sytuacji w strefach działań wojennych, ale też niekontrolowanym zmianom struktury społecznej i związanemu z nimi ryzyku niepokojów – bądź wśród mieszkańców krajów kontynentu, bądź wśród samych migrantów, których oczekiwania co do „europejskiego raju” raczej się nie spełnią. 

Zobacz również

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama